Skocz do zawartości

Prawa autorskie - jak internet zmienił świat cz.2


Leon

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe czy wpadna w panike, jak odkryja, ze istnieje sopcast i mecze w ogole ktos puszcza na zywo w net - tylko tam nie za bardzo jest sie z kim procesowac

Z tym kto puszcza? :>

W teorii oczywiscie tak.

Nie wiem Heniek, czy s?ysza?e? o procederze zwanym sharingiem, czyli w?a?nie dzieleniem sygna?u p?yn?cego z dekodera (np. C+ czy PC) i udost?pnianiem go via net wszystkim ch?tnym? Swego czasu kilka osób za owo udost?pnianie (przyznajmy, ?e odp?atne, ale to wiele nie zmienia IMO) do?? solidnie dosta?o po ty?ku od organów ?cigania...

Odnośnik do komentarza

Co do streamingu, to ciekawe tez jak zakoncza sie kontrowersje zwiazane z www.lechpoznan.tv i ich nadawaniem meczu online. W sumie jesli okaze sie klub ma prawo robic z sygnalem meczu co chce, to jaknajbardziej popieram taka idee. Juz czekam na wislakrakow.tv ^_^

Odnośnik do komentarza

Polak potrafi :D

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,4198965.html

 

Po zamknięciu przez śląską policję strony napisy.org internauci wpadli na pomysł, jak bezkarnie ściągać z sieci tłumaczenia do filmów. Administrator strony napisy24.pl stworzył "rodzinne zasoby", z których można korzystać, rejestrując się jako "znajomy znajomego".

 

Z 14 stron oferujących w internecie tłumaczenia do kinowych hitów i najbardziej popularnych seriali obecnie działa tylko pięć. Reszta sama zawiesiła swoją działalność. To efekt akcji śląskiej policji, która kilkanaście dni temu zablokowała mającą 700 tys. użytkowników stronę napisy.org i zatrzymała jej administratora oraz kilku pracujących dla niego tłumaczy. Śledczy chcą im przedstawić zarzuty nielegalnego rozpowszechniania tłumaczeń bez zgody właścicieli praw autorskich. Zdaniem dystrybutorów filmów serwis sprzyjał piractwu, bo napisy przygotowano tak, by można było ich używać z krążącymi po sieci pirackimi wersjami kinowych przebojów. Zatrzymanym grozi za to kara do dwóch lat więzienia.

 

Administrator reaktywowanej kilka dni temu strony napisy24.pl wymyślił jednak sposób na przechytrzenie policji. Teraz napisy24.pl są "serwisem, na którym wielka grupa krewnych, dalekich i bliskich, a także znajomi całej licznej grupy krewnych wymieniają się między sobą tłumaczeniami, aby sobie wzajemnie pomagać".

 

Oficjalnie strona nie jest już więc powszechnie dostępna. Żeby korzystać z jej zasobów, trzeba się zarejestrować i czekać, aż ktoś z "rodziny" potwierdzi naszą tożsamość. Tak naprawdę jest to jednak fikcja. Serwer, na którym zarejestrowana jest strona napisy24.pl, automatycznie wysyła do wszystkich chętnych maile o treści: "Kopę lat, kiedy my się ostatnio widzieliśmy. No, nieważne. Najważniejsze jest to, że twoje konto zostało już aktywowane i możesz korzystać z naszych rodzinnych zasobów. No, to widzimy się jutro. Monika".

 

Z formalnego punktu widzenia policja nie ma się do czego przyczepić. - Działamy w ramach tzw. dozwolonego użytku osobistego i utrzymujemy ze sobą kontakt mailowy - mówi nam jeden z pragnących zachować anonimowość internautów.

 

Dozwolony użytek osobisty to tłumaczenie napisów i przekazywanie ich komuś z rodziny, przyjacielowi lub komuś, z kim łączy nas stosunek towarzyski. - W takiej sytuacji tłumacz nie odpowiada za nielegalne ich rozpowszechnianie - mówi "Gazecie" doktor Wojciech Machała z Instytutu Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego.

 

Informacja o nowym sposobie ściągania tłumaczeń filmów już obiegła internet. Strona www.napisy24.pl ma teraz blisko 50 tys. odwiedzających, z czego połowa założyła już na niej własne konta. - Wkrótce podobny system wprowadzimy na stronie www.hatak.pl i będziemy czekali na reakcję policji - zapowiada Krzysztof "Sokara" Żegliński, administrator napisy24.pl.

 

Policja nie chciała komentować nowego pomysłu internautów. Komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej Policji powiedział nam, że nielegalne rozpowszechnianie napisów jest ścigane wyłącznie na wniosek pokrzywdzonego. - Dopiero jeżeli ktoś złoży zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa, będziemy sprawdzali, czy system opracowany przez administratora napisy24.pl jest nielegalny - powiedział nam Urbański.

Odnośnik do komentarza
Walcza z policja jej wlasna bronia wink.gif

 

Co? :ke: Naloty będą robić?..

 

A na serio - sprawdza się stare porzekadło, że nieznajomość prawa nie zwalnia od odpowiedzialności, ale znajomość bardzo często ;) AFAIR, bo robiłem mały nocny research zaraz po aferze, administratorem napisy.info jest prawnik, i to chyba on wpadł na pomysł wykorzystania tej luki(?) prawnej w przestarzałych przepisach.

Odnośnik do komentarza
Strony z filmami mogą zniknąć z polskiego internetu?

 

Z serwisów wideo takich jak wrzuta.pl czy streemo.pl może niedługo zniknąć duża część materiałów. Stowarzyszenie Filmowców Polskich wysyła do właścicieli stron internetowych z filmami propozycję nie do odrzucenia: podpiszcie z nami umowy i płaćcie za prawa autorskie od wykorzystanych filmów. Takie listy trafią prędzej czy później do autorów wszystkich takich stron - powiedziała portalowi Gazeta.pl prof. Elżbieta Traple, której kancelaria prawna współpracuje w tej sprawie ze stowarzyszeniem. Czy to początek końca polskich klonów YouTuba i wideoblogów?

 

List od Stowarzyszenia Filmowców Polskich trafił między innymi do autora strony luzior.pl. Co mam robić? - pytał na forum.pclab.pl zdezorientowany adresat. Oficjalne pismo, które dostał z SFP może przestraszyć. Zwłaszcza kogoś, kto nie prowadzi firmy internetowej, która zarabia pieniądze, a stronę, która jest tylko jego hobby.

 

Autor luziora.pl odpisał grzecznie, że filmów, o których mowa w liście z SFP, nie ma u niego na serwerze. Są one tylko embedowane (pliki znajdują w innym serwisie - na przykład YouTube - a strona daje tylko możliwość ich odtworzenia). W odpowiedz dostał drugie, nieco konkretniejsze pismo od stowarzyszenia, w którym jego działalność została porównana do działalność każdego nadawcy telewizyjnego i radiowego.

 

W kolejnym, trzecim piśmie padła konkretna propozycję opłaty. "Standardową stawką w przypadku stron o zbliżonym do Pana strony charakterze jest comiesięczny ryczałt w wysokości 200,00 zł." Co na to autor luziora.pl? "200 zł ha ha ha, jak na nastolatka całkiem wybujała sumka."

 

Pisma dostaną wszyscy

 

Michał Brański, członek zarządu o2.pl, właściciela popularnych serwisów: wrzuta.pl i smog.pl, mówi portalowi Gazeta.pl, że żadnego pisma od stowarzyszenia nie dostał. - Może dlatego, że współpracujemy z producentami i z telewizjami - mówi Brański. - Po sygnałach od nich usuwamy filmy, do których mają prawa autorskie. Cały czas monitorujemy serwis i naprawdę dużo takich rzeczy wyrzucamy - wyjaśnia.

 

Ale jak się okazuje nie ma na co liczyć. Pismo trafi tez do niego. Stowarzyszenie Filmowców Polskich współpracuje w akcji wyłapywania filmów w internecie z poważna krakowską kancelarią prawną Traple Konarski Podrecki. Jak powiedziała nam prof. Elżbieta Traple, pisma trafią do wszystkich właścicieli i autorów stron z filmami. Jeśli ktoś jeszcze pisma nie dostał, to tylko kwestia czasu, kiedy je dostanie. A więc szykuje się wielka bitwa: internet kontra Stowarzyszenie Filmowców Polskich.

 

Stowarzyszenie nie ma racji

 

- Stowarzyszenie atakuje bezpodstawnie i to z wielu powodów - mówi radca prawny Tomasz Ejtminowicz. - Powołuje się na art. 70 prawa autorskiego, którego część jako sprzeczną z konstytucją unieważnił Trybunał Konstytucyjny. Póki przepis nie zostanie znowelizowany, to jest martwy i stowarzyszenie nie może się nim podpierać. Poza tym powszechnie uważa się ze art. 70 prawa autorskiego, zanim stracił moc przed rokiem, nie dotyczył prezentowania krótkich materiałów wideo w internecie. Po wtóre luzior.pl jest tak zwanym serwisem społecznościowym i sam w sobie nie udostępnia wideo, w taki sposób, jak udostępnianie definiuje prawo autorskie. Serwis daje tylko możliwość wstawiania użytkownikom ich własnych materiałów, za które luzior.pl nie odpowiada. Stowarzyszenie nie może ścigać serwisu, prędzej publikujących tam użytkowników. Ale to są setki ludzi. Ponadto uważam, że takie krótkie fragmenty filmów, w podobnych serwisach mogą bronić się na zasadzie "prawa cytatu". Prawo cytatu mieści się w tak zwanym "dozwolonym użytku" i zgodnie z ustawą nie podlega opłatom. - podsumowuje Ejtminowicz.

 

Polegną mali

 

Niedługo można się spodziewać lawiny kosztownych procesów sadowych. Duże portale z solidnym zapleczem prawniczym będą zapewne miały spore szanse wygrać procesy ze stowarzyszeniem. Mali, jak prowadzony przez nastolatka luzior.pl, mogą zniknąć z internetu. Postraszeni przez prawników, pewnie nawet nie będą próbować spierać się ze SFP. Czy efektem tych działań będzie oczyszczenie internetu z serwisów wideo prowadzonych przez hobbystów?

 

Jak widać kancelaria Traple Konarski Podrecki nie zna się na internecie i próbuje zastraszyć pewne osoby.

Odnośnik do komentarza
Szwedzki sąd apelacyjny utrzymał wyrok skazujący mężczyznę wymieniającego się w Internecie plikami oskarżonego o naruszenie praw związanych z własnością intelektualną.

 

45-letni Jimmy Sjostrom jest pierwszym w Szwecji skazanym obywatelem w związku z nielegalną wymianą plików P2P.

 

Sjostrom został ukarany grzywną w wysokości 20 tysięcy szwedzkich koron (czyli 8128 zł) w październiku ubiegłego roku za wymianę plików muzycznych w Internecie.

 

Organizacja International Federation for the Phonographic Industry (IFPI) stwierdziła, iż utrzymanie wyroku skazującego to wielki sukces. Grzywna dotyczy jedynie czterech nielegalnie udostępnianych utworów – gdyby Sjostrom miał ich w swojej kolekcji większą liczbę, kara byłaby z pewnością dotkliwsza.

 

IFPI ma nadzieję, że utrzymanie wyroku zniechęci część piratów wymieniających się nielegalnymi plikami.

To dobra wiadomość. Może wreszcie również u nas ktoś zajmie się nielegalnymi hubami i torrentami :-k najtrudniej zrobić w tym pierwszy krok bo imho takie przestępstwa powinny być ścigane z urzędu a u nas tak nie jest.

Odnośnik do komentarza
Szwedzki sąd apelacyjny utrzymał wyrok skazujący mężczyznę wymieniającego się w Internecie plikami oskarżonego o naruszenie praw związanych z własnością intelektualną.

 

45-letni Jimmy Sjostrom jest pierwszym w Szwecji skazanym obywatelem w związku z nielegalną wymianą plików P2P.

 

Sjostrom został ukarany grzywną w wysokości 20 tysięcy szwedzkich koron (czyli 8128 zł) w październiku ubiegłego roku za wymianę plików muzycznych w Internecie.

 

Organizacja International Federation for the Phonographic Industry (IFPI) stwierdziła, iż utrzymanie wyroku skazującego to wielki sukces. Grzywna dotyczy jedynie czterech nielegalnie udostępnianych utworów – gdyby Sjostrom miał ich w swojej kolekcji większą liczbę, kara byłaby z pewnością dotkliwsza.

 

IFPI ma nadzieję, że utrzymanie wyroku zniechęci część piratów wymieniających się nielegalnymi plikami.

To dobra wiadomość. Może wreszcie również u nas ktoś zajmie się nielegalnymi hubami i torrentami :-k najtrudniej zrobić w tym pierwszy krok bo imho takie przestępstwa powinny być ścigane z urzędu a u nas tak nie jest.

W tej sam Szewcji dziala sobie PirateBay, ktory rowno olewa wszystkie prosby, grozby i zazalenia od wszystkich. Do HUBow nie moga sie dobrac, do torrentow tez. Skazywac moga jedynie pojedynczych udostepniajacych. Sam HUB czy strona z torrentami nie udostepnia absolutnie niczego nielegalnego.

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Sądzę, że to dobre miejsce by zadać pytanie nt rozpowszechniania meczy piłkarskich w internecie. O ile udostępnianie całych jest niemal na 100% nielegalne to co z fragmentami? Pojedyncze akcje, bramki, itp, są one chronione również prawami, czy zależy to może od ligi?

Szukałem trochę w necie informacji o tym, ale nie znalazłem, ktoś wie może coś więcej?

Odnośnik do komentarza
Gość Profesor
Sądzę, że to dobre miejsce by zadać pytanie nt rozpowszechniania meczy piłkarskich w internecie. O ile udostępnianie całych jest niemal na 100% nielegalne to co z fragmentami? Pojedyncze akcje, bramki, itp, są one chronione również prawami, czy zależy to może od ligi?

Szukałem trochę w necie informacji o tym, ale nie znalazłem, ktoś wie może coś więcej?

 

Każdy fragment transmisji jest tak samo chroniony prawami autorskimi jak jej całość, podobnie jak fragment innego dzieła, chyba że funkcjonuje jako cytat. Rozpowszechnianie bramek nie wygląda na cytowanie.

Odnośnik do komentarza

Wydawało mi się to oczywiste, ale tak przemyślałem sprawę i już to nie jest dla mnie takie jasne. Przecież cytowanie najciekawszych fragmentów, to dalej cytowanie. W większości, przy transmisjach jest w górnym rogu znaczek stacji, która ma do tej transmisji prawo, czyli to może być odbierane, jako pokazanie źródła, czyli warunki cytatu zostają zachowane :-k. To chyba jest problem dla prawnika.

 

Przeciwko mojej teorii świadczy jedynie domysł, iż gdyby to było legalne, to pewnie wszystkie stacje pokazywałyby bramki w serwisach sportowych, a robi to tylko TVN na mocy umowy z Canal+ i to też chyba tylko w MOE.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
TPB files charges against media companies

 

Thanks to the email-leakage from MediaDefender-Defenders we now have proof of the things we've been suspecting for a long time; the big record and movie labels are paying professional hackers, saboteurs and ddosers to destroy our trackers.

 

While browsing through the email we identified the companies that are also active in Sweden and we have tonight reported these incidents to the police. The charges are infrastructural sabotage, denial of service attacks, hacking and spamming, all of these on a commercial level.

 

The companies that are being reported are the following:

Twentieth Century Fox, Sweden AB

Emi Music Sweden AB

Universal Music Group Sweden AB

Universal Pictures Nordic AB

Paramount Home Entertainment (Sweden) AB

Atari Nordic AB

Activision Nordic Filial Till Activision (Uk) Ltd

Ubisoft Sweden AB

Sony Bmg Music Entertainment (Sweden) AB

Sony Pictures Home Entertainment Nordic AB

 

Stay tuned for updates.

 

No to sie chlopaki z PirateBay wkurzyli i poszli po bandzie - co ciekawe sa szanse, ze wygraja te procesy :lol:

Odnośnik do komentarza
  • 9 miesięcy później...
Zapadł wyrok w sporze pomiędzy Google, a koncernem medialnym Viacom, właścicielem m.in. stacji telewizyjnych MTV i VH1. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Federalnego stanu Nowy Jork gigant z Mountain View będzie musiał przekazać poszkodowanemu Viacomowi 12 terabajtów danych użytkowników, którzy przeglądali nielegalnie opublikowane materiały.

 

Spór pomiędzy Google, a Viacomem rozpoczął się w marcu 2007 roku, kiedy to korporacja filmowa oskarżyła giganta w branży wyszukiwarek o spowodowanie miliardowych strat z tytułu naruszenia praw autorskich przez serwis YouTube. Dotyczy on nielegalnych materiałów filmowych, będących własnością koncernu Viacom, a które użytkownicy publikowali na łamach wspomnianego serwisu. Poszkodowany zażądał wtedy udostępnienia danych użytkowników, kodu źródłowego YouTube i mechanizmów wyszukiwania nielegalne treści oraz kopii materiałów ze statusem prywatnych i schematu bazy danych systemu reklam. Sąd zadecydował jednak, iż Google będzie musiało ujawnić jedynie informacje na temat użytkowników, którzy oglądali nielegalne filmy, oraz jak często to robili. Sprawą zainteresowała się także fundacja Electronic Frontier, która oskarżenia w kierunku giganta z Mountain View określa mianem zamachu na prywatność użytkowników YouTube`a. Warto także wspomnieć, iż obrońcy Google apelowali o nieujawnianie numerów IP użytkowników, argumentując to faktem, iż nie są to ich dane osobowe. Apelacja ta została jednak odrzucona przez Sąd Federalny.

 

Czyżby decyzja Sądu Federalnego stanu Nowy Jork w sprawie o naruszenie praw autorskich była rzeczywiście naruszeniem praw prywatności użytkowników serwisu YouTube i oznaczała prześladowanie osób, które dopuściły się przeglądania nielegalnych treści? To czy tak będzie pokaże czas.

Źródło: CNET

http://dobreprogramy.pl/index.php?dz=15&am...filmy+w+YouTube

 

Nokaut :lol:

Nie od dziś wiem, że MTV śmierdzi :)

Odnośnik do komentarza
  • 3 miesiące później...

chyba to odpowiedni temat :)

 

jakis czas temu nowy prezes naszego klubu poprosil mnie abym zrobil herb dla druzyny. Jako ze ja kompletny ciec jestem w tych sprawach poprosilem kolesia aby to zrobil. Koles przeslal mi kilka projektow i wyslal mi. Zamiescilem newsa na Naszej stronie klubowej ze sa projekty i ankiete zamiescilem:

 

oto news z projektami:

 

http://liwno.futbolowo.pl/liwno/?p=newsy&id=29

 

Jakie bylo dzis moje zdziwienie gdy wchodze sobie na strone ekipy ktora gra z nami w A klasie :

 

http://piastgluchow.futbolowo.pl/piastgluchow/ !!!

 

Koles byl w szoku bo on w sumie grafika sie bawi, sam twierdzil ze herbow nie umie robic ale pobawil sie i cos zrobil, na dodatek akurat ksztalt tego herbu co jak dla mnie po chamsku zajebal$#@ wymyslil sam i wyginal go wypaczaniem siatki w paintshop czy jakos tak ;)

 

co Wy na to ? co mozna z tym zrobic a moze mi sie tylko wydaje ze zajeb$#@ i moze mozna sobie przerobic takie cos ? baa nawet na szalik dali i sobie chca sprzedawac haha :o

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...