Fikander Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 dla wielu osób ignorowanie rad innych kończy się tragicznie. our greatest glory is not in never falling. gdybym SAM parę razy nie upadł na dupę, nie zahartowałbym się i nie nauczył tego, co pozwoliło mi zbudować obecny związek. no i Szczurski i mrongowiak rację mają. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 :picard: Pierdol zdanie ludzi, którzy coś już może przecierpieli i dobrze życzą komuś w nadziei, że ten oszczędzi sobie cierpień? i tak dobrze wiesz, ze dopoki czlowiek sam sie nie sparzy to i tak w wiekszosci przypadkow wie lepiej ja wiele schematow przedstawionych tutaj jestem w stanie niejako przeniesc na swoje zycie - dzieki temu moge skorzystac tez z kilku schematycznych rad, ktore o dziwo w wielu przypadkach sie nawet sprawdzaja, ale... ale dopoki kazdej z sytuacji na ktora teraz patrze niejako schematycznie nie przezylem osobiscie to wszystkie dobre rady jakie tu padaly byly dla mnie sterta bzdur, bo po prostu wydawalo mi sie, ze wszyscy pierdola trzy po trzy, a ja jestem master i zrobie po swojemu, i bedzie lepiej. i dziekuje sobie, ze wtedy robilem po swojemu choc dostawalem po dupie, bo tak naprawde zycia sie czlowiek uczy z zycia, a nie z czytania o tym jak zyja inni... Ale ja nie mówię o kimś równie fascynującym, tylko o związku "z rozsądku", żeby z kimś być. Bez wzlotów serca. i tu masz racje, ze pchanie sie w taki zwiazek to porazka - ale z drugiej strony wzdychanie do kogos kto jest totalnie niedostepny to tez nic zdrowego, choc to lepsze niz to pierwsze. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 faceta bez charakteru, wrażliwszego niż swoja kobieta, miękiego w dotyku, posłusznego, znającego swoje miejsce (za biurkiem), nie wystawiającego nosa z szeregu. To jest złe - taki facet to 51% szans na rozwód. dla mnie taki ktoś zawsze będzie o poziom wyżej od chama wyznającego haslo "facet musi se poruchać". A takich mężczyzn jest większość. Ale to taka mała dygresja. jak najbardziej - pełna zgoda. ale od dłuższego czasu nie padło tu hasło o "tylko poruchaniu" i myślę, że żaden z nas do tego relacji nie sprowadza. Szczurek - pewność siebie i zdecydowanie stawiasz na równi z "za włosy do jaskini"? gratuluję. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Szczurek - pewność siebie i zdecydowanie stawiasz na równi z "za włosy do jaskini"? gratuluję. zdziwil bys sie jak jednemu do drugiego blisko... czasem, nie mowie, ze zawsze Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Szczurek - pewność siebie i zdecydowanie stawiasz na równi z "za włosy do jaskini"? gratuluję. zdziwil bys sie jak jednemu do drugiego blisko... czasem, nie mowie, ze zawsze a ja myślałem, że jedno od drugiego dzieli cała galaktyka, a tylko czasem są bardzo blisko siebie :P Cytuj Odnośnik do komentarza
Fikander Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 No ale moment, co innego pewność i zdecydowanie faceta, co innego jakieś ambicjonalne stawianie sprawy typu 'panna ma wątpliwości, bo jest związana z kimś innym i czuje się rozdarta między nowym uczuciem, a starymi zobowiązaniami (trudne słowo dla niektórych, mam wrażenie), znaczy się jest niedojrzała i ma siano we łbie i olej ją', a takie rady tu padają; rozmawiamy, mam wrażenie, na krańcowo różnych płaszczyznach. To nie Strange'owi brakuje pewności i zdecydowania, a jego (nie)pannie; no chyba, że szanowni dyskutanci wymagają od swoich kobiet stanu stuprocentowej dojrzałości, świadomości swoich uczuć i umiejętności ich werbalizowania - ale to, jak już wcześniej powiedziałem, jest nudne jak flaki z olejem. Cytuj Odnośnik do komentarza
Ingenting Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Szczurek - pewność siebie i zdecydowanie stawiasz na równi z "za włosy do jaskini"? gratuluję. Ale o co chodzi? Przecież napisałem, że ma być podjąć jakieś kroki na następnym spotkaniu. A zbyt dużą pewność siebie stawiam na równi z "za włosy i do jaskini", owszem. Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 18 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Dodam kilka słów. Dr. Strange opisał swój przypadek, to co mu się ostatnio przytrafiło. Ze szczegółami i szczerze. Było to punktem wyjścia do rozmowy o bardzo ważnej rzeczy - relacjach między kobietą a mężczyzną. Pojawiło się wiele zdecydowanych poglądów. Nawet jeśli się z kimś nie zgadzam, to wielki plus za wypracowanie własnych poglądów i trzymanie się ich - co jest swoją drogą bardzo atrakcyjne dla kobiet. Dla mnie fundamentem, na którym buduję się związek są szczerość, szacunek i zaufanie. Zarówno wobec siebie i wobec partnera. Szczerość wobec siebie Jest to umiejętność rozpoznania i określenia swoich pragnień. Przyznanie się przed sobą, co chce się z daną sprawą poczynić. Zakładam w tym momencie, że pragnienia są moralne, cokolwiek to znaczy. Szacunek do własnej osoby Odwołam się do bardzo mądrej myśli, którą ostatnio przeczytałem. Jesteś jaki jesteś, ale miej świadomość, że masz nadaną z góry wielką wartość. Bóg kocha Cię zawsze, stworzył Cię i dla Niego jesteś wyjątkowy. Może Cię to nie przekonać. Najważniejsze, żebyś się szanował i postępował przeciw sobie. Ufność pokładana we własne siły W zasadzie jest to pewność co do tego, że podejmuje się dobre decyzje, ergo nie unikanie podejmowania decyzji. Olbrzymi wpływ ma tutaj doświadczenie. M8_PL pisze o doświadczeniach swoich, ale wiemy, że najlepiej samemu się sparzyć - wtedy się pamięta najdłużej. Szczerość wobec partnera Myślisz, że chodzi o powiedzenie wszystkiego wprost? No cóż, byłoby to wygodne, ale tak nie jest. Niemniej chodzi tu o przedstawienie swojego zdania, tego co się czuje. Jeśli znasz swoją wartość, nie musisz bać się otworzenia przed partnerem. Niech tylko sobie na to zasłuży. Szacunek dla partnera Cóż, chyba nie muszę tego opisywać w szczegółach, prawda? Zaufanie do partnera Oparte na jakości związku. Zazdrość jest dobrym bodźcem, ale nie może być obecna stale, bo będzie wyniszczająca. Należy szukać takiego partnera, którem będzie można zaufać. Nieraz dopadają człowieka problemy i wtedy wsparcie jest konieczne. Wszystko to musi być okazywane przez oboje. Jest to model, ideał, którego wciąż szukam. Dlaczego w sytuacji Strange'a jadę jaskiniowcem? Bo jest to idealne miejsce, żeby to właśnie zastosować. Zwróćcie uwage, że zna on tę dziewczynę, lubią się i co tu ukrywać - mają się ku sobie. Ale brakuje posunięcia sprawy dalej. Jeśli w tym momencie nie decyduje się wnieść interakcji na wyższy poziom, to zapewne zostanie gejem-przyjacielem. Coż, koleżanki potrafią być pożyteczne. Do różnych celów. Ale to trzeba określić, narzucić pewne ramy znajomości. Dla kobiety niewiele rzeczy jest gorszych do zniesienia od niepewności. P.S. Matematyka stosowana: Znajdź odsetek kobiet, jaki odpowiada twierdząca na pytanie o poruchanie się i zastosuj prawo wielkich liczb Cytuj Odnośnik do komentarza
Fubert Napisano 19 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 Chyba nie istnieje model idealny. Jest za to model optymalny. W zyciu, pracy, zwiazku, gdzie nie jestes sam, zawsze prowadzisz negocjacje. Jednak nie jest trudno byc szczesliwym jesli kochasz kogos, kochasz cos robic. Nie stawiaj sobie celu: 'musze znalezc model idealny/optymalny' bo szczescie to produkt uboczny. Cytuj Odnośnik do komentarza
Reaper Napisano 19 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 Strange, tylko nie pozwól jej wodzić Cię za nos przez 1,5 roku, tak jak ja miałem z ostatnią panną ;] Po roku w końcu ni z tego ni z owego powiedziała mi, że jednak chciałaby ze mną być (może zauważyła, że zaczynam się interesować innymi dziewczynami, a może po prostu naszedł ją moment jakiegoś dziwnego oświecenia? do tej pory nie znam jej motywów). Ja szczęśliwy, ale chłodno patrzący na sprawę powiedziałem jej, że powolutku, możemy spróbować coś zbudować powoli. Następnego dnia, jakieś 15h po naszej rozmowie ona już dymała się ze swoim byłym, żeby po następnych 24h stać u mnie pod drzwiami w deszczu i błagać o wybaczenie, choć wiedziała, że nic już między nami poza "koleżeństwem" nie będzie. Więc powiem Ci tak - zbyt wiele jest wspaniałych dziewczyn na świecie, żeby męczyć się z jedną, która nie potrafi sobie poukładać uczuć w głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza
lindros Napisano 22 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2009 Poniedziałek minął, więc jestem ciekaw, jak się sytuacja rozwinęła. Cytuj Odnośnik do komentarza
Czarls Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Sytuacja rozwinęła się tak, że jesteśmy razem. Ona musi jeszcze tylko przeprowadzić "oficjalną" rozmowę z jej byłym i mu wszystko powiedzieć. Nie zrobiła tego jeszcze, bo on wyjechał gdzieś do Lublina na tydzień, a przez telefon nie będzie takich spraw załatwiać. W każdym bądź razie wszystko jest na dobrej drodze i mimo że sam trochę nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, to jednak się tak stało. Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Sytuacja rozwinęła się tak, że jesteśmy razem. Ona musi jeszcze tylko przeprowadzić "oficjalną" rozmowę z jej byłym i mu wszystko powiedzieć. Nie zrobiła tego jeszcze, bo on wyjechał gdzieś do Lublina na tydzień, a przez telefon nie będzie takich spraw załatwiać. W każdym bądź razie wszystko jest na dobrej drodze i mimo że sam trochę nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, to jednak się tak stało. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze może się okazać, że dziewczyna działa na dwa fronty. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 A zdajesz sobie sprawę, że skoro jej "były" jeszcze nie wie, że jest "byłym", to Ty kiedyś też możesz znaleźć się w takiej sytuacji? Fuj, jak Cię lubię, tak jej juz nie Wujku - za szybkość i treść Cytuj Odnośnik do komentarza
Czarls Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Sytuacja rozwinęła się tak, że jesteśmy razem. Ona musi jeszcze tylko przeprowadzić "oficjalną" rozmowę z jej byłym i mu wszystko powiedzieć. Nie zrobiła tego jeszcze, bo on wyjechał gdzieś do Lublina na tydzień, a przez telefon nie będzie takich spraw załatwiać. W każdym bądź razie wszystko jest na dobrej drodze i mimo że sam trochę nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, to jednak się tak stało. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze może się okazać, że dziewczyna działa na dwa fronty. Jeśli tak jest, to mamy nad Wisłą jedną z najlepszych aktorek. A jak faktycznie gra na dwa fronty, to przynajmniej wyjdę z tego z czystym sumieniem i z twarzą. A zdajesz sobie sprawę, że skoro jej "były" jeszcze nie wie, że jest "byłym", to Ty kiedyś też możesz znaleźć się w takiej sytuacji? A kto nie może się znaleźć w takiej sytuacji? Cytuj Odnośnik do komentarza
Wujek Przecinak Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Sytuacja rozwinęła się tak, że jesteśmy razem. Ona musi jeszcze tylko przeprowadzić "oficjalną" rozmowę z jej byłym i mu wszystko powiedzieć. Nie zrobiła tego jeszcze, bo on wyjechał gdzieś do Lublina na tydzień, a przez telefon nie będzie takich spraw załatwiać. W każdym bądź razie wszystko jest na dobrej drodze i mimo że sam trochę nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, to jednak się tak stało. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze może się okazać, że dziewczyna działa na dwa fronty. Jeśli tak jest, to mamy nad Wisłą jedną z najlepszych aktorek. A jak faktycznie gra na dwa fronty, to przynajmniej wyjdę z tego z czystym sumieniem i z twarzą. Kobiety z reguły są świetnymi aktorkami. Ktoś już o tym tutaj wspominał. Strange ciesz się chwilą, bo póxniej może być mniej miło . Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci szczęścia . Cytuj Odnośnik do komentarza
Czarls Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Sytuacja rozwinęła się tak, że jesteśmy razem. Ona musi jeszcze tylko przeprowadzić "oficjalną" rozmowę z jej byłym i mu wszystko powiedzieć. Nie zrobiła tego jeszcze, bo on wyjechał gdzieś do Lublina na tydzień, a przez telefon nie będzie takich spraw załatwiać. W każdym bądź razie wszystko jest na dobrej drodze i mimo że sam trochę nie wierzyłem w szczęśliwe zakończenie, to jednak się tak stało. Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Jeszcze może się okazać, że dziewczyna działa na dwa fronty. Jeśli tak jest, to mamy nad Wisłą jedną z najlepszych aktorek. A jak faktycznie gra na dwa fronty, to przynajmniej wyjdę z tego z czystym sumieniem i z twarzą. Kobiety z reguły są świetnymi aktorkami. Ktoś już o tym tutaj wspominał. Strange ciesz się chwilą, bo póxniej może być mniej miło . Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci szczęścia . Dzięki :* Chwilą cieszę się bardzo, bo jest nam razem naprawdę dobrze. Jeśli ona gra i działa na dwóch frontach, w co nie jestem w stanie uwierzyć, gdyż za dużo rzeczy sobie powiedzieliśmy, zrobiliśmy, to po prostu jest zakłamana i na pewno nie warta tego, aby się tak poświęcać. Wiadomo, że człowiek zawsze próbuje odepchnąć od siebie takie myśli, ale czuję, że jesteśmy wobec siebie szczerzy. Cytuj Odnośnik do komentarza
M8_Pl Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Kto nie może znaleźć się w takiej sytuacji? Każdy może, ale w Twoim przypadku prawdopodobieństwo rośnie. Jeśli ktoś raz przekroczy pewną granicę, to drugi raz przyjdzie mu już łatwiej... W tym wypadku granicą była zdrada - zdradziła chlopaka z Tobą Wiem, że Ciebie to nie martwi rozumiem to w pełni ale fakt pozostaje faktem Ale jak mówił Wujek - ciesz się chwilą Cytuj Odnośnik do komentarza
stefan_jaracz Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Dzięki :*Chwilą cieszę się bardzo, bo jest nam razem naprawdę dobrze. Jeśli ona gra i działa na dwóch frontach, w co nie jestem w stanie uwierzyć, gdyż za dużo rzeczy sobie powiedzieliśmy, zrobiliśmy, to po prostu jest zakłamana i na pewno nie warta tego, aby się tak poświęcać. Wiadomo, że człowiek zawsze próbuje odepchnąć od siebie takie myśli, ale czuję, że jesteśmy wobec siebie szczerzy. Co z tego że dużo rzeczy sobie powiedzieliście? Jej jeszcze_nie_były wróci, ona mu powie, że chce skończyć ten związek i oni też mogą sobie powiedzieć dużo rzeczy. Po prostu laska może jeszcze zmienić zdanie, więc nie mówiłbym hop. Cytuj Odnośnik do komentarza
Henkel Napisano 24 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2009 Z ta zdrada to troche przeginacie - to, ze sie z kims jest nie znaczy, ze nie mozna stwierdzic, ze sie chce byc z kims innym... A dziewczyna (wedlug tego co mowi Dr. Strange) nie zrobila nic za co musiala by sie wstydzic... A, ze moze jej sie odmienic to fakt - kazdemu sie moze odmienic, ba, nawet rozmowa z bylym coby mu powiedziec, ze to koniec moze sie skonczyc tym, ze ze soba zostana. Rozne rzeczy sie w zyciu dzieja. Powodzenia Strange Cytuj Odnośnik do komentarza
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.