Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Icon, trafia się jedna, ale kto powiedział, że nie można się pomylić? ;) Vami po prostu nie żałuje, że szukał...

 

Otóż to. Każda była "tą jedyną", a że kończyło się jak kończyło - to trudno. Nie żałuję tych porywów serca, spacerów, pocałunków, miłości wyznawanej przy świetle księżyca, złotych pierścionków, przysięgania sobie miłości dozgonnej każdego dnia, wspólnych wyjazdów z Ostrawy do Pragi, pikników w Lesie Kabackim, Titanica w '98, sesji zdjęciowych, pierwszych wzlotów serca... To po to żyję. To mnie czyni człowiekiem. A nic nie uszlachetnia tak jak cierpienie duchowe.

Odnośnik do komentarza

Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja.

 

I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe.

Odnośnik do komentarza
Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja.

 

I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe.

 

Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok?

 

Bo dla mnie wybór jest prosty.

Odnośnik do komentarza
Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok?

 

Bo dla mnie wybór jest prosty.

 

Przepraszam, że się wtrącę: dla mnie wybór jest prosty, ale jest więcej opcji niż te dwie.

 

Z pewnością. Mi tylko chodzi o dwa bieguny.

Odnośnik do komentarza
Tzn. tak Vami, zeby byla jasnosc, wysmialem permanentne wzdychanie do jednej osoby, kiedy ta Cie odtraca i nie odwzajemnia Twoich uczuc. Wielu z nas czegos takiego doswiadczylo i chyba kazdy potwierdzi, ze jak najszybciej nalezy o tym zapomniec i rozejrzec sie nad czyms nowym. Co wiecej, jeszcze smieszniejsze jest kurczowe trzymanie sie jednej osoby, wysylanie jakichs sygnalow z ukrycia (przeciez nie poderwe jej tak wprost, ja, romantyk z koziej dupy), mityzujac i idealizuj ja.

 

I nie, nie mow mi, ze skoro odwracamy sie od takiej milosci, to nie czujemy, nie jestesmy romantyczni i w ogole jestesmy meskimi chujami. Tu chodzi o zdrowy rozsadek i wlasna psyche. Idac Twoim tokiem myslenia jedyne co nam zostaje to zalamywac sie i uzalezniac swoje cierpienie badz radosc od jednej, czesto zupelnie obcej osoby przez cale zycie. Wiekszosc z nas dostrzegeglo w tym mysleniu bullshit, Ty jednak nadal tkwisz w jakims dzieciecym podejsciu, ze kobieta to jest jakis inny gatunek czlowieka i jak raz wpadles, to jestes uwiazany na cale zycie. Czesto taka postawa zwiazana jest z ogolna niesmialoscia lub nienaturalnym podejsciem do kobiet, ale tu juz temat na inna rozmowe.

 

Odpowiedz mi: wolałbyś być całe życie sam ale kochać jedną kobietę z którą nie możesz być, czy być z kimś całe życie w poprawnym małżeństwie, bez miłości, ze skokami w bok?

 

Bo dla mnie wybór jest prosty.

 

Jasna sprawa, ze jesli ktos mi mowi "nie", to nie zasluzyl na moje uczucia, tym samym rani je i moja osobe. To juz nie jest milosc. Szukam w tym wypadku innego obiektu westchnien. Nie wiem natomiast skad od razu uderzasz z grubej rury i proponujesz kolejnosc taka: milosc bez odwzajemnienia -> malzenstwo bez milosci. Jasne jest, ze jak dostajemy kosza to chcemy byc z kims, kogo kochamy i kto nas pokocha. I szukamy dalej, aczkolwiek nie zeniac sie z kims, kogo nie kochamy, no bez przesady.

Odnośnik do komentarza
Jasna sprawa, ze jesli ktos mi mowi "nie", to nie zasluzyl na moje uczucia, tym samym rani je i moja osobe. To juz nie jest milosc. Szukam w tym wypadku innego obiektu westchnien. Nie wiem natomiast skad od razu uderzasz z grubej rury i proponujesz kolejnosc taka: milosc bez odwzajemnienia -> malzenstwo bez milosci. Jasne jest, ze jak dostajemy kosza to chcemy byc z kims, kogo kochamy i kto nas pokocha. I szukamy dalej, aczkolwiek nie zeniac sie z kims, kogo nie kochamy, no bez przesady.

 

No dobrze. Ale nie rozumiesz mnie :> Chodzi mi o czysto teoretyczny wybór między dwoma skrajnościami.

Odnośnik do komentarza
Pewnie wyjdę na T-m'a, ale moim zdaniem wiek jej mózgu nie przekroczył jeszcze granicy ustawowo objętej ochroną prokuratora, więc daj sobie spokój bo tylko się ubabrzesz.

 

Chcę już to dokończyć, a nie zostawiać taką rozbabraną sprawę. W sumie to kosza nie dostałem, bo podobno w domu ma sobie to wszystko ułożyć i się ogarnąć. Ile w tym prawdy to nie wiem, ale skoro już się to w tak zaangażowałem, to trzeba to zakończyć, bo inaczej będę żył złudzeniami, że mogłem coś jeszcze zrobić, a nie zrobiłem.

 

No i fajnie.

 

Reasumując:

a) tak, panna nadmierną dojrzałością nie grzeszy. I dobrze, dojrzałe, ułożone kobiety są nudne jak flaki z olejem.

b) jej zachowania nie oceniałbym automatycznie jako nieszczerego; ja rozumiem, że każdy tru jebaka z tego tematu częściej mówi 'już cię nie kocham, jest ktoś inny, narka' niż 'przepraszam', ale dla niektórych sytuacja rozpadu związku i nowego uczucia wciąż może rodzić dylematy natury moralnej

c) żadne z Was nie kocha drugiego, kropka. Macie typowo wiosenną, króliczą fazę na siebie, bynajmniej nie ograniczającą się do sekszenia się, jak to niektórzy próbują Ci wmówić.

d) daj jej czas. Daj jej czas. Niech się zastanowi (bo ma nad czym), niech przemyśli i to wszystko, o czym rozmawialiście. Ale, do jasnej cholery, znaj też swoją wartość i gdy poczujesz, że po raz kolejny nie możesz uzyskać żadnej wiążącej odpowiedzi, wyciągnij z tego wnioski. A jeśli uzyskasz, to się jej trzymaj, niezależnie od tego, jaka ona będzie.

e) a jak już dasz jej czas, to sobie samemu też dasz czas. A Ty też masz nad czym myśleć.

f) najważniejsze: pierdol zdanie ludzi, którzy nic nie wiedzą o Twojej sytuacji, którzy nie czują Twoich uczuć, których widziałeś raz-dwa-trzy razy w życiu na oczy; pierdol moje zdanie. Żyj po swojemu. Być może dostaniesz w dupę, ale wyjdzie to Ci tylko na dobre.

Odnośnik do komentarza
No dobrze. Ale nie rozumiesz mnie :> Chodzi mi o czysto teoretyczny wybór między dwoma skrajnościami.

 

Nigdy nie ma tylko dwoch wyborow, a jesli stawiasz tylko taka ewentualnosc to :doh!: . W kazdym razie, zakladajac hipotetycznie, wybieram 1. opcje, no ale jak mowie, taka ewentualnosc nigdy nie zachodzi, a przynajmniej nie powinna zajsc w przypadku zdrowomyslacego czlowieka.

Odnośnik do komentarza

Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam.

 

Co do sprawy Dr Strange - Fikander mniej więcej ma rację, zwłaszcza w ostatnim fragmencie. Bądź sobą i pierdol zdanie innych.

Odnośnik do komentarza
Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam.

Generalnie to wiekszosc ludzi i tak rzuci w cholere wzdychanie do niedostepnego idealu jesli w ich zyciu znajdzie sie ktos kto dostepny na wyciagniecie reki i rownie fascynujacy.

 

Takie przypadki sa wrecz powszechne ;)

Odnośnik do komentarza
f) najważniejsze: pierdol zdanie ludzi, którzy nic nie wiedzą o Twojej sytuacji, którzy nie czują Twoich uczuć, których widziałeś raz-dwa-trzy razy w życiu na oczy; pierdol moje zdanie. Żyj po swojemu. Być może dostaniesz w dupę, ale wyjdzie to Ci tylko na dobre.

:picard: Pierdol zdanie ludzi, którzy coś już może przecierpieli i dobrze życzą komuś w nadziei, że ten oszczędzi sobie cierpień? jasne - żyj po swojemu, ale bierz pod uwagę doświadczenia innych. To cholernie cenne rady, za które ja zawsze jestem i będę wdzięczny. dzięki temu, że ktoś uświadomił mi, że warto zachowywać się jak facet a nie jak gumka od majtek, jestem w bardzo udanym związku z dziewczyną, którą sobie wybrałem i zdobyłem. Tylko raz w życiu ja pozwoliłem się zdobyć dziewczynie i skończyło się to dla mnie tragicznie.

 

Vami, odwołując się do religii (która dla Ciebie jest przeciez tak wazna) to Pan Bóg stworzył mężczyznę i chciał, żeby był silny, żeby był twoim "modelem prawdziwego mężczyzny". Czy masz gdzieś w Biblii takiego Wertera? Nie - są sami faceci z charakterami, przywódcy, wojownicy. To właśnie współczesność i dzisiejszy świat, który jak często sugerujesz tak nas ogłupia, stworzył taki model geja przyjaciela - faceta bez charakteru, wrażliwszego niż swoja kobieta, miękiego w dotyku, posłusznego, znającego swoje miejsce (za biurkiem), nie wystawiającego nosa z szeregu. To jest złe - taki facet to 51% szans na rozwód.

Odnośnik do komentarza

dla wielu osób ignorowanie rad innych kończy się tragicznie. a pozwalanie w tym momencie aby Dr. Strange rozpływał się w swojej wrażliwości jest przyzwoleniem na skok na główkę do dziecięcego brodzika:

1) nic z tego nie będzie

2) chłopak sobie wkręci, że to może być prawdziwa miłość

3) 2) + 1) = dramat, łzy, cierpienie

Odnośnik do komentarza
faceta bez charakteru, wrażliwszego niż swoja kobieta, miękiego w dotyku, posłusznego, znającego swoje miejsce (za biurkiem), nie wystawiającego nosa z szeregu. To jest złe - taki facet to 51% szans na rozwód.

 

dla mnie taki ktoś zawsze będzie o poziom wyżej od chama wyznającego haslo "facet musi se poruchać". A takich mężczyzn jest większość.

 

 

Ale to taka mała dygresja.

Odnośnik do komentarza

Fajnie, że sobie podyskutowaliście o jakiś pierdołach, ale... Strange napisał przecież, że dali sobie kilka dni na wyjaśnienie całej sprawy i zdecyduje co robić dalej. A jedni tu wyskoczyli, że musi ją 'zdobyć', najlepiej jak neandertalczyk, najlepiej za włosy i do jaskini. A z drugiej strony, że nie ważne co się stanie ma ją kochać itd., w takim wypadku to by skończył w psychiatryku. Myślę, że on wie co robić, tylko chciał się wyżalić i to zrobił, a przy następnym spotkaniu jakąś decyzję będzie musiał podjąć.

Odnośnik do komentarza
Fajnie, że sobie podyskutowaliście o jakiś pierdołach, ale... Strange napisał przecież, że dali sobie kilka dni na wyjaśnienie całej sprawy i zdecyduje co robić dalej. A jedni tu wyskoczyli, że musi ją 'zdobyć', najlepiej jak neandertalczyk, najlepiej za włosy i do jaskini. A z drugiej strony, że nie ważne co się stanie ma ją kochać itd., w takim wypadku to by skończył w psychiatryku. Myślę, że on wie co robić, tylko chciał się wyżalić i to zrobił, a przy następnym spotkaniu jakąś decyzję będzie musiał podjąć.

 

Dokładnie tak to potraktowałem. Nikt, a na pewno nikt tu nie jest w stanie mi powiedzieć, co mam dokładnie zrobić.

Odnośnik do komentarza
Kim jest zdrowomyslący człowiek? Taki który mysli tak jak konwenanse nakazują? Albo "model prawdziwego mężczyzny"? Za takie zdrowe myslenie dziekuje. Nie stawiam tylko takiej ewentualnosci. Chcialem tylko bys sie opowiedzial po ktorejs stronie i ciesze sie ze jednak opowiedziales sie po stronie swiatla. Pozdrawiam.

Generalnie to wiekszosc ludzi i tak rzuci w cholere wzdychanie do niedostepnego idealu jesli w ich zyciu znajdzie sie ktos kto dostepny na wyciagniecie reki i rownie fascynujacy.

 

Takie przypadki sa wrecz powszechne ;)

 

Ale ja nie mówię o kimś równie fascynującym, tylko o związku "z rozsądku", żeby z kimś być. Bez wzlotów serca.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...