Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Własnie jestem świezo po spotkaniu, nie dowiedzialem sie nic nowego co przez telefon i gg. Za to płacz prwie uniemozliwił jej gadke. Powiedziałem że na litość mnie nie weżmie. Zaczęła mnie przepraszać, i w ogóle że bardzo mnie kocha i ze wie że popełniła błąd, ale teraz to juz chodzilo o calokształt, wszytko wyszła wczoraj, ona była taka zawsze. Kamień spadł mi z serca, powiedziałem jej że jak znajde czas to spotkamy sie 1 lipca. Podałem ręke i powiedziałem dowidzenia.

Odnośnik do komentarza
Na mój gust to ty byś chętnie do niej wrócił cypress, ale boisz się do tego przyznać :] .

Odnoszę podobnie wrażenie jak Wujek. Takie trzaskanie za sobą drzwiami i unoszenie się honorem jest imo nierozsądne. Porozmawiaj z nią - co Ci szkodzi? Czy taka rozmowa to Twoim zdaniem coś zobowiązującego?

Odnośnik do komentarza
Już nie mnie dociekać czemu uważasz ją za zero, bo to Twoja sprawa. Jednak pamiętam jaka ona była idealna, ile było planów. Co cud, miód i orzeszki. [teraz niech każdy młody padawan KZS to sobie wbije mocno do łba, że na początku zawsze jest zajebiście :keke:, a później to się już różnie układa ;) ] . Tylko ja sądzę, że jesteś jednak trochę wypełniony agresją i irytacją i dlatego też nazywasz ją tak jak nazywasz.

 

Stary no kobieta, z którą spędziłeś x czasu. Spędzaliście ze sobą dni, mieliście plany, śmialiście się razem i pocieszaliście w chwilach zwątpienia. Kobieta, którą kochałeś/kochasz/będziesz kochał. Ktoś dla Ciebie swojego czasu na prawdę ważny. Uważałeś, że jest Ciebie warta, a teraz ją nazywasz tak jak nazywasz? Tu nawet nie chodzi o jakieś uczucie, ale o odrobinę szacunku. Ot takie moje zdanie człowieka, z którą każdą swoją byłą ma dobre relacje i nie raz się na tym przejechał, ale też nie raz mu bardzo pomogły kiedy potrzebował tej pomocy. Lepiej mieć przyjaciół niż wrogów. Tym bardziej wśród kobiet...

u mnie bylo na poczatku zajebiście i ogólnie bylo zajebiście i cudownie...... ale sie skonczylo.... widocznie bylo zbyt idealnie ..

Odnośnik do komentarza
Sytacja po miesiącu wygląda nastepujoco. Otóż obydwoje bardzo sie kochamy, zależy Nam na sobie bardzo. Nie potrafimy spędzić dnia aby sie nie zobaczyć. Wiem że jest to dopiero miesiąc znajomości, ale powiem Wam że nigdy nie czułem takiego czegoś jak przy Dorocie. Czuje ona ma to cos, o czym jej powiedziałem bo nie mamy przed sobą żadnych tajemnic. Czuje że byc może jest to ta jedyna osoba. Mam już 20 lat, i trudno by mi było gdyby ten związek się rozpadł. Pierwszy raz poznałem taka osobe, od której zostałem obdarzony tak duzym uczuciem, poprzednie dziewczyny były inne, i czułem że z nimi nie będe długo. Tu wręcz pragne być z nią jak najdłużej, Ona myśli o tym samym. Podobamy sie sobie, jest między bardzo głębokie uczucie. Sądze że nasz związek przetrwa bardzo długi czas.

 

Możecie mi pisać co chcecie. Możecie mnie nazwać głupcem, i że jestem zbyt łatwowierny ale ja jestem w 100% przekonany że D. to ta jedyna osoba. Nie potrzebuje czasu aby tak stwierdzić bo ona mi to juz uświadomiła.

Nie potrafimy wytrzymać dnia bez siebie. Naprawdę, ja nie wiem co ona ma w sobie że przy niej czuje się tak spokojnie, jest mi dobrze. Nie wyobrażam sobie życia bez D. Kocham ją, i mam nadzieje że nic tego nie zmieni. Ale mi się zebrało, na pisanie. A już miałem nic tu nie pisać, bo niektóre rady doprowadzały mnie do smichu. Ale co tam, zrobie i tak to co będe uważał za stosowne.

(...)

Pierwszy raz w zyciu usłyszałem od dziewczyny że chce abym został jej męzem, i że na 100% jest pewna co do mojej osoby. Ona sie bała na początku że ja ją moge rzucić, lecz ja nawet nie dopuszczam takiej mysli. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. D jest osobą bardzo sie angażującą, dokładnie tak samo jak ja. I za wszelką cene będe dożył do tego aby została moją zoną. Bo jak nigdy dotąd pragne tego. My nie mamy po 17 lat gdzie miłośc, jest raczej uczuciem przelotnym. Kochamy się i będziemy razem.

W nowym roku będziemy razem mieszkać, a potem zaręczyny i ślub w 2008. Wiem powiedziecie że jesteśmy nienormalni, ale my naprawdę mamy takie plany, i będziemy je realizować.

 

Brachu tu nie chodz tylko o docieranie, bo jak sie kochacie to i tak będziecie razem całe życie. Ja osobiście Wam powiem że nie chce zamieszkać z D. tylko po to aby sie lepiej poznac. My poprostu tego oboje chcemy, chcemy spędzac ze soba dużo czasu, chcemy budzić się przy sobie, jeśc razem sniadania, sprzątać, etc. Zawsze marzyłem o takiej kobiecie, która wie czego chce i dąży do tego. Ja również wiem czego chce i w tym jesteśmy ze sobą bardzo zgodni. Zresztą Nasi rodzice również nie mają żadnych obiekcji, nawet zaproponowali nam mała pomoc na początku. Wszystko wyjaśni sie w nowym , oby szczęsliwym roku.

 

Ja ufam i moja lejdi też mi ufa. Ba mnie nie interesują inne kobiety w tym cały sęk, a ją nie interesują inni faceci (nie pytajcie skąd to wiem bo to poprostu widze). Z jej byłym się nie spotkam bo wyjechał pracować do Niemiec, ale zrobił dobrze bo po tym jak ją nazwał najchętniej bym mu wpierdolił. Ogólnie nasz związek rozwija się znakomicie i jesteśmy cholernie szczęsliwi (Dobra, dobra skończe Wam już pisać te smętne opowiastki wink.gif)

 

(...)Zauważylismy to że oni chyba nie chcą widzieć tego że jesteśmy bardzo szczęsliwi, i że nasza miłośc jest tak duża. I też chyba mają do mnie problem, bo ja nie interesuje sie nimi tylko nią. A tamten wchodził im do dupy. Ja sobie postanowiłem że nigdy nie będe nikomu słodził. Ja kocham ją a ona mnie i to jest najważniejsze.

 

Wielka miłość, na 100% pewny, ja ją kocham, a ona mnie, my nie mamy 17 lat...

 

Przepraszam teraz wszystkich, których urażę, ale zachowujesz się jak ośmioletni rozpieszczony bachor, którego piesek urodzinowy nagle przestał się słuchać i próbuje mieć swoje zdanie, a wielki Pan i Król nagle nie ma lizanych stóp przy każdej okazji :doh!:

 

Nigdy nie miałem o tobie zbyt dobrego zdania (z tego jaką opinię wystawiałeś sobie w necie, np historii z ignorującymi cię rodzicami twojej dziewczyny), ale teraz uważam, że jesteś rozwydrzonym bachorem po prostu. Wymagałeś od niej, żeby informowała cię o wszystkich swoich planach, podczas gdy ty tego samego nie robileś? Przecież wy nie nawet nie mieszkaliście ze sobą jak planowaliście (a może sie mylę?). Śmiem twierdzić, że się prawie wcale nie znaliście.

 

Wszyscy przekonywali, żebyś się powstrzymał w szafowaniu wielkimi słowami. Że na to bedzie jeszcze czas. Nie - 100% pewien, nasza miłość nie ma granic - i co, pierwsza większa kłótnia i koniec? Wywiozłeś jej rzeczy i powiedziałeś, że to po wszystkim, gdy tymczasem gołym okiem widać że przydała by się szczera rozmowa? Człowieku, mam wrażenie, gdy czytam to co piszesz, że znudziło ci się bycie w takim związku, gdzie ktoś oprócz ciebie próbuje mieć coś do powiedzenia. Wyzywanie na gg (pomijam fakt rozmowy w takiej sytuacji na gg) - to już szczeniactwo pierwszej klasy :doh!:

 

A - wiesz, że podobno nie kocha się za, ale pomimo?

 

 

I jeszcze jeden cytat:

 

(...) Wszystko mi się układa, ale nie pier***e jak potłuczony, że kocham, srocham focham, że to jedyna, że nikt nigdy więcej i takie tam. Bo chociaż bardzo bym chciał tego, to tego typu deklaracje po misiącu - dwóch to własnie zalatuje pustymi gównosłowami 14stolatków, którymi podobno nie jesteście. Oboje zdajemy sobie sprawy, i chyba czas żebyście i Wy sobie z tego zdali sprawę, że to co przeżywacie, to narazie szczenięca miłość* i trzeba Wam czasu, żeby motyle zmieniły się w prawdziwą miłość.

 

 

A - i jeszcze jedno - kto teraz powinien wpierdolić Tobie? :>

Odnośnik do komentarza
Wielka miłość, na 100% pewny, ja ją kocham, a ona mnie, my nie mamy 17 lat...

 

Przepraszam teraz wszystkich, których urażę, ale zachowujesz się jak ośmioletni rozpieszczony bachor, którego piesek urodzinowy nagle przestał się słuchać i próbuje mieć swoje zdanie, a wielki Pan i Król nagle nie ma lizanych stóp przy każdej okazji :doh!:

 

Nigdy nie miałem o tobie zbyt dobrego zdania (z tego jaką opinię wystawiałeś sobie w necie, np historii z ignorującymi cię rodzicami twojej dziewczyny), ale teraz uważam, że jesteś rozwydrzonym bachorem po prostu. Wymagałeś od niej, żeby informowała cię o wszystkich swoich planach, podczas gdy ty tego samego nie robileś? Przecież wy nie nawet nie mieszkaliście ze sobą jak planowaliście (a może sie mylę?). Śmiem twierdzić, że się prawie wcale nie znaliście.

 

Wszyscy przekonywali, żebyś się powstrzymał w szafowaniu wielkimi słowami. Że na to bedzie jeszcze czas. Nie - 100% pewien, nasza miłość nie ma granic - i co, pierwsza większa kłótnia i koniec? Wywiozłeś jej rzeczy i powiedziałeś, że to po wszystkim, gdy tymczasem gołym okiem widać że przydała by się szczera rozmowa? Człowieku, mam wrażenie, gdy czytam to co piszesz, że znudziło ci się bycie w takim związku, gdzie ktoś oprócz ciebie próbuje mieć coś do powiedzenia. Wyzywanie na gg (pomijam fakt rozmowy w takiej sytuacji na gg) - to już szczeniactwo pierwszej klasy :doh!:

 

A - wiesz, że podobno nie kocha się za, ale pomimo?

 

 

I jeszcze jeden cytat:

 

(...) Wszystko mi się układa, ale nie pier***e jak potłuczony, że kocham, srocham focham, że to jedyna, że nikt nigdy więcej i takie tam. Bo chociaż bardzo bym chciał tego, to tego typu deklaracje po misiącu - dwóch to własnie zalatuje pustymi gównosłowami 14stolatków, którymi podobno nie jesteście. Oboje zdajemy sobie sprawy, i chyba czas żebyście i Wy sobie z tego zdali sprawę, że to co przeżywacie, to narazie szczenięca miłość* i trzeba Wam czasu, żeby motyle zmieniły się w prawdziwą miłość.

 

 

A - i jeszcze jedno - kto teraz powinien wpierdolić Tobie? :>

Skopiować, wkleić na pierwszej stronie tematu. Respekt :)

 

 

Tak poza tym: kim Ty jesteś Cypress, że przez te lata świata nie widziałeś poza "szmatą"? Mknie mi neuronami ku palcom słowo na "ż".

Odnośnik do komentarza

To i ja jednak sie wyzale...moze bedzie mi łatwiej. Troche duzo tego, ale moze ktos bedzie mial ochote przeczytac moja chatoczna historie. Mimo ze ten zwiazek nie byl jakis dlugi i sie malo widzielismy wydawalo mi sie, ze to moze przetrwac wszystko, ale okazało sie inaczej. Otóz pewnego dnia przegladalem sobie nk ;] i znalazłem kolezankę z gimnazjum, która mi sie podobala od zawszem, ale kontakt wtedy byl miedzy nami mizerny, ale mysle sobie napisze do niej, jak pomyslałem tak i zrobilem. No i tak po krótkiej rozmowie dowiedzialem sie ze ma faceta, tak wiec zapytalem o jej kolezanke w znajomych i okazala sie ze to jest siostra cioteczna jej chlopaka, namawiala mnie sama zebym startował do niej(tak sie to mowi chyba :) ), no zaczela mi intensywnie pomagac, ale powiedzialem szczerze ze marnie widze swoje szanse, a ona powiedziala cos co mnie zastanowilo i zmienilo juz moje nastawienie kompletnie. Otóz napisała : "Mi sie podobasz poza tym fajny jestes". No i tak zaczelo sie wspominianie gimnazjum, jakies proby uwodzenia itp. i tak od 16 rozmawialismy do 2 w nocy. Na drugi dzien widze jakis opis dolujacy a jej nei ma, wiec nastepnego dnia napisalem co sie dzieje i wyznala ze jej chlopak w wiezieniu siedzi i ze miala go juz dawno zostawic.... no to sie zaczeło pocieszanie itp powiedzialem wczesniej tez ze mi sie ona tez zawsze podobala. No i po jakichs kilku dniach powstal pomysl zeby sie spotkac w koncu po 4 latach. Opowiadala mi w smsach, ze cos do mnie czuje, ale sie upewni jak sie do mnie przytuli, czy to jest To, mowila tez ze jak do niej pisze to ma motylki w brzuchu itp. No i któregos długiego weekendu przyjechałem do swojej rodzinnej miejscowosci ( bo studiuje 160 km dalej) spotkalismy sie. I widze z daleka sliczna jak zawsze i na przywitanie mocno sie przytulila, pomylslame sobie ze bedzie dobrze :), no wybralismy sie na spacer, który jak sie okazało trwal 3,5 godziny, na którym rozgadałem sie jak nigdy, cudownie sie przy niej czulem i ona przy mnie tez przynajmniej tak mowila :] przytulalismy sie troche i rozmawialismy. Tak wiec po tym czasie odprowadzilem ja pod mieszkanie porozmawialismy toche, słodkie pozegnanie i poszedlem przed 24 do domu :) tylko odzszedlem od klatki dostalem sms ze bylo cudownie i ze to to, ale chce sie jeszcze jutro upewnic , tak wiec pnkt 11 rano bylem u niej ( to byl piatek) i tak zostalem do niedzieli kiedy musialem jechac z powrotem. Przez ten czas bylo razem wspaniale, usłyszałem tez ze mnie kocha i jestem wspanialy i ze bedzie tresknic. NIe obylo sie tez bez chwili wzruszenia i łez... No ale cóz pojechalem :( no i tak wynikło ze spotkalismy sie 2 tygodnie pozniej na 5 dni tym razem u mojego ojca :P i jak zwykle cudownie bylo, nakomplementowala sie mnie, powtarzala ze mnie kocha. Miala miec widzenie z tym swoim dilerem, ale wybrala mnie wiec uznalem to za dobry znak. I tak zaczelismy gadac o nim opowiadala mi jaki on jest nie wiedzialem co powiedziec... zadnych zalet kompletnie.... nie dosc ze dilerka i pijanstwo to jej kompletnie nie szanował, mial ja gdzies, wykorzystywał. MIeszkali razem i byli tez zareczeni !! Ale wozil ja do domu jak prosila tylko wtedy gdy wyczuwał pieniadze... zreszta pol samochodu tez jej bylo bo go sprzedal. Takze byla u niego w domu kucharka, sprzataczką, pomywaczka i wszystkim. Jego rodzice tez ja tak traktowali... a i opowiedziala ze na poczatku to sie zalozyl z kolegami ze ja przeleci o wodke... to juz w ogole zalosne jak sie dowiedziala zalamala sie. A on powiedzial ze dokonal swego i ja zostawil po 3 miesiacach chociaz chociaz tak nie bylo ;] ale po jakims czasie odezwal sie do niej ze to byl blad i chce do niej wrocic... nie wiedziec czemu zgodzila sie... pozniej ja zdradzil 2 razy ...tez wybaczyla.. rozsrtawali sie i zchodzili. Tak w ogole chciala mu powiedziec ze odchodzi od niego jak on wyjdzie bo boi sie ze w wiezeniu cos sobie zrobi(mial wyjsc w czerwcu a byl kwiecen). A i jeszcze jak 1 raz siedzial i wyszedl to 1 nocy w domu go nie bylo i zadzwonil ostrzec kolegów a ze telefon na podsluchu to znow go zamkneli... a ona miala go zostawic...tyle ze policja ja uprzedzila. Nowiec niechetnie przystalem na to. No i na kortowiade (juwenalia) przyjechała do mnie do Olsztyna bawilismy sie swietnie, ona mowila ze sie jeszcze nigdy tak nie wybawila. no ale tydzien pozniej zostalem u niej na noc tzn bylismy u jej rodzicow. No i tak przed snem rozmawailismy usłuszalem magiczne "kocham Cie" ale na drugi dzien budze sie i przychodzi ona sie przytula i mowi ze tylu kazan to sie jeszcze nie wysluchala od ojca ( 5 miesiecy kiedy jej faceta wsadzili) no i tak odwiezli mnie na autobus i dostaje sms ze ona juz nie da rady... i ze to raczej koniec. NIe wiem jak i dlaczego do tej poy, ale postanowila dac szanse tamtemu jak wyjdzie. Nie ukrywam byl to cudowny czas, ale gdzies w polowie tego czasu nastapily watpliwosci bo ja jestem tu a ona tam... tesknila strasznie- 300 smsow dziennie i ok godzina rozmowy. No ale po tej wizycie u niej jakos sie jej odwidziala i nie byla juz pewna czy mnie kocha czy jego... No i on wyszedl, sa razem, zapewnila ze da mu ostatnia szanse ( w co osobiscie watpie), podobno doskonale sie dogaduja i on sie zmienil na co tak bardzo liczyla a mnie juz ma raczej gdzies chce o mnie zapomniec chociaz na poczatku chchaila abysmy zostali w kontakcie a byc moze nawet przyjaciólmi. Wszystko byloby ok gdyby nie te jej słowa i zapewnienia ze to ja jestem dla niej najwazniejszy w zyciu, ze dzieki mnie chce sie jej zyc, ma za kim tesknic i( bo mowila ze za nim nie teskni wcale) a co najwazniejsze ZE MNIE NIE ZOSTAWI NA PEWNO.....

Odnośnik do komentarza

Kolego, ode mnie tylko tyle, ze jak Ci dziewczyna mowi po kilku chwilach, ze Cie kocha, to to nic nie znaczy. Tak samo, jak pocałunek, ani stosunek nie sprawiaja, ze nagle jestescie para. Moze i chcialbys czegos wiecej, bo to przeciez fajna laska, wiec zazdrosciliby Ci, ale potraktuj to, jako dobrą zabawę w której brałeś udział:) Ona zapewne miała mętlik w głowie, ale presja społeczeństwa, strach, tęsknota... myślę, że z tym właśnie przegrałeś, byłes odskocznią. Tekst piosenki dla Ciebie. Powodzenia

 

Przyjaciel mój wyjeżdżał,

mówi do mnie: masz tu klucze.

Przez ten czas, jak mnie nie będzie

możesz mieszkać z nią, u mnie.

 

Wyjechał i nie było go

przez tydzień, może dłużej.

Nie zamieniłbym tych paru dni

za żaden skarb, za nic.

 

W trasy brałem ją.

Koncerty, potem cichy hotel.

Obiad w mlecznym barze,

spacer po bulwarze z nią, razem.

 

Autokar czeka, wiosło kładę,

siadam w miękki fotel.

To były najpiękniejsze chwile.

Nie zapomnę ich, nigdy.

 

ref.

Moi przyjaciele mówią mi:

bracie, co ci jest?

Nie żałuj nic.

Wyobraź sobie, że to był tylko sen.

Obudź się i z nami chodź,

skończyła się już noc.

 

Gorący piasek parzy,

oprócz nas na plaży pusto.

Zwariowana kąpiel w morzu

do utraty sił.

 

Wieczory pełne marzeń,

przeżytych wcześniej wrażeń mnóstwo.

Nie zamieniłbym tych paru dni

za żaden skarb, za nic.

 

ref.

Moi przyjaciele mówią...

 

Była przy mnie, nie myślałem

o kłopotach wcale.

To były najpiękniejsze chwile,

nie zapomnę ich, nigdy.

 

Teraz trochę więcej piję,

trochę więcej palę.

O, tak. To były najpiękniejsze chwile,

nie zapomnę ich, nigdy.

 

ref.

Moi przyjaciele mówią...

Odnośnik do komentarza
Babski sentyment do ex.. Pewnie wiekszosc z nas to przebabialo.. A Ty byles pocieszeniem w trudnych chwilach niestety... :roll:

Tye ze mowila mi ze wczesniej byla z nim z przyzwyczajenia , a mnie kocha i jeste mcudowny... Zapytalem juz jak z nim jest " To wolisz byc z kims z przyzwyczajenia niz z milosci ? " jej odp "widocznie tak ". ALe mysle ze decydujacy wplyw mial jej ojciec i te kazania ze jemu trzeba szanse dac .... bo dzien wczesniej byla mnie pewna...

Odnośnik do komentarza
Tye ze mowila mi ze wczesniej byla z nim z przyzwyczajenia , a mnie kocha i jeste mcudowny... Zapytalem juz jak z nim jest " To wolisz byc z kims z przyzwyczajenia niz z milosci ? " jej odp "widocznie tak ".

Srali muchi, bydzie wiosna, bydzie lepiej trawa rosła :>

 

bo dzien wczesniej byla mnie pewna...

i sie jej odpewniło jak widać :>

 

Jedyne co ew. przychodzi mi jeszcze do głowy, co by moglo budzic jakies szanse dla Ciebie, to ze sie tego dillera boi i ze gosciu ja zaszantazował.. A jak nie, to zrobiłes koniec koncow za G-P i laska wyciulała Cie koncertowo..

Odnośnik do komentarza
Tye ze mowila mi ze wczesniej byla z nim z przyzwyczajenia , a mnie kocha i jeste mcudowny... Zapytalem juz jak z nim jest " To wolisz byc z kims z przyzwyczajenia niz z milosci ? " jej odp "widocznie tak ".

Srali muchi, bydzie wiosna, bydzie lepiej trawa rosła :>

 

bo dzien wczesniej byla mnie pewna...

i sie jej odpewniło jak widać :>

 

Jedyne co ew. przychodzi mi jeszcze do głowy, co by moglo budzic jakies szanse dla Ciebie, to ze sie tego dillera boi i ze gosciu ja zaszantazował.. A jak nie, to zrobiłes koniec koncow za G-P i laska wyciulała Cie koncertowo..

 

CZyli co myslisz ze go kocha ? bo po tym ja ksie wypowiadala to watpie... jedyne co moglo zmienic jej nastawienie to ojciec, ktor tez wzorowej przyszlosci nie ma. No w zasadzie jak napisala mu list, ze ma zamiar odejsc i ze porozmawiaja jak wyjdzie to zadzownil zeby dala mu sznse, ze on ja kocha zeby nie zostawiala go...ale nie wiem czy o wszystkim mi powiedziala

Po za tym to nie bylo dokonca G-P ;)

Odnośnik do komentarza
ale nie wiem czy o wszystkim mi powiedziala

Dolary przeciwko zapałkom, że duuużo Ci nie powiedziała :)

CZyli co myslisz ze go kocha ? bo po tym ja ksie wypowiadala to watpie... jedyne co moglo zmienic jej nastawienie to ojciec, ktor tez wzorowej przyszlosci nie ma. No w zasadzie jak napisala mu list, ze ma zamiar odejsc i ze porozmawiaja jak wyjdzie to zadzownil zeby dala mu sznse, ze on ja kocha zeby nie zostawiala go..

Ja nie myśle, ja facet jestem :P Niech sie może Fineczka wypowie ;) Ale tak serio, skoro Ciebie kochała i odkochała sie w 1 dzien, to baba za tydzień może pokochać nawet pierdutke :keke:

Po za tym to nie bylo dokonca G-P ;)

To powiem jak T-m :) Co pofedrowałeś to Twoje ;)

 

 

BTW - co do tego ojca.. On wolał tego dillera czy jak? :-k

 

P.S.P.S. To ta z tego avka?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...