Skocz do zawartości

Wdepnąwszy w bagno..


trojkatny

Rekomendowane odpowiedzi

Wróciłem do domu, wznawiam pisanie opka

 

Nie mieliśmy czasu na odpoczynek, już trzy dni później graliśmy kolejne ligowe spotkanie, tym razem z Portulem C-ta. Znowu zanotowaliśmy kapitalny początek meczu, druga minuta mam groźny rzut wolny. Do piłki podszedł Plesa i precyzyjnym strzałem w krótki róg dał nam prowadzenie. Kilkanaście sekund później swoich sił próbował Ionilla, ale minimalnie chybił. Już w 11 minucie po dobrym dośrodkowaniu Bogosa fartownym strzałem z głowy Covaci podwyższył na 2:0. Potem, przez ponad 30 minut trwał nasz hokejowy zamek, zamknęliśmy gospodarzy w własnym polu karnym i co chwila próbowaliśmy strzelić z dystansu. Niestety w trzydziestej-pierwszej minucie nasz najmocniejszy punkt drużyny - bramkarz Olteanu doznał kontuzji w pojedynku główkowym, zastąpił go Bodea. Już w 59 minucie byłem blisko płaczu, rezerwowy golkiper wyszedł na 20 metr, źle przyjął piłkę, podał wprost do rywala, ale tamten nie trafił na pustą bramkę z dwudziestu metrów, na razie nam się upiekło. W 72 minucie, po faulu Ungureanu kontuzji doznał Adrian Gatea i musiał opuścić boisko na noszach. Do końca meczu atakowali gospodarze, ale nasz rezerwowy nie popełnił więcej błędów.

 

8.04.2006, Divizia B1 [24/30]

Stadion: Portul - Konstanca, Widzów: 512

[13.] Portul C-ta - Dacia Unirea [1.] 0:2 (0:2)

0:1 Daniel Plesa 2'

0:2 Marian Covaci 11'

Iulian Olteanu 31'; ktz. [D]

Adrian Gatea 72'; ktz [P]

 

Wyjściowa 11: Olteanu (Bodea 31') - Bogos - Ivan, Calin, Napierała - Plesa, Ciocea, Ionilla, Gorga - Covaci, Ungureanu

 

MoM: Adrian Napierała (O PŚ, DP, Dacia Unirea) - 8

Odnośnik do komentarza

Kolejnym naszym przeciwnikiem w lidze, był średniak Laminorul. Był to ostatni mecz, przed decydującą potyczką w pucharze z Jiul'em. Kolejny niezły początek w wykonaniu naszego zespołu, w 8 minucie w pole karne gospodarzy przedarł się Covaci, wyłożył piłkę IUngureanu, ale ten był nieprzepisowo zatrzymywany w polu karnym i sędzia podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Napierała, ale trafił w lewy słupek bramki! Całe szczęście, że zbytnio się tym nie zmartwił, a kilka minut później asystował przy bramce Covaciego. Przed trudnym spotkaniem pucharowym, postanowiłem dać trochę odpocząć piłkarzom i nakazałem grę powolną, żeby zbytnio się nie męczyli. Kondycyjnie wytrzymaliśmy świetnie, ale co innego stwarzane sytuacje, albo ich brak. Ograniczyliśmy się tylko do sporadycznych kontrataków, z których jednak nic pozytywnego nie wynikło.

W drugiej połowie byliśmy bliscy straty przynajmniej kilku bramek, ale uratował nas jedynie powracający do bramki Olteanu. Mecz zakończył się rezultatem 0:1, dla nas. Wyniki przed spotkaniem pucharowym świetne, ale sam styl odniesionych zwycięstw odrobinę niepokoi. Dzięki Bogu, nasz rywal nie jest w dobrej formie i spadli już na 13 miejsce w ekstraklasie.

15.04.2006, Divizia B1 [25/30]

Stadion Municipal - Roman, Widzów: 2925

[6.] Laminorul - Dacia Unirea [1.] 0:1 (0:1)

Adrian Napierała 8'; rz.k

0:1 Marian Covaci 15'

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Bogos, Ivan, Calin, Napierała - Plesa, Ciocea (Dobre 65'), Ionilla, Gorga (Basalic 84') - Covaci (Bogdan 65'), Ungureanu

 

MoM: Daniel Plesa (PL, Dacia Unirea) - 8

Odnośnik do komentarza

Lis_ - O ile w ogóle się tam dostaniemy :> .

------------------------------------------------------

 

Wyłoniono już półfinałowe pary Ligi Mistrzów, w których znalazły się dwie angielskie ekipy i po jednej z Włoch i Hiszpanii. Londyńska Chelsea zmierzy się z hiszpańskim gigantem - Barceloną, a w drugiej parze zmierzy się Liverpool z Interem.

W tym samym czasie, my rozgrywaliśmy dla nas jeszcze ważniejsze spotkanie, jak dla tamtej czwórki - rewanżowy mecz półfinału Pucharu Rumunii.

Na to spotkanie wyszliśmy strasznie stremowani, przerażeni widokiem niemal dwudziestu tysięcy kibiców gospodarzy. Było to złym prognostykiem, bo aby awansować do finału musieliśmy wygrać, ewentualnie zremisować strzelając minimum cztery bramki. Gospodarze, którzy znajdowali się w znakomitej sytuacji zagrali bardzo mądrze, ograniczając się do kontrataków. Zamurowali własną bramkę, a my nie mogliśmy zdobyć bramki. Raz, po raz próbowaliśmy ze stałych fragmentów gry, ale i to nie przyniosło oczekiwanych skutków. W 26 minucie, po jednym z nielicznych ataków pozycyjnych gospodarza, Ilin nie został pokryty w naszym polu karnym, dostał piłkę, dostawił nogę, ale minimalnie chybił. Graliśmy naprawdę doskonałe spotkanie, ale widać rywal prezentuje cąłkiem innym poziom w porównaniu z innymi drugoligowcami. Nie wierzyłem, że w pierwszej połowie zdobędziemy bramkę, ale jednak! W 44 minucie, pierwszy błąd defensywy Jiul wykorzystał Ungureanu wykładając piłkę Covaciemu, który wbił piłkę do pustej bramki! Na chwilę obecną jesteśmy w finale Pucharu Rumunii!.

W przerwie nie powiedziałem nic ciekawego, zaleciłem grać tak jak przez pierwsze trzy kwadranse, bo nasza gra była naprawdę dobra, ale jeszcze lepiej grała obrona rywala. Druga odsłona miała jednak całkiem inny przebieg, menadżer Jiulu chyba nic mądrego swoim zawodnikom nie powiedział, a oni popełniali błąd za błędem. Jeden z takich skrzętnie wykorzystał Ungureanu przejmując bezpańską piłkę na 16 metrzy i strzałem w krótki róg nie dał szans bramkarzowi. W 55 minucie, kapitalny strzał z dystansu oddał Dinu, ale cudów na bramce dokonywał Olteanu. W 64 minucie, po groźnym dośrodkwaniu w nasze pole karne, do piłki dopadł Ciocoi, a nasz defensor Bogos, aby zapobiec pewnej utracie bramki złapał rywala za koszulkę, sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podbiegł Adrian Drida, przymierzy w prawe okienko, ale dokładnie w tamtym kierunku rzucił się Iulian i wyjął piłkę końcami palców, to by nasz dzień! Gospodarze nie podłamali się tą zmarnowaną szansą i zaczęli na nas atakować, ale teraz to my mieliśmy przewagę - bramkową i mentalną, to my zaczęliśmy kontrować. W doliczonym czasie gry udało nam się jeszcze pogrążyć przeciwnika, po wrzucie z autu w polu karnym faulowanu był Covaci, a jedenastkę na bramkę zamienił Napierała.

 

19.04.2006, Copa Romaniei Półfinał - rewanż

Stadion Jiul - Petroszany, Widzów 19270

[A] Jiul Petrosani - Dacia Unirea [b1] 0:3 (0:1)

0:1 Marian Covaci 44'

0:2 Cristian Ungureanu 50'

Adrian Drida 64'; rz.k

0:3 Adrian Napierała 90 [+3]'; rz.k

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Napierała, Bogos (Pelin 90'), Ivan, Calin - Plesa, Ciocea, Ionilla, Gorga - Covaci, Ungureanu

 

MoM: Daniel Plesa (PL, Dacia Unirea) - 9

 

W finale czeka na nas już lider pierwszej ligi - Rapid. Oj, będzie ciężko, ale pucharów nie oddamy bez walki! Przypomnę, że już raz graliśmy z tą drużyną, mecz towarzyski, który przegraliśmy 1:0.

Odnośnik do komentarza

Dzięki uprzejmości wicelidera - Ceahlul, który przegrało swój ostatni mecz, mamy teraz nad nimi piętnaście punktów przewagi, a pozostało pięć meczów, więc mamy już zapewnione baraże. Jeden, jedyny punkcik gwarantuje nam awans. Co do Rapidu, to jest obecnie liderem z jednopunktową przewagą na FCU Poli, a daleko za tą dwójką plasuje się Steaua. Więc może uda nam się awansować do Europejskich Pucharów nawet przegrywając w wielkim finale 6 czerwca.

 

Mecz, który mógł przesądzić o losach drugiej ligi, rozpoczęliśmy sprytnie, wykluczając z gry najlepszego gracza gości - bramkarza Ungureanu. Chwilkę potem, swoich sił z rzutu wolnego próbował Gorga, ale bramkarz rywala ładnie wyłapał piłkę. Z biegiem czasu, nasze akcje stawały sie coraz groźniejsze, wydawało się, że bramka wisi na włosku. Moje przypuszczenia sprawdziły się w 15 minucie, gdy Covaci zgrał piłkę głową, dopadł do niej Ungureanu i dał nam prowadzenie, a zarazem awans do 1 ligi! Mimo zmasowanych ataków, nie potrafiliśmy kolejny raz pokonać bramkarza gości, pierwsza połowa kończy się naszym skromnym prowadzeniem.

Druga połowa, a przynajmniej jej początek, to tylko nasz i wyłącznie nasze ataki. Co chwila próbowaliśmy strzałów z dystansu, ale dnia dzisiejszego byliśmy strasznie nieskuteczni. Widząc nieporadność moich zawodników dałem im trochę spokoju i nakazałem grać spokojnie, wolno, defensywnie. W 79 minucie, groźnie zaatakowaliśmy, Ungureanu zgrał piłkę do środka, gdzie stał Goncerz, który uderzył, potem dobijał jeszcze Ionilla, a na sam koniec próbował Gorga, wszystkie strzały obronione!

 

22.04.2006, Divizia B1 [26/30]

Stadion Municipal - Braiła, Widzów 4996

[1.] Dacia Unirea - Petrolul Moinesti [13.] 1:0 (1:0)

Florin Ungureanu 8'; ktz. [P]

1:0 Cristian Ungureanu 15'

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Napierała, Bogos, Ivan, Calin - Plesa (Dobre 71'), Ciocea (Radulescu 45'), Ionilla, Gorga - Covaci (Goncerz 45'), Ungureanu

 

MoM: Cristian Tarabuta (BR, Petrolul Moinesti) - 8

 

Po meczu poszedłem na konferencję prasową...

Odnośnik do komentarza

Gdy wszedłem na salę konferencyjną rzucił się na mnie mój prezes, uściskał mnie, wycałował, a na sam koniec podziękował za wszystko co zrobiłem. Gdy doszedłem do stolika, usiadłem na przeznaczonym dla mnie krześle dziennikarze zaczęli mi zadawać pytania.

 

 

Dziennikarz 1

- Spędził tutaj pan wspaniały rok, osiągnął bardzo wiele, a jeszcze więcej przed panem, zamierza pan tutaj zostać chociażby na rok dłużej?

BvK

- Kilka miesięcy temu podpisałem kontrakt i zamierzam go wypełnić do ostatniego dnia, chyba że prezes postanowi mnie prędzej zwolnić.

 

Dziennikarz 2

- Teraz, gdy wiemy już, że na pewno zagracie w pierwszej lidze, czego spodziewa się pan po przyszłym sezonie?

BvK

- Za wcześnie na takie spekulacje, potrzebujemy jeszcze kilku wzmocnień do pierwszego składu i kilku dublerów, myślę, że jesteśmy w stanie spokojnie utrzymać się w ekstraklasie.

 

Dziennikarz 3

- Co uważa pan za większy sukces, mistrzostwo drugiej ligi, czy dojście do finału Pucharu Rumunii?

BvK

- Ciężko powiedzieć, na te wszystkie sukcesy pracowaliśmy okrągły rok. Proszę również nie zapominać, że mamy szansę na zwycięstwo w Pucharze Rumunii, a jeszcze większą na wystąpienie w Europejskich Pucharach!

 

Dziennikarz 4

- Może pan nam zdradzić jakieś plany co do transferów?

BvK

- Za dużo ode mnie wymagacie, nie mogę wam tego powiedzieć, ale mam kilku zawodników pod stałą obserwacją, zobaczymy co z tego wyjdzie.

 

Dziennikarz 5

- Czy nie obawia się pan, że po znakomitym sezonie, choćby super strzelca Covaciego, czy innych piłkarzy nadejdzie czas rozstania się z nimi? Że zgłoszą się po nich kluby z większą szansą na grę w Pucharach?

BvK

- Na razie, mają oni wszyscy aktualne kontrakty z nami. Wyjątkiem jest Pelin, ale on ma już 37 lat i zapewne skończy karierę po tym sezonie. Najbardziej zależy mi na wykupieniu na stałe naszego środkowego pomocnika - Ionilli, który jest na razie tylko wypożyczony z FCU Poli.

Dziękuję za pytania, spotkamy się jeszcze po finale Pucharu Rumunii.

 

W Lidze Mistrzów wyłoniono już najlepszą dwójkę, w finale zmierzy się Barcelona, która po heroicznym boju i rzutach karnych wyeliminowała Chelsea, oraz Inter, który dwa razy gładko pokonał Liverpool.

Natomiast w wielkim Finale Pucharu Uefa zagra Arsenal, który rozbił na własnym boisku Porto 5:2 i zwyciężył w dwumeczu 6:4, oraz Roma, która po dogrywce pokonała Real Madryt.

Odnośnik do komentarza

Mieliśmy do zakończenia sezonu aż 4 mecze ligowe i jeden pucharowy, byliśmy w świetnej sytuacji, mając zapewniony awans, graliśmy na luzie. Mecz z piątą drużyną w tabeli rozpoczęliśmy od mocnego uderzenie, bowiem Ionilla już w 49 sekundzie wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Goncerzu. Już dwie minuty później, po centrze Goncerza z prawej strony, strzałem głową Covaci podwyższył na 2:0. Nie minęły kolejne dwie minuty, a było już 1:2, strzelcem bramki Dascalescu. Po tak energicznym początku można się było spodziewać jeszcze kilku bramek, ale jednak nie, zaczęliśmy raczej bronić wyniku i nastawiliśmy się na kontry. Do 36 minuty utrzymywało się nasze jednobramkowe prowadzenie, ale wtedy Gorga uderzył z 35 metrów, bramkarz wybił piłkę przed siebie, a tam czekał Covaci i dobił piłkę do pustej bramki. Dwie minut później strzelec pierwszej bramki doznał kontuzji, zastąpił do Bogdan - napastnik, który musiał zagrać z powodu braku innych zawodników mogących wystąpić w środku pola. Jeszcze w doliczonym czasie gry Marian przebiegł z piłkę 60 metrów, starał się wyminąć bramkarza, ale ta sztuka już mu się nie udała.

W 54 minucie Chirita dostał czerwoną kartkę, za faul na Covacim na 30 metrze, a do piłki podszedł Gorga i strzelił nie do obrony. Natomiast jakieś dziesięć minut później gospodarze strzelili drugą bramkę, za sprawą Grigore, który przymierzył z 25 metrów. W 66 minucie, sędzia odgwizdał rzut karny. Do piłki podszedł Plesa, wziął krótki rozbieg i uderzył jakieś jedenaście metrów za wysoko. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic więcej godnego uwagi, mecz naprawdę niezły, ładne bramki, a przede wszystkim zadowala ich ilość.

 

29.04.2006, Divizia B1 [27/30]

Stadion Gloria - Buzau - Braiła, Widzów 924

[5.] Gloria Buzau - Dacia Unirea [1.] 2:4 (1:3)

0:1 Costel Ionilla 1'; rz.k

0:2 Marian Covaci 4'

1:2 Mihai Dascalescu 6'

1:3 Marian Covaci 36'

Costel Ionilla 38'; ktz. [D]

Augustin Eduard Chirita 53' [G]

1:4 Giani Marius Gorga 54'

2:4 Nicolae Grigore 63'

Daniel Plesa 66'; rz.k

Wyjściowa 11: Olteanu - Napierała, Bogos, Ivan, Calin (Gheorghita 45') - Plesa, Ciocea, Ionilla (Bogdan 38'), Gorga - Covaci , Goncerz (Kirilov 81')

 

MoM: Marian Covaci (N, Dacia Unirea) - 9

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2006

 

Bilans: 6-1-0, bramkowy: 17-6

Divizia B1 4-1-0, bramkowy 11-3, [1.] - Mistrz!

Copa Romaniei: Finał: vs Rapid ( 15.06.2006 )

  • Nagrody
  • Menadżer miesiąca:
    1. Baron von Kapa

Finanse: 1.19 MLN€ ( +258 tys€)

Budżet transferowy: 103 tys€

 

Transfery - Polacy

1. Marcin Szmuc (24l, OP/NŚ, Polska 0/0) z Dorostol 2003, do Czernomorec Burgas, za 1 tys.€

2. ---

3. ---

 

Transfery - Zagranica

1. Rodrigo (20l, OP/NŚ, Brazylia 0/0) z Gremio, do Guarani, za 1.6 MLN€

2. Isaac Boakye (24l, N, Ghana 7/3) z Bielefeld, do Al Ahli, za 1.5 MLN€

3. Nestor Silva (24l, N, Urugwaj 0/0) z Tacurembo, do Nacional, za 1.2 MLN€

 

Ligi Europejskie

Anglia: Chelsea [+1]

Bułgaria: Lokomotiw Płowdiw [+9] [M]

Francja: Paris [+4]

Hiszpania: Real Madryt [+0]

Niemcy: Bayern [+5]

Polska: Wisła [+4]

Portugalia: Porto [+18] [M]

Rumunia: Rapid [+4] !

Szkocja: Celtic [+5]

Włochy: Roma [+0]

 

Europejskie Puchary (Klubu Polskie)

- brak :]

 

Mecze Reprezentacji Polski

- brak :]

 

Ranking Światowy

1. [-] Meksyk 931

2. [+1] Francja 872

3. [+2] Brazylia 866

37. [+1] Polska 633

 

Złożyliśmy ofertę wartą 35 tys€ dla FCU Poli, za środkowego pomocnika Costela Ionilli, władze klubu przyjęli ofertę, ale sam piłkarz nie zgodził się na nasze warunki i podpisał kontrakt z prawdopodobnym spadkowiczem z pierwszej ligi - FC Arges, jak widać pieniądze wzięły górę.

W klubie zapanowała istna plaga kontuzji, ze składu na 3 miesiące wyleciał Ungureanu, oraz wcześniej wspominany Ionilla, który będzie pauzował mniej więcej trzy miesiące.

W celu szukania nowych zawodników do przyszłego sezonu, wysłałem skauta do mojej ojczyzny - Polski, mając nadzieję, że znajdzie jakieś perełki.

Odnośnik do komentarza

Spotkanie z Ceahlaul musieliśmy zagrać w trochę pomieszanym składzie, brakowało nam środkowego pomocnika, to tam zagrał Napierała, a na prawej obronie wystawiłem Radulescu. Mimo tych kombinacji początek spotkania w naszym wykonaniu był bardzo dobry, utrzymywaliśmy się przy piłce, a nawet atakowaliśmy. W 29 minucie po centrze Plesy w dogodnej sytuacji znalazł się Goncerz, ale temu siedemnastolatkowi zabrakło doświadczenia i przestrzelił. W 33 minucie przed utratą bramki uratował nas słupek, ale popełniliśmy poważne błędy w kryciu.

O początku drugiej połowy chciałbym jak najszybciej zapomnieć, bowiem już w 30 sekundzie tracimy bramkę za sprawą Doicaru, kolejne dwie minut później pogrążył nas Tudorache. Warto jeszcze odnotować, że mimo wprowadzenia kolejnego napastnika nie oddaliśmy żadnego strzału w drugiej połowie. Raz Bogos wybił piłkę z linii bramkowej ratując nas przed hańbą.

 

06.05.2006, Diviza B1 28/30

Stadion: Ceahlul - Piatra Neamt, Widzów: 2220

[2.] Ceahlaul - Dacia Unirea [1.] 2:0 (0:0)

1:0 Radu Doicaru 46'

2:0 Stefanut Tudorache 47'

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Radulescu, Calin, Ivan (Bogdan 53'), Bogos - Plesa, Napierała, Gorga, Ciocea (Dobre 45') - Covaci, Goncerz (Kiriov 45')

 

MoM: Adrian Vlas (BR, Ceahlaul) - 8

Odnośnik do komentarza

Wśród kilku raportów mojego scouta, szczególnie wyróżniał się jeden, polecał mi sprowadzić Radosława Matusiaka. Złożyłem ofertę wartą 45 tys.€ (+20%), oferta została przyjęta, a ja złożyłem propozycję kontraktu Polakowi.

10 maja w finale Pucharu Uefa grał Arsenal Londyn z włoską Romą. Zdecydowanym faworytem byli goście z Anglii, ale piłka zawsze lub zaskakiwać. Wygrali Włosi 2:1, po bramkach Tottiego i Montelli, a honorową bramkę dla Londyńczyków zdobył Bergkamp.

W sobotę trzynastego maja do naszego obozu doszła wspaniała wiadomość, Radosław Matusiak przejdzie do nas już pierwszego lipca. Brakuje nam teraz już tylko rozgrywającego, albo defensywnego pomocnika, oraz dublerów na pozycję stopera i lewego obrońcy.

 

Przedostatnie spotkanie w lidze rozgrywaliśmy z ostatnią drużyną, nad którą mieliśmy 55 punktów przewagi. Od początku spotkania rysowała się nasza przewaga, w 6 minucie, po prostopadłej piłce zagranej przez Ivana z 60 metrów, ładnym strzałem głową popisał się Goncerz. W pierwszej połowie padł jeszcze jeden strzał, oddał go Daniel Plesa, który próbował dośrodkować, ale wyszło, jak wyszło.

W 61 minucie po dośrodkowaniu Plesy z rzutu rożnego w polu karnym ponownie najsprytniejszy okazał się Goncerz wbijając piłkę do bramki, po ogromnym zamieszaniu. Dokładnie piętnaście minut później Covaci znalazł się w dogodnej sytuacja, ale gości przed utratą bramki uchronił słupek. Dziesięć minut nie mieli już takiego szczęścia i po podaniu Goncerza, nasz super-napastnik ustalił wynik meczu.

 

13.06.2006, Divizia B1 29/30

Stadion Municipal - Braiła, Widzów: 4392

[1.] Dacia Unirea - Callatis [16.] 3:0 (1:0)

1:0 Grzegorz Goncerz 6'

2:0 Grzegorz Goncerz 62'

3:0 Marian Covaci 88'

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Bogos (Basalic 45'), Ivan (Pelin 75'), Calin, Radulescu - Plesa, Napierała, Gorga, Ciocea (Dobre 60') - Goncerz, Covaci

 

MoM: Grzegorz Goncerz (N, Dacia Unirea) - 8

Odnośnik do komentarza

17 maja we własnej osobie pojawiłem się na St. de France, aby przyjrzeć się walce o Puchar Ligi Mistrzów, między Barceloną, a Interem. Moim faworytem na to spotkanie zdecydowanie była Barcelona, ale Inter w tym sezonie prezentuje świetną formę, zapowiada się ciekawe widowisko.

Inter rozpoczął mecz w tradycyjnym ustawienie 4-4-2, w ataku z Martinsem i Adriano, na skrzydłach Solarim i Stankoviciem, za konstruowanie akcji odpowiedzialni mieli być Cambiasso i Pizarro, a w defensywie Mancini wystawił Samuela, Materazziego, Favalliego oraz Zanettiego. Między słupkami stanął doświadczony Francesco Toldo.

Na to ustawienie trener Rijkaard odpowiedział kombinacją 4-2-3-1, czyli tradycyjnym schematem dla Barcelony. W ataku osamotniony grał Eto'o, ze skrzydeł mieli go wspierać Ronaldinho i Giuly, a głównym rozgrywającym miał być Xavi. Marc van Bommel i Deco mieli wykonywać czarną robotę w środku pola, a w pierwszej linii grał pewniak Puyol i Marquez, doświadczony Bio, oraz Brazylijczyk Beletii. Na bramce nie kto inny, jak Victor Valdes.

W życiu nie widziałem takiego futbolu, byłem w szoku. Żadna z drużyn nie przestawała atakować, w drugiej minucie gdy bramka dla Interu była już niemal pewna piłkę z linii bramkowej wybił Beletti i od razu wyprowadzona kontra przez Katalończyków. Hiszpanie atakowali bez przekonania, nie potrafili się przebić przez solidną obronę rywala, a Włosi konstruowali składne akcje, ale na przeszkodzie stawał im Vicotr Valdes. W 23 minucie swój kunszt pokazał magik Ronaldinho, uderzając z 30 metrów w boczną siatkę. W 36 minucie nastąpiła niesamowita sytuacja, genialną, prostopadłą piłkę posłał Giuly, dopadł do niej Eto'o, wbiegł w szesnastkę, a tam bezpardonowo zatrzymał go Samuel, rzut karny! Jakby sama jedenastka nie była wystarczającą karą sprawca dostał czerwoną kartkę. Do piłki podszedł Deco, zamknął oczy i kopnął z całej siły w środek bramki, a Toldo poleciał w całkiem inną stronę, 1:0. W tej sytuacji zdecydowanym faworytem była Barcelona, grała w przewadze jednego zawodnika, a na dodatek prowadziła. W doliczonym czasie gry niesamowitego dokonał Beletti, po raz drugi wybijając piłkę z linii bramkowej, niespotykana sytuacja! Sfrustrowany swoją nieporadnością Adriano, podszedł do Deco i uderzył go pięścią w twarz, na swoje nieszczęście sędzia wszystko widział i usunął go z boiska, Inter w dziewiątkę!

W 50 minucie chyba poznaliśmy już zwycięzcę Ligi Mistrzów, po dośrodkowaniu Bio piłkę do siatki wpakował Eto'o. Dziesięć minut później Włosi chyba pogodzili się z losem, byli strasznie nieporadni i zaczęli bezmyślnie faulować, ale nic z tego! W 63 minucie Martins przebiegł z piłką sześćdziesiąt metrów i kopnął z całej siły, Valdes był bezradny, a piłka wylądowała w lewym okienku bramki, jest jeszcze nadzieja dla Włoch! Trzy minuty później Obafemi ponownie miał szansę na bramkę, ale w ciężkiej sytuacji minimalnie spudłował, tylko jęk zawodu na trybunach. Kolejny trzy minuty później Materazzi wykopał piłkę wprost przed siebie, a dopadł do niej Stankovic, został niepilnowany na 15 metrze, przymierzył po długim rogu ii...... bramka! Niesamowite, Inter grając w 9 doprowadza do wyrównania. W 72 minucie hałas osiągnął zenitu, chyba słyszeli go Włosi oglądając mecz przed telewizorami, Martins przelobował Valdesa i dał prowadzenie Interowi! Riijkard postawił wszystko na jedną kartę, wstawił Iniestę za Bio, oraz Messiego za Giuly'ego. W 88 minucie cudu dokonał Zanetti, który wracał za akcją około 40 metrów aby zablokować strzał Eto'o, z którym na pewno nie poradził by sobie Toldo, piłka wyleciała na rzut różny. W pole karne wbiegł Valdes, to była szansa dla Interu na przypieczętowanie zwycięstwa, ale Xavi wrzucił piłkę w 'trybuny'. Sędzia doliczył do końca mecz, aż 4 minuty, ale nawet to nie pomogło Barcelonie do odniesienia końcowego sukcesu! INTER WYGRYWA LIGĘ MISTRZÓW!

 

:]

 

Liga Mistrzów - Finał

Barcelona - Inter 2:3 (1:0)

Walter Samuel 36'; cz.k

1:0 Deco 37'; rz.k

Adriano 45'; cz.k

2:0 Samuel Eto'o 51'

2:1 Obafemi Martins 63'

2:2 Dejan Stankovic 69'

2:3 Obafemi Martins 72'

 

MoM: Obafemi Martins (N, Inter) - 9

 

chociaż peżet się ucieszy :D

Odnośnik do komentarza

Lis_ - Real? Przegrał Primiera Division o 2 punkty z Barceloną, doszedł do półfinału Pucharu Uefa, w którym przegrał z późniejszym zwycięzcą - Realem

peżet - Ja wiem, co robię :D

-------------------------------------

20 maja rozgrywana była ostatnia kolejka Divizi B1, a losy awansu nie były jeszcze przesądzone, my promocji byliśmy pewnie, ale o miejsce w barażach walczyło jeszcze FC Brasov i Ceahlaul. My kończyliśmy zmagania ligowe potyczką z czwartą drużyną bieżącego sezonu - Suceava. Do meczu przystąpiliśmy w pełnym składzie, ale na ławce rezerwowych zasiadało trzech bramkarzy. Zmęczony po ciężkiej podróży powrotnej z Francji dałem szansę mojemu asystentowi na rozegranie tego ostatniego meczu, a ja już zacząłem rozpracowywać Rapid Bukareszt. Chwilę po końcowym gwizdku sędziego już żałowałem mojego wyboru, mój pomocnik przegrał mecz 4:1, a jedyną, honorową bramkę strzelił Radulescu. Szkoda, że morale pospadały przed tak ważnym meczem, meczem o Puchary. Dodam, że Rapid ma pięć punktów przewagi w pierwszej lidze, nad drugim FCU Poli, oby tak się utrzymało do samego końca.

Mój scout nie próżnował i tego nie zamierzałem zwalniać w najbliższej przyszłości, polecił mi z całego serca zakup młodzików - Gudewicza, który kisł w rezerwach Jagielloni, oraz Bartczaka, regularnie występującego w pierwszym składzie Zagłębia. Złożyłem im oferty rozłożone na raty, zobaczymy co z tego wyjdzie.

22 maja 2006 roku dotarła do mnie najszczęśliwsza z możliwych wiadomości, Rapid Bukareszt wygrał w rozgrywkach pierwszej ligi Rumuńskiej, niezależnie od wyniku finały Pucharu Rumunii gramy w Pucharach!

Dogadałem się z włodarzami Zagłębia w sprawie transferu Bartczaka, umówiłem się z nimi, że zapłacę im 24 tys.?, a za pół roku kolejne 60 tys?.

Natomiast z Adrianem Gudewiczem negocjacje były łatwiejsze i za 22 tys? i 30 tys? za 18 miesięcy doszliśmy do porozumienia. Obu zawodnikom zaproponowałem kontrakty.

Bardzo duża większość piłkarzy miała kontrakty obowiązujące do przyszłego roku, a ja w obawie, że stracę kilku cennych piłkarze, każdemu zaproponowałem zwiększone zarobki i przedłużenie kontraktu o kolejny rok. Wyjątkiem był Gorga, który ma już 32 lata i w przyszłym sezonie zapewne nie będzie prezentował formy nawet porównywalnej z tą z obecnego, oraz Pelin - nasz 37 latek.

Po krótkich negocjacjach udało nam się sprowadzić Gudewicza, dołączy on do nas pierwszego dnia lipca, identycznie jak Matusiak i będzie zarabiał 170? tygodniowo. Tyle samo szczęścia mieliśmy w przypadku Bartczaka i mieliśmy załataną dziurę po odejściu Ionilli w środku pola.

Kiepsko wygląda nasza kadra przed meczem z Rapidem, ponieważ sześciu zawodników nie było w pełni sprawnych po kontuzjach, a dwóch z nich jeszcze się leczyło, a do meczu zostały nam cztery dni.

Odnośnik do komentarza

W przeddzień meczu nie mogłem zasnąć, denerwowałem się jak nigdy dotąd. W opłakanym stanie przeprowadziłem rozmowę przedmeczową z zawodnikami, miałem napuchnięte oczy, a powieki mi ciągle opadały, byłem potwornie zmęczony. Dobrze, że skończyło się to tylko gdy wyszliśmy na stadion, godzinę przed rozpoczęciem meczu na stadionie było dobre dziesięć tysięcy ludzi, którzy się ciągle mnożyli. Uzbierało się łącznie około 34 tysięcy ludzi na trybunach, nigdy do tej pory nie przyszło nam grać przed takimi trybunami, ale to chyba działało na nas tylko mobilizująco. Byliśmy znakomicie zmotywowani, nie spodziewałem się innego scenariusza, jak naszej wygranej. To nie był tylko mecz o Puchar Rumunii, to był mecz o honor, o przywrócenie klubowi dawnej sławy, przypomnę, że Dacia już kiedyś grała w finale Pucharu Rumunii.

Na ten mecz wystawiłem najmocniejszy z możliwych składów, brakowało nam kilku graczy, ale mamy już kilku niezłych dublerów co pokazało pierwsze dziesięć minut. Pierwszy gwizdek sędziego, zaczynamy mecz. Rozpoczęliśmy z wysokiego 'C', już w 6 minucie mieliśmy szansę na prowadzenie. Napierała wymienił serię szybkich podań z klepki z Plesą oraz Bogosem, który dośrodkował na długi słupek, idealnie w miejsce gdzie wychodził Ciocea, ale ten nie jest specjalistą od główkowania i okropnie spudłował. W 12 minucie omal nie stracilibyśmy bramki po szybkiej kontrze gospodarzy, ale całe szczęście, że mamy takiego w składzie takiego piłkarza jak Radulescu, który się poświęcił i sparował strzał na rzut rożny. Pięć minut później akcję faworyzowanego rywala napoczął bramkarz, który długą piłką świetnie obsłużył Niculae, ten zgrał na skrzydło do wychodzącego Stancu, ale Ivan czystym wślizgiem podał piłkę do Gorgi, a Giani wykopał ją przed siebie i tak akcja Rapidu przerodziła się w nasz kontratak. Covaci nie potrafił się pogodzić z sytuacją, że to nie on przejął piłkę i bez pardonu zaatakował Davida, za faul otrzymał głupią, żółtą kartkę. Kilka chwil później piłkę z autu wyrzucił Bogos, przejął ją Daniel, zgrał z pierwszej piłki do Covaciego, ale ten spudłował. W 21 minucie zostawiliśmy zbyt dużo miejsca w środku pola i tamtędy swobodnie przedarł się Maldarasanu, ale czujny był Olteanu skracając kąt zmusił napastnika do podania prosto w kocioł innych zawodników, szczęśliwie wyszliśmy z opresji - na razie. Nie minęły dwie minut, a w dogodnej sytuacji znalazł się Goncerz, ale fantastyczną interwencją popisał się Grigore. W 25 minucie byliśmy najbliżej zdobycia bramki w tym meczu, po uderzeniu Napierały z trzydziestu metrów, piłka odbiła się od Covaciego, co kompletnie zaskoczyło bramkarza rywali, ale w porę zdążył się cofnąć i wyłapać piłkę. Kolejne 5 minut później bramkarz Rapidu popisał się kolejną fenomenalną interwencją, tym razem po strzale głową Plesy odbił piłkę przed siebie. Za błąd Daniela z 31 minuty przez chwilę chciałem go wywalić z klubu, podał wprost do Niculae, który stał sam na 25 metrze, wybiegł do niego nasz bramkarz, ominął go, uderzył, ale chybił o kilka centymetrów. Tylko ten przypadek uratował dalszą karierę Plesy w naszym zespole. W 36 minucie tylko i wyłącznie szczęście uratowało pierwszoligowców, ponieważ po świetnym zgraniu Covaciego kilku centymetrów zabrakło Goncerzowi, a sięgnął by piłki i wpakował do bramki.. Czas mijał nieubłaganie, a my nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na rywali, tak też do końca pierwszej połowy utrzymał się bezbramkowy remis.

W przerwie zjebałem sprawę, zapomniałem przeprowadzić rozmowę motywacyjną z drużyną, spodziewałem się najgorszego, ale to jakby podziałało na moich piłkarzy, juz w 48 minucie, Bogdan zgrał do środka, tam piłkę przyjął Covaci, obrócił się, zgubił rywala i znalazł sie w sytuacji stuprocentowej, spojrzał na bramkarza i uderzył po krótki rogu, jak się okazało nie do obrony, prowadziliśmy! To był chyba przypadek, bo już nie stwarzaliśmy groźnych sytuacji, a inicjatywę przejęli rywale. Już w minutę po stracie bramki groźnie uderzył Waltner, ale doskonale ustawiony był Olteanu i spokojnie wyłapał piłkę. Obrona Rapidu jakby się opamiętała, nie pozwała nam już praktycznie na nic, nie mogliśmy przedrzeć się żadnym skrzydłem, nie mogliśmy dograć piłek w środek pola. W miejsce lekko kontuzjowanego Covacieg wprowadziłem Basalicia, który zagrał jako trzeci zawodnik w środku pola, to tam zamierzałem przerywać groźne akcje przeciwnika. W 68 minucie, po groźnej centrze z rzutu wolnego w dogodnej sytuacji znalazł się Rada, ale spudłował jak dzieciak z dziesięciu metrów. W 77 minucie myślałem, że już po wszystkim, że nie damy rady przetrwać tego oblężenia, ponieważ Badoi znalazł się na wprost naszego bramkarza, kropnął z całej siły, ale piłka przeleciała kilka centymetrów za wysoko. Pomyślałem, że nie możemy przegrać takiego meczu, jak rywale pudłują takie sytuacje, w końcu jak dają to brać. W 82 minucie, za środkowego pomocnika wprowadziłem piątego obrońcę, postanowiłem za wszelką cenę obronić ten jakże korzystny wynik. Udało nam się, mimo nieustających ataków faworytów tego spotkania obroniliśmy wynik. Zagraliśmy naprawdę nieźle, może nie pięknie dla oka, ale na pewno bardzo skutecznie.

 

03.06.2006, Copa Romaniei - Finał

Stadion Lia Manoliu - Bukareszt, Widzów: 33279

[b1] Dacia Unirea - Rapid Bukareszt [A] 1:0 (0:0)

1:0 Marian Covaci 48'

 

Wyjściowa 11: Olteanu - Bogos, Ivan, Calin, Radulescu - Plesa, Napierała, Gorga (Gheorghita 82'), Ciocea - Covaci (Basalic 61'), Goncerz (Bogdan 45')

 

MoM: Iulian Bogos (DBP L, Dacia Unirea) - 8

 

Dla zainteresowanych: (FM 2k6)

Pobierz mecz Rapid vs Dacia Unirea | 39kb

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...