Skocz do zawartości

Widzew Łódź


Rekomendowane odpowiedzi

Widzew na inaugurację rozgrywek III ligi wygrał u siebie ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Mecz odbył się bez udziału publiczności.

 

Bramki:
1:0 Mąka (49)
2:0 Mąka (59)
Składy:
Widzew: Choroś – Tlaga (82. Bartos), Czaplarski, Jędrzejczyk, Gromek – Rodak, Szewczyk – Budka (87. Nouri), Zawodziński (65. Michalski), Mąka – Burski (75. Sabiłło)
Świt: Prus – Napora, Kamiński, Drwęcki, Przysowa – Jabłoński, Olczak, Pomorski (64. Perzyna), Radwański – Kaznokha (46. Kozłowski), Szczepański (79. Cichocki)
Kartki:
Gromek (Widzew), Kamiński, Przysowa (Świt)
Sędzia:
Robert Olszewski (Olsztyn)

 

 

Mąka dwie bramki na inaugurację. Oby tak dalej :)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Chodzą słuchy, że rezerwy Jagi swój ligowy mecz z Widzewem w Białymstoku zagrają zamiast na boisku bocznym, to na głównej płycie stadionu.

Ciekawy ruch, przerwa na reprezę, więc może liczą, że na rezerwy trochę ludzi przyjdzie.

 

2 kolejka w lidze i kolejna wygrana, tym razem 2:0 z Motorem Lubawa. Kolejna bramka Mąki.

 

Motor Lubawa – Widzew Łódź 0:2 (0:2)

13′ Mąka, 20′ Budka
Składy na mecz:
Motor:
Dzikowski – M. Śnieżawski (82′ Malinowski), Vasiutyn, Laskowski, Żak, Marchlewski, Józefowicz (60′ Burchart), R. Śnieżawski, Ewertowski (46′ Lewalski), Zasuwa, T. Śnieżawski (46′ Margalski)
Rezerwowi: Przyborowski – Gerka, Wodzicki
Widzew:
Choroś – Tlaga (67′ Kozłowski), Czaplarski, Jędrzejczyk, Gromek (82′ Woźniak) – Rodak, Szewczyk – Mąka (75′ Strus), Zawodziński, Budka (64′ Michalski) – Sabiłło
Rezerwowi: Wlazłowski – Zieleniecki, Pabjańczyk
Żółte kartki: M. Śnieżawski, T. Śnieżawski, Zasuwa, Margalski – Szewczyk, Sabiłło
Sędzia: Wojciech Hodowicz (Warszawa)
Widzów: 800

 

Natomiast w 2 rundzie okręgowego Pucharu Polski Widzew pokonał LKS Gałkówek (B klasa) 10:0. Wiadomo rywal znacznie niżej notowany, ale i tak wynik cieszy, no i szansę dostali zawodnicy, którzy ostatnio nie grali lub mniej grali.

 

LKS Gałkówek – Widzew Łódź 0:10 (0:3)

21′, 58′ Strus, 37′ Michalski, 40′, 74′ Możdżonek, 49′, 55′ Burski, 64′, 82′, 83′ Sabiłło
LKS:
Fortecki – Samiec, Kaźmierczak, Leśniak (73′ Majchrzak), Pleśniak, Jaskulski (80′ Pryczek), Brzeziński, Brdoń, Redo, Wejman (63′ Rzeźnik), Arnold
Rezerwowi: Fiks
Widzew:
Wlazłowski – Kozłowski (64′ Bartos), Zieleniecki, Woźniak – Michalski (46′ Sabiłło), Okachi, Nouri, Możdżonek, Pabjańczyk – Strus, Kowalczyk (46′ Burski)
Rezerwowi: Choroś
Żółte kartki: Leśniak – Zieleniecki
Sędzia: Kamil Krasnopolski (Łódź)
Widzów: 450
Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Niegościnny Białystok. Kibice Widzewa nie zostali wpuszczeni na stadion...

 

Miała być namiastka ekstraklasy, a wyszedł niewypał. Na wysokości zadania stanęli tylko kibice Widzewa, których w Białymstoku pojawiło się 1600. Jagiellonia nie wpuściła ich na stadion, bo pula biletów dla gości na ten mecz została ustalona na nieco ponad tysiąc. A kibice chcieli wejść tylko wszyscy, albo wcale.
W efekcie, fani zostali zatrzymani pod bramą. Było kilka momentów, że zaczęto ludzi wpuszczać, ale po chwili przerywano. Przez fragment spotkania na sektorze gości była tylko jedna osoba z flagą. Kilka osób przeszło bramę, ale gdy wpuszczenia kolejnych zablokowano, a w ruch poszła polewaczka, poprosiły o możliwość powrotu do kolegów.
A wystarczyło, żeby Jagiellonia dla kibiców, którzy nie mieli biletów, przeznaczyła dodatkową pulę, wydzieloną z tej, której nie wykorzystali jej fani. Impreza masowa była zgłoszona na 8 tysięcy widzów, a miejscowych fanów jest na trybunach nie więcej, niż 500.

źródło

 

Jagiellonia twierdzi, że kibice Widzewa mogli bez przeszkód dokupić brakujące bilety

 

Kibice Widzewa w liczbie około 1600 osób pojawili się w Białymstoku, ale tylko bardzo nieliczni weszli na stadion. Jagiellonia Białystok twierdzi, że ci, którzy mieli bilety mogli wejść bez problemów, ale nie chcieli. Pozostali mogli kupić wejściówki bez przeszkód, tyle że na inne sektory, ale z tej możliwości nie skorzystali. Oto wyjaśnienia klubu z Białegostoku:
Zgodnie z pojemnością sektora dla kibiców przyjezdnych, Widzew Łódź otrzymał od Jagiellonii liczbę 1027 biletów. Z zastrzeżeniem, że jego ktoś więcej chce przyjechać, to może sobie samemu kupić wejściówkę w kasach / internecie, z czego grupka sympatyków Widzewa obecnych na stadionie skorzystała.
Goście przyjechali do Białegostoku zorganizowaną grupą w liczbie około 1600 i, co oczywiste, nie mogli zostać w takiej licznie wpuszczeni na sektor gości. 1027 osób będących na liście wyjazdowej w każdej chwili mogło wejść na sektor, ale "w solidarności z pozostałymi" z tej możliwości zrezygnowało.
Prezes Widzewa został poinformowany, że sektor gości ot tak sobie powiększony być nie może, a "dodatkowe" 600 osób może sobie kupić normalnie bilety na sektory gospodarzy, ale łodzianie z tego nie skorzystali, tylko zaczęli stawiać swoje warunki.

źródło

 

jeszcze komentarz Czaplarskiego, który wybrał się z kibicami:

 

Kontuzjowany obrońca Widzewa - Michał Czaplarski - wybrał się na mecz do Białegostoku pociągiem specjalnym wraz z kibicami. Z jakimi wrócił wrażeniami?

Michał Czaplarski: - Podróż z kibicami była bardzo sympatyczna. W czasie przejazdu do samego Białegostoku były wspólne śpiewy o naszym klubie. Najgorzej było przy wejściu na stadion, wyszła jakaś niejasność z biletami. Policja nie chciała nas wpuścić na stadion i z tego powodu wynikły awantury. Kibice ze względu na to, że nie mogli uczestniczyć w meczu, dopingowali pod bramą. Myślę, że było nas słychać na boisku.
- Czy udało ci się przejść na stadion, aby oglądać swoich kolegów?
- Nie udało mi się wejść. Za bramą stadionu wspólnie z kibicami śledziłem relację w telefonie. Żadnej bramki czy sytuacji z zapisu video nie widziałem, także o przebiegu meczu nic teraz nie powiem. Dopiero w domu będę mógł zobaczyć.
- Jak będzie organizowany przez kibiców kolejny wyjazd na mecz to skorzystasz?
- Tak, bardzo chętnie. Jestem wdzięczny kibicom, że miło mnie przyjęli i mogłem z nim wspólnie pośpiewać. Na pewno przy najbliższej okazji też z takiego wyjazdu skorzystam.
- Jak myślisz, kto zawinił, że wspólnie z kibicami nie mogliście obejrzeć meczu na stadionie?
- Problem organizatora i chyba też policji. Policja w stronę kibiców za szybko użyła gazu i armatki z wodą. Nie chcieli wpuścić kibiców, gdyż było ich dużo więcej, czyli 1600 osób, a organizator chciał wpuścić tylko tysiąc, stąd wynikł taki problem. Ogólnie chcę przekazać, że piłka nożna jest dla kibiców!

źródło

Odnośnik do komentarza

No i się doczekałem. Kurwa, te stawiane przez nich warunki brzmią tak kurwa absurdalnie, że aż nieprawdopodobnie, ale w sumie na wyjazdy nie jeżdżę to się nie znam ;)

Poniżej prezentujemy komunikat Stowarzyszenia Fanatycy Widzewa w sprawie wczorajszych zajść podczas wyjazdu do Białegostoku.

W związku z fałszywymi informacjami, jakie przekazuje do mediów Pani prezes klubu Jagiellonia Białystok chcemy przedstawić powody naszej nieobecności na wczorajszym meczu.

Władze klubu z Białegostoku już od dłuższego czasu wiedziały o tym, że wybieramy się na ten mecz większą grupą, niż przyznane nam 1027 biletów. Zdając sobie sprawę z tego, że w tak dużej grupie możemy nie być wpuszczeni na sektor gości, byliśmy przygotowani na to, że ”nadprogramowa” liczba osób będzie musiała zasiąść w innym sektorze, a nie wyłącznie w „klatce”. Gdy tylko kibice Jagiellonii przystali na takie rozwiązanie, postanowiliśmy zawczasu zakupić dodatkowe bilety drogą internetową. W międzyczasie klub z Białegostoku wprowadził pewne ograniczenia w systemie i nie było możliwości kupna biletów dla kibiców z województwa łódzkiego oraz nowo zarejestrowanych. Dzięki pertraktacjom, w których uczestniczył Prezes naszego klubu, pan Marcin Ferdzyn, udało się ustalić, że te bilety będziemy mogli jednak zakupić na miejscu w kasach. Z takim też przeświadczeniem jechaliśmy na mecz.

Gdy przyjechaliśmy pod stadion, pojawił się kolejny problem. Okazało się, że kupno dodatkowych wejściówek będzie możliwe dopiero, gdy grupa 1027 osób wejdzie na sektor. Nie byliśmy jednak w stanie się na to zgodzić, bo już kilkakrotnie działacze Jagiellonii wprowadzali nas w błąd. Przede wszystkim nie chcieliśmy dopuścić do sytuacji, w której pod sektorem będzie musiała finalnie pozostać grupa przeszło 600 osób. Poinformowaliśmy, że dopiero, gdy kibice zaczną wchodzić na dodatkowy sektor, do „klatki” zacznie wchodzić zasadnicza grupa. Dopiero po prawie dwóch godzinach stania przed sektorem (mecz już trwał) działacze Jagiellonii skontaktowali się z nami, aby poinformować, iż 600 biletów czeka na nas w kasie. Na miejscu nasi przedstawiciele dowiedzieli się, że biletów nie ma i będą dopiero drukowane. Ponownie z pomocą pospieszył prezes Ferdzyn. Po dłuższych pertraktacjach udało się jednak uzyskać bilety. Oczekiwaliśmy, że w związku z tym osoby pozostające dotąd bez biletów będą mogły podejść do innego wejścia i zacząć wchodzić na stadion. Niestety nic z tego. Stwierdzono, że dopóki kibice nie otrzymają biletów do ręki, nikt nie opuści strefy gości. Z biletami udaliśmy się wraz z prezesem pod sektor, aby tam je rozdać. Tymczasem nadal nie chciano wyrazić zgody na otwarcie bram, wracając do opcji, w którym oczekiwano od nas, że najpierw tysiąc osób wejdzie na sektor gości, a dopiero wtedy reszta będzie mogła udać się na sektory gospodarzy. Trwała już wówczas druga połowa spotkania i jasne stało się, że niemożliwe będzie wejście tysiąca osób na sektor przed końcem meczu. Dodatkowo ci kibice, którzy mieli dostawać dodatkowe bilety, musieliby jeszcze obejść część stadionu, by dojść do innych wejść.

Wspólnie z prezesem uznaliśmy, iż nie ma sensu dalej rozmawiać i my na tym meczu już się nie pojawimy. Tak więc informacje podawane przez Panią prezes Jagiellonii są nieprawdziwe. Nie odmówiliśmy przyjęcia darmowych biletów, nikt nam ich nie oferował, a wręcz przeciwnie – przez większość pobytu w Białymstoku próbowaliśmy doprosić się o dodatkową pulę wejściówek. Nie po to jechaliśmy tyle godzin, ponosząc m.in. koszty organizacji pociągu, żeby nie chcieć wejść na stadion i nie kibicować w dobrej liczbie swojej drużynie.

Raz jeszcze dziękujemy prezesowi Ferdzynowi za pomoc i walkę do końca o to, żebyśmy mogli wejść na mecz. Brawa należą się też piłkarzom za podejście po meczu do nas pod stadion. Szkoda, że pomimo wielogodzinnej podróży nie mogliśmy ich tego dnia dopingować z sektora.

Stowarzyszenie Fanatycy Widzewa

 

źródło

Odnośnik do komentarza

Nie są absurdalne, gdybyś właśnie jeździł to byś wiedział jakie potrafią robić problemy z wejściem, ile to trwa i w jaki sposób się odbywa np. mają wydrukowane... kartki alfabetycznie. I jeden ziomek stoi z kartkami A-D, następny E-H itp. itd. tylko jak nas jedzie tysiąc, a te kolejki nie mają oznaczenia żadnego to sobie wyobraź co się tam dzieje i ile czasu to trwa. Ile razy byliśmy długo przed meczem, a i tak nie weszliśmy wszyscy na czas.

 

W Białymstoku mają do tego dziwny klimat, tam wszystkim rządzi... policja. Jak ja tam pojechałem kiedyś z resztą Pogoni na zakazie to kibice Jagi nas odebrali z dworca i swoimi samochodami zawieźli do centrum handlowego, gdzie mieliśmy wyrobić karty kibica i kupić bilety. Na miejscu się okazało, że zepsuła się... drukarka :D Po oczekiwaniu i nerwach osoba z klubu powiedziała nam że dostali przykaz, że jeśli ktoś wejdzie z zachodniopomorskiego na ten mecz to będą mieli kłopoty z policją. No to pojechaliśmy pod stadion i wróciliśmy do domu nie oglądając meczu, jaka jest odległość miedzy Szczecinem a Białymsokiem chyba nie muszę mówić. Zakaz był z tego powodu, że nieczynny był tam sektor gości, bo był remont.

 

Nie zdziwiłbym się, jakby tym razem było podobnie, zarząd Jagi musiał robić pozory, "że chce", ale miał jednak zawiązane ręce. No bo na chłopski rozum - organizujecie imprezę masową, ponosicie koszty to chyba chcecie, żeby weszło na nią jak najwięcej kibiców, nie? Zwłaszcza, że to rezerwy Jagi, to kibice z Białego raczej się tam nie chcieli stawiać, było ich 500 bodajże. Widzew i Jaga to żadna kosa, mogli wpuścić ten Widzew gdziekolwiek na stadionie w grupie i zrobić bufory na wszelki wypadek już, na stadionie Jagi jest tyle miejsca, że te 1600 spokojnie dałoby się gdzieś zmieścić. Ba, nawet gdyby wpuścili ich na ten sektor gości w komplecie to nikt by nie narzekał. To zaczęto wymyślać jakieś absurdy, ze najpierw wchodzą ci, potem tamci, raz bilety tutaj, raz tam... ciekawe ile osób by miało stalowe nerwy i dało się tak manewrować. To musi być jakoś we krwi, takie komplikowanie prostej sprawy, nie?

Odnośnik do komentarza

Nie są absurdalne, gdybyś właśnie jeździł to byś wiedział jakie potrafią robić problemy z wejściem, ile to trwa i w jaki sposób się odbywa np. mają wydrukowane... kartki alfabetycznie. I jeden ziomek stoi z kartkami A-D, następny E-H itp. itd. tylko jak nas jedzie tysiąc, a te kolejki nie mają oznaczenia żadnego to sobie wyobraź co się tam dzieje i ile czasu to trwa. Ile razy byliśmy długo przed meczem, a i tak nie weszliśmy wszyscy na czas.

 

W Białymstoku mają do tego dziwny klimat, tam wszystkim rządzi... policja. Jak ja tam pojechałem kiedyś z resztą Pogoni na zakazie to kibice Jagi nas odebrali z dworca i swoimi samochodami zawieźli do centrum handlowego, gdzie mieliśmy wyrobić karty kibica i kupić bilety. Na miejscu się okazało, że zepsuła się... drukarka :D Po oczekiwaniu i nerwach osoba z klubu powiedziała nam że dostali przykaz, że jeśli ktoś wejdzie z zachodniopomorskiego na ten mecz to będą mieli kłopoty z policją. No to pojechaliśmy pod stadion i wróciliśmy do domu nie oglądając meczu, jaka jest odległość miedzy Szczecinem a Białymsokiem chyba nie muszę mówić. Zakaz był z tego powodu, że nieczynny był tam sektor gości, bo był remont.

 

Nie zdziwiłbym się, jakby tym razem było podobnie, zarząd Jagi musiał robić pozory, "że chce", ale miał jednak zawiązane ręce. No bo na chłopski rozum - organizujecie imprezę masową, ponosicie koszty to chyba chcecie, żeby weszło na nią jak najwięcej kibiców, nie? Zwłaszcza, że to rezerwy Jagi, to kibice z Białego raczej się tam nie chcieli stawiać, było ich 500 bodajże. Widzew i Jaga to żadna kosa, mogli wpuścić ten Widzew gdziekolwiek na stadionie w grupie i zrobić bufory na wszelki wypadek już, na stadionie Jagi jest tyle miejsca, że te 1600 spokojnie dałoby się gdzieś zmieścić. Ba, nawet gdyby wpuścili ich na ten sektor gości w komplecie to nikt by nie narzekał. To zaczęto wymyślać jakieś absurdy, ze najpierw wchodzą ci, potem tamci, raz bilety tutaj, raz tam... ciekawe ile osób by miało stalowe nerwy i dało się tak manewrować. To musi być jakoś we krwi, takie komplikowanie prostej sprawy, nie?

 

A czy grupy wyjazdowe nie mogą przyjąć do wiadomości, że dostają tyle i tyle biletów i muszą zająć tyle i tyle miejsc? Zawsze się problemy z nadmiarem ludzi. Skoro jaga, Legia czy Pierdziwianka przeznaczają 100 biletów to nie jedzie sie w 5000 osób.

Znam klimat wyjazdowy, bo zdarzyło mi się pojechać tu i tam z Polonią i wiem, ze zawsze są problemy z wejściami na sektor gości.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...