Skocz do zawartości

Irlandaise Mythologie


Escort

Rekomendowane odpowiedzi

28 sierpnia 2006 r.

 

Rozśmieszyła mnie informacja, kiedy usłyszałem, że nasz były lewy pomocnik, tak znakomity, który mocno przyczynił się do awansu – Nicolas Rabuel – został przeniesiony do rezerw zespołu Nantes po tym jak odnieśliśmy z nimi niedawno sukces.

 

1 września 2006 r.

Ligue 2. Orange, 5 kolejka, 20:30

 

Chateauroux [12.] – Olimpique Nimes [6.]

 

Nimes: Duchesne – Konate, Bernardet, Kantari, Faivre – Kharbourchi (76’ Douniama), Rool, Gervais, Licata – Beyrac, Esteves (76’ Colloredo)

 

Kilka zmian z różnych powodów. Mianowicie Ba i Didi mają kontuzje, więc zastępują ich dzisiaj Konate oraz Rool na swoich odpowiednich pozycjach, po za tym w składzie pojawia się Kantari, który był wcześniej zawieszony tylko na jeden mecz, natomiast zabraknie dzisiaj Foresta oraz Gigliotta, który pojechał na zgrupowanie młodzieżowej kadry Francji. W środku pola tym razem wystawiłem Gervaisa – jednego z twórców awansu. W 4 minucie dobre dośrodkowanie Bernardeta, ale Beyrac minimalnie obok bramki. Dalej brakuje tego gola naszego doświadczonego snajpera. W 10 minucie ładnie piłkę podbił Faivre i puścił do akcji ofensywnej napastnika Beyraca, który trafił jedynie w boczną siatkę. Do ataków przeszli gospodarze, w dwóch sytuacjach dużo szczęścia miał Duchesne. W 24 minucie Bernardet ponownie na lewej flance, Rool całkowicie niewidoczny, dośrodkowanie po ziemi, uderza Beyrac, ale sędzia dopatrzył się spalonego, dlatego bramka nie może być uznana. W 30 minucie znakomicie interweniuje golkiper rywali po mocnym uderzeniu Estevesa. Gervais po chwili padł na murawę i sygnalizuje, że będzie potrzebna zmiana. Coraz groźniejsze ataki rywali. W 44 minucie znów swojej szansy szukał nasz najlepszy strzelec z ubiegłego sezonu, lecz bez skutku. Po chwili kolejna groźna akcja, Beyrac w bramkarza, który paruje strzał na rzut rożny. Do przerwy bez bramek. Kolejny mecz, w którym Licata nie potrafi dokładnie dograć piłki, dlatego trzeba coraz bardziej rozglądać się za środkowym ofensywnym pomocnikiem. W 61 minucie w końcu się udało po akcji prawą flanką, gdzie dośrodkował Kharbourchi, piłkę do siatki posłał Beyrac. W 75 minucie piłka tym razem wpada do naszej bramki i mamy remis. Dekoncentracja linii defensywy. W 83 minucie Licata marnuje akcję sam na sam. W 84 minucie ładne wybicie piłki przez Duchesne, wybiega Clement, strzela, minimalnie nad poprzeczką ! Ostatecznie remis, a tak naprawdę w drugiej połowie przeważali rywale..

 

Chateauroux – Nimes 1:1

61’ Beyrac 0:1

75’ Raynier 1:1

 

Remis całkiem przyzwoity, ale styl mojej drużyny mnie mocno martwi, gdyż brakuje takiego zgrania, które.. jeszcze niedawno tak chwaliłem.

Głosy o awansie chciałbym, aby zamilkły. Musimy skupić się na sobie, na walce w każdym meczu o 3 punkty, celem minimum jest utrzymanie, ja szczerze mówiąc liczę z tym składem na środek tabeli.

Odnośnik do komentarza
  • 4 miesiące później...

5 września 2006 r.

 

Kantari i Sow otrzymali powołania na swoje młodzieżowe reprezentacje.

 

6 września 2006 r.

 

Ladislas Douniama ponownie dostanie szansę w kadrze Konga.

 

12 września 2006 r.

 

Ligue 2. Orange, 6 kolejka, 20:00 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes [9.] – Creteil [10.]

 

Nimes: Palatsi – Kouassi, Bernadet, Kantari, Forest – Kharbourchi, Didi (71’ Rool), Clement, Licata – Beyrac, Esteves (71’ Gigliotti)

 

Zdecydowałem się dzisiaj na mocny skład, pomimo kilku osłabień z powodu kontuzji. Creteil jest tuż za nami w tabeli i musimy za wszelką cenę wygrać, jeżeli chcemy utrzymać się w pierwszej dziesiątce tabeli, która dopiero się kształtuje. W 13 minucie swój pierwszy popis rozpoczął duet napastników, którzy nie wykorzystali swojej znakomitej okazji. Męczymy się z rywalem, który nie dopuszcza nas do swojej bramki, drugi strzał oddaje Esteves w 22 minucie głową, lecz za lekko. W 28 minucie poturbowany został Beyrac, chwilę potem ustawia piłkę, przymierza.. i trafia w okienko ! Mamy prowadzenie. W 37 minucie głupi błąd defensywy, ale piłkę szybko wybija Palatsi, który wraca do składu po kontuzji. W drugiej części gry kazałem moim zawodnikom dłużej utrzymywać się przy piłce, przyniosło to rezultaty – w 49 minucie świetna prostopadła piłka na Estevesa, a obrona rywali zaspała, lecz nasz snajper nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji. Chwilę potem uderzał Clement, niecelnie. W 52 minucie doskonałe podanie w pole karne, Beyrac przyjmuje, obraca się, uderza w róg bramki i trafia do siatki. Mamy już dwubramkową przewagę. W 55 minucie Beyrac popychany w polu karnym przeciwników. Bernardet pięknie przymierzył i skierował piłkę do siatki z jedenastu metrów. Didi kontuzjowany i zastępuje go Rool. Do końca spotkania próbowaliśmy zapanować nad sytuacją na boisku, ale nikt nie chciał wziąć na siebie gry, dlatego byliśmy zmuszeni do obrony. Na szczęście goście byli dzisiaj mocno nieskuteczni.

 

Olimpique Nimes – Creteil 3:0

28’ Beyrac 1:0

52’ Beyrac 2:0

57’ Bernardet (kar) 3:0

 

Dobry mecz i awans o kilka lokat w górę. Dziennikarze podchodzą i pytają o możliwy awans, a ja pozostawiam ich, nie odpowiadając ani słowem.

Odnośnik do komentarza

Będzie częściej :P.

 

 

 

 

 

13 września 2006 r.

 

Dussart chce odejść, po tym jak mu powiedziałem, że na razie musi się uzbroić w cierpliwość. Dla niego nie ma miejsca w pierwszym składzie.

 

15 września 2006 r.

 

Ligue 2. Orange, 7 kolejka, 20:30 – Stade Francois Coty

 

Ajaccio [19.] – Olimpique Nimes [5.]

 

Nimes: Palatsi – Ba, Bernardet, Sow, Forest – Kharbourchi (63’ Douniama), Rool, Clement, Licata – Beyrac (73’ Colloredo), Esteves (63’ Gigliotti)

 

Tym razem czeka nas ciężkie starcie z Ajaccio, które nie ma udanego początku sezonu. Zaczęli od porażek, dlatego szukają punktów z każdym przeciwnikiem, by się podnieść. Musimy być uważni. W pierwszych minutach ratuje nas Palatsi, który pokrzykuje po chwili do swoich kolegów z obrony. Zwycięstwo 3:0 zdecydowanie źle na nas podziałało. Ajaccio naciska i jest coraz bliżej zdobycia bramki. Przez pierwszy kwadrans musimy dziękować jedynie Palatsiemu za znakomite interwencje. W 23 minucie z linii bramki wybija piłkę Sow, tuż po znakomitej interwencji naszego golkipera, który sparował mocny strzał napastnika gospodarzy. Do przerwy 0:0, ale to rywale przeważają. My nie oddaliśmy ani jednego strzału. Za to w drugiej części gry moi zawodnicy od początku ruszyli do ataku, a Esteves minimalnie się pomylił. W 49 minucie szybki odbiór Licaty, ten odgrywa do Beyraca, który jest na czystej pozycji. Uderza po ziemi, obok bramkarza, i trafia do siatki. Mamy prowadzenie. Po długiej przewadze przeciwników to jednak my zdobywamy gola. Szczęście dopisało nam w 69 minucie, kiedy to rywale nie trafili do naszej bramki po zamieszaniu w polu karnym. W 73 minucie kontuzji nabawił się Beyrac. Oby nie był to jakiś poważny uraz. W 76 minucie obrońca gospodarzy chciał wybić piłkę, ale trafił w Gigliottiego, który pakuje piłkę do siatki. Jakimś cudem po słabej pierwszej połowie udało nam się wywalczyć trzy punkty, pomimo straty gola w 94 minucie.

Ajaccio – Olimpique Nimes 1:2

49’ Beyrac 0:1

76’ Gigliotti 0:2

90+4’ Saifi 1:2

 

Na szczęście kontuzja Beyraca nie jest na tyle groźna, by już panikować. Zapewne nie wystąpi w najbliższej kolejce. Co do samego spotkania nie mogę być zadowolony z pierwszej połowy, kiedy to moi zawodnicy stali i nic nie robili. Uratowały nas znakomite interwencje Palatsiego, 36-letniego golkipera.

Odnośnik do komentarza

Za to bez niego... :(

 

 

 

 

 

 

22 września 2006 r.

 

Mickael Colloredo nabawił się kontuzji, która nie pozwoli mu rozgrywać spotkań przez najbliższy miesiąc. Pomimo że siedzi często na ławce rezerwowych kibice zebrali się po treningu i życzyli mu szybkiego powrotu do zdrowia.

 

25 września 2006 r.

Ligue 2. Orange, 8 kolejka, 20:00 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes [4.] – Montpellier [8.]

 

Nimes: Palatsi – Ba, Kantari, Forest (66’ Pasqualetti), Faivre – Kharbourchi, Didi, Clement (66’ Douniama), Licata – Esteves, Gigliotti

 

Po kontuzjach do składu wracają Faivre oraz Didi, także Kantari wystąpi dzisiaj na lewej obronie jak na początku sezonu. W ataku niezastąpiony Esteves oraz Gigliotti, który zastępuje Beyraca. Pierwsze minuty bardzo nudne, nawet nie potrafiliśmy dojść do strzału, a już w 25 minucie rzut wolny tuż przed naszym polem karnym. Do piłki podbiegł Delaye i wykorzystał rzut wolny. Przegrywamy na własnym terenie z trudnym przeciwnikiem. Szukamy dobrej okazji do zdobycia gola, jednak pierwszy strzał oddajemy dopiero w 37 minucie, Gigliotti pokierował piłkę wysoko nad poprzeczką. Nudne 45 minut się skończyło. Kibice byli zawiedzeni. W 66 minucie decyduję się na zmianę taktyki. Wprowadzam jeszcze jednego napastnika. Nie udało mi się zmobilizować zawodników w szatni jak to miało miejsce w poprzedniej kolejce. W 82 minucie po dośrodkowaniu rywali piłka przypadkowo znalazła drogę do bramki i zatrzepotała w siatce. Bez walki oddajemy trzy punkty i spadamy o lokatę w dół..

 

Olimpique Nimes – Montpellier 0:2

25’ Delaye 0:1

82’ Bugnet 0:2

 

Spodziewałem się, że prędzej czy później przyjdzie taka porażka. Nasz defensywny styl pokazał, że nie zawsze będzie skuteczny. Bez Beyraca już nie byliśmy tą samą drużyną. Ten 32-letni zawodnik jest naszą podporą w trudnych momentach. Jak widać w walce o awans raczej nie będziemy się liczyć. Trzeba skupić się na budowaniu potężnej drużyny.

Odnośnik do komentarza

29 września 2006 r.

 

Ligue 2. Orange, 9 kolejka, 20:30 – Stade Nungesser

 

Valenciennes [14.] – Olimpique Nimes [6.]

 

Nimes: Duchesne – Ba, Kantari, Sow, Faivre – Kharbourchi, Didi (69’ Rool), Gervais, Licata – Beyrac (69’ Esteves), Gigliotti

 

Kolejny trudny mecz przed nami na II-ligowych boiskach. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Dlatego poczyniliśmy niemałe wzmocnienia i zdecydowaliśmy się po tamtym sezonie na sprzedaż naszego najlepszego lewoskrzydłowego, który teraz jedynie siedzi na ławce rezerwowych w Nantes. Za to przeciwko nam zagra Kamara, którego sprzedałem na początku tego sezonu właśnie do Valenciennes. Próbujemy stworzyć zagrożenie pod bramką rywali, lecz to gospodarze przejęli inicjatywę i są o dwie klasy lepsi od nas. W 28 minucie mocny strzał z dystansu Didiego, lecz nad bramką. Myślałem, że uda się zdobyć bramkę po udanej akcji Gigliottiego. Duchesne broni akcję za akcją, a nasza obrona jest zbyt spanikowana by cokolwiek zrobić.. Do przerwy bez bramek, ale także i bez jakiś ciekawych akcji. W 52 minucie zdobywamy piłkę przed polem karnym. Ustawia ją Gigliotti i decyduje się uderzyć z dystansu. Strzał... bramka ! Obejmujemy niespodziewanie prowadzenie. Zawodnik wypożyczony z rezerw Monaco na razie prezentuje dobrą formę. W 58 minucie za wysoko wyszedł bramkarz, a Beyrac odebrał mu piłkę i skierował ją do pustej bramki. Przeprowadzam dwie zmiany w 69 minucie. W 77 minucie na przedpole wyszedł Duchesne ryzykując wszystko i wybronił piłkę, skracając rywalowi kąt. Nasza gra do końca spotkania opiera się na obronie wyniku, a wszyscy komentatorzy zgodni byli w opinii, że mecz był najnudniejszy dotychczas w całej II lidze.

 

Valenciennes – Olimpique Nimes 0:2

52’ Gigliotti 0:1

58’ Beyrac 0:2

 

Najlepszym zawodnikiem rywali został ogłoszony.. Kamara, o którym wspomniałem niedawno. Został on szybko sprzedany do rywali za 850 tys. euro. Grał u nas jedynie poprzedni sezon, po tym jak został zakupiony z St. Etienne. Co do meczu – nasza gra ponownie oparła się na defensywie. Rzut wolny i szybkie wyjście Beyraca przesądziło o losach spotkania.

Odnośnik do komentarza

Tylko nie wiem czy to jest to odpowiednie miejsce... :P

 

 

 

 

 

 

 

 

6 października 2006 r.

 

Ligue 2. Orange, 10 kolejka, 20:30 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes [5.] – Lorient [4.]

 

Nimes: Duchesne – Ba, Kantari, Faivre, Sow – Kharbourchi, Didi (67’ Rool), Gervais, Licata – Beyrac, Esteves (67’ Millereau)

 

Dzisiaj wszyscy przypisywali nam, że ten mecz jest o ważne ‘6’ punktów w tabeli ligowej. Mamy szansę wskoczyć do strefy, która pozwala myśleć o awansie, ale tym samym jest okazja stracić cenne punkty i spaść jeszcze niżej w tabeli. W 7 minucie kontuzji nabawił się napastnik rywali i nie mógł kontynuować gry. W 8 minucie cały nasz zespół był zahipnotyzowany i niestety rywale szybko zdołali strzelić nam bramkę. W 20 minucie szybkie dośrodkowanie Beyraca, a piłkę do siatki gości skierował nasz prawoskrzydłowy, Kharbourchi. W 29 minucie kolejna groźna sytuacja nadarzyła się rywalom, ale Ba uratował nas w ostatniej chwili. W 30 minucie piękne dogranie Didi, dobiega do piłki Esteves, szybko mija rywala, uderza mocno pod poprzeczkę i trafia do siatki. Obejmujemy prowadzenie ! W 40 minucie piłkę chciał uderzyć głową nasz najlepszy snajper, ale ich golkiper był na posterunku. W 41 minucie Duchesne szybko wybija piłkę z pola karnego, kontratak, Licata do Beyraca, uderzenie.. słupek ! Esteves nie zdołał dobić piłki, bo po chwili wybił ją jeden z obrońców. Do przerwy prowadzimy 2:1, a w drugiej części gry ponownie doszliśmy do słowa, lecz Beyrac ponownie w słupek, szybko interweniuje bramkarz. W 54 minucie strzelec pierwszego gola dla Lorient wyszedł sam na sam, na szczęście sędzia liniowy uniósł chorągiewkę do góry. W 66 minucie głupi błąd Sow’a, który pociągnął rywala za koszulkę. Mamy jedenastkę dla gości. Darchy kieruje piłkę do siatki. Remis. W 71 minucie goście dokonują dzieła zniszczenia i obejmują prowadzenie. Nie potrafimy sobie stworzyć dogodnej sytuacji, a na dokładkę rywale w 81 minucie przypieczętowali swoje zwycięstwo.

 

Nimes – Lorient 2:4

8’ N’Diaye 0:1

20’ Kharbourchi 1:1

30’ Esteves 2:1

66’ Darchy (kar) 2:2

71’ Darchy 2:3

81’ Darchy 2:4

 

Fatalna druga połowa. Zauważyłem, że ostatnio wychodzi nam jedne 45 minut. Potem wszystko diametralnie się zmienia, raz na lepsze, a dziś na gorsze. Nasz defensywny styl dzisiaj nie podziałał i Lorient zabrało nam chociażby jeden punkt.

Odnośnik do komentarza

11 października 2006 r.

 

Helder Esteves zwichnął bark i nie będzie w stanie zagrać przez najbliższe dwa miesiące. Jest to na pewno duża strata dla nas na najbliższe kolejki.

 

13 października 2006 r.

Ligue 2. Orange, 11 kolejka, 20:30 – Stade Jean Bouin

 

Angers [15.] – Olimpique Nimes [7.]

 

Nimes: Duchesne – Ba, Kantari, Sow (58’ Forest), Faivre – Kharbourchi, Didi, Clement, Licata (58’ Douniama) – Beyrac, Gigliotti

 

Na pewno Angers nie jest w takiej roli wielkiego faworyta. Tworzymy dwie wyrównane drużyny i każda będzie walczyła dzisiaj o trzy punkty. Mamy nieco utrudnione zadanie, gdyż brakuje Estevesa oraz Clement powrócił do składu po drobnym urazie. Zdecydowałem się na tego defensywnego pomocnika, gdyż Gervais zawalił poprzednie spotkanie. Rywale chcieli nas zaskoczyć od pierwszych minut.. i udało im się; Angers obejmują prowadzenie już w 11 minucie. Nasi zawodnicy są zdenerwowani, zbyt spięci. Po rzucie rożnym w 24 minucie ratuje nas poprzeczka. W 31 minucie Kharbourchi próbował swojego szczęścia z dystansu, lecz bramkarz popisał się niesamowitym refleksem. Po dośrodkowaniu Gigliottiego, Licata był bliski pokonania rywala. W 43 minucie świetna prostopadła piłka Licaty, do piłki wybiegł Gigliotti, uderza po ziemi i pokonuje golkipera, doprowadzając do remisu. Bramkę do szatni strzelił nam Benhamou, a zawodnicy schodzili z opuszczonymi głowami do szatni. Szeroka gra nie pomaga nam, przerzucenia piłki z jednej na drugą stroną nie dają rezultatu. W 57 minucie z dystansu uderza Gigliotti, ale niecelnie. W 70 minucie niewiele zabrakło, a Beyrac trafiłby do siatki rywali, niestety był na spalonym. W 71 minucie Douniama wywalczył piłkę, szybko odegrał do Gigliottiego, a ten trafia do pustej bramki, z której wyszedł golkiper. W 74 minucie niesamowita interwencja Duchesne. Za dużo błędów w środkowej strefie boiska. Mecz kończy się na remisie po ostrej walce w doliczonym czasie gry.

 

Angers – Olimpique Nimes 2:2

11’ Thereau 1:0

43’ Gigliotti 1:1

45’ Benhamou 2:1

71’ Gigliotti 2:2

 

Kolejny przeciętny mecz. Może styl defensywny to nie styl kluczowy dla tej ligi ? Tak czy inaczej, my nie będziemy w tym sezonie zbytnio przeszkadzać w górnej strefie ligi. Chcę, by moi zawodnicy w każdym meczu dawali z siebie wszystko. Naszym wspólnym celem ma być budowanie silnej drużyny na dobrych piłkarzach, aby do Nimes zawitała w przyszłości I liga.

 

19 października 2006 r.

Coupe de la Ligue, runda wstępna, 20:45 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes – Creteil

 

Nimes: Palatsi – Konate, Bernardet, Forest, Pasqualetti – Kharbourchi, Didi (45’ Rool), Gervais, Cabrera – Millereau, Colloredo (70’ Gigliotti)

 

Zdecydowałem się dzisiaj na skład rezerwowy w rozgrywkach pucharu, choć skrzydła są obsadzone podstawowymi piłkarzami. Także w środku pomocy zdecydowałem się dać pierwszą szansę w tym sezonie Paragwajczykowi Cabrerze. W 3 minucie pierwsza sytuacja rywali po rzucie wolnym, ale zdołaliśmy szybko wybić piłkę. Na razie to rywale dłużej utrzymują się przy piłce, a my szukamy jakiś odbiorów i dziur w ich bloku defensywnym. W 11 minucie świetne podanie Cabrery, uderzał Colloredo, lecz wybronił piłkę golkiper gości. W 19 minucie znakomite dośrodkowanie Didi, do piłki wychodził Millereau, ale fatalnie przymierzył. W 21 minucie, czyli chwilę potem Millereau wdał się w drybling, szybkie dogranie do wychodzącego Cabrery, strzał i bramka ! W 42 minucie dobre dośrodkowanie Colloredo, szybko piłkę chciał wbić Didi, ale się pośpieszył. Didi w końcówce pierwszej połowy został mocno poturbowany podczas rzutu wolnego, dlatego został zmieniony. Do przerwy minimalnie wygrywamy. W 50 minucie musieliśmy nadrabiać głupi błąd Gervaisa, który mógł skończyć się golem dla przeciwnika. W 53 minucie natomiast dobre dogranie Colloredo, przejął Millereau, uderzył obok bramkarza, ale piłka jakimś cudem odbiła się od słupka. Dużo paniki w naszych poczynaniach, ale dalej utrzymujemy przewagę jednej bramki. Zmieniony został Colloredo, szukamy szybkich prostopadłych piłek. W 88 minucie po stracie na własnej połowie rywale szybko wyprowadzili akcję, strzał w róg bramki i tracimy cenne prowadzenie. 4 minuty doliczenia nic nie pomogły. Czas na dogrywkę. W pierwszej części dogrywki była widoczna nasza przewaga, a najlepsza akcja przydarzyła się nam w 103 minucie kiedy sam na sam wybiegł Gigliotti, jednak został powstrzymany przez bramkarza. W drugiej połówce znów próbowaliśmy wyrwać cenny awans, atakując, dobrą sytuację miał Millereau, ale brakowało mu czasu i dobrej reakcji. W 117 minucie Cabrera ustawił piłkę na rzucie wolnym. Pięknie przymierzył i trafił w okienko bramki. Brawo, co za piękne uderzenie ! Dzięki niemu zgarniemy awans do dalszej rundy. Sędzia wkrótce zagwizdał i udało nam się awansować dalej !

Olimpique Nimes – Creteil 1:1 d. 1:0

21’ Cabrera 1:0

88’ M’Bodji 1:1

117’ Cabrera 2:1

 

Jak widać Cabrera zdołał strzelić dwa gole i wykorzystał swoją szansę na pozycji ofensywnego pomocnika w pewnym stopniu. Dalej pewniakiem do składu jest Licata, ale widzę, że ma groźnego przeciwnika na tej pozycji. Dalszy awans na pewno ucieszył moich piłkarzy.

Odnośnik do komentarza

24 października 2006 r.

 

Coupe de la Liga, pierwsza runda, 20:45 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes – Bastia

 

Nimes: Duchesne – Ba, Kantari, Sow, Faivre – Kharbourchi (65’ Duplan), Rool, Gervais, Clement – Colloredo (65’ Douniama), Gigliotti

 

Zdecydowanie czeka nas najtrudniejsze wyzwanie, gdyż gramy z liderem I ligi ! Bastia imponuje niesamowitą formą i prezentuje się ponad oczekiwania kogokolwiek. Potrafią aktualnie pokonać każdego. Możemy jedynie liczyć, że nas dzisiaj zlekceważą. W środku pomocy nieco zaryzykowałem i wystawiam do meczu dwóch defensywnych pomocników. W 8 minucie po ładnym dośrodkowaniu rywal uciekł spod krycia i szybko dopadł do piłki, ładując ją w siatce. W 20 minucie nadarzyła nam się bardzo dobra akcja po sytuacji prawym skrzydłem, lecz Colloredo nie zdołał wpakować piłki do bramki. Nie potrafimy dobrze rozegrać piłki. W 30 minucie ładne dośrodkowanie w nasze pole karne, Sow wyskakuje za nisko, goście znów strzelają do naszej siatki. W 34 minucie nadzieje na walkę daje Gigliotti, który trafia mocnym strzałem z dystansu prosto w okienko z rzutu wolnego. Do przerwy przegrywamy, choć moi zawodnicy wydają się być zmobilizowani do walki o korzystny rezultat. Kharbourchi ma dzisiaj ogromnego pecha, w 60 minucie nadarzyły mu się dwie świetne sytuacje, których nie potrafił w żaden sposób wykorzystać. W 67 minucie rywale nieco zaplątali się w swoich poczynaniach, dlatego piłkę szybko odebrał Rool, dośrodkowanie, wyskakuje Duplan z prawej strony i pakuje piłkę do siatki !!! Brawo ! 90 minuta, rywale próbują nas zaskoczyć jakimś strzałem z dystansu, lecz ruszamy do ataku. Tuż przed polem karnym rywale wybijają piłkę w aut, szybko ruszamy do akcji, dośrodkowanie Duplana, wyskakuje Cyril Rool i trafia !!! Prowadzimy z Bastią ! W końcówce spotkania to my atakujemy. Sędzia gwiżdże po raz ostatni i sprawiamy niespodziankę !

 

Olimpique Nimes – Bastia 3:2

8’ Laville 0:1

30’ Nee 0:2

34’ Gigliotti 1:2

67’ Duplan 2:2

90’ Rool 3:2

 

Po tym meczu wiele uśmiechów na naszych twarzach. Wyeliminowaliśmy jedną z najsilniejszych aktualnie drużyn w Ligue 1. Jestem pod wrażeniem gry moich zawodników. Jesteśmy zdolni wygrywać z każdym !

Odnośnik do komentarza

25 października 2006 r.

 

W kolejnej rundzie pucharu będzie bardzo ciężko. Naszym rywalem będzie Sochaux, a mecz zostanie rozegrany tym razem na wyjeździe.

 

27 października 2006 r.

Ligue 2. Orange, 12 kolejka, 20:30 – Stade Charles Berty

 

Grenoble [12.] – Olimpique Nimes [7.]

 

Nimes: Duchesne (78’ Palatsi) – Konate, Bernardet, Kantari, Faivre – Duplan (67’ Kharbourchi), Cabrera, Gervais, Clement – Gigliotti, Colloredo (67’ Beyrac)

 

Nasz skład nieco się zmienił z powodu kilku kontuzji, które dopadły naszych zawodników. Dzisiaj osłabione są boki obrony oraz lewa flanka, na której miałem dwóch dobrych zawodników, a teraz z przymusu musi zagrać Cabrera. W środku ponownie dwóch defensywnych pomocników. Grenoble chce nam pokazać miejsce w szeregu, lecz z pierwszych opresji ratuje nas Duchesne. Rywale są zdeterminowani i próbują zdobyć bramkę. Na szczęście po za obroną mamy świetnego golkipera, który ponownie ratuje naszą drużynę w 20 minucie. W 35 minucie po rzucie rożnym nadarzyła się bardzo dobra okazja, lecz Gigliotti w ostatniej chwili został popchnięty i rywale cudem uratowali się z ciężkiej sytuacji. Do przerwy remis. Obie drużyny mają ochotę na zgarnięcie całej puli, czyli trzech punktów. W 48 minucie bardzo ładne dośrodkowanie Duplana, Gigliotti ponownie nie wykorzystuje akcji. W 67 minucie wprowadzam dwóch nowych zawodników, a kibice przyjezdni od razu witają gromkimi brawami Beyraca na murawie. Także kontuzji nabawił się Duchesne. Ostre wejścia rywali zmusiły go do opuszczenia placu gry. Kończy się na nudnym remisie.

Grenoble – Olimpique Nimes 0:0

 

 

Niestety Cedric Duchesne nabawił się groźnej kontuzji i nie wystąpi przez najbliższe 2 miesiące. Na szczęście mamy ogromną rywalizację na bramce, dzięki czemu większe szanse na pierwszą jedenastkę ma Moreau.

Odnośnik do komentarza

Za cienki jestem.

 

 

 

 

 

 

 

31 października 2006 r.

Ligue 2. Orange, 13 kolejka, 20:30 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes [7.] – Dijon [15.]

 

Nimes: Palatsi – Ba, Konate, Faivre, Kantari – Kharbourchi, Cabrera, Clement, Licata – Beyrac, Gigliotti

 

Rywal jak najbardziej do pokonania. Czas zacząć zbierać punkciki, bo jeśli ponownie nie uda nam się wygrać to będziemy osuwać się w dół tabeli. Póki co jest dobrze, ale później może nie być już tak wesoło. Już w 33 sekundzie z dystansu szukał swojej szansy Beyrac, ale wysoko nad poprzeczką. Próbujemy zmasowanych ataków, a rywale odbierają szybko piłki i zaskoczyli nas groźną kontrą w 18 minucie, lecz Palatsi spisał się na medal. W 27 minucie po uderzeniu głową Beyraca, szczęśliwie interweniuje golkiper, wybijając piłkę na rzut rożny. Cabrera szybko z rzutu rożnego, Beyrac uderza prosto w bramkarza, ten wybija pod nogi Gigliottiego, a nasz napastnik strzela z dobitki do siatki. Obejmujemy zasłużone prowadzenie. Próbujemy ciekawych rozwiązań, a rywale po raz kolejny szukają okazji pod naszą bramką, lecz i tym razem niezawodny Palatsi ratuje zespół. W 43 minucie głupi błąd zawodnika gości pod własnym polem karnym, szybko zdobywa piłkę Gigliotti, podanie na drugą stronę, mocne uderzenie Beyraca, który trafia do siatki. Do przerwy po zdecydowanie lepszej grze prowadzimy. W drugiej części gry moi zawodnicy nieco obniżyli loty i przez nieuwagę doprowadziliśmy sami do groźnych akcji rywali. Goście bardziej zmobilizowani do lepszej gry, my skupiamy się jedynie na defensywie. W 78 minucie wyprowadziliśmy ciekawą kontrę, piłkę zacentrował Cabrera, wyskoczył do niej Beyrac, który zmylił bramkarza i trafił do siatki. Wygrywamy ostatecznie zasłużenie i dostajemy w nagrodę trzy punkty.

 

Olimpique Nimes – Dijon 3:0

27’ Gigliotti 1:0

43’ Beyrac 2:0

78’ Beyrac 3:0

 

Zagraliśmy ładnie, ale w pewnych momentach zdarzały nam się idiotyczne wpadki na boisku. Nasi obrońcy tracili między innymi piłki na własnej połowie. Po wysokim wyniku z tą defensywną grą dalej nie myślę o awansie, nie ma co wybiegać w przyszłość o kilka sezonów do przodu.

Odnośnik do komentarza

3 listopada 2006 r.

Ligue 2. Orange, 14 kolejka, 20:30 – Stade des Costieres

 

Olimpique Nimes [7.] – Rennes [1.]

 

Nimes: Palatsi – Konate, Kantari, Sow, Faivre – Kharbourchi (67’ Duplan), Rool, Gervais (67’ Licata), Clement – Gigliotti, Beyrac

 

Zawodnicy dzisiaj mają za zadanie walczyć i pozostawić własne serce na boisku. Rennes to póki co niepokonana ekipa, która góruje nad resztą w II lidze. Zapewne po jednorocznej przerwie ponownie się pojawiają szczebel wyżej. Z pewnością chcemy dzisiaj sprawić miłą niespodziankę. Już w 3 minucie mocny strzał z dystansu zawodnika gości, minimalnie nad poprzeczką. Konate nie nadąża na swojej prawej flance za rywalem i przeciwnicy stwarzają zagrożenie pod bramką Palatsiego, lecz ich strzały przez pierwszy kwadrans ani razu nie trafiły w światło bramki. W 23 minucie znakomita interwencja 36-letniego bramkarza, który ratuje nas po strzale Gourcuffa. Ratujemy się panicznie po uderzeniach gości. W końcu w 35 minucie po rzucie rożnym rywale zdołali wpakować piłkę do bramki. Warto wspomnieć, że będzie nam cholernie ciężko odrobić straty.. Rennes do tej pory straciło ledwo 4 gole ! Po chwili swojej szansy próbuje Beyrac strzałem z dystansu, ale ich golkiper pokazał w tym momencie swoją klasę. W końcówce pierwszej połowy po ładnym rozegraniu Gigliotti trafia jedynie w boczną siatkę. Druga część gry obfitowała w wiele sytuacji pod naszą bramką, a na bohatera chce wyrosnąć Palatsi, jednak najpierw musimy trafić do siatki przeciwników. Pomimo przeprowadzonych zmian nie zdołaliśmy stworzyć jakiejkolwiek ciekawej okazji pod bramką Rennes. Dlatego goście zdołali zabrać nam 3 punkty i są coraz bliżej pewnego awansu i tym samym powrotu do I ligi.

 

Olimpique Nimes – Rennes 0:1

35’ Utaka 0:1

 

Rennes to nie rywal dla nas. Zastanawiam się co tak naprawdę robią w II lidze. Spadli z 19. miejsca, a teraz pokazują swoją moc i potęgę na słabszych. Może mieli ochotę porządzić w jakiejś gorszej lidze przez rok ? Zapewne ten cel osiągną, życzę im powodzenia. Czekamy na kolejny pojedynek ligowy i walkę o punkty, ponieważ nic innego nam nie pozostaje.

Odnośnik do komentarza

7 listopada 2006 r.

 

Powołania do młodzieżowych kadr zgarnęli Gigliotti (Francja) oraz Kantari (Maroko).

 

15 listopada 2006 r.

 

Ligue 2. Orange, 15 kolejka, 20:00 – Stade Jules Deschaseaux

 

Le Havre [14.] – Olimpique Nimes [6.]

 

Nimes: Palatsi – Konate, Faivre, Sow, Pasqualetti – Kharbourchi (79’ Duplan), Rool, Clement, Licata – Beyrac (79’ Douniama), Colloredo

 

Dzisiaj brakuje w składzie Gigliottiego i Kantariego, gdyż zgodziłem się na ich wyjazdy na mecze sparingowe. Myślałem, że wrócą do tego czasu, a jakimś przypadkiem trenerzy jeszcze ich trzymają na zgrupowaniach. W środku pomocy znów pojawia się nasz najlepszy rozgrywający, który ostatnio nie błyszczy formą – Licata. W 14 minucie nadarzyła nam się pierwsza sytuacja, kiedy dośrodkował Rool, a do piłki znienacka wyskoczył Kharbourchi, trafiając jedynie w boczną siatkę. W 19 minucie po rzucie wolnym rywale byli bliscy objęcia prowadzenia, ale Palatsi wybija piłkę na rzut rożny. W 27 minucie dośrodkowanie prawego pomocnika, pojawił się Colloredo, ale jego uderzenie trafiło prosto w bramkarza. Do przerwy remisujemy. Po raz kolejny w lidze pokazujemy padlinę. Przypomina mi to grę niczym Bayernu Monachium. Często zyskujemy punkty dzięki kilku przypadkowym zagraniom, a piłka sama jakoś wpada do bramki. W 53 minucie, już w drugiej części gry, ładny przerzut na Roola, ten szybko dośrodkowuje w pole karne, wyskakuje Colloredo, który pakuje piłkę do siatki. Obejmujemy prowadzenie. O wiele lepsza druga połowa i coraz lepiej idzie nam gra skrzydłami. Zmian dokonuję dopiero w ostatnim kwadransie gry. W końcówce meczu dłużej utrzymujemy się przy piłce, pomimo to nie potrafimy znaleźć drogi do bramki, Douniama w 89 minucie na spalonym. Niestety, w 95 minucie po ładnym podaniu w pole karne tracimy gola.. k***a.

Le Havre – Nimes 1:1

53’ Colloredo 0:1

90+5’ Fouret 1:1

 

Nie, to nie obrońcy popełnili błąd. To w rywala wstąpił duch perfekcji i strzelili nam bramkę po znakomitej akcji.. Najlepsze jest to, że sędzia doliczył 4 minuty... a doliczenie trwało 6 minut.

 

Polska także wdrapała się na szczyty, przegrała 3:2 z Maltą w eliminacjach do ME 2008.

 

 

 

 

 

 

__________________________

:x

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...