Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Przymus szkolny i szkoły rejonowe tak mniej więcej działają

Przymus szkolny tez oczywiscie jest be i fuj - dziecko ma decydowac o tym czy chce sie uczyc? Nie, dziecko nie chce. Rodzice maja decydowac? To przeciez przymus.

 

Takie analizowanie kto ma wieksze prawo do ksztaltowania zycia dziecka to akademickie dyskusje. Nikt nie ma monopolu na madrosc i nikt nie ma monopolu na ksztaltowanie zycia drugiego czlowieka - nawet jesli jest tego czlowieka rodzicem.

Odnośnik do komentarza
Boże jakie banialuki. Czy czułeś się wychowywany przez państwo? Czy rodzicom w jakikolwiek sposób ograniczono to w jaki sposób Cię wychowają? Czy to, że możesz prawić teraz swoje dyrdymałki wink.gif to przyczyna ograniczania Cię, przez wszechmocne państwo? Czy uważasz, ze jak będziesz w takim duchu wychowywał swoje dzieci, to zostaną Ci odebrane??
No wybacz, ale czy jak dziecko ma 7 lat, to przychodzą do domu urzędnicy i zabierają dziecko, i zapisują je bez wiedzy rodziców do pierwszej lepszej szkoły? Czy rodzice mogą sobie wybrać gdzie poślą dziecko? To tylko kwestia pieniędzy, która pod rządami JKM w ogóle by się nie zmieniła, bo tam wszystko będzie płatne.

 

No chyba sobie kpisz. Naprawdę myślisz, że poszczególne szkoły różnią się od siebie czymś istotnym? W niektórych uczniowie inteligentniejsi i nauczyciele lepsi, ale istota - program - jest niezmienna. Nie chodzi mi o to, że państwo każe mi posłać dziecko do takiej czy owakiej szkoły, bo jest gorzej - po prostu nie pozostawia mi innego wyboru.

 

Tak, my wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu wychowani przez państwo. Przez parę ładnych lat swojego życia chodzimy do szkoły, gdzie by mieć dobre oceny, musimy znać na pamięć to, co zatwierdziło aktualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Coś z tego w głowie zostaje, i to zresztą widać dzisiaj - jak 90% ludzi nie zdają sobie sprawy, co się wokół nich dzieje i wierzą tylko pani prezenterce z telewizora. Publiczna oświata zabija wszelką wolną myśl i umożliwia niemal nieograniczoną indoktrynację.

 

Skoro już o tym mówimy - pod rządami JKM szkoły nie miałyby narzuconego prikazem z góry programu. Poza tym, chyba nie myślisz naprawdę, że obecna edukacja jest darmowa :)?

 

No pewnie. Fajnie se pożartować z realnego problemu. Bawiąc się w ekstrema, jak to Twoje kastrowanie - przecież najebany od rana tatuś wie lepiej co chcą jego dzieci. I państwu nic do tego. Synek prewencyjnie strzał w ryj i ma mu przynieść wódy, bo jak se nie walnie lufy to mu ciężko się dobiera do córki, bo od kiedy skończyła 8 lat jest silniejsza i się wyrywa. I państwu nic do tego. On wie lepiej i to jego dzieci.

 

Nikt nie mówi, że taki skurwysyn będzie bezkarny. Jednak spójrz, co się dzieje teraz - w Szkocji odebrano dziadkom ich wnuczka (bo rzekomo byli za starzy) i przekazano go...parze homoseksualnej! Priorytetem jest odrzucić to, co jest teraz.

 

Poza tym - mądrzy ludzie wiedzą, że wszystkiego mieć nie można. Właśnie ty dążysz do jakiejś utopii, bo wydaje Ci się, że można rozwiązać całkowicie problem patologii. Poza tym, gdy dziecko znów powróci do rodziców, wierz mi, nie będzie tak, że nagle 50% ojców zacznie chlać i bić. Myślę, że będzie dokładnie odwrotnie - rodzice będą musieli wykazać większą odpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza
Tak, my wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu wychowani przez państwo. Przez parę ładnych lat swojego życia chodzimy do szkoły, gdzie by mieć dobre oceny, musimy znać na pamięć to, co zatwierdziło aktualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Coś z tego w głowie zostaje, i to zresztą widać dzisiaj - jak 90% ludzi nie zdają sobie sprawy, co się wokół nich dzieje i wierzą tylko pani prezenterce z telewizora. Publiczna oświata zabija wszelką wolną myśl i umożliwia niemal nieograniczoną indoktrynację.

Sugerujesz, ze pare(nascie) lat temu nie bylo indoktrynacji, a teraz jest na ogromna skale?

 

Bo taki wniosek moglbym wyciagnac biorac pod uwage, ze sam uczac sie w publicznej szkole moglem mowic co chce i zyc jak chce. Scieralem sie z pogladami nauczycieli i innych uczniow, walczylem o swoje, czasem dostawalem po dupie, bo komus sie nie podobaly moje poglady, ale to rzecz normalna.

 

Natomiast nigdy nie czulem sie tlamszony, indokrtynowany czy zmuszany do czegokolwiek przez szkole albo panstwo.

 

To, ze niektorym ludziom (mlodym w szczegolnosci) nie chce sie myslec i chlona medialna papke to juz ich problem, ale latwiej powiedziec, ze to panstwo nam niszczy narod.

Odnośnik do komentarza
czasem dostawalem po dupie, bo komus sie nie podobaly moje poglady, ale to rzecz normalna.

 

Właśnie jest to rzecz mało normalna :)

 

 

To, ze niektorym ludziom (mlodym w szczegolnosci) nie chce sie myslec i chlona medialna papke to juz ich problem, ale latwiej powiedziec, ze to panstwo nam niszczy narod.

 

Właśnie łatwiej powiedzieć, że młodzi nie myślą, bo "im się nie chce" :)

Odnośnik do komentarza
Tak, my wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu wychowani przez państwo. Przez parę ładnych lat swojego życia chodzimy do szkoły, gdzie by mieć dobre oceny, musimy znać na pamięć to, co zatwierdziło aktualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Coś z tego w głowie zostaje, i to zresztą widać dzisiaj - jak 90% ludzi nie zdają sobie sprawy, co się wokół nich dzieje i wierzą tylko pani prezenterce z telewizora. Publiczna oświata zabija wszelką wolną myśl i umożliwia niemal nieograniczoną indoktrynację.

To powiedz mi, skąd tylu zdolnych młodych ludzi? Wbrew szkole? Pomimo szkoły?

Powiedz im też na ilu przedmiotach możesz być indoktrynowany? Na matematyce? Biologii? Geografii?

Oczywiście, ze system wymaga zmian i "przewietrzenia" co najmniej - to widać po tym ile osób chodzi na korki. Ale potępianie go w czambuł i odrzucanie w całości tez nie jest rozwiązaniem. Bo teraz tak - powiedzmy, ze celem edukacji podstawowej i ogólnokształcącej jest dostanie się na studia. Żeby się dostać na studia, trzeba obecnie zdać maturę. Tą maturę trzeba z czegoś zrobić. Jest z jakiegoś określonego materiału, który był w szkole. Jak chcesz zrobić maturę, gdy każda szkołą uczy czego innego? Czy uczeń miałby prawo się zgłosić i powiedzieć "my tego nie mieliśmy w szkole, poproszę inny zestaw pytań". Czy nie byłoby matury, jako narzędzia państwowego ucisku? :)

Skoro już o tym mówimy - pod rządami JKM szkoły nie miałyby narzuconego prikazem z góry programu. Poza tym, chyba nie myślisz naprawdę, że obecna edukacja jest darmowa smile.gif?

Co do programu patrz wyżej. To fajnie wygląda w teorii.

No oczywiście, ze nie. Chodziło mi wyłącznie o czesne jako takie, którego w szkołach publicznych się nie uiszcza.

 

Poza tym - mądrzy ludzie wiedzą, że wszystkiego mieć nie można. Właśnie ty dążysz do jakiejś utopii, bo wydaje Ci się, że można rozwiązać całkowicie problem patologii. Poza tym, gdy dziecko znów powróci do rodziców, wierz mi, nie będzie tak, że nagle 50% ojców zacznie chlać i bić. Myślę, że będzie dokładnie odwrotnie - rodzice będą musieli wykazać większą odpowiedzialność.

Nie, ja wiem, że nie wyeliminuje się patologii, tak samo jak nie wyeliminuje się wypadków na drogach. Ale można temu zapobiegać i myślę, że rodzice, którzy wychowują dzieci normalnie (bez żadnych podtekstów, po prostu "niepatoliogicznie", o), nie muszą się obawiać natarczywego państwa.

A przypadek w Szkocji to oczywiście przykład przegięcia w drugą stronę, choć nie znam szczegółów i jeśli to była para złożonych chorobą 90-latków, no to umówmy się, że nie są w stanie zapanować nad powiedzmy 2-latkiem. Ale powtarzam - nie znam szczegółów i tak sobie teoretyzuje.

Odnośnik do komentarza
czasem dostawalem po dupie, bo komus sie nie podobaly moje poglady, ale to rzecz normalna.

 

Właśnie jest to rzecz mało normalna :)

a to ciekawe - bo nauczyciela, ktory sie ze mna spieral i dawal mi po dupie wspominam najmilej, serdecznie sie z nim pozegnalem po zakonczeniu liceum i jestem mu naprawde wdzieczny za szkole zycia i pokazanie, ze nie zawsze musi byc tak jak ja chce, nie zawsze wszyscy sie beda ze mna zgadzac, a pomimo tego mozna miec do ludzi ktorzy mysla inaczej szacunek i dyskutowac z nimi na poziomie.

 

wole takich ludzi niz mialkich glaszcacych po glowie psorow.

Odnośnik do komentarza
To powiedz mi, skąd tylu zdolnych młodych ludzi? Wbrew szkole? Pomimo szkoły?

 

To jest wartość zupełnie względna. Tobie może się wydawać, że jest ich dużo, mnie, że mogłoby być znacznie więcej :)

 

Powiedz im też na ilu przedmiotach możesz być indoktrynowany? Na matematyce? Biologii? Geografii?

 

Wiadomo, że chodzi głównie o te humanistyczne przedmioty, ale różnie to może być...

 

Oczywiście, ze system wymaga zmian i "przewietrzenia" co najmniej - to widać po tym ile osób chodzi na korki. Ale potępianie go w czambuł i odrzucanie w całości tez nie jest rozwiązaniem. Bo teraz tak - powiedzmy, ze celem edukacji podstawowej i ogólnokształcącej jest dostanie się na studia. Żeby się dostać na studia, trzeba obecnie zdać maturę. Tą maturę trzeba z czegoś zrobić. Jest z jakiegoś określonego materiału, który był w szkole. Jak chcesz zrobić maturę, gdy każda szkołą uczy czego innego? Czy uczeń miałby prawo się zgłosić i powiedzieć "my tego nie mieliśmy w szkole, poproszę inny zestaw pytań". Czy nie byłoby matury, jako narzędzia państwowego ucisku? smile.gif

 

A kto powiedział, że uniwersytety nie mogą robić własnych testów rekrutacyjnych? Przecież nawet teraz niektóre tak robią (szkoły wyższe są bardziej niezależne od reszty), więc w czym problem?

 

No oczywiście, ze nie. Chodziło mi wyłącznie o czesne jako takie, którego w szkołach publicznych się nie uiszcza.

 

Wolę uiszczać opłatę w czesnych miast w podatkach, gdzie zanim moje pieniądze dotrą do szkoły, przejdą przez łapy 10 urzędników, a każdy ma przecież swoją pensję, którą trzeba wypłacić...

 

A przypadek w Szkocji to oczywiście przykład przegięcia w drugą stronę, choć nie znam szczegółów i jeśli to była para złożonych chorobą 90-latków, no to umówmy się, że nie są w stanie zapanować nad powiedzmy 2-latkiem.

 

Ci dziadkowie mieli gdzieś po 50 lat. O ile dobrze pamiętam, rodzice zginęli w wypadku.

Odnośnik do komentarza
No chyba sobie kpisz. Naprawdę myślisz, że poszczególne szkoły różnią się od siebie czymś istotnym? W niektórych uczniowie inteligentniejsi i nauczyciele lepsi, ale istota - program - jest niezmienna. Nie chodzi mi o to, że państwo każe mi posłać dziecko do takiej czy owakiej szkoły, bo jest gorzej - po prostu nie pozostawia mi innego wyboru.
Co Ty za bzdury pleciesz? Jeden program? Coś Ci się pozajączkowało.

 

 

Tak, my wszyscy jesteśmy w pewnym stopniu wychowani przez państwo. Przez parę ładnych lat swojego życia chodzimy do szkoły, gdzie by mieć dobre oceny, musimy znać na pamięć to, co zatwierdziło aktualnie Ministerstwo Edukacji Narodowej. Coś z tego w głowie zostaje, i to zresztą widać dzisiaj - jak 90% ludzi nie zdają sobie sprawy, co się wokół nich dzieje i wierzą tylko pani prezenterce z telewizora. Publiczna oświata zabija wszelką wolną myśl i umożliwia niemal nieograniczoną indoktrynację.
:lol:

Primo: sam sobie zaprzeczasz (skoro tak totalitarnie indoktrynujemy, to skąd te Twoje 90%?).

Secundo: przenieśmy się więc do XVII wieku, krainy wolnej myśli i otwartych umysłów. Krainy bez publicznej oświaty.

 

 

Nikt nie mówi, że taki skurwysyn będzie bezkarny. Jednak spójrz, co się dzieje teraz - w Szkocji odebrano dziadkom ich wnuczka (bo rzekomo byli za starzy) i przekazano go...parze homoseksualnej! Priorytetem jest odrzucić to, co jest teraz.
To na czym niby polegają te Zasady? "Nie wtrącaj się w wychowywanie cudzych dzieci, chyba że wrzaski dobiegające z domu sąsiada zaczną działać Ci na nerwy"?
Odnośnik do komentarza

Programy w szkole są narzucane odgórnie, matka jest nauczycielką, widzę te pliki ,,podstaw programowych'' ,,zaleceń ministerstwa'', tony raportów do dyrektora, kuratora, GIGANTYCZNA biurokracja. W szkolnictwie jest ten problem że nauczyciele mają mało czasu bo ciągle coś wypełniają, przesyłają, tłumaczą z wystawionych ocen i siedzą na radach. Owszem, szkoła mamy ma skrzywienie w stronę przepisów większe niż inne ale realizując przepisy nauczyciel spędza przy papierkach ponad 50% czasu spędzanego w szkole a w domu zdarza mu się siedzieć do 1 w nocy nad papiurami. Nie wspominam o okresie wystawiania ocen itp. Całość za 2000 zł po 20 latach w pracy. I właśnie dlatego ilość tych urzędników jest problemem bo oni zżerają te pieniądze które płacimy w podatkach.

 

A czasy sprzed publicznej oświaty to oświata kościelna, jeszcze gorsza i bardziej indoktrynująca. Lepszym przykładem jest Australia, tam wprowadzono szkoły przez Internet (przez odległości nie do przebycia dla poszczególnych dziecie na co dzień) i nauczanie domowe, aktualne przykłady mogą iść jako przeciwwaga a nie mówienie że 400 lat temu było gorzej ;)

Odnośnik do komentarza
Co Ty za bzdury pleciesz? Jeden program? Coś Ci się pozajączkowało.

 

Ee, rozumiem że każda szkoła ustala własny program?

 

 

Primo: sam sobie zaprzeczasz (skoro tak totalitarnie indoktrynujemy, to skąd te Twoje 90%?).

Secundo: przenieśmy się więc do XVII wieku, krainy wolnej myśli i otwartych umysłów. Krainy bez publicznej oświaty.

 

Ad 1. No nie wiem w czym masz problem - takie są właśnie skutki indoktrynacji. Czy jeśli dzieciom wbija się do łbów określone terminy i założenia, to później myślą one samodzielnie? :lol:

Ad 2. Wtedy przynajmniej idioci nie marnowali czasu na edukację. Poza tym, chyba chodziło Ci o wiek XVIII, który istotnie zrodził wielu wybitnych myślicieli :). Co chciałeś mi tym udowodnić?:)

Odnośnik do komentarza
Czy jeśli dzieciom wbija się do łbów określone terminy i założenia, to później myślą one samodzielnie?

Ej no sorry, ale Ty robisz z ludzi bezmózgie Yeti, bez własnej woli ubezwłasnowolniene przez edukacyjnego potwora pt. Szkoła Publiczna. Jak więc sobie wyobrażasz edukację? "Dzieci, dzisiaj nauczymy się twierdzenia Pitagorasa" - "Nie psze pani, to ograniczy mój umysł" :roll: Istnieje jakiś kanon wiedzy, który człowiek w XXI wieku powinien przyswoić. Edukacja to nie pole do eksperymentów. Bo powiedzmy zakładam szkolę X, wymyślam sobie jakiś tam program, rodzice przysyłają dzieci, a po 8 latach okazuje się, ze te dzieci to debile, bo moje programy były złe. Owszem, ja zbankrutuję, szkoła przestanie istnieć, ale dzieci są praktycznie przegrane już na starcie. Czy jako rodzic podejmujesz takie ryzyko? Czy chcesz mieć choć minimum pewności, ze dziecko się czegoś nauczy w publicznej szkole?

A poza tym na tym forum najlepiej widać, jak cała ta "indoktrynacja" (nie)działa, bo gdzie dwóch forumowiczów tam trzy różne zdania.

Odnośnik do komentarza

Plączesz się chłopie, oj plączesz.

 

Czy jeśli dzieciom wbija się do łbów określone terminy i założenia, to później myślą one samodzielnie? :lol:
Ad 2. Wtedy przynajmniej idioci nie marnowali czasu na edukację.

 

OK, więc skoro ktoś nie myśli samodzielnie, jest idiotą. To stwierdzenie.

Uważasz że idioci nie powinni otrzymywać edukacji. A raczej "nie marnować na nią czasu". Idiotami są ci, których władza umysłowa i zakres rozumowania ogranicza się do rzeczy narzuconych im w szkole. Więc po co im szkoła?

Ergo, według Ciebie, niektóre dzieci nie powinny chodzić do szkoły, czy tak? Idioci powinni uczyć się rzemiosła, a nie marnować czas w szkole, która narzuca im myśli?

Odnośnik do komentarza

Ja nie za bardzo rozumiem jaka jest roznica w programie szkolnym ulozonym przez panstwo, a jakims innym ulozonym przez prywatna szkole? I w jednym i drugim przypadku mozliwa jest manipulacja - powiem wiecej jesli rodzic wysylal by dziecko do szkoly z programem, ktory on sam wybiera/ustala to takie dziecko bylo by zamkniete na poglady innych i bardziej zindoktrynowne niz w szkole publicznej.

 

Ta cala argumentacja podparta chwytliwym haslem o wolnosci wyboru nie trzyma sie kupy - anarchia to nie jest rozwiazanie :]

Odnośnik do komentarza

A może kolega myśli, że jeśli sprywatyzuje się szkoły, podstawa programowa nie będzie zależeć od państwa?

Wyobrażam to sobie. Tysiące szkół, a w każdej inny program :D.

A teraz pomyślcie, jak wyglądałoby zestawienie np. testów gimnazjalnych pomiędzy szkołami? Niezły hardkor.

Odnośnik do komentarza
A może kolega myśli, że jeśli sprywatyzuje się szkoły, podstawa programowa nie będzie zależeć od państwa?

Wyobrażam to sobie. Tysiące szkół, a w każdej inny program :D.

A teraz pomyślcie, jak wyglądałoby zestawienie np. testów gimnazjalnych pomiędzy szkołami? Niezły hardkor.

 

A kto powiedział, że uniwersytety nie mogą robić własnych testów rekrutacyjnych? Przecież nawet teraz niektóre tak robią (szkoły wyższe są bardziej niezależne od reszty), więc w czym problem?

 

No kolega tak mysli, patrz wyzej.

 

Gimnazja by pewnie robily wlasne testy, podobnie jak uniwersystety - rosyjska ruletka, jak trafisz na egzaminie pytanie ze swojego programu to jestes przyjety :lol:

Odnośnik do komentarza
Programy w szkole są narzucane odgórnie, matka jest nauczycielką, widzę te pliki ,,podstaw programowych'' ,,zaleceń ministerstwa'', tony raportów do dyrektora, kuratora, GIGANTYCZNA biurokracja. W szkolnictwie jest ten problem że nauczyciele mają mało czasu bo ciągle coś wypełniają, przesyłają, tłumaczą z wystawionych ocen i siedzą na radach. Owszem, szkoła mamy ma skrzywienie w stronę przepisów większe niż inne ale realizując przepisy nauczyciel spędza przy papierkach ponad 50% czasu spędzanego w szkole a w domu zdarza mu się siedzieć do 1 w nocy nad papiurami. Nie wspominam o okresie wystawiania ocen itp. Całość za 2000 zł po 20 latach w pracy. I właśnie dlatego ilość tych urzędników jest problemem bo oni zżerają te pieniądze które płacimy w podatkach.

Hej, jestem nauczycielem. I w związku z tym wiem, że hasło: jeden program jest bzdurą.

 

Ee, rozumiem że każda szkoła ustala własny program?
Może, to się programy autorskie nazywa.

 

Dyskutujecie o problemie nie mając o nim zielonego pojęcia. Mylicie program z podstawą programową. Z jednym programem pożegnaliśmy się wraz z PRL.

 

Ad 1. No nie wiem w czym masz problem - takie są właśnie skutki indoktrynacji. Czy jeśli dzieciom wbija się do łbów określone terminy i założenia, to później myślą one samodzielnie?

Ad 2. Wtedy przynajmniej idioci nie marnowali czasu na edukację. Poza tym, chyba chodziło Ci o wiek XVIII, który istotnie zrodził wielu wybitnych myślicieli . Co chciałeś mi tym udowodnić?

 

Nie, chodziło mi o dowolne stulecie bez publicznej edukacji. Co chciałem udowodnić? Że nawet w oświeconym XVIII wieku grubo ponad te Twoje 90% społeczeństwa nie cechowało się "wolnomyślicielstwem". Bo proste przełożenie: publiczna edukacja - tłamszenie inwencji jest bzdurą.

Lub dogmatem, jak wolisz.

Odnośnik do komentarza
Ej no sorry, ale Ty robisz z ludzi bezmózgie Yeti, bez własnej woli ubezwłasnowolniene przez edukacyjnego potwora pt. Szkoła Publiczna. Jak więc sobie wyobrażasz edukację? "Dzieci, dzisiaj nauczymy się twierdzenia Pitagorasa" - "Nie psze pani, to ograniczy mój umysł" rolleyes.gif

 

Po tym przykładzie widzę, że dalej nie rozumiesz.

 

Bo powiedzmy zakładam szkolę X, wymyślam sobie jakiś tam program, rodzice przysyłają dzieci, a po 8 latach okazuje się, ze te dzieci to debile, bo moje programy były złe. Owszem, ja zbankrutuję, szkoła przestanie istnieć, ale dzieci są praktycznie przegrane już na starcie. Czy jako rodzic podejmujesz takie ryzyko? Czy chcesz mieć choć minimum pewności, ze dziecko się czegoś nauczy w publicznej szkole?

 

No ten system potrzebuje trochę czasu na wdrożenie. Jasne, że wolę podjąć pewne ryzyko niż publiczną szkołę, która te "minimum pewności" zapewnia kosztem tego, że panuje w niej stały, ale mierny poziom. Wolę szkoły dobre i złe od szkół tylko kiepskich.

 

OK, więc skoro ktoś nie myśli samodzielnie, jest idiotą. To stwierdzenie.

Uważasz że idioci nie powinni otrzymywać edukacji. A raczej "nie marnować na nią czasu". Idiotami są ci, których władza umysłowa i zakres rozumowania ogranicza się do rzeczy narzuconych im w szkole. Więc po co im szkoła?

Ergo, według Ciebie, niektóre dzieci nie powinny chodzić do szkoły, czy tak? Idioci powinni uczyć się rzemiosła, a nie marnować czas w szkole, która narzuca im myśli?

 

Ależ kto mu broni? Jeśli myśli, że da radę - droga wolna. Ja jestem przeciwny przymusowi chodzenia do szkoły, bo, jak napisałem, lepiej dla idioty i dla wszystkich będzie, jak idiota nauczy się rzemiosła zamiast chodzić do szkoły :)

 

A teraz pomyślcie, jak wyglądałoby zestawienie np. testów gimnazjalnych pomiędzy szkołami? Niezły hardkor.

 

Nooo, super, pośmialiśmy się, a teraz mi napisz - PO CO takie zestawienia?:)

 

Gimnazja by pewnie robily wlasne testy, podobnie jak uniwersystety - rosyjska ruletka, jak trafisz na egzaminie pytanie ze swojego programu to jestes przyjety lol.gif

 

Wystarczy się uczyć i posiadać odpowiednią wiedzę. A szkoła powinna mieć prawo stwierdzić, że wymaganej wiedzy nie posiadasz.

 

 

Ja nie za bardzo rozumiem jaka jest roznica w programie szkolnym ulozonym przez panstwo, a jakims innym ulozonym przez prywatna szkole? I w jednym i drugim przypadku mozliwa jest manipulacja - powiem wiecej jesli rodzic wysylal by dziecko do szkoly z programem, ktory on sam wybiera/ustala to takie dziecko bylo by zamkniete na poglady innych i bardziej zindoktrynowne niz w szkole publicznej.

 

A naprawdę nie rozumiesz tego, że państwo ma interes w tym, by zindoktrynizować przyszłe pokolenie w jakimś kierunku? A na pewno większy od jakiegoś dyrektora, który chce zarobić kasę i dlatego stara się, aby jego szkoła była jak najlepsza.

 

I w najlepszej sytuacji jest rząd. Ludzie z pretensjami się zgłaszają, a rząd na to: "co my możemy?". Piękny ruch odcinający od odpowiedzialności, piękny D.gif.

 

No, widać, że jesteś z pokolenia, która nie lubi sama się sobą zajmować i lepiej, żeby zajął się tym rząd :).

 

Może, to się programy autorskie nazywa.

 

Dyskutujecie o problemie nie mając o nim zielonego pojęcia. Mylicie program z podstawą programową. Z jednym programem pożegnaliśmy się wraz z PRL.

 

No to istota problemu wciąż jest ta sama. Napisz mi, w jakim stopniu mogą się różnić programy poszczególnych szkół?

 

Nie, chodziło mi o dowolne stulecie bez publicznej edukacji. Co chciałem udowodnić? Że nawet w oświeconym XVIII wieku grubo ponad te Twoje 90% społeczeństwa nie cechowało się "wolnomyślicielstwem". Bo proste przełożenie: publiczna edukacja - tłamszenie inwencji jest bzdurą.

 

Ale dzisiejsze czasy są "nieco" inne. Dziś rodzicom zależy na tym, by dzieci miały jak najlepszą edukację. Wtedy "grubo ponad moje 90% społeczeństwa" stanowili rolnicy, którym zależało na tym, by ich syn wyrósł na porządnego rolnika i przejął po nich gospodarstwo.

Odnośnik do komentarza
Po tym przykładzie widzę, że dalej nie rozumiesz.

To jak Twoim zdaniem ma wyglądać nauka wolnego myślenia? Przecież już teraz często nauczyciele stymulują uczniów do szukania odpowiedzi czy rozwiązań na różne problemy. To nie kwestia programu, ale umiejętności nauczyciela i chęci ucznia.

Poza tym Ty cały czas teoretyzujesz, bawisz się w mówienie jakby było fajnie, a jest fatalnie, ale nie podajesz żadnych konkretnych przykładów. Pewnych rzeczy po prostu powinno się uczyć i tyle. Odgórnie.

 

Wolę szkoły dobre i złe od szkół tylko kiepskich.

Myślę, że absolwenci wielu ciekawych publicznych LO w Polsce by się zdziwili, gdyby usłyszeli, ze kończą kiepskie szkoły.

 

Ależ kto mu broni? Jeśli myśli, że da radę - droga wolna. Ja jestem przeciwny przymusowi chodzenia do szkoły, bo, jak napisałem, lepiej dla idioty i dla wszystkich będzie, jak idiota nauczy się rzemiosła zamiast chodzić do szkoły

Yhm, a jak rodzice specjalnie nie poślą do szkoły, bo nie? To co, dziecko ma być w przyszłości skazane na wegetację, bo rodzice wiedzieli co lepsze dla niego?

I przedziwne, jak jesteś zbulwersowany ogłupieniem młodszych pokoleń "indoktrynowanych" przez szkoły, nie rozumiejących rzekomo co się dzieje w około, a samemu wolną ręka tworzysz kastę analfabetów podpisującą się krzyżykiem i nie mająca pojęcia o czymkolwiek.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...