Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm, generalnie to się zgadzamy, bo ja tez uważam, że człowiek powstaje w momencie poczęcia (czyli w momencie zapłodnienia komórki jajowej...)

 

Ale chyba Ci chodziło o moment narodzin :) - w takim razie dlaczego uważasz, że noworodek jest wartościowszy czy bardziej rozwinięty od płodu na dzień przed narodzinami?

Chryste, tak, oczywiście, że mi się pomyliło. (Z jakiś dziwnych względów nie mam możliwości edycji tamtego posta, na to też mam bana tutaj? ;) ).

Noworodek jest już narodzony - do czasu narodzin matka całkowicie moim zdaniem decyduje o losie dziecka, jako "żywy inkubator ( ;) )". Dlatego jeśli ze względu na jej zdrowie, albo na jej decyzję ma ona chęć poddania się aborcji, to w 100% ją popieram, nie wnikam, bo się nie znam na tym, w rozwój płodu w brzuchu matki - dla mnie ona powinna mieć prawo do podjęcia decyzji w każdej chwili.

 

I dlatego uważam, że lepiej żeby taka nieszczęśnica urodziła i oddała do adopcji - przynajmniej nie będzie do śmierci żyła ze świadomością, ze zabiła własne dziecko.

Pewnie, dla modelki ciąża to pikuś, który wcale nie zmieni jej życia. ;)

Jeśli kobieta ma ochotę donosić dziecko i je oddać do adopcji - to jej wola, przecież nikt nie zostawia kobiecie dwóch dróg - wychowania dziecka lub aborcji. I bardzo dobrze rozumiem kobiety, które rodzić nie chcą - oddać swoje dziecko, które w przyszłości będzie szukało biologicznych rodziców, to wiąże ze sobą o wiele większe konsekwencje, niż aborcja.

Odnośnik do komentarza
A czy człowiek, który ma 17 lat i 364 dni różni się jakoś od tego, który ma 18 lat? Odpowiedź taka sama.

18-latka traktuje się jako dorosłego, dzień młodszego nie.

14(+dzień)-tygodniowy płód traktuje się jako dziecko, dzień młodszego nie.

 

Tak, tylko że w Twoim przykładzie nie rozchodzi się o to, czy takiego osobnika można zabić czy nie - dostrzegasz różnicę? O ile ustalenie wieku osiągnięcia dorosłości dla usprawnienia administracji jest do zaakceptowania, arbitralne ustalenie, do kiedy płód nie jest człowiekiem i można go zabić - już nie. Dla mnie, oczywiście. I IMHO dla każdego, kto nie ma problemów ze sferą moralną.

 

To, Ty zacząłeś rzucać liczbami typu 14 + 1 dzień...

Nieletni(16+) nie może iść do więzienia, wyłączając najcięższe przestępstwa.( W Polsce)

A w USA niepełnoletni nie może być poddany karze śmierci.

Czy to nie jest Twój przykład, że czym się różni 14 od 14+1? Odgórnie ustaloną granicą. Jeśli osiemnastolatek popełni zbrodnię, zostanie stracony. Jeśli zrobi to siedemnastolatek, uniknie śmierci.

 

I wolę gdy się zabije nie mający narządów ani uczuć płód niż by miała umrzeć matka. Nie czekając na pytanie dlaczego to matka ma żyć a nie płód, odpowiem od razu. Prawo silniejszego. Matka po 'zabiciu' płodu, będzie mogła dalej normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Pracować, utrzymywać się etc. A dziecko po 'zabiciu' matki, samo nic nie zrobi. Nie przeżyje samo ani jednego dnia, więc będzie musiało trafić do domu dziecka.

Odnośnik do komentarza
I wolę gdy się zabije nie mający narządów ani uczuć płód niż by miała umrzeć matka. Nie czekając na pytanie dlaczego to matka ma żyć a nie płód, odpowiem od razu. Prawo silniejszego. Matka po 'zabiciu' płodu, będzie mogła dalej normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Pracować, utrzymywać się etc. A dziecko po 'zabiciu' matki, samo nic nie zrobi. Nie przeżyje samo ani jednego dnia, więc będzie musiało trafić do domu dziecka.

 

Gdybyś czytał moje wcześniejsze posty, wiedziałbyś, że sam dopuszczam aborcję, gdy ciąża poważnie zagraża życiu matki.

Odnośnik do komentarza
I wolę gdy się zabije nie mający narządów ani uczuć płód niż by miała umrzeć matka. Nie czekając na pytanie dlaczego to matka ma żyć a nie płód, odpowiem od razu. Prawo silniejszego. Matka po 'zabiciu' płodu, będzie mogła dalej normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Pracować, utrzymywać się etc. A dziecko po 'zabiciu' matki, samo nic nie zrobi. Nie przeżyje samo ani jednego dnia, więc będzie musiało trafić do domu dziecka.

 

Gdybyś czytał moje wcześniejsze posty, wiedziałbyś, że sam dopuszczam aborcję, gdy ciąża poważnie zagraża życiu matki.

Mogłem przeoczyć, niecelowe z mojej strony. To widzę, że chociaż w jednym się zgadzamy :)

Odnośnik do komentarza

Prędzej te 10% 10-latek w ciąży bierze się z nadmiernego "uświadamiania" - bo wierz mi, każda dziewczynka w tym wieku normalnie seksem się nie interesuje. A te hiszpańskie broszurki prawie że zachęcają do nieograniczania się w tym temacie i mogą wywierać nawet pewien rodzaj presji.

Odczytujesz treść tego projektu (nie broszurki, broszurką można sobie podetrzeć, spowodowałaby może jedynie Twój poziom zrozumienia tematu - bez obrazy proszę) zupełne opatrznie. Przeczytaj ten artykuł raz jeszcze proszę.

 

Te 10% bierze się dokładnie z nieuświadomienia. Nie rozumieją zagrożeń, a nawet jeśli je zrozumieją za późno, to dalej nie wiedzą co mogą zrobić dalej. A uwierz mi, że ludzie w wieku 10-12 lat właśnie zaczynają się interesować seksualnością (wśród moich rówieśników każdy czytał cholerne Bravo, a wolałbym, aby moje dzieci czytały teksty przygotowane przez seksuologów/psychowogów, nie natomiast teksty Bravo z kącika "Mój pierwszy raz").

 

Co do zachęcania do nieograniczania się to Tinieblador Ci to już wytłumaczył.

 

 

Do słów Profa dodałbym tylko to, że obecnie rodzicie albo boją się, albo nie potrafią rozmawiać z córką (bo syn to pół biedy jednak) w sposób sensowny, albo w ogóle ich to nie obchodzi. Strzelę, że 5-10% rodziców zna obecne realia życia. Moi są świetni i wydaje mi się, że ponad przeciętni, ale i tak bardzo mało wiedzą na temat życia młodzieży. Bo niby skąd mają to wiedzieć?

 

A Minister Edukacji czy czegotam ma 15 lat i doskonale zna te realia.

Minister Edukacji ma akurat nieograniczone niemal środki do poznania tych realiów i jeśli będzie to osoba mądra i odpowiedzialna (w Polsce szansa na to jest minimalna), to stworzy bardzo mądry program edukujący (edukujący, nie narzucający) młodzież.

 

 

No właśnie, grupą największego wpływu na nastolatków są inni nastolatkowie i wierz mi, państwo reprezentowane przez nauczyciela w szkole nie będzie dla nich większym autorytetem. Jednak dzisiejsza młodzież już wie, do czego służą gumki, a wszelkie "wpadki" są wynikiem po prostu głupoty (i naćpania się na imprezie). Żaden nie wiadomo jak "mondry" rządowy program tego nie zmieni. Za błędy trzeba ponosić konsekwencje.

Twój sposób wypowiedzi, jak to ładnie opisał Prof jest obrzydliwy, ale i tak odpowiem.

 

Państwo reprezentowane przez nauczyciela nie jest autorytetem, gdyż nasz system edukacji jest beznadziejny i ma mało do powiedzenia. Gdyby natomiast na zajęciach mówiono sensowne, mądre, przydatne, aktualne rzeczy, to młodzież by to zrozumiała i szanowała (nie niedoceniaj młodych ludzi). Każdy mógłby skonfrontować poglądy opracowane przez ministerstwo (od razu mówię, że nie wierzę, aby w Polsce nasza władza była w stanie stworzyć cos obiektywnego, gdyż Polskie klerykalne państwo nie jest w stanie, ale nie ciągnijcie proszę tej dygresji, nawet jeśli kole kogoś w oczy) z poglądami młodzieży. Dostanie się nową dawkę punktów widzenia, wnioski i tak należą do nas.

 

Tak, za błędy trzeba ponosić konsekwencje, ale akurat o gumkach i wpadkach dzisiejsza młodzież nie wie prawie nic. Mógłbym podać dziesiątki przypadków z życia wziętych (również z mojego), że młodzież nie ma pojęcia o seksualności - fizycznej i psychicznej, o dobrodziejstwach i możliwych niepożądanych skutkach seksualności, o ewentualnych rozwiązaniach ewentualnych problemów, itd.

 

Sutek, zrozum, że taki program nie ma na celu zwiększania ilości nieodpowiedzialnego seksu, a wręcz odwrotnie. Nie jest próbą zwiększenia przyrostu naturalnego, nie jest próbą pogłębienia chaosu, jaki obecnie panuje, a wręcz odwrotnie. Jest to próba (moim zdaniem bardzo ciekawa próba, oczywiście po przeczytaniu takiej krótkiej notki) aby opanowania tego co się obecnie dzieje. A co się dzieje? Każdy widzi. Nie da się ograniczyć luźnego podejścia ludzi, ale da się pokazać, że każdy ma wybór, szeroki wybór.

 

Jeszcze jedno porównanie. Często w różnych miejscach rozdaje się prezerwatywy. Robi się to nie po to, aby zachęcać młodzież do "rżnięcia" się po kątach, ale po to, aby jeśli ktoś się chce "rżnąć", to robił to chociaż troszkę odpowiedzialniej. ;)

Odnośnik do komentarza

Ale tu chodzi o samą sugestię, że każdy wiek może być w porządku. Wypadałoby chociaż zaznaczyć, że 9 lat to w 99% przypadkach za wcześnie zarówno fizycznie jak i psychicznie.

zdecyduj się w końcu - czy ta broszura namawia w koncu 9 latki (obu płci) do niepohamowanego kopulowania na lewo i prawo z każdym, czy nie...

 

Wiesz, generalnie to jestem młodszy od Ciebie, więc powinienem być bardziej zorientowany wink.gif - a nie wydaje mi się, żeby dzisiejsza młodzież myślała, że dzieci przynosi bocian.

pewnie jesteś, ale wierz mi wiek moich znajomych i przyjaciół nie ogranicza się do dwudziestukilku, ale są wśród nich i nastolatki i ludzie dużo starsi i mimo, że ten przekrój sięga lat niemal czterdzistu nadal niewiedza niektórych zadziwia mnie. ot - mo ulubiony przykład - kumpel, lat 21 podczas jednej z imprez (z góry przepraszam za ten przykład) wyznał mi "w tajemnicy" (czyt. po pijaku), że nigdy nie słyszał jak kobieta puszcza gazy bo "to musi przecież brzmieć inaczej - ona przecież ma tam wargi" - koleś po maturze, klasa mat-fiz, drugi, czy tam trzeci rok ekonomii.

problem z "jedną dziurką" nie jest jednak aż tak mało popularny jak myślałem - przyjaciółka mojej byłej, opowiadała kiedyś jak bardzo zdziwieni byli niektórzy chłopcy w jej klasie maturalnej kiedy pani na przygotowaniu do życia w rodzinie powiedziała im o tym jak się używa podpasek.. to że krew menstruacyjna wypływa z "innej dziurki" było dla nich nowością - mimo wielu lekcji biologii. dodam, że chodzi to o elitarne podobno LO Hoffmanowej w W-wie. czy też przykład niedawny - moja siostra za kilka tygodni bierze ślub - ona jest niewierząca, jej przyszły mąż musiał/chciał jednak odbyć nauki przedmałżeńskie i przyniósł stamtąd opowieść o parze, która była tam z nim i jako środka antykoncepcyjnego używa stosunku przerywanego... powtórzyłem to jako anegdotę moim przyjaciołom - para od wielu lat, obydwoje po studiach i zdziwili się, że mnie to dziwi, bo oni też tak robią. itd, itd.

takimi przykładami niewiedzy i ignorancji ludzi w wieku od lat 15 do 40 kilku mógłbym sypać jak z rękawa.

a tak w ogóle - nie sądzę, żeby ani Twoi ani moi znajomi byli reprezentatywną próbą statystyczną, więc możemy się poprzerzucać przykładami wiedzy/niewiedzy do woli, ale niczego to nie dowiedzie.

 

http://www.pardon.pl...mentarz_2012454

 

Skoro 9-latki mogą wg was decydować o aborcji, to 15-latki tym bardziej o mieszkaniu z ukochanym. Niestety, jewrobolszewicy są innego zdania.

jak już Ci Prof odpowiedział, po pierwsze za kolesiem był wystawiony EPN, po drugie w Belgii granica wieku, w którym można uprawiać wiek to 16 lat (od niedawna zresztą, bo wiek ten podniesiono z bodajże 13 lat po aferze Marca Dutroux). a Polsce można uprawiać seks z 15 latką i UE tego nie zabrania, można również z nią mieszkać (za zgodą rodziców) na co zresztą mam dowody, bo sam przez dwa lata mieszkałem i generalnie żyłem z dziewczyną w tym wieku mając 13 lat więcej.

a w Danii można nawet z 13 latką. więc gdyby koleś był Duńczykiem albo Polakiem nie wystawiono by za nim EPN i mogłby sobie mieszkać i sypiać z tą panną do woli.

a już nijak nie potrafię zrozumieć dlaczego fakt, że ktoś łamie prawo w swoim kraju i jest przez to ścigany ma być wg Ciebie argumentem przeciwko UE...

Odnośnik do komentarza
nie oczywiście "wszelkie "wpadki" są wynikiem po prostu głupoty i naćpania się na imprezie". brak odpowiedniej wiedzy i edukacji nie ma tu nic do rzeczy, bo przecież jak autorytarnie stwierdziłeś "dzisiejsza młodzież już wie, do czego służą gumki"

 

Wiesz, generalnie to jestem młodszy od Ciebie, więc powinienem być bardziej zorientowany ;) - a nie wydaje mi się, żeby dzisiejsza młodzież myślała, że dzieci przynosi bocian.

 

Już Ci tinieblador (Wielki Gonzo? :> ) parę przykładów podał, ja dodam od siebie, że pisząc o dzisiejszej młodzieży masz pewnie na myśli Twoje towarzystwo, a weź pod uwagę, że są także inni - z moich szkolnych lat np. część młodzieży z zawodówek, gdzie edukacja seksualna opierała się w głównej mierze na legendach typu "nie można zajść w ciąże przy stosunku przerywanym/okresie/będąc dziewicą". I nie chodzi wcale o to, że nie wiedzą skąd się biorą dzieci. I nie sądzę, że zmieniło się to przez ostatnie 10 lat.

Odnośnik do komentarza

Już Ci tinieblador (Wielki Gonzo? chytry.gif )

wiedziałem, że w końcu ktoś zauważy podobieństwo.

ale nie - znam go (o co nietrudno, skoro obaj jesteśmy z Koluszek gdzie mieszka ok 12 tys ludzi i obaj działamy na "radykalnej" lewicy, gdzie środowisko liczy ok 300 osób w skali kraju).

on spotyka (spotykał? - odkąd wyjechał do Hiszpanii nie mam z nim kontaktu) z Julią, która teraz ma coś koło 20-21 lat i są (byli?) ze sobą conajmniej 5 lat...

a ja mam po prostu ostra fiksację na punkcie młodych dziewczyn, niestety... nigdy nie spotykałem się z dziewczyną, która ma więcej niż 19 lat i nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć.

 

a żeby nie było, że offtopicuje - tekst Ciszy o absurdach Przystnku Woodstock, pod którym podpisuję się obiema rękami i nogami:

 

http://lewica.pl/blog/ciszewski/19834/

Odnośnik do komentarza
a żeby nie było, że offtopicuje - tekst Ciszy o absurdach Przystnku Woodstock, pod którym podpisuję się obiema rękami i nogami:

 

Odnoszę wrażenie, że autorowi tego tekstu się pomyliły lata 1980-te z obecnymi i Jarocin z Woodstockiem. Na Woodstocku chodzi w pierwszym rzędzie o zabawę, nie o kontestację, sprzeciw wobec rzeczywistości i walkę z systemem.

Odnośnik do komentarza

A co "brak oplat za wstep oraz wlasnie owe akcje spoleczne i spotkania z goscmi" mają wspólnego z jego rzekomą kontrkulturowością? Woodstock jest przede wszystkim podziękowaniem WOŚP dla wolontariuszy, stąd darmowy wstęp i dodatkowe atrakcje, od Jezusa do Zeusa. Przecież nawet po doborze kapel widać, że już od ładnych paru lat "woodstockowego buntu" doszukują się w tym festiwalu głównie media i jego przecwinicy - oczywiście po to, żeby niezwłocznie to wykpić. To jakby twierdzić, że Glastonbury jest wyrazem sprzeciwu młodego pokolenia wobec rządów Partii Pracy.

Odnośnik do komentarza

Odnoszę wrażenie, że autorowi tego tekstu się pomyliły lata 1980-te z obecnymi i Jarocin z Woodstockiem. Na Woodstocku chodzi w pierwszym rzędzie o zabawę, nie o kontestację, sprzeciw wobec rzeczywistości i walkę z systemem.

hmm, udział NGO'sów, Akademia Sztuk Przepięknych (z gośćmi typu Balcerowicz, czy Mazowiecki), krisznowcy, czy wojsko nie do końca chyba potwierdzają tezę, że chodzi tylko o zabawę. pomijając już fakt, że dla wielu uczestników muzyka serwowana na tym wydarzeniu jest najmniej istotna (co akurat nie dziwi, bo poza rodzynkami większość wykonawców zapraszanych na Woodstock to żaden rarytas).

BTW - mnie "kontrkultura" made in GW jakoś nie przekonuje smile.gif

 

edyta podpowiada mi, że to Owsiak sam sobie winien choćby ostentacyjnym "antykaczyzmem".

 

i żeby nie było - kilka razy zawitałem na to wydarzenie, ale odkąd zaczęli tam się pojawiać goście tacy jak Balcerowicz, od kiedy obecne jest tam wojsko a za lewicę robi młodzieżowka borowikowa, to jakoś przestałem mieć ochotę.

pomijając już fakt, że enty raz nie dałbym rady wytrzymać chóralnego odśpiewywania kolejnych kawałków Dżemu, którego po prostu nie trawię. od zawsze D.gif

Odnośnik do komentarza

 

Czy wg. Ciebie wolność, której jesteś takim piewcą, nie jest dobra?

muszę skomentować ten bełkot :) : jeśli Sutek będzie przeciwko wolności zabijania też mu zarzucisz niekonsekwencję jako "piewcy wolności"? daruj sobie sofistykę, to nie forum onetu - "wolność to sztuka nakładania sobie ograniczeń" i "wolność jednego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego" - przemyśl to sobie na początek...

Odnośnik do komentarza
i żeby nie było - kilka razy zawitałem na to wydarzenie, ale odkąd zaczęli tam się pojawiać goście tacy jak Balcerowicz, od kiedy obecne jest tam wojsko a za lewicę robi młodzieżowka borowikowa, to jakoś przestałem mieć ochotę.

 

Sam widzisz - Twoje słowa to najlepszy dowód, że to nie jest impreza oparta o jakiekolwiek ideolo; potrafię zrozumieć rozczarowanie tym faktem, ale Woodstock to nie jest choćby poznański Rozbrat tylko normalny festiwal z pewnymi ambicjami powiedzmy kulturotwórczymi. A że pojawiają się na nim różni podczepiacze - cóż, mówiąc brutalnie, gówno się łatwo przykleja.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...