Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.09.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Jezu, jednocześnie rozmawiałem przez telefon z człowiekiem z pracy i dziewczyną na Messengerze i przez pomyłkę zakończyłem rozmowę telefoniczną "buziaczki" kurwa, taki złapałem wewnętrzny cringe że schowałem się pod biurko. Błagam żeby tego nie usłyszał...
    22 punktów
  2. Moi współlokatorzy zamówili sobie papryczkę Carolina Reaper bo kurwa ostra i trzeba przetestować. Jeden właśnie pojechał do szpitala
    7 punktów
  3. Bry -> po negocjacjach -> papier podpisany -> wyjeżdżam -> za 10 miesięcy -> God bless America.
    7 punktów
  4. O niczym. Piłki nożnej jest w około tak dużo, że wątpię żebym oglądał jeszcze coś dodatkowego na yt.
    5 punktów
  5. Mnie się Pulkowy fanpage niestety nie podoba, bo się silą na kontrowersję w stylu weszło, a to już było.
    3 punkty
  6. Ja ostatnio się na maxa wkręciłem w kanał kartofliska na yt i aż mam ochotę pojeździć trochę po łódzkich ligach ogórkowych, ale w związku z tym, że regularnie chodzę na Widzew to tak trochę nie wiem czy jest jeszcze sens
    3 punkty
  7. A ja okazało się, że nie będę potrzebował plugina z zapisami, więc bez problemu poszły negocjacje w sprawie strony i dzisiaj muszę po robocie zrobić projekt. Dodatkowo udało się ogarnąć problem spłaty więc git i mam miesiąc spokoju. A i okazało się, że dostałem pracę na stanowisko juniora. 2 rozmowy po angielsku Oczywiście nie idealne i miałem zawiechy, ale dostałem. Jednak musiałem odmówić, bo zaproponowali gorszą kasę niż mam obecnie a na to nie mogę sobie pozwolić. Dzień dobry
    3 punkty
  8. no ja sie dziwie Pulkowi ze probuje, obecnie z takim contentem jak np fanpage na facebooku nie ma szans raczej sie przebic dla mnie najwieksza robote robia goscie na twitterze, ktorzy interesuja sie mniej popularnymi ligami typu czeska, belgijska itp., bo maja pojecie o nabytkach do naszej ligi chociazby
    2 punkty
  9. Moja cierpliwość do tej paraolimpiady się skończyła. Idę spać.
    2 punkty
  10. Mi działało normalnie, tylko podejrzanie wolno, FM 2010 ze wszystkimi ligami lepiej chodził niż tak samo ustawiony CM, właśnie tylko to klikanie ciężko było opanować, był jednak podobno jakiś sposób na to. A tu parę akcji z ceesa, na pierwsze trzy kille z shotguna żal patrzeć, ale chociaż w garażu na Nuke obroniona bomba sam na trzech chcących ją odzyskać terrorystów.
    2 punkty
  11. I potem taki niezręczny moment przy składaniu życzeń. Podać rękę, czy dać buziaczka?
    2 punkty
  12. Co ty gadasz, akurat wyjeżdża do domu na weekend więc mam wolne, uderzamy na jagerka xD
    2 punkty
  13. Teraz nie wiem jak podejść do wiadomości o weekendowym wyjściu... Ej, @ajerkoniak, zerknąłem na Masterchefa, i muszę przyznać, że wypadłeś bardzo normalnie. Gratuluję
    2 punkty
  14. Część 1. Śląsk Wrocław Funkcjonowanie klubu Pierwszy dzień w nowym klubie zaczął się od zaproszenia Prezesa na spotkanie w biurach klubowych. Dodał on, że jeśli Rudolph będzie zajęty, to może bez konsekwencji odrzucić zaproszenie. Drugi raz powtarzać nie trzeba było, menedżer bez kompleksów podziękował za miłą próbę przyjęcia i pojechał na zakupy do wrocławskich galerii. Po Wrocławiu krążą plotki, że kontrakt został podpisany przy użyciu zdań: albo wypłacacie 2 lata z góry, albo wsiadam w taksówkę i odjeżdżam do Arki Gdynia. Ale to tylko plotki. Mogę one jednak w jakimś stopniu tłumaczyć nagły przypływ gotówki bohatera. Jak będzie funkcjonował Śląsk Wrocław w obecnym sezonie? Ano tak: - Chcę zaszczepić drużynie moje DNA futbolu - mówił na pierwszej konferencji Rudolph - Chyba takie z dodatkowym chromosomem... - komentowali zgodnie kibice Co się dziwić, wyników od lat nie ma, na trybunach pustki, gra nie zachwyca, może gdyby zatrudnić w sztabie jakąś piękną fizjoterapeutkę, to przynajmniej zostałby odbity argument, że na ten Śląsk to nie można patrzeć. Skład został wykrystalizowany już na początku trenerskiej przygody w nowym klubie. Jedną z pierwszych decyzji, była decyzja o repolonizacji składu. Wynika ona z tego, że podczas pierwszego spotkania z zawodnikami, reprezentant Serbii Aleksandar Kovacevic rzucił w kierunku trenera: - Hello, nice to meet you. - ??? - skwitował trener Po małych przeróbkach, zesłaniu kilku piłkarzy do Klubu Kokosa, skład wygląda następująco: Szczególną uwagę trenera przyjęła rubryka wartość, - a gdyby tak ich wszystkich sprzedać i wyjechać w Bieszczady... - pomyślał. Pewnie zastanawiacie się jak wygląda taktyka w takiej drużynie. Otóż nie zostaniecie zaskoczeni. To znaczy... jeśli kojarzycie rysunek z prologu, to nie będziecie zaskoczeni. Anty-klasyczne 4-1-2-3 asymetryczne z defensywnym pomocnikiem. Kiedy zawodnicy oraz sztab szkoleniowy ujrzeli na własne oczy co naszkicował Rudolph, zgodnie skomentowali: - Wariat... - Tylko wariaci są coś warci. - uspokajał Valentino Geneza tego ustawienia jest wbrew pozorom dość prosta. Musisz wziąć do swojej ręki ołówek i linijkę, a następnie ustawić ją pod skosem, a potem przejechać ołówkiem wzdłuż jej boków z obu stron. Następnie trochę niżej ustawić ją prosto i przejechać ołówkiem tylko wzdłuż jednego boku. I voila. W następnym dziale trener po raz kolejny wykazał się genialnym zmysłem taktycznym. Postanowił on doprowadzić do perfekcji każdy element gry po to, by rywalizować ze światowymi tuzami futbolu. W końcu w myśl zasady: przyjął - podał, to taki Piotr Celeban wcale nie odstaje od Sergio Ramosa. Każdy z zawodników dostał kilku stronicową książkę o tytule: Przepis na sukces.W środku mogliśmy znaleźć: - Trenerze, ale o co cho... To od gotowania nie są kobiety? - pytali zawodnicy - Pardona me, mała pomyłka - odpowiedział Rudi W prawidłowej wersji mogliśmy ujrzeć: Początkowo byli oni zaskoczeni dość dużą swobodą, jaką daje im trener. - Bez spiny, są drugie terminy - luzował atmosferę menedżer Śląska. Każdy z piłkarzy został obligowany do zapoznania się z zawartą w dniu dzisiejszą filozofią. Takiej filozofii nie powstydziłby się sam Sokrates, choć jak to mówią, wiem, że nic nie wiem, czy co tam... Dzień dobiegł końca poprzez naciśnięcie wirtualnej spacji, a kolejnym etapem będą już ostre przygotowania do sezonu. Ciąg dalszy nastąpi....
    2 punkty
  15. Czas przeszły To tak się zaczęło.. To tak się skończyło... Tak się mo­je życie zaczęło... Czy gorzej się skończy? Coś się dobrze zaczyna, a gorzej kończy... To koniec.. Nie świata, lecz czegoś.. Po pros­tu ko­niec jed­ne­go rozdziału, a początek nowego... Lepszego? Te­go nie wie nikt... I Człowiek ten nadszedł od północy od cmentarza Pomiechowskiego. Szedł pieszo, niespieszno, a w lewym ręku dzierżył drewnianą, wyrzeźbioną laskę, którą się lekko podpierał, w prawej gruby kajet. Ciepły sierpniowy dzień dobiegał końca, ludność osady powoli szykowała się na noc. Człowiek ten miał na sobie zwyczajne ubranie. Nie zwracał za bardzo uwagi na siebie. Zatrzymał się przy płotku domostwa Wrońskich, postał chwilę, posłuchał gwaru głosów, które dobiegały z altany skrytej pod bluszczem i bzem. Większość mieszkańców, jak zwykle o tej porze, odpoczywała w gronie najbliższych. Mężczyzna nie zaszedł do znajomych. Uśmiechnął się pod nosem i podreptał uliczką dalej. Minął kilka domostw, z których dochodziły do jego uszu podobne dźwięki: rozmów, szykowania kolacji. Na końcu uliczki stał jednopiętrowy budynek. Kiedyś pełnił funkcję biblioteki. Obecnie jest tu biblioteka, miejsce spotkań mieszkańców i zarazem, na parterze, przedszkole. Przy drewnianym płotku stało troje rodziców, skinęli głowami, ciepło się uśmiechnęli na widok człowieka w koszuli, powiedzieli prawie jednocześnie: — Dobry wieczór panie Macieju! — Dobry. — odpowiedział i słowem i uśmiechem. Znajomy z laską może i był stary, a może i nie był, ale ciemne włosy na głowie oraz brodzie miał mocno przyprószone siwizną. Sam już nie pamiętał, ile ma lat dokładnie. Pogubił się trochę przez ostatnie zimy i lata. Coś ponad 50? A może bliżej do siedemdziesiątki? Nie zawracał sobie tym głowy. Bo co za różnica? Dla niego żadna. Duchem czuł się na jakieś 25 lat. Ubrany był w koszulę flanelową w czerwoną i niebieską kratę, znoszone dżinsy, a na nogach schodzone adidasy. Laska służyła za odciążenie kolana lewego. Ot, taka mała kontuzja w boju zdarzyła mu się kilka tygodni wcześniej. W takim ubiorze nie było nic dziwnego, większość mieszkańców chodziła podobnie przyodzianych. Może na obecną porę i dnia i lata niezbyt adekwatny, ale miał w zwyczaju przewidywać wypadki. A te zasugerowały mu, iż późnym wieczorem, gdy będzie już wracał do siebie, może być chłodniej. Tak, chłodniej w te, jakby nie patrzeć, stare kości. Jego historie, życie oraz eksploatowanie się przyczyniły się do takiego stanu rzeczy. Maciej postał chwilę przy wejściu do budynku, wciągnął mocno powietrze spokojne. W końcu się uspokoiło wszystko, oby tak zostało. Za dużo ostatnimi czasy się działo. Chwila oddechu, oby dłuższego, wszystkim dobrze zrobi. Po kilku sekundach takich rozmyślań wszedł do środka biblioteki.
    1 punkt
  16. Słowem wstępu. Pozwólcie, moi kochani, że niektóre zdjęcia; ciekawostki; filozoficzne rozmyślenia autora zostaną umieszczone w spoilerach. Głównie ze względów estetycznych, ale może to doda im też trochę smaku. Smaku mleka i miodu jak kariera bohatera historii. Enjoy. Ciepła posadka - problemów gromadka... czyli historia Rudolpha Valentino. Część 0. Prolog. Jest to fragment nieobowiązkowy powieści. Stanowi on dodatkowy smaczek, dla koneserów. Krótko zapoznaje nas z Rudolphem Valentino. Zmiana image, nowy człowiek, kiedyś bardziej Rudi Szubert, dziś zdecydowanie, dorosły Rudolph Valentino. ...a więc LET'S GETS READY TO RUMBLE? Ciąg dalszy nastąpi...
    1 punkt
  17. Ja chwilowo mam HBO GO i tam koncentruje siły więc na spokoju możesz obejrzeć. Pamiętaj tyko, że ja skończyłem na 2 odcinku 4 sezonu
    1 punkt
  18. IMO najbardziej ludzi ciekawią zakulisowe historie. Np. background przejścia zawodnika X do klubu Y. Zerknij na kanał jutubowy Polsatu Sport. Ich materiały o piłce kręcą się w granicach 20-50k. Jednak jak wycięli fragment z Cafe futbol o przygodach Grosickiego w Turcji to nagle zrobili ponad 200k wyświetleń. Ze swojego doświadczenia mogę to potwierdzić. Jakoś półtora roku temu zostałem zaproszony przez Uniwersytet Kopenhaski na kilka gościnnych wykładów na temat sportu (z biznesem). Założyłem sobie, że pociągnę temat wizerunku sportowca i tworzenia akcji, które mają wzmocnić jego pozycję na rynku. Za pierwszym razem sala była zapełniona tak w 75%, ale podczas tego pierwszego spotkania rzuciłem parę znanych nazwisk, parę anegdot i... w kolejnych był nadkomplet. Teraz mogę zdradzić, że na jeden z nich chciałem zaprosić Zlatana jako gościa specjalnego, ale... podobno coś mu wypadło
    1 punkt
  19. Jeden z najlepszych kanałów na YT. Znam i śledzę od jakichś 10 lat, nawet kiedyś poznałem Radosława. Tylko szkoda, że Radosław juz nie jeździ za granicę.
    1 punkt
  20. Kartofliska robiły kilka odcinków „Przegląd lig ujowych” i były tam naprawdę cymesy jak Barbados czy jakieś inne Samoa, czy druga liga żeńska na Guam bodajże, ale było to tak raczej w ramach beki z amatorów albo jakiś kosmicznych bramek, nic ciekawgo się nie dało się z tego dowiedzieć. No i zapał im szybko minął albo kliknięcia się nie zgadzały. Ale inne ich pomysły typu Ósma Liga Mistrzów i seria „Jak nie zwiedzać” to dosko kontent.
    1 punkt
  21. Ewentualnie o niszowym futbolu, coś w stylu underdoga Vamiego, male kraje, niskie ligi itp.
    1 punkt
  22. 1 punkt
  23. Drogi forumku, byłem u okulisty. Pan doktor wyciągnął mi z oka rzęsę i przepisał antybiotyk. Cała operacja kosztowała mnie 118 zł. Także @Makkmiał rację
    1 punkt
  24. Włocławek to chyba teraz taki odpowiednik futbolowego Green Bay W klubie się zastanawiają czy czasami nie zastopować sprzedaży sezonowych karnetów, bo na dzisiaj zostało 250 biletów na pojedyncze mecze
    1 punkt
  25. Tłumaczenie wygląda na całkiem ok. Niestety, dotyczy tylko tekstów, zapowiedzi przez megafon są po angielsku i są niestety istotne jak "potrzeba lekarza w sali De-Lux". Więc trochę mi zajęło, że chodzi o deluminator czy jak to tam zwał. Koniec końców przełączyłem na angielski tekst. Natomiast ilość tekstu w grze nie jest przesadna. Planescape to to nie jest Zabawne jest na pewno. Jeszcze mi żadne teksty nie zapadły w głowie, ale z TH pamiętam "Patients are reminded not to die in the corridors."
    1 punkt
  26. Czyli wystarczy porę dnia i lata po prostu :))))) KUTGW
    1 punkt
  27. Tak, grałem na Win 8.1 - w opcjach gdzie dajesz zgodność z jakimś starym systemem, musisz zaznaczyć tę właśnie zgodność, oraz zaznaczyć "uruchom jako administrator".
    1 punkt
  28. Ej @Reaper znasz serial Lillyhammer? Powinien ci się spodobać, bo Norwegia motzno (w sumie @beeres też pewnie powinien zostać zawołany). Zacząłem oglądać ze względu na Silvio z Rodziny Soprano, ale klimat małej norweskiej mieściny też jest mega urokliwy. No i to trochę satyra na temat opiekuńczych skandynawskich państw.
    1 punkt
  29. Może się ucieszy i już szykuje podwyżkę, a powiadomi Cię o tym przy kolacji przy świecach
    1 punkt
  30. Pierdacz to. Lepiej żeby dali Ci dom+ oraz za jakiś chwilę czasu np. 2 razy 500+. Życzę tego
    1 punkt
  31. Pierwsza kolejka jak zwykle w dupę Mogłem wejść w sobotę i zobaczyć, że Keanu Neal out na sezon, a gdybym to zrobił, to bym wstawił Khalila Macka, który ugrał 21 punktów , ale była za piękna pogoda w dzień, a potem zapomniałem...
    1 punkt
  32. Mój kierownik siedzi w zupełni innej dzielnicy i widział mnie trzy razy odkąd przelazłem pod jego szefostwo. Jest miło tak Dobry wtorek. Uwaga dziś na dwie wieże
    1 punkt
  33. Dzień dobry! Kierownik z pracy pojechał w sobotę na urlop i od razu w pracy sajgon. Chyba jednak wolę gdy on jest na miejscu i ogarnia te dziwne tematy[emoji6]
    1 punkt
  34. zasilacz ogarnie, ale lepiej kupic cos solidniejszego 180+ co do i3, obecnie to 4 rdzenie, więc niby spoko it daje 6 rdzeni - dopłata 300zł oprócz rdzeni masz wyższe cache - dla FM ma to znaczenie, czy dla wiedźmina, nie wiem temat rozbudowy to lekki mit, jak nei będziesz modernizował w ciagu roku, to w zasadzie jest nowa platforma - kartę grafiki wymienisz zawsze
    1 punkt
  35. Ano, totalne oderwanie od rzeczywistości. Przykre to, ale typowe dla tej części naszych elit. A tymczasem Duda zrobił klasycznego Bronka: https://gloswielkopolski.pl/zamykaja-zaklad-prezydent-duda-prosze-sie-nie-martwic-otworza-nastepny-film/ar/13475753
    1 punkt
  36. Xenonauts. Ostrzyłem sobie zęby od dawna na tę grę, więc nie mogłem przepuścić okazji, kiedy GOG rozdawało ją za darmo - i uprzedzając fakty, nie żałuję. I może nie warto wydawać ~100 zł za grę bez ruchomej kamery, grafiki 3D i tego typu rzeczy, ale zdobyć w promocji polecam. W skrócie: sama gra to właściwie remake Enemy Unknown z 1994 roku, i chociaż remake'ów, rebootów i innych inspirowanych było mnóstwo, to chyba Xenonauts można uznać najwierniejszym z nich, i dlatego siłą rzeczy te dwie gry porównywałem. Na pierwszy rzut oka (i na drugi, i na trzeci) widać, że jest to stary, dobry X-COM przeniesiony w XXI wiek. Oczywiście, są zmiany, są różne usprawnienia, są nowości, ale to nadal jest Enemy Unknown. Zasady rozgrywki (podział na globalne zarządzanie na mapie świata i turowe misje naziemne) są identyczne, układ menu jest właściwie identyczny, zarządzanie bazą chyba też. Pierwsze nowości, które od razu rzucają się w oczy, to ekwipunek: są tarcze (świetna sprawa) i pałki (chyba raz skorzystałem :D). Koniec też z mikro zarządzaniem bazą: magazynki i granaty są nieskończone (w magazynie), flary same dodają się do ekwipunku (w ilości nieskończonej - w ekwipunku) kiedy misja jest nocna. Oczywiście raz ustalony ekwipunek jest przypisany na zawsze (w EU Geoscape i misje naziemne były właściwie osobnymi aplikacjami, dlatego ekwipunek nie był zapisywany), tego nie mogło zabraknąć. Można używać wyposażenia obcych, ale tylko podniesionego na polu bitwy (chyba z raz to zrobiłem jak zabrakło mi amunicji), poza tym to nie zawala miejsca w bazie ani ekwipunek obcych (jest sprzedawany automatycznie po misji), ani ich truchło (egzemplarze już przebadane są niszczone, a te, które np zostały ogłuszone, a nie są potrzebne do przesłuchania - eliminowane ). Jest łatwy do zrozumienia system osłon i przeszkód i stan supressed (w ogniu krzyżowym? pod ostrzałem?). Jeśli chodzi o ułatwienia, to dużo jest automatyzacji - niektóre badania odbywają się "poza laboratorium" (autopsje i badania zestrzelonych statków), to znaczy nie trzeba ich wybierać i angażować naukowców, nawet nie pojawiają się na liście, po prostu po pewnym czasie od końca misji pojawia się okno z rezultatami. Podobnie wszelkie upgrade'y: po wynalezieniu nowych broni dla myśliwców zastępują one te zdezaktualizowane nawet bez powiadamiania gracza. Tak samo jest z częścią ekwipunku, dokładniej tarczami i granatami. Są też automatyzacje opcjonalne, np walki powietrzne można prowadzić ręcznie, sterując na minimapie myśliwcami, albo rozstrzygnąć walkę automatycznie (co robiłem w 99,9% przypadków), podobnie z crash site'ami, można wysłać misję osobową na miejsce zestrzelenia, co wiąże się oczywiście z koniecznością zestrzelenia paru ufoków, albo zbombardować. Za drugą opcję dostajemy określoną kwotę (zależną od wielkości statku), za pierwszą również dostajemy kasę, za to co znajdziemy na polu bitwy, zazwyczaj większą niż ta ustalona. Dlatego w czasach kryzysu latałem gdzie się da, bo każdy dolar był na wagę złota. Jakie są różnice? Oprócz kilku szczegółów fabularnych, które tak właściwie można pominąć i grać bez nich, jedna jest szczególna: Poza tym różnice są raczej kosmetyczne, kosmici są prawie dokładnymi odpowiednikami, albo ich wariacjami, Ceasans to Sectoids, humanoidy z mocami psychicznymi, Harridans to takie Floatery (lewitujący snajperzy), Sebillians to Snakemeni (tyle że pierwsi to jaszczury, a drugie węże), Androny (roboty) to Mutoni (cyborgi?). Reapery to połączenie Reaperów i Chryssalidów, szybkie i po ugryzieniu zamieniają ofiarę w Reapera (a że tutaj w każdej chyba misji są cywile, to jest to groźne), Praetorzy to powiedzmy Etherale. Podobnie z technologią broni, która idzie od tradycyjnej, przez lasery itp. Statków też jest kilka, ale nic rewolucyjnego w stosunku do X-COM (może poza ostatnim modelem). To teraz o wadach. Automatyzacja wielu rzeczy ułatwia sprawę, ale w niektórych miejscach drażni, bo sprawia wrażenie prowadzenia za rękę. Poza tym gra ma stromy poziom trudności na wejściu, który ostatecznie zmienia się w sielankę pod koniec. Grałem na normal, po straceniu trzech kontynentów i dostawaniu w dupę w powietrzu i na lądzie myślałem, że będę zaczynał od nowa, a skończyło się na tym, że nie miałem co robić z kasą, a walka w powietrzu przypominała polowanie na muchy. Moim zdaniem też za małe znaczenie mają misje terenowe, czyli miód tej gry: grę właściwie wygrywa się na mapie świata, dokładniej to w powietrzu: zdobycie jak najszybciej technologii dającej przewagę powinno być zawsze priorytetem, co najwyżej żołnierze będą padali jak w IWŚ (swoją drogą brak "cmentarza" to jeden z kolejnych braków), aż przyjdzie odpowiedni czas na opracowanie dla nich pancerzy i lepszej broni. Tyle że grę można przejść nie biorąc udziału w większości misji naziemnych - poza minimalną liczbą, w której zdobywamy jakiegoś milestone'a (kogoś do zbadania, przesłuchania, element ekwipunku czy wyposażenia statku) albo typu terror site/alien base, można śmiało misje pomijać. Doprowadzało to do tego, że leciałem na takie misje, które poza kasą (i guzem) nic mi nie mogły zaoferować, bo chciałem przetestować jak działa jakaś nowa broń czy zbroja, bo odkrycia w laboratorium szły szybciej niż fabuła. No i zakończenie trochę rozczarowuje, co prawda misja oryginalna, ale dość prosta, a zakończenie to jedna statyczna plansza. Pomimo powyższego marudzenia - polecam. Przeszedłem całą, co u mnie jest zawsze rekomendacją jakości
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...