Skocz do zawartości

Marynia rozgrywa swój 557 finał Ligi Mistrzów


lad

Za kim jesteś w finale?  

57 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

A reinstall Windowsa nie wchodzi w grę? Bo ogólnie teraz reinstalowanie systemu jest dużo prostsze, niż ja to zapamiętałem sprzed 10-15 lat - jakoś to zawsze wiązało się z utratą plików, później instalowanie wszystkich sterowników itd... A teraz Win się po prostu reinstaluje sam, a pliki zostają. Nie powinno to potrwać dłużej niż 1-2h.

Odnośnik do komentarza

zawsze chciałem sobie zorganizować taki weekend, żeby dosłownie z dnia na dzień zebrać się, i pojechać na jeden dzień nad morze. tylko zawsze coś mi nie pasowało, zawsze coś się działo, no... aż do wczoraj. a w zasadzie do piątku, kiedy to siedziałem sobie na urlopie i stwierdziłem: a chuj, rzucam wszystko, i jadę nad morze. a przy okazji zrobię niespodziankę żonie, której nie trzeba powtarzać dwa razy niczego, związanego z podróżowaniem. napisałem jej w ciągu dnia co tam jak tam, co u niej, i czy ma ochotę w najbliższych kilku dniach na niespodziankę :D odpowiedź wiadomo: jaranko

 

no, więc w piątek miałem wolne, siedziałem, siedziałem, i od czapki sprawdziłem noclegi w Gdańsku (z soboty na niedzielę). oczywiście ceny wyjebane w kosmos, bo czemu nie, ale... znalazłem w sumie fajną miejscówkę, 200 metrów do plaży, więc dzwonię. niesamowicie miła Pani powiedziała, że akurat zwolnił się pokój, więc zapraszamy. git, przyklepane. teraz tylko kwestia pozostała tego, jak to przekazać żonie. i wymyśliłem.

 

przyszła z pracy, coś się pokręciliśmy, wziąłem ją na długi spacer i powiedziałem, że kładę się szybciej spać, bo poprzedniego dnia siedziałem do piątej rano nad kulkami (prawda). no i ona spoko. o 23 w piątek byłem już w łóżku, no i w sumie chwila moment i się moja Sylwia przyplątała do spania. równo o 23:55 powiedziałem jej: ustawiam budzik na 5 rano, masz ze mną wstać. jeśli masz jakieś pytania, to zostało Ci 5 minut, bo o północy powinniśmy już spać. uśmiech, pytanie, czy ma się spakować dzisiaj, czy rano, i w sumie czy ma brać coś konkretnego :D i tyle

 

pobudka o 5, szybkie ogarnianko, pakowanko (żona dalej nie wie gdzie jedziemy) i w sumie chwilę przed 6 już jesteśmy w drodze do Gdańska. moja wybranka większość drogi przespała, dopiero na 30 km przed miejscówką się obudziła. skukakała już gdzie jest, euforia, radość, i mówiła, że zawsze marzyła o takiej niespodziance :) 

 

sam pobyt doskonały, bo zjedliśmy zajebiste śniadanie, pojeździliśmy rowerami z miejskiej wypożyczalni (MEVO, polecam!), objechane przez to Trójmiasto wzdłuż wybrzeża. do tego pyszna rybka, wieczorne wyjście, dużo spacerowania i pyszne lody. no bajka, naprawdę.

 

powrót dzisiaj, w sumie tak planowany, bo raz, że coś było do ogarnięcia, a dwa, że pogoda się skiepściła. ale co by nie było: MEGA!

 

tl;dr: byłem nad morzem z żono

  • Lubię! 16
  • Hurra! 1
Odnośnik do komentarza
44 minuty temu, Pulek napisał:

zawsze chciałem sobie zorganizować taki weekend, żeby dosłownie z dnia na dzień zebrać się, i pojechać na jeden dzień nad morze. tylko zawsze coś mi nie pasowało, zawsze coś się działo, no... aż do wczoraj. a w zasadzie do piątku, kiedy to siedziałem sobie na urlopie i stwierdziłem: a chuj, rzucam wszystko, i jadę nad morze. a przy okazji zrobię niespodziankę żonie, której nie trzeba powtarzać dwa razy niczego, związanego z podróżowaniem. napisałem jej w ciągu dnia co tam jak tam, co u niej, i czy ma ochotę w najbliższych kilku dniach na niespodziankę :D odpowiedź wiadomo: jaranko

 

no, więc w piątek miałem wolne, siedziałem, siedziałem, i od czapki sprawdziłem noclegi w Gdańsku (z soboty na niedzielę). oczywiście ceny wyjebane w kosmos, bo czemu nie, ale... znalazłem w sumie fajną miejscówkę, 200 metrów do plaży, więc dzwonię. niesamowicie miła Pani powiedziała, że akurat zwolnił się pokój, więc zapraszamy. git, przyklepane. teraz tylko kwestia pozostała tego, jak to przekazać żonie. i wymyśliłem.

 

przyszła z pracy, coś się pokręciliśmy, wziąłem ją na długi spacer i powiedziałem, że kładę się szybciej spać, bo poprzedniego dnia siedziałem do piątej rano nad kulkami (prawda). no i ona spoko. o 23 w piątek byłem już w łóżku, no i w sumie chwila moment i się moja Sylwia przyplątała do spania. równo o 23:55 powiedziałem jej: ustawiam budzik na 5 rano, masz ze mną wstać. jeśli masz jakieś pytania, to zostało Ci 5 minut, bo o północy powinniśmy już spać. uśmiech, pytanie, czy ma się spakować dzisiaj, czy rano, i w sumie czy ma brać coś konkretnego :D i tyle

 

pobudka o 5, szybkie ogarnianko, pakowanko (żona dalej nie wie gdzie jedziemy) i w sumie chwilę przed 6 już jesteśmy w drodze do Gdańska. moja wybranka większość drogi przespała, dopiero na 30 km przed miejscówką się obudziła. skukakała już gdzie jest, euforia, radość, i mówiła, że zawsze marzyła o takiej niespodziance :) 

 

sam pobyt doskonały, bo zjedliśmy zajebiste śniadanie, pojeździliśmy rowerami z miejskiej wypożyczalni (MEVO, polecam!), objechane przez to Trójmiasto wzdłuż wybrzeża. do tego pyszna rybka, wieczorne wyjście, dużo spacerowania i pyszne lody. no bajka, naprawdę.

 

powrót dzisiaj, w sumie tak planowany, bo raz, że coś było do ogarnięcia, a dwa, że pogoda się skiepściła. ale co by nie było: MEGA!

 

tl;dr: byłem nad morzem z żono

Ale tl;dr powinno być na początku :(

  • Zmieszany 1
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...