Skocz do zawartości

Wspinaczka


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Sytuacja w ligowej tabeli:

 

1. Manchester City (20m) [51 pkt]

2. Leicester (20) [41]

3. Manchester United (19) [39]

4. Everton (20) [38]

5. Chelsea (20) [38]

6. Arsenal (20) [37]

7. Tottenham (20) [36]

8. Liverpool (19) [36]

 

4.01.2015

 

Na chwilę odpoczniemy od zmagań ligowych i przeniesiemy na areny pucharowe. Rywalizację w Pucharze Anglii rozpoczniemy od trzeciej rundy, gdzie już na nas czeka Sheffield Wednesday. Rywal grający na poziomie Championship jest przed nas poważnie traktowany. Pamiętajmy, jakie problemy zrobili zawodnicy Charlton, więc musimy zagrać na maksa. Oczywiście kilku rezerwowych znajdzie się w pierwszym składzie.

Był to jednak zdecydowanie łatwiejszy pojedynek, niż wspomniany z innym przeciwnikiem z zaplecza. Dzisiaj, choć w pierwszej połowie strzeliliśmy tylko jednego gola, wszystko chodziło jak w zegarku. Po zmianie stron dokładamy kolejne dwie bramki i ze spokojem awansujemy do kolejnej rundy. Błysnął Barmby, który najwyraźniej ma sposób na zdobywanie bramek grając na skrzydle. Szczególnie świetnie spisał się przy drugim swoim trafieniu, gdzie nie odpuścił, poszedł za akcją do samego końca i dobił próbę Dyera. Tak mi się wydaję, że ten zawodnik może równie dobrze grywać w meczach ligowych i chyba go wypróbuję. Warto jeszcze zaznaczyć, że po powrocie z półrocznego wypożyczenia, od razu do pierwszego składu dołączyłem dwójkę zawodników, w tym Moore'a, który dzisiaj już dostał szansę i spisał się bardzo poprawnie.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, L. Moore, Y. Benalouane, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater (45' M. James), N. Dyer (65' N. Kante), J. Barmby, L. Ulloa, A. Kramaric (45' J. Vardy)

 

Skład Sheff Wed:

K. Westwood, J. Hunt, M. Turner, T. Lees (64' J. Helan), G. Loovens, L. Palmer, A. Lopez (48' J. Semedo), K. Lee (45' C. Lavery), B. Bannan, D. Pudil, S. Bus

 

Puchar Anglii, 3. runda

stadion: King Power Stadium w Leicester, 25427 widzów

Leicester - Sheffield Wednesday

3:0 [Jack Barmby 13' 56', Gokhan Inler 48'(k)]

mom: Jack Barmby "9.4"

Odnośnik do komentarza

12.01.2015

 

Mecz dwudziestej pierwszej kolejki zapowiadał się na wielką piłkarską ucztę. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy po porażce z drugiej serii spotkań, dzisiaj Leicester pokusi się o rewanż. Na domowym obiekcie zagramy z Evertonem i będziemy próbowali zemścić się za wysoką porażkę z sierpnia. Żeby było to możliwe, musimy rozegrać fenomenalny mecz i przede wszystkim wykorzystywać sytuacje pod bramką rywala. Wciąż jesteśmy w czubie tabeli i raczej nie chcemy z niego wypaść. Powoli jednak nawarstwiają się problemy zdrowotne i tak oto, w ostatnim tygodniu wypadli Armenakas, Moore oraz Dyer. Dodatkowo, cała czołówka grała przed nami i osiągnęła świetne wyniki, więc musimy wziąć się do roboty.

Biegające dzieci we mgle, tak można w skrócie opisać sytuację Evertonu w pierwszej odsłonie. Najwyraźniej własny stadion nam służy, bowiem rozgrywaliśmy fantastyczne widowisko. Szkoda, że na pierwszego gola musieliśmy czekać ponad trzydzieści minut. Dośrodkowanie z rzutu rożnego znalazło się na głowie Morgana, który zgrał futbolówkę na przedpole do Drinkwatera. Ten zamarkował strzał i oddał ją do lepiej ustawionego Vardy’ego, który dopełnił formalności technicznym uderzeniem w długi róg. W drugiej odsłonie tempo nieco siadło. Nie było sensu ingerować wszystkich sił w mecz, gdzie rywal niezbyt miał pomysł na cokolwiek. Dowieźliśmy skromne, ale pewne prowadzenie do ostatniego gwizdka i zainkasowaliśmy trzy punkty. Może nie był to taki rewanż, jaki sobie wymarzyłem, ale ze zwycięstwa mamy prawo być zadowoleni. Zagraliśmy dobry mecz, stosowaliśmy się do założeń taktycznych i finalnie, bezproblemowo ograliśmy Everton. W czołówce zarówno Manchester United, jak i Liverpool nadrobili zaległości meczowe i nad tymi ekipami mamy teraz po dwa punkty przewagi. Sami znajdujemy się na fotelu vice lidera i czekamy, aż podwinie się komuś noga.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, W. Morgan, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, J. Vardy, J. Barmby, L. Ulloa, A. Kramaric

 

Skład Evertonu:

T. Howard, S. Coleman (37' J. Stones), P. Jagielka, A. Williams, L. Baines, J. McCarthy, R. Barkley, G. Barry (67' M. Noble), K. Mirallas, A. McGeady, Y. Movsisyan (57' R. Lukaku)

 

Premier League [21/38]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 31436 widzów

[5] Leicester - [6] Everton

1:0 [Jamie Vardy 33']

mom: Jamie Vardy "8.3"

Odnośnik do komentarza

17.01.2015

 

Bardzo dobrej dyspozycji ciąg dalszy. Dlatego też, dzisiaj wszyscy oczekują od nas zwycięstwa z Sunderlandem, mimo że zagramy na wyjeździe. Mahrez oraz Benalouane udali się na zgrupowania swoich reprezentacji, które grają na Pucharze Narodów Afryki. Strata szczególnie Ryiada jest dla nas dość znaczącym problemem. Genialną wiadomością jest natomiast to, że do gry dostępny jest już Okazaki!

Japończyk dał się we znaki rywalom już w trzeciej minucie, kiedy to po jego uderzeniu bramkarz musiał wyciągnąć się jak struna, by skutecznie interweniować. W pierwszej odsłonie, mimo dość sporej przewagi nie potrafiliśmy strzelić bramki. Mimo wszystko, po zmianie stron wychodzimy tym samym zestawieniem i wystarczyło ledwie trzydzieści kilka sekund, by fantastyczne, głębokie dośrodkowanie od Barmby’ego, na gola zamienił Vardy. Jamie się rozkręca! Wyraźnego pecha miał dzisiaj Okazaki. Jego dwie próby, które powinny były wpaść do siatki, zatrzymał na linii bramkowej jeden z obrońców asekurujących bramkarza. Kwadrans przed końcem Inler wylatuje z boiska za drugie żółtko i osłabia nasz zespół w tak ważnym momencie. Chwilę później gramy już w dziewiątkę, bowiem swoich kolegów ratować musiał faulem taktycznym Glik. Dwóch czołowych defensorów więc już nie ma. Dwóch zawodników przewagi wystarczyło rywalom, by w samej końcówce, po cudownym rogalu Alvareza, nadrobić straty bramkowe. Skończyło się remisem, co i tak było dość szczęśliwym zbiegiem okoliczności. Muszę ze swoimi podopiecznymi głośno porozmawiać, bo o ile kartka Inlera była jego dziełem, to Glik musiał uciec się faulu wstrzymującego akcję, gdyż wszyscy byli z przodu i dopiero się powoli wracali. Podział punktów jest w tym meczu jednak najbardziej sprawiedliwym rozwiązaniem.

 

Skład Sunderlandu:

C. Pantilimon, B. Jones, Y. Kaboul (73' V. Roberge), S. Coates, J. O'Shea, M. Bolatti, L. Cattermole (73' Y. M'Vila), A. Johnson (77' J. Lens), R. Alvarez, F. Borini, J. Defoe

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, W. Morgan, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, J. Vardy, J. Barmby, S. Okazaki (78' R. Huth), A. Kramaric

 

Premier League [22/38]

stadion: The Stadium of Light w Sunderlandzie, 39058 widzów

[9] Sunderland - [2] Leicester

1:1 [Ricky Alvarez 90'+1 - Jamie Vardy 46']

mom: Ricky Alvarez "8.4"

Odnośnik do komentarza

20.01.2015

 

Rozpromieniony po prestiżowej wygranej na Liverpoolem, Manchester City będzie chciało podtrzymać swoją passę. Zagramy z nimi w półfinale Curling Cup, a miejscem pierwszego pojedynku będzie ich stadion. W aspekcie dwumeczu to dobrze, jednak nie spodziewałbym się awansu do finału rozgrywek. Rywal jest ciężki, co nam już raz w tym sezonie udowodnił, gromiąc nas w lidze. Jedziemy się dobrze bawić i spróbować coś ugrać, a każdy inny wynik niż porażka odebrany będzie za spory sukces. Bez Glika i Inlera będzie nam jednak dużo, dużo trudniej.

Pretensji być dzisiaj nie mogło. Zagraliśmy dobre spotkanie, ale przegraliśmy je. Dwie wpuszczone bramki uważam jednak za dość spokojną zaliczkę Obywateli, którzy już niebawem, na naszym terenie powinni dopełnić formalności. Oba trafienia przytrafiły się już w pierwszej odsłonie i dość mocno ustawiły mecz. Po zmianie stron zagraliśmy zdecydowanie lepiej i przede wszystkim konsekwentnie w defensywie i nagle faworyt nie istniał. Szkoda, że już najprawdopodobniej straciliśmy szansę na awans. Z drugiej strony, jeśli potrafiliśmy wbić po cztery gole Arsenalowi, czy Liverpoolowi, to czemu nie mielibyśmy tego samego zrobić w rewanżu. Póki co, to jednak przeciwnik jest bliżej gry o końcowy tryumf.

 

Skład Manchesteru City:

W. Caballero, B. Sagna (68' P. Zabaleta), V. Kompany, M. Demichelis, A. Kolarov, Hulk, Fernando, B. Zuculini (74' Aleix), K. De Bruyne, J. Dilrosun (68' R. Sterling), T. Ambrose

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, W. Morgan (45' R. De Laet), R. Huth, C. Fuchs, M. James, D. Drinkwater, N. Dyer, J. Schlupp, L. Ulloa, A. Kramaric (45' S. Okazaki)

 

Capital One Cup, półfinał [1/2]

stadion: The City Of Manchester Stadium w Manchesterze, 45545 widzów

Manchester City - Leicester

2:0 [Javairo Dilrosun 31', Hulk 35'(k)]

mom: Kevin De Bruyne "7.9"

Odnośnik do komentarza

24.01.2015

 

W czwartej rundzie Pucharu Anglii, los skojarzył nas z Boltonem. Szczęście nam sprzyja, bowiem jest to po raz kolejny przeciwnik, którego na spokojnie możemy rypnąć. Znajduje się on obecnie na przedostatniej pozycji na zapleczu najwyższej ligi w kraju i dzielnie kroczu ku spadkowi. Moglibyśmy wykorzystać to i pokusić się o pogrom, tyle tylko, że w pucharach zawsze daję pograć rezerwowym, a ci nie prezentują jeszcze wybitnego futbolu.

Ten, kto chciał dzisiaj posiedzieć przy piwie i obejrzeć ciekawe widowisko, musiał wybrać transmisję z naszej kopaniny, bądź po prostu przyjść na stadion. Szalona gra obu ekip przyniosła gigantyczną liczbę dziesięciu bramek. Weszliśmy w to spotkanie bardzo źle, bowiem już po sześciu minutach moi defensorzy stali, patrzyli się na siebie i szukali winnego. Winni byli wszyscy, bowiem zbytnia pewność siebie i zbyt mała agresja oraz brak pressingu zaowocowały golem Boltonu. Do przerwy wszystko wróciło do normy i do szatni schodziliśmy z jedną bramką przewagi. Szybko do remisu doprowadził Barmby, który jak już mówiłem, ma jakiś patent na strzelanie w pucharach, zaś chwilę przed przerwą podwyższył Okazaki. To tylko oznaczało, że po zmianie stron obejrzeliśmy aż siedem goli! Na trzy jajo z dystansu kropnął Drinkwater, a dziesięć minut później, z karnego trafia po raz drugi Okazaki. Dosłownie chwilę później na listę strzelców wpisuje się Ulloa, który na boisku zameldował się już po zmianie stron. Rywalom nadzieję na brak wpierdolu dał Moxey, ale po raz drugi przypomniał o swoim istnieniu Ulloa. Annunziata kropnął na sześć trzy, zaś w doliczonym czasie meczu, po raz pierwszy z akcji uderzył Fuchs. Szalone i piękne widowisko na Macron Stadium było podsumowaniem naszej siły ofensywnej. W defensywie jednak już tak świetnie nie było, o czym świadczą trzy stracone bramki z ekipą dużo od nas gorszą. Nie wiem, czy to rozluźnienie, brak motywacji w działaniu, czy tez faktycznie, świetna gra przeciwnika. To jest element do poprawy w najbliższym czasie, ale póki co, możemy troszkę poświętować.

 

Skład Boltonu:

B. Amos, F. Pisano (45' O. Threlkeld), D. Wheater, D. Dervite, J. Casado (45' M. Clayton), L. Trotter (45' D. Moxey), D. Pratley, J. Vela, C. Lester, X. Annunziata, Z. Clough

 

Skład Leicetser:

K. Schmeichel, R. De Laet, W. Morgan, K. Glik, C. Fuchs, M. James, D. Drinkwater (81' N. Kante), N. Dyer (49' L. Ulloa), J. Barmby, S. Okazaki, A. Kramaric (45' J. Vardy)

 

Puchar Anglii, 4. runda

stadion: Macron Stadium w Boltonie, 15534 widzów

Bolton - Leicester

3:7 [David Wheater 6', Dean Moxey 69', Xavier Annunziata 86' - Jack Barmby 11', Shinji Okazaki 42' 61'(k), Danny Drinkwater 51', Leonardo Ulloa 67' 81', Christian Fuchs 90'+1]

mom: Leonardo Ulloa "9.2"

Odnośnik do komentarza

28.01.2015

 

Nadszedł czas na rewanżowy pojedynek półfinału Carling Cup z Manchesterem City. Większych szans na awans do finału turnieju nie mamy, jednak dzisiaj postaramy się zagrać na maksimum swoich możliwości. Po ostatniej, siedmiobramkowej kanonadzie, ofensywni zawodnicy uwierzyli w swoje możliwości ponownie. Potrzebowaliśmy właśnie takiego pogromu i głęboko wierzę, że to dzisiaj zaprocentuje. Wystawię najmocniejszy skład i liczę na ładny mecz. Wygrana będzie tutaj słodkim dodatkiem, ale jeśli przegramy, nie będę się wściekał. I tak zaszliśmy już bardzo daleko.

Po ostatnim gwizdku spotkania czułem pewien niedosyt. Gdybyśmy w pierwszej odsłonie wykorzystali choć jedną z wielu okazji, moglibyśmy wygrać ten mecz. Do przerwy jednak utrzymał się bezbramkowy remis, a wielkim bohaterem został Willy Caballero. Bramkarz The Citizens dwoił się i troił, by ratować swoim kolegom dupę. Sam byłem w szoku, jak bardzo potrafimy gnieść Obywateli, mimo iż grali praktycznie podstawowym składem. Bramki zobaczyliśmy dopiero po zmianie i to aż cztery. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się będący w wybornej formie Sterling. Tu już wiedziałem, że nic wielkiego nie osiągniemy. Dość szybko jednak wyrównał Glik, który wreszcie wykorzystał dokładne dośrodkowanie z rożnego. To było już jednak za późno, a oliwy do ognia dolał Kompany, który na sześć minut przed końcem znów przywrócił przyjezdnym prowadzenie. Rzuciłem wszystko na jedną kartę, gdyż nie chciałem tego meczu przegrać. Udało się wyrównać dzięki petardzie Dyera i tak oto, po raz pierwszy w sezonie ucieramy nosa Manchesterowi City. To był znakomity mecz dla przeciętnego kibica. Dużo akcji, dużo podań i dużo strzałów. Odpadamy z rywalizacji na poziomie półfinału, jednak jesteśmy zadowoleni. Zagraliśmy zdecydowanie powyżej oczekiwań, a przegraliśmy przecież z obecnym liderem Premier League.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, W. Morgan, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, N. Dyer, J. Barmby, S. Okazaki (45' J. Vardy), A. Kramaric (45' L. Ulloa)

 

Skład Manchesteru City:

W. Caballero, B. Sagna, V. Kompany, N. Otamendi, G. Clichy, J. Navas (45' R. Sterling), B. Zuculini, Fernando, B. Barker, D. Silva (57' K. De Bruyne), T. Ambrose (62' Hulk)

 

Capital One Cup, półfinał [2/2]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 30965 widzów

Leicester - Manchester City

2:2 [Kamil Glik 64', Nathan Dyer 87' - Raheem Sterling 57', Vincent Kompany 84']

mom: Fernando "8.4"

Odnośnik do komentarza

31.01.2015

 

Pozytywne pożegnanie się z Capital One Cup dodało nam mimo wszystko kopa. Wreszcie uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie konkurować z Manchesterem City. Kolejnym celem będzie próba dogonienia tej drużyny w lidze, choć to wydaje się zadaniem niemożliwym do wykonania. Dzisiaj, w dwudziestej trzeciej kolejce zagramy ze Swansea, które jeszcze niedawno osiągnęło sam dół tabeli, ale w chwili obecnej trochę się już podnieśli. Choć mecz odbędzie się na wyjeździe, to jednak celujemy w komplet punktów, które są nam potrzebne. Kiedy myśmy grali puchary, liga rozegrała jedną kolejkę i teraz mamy zaległości.

Patrząc z punktu widzenia trenera, to był bardzo dziwny mecz. Teoretycznie, w pierwszej połowie mieliśmy ogromną przewagę, ale udokumentowaliśmy ją zdobyciem tylko jednego gola. Świetnie na pozycję wyszedł Okazaki, dostał płaskie podanie i bez zastanowienia huknął pod poprzeczkę. Wtedy wydawało mi się, że Fabiański będzie wyciągał futbolówkę zza swoich pleców jeszcze kilka razy, ale myliłem się. Emocje bramkowe na ten wieczór zostały wyczerpane. W drugiej odsłonie natomiast, przeciwnik przycisnął i wcale nie było tak różowo. Kwadrans przed końcem, od straty bramki uchroniło nas spojenie, w które trafił Sigurdsson. Dowozimy korzystny wynik do ostatniego gwizdka i inkasujemy komplet punktów, co mnie bardzo ucieszyło. Musimy jednak popracować nad swoimi głowami, gdyż po raz kolejny, kiedy do gry przystępuje dużo niżej rozstawiona ekipa, mamy z nią problemy. Po godzinie tego meczu, do szpitala pojechał Inler, ale z tego co mi wiadomo, uraz nie jest tak poważny.

 

Skład Swansea:

Ł. Fabiański, A. Rangel, F. Fernandez, J. Amat, M. Olsson, J. Cork, J. Shelvey (69' D. Marney), Michu (69' L. Britton), F. Tabanou (69' J. Montero), G. Sigurdsson, Eder

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, L. Moore, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler (64' M. James), D. Drinkwater, J. Vardy, J. Schlupp, S. Okazaki, A. Kramaric (45' L. Ulloa)

 

Premier League [23/38]

stadion: Liberty Stadium w Swansea, 19353 widzów

[16] Swansea - [3] Leicester

0:1 [shinji Okazaki 29']

mom: Kamil Glik "7.7"

Odnośnik do komentarza

4.02.2015

 

Trzy dni później gramy z Watfordem. Sprawa wygląda tak, że wciąż mamy jeden zaległy mecz. Jeśli w nim zdobędziemy choć jeden punkt, awansujemy na pozycję numer dwa, gdyż różnicą bramek przy takiej samej ilości punktów, pokonuje nas Chelsea. Dzisiejszy rywal znajduje się na dwunastej lokacie i jest to w jego przypadku bardzo solidne miejsce, potwierdzane dobrymi występami. Zagramy jednak u siebie.

Chociaż gra Dyera przynosiła dobre efekty, to jednak wszyscy ucieszyli się z powrotu Mahreza do składu. To jest jednak piłkarz o zdecydowanie większych umiejętnościach technicznych. Może to nie on był głównym bohaterem, ale już na samym początku spotkania wychodzimy na prowadzenie dzięki Okazakiemu. W kolejnym kwadransie zobaczyliśmy jeszcze dwa trafienia. Najpierw wyrównał po drużynowej akcji Capoue, zaś chwilę później strzelał De Laet, ale swoja zanotowano Ekstrandowi. Więcej goli w tym meczu już nie uświadczyliśmy, choć początek wydawał się obiecujący. Dzięki słabszej dyspozycji rywala, znów sięgamy po komplet punktów. Drużyna, która jeszcze pół roku temu mianowana była do słabeuszy, wciąż znajduje się na drugiej pozycji w tabeli i chyba do końca bić się będzie o najwyższe cele. Powoli, w każdym spotkaniu kibice oczekują zwycięstw. Stać nas na nie, ale nie, jeśli będziemy grać w takim stylu jak dzisiaj. Nie pokazaliśmy w zasadzie nic, co przypominałoby klasową ekipę. Wchodzimy powoli w najważniejszą część sezonu, więc teraz będziemy musieli wznieść się na wyżyny.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, W. Morgan, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, R. Mahrez (62' N. Dyer), J. Barmby, S. Okazaki, A. Kramaric (62' J. Vardy)

 

Skład Watfordu:

H. Gomes, A. Nyom, J. Ekstrand, M. Britos, J. Holebas, B. Watson (45' O. Ighalo), V. Behrami, E. Capoue (56' A. Diamanti), D. Mertens, J. M. Jurado (62' V. Ibarbo), T. Deeney

 

Premier League [24/38]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 30906 widzów

[3] Leicester - [12] Watford

2:1 [shinji Okazaki 4', Joel Ekstrand 18'(sam) - Etienne Capoue 16']

mom: Shinji Okazaki "8.3"

Odnośnik do komentarza

7.02.2015

 

W głowach mamy to, co stało się w pierwszym spotkaniu ze Stoke. Mimo dobrej gry, nie potrafiliśmy wtedy wygrać meczu i musieliśmy dzielić się punktami. Goniliśmy wynik, a i tak rywal nie trafił karnego, który mógł nas pogrążyć. Dzisiaj zagramy na własnym obiekcie i mam nadzieję, że pokażemy wreszcie kawał dobrego futbolu. Chciałbym wygrać z drużyną otwierającą drugą dziesiątkę, by pozostać na drugim miejscu w tabeli. Po nadrobieniu zaległości meczowych, teraz powinno to wyglądać bardziej klarownie.

Od samego początku narzuciliśmy swój styl gry i rywale już po dwóch minutach musieli wyciągać futbolówkę z siatki. Świetna centra od De Laeta pozwoliła będącemu w znakomitej dyspozycji strzeleckiej Okazakiemu na celne uderzenie głową. Po kwadransie gry mogliśmy być już spokojni o los trzech punktów. Po raz kolejny, genialnym uderzeniem z rzutu wolnego popisuje się Fuchs i zdejmuje pajęczynę z okna świątyni Butlanda. Graliśmy galaktyczny futbol, ani razu nie dopuszczając przyjezdnych nawet na naszą połowę. Szykował się pogrom? Ani na chwilę nie traciliśmy koncentracji, a w krytycznych momentach, kiedy jakimś cudem Stoke podchodziło pod pole karne, wspaniałymi interwencjami popisywał się Schmeichel. Już w dwudziestej siódmej minucie potrzebowałem pierwszej zmiany, gdyż brutalnie grający rywal odesłał do szpitala na badania Jamesa. Na murawie zameldował się King, który dość dawno nie grał. Kilka minut później, kolejna bomba Fuchsa sprawiła ogromną trudność angielskiemu bramkarzowi Stoke. Ten sparował piłkę prosto pod nogi nabiegającego Mahreza, a Algierczyk bez problemu zapakował ją do siatki. Po ponad godzinie gry obudził się Shaqiri i potężnym uderzeniem zza pola karnego zmniejszył straty przyjezdnych. Wspaniale spisujący się Kasper został zmuszony do kapitulacji, gdyż był zupełnie zasłonięty. To było jednak już wszystko. Druga odsłona nieco rozczarowała, ale na stadionie w Leicester i tak nasi kibice bawili się wyśmienicie. Wreszcie zapisujemy pewną wygraną na swoje konto.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, L. Moore, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, M. James (27' A. King), N. Dyer, R. Mahrez, S. Okazaki, A. Kramaric (45' L. Ulloa)

 

Skład Stoke:

J. Butland, G. Cameorn, P. McNair, H. Dean (66' P. Wollsheid), P. Bardsley, I. Affelay (62' M. Arnautovic), M. van Ginkel, G. Whelan, X. Shaqiri, S. Ireland (45' M. Wilson), P. Crouch

 

Premier League [25/38]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 32017 widzów

[2] Leicester - [11] Stoke

3:1 [shinji Okazaki 2', Christian Fuchs 16', Riyad Mahrez 33' - Xerdan Shaqiri 65']

mom: Christian Fuchs "8.7"

Odnośnik do komentarza

11.02.2015

 

Zespół Artura Boruca wciąż nie jest pewny utrzymania. Balansuje na granicy bezpiecznej strefy, ale dzisiaj my im nie zamierzamy pomagać. Choć wystawię kilku rezerwowych zawodników, to liczę na pewne trzy punkty. Jesteśmy zespołem dużo lepszym i wierzę, że ci, którzy w ostatnim czasie narzekali na mniejszą liczbę występów, pokażą swoją klasę. W lidze próbujemy gonić Manchester City, ale bardziej przypomina to dotrzymywanie im kroku, ponieważ wygrywają wszystko, co jest możliwe. Dzień wcześniej miał jednak miejsce fantastyczny mecz na szczycie, gdzie w pojedynku z Chelsea jedynie zremisowali. Wyniki obu z tych ekip bardzo mi się spodobały! Oprócz tego już teraz wiadomo, że na przyszły sezon się utrzymaliśmy. Szybko!

Jeżeli gra się mocno rezerwowym składem, ciężko mówić o fenomenalnym spotkaniu. Choć w mecz weszliśmy w piorunującym stylu, to później już nie było fajerwerków. Specjaliści od bramek w pierwszych minutach, po sześciu takowych mieliśmy już dwa trafienia. Wynik otworzył bezbłędny Okazaki, a chwilę później technicznym uderzeniem z trzydziestego metra popisał się Hammond, notując pierwsze trafienie w sezonie. Ciekawostką jest to, że dzisiaj przez pełne dziewięćdziesiąt minut dałem zagrać dwójce polskich obrońców. Zagrali całkiem nieźle, ale bramkę to jednak straciliśmy. Podczas stałego fragmentu gry, w polu karnym się zakotłowało. Mieliśmy coś na wzór flippera i w dogodnej sytuacji znalazł się Wilson. Finalnie wygrywamy, ale wielkiej euforii nie ma. Martwić to się musi trener przeciwnika, który nawet dzisiaj nie był w stanie nam mocniej zagrozić. Są też spore obawy o stan zdrowia Okazakiego, który musiał opuścić przedwcześnie murawę.

 

Skład Bournemouth:

A. Boruc, S. Francis, C. Clark (64' S. Cook), S. Distin, T. Mings, J. Walters, S. Matthews, A. Surman (70' M. Ritchie), C. Atsu, C. Wilson, G. Murray (64' Y. Kermorgant)

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, M. Wasilewski, K. Glik, J. Schlupp, A. King (82' Y. Benalouane), D. Hammond, M. Albrighton, J. Barmby (45' T. Lawrence), S. Okazaki (39' L. Ulloa), J. Vardy

 

Premier League [26/38]

stadion: Dean Court w Bournemouth, 10730 widzów

[17] Bournemouth - [2] Leicester

1:2 [Callum Wilson 71' - Shinji Okazaki 2', Dean Hammond 6']

mom: Dean Hammond "8.1"

Odnośnik do komentarza

14.02.2015

 

Sierotka po raz kolejny udowodniła, że wobec nas ma jakiś dług do spłacenia. W piątej rundzie Pucharu Anglii mogliśmy trafić na mocne zespoły, a tymczasem wylosowaliśmy Preston, grające w Championship. Jest to najsłabsza drużyna ligi, więc o awans raczej jesteśmy pewni. Ponownie więc, na murawie zameldują się rezerwowi zawodnicy. Wracając do poprzedniego meczu, Okazaki skręcił kolano i jego przerwa potrwa około trzech tygodni, co nie jest najlepszą informacją.

Dzisiaj, choć w akcji widzieliśmy praktycznie drugi zespół, zagraliśmy poprawnie. Nie ma co się rozpisywać o meczu, gdzie rywalami była drużyna zdecydowanie słabsza. Wygraliśmy pewnie, po dwóch bramkach z pierwszej odsłony. Można mówić, że odblokował się Kramarić, ale po prostu wykorzystał on jedenastkę podyktowaną za faul na samym sobie. Cieszy również gol Vardy’ego, który pod nieobecność Okazakiego, najprawdopodobniej wskoczy do pierwszego składu. Mamy kolejną fazę turnieju.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, R. Huth, K. Glik (45' Y. Benalouane), J. Schlupp, A. King, D. Hammond, M. Albrighton (45' R. Mahrez), J. Barmby (54' C. Fuchs), A. Kramaric, J. Vardy

 

Skład Preston:

J. Pickford, M. Vermijl, B. Wright, B. Roscoe, G. Cunningham, J. Welsh, A. Browne (84' A. Little), N. Kilkenny (45' C. Woods), E. Doyle, P. Gallagher, J. Garner (67' S. May)

 

Puchar Anglii, 5. runda

stadion: King Power Stadium w Leicester, 31023 widzów

Leicester - Preston

2:0 [Andrej Kramaric 4'(k), Jamie Vardy 42']

mom: Jamie Vardy "7.7"

Odnośnik do komentarza

@ tabelka - klik

 

21.02.2015

 

W ciągu miesiąca, już po raz trzeci przyjdzie się nam zmierzyć z ekipą Manchesteru City. Tym razem będzie to ligowy mecz, który rozegramy na własnym stadionie. Kibice w całej Anglii, ale i nie tylko zacierają ręce. To będzie mecz na szczycie, który być może pozwoli coś więcej powiedzieć o naszych szansach na dogonienie The Citizens. W przypadku ich wygranej, pozostanie nam skupić się na obronie fotela vice lidera w tym sezonie. Oczywiście do boju posyłam najlepszych zawodników i liczę przede wszystkim na dobre widowisko, okraszone kilkoma bramkami, najlepiej naszymi.

Od pierwszego gwizdka dało się czuć ogromne emocje. My byliśmy nieco stremowani i dostaliśmy pierwszy sygnał już w trzeciej minucie, że rywale nie odpuszczą. Główka Bonego zatrzymała się jeszcze na poprzeczce, ale musimy zwiększyć swoją koncentrację w defensywie. Dwie minuty później Hulk załadował w słupek. W ósmej minucie Bony się już nie myli i goście wychodzą na prowadzenie. My na swój pierwszy atak musieliśmy czekać dwadzieścia minut, ale w trudnej sytuacji Mahrez minimalnie chybił. W późniejszym czasie doszliśmy do głosu. Stwarzaliśmy sobie podbramkowe okazje, co podobało się naszym kibicom. Wiedzieli oni, że nie można wymagać dzisiaj od nas zwycięstwa. Mieliśmy bawić się piłką i odbyć kolejną lekcję z dużo lepszym rywalem. Na dwa do zera podwyższa Ambrose, a dzieje się to dopiero po godzinie spotkania. Po ostatnim gwizdku pochwaliłem chłopaków za to, co zrobili na boisku. Włożyli w ten wiele sił i wcale tak bardzo nie odstawali. Momentami nawet, to Leicester wyglądało lepiej. Póki co, brakuje nam jeszcze szczęścia i chyba doświadczenia. Zostajemy na drugiej lokacie, ale w tej chwili wchodzi w grę już tylko walka o obronę tego miejsca, gdyż do lidera tracimy trzynaście punktów.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet, L. Moore, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, N. Dyer, R. Mahrez, L. Ulloa (45' J. Vardy), A. Kramaric

 

Skład Manchesteru City:

J. Hart, P. Zabaleta, M. Demichelis, N. Otamendi, G. Clichy, J. Navas, Fernandinho (62' B. Adjei-Boateng), K. De Bruyne (67' A. Kolarov), R. Sterling, W. Bony (62' T. Ambrose), Hulk

 

Premier League [27/38]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 31926 widzów

[2] Leicester - [1] Manchester City

0:2 [Wilfried Bony 8', Thierry Ambrose 67']

mom: Raheem Sterling "8.4"

Odnośnik do komentarza

@ Oj tak, City jest poza zasięgiem wielu ekip i w tym sezonie raczej mają już mistrzostwo w kieszeni.

 

28.02.2015

 

Po spodziewanej porażce z Manchesterem City, już raczej nie mamy co marzyć we włączenie się do walki o mistrzowski tytuł. Dobrze się jednak złożyło, że cała plejada pozostałych ekip znajduje się za nami i to w głównej mierze od nas mogą zależeć losy ligowego podium. Miesiąc luty zakończymy wyjazdowym pojedynkiem z Aston Villą i ten mecz powinien paść naszym łupem. Jeśli zagramy na miarę własnych możliwości, to będzie wszystko ok.

Przed pierwszym gwizdkiem obaj trenerzy podgrzali atmosferę, wypowiadając ostre słowa na swój temat. Nie pozostawiłem suchej nitki na Timie Sherwoodzie i miałem zamiar udowodnić to jeszcze w trakcie spotkania. Nasz rywal zajmuje obecnie ostatnią pozycję w tabeli, więc bardzo chciałem, by tam pozostał. Wystarczyło ledwie sześć minut, by na listę strzelców wpisał się Barmby i rozpoczął świętowanie w naszych sektorach kibiców. Krótkie podanie od Dyera i potężna bomba zza pola karnego naszego młodziana daje prowadzenie. Dwadzieścia minut później, po zamieszaniu we własnym polu karnym tracimy bramkę. Zachowaliśmy się jak w przedszkolu, odpuszczając krycie na piątym metrze! Dwie minuty później wszystko wraca na właściwe tory. Asystuje znów Dyer, a do siatki trafia Drinkwater. Mimo zajmowanego miejsca, ekipa Aston Villi nie grała wcale tak źle. My jednak radziliśmy sobie zdecydowanie lepiej i już chwilę po zmianie stron, dzisiejszy zmiennik Vardy zwiększa prowadzenie. Co chwilę próbowałem jeszcze namówić swoich podopiecznych, by strzelili kolejnego gola. Szkoda, że zbytnio im się nie chciało. Główny cel jednak zdobyliśmy i w Birmingham inkasujemy kolejne punkty. Wynik końcowy osiągnięty z dużą łatwością był znakomitą odpowiedzią, że menadżerzy słabszych ekip nie powinni wchodzić mi na drogę. Tim Sherwood próbował sztuczek z wyprowadzeniem mnie z równowagi, ale najbardziej przejechał się na tym on sam. Najważniejsze, że wciąż liczymy się w walce o drugą lokatę na koniec rozgrywek.

 

Skład Aston Villi:

B. Guzan, J.A. Crespo (70' A. Hutton), T. Ilori, P. Senderos, U. Emanuelson, G. Agbonlahor, I. Gueye (55' L. Bacuna), C. Sanchez, K. Richardson (65' C. Gil), G. Hooper, D. Gayle

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, R. De Laet (40' Y. Benalouane), L. Moore, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, N. Dyer, J. Barmby, L. Ulloa, A. Kramaric (45' J. Vardy)

 

Premier League [28/38]

stadion: Villa Park w Birmingham, 36932 widzów

[20] Aston Villa - [2] Leicester

1:3 [Gary Hooper 26' - Jack Barmby 6', Danny Drinkwater 28', Jamie Vardy 54']

mom: Nathan Dyer "9.0"

Odnośnik do komentarza

3.03.2015

 

Podczas gdy czołówka wygrywa swoje spotkania, my zagraliśmy dzisiaj beznadziejnie. W pierwszym meczu przeciwko Tottenhamowi i to na wyjeździe uzyskaliśmy remis, więc były nadzieje na zwycięstwo. Szybko jednak dostaliśmy z liścia, a finalnie przegraliśmy trzema trafieniami. Spore błędy przytrafiły się w defensywie, ale i w środku pola, gdzie często traciliśmy futbolówkę i zostawialiśmy masę miejsca. Powrót do gry Okazakiego okazał się niewypałem, ale nie z jego winy. Napastnicy praktycznie nie dostawali piłek! Nie doszukiwałbym się także problemu związanego z kontuzją De Laeta, który w poprzednim meczu przedwcześnie opuścił murawę. Diagnozy lekarzy były brutalne i okazuje się, że świetnie spisującego się Belga nie ujrzymy już w tym sezonie. Złamany staw skokowy i czeka go trzymiesięczna przerwa. Bardzo chciałbym znać już przyszłość i wiedzieć, że dzisiejszy wybryk był jedynie przypadkiem. Czekają nas bardzo trudne i jakże ważne mecze, więc utracenie genialnej dyspozycji byłoby sporym ciosem w policzek. Oficjalnie ogłaszam, że był to najgorszy mecz w naszym wydaniu. Gorszy nawet od tego pogromu z Manchesterem United, gdzie jednak coś jeszcze wychodziło. Trzeba szybko zapomnieć o tym, co zdarzyło się dzisiaj na naszym obiekcie i przejść do przygotowań na następną kolejkę.

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, W. Morgan (45' Y. Benalouane), K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, N. Dyer, R. Mahrez, S. Okazaki, J. Vardy (45' A. Kramaric)

 

Skład Tottenhamu:

H. lloris, V. Torosidis, T. Alderweireld, J. Vertonhgen, C. Erkin, M. Bradley (66' N. Bentaleb), M. Dembele, M. Sissoko (45' N. Chadli), C. Eriksen (77' R. Mason), S. Heung-Min, E. Adebayor

 

Premier League [29/38]

stadion: King Power Stadium w Leicester, 31503 widzów

[2] Leicester - [7] Tottenham

0:3 [Emmanuel Adebayor 7' 24', Son Heung-Min 78']

mom: Michael Bradley "9.0"

Odnośnik do komentarza

8.03.2015

 

W Pucharze Anglii mamy już szóstą rundę i w końcu wypadałoby dostać za przeciwnika jakąś ekipę z Premier League. Jednak i tym razem los okazał się dla nas bardzo łaskawy i zamiast jakiś Manchesterów, Londynów, czy Liverpoolów, dostajemy skromną ekipę QPR, grającą na zapleczu. Plan więc musi być tylko jeden – awans do kolejnej fazy, grając zawodnikami rezerwowymi.

Pierwsze trzydzieści minut było wymianą ognia z obu stron. Mecz toczył się w szybkim tempie i miał pełno zwrotów akcji. Na pierwszego gola musieliśmy jednak poczekać, a strzelił go dla zespołu QPR Konchesky. Poczułem wielki niesmak, gdyż jest to wypożyczony od nas zawodnik, który na domiar złego nie przejawiał współczucia i cieszył się z własnymi kolegami i kibicami z objęcia prowadzenia. Całe szczęście, że niespełna dziesięć minut później fantastycznym uderzeniem z wolnego popisuje się nie kto inny, jak Fuchs, doprowadzając do remisu. Kolejnym problemem okazał się Marcin Wasilewski. Dałem mu dzisiaj zagrać pełny mecz, a ten jeszcze przed upływem godziny gry ujrzał czerwony kartonik. Wszystko przeciwko nam? Na boisku biegał jednak zawodnik, który chciał za wszelką cenę dzisiaj wygrać. Jamie Vardy starał się jak tylko mógł i tyrał za sześciu. Dziewięć minut przed końcem postanowił wziąć ciężar na własne barki, okiwał dwóch defensorów, balansem ciała położył golkipera i z bardzo ostrego już kąta załadował futbolówkę do siatki. Wstałem i biłem mu brawo, bowiem w tym meczu był to jeden z wyróżniających się piłkarzy i akurat jemu ten gol się należał. Dowieźliśmy korzystny rezultat do ostatniego gwizdka i uzyskaliśmy awans do kolejnej rundy. Mam jednak wrażenie, że powoli zaczynamy odczuwać trudy tego sezonu. Gramy coraz słabiej i sukcesy przychodzą nam z wielkim trudem. Zobaczymy, co stanie się na dniach, ale wątpię, byśmy chodzili z Czikitą na ryju.

 

Skład QPR:

R. Green, N. Onuoha, G. Angella, C. Hill, P. Konchesky, M. Phillips (63' J. Mackie), Sandro (82' T. Chery), D. Tozser, S. Tshabalala, C. Austin (63' J. Hoilett), J. Russell

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, R. Huth, M. Wasilewski, C. Fuchs, D. Hammond, M. James, M. Albrighton, J. Barmby, S. Okazaki (45' L. Ulloa), J. Vardy

 

Puchar Anglii, 6. runda

stadion: Loftus Road w Londynie, 18753 widzów

QPR - Leicester

1:2 [Paul Konchesky 30' - Christian Fuchs 39', Jamie Vardy 81']

mom: Robert Huth "8.7"

Odnośnik do komentarza

15.03.2015

 

Ostatnia porażka z Tottenhamem niesie za sobą spore konsekwencje, Choć ekipa Chelsea nie rozegrała jeszcze tamtej kolejki (mieli przeniesiony mecz), to najprawdopodobniej prześcignie nas w tabeli o jeden punkt. Zrobiła to dzień przed naszym kolejnym spotkaniem. Oni mają na swoim koncie dwadzieścia dziewięć potyczek, a my zaś zaczniemy zaraz trzydziesty pojedynek. Zmierzymy się w nim z Liverpoolem, który z pewnością będzie chciał odwdzięczyć się za wysoką porażkę z początku sezonu. Nam jest coraz trudniej, ale wierzę, że w końcówce sezonu znajdziemy jeszcze trochę sił do walki.

Choć w pierwszych sekundach meczu to Liverpool zaatakował, to jednak my jako pierwsi strzelamy dzisiaj bramkę. Dość niespodziewanie, w dziewiątej minucie pojedynku na listę strzelców wpisuje się Kramarić! Chorwat dawno nie popisał się celnym uderzeniem z gry, ale najwyraźniej dzisiaj poczuł to coś. Mimo szybko strzelonej bramki, Liverpool nie zamierzał składać broni. Po niemal trzydziestu minutach, na listę strzelców trafia Ings. Dośrodkowanie Milnera i główka snajpera była koronkową akcją. W końcu coś wpaść musiało, gdyż ekipa Rodgersa mocno cisnęła. Po godzinie gry fatalny błąd popełnia Glik. Do wysoko zawieszonej futbolówki wystartował Ings, a że Kamil był ostatnim obrońcą, postanowił głową zgrać do Schmeichela. Zrobił to jednak za słabo, a że Kasper nie wyszedł, to mieliśmy po chwili sytuację sam na sam, w której lepszy od naszego golkipera okazał się Ings. Musieliśmy się otworzyć. Bez znaczenia było to, czy przegramy jedną, czy pięcioma bramkami. Większą złość miałbym wtedy, gdybyśmy w ogóle nie spróbowali odrobić strat bramkowych. Zarządziłem ofensywę, jednak w końcowych minutach pojedynku nadzialiśmy się jeszcze na jedną kontrę, którą wykończył Firmino. Sytuacja w tabeli nie jest jeszcze zła. Jeśli Chelsea wygra zaległy mecz, to będzie wyprzedzała nas już o cztery oczka. Wciąż jednak pozostajemy na pozycji numer trzy i mamy kontrolę nad resztą stawki. Przed nami teraz kilka słabszych drużyn i to z nimi poszukamy punktów.

 

Skład Liverpoolu:

S. Mignolet, M. Skrtel (61' L. Leiva), R. Shawcross, M. Sakho, J. Milner, E. Can, J. Henderson (77' J. Allen), P. Cutinho, R. Firmino, D. Ings, D. Sturridge (21' C. Benteke)

 

Skład Leicester:

K. Schmeichel, D. Simpson, L. Moore, K. Glik, C. Fuchs, G. Inler, D. Drinkwater, N. Dyer, R. Mahrez (45' J. Schlupp), S. Okazaki (71' J. Vardy), A. Kramaric

 

Premier League [30/38]

stadion: Anfield w Liverpoolu, 43141 widzów

[7] Liverpool - [3] Leicester

3:1 [Danny Ings 37' 66', Roberto Firmino 89' - Andrej Kramaric 9']

mom: Danny Ings "9.0"

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...