Skocz do zawartości

Daleko od Hollywood


kujawiak

Rekomendowane odpowiedzi

Bardziej uważni czytelnicy z pewnością pamiętają, że poprzedni sezon Elfsborg kończył wyjazdem do Sölvesborga. Drużyna z Borås do ostatniej kolejki walczyła wówczas o ligowy byt, który ostatecznie zapewniła sobie remisując 1:1. Niemal dokładnie dwanaście miesięcy później wyjazdowy pojedynek z Mjällby raz jeszcze ma dla Elfsborga niebagatelne znaczenie. Zwycięstwo nad zdegradowanym już rwyalem oznacza bowiem, że niezależnie od wyników na innych stadionach, po raz szósty w historii tytuł mistrzowski pojedzie do Borås. Dość nieoczekiwanie, w pierwszych minutach to gospodarze czuli się znacznie pewniej na murawie Strandvallen. Goście zaś sprawiali wrażenie drużyny aż za bardzo świadomej stawki, o jaką toczy się gra. Taki obraz gry utrzymywał się do 11. minuty, kiedy to Henderson postanowił wyciągnąć pomocną dłoń do piłkarzy Elfsborga. Nowozelandzki pomocnik Mjällby w zupełnie niegroźnej sytuacji wycofał piłkę w kierunku własnej bramki tak niefortunnie, że ta znalazła się pod nogami Ishizakiego. Prawoskrzydłowy gości nie miał litości dla rozgrywającego swój pożegnalny mecz Aspera i mocnym strzałem przy słupku pokonał doświadczonego golkipera Mjällby. Gospodarze próbowali się jeszcze odgryzać, dużo wiatru robili na skrzydłach mobilni Bidaoui oraz Nicklasson, ale solidna i czujna defensywa z Borås skutecznie neutralizowała ich ofensywne zapędy. Groźnie w szesnastce gości było ponadto po wykonywanych przez Zavadila stałych fragmentach gry, ale pewnością imponował tym razem strzegący bramki Elfsborga Naurin. O ile obronę klubu z Borås cechowała w tym meczu przede wszystkim solidność, o tyle gracze formacji ofensywnych postawili na efektywność. W 36. minucie Teodorczyk wygrał przebitkę z Leanderssonem, wycofał futbolówkę na szesnasty metr, a tam czekał już sposobiący się do uderzenia Ishizaki, który ponownie nie dał Asperowi najmniejszych szans na skuteczną interwencję. Drugi celny strzał Elfsborga w meczu przyniósł zatem gościom drugiego gola i względny spokój przed druga połową. Zgodnie z przewidywaniami, po przerwie gospodarze nie mieli już ani sił, ani umiejętności, aby spróbować powalczyć o bardziej korzystny rezultat. Gdy więc w 67. minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Jawo podwyższył wynik spotkania na 3:0, stało się jasne, że nikt i nic nie jest w stanie odebrać Elfsborgowi upragnionego tytułu. Ostatnie minuty do już tylko odliczanie do fety, która rozpoczęła się wraz z ostatnim gwizdkiem. To właśnie jego dźwięk oznajmił światu, że Elfsborg jest nowym mistrzem Szwecji!

 

26.10.2013

Allsvenskan (29/30)

[15] Mjällby AIF - IF Elfsborg [1] 0:3 (0:2)

0:1 Ishizaki 11., 0:2 Ishizaki 36., 0:3 Jawo 67.

 

Naurin - Odiah, M. Andersson, Björkström, S. Larsson (85. Klarström) - Hiljemark, Eriksson (80. Broman), Svensson - Izhizaki, Żyro - Teodorczyk (64. Jawo)

Odnośnik do komentarza

Pojedynek na Rambergsvallen w Göteborgu dla żadnej z drużyn nie miał już większej stawki, ale zawsze miło zakończyć sezon pozytywnym akcentem. Obie ekipy, a w szczególności ich bloki defensywne, prezentowały jednak wybitnie wakacyjną formę, w związku z czym kibice obejrzeli mecz z dużą ilością sytuacji, zwrotów akcji, a także goli. Sygnał do wielkiego strzelania dał w 4. minucie Hiljemark. Po jego uderzeniu piłka odbiła się wprawdzie od poprzeczki, ale w szesnastce dopadł do niej Jawo i wyprowadził gości na prowadzenie. Odpowiedź Häcken była równie błyskawiczna. Östberg dośrodkował z rzutu rożnego na głowę Söderberga, a ten mierzonym strzałem pokonał Naurina. Chwilę później gospodarze raz jeszcze stworzyli sobie wyborną okazję po stałym fragmencie gry, ale tym razem golkiper Elfsborga zapobiegł utracie gola fenomenalną paradą. W odpowiedzi na bramkę Källqvista uderzał Ishizaki, ale prawoskrzydłowy z Borås swoim strzałem sprawdził jedynie wytrzymałość poprzeczki na Rambergsvallen. Znacznie bardziej precyzyjny był za to Hult, który między 22. a 25. minutą dwukrotnie umieścił piłkę w bramce gospodarzy, korzystając z fatalnych błędów defensorów Häcken. Ten, kto w tym momencie uznał spotkanie za rozstrzygnięte, był jednak w wielkim błędzie. W drugiej połowie grająca cały czas w dość eksperymantalnym ustawieniu defensywa Elfsborga raz jeszcze postanowiła zaprezentować się ze swej najgorszej strony. Na efekty nie trzeba było czekać długo. Dwie akcje duetu Waris - Djordjic sprawiły, że po 120 sekundach z dwubramkowej przewagi nowego mistrza Szwecji nie zostało już nic. Obie drużyny miały jednak jeszcze sporo czasu, aby rozstrzygnąć ten mecz na własną korzyść. Sytuacji z obu stron nie brakowało, mocno szwankowała jednak skuteczność. Gdy wydawało się, że pojedynek w Göteborgu zakończy się sprawiedliwym z przebiegu gry remisem, gospodarze raz jeszcze udowodnili, że stałe fragmenty gry mają opanowane do perfekcji. Kolejna główka Söderberga po wrzutce z rzutu rożnego przyniosła bowiem Häcken czwartego gola i komplet punktów na zakończenie udanego dla siebie sezonu.

 

03.11.2013

Allsvenskan (30/30)

[6] BK Häcken - IF Elfsborg [1] 4:3 (1:3)

0:1 Jawo 4., 1:1 Söderberg 11., 1:2 Hult 22., 1:3 Hult 25., 2:3 Djordjic 50., 3:3 Djordjic 52., 4:3 Söderberg 90.+2

 

Naurin - Odiah, M. Andersson (86. Broman), Björkström, Veliu - Hiljemark, Eriksson (73. Teodorczyk), Svensson - Ishizaki, Hult (61. Hedlund) - Jawo

 

********

 

Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach:

Liga Europy (gr. B, 4/6): [4] IFK Göteborg - Arsenal FC [3] 2:3

Liga Europy (gr. F, 4/6): [4] Helsingborgs IF - VfL Wolfsburg [2] 0:0

 

********

 

Finał Pucharu Szwecji:

[1L] Malmö FF - IFK Göteborg [1L] 1:2 dogr. (Ranegie 7. - Sudic 74. (s), Sobralense 103.)

Odnośnik do komentarza

Reprezentacja Szwecji:
Tow.: [52] Szwecja - Gruzja [82] 3:1 (Dauszwili 2. (s), Toivonen 13., Ibrahimovic 72. (k) - Merebaszwili 68.)

 

********

Występy piłkarzy Elfsborga w reprezentacjach:
Franc Veliu (Albania) - 76 minut z Danią (d, 0:1)
Amadou Jawo (Gambia) - 63 minuty i gol z Sudanem Południowym (d, 1:0) oraz 90 minut i gol z Egiptem (d, 1:1)

********

Finał Klubowych Mistrzostw Świata:
[ENG] Liverpool FC - CF America [MEX] 2:0 (Gerrard 62., Kuyt 87. (k))

********

 

Losowanie Grup Mistrzostw Świata - Brazylia 2014:

Grupa A: Brazylia, Czechy, Gwinea, Kostaryka

Grupa B: Argentyna, Słowacja, Iran, USA

Grupa C: Holandia, Meksyk, Słowenia, Chile

Grupa D: Wybrzeże Kości Słoniowej, Japonia, Paragwaj, Włochy

Grupa E: Hiszpania, Wenezuela, Chorwacja, Korea Południowa

Grupa F: Portugalia, Bośnia i Hercegowina, Kamerun, Kanada

Grupa G: Anglia, Ghana, Szkocja, Australia

Grupa H: Niemcy, Burkina Faso, Rosja, Urugwaj

Odnośnik do komentarza

Szwedzkie kluby w Europejskich Pucharach:

Liga Europy (gr. B, 5/6): [1] Genoa CFC - IFK Göteborg [4] 4:0

Liga Europy (gr. F, 5/6): [1] SC Braga - Helsingborgs FC [4] 1:0

 

Liga Europy (gr. B, 6/6): [4] IFK Göteborg - VfB Stuttgart [3] 0:1

Liga Europy (gr. F, 6/6): [4] Helsingborgs FC - Lech Poznań [3] 3:0

 

Faza grupowa Ligi Europy była dla szwedzkich kibiców swoistym deja vu. Podobnie jak w poprzednim sezonie, jeden z przedstawicieli Allsvenskan zakończył ją bowiem z kompletem sześciu porażek, zaś drugi na swoje jedyne zwycięstwo musiał czekać do ostatniej serii spotkań. Wysoka wygrana nad mistrzem Polski sprawiła jednak, iż Helsingborg rzutem na taśmę wskoczył na trzecie miejsce w tabeli. Cóż, dobre i to.

 

********

 

PODSUMOWANIE ROKU 2013 W SZWEDZKIEJ PIŁCE:

 

Allsvenskan

 

2rz51qr.jpg

 

 

Borås stolicą szwedzkiej piłki po siedmiu latach przerwy! Piłkarze Elfsborga imponowali formą szczególnie w pierwszej połowie sezonu, kiedy to zanotowali między innymi passę trzynastu kolejnych zwycięstw. Ciężko wypracowanej przewagi gracze z Borås nie roztrwonili i w pełni zasłużenie sięgnęli po szósty w historii klubu mistrzowski tytuł. Nie sposób nie odnotować jednak równie fenomenalnej postawy drużyn z Göteborga. IFK zakończył rozgrywki na drugiej pozycji, przy okazji dorzucając do tego Puchar Szwecji oraz awans do fazy grupowej Ligi Europy, zaś dysponujący stosunkowo niewielkim budżetem Häcken do końca bił się o czołową czwórkę, będąc niewygodnym rywalem dla każdego z ligowych potentatów. Powody do radości mają również sympatycy GAIS, który po rocznej banicji wraca w szeregi Allsvenskan.

 

Listę przegranych otwiera za to stołeczny AIK. Pomimo silnej personalnie kadry, ten regularnie grający w europejskich pucharach klub niemal do ostatniej serii spotkań walczył o ligowy byt. Nastrój niedosytu da się odczuć również w Malmö. Duma Skåne zakończyła wprawdzie sezon na ligowym podium, ale akurat tam apetyty były znacznie większe. W porównaniu z poprzednimi rozgrywkami loty obniżyła ekipa z Norrköping, zaś całkowicie bezbarwny sezon był udziałem Mjällby oraz Jönköping, które przynajmniej na rok żegnają się z krajową elitą.

 

Król strzelców: Mathias Ranegie (Malmö) - 18 goli

MVP: Tobias Hysen (Göteborg)

 

Jedenastka sezonu: Alvbåge (Göteborg) - Lund (Göteborg), Madera (Elfsborg), Friberg da Cruz (Norrköping), S. Larsson (Elfsborg) - Ishizaki (Elfsborg), Gashi (Helsingborg), Alimi (Örebro), Makondele (Häcken) - Ranegie (Malmö), Hysen (Göteborg)

 

********

 

Superettan

 

29pryaa.jpg

 

 

Dywizja 1 Północ

 

2rmqvqo.jpg

 

 

Dywizja 1 Południe

 

2yzfp88.jpg

 

 

********

 

Podsumowanie już tradycyjnie kończymy meldunkiem z Hässleholm. Tym razem jest on jednak znacznie mniej optymistyczny, gdyż szesnaście punktów okazało się zbyt małym dorobkiem, aby móc dalej cieszyć się ze statusu czwartoligowca (do bezpiecznej strefy zabrakło aż ośmiu punktów, do miejsca gwarantującego baraże o utrzymanie - sześciu). Już po zakończeniu sezonu nowym szkoleniowcem drużyny z Hässleholm został Ove Mårtensson, który postara się, aby tym razem przygoda z piątym poziomem rozgrywkowym nie trwała dłużej niż rok.

 

Odnośnik do komentarza

IF ELFSBORG 2013

 

Mecze: 34

Zwycięstwa: 24

Remisy: 4

Porażki: 6

Bramki: 86-25

Najlepszy strzelec: Amadou Jawo - 16 goli

Piłkarz roku: Anders Svensson

 

Bramkarze

1. Kevin Stuhr ELLEGAARD [20 / 9 / 12 / 6.97]

17. Tommy NAURIN [6 / 12 / 3 / 6.52]

31. Andreas ANDERSSON [8 / 5 / 4 / 6.88]

W pierwszej połowie sezonu Ellegaard spisywał się wprost wyśmienicie i wydawało się, że na tej pozycji sytuacja jest całkowicie stabilna. Niestety, poważna kontuzja kolana duńskiego golkipera sprawiła, że w jeden dzień wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni. Po pierwsze - przekonaliśmy się, że na ten moment ani Naurin, ani Andersson nie prezentują poziomu, który uprawniałby ich do regularnej gry na poziomie Allsvenskan. Po drugie - forma Ellegaarda po dziewięciomiesięcznym odpoczynku od piłki jest obecnie wielką niewiadomą. Po trzecie - duński bramkarz ogłosił, że po wypełnieniu kończącego się za rok kontraktu najchętniej wróciłby do kraju. W związku z powyższym, kwestia pozyskania klasowego golkipera nagle stała się jednym z priorytetów.

 

Prawi obrońcy

2. Chidi ODIAH [21 / 4 / 1 / 7.30]

15. Andreas KLARSTRÖM [8 (10) / 0 / 1 / 6.66]

18. Kadir HODZIC [1 / 0 / 0 / 7.70]

Nigeryjczyk Odiah to piłkarz kompletny, o czym niejednokrotnie mogliśmy się podczas zakończonych właśnie rozgrywek przekonać. Niestety, zarówno weteran Klarström, jak i rozpoczynający dopiero przygodę z seniorską piłką Hodzic zbliżonej klasy nie prezentują. Być może, jeśli finanse na to pozwolą, w przerwie zimowej poszukamy solidnego zmiennika dla Odiaha.

 

Środkowi obrońcy

5. Martin ANDERSSON [6 (6) / 1 / 0 / 7.20]

6. Jon JÖNSSON [14 (4) / 2 / 1 / 7.13]

16. Sebastian MADERA [26 (1) / 8 / 0 / 7.44]

19. Tim BJÖRKSTRÖM [19 (10) / 0 / 2 / 7.09]

26. Lasse BROMAN [3 (2) / 0 / 0 / 7.03]

30. Andreas WIKSTRÖM [4 (3) / 0 / 0 / 6.80]

Zarówno Jönsson, jak i Madera mieli podczas sezonu problemy zdrowotne, ale gdy tylko byli w pełni sił, to stanowili zaporę niemal nie do przejścia. Prawdziwym odkryciem sezonu okazał się za to Björkström. Wyciągnięty z drugoligowej otchłani defensor ze Sztokholmu fenomenalne występy przeplatał wprawdzie tymi nieco słabszymi, ale w przekroju całego sezonu stanowił niesamowicie pewny punkt mistrzowskiej ekipy z Borås. Pozostali piłkarze, w tym kończący po sezonie karierę Martin Andersson, grali znacznie mniej od wyżej wymienionych.

 

Lewi obrońcy

3. Stefan LARSSON [28 / 3 / 2 / 7.47]

58. Franc VELIU [10 (5) / 0 / 3 / 7.05]

Stefan Larsson nie przestaje zachwycać! Lewy obrońca Elfsborga udowodnił, że nawet po trzydziestych urodzinach można zrobić solidny krok do przodu i zaliczył zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Wobec fantastycznej dyspozycji Larssona, Albańczyk Veliu musiał zadowolić sie rolą zmiennika, z której - pomimo, że jego ambicje z pewnością sięgają znacznie wyżej - wywiązywał się znakomicie.

 

Prawi pomocnicy

7. Johan LARSSON [6 (9) / 2 / 5 / 7.06]

24. Stefan ISHIZAKI [29 / 11 / 9 / 7.23]

O niesamowitej grze Stefana Ishizakiego można byłoby napisać wiele, ale po co? Drugi z rzędu wybór do jedenastki sezonu Allsvenskan chyba najdobitniej oddaje, jak wielki był jego wkład w wywalczenie mistrzowskiej korony. Johan Larsson to piłkarz obdarzony niezwykłym talentem, ale cały czas czekamy na sezon, w którym ów talent całkowicie "odpali".

 

Środkowi pomocnicy

8. Anders SVENSSON [29 (2) / 3 / 13 / 7.27]

9. Tobias ERIKSSON [27 (2) / 0 / 8 / 7.19]

12. Viktor CLAESSON [8 (9) / 3 / 4 / 7.07]

14. Oskar HILJEMARK [31 / 7 / 8 / 7.26]

22. Per FRICK [2 / 0 / 1 / 7.00]

34. Lirdon GASHI [0 (1) / 0 / 0 / 6.50]

44. Adam JOSEFSSON [0 (2) / 0 / 0 / 6.75]

Svensson i Hiljemark - z pozoru dzieli ich prawie wszystko, ale to właśnie oni byli głównymi architektami sukcesu Elfsborga. Trudno się więc dziwić, że wiadomość, iż żaden z nich w przyszłym sezonie nie przywdzieje już żółtego trykotu, była prawdziwym szokiem dla kibiców w Borås. Kapitan Svensson już w sierpniu ogłosił, że po zakończeniu rozgrywek zakończy piłkarską karierę i pomimo dwukrotnych próśb o przemyślenie tej dezycji pozostał nieugięty. Anders pozostanie oczywiście w klubie, ale już w nowej dla siebie roli - będzie jednym z trenerów pierwszego zespołu. W kolejce po Hiljemarka stoi za to pół Europy i nie ma najmniejszego sensu, aby starać się zatrzymać go w Borås wbrew jego woli. W środku pola zostajemy więc z Claessonem, Erikssonem i ogromną wyrwą, którą jak najszybciej będzie trzeba załatać.

 

Lewi pomocnicy

11. Michał ŻYRO [13 (6) / 5 / 7 / 7.26]

23. Niklas HULT [18 (5) / 8 / 3 / 7.28]

41. Simon HEDLUND [3 (3) / 0 / 2 / 7.00]

42. Anton ANDREASSON [1 / 0 / 0 / 6.90]

Hult oraz Żyro to piłkarze, którzy pomimo młodego wieku już dziś stanowią o sile mistrza Szwecji. Trudno się jednak temu dziwić, gdyż skala ich talentu jest ogromna. Jeśli dodamy do tego niezmiennie starającego się im dorównać Hedlunda, to trudno oprzeć się wrażeniu, że to właśnie lewa flanka drugiej linii jest obecnie najsilniej obsadzoną pozycją w klubie z Borås.

 

Napastnicy

13. David ELM [0 (5) / 0 / 0 / 6.63]

20. Amadou JAWO [19 (8) / 16 / 4 / 7.32]

21. Łukasz TEODORCZYK [14 (6) / 12 / 4 / 7.49]

Przypadek Amadou Jawo jest niezwykle ciekawy. Drugi rok z rzędu Gambijczyk okazał się najlepszym strzelcem drużyny, choć "na papierze" to pozostali napastnicy prezentowali się lepiej. Równie efektowny sezon ma za sobą Teodorczyk, którego w ostatnich tygodniach prześladowały niestety kontuzje. Z klubem na pewno pożegna się Elm, zaś na szczycie naszej listy życzeń figuruje nazwisko niezwykle zdolnego i perspektywicznego siedemnastolatka, którego już dziś nazywa się nadzieją szwedzkiej piłki.

 

********

 

Warto zaznaczyć, że Elfsborg w minionym sezonie zwyciężył w jeszcze jednej, niezwykle istotnej dla mnie klasyfikacji. Piłkarze mistrza kraju zostali bowiem najczyściej grającą drużyną Allsvenskan, kolekcjonując zaledwie osiemnascie żółtych kartek w trzydziestu ligowych potyczkach. Wynik ten pokazuje, że grając zgodnie z przepisami również można wygrać ligę, co mnie - jako zwolennika idei fair play - niezmiernie cieszy!

Odnośnik do komentarza

Skandynawskie zimy nie są obecnie tak ostre i mroźne jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, ale przerwa w rozgrywkach ligowych niezmiennie trwa aż pięć miesięcy. Tym razem jednak fani Allsvenskan nie mogli narzekać na nudę. Zadbały o to przede wszystkim kluby z Göteborga, a mówiąc bardziej dokładnie - ich trenerzy. Jako pierwszy karuzelą zakręcił Sven-Göran Eriksson. Ten doświadczony szkoleniowiec, który w osiemnaście miesięcy ponownie wprowadził IFK niemal na sam szczyt szwedzkiej piłki klubowej (dwa tytuły wicemistrzowskie, puchar kraju, awans do fazy grupowej Ligi Europy), zdecydował się kontynuować karierę za oceanem. Faworytem do przejęcia schedy po Erikssonie był Janne Andersson, ale gdy wydawało się, że podpisanie przez niego kontraktu z biało-niebieskimi jest już wyłacznie kwestią kilku godzin, nastąpił kolejny niespodziewany zwrot akcji. Andersson pojawił się wprawdzie w Göteborgu, ale po to, aby parafować umowę z ... GAIS, który również pozostawał bez szkoleniowca po tym, jak poprzedni trener zrezygnował z posady dzien po wywalczeniu awansu do Allsvenskan. IFK musiał więc skorzystań z opcji awaryjnej, którą okazał się Lars Jacobsson. Nominacja dla 53-latka była tym większym zaskoczeniem, że po raz ostatni pracował on w roli pierwszego trenera ... osiem lat temu w trzecioligowym Limhamn Bunkeflo, z którym niemal nie spadł do czwartej ligi. Oj, zwariowana była to zima w zachodniej Szwecji.

 

********

 

W Borås trenerska karuzela akurat się nie kręciła, ale priorytetem stało się poszukiwanie następców Svenssona oraz Hiljemarka. Jak już wspomniałem, ten pierwszy postanowił zakończyć bogatą karierę, drugi zaś za rekordową kwotę niespełna czterech milionów dolarów przeniósł się do holenderskiego Alkmaar, gdzie zaliczył debiut marzeń (dwa gole i asysta). Zgodnie z polityką transferową klubu, najbardziej dokładnie przyglądano się graczom z klubów szwedzkich oraz pozostałych lig skandynawskich. Po szczegółowej analizie, na Borås Arena przeniosło się w zimoweym okienku transferowym trzech ponocników: Fagercrantz, Söderqvist (obaj Kalmar) oraz Abdullai (Gefle). Jeszcze większym wydarzeniem był chyba jednak transfer Henrika Glansa. Ten grający dotychczas w Örebro siedemnastolatek przez szwedzkie media został obwołany nowym Larssonem i pozostaje mieć nadzieję, że faktycznie czeka go równie udana kariera. Innym zawodnikiem sprwadzonym głównie z myślą o przyszłości jest urodzony w Göteborgu Zecevic, a listę zimowych nabytków Elfsborga zamyka rosyjski bramkarz Sosłan Dżanajew, jedyny piłkarz sprowadzony spoza Szwecji.

 

Transfery do klubu:

Zakaria Abdullai (24, Ghana) - 500 tys. $ z Gefle

Sosłan Dżanajew (27, Rosja) - za darmo z Tereka Grozny

Kristoffer Fagercrantz (27, Szwecja) - 350 tys. $ z Kalmar

Henrik Glans (17, Szwecja) - 1.2 mln. $ z Örebro

Måns Söderqvist (21, Szwecja) - 350 tys. $ z Kalmar

Goran Zecevic (16, Szwecja) - 30 tys. $ z Örgryte

 

Transfery z klubu:

Martin Andersson (33, Szwecja) - koniec kariery

David Elm (31, Szwecja) - 150 tys. $ do Örebro

Oskar Hiljemark (21, Szwecja, 2/1) - 3.8 mln. $ do Alkmaar

Tommy Naurin (29, Szwecja) - 160 tys. $ do Åtvidaberg

Anders Svensson (37, Szwecja, 125/18) - koniec kariery

Odnośnik do komentarza

Sparingi:

[4L] Ramlösa Södra FF - IF Elfsborg [1L] 1:4 (Bergqvist 90. - J. Larsson 26., 35., Żyro 55., Yarsuvat 90.+2)

[sWE] IF Elfsborg - Velje Kolding [DEN] 2:1 (Floren 48., Eriksson 54. - Andersen 82.)

[4L] FC Rosengård - IF Elfsborg [1L] 0:1 (Ishizaki 57.)

[5L] Holmalunds FF - IF Elfsborg [1L] 0:2 (Zecevic 13., Abdullai 31.)

[2L] Falkenbergs FF - IF Elfsborg [1L] 0:5 (Teodorczyk 9., J. Larsson 26., Yarsuvat 55., 75., Hedlund 64.)

 

Komplet zwycięstw, przeciętna gra i umiarkowanie udane testy nowej taktyki z dwoma napastnikami - tak w największym skrócie można podsumować zimowe sparingi w wykonaniu Elfsborga. Teraz piłkarzy mistrza Szwecji czekają już wyłącznie mecze o stawkę, a pierwszym z nich będzie spotkanie o superpuchar z derbowym rywalem z Göteborga, które odbędzie się na stadionie rywala. Ponieważ utrzymać się na szczycie jest zazwyczaj ciężej niż na niego wejść, najbliższy sezon z pewnością nie będzie dla piłkarzy z Borås łatwy. Tak, czy inaczej, czas rozpocząć kolejne rozgrywki!

 

********

 

IF ELFSBORG - KADRA 2014:

 

Bramkarze

1. Kevin Stuhr ELLEGAARD (30, Dania)

31. Andreas ANDERSSON (23, Szwecja)

35. Sosłan DŻANAJEW (27, Rosja)

 

Obrońcy

2. Chidi ODIAH (30, Nigeria, 35/2)

3. Stefan LARSSON (31, Szwecja)

6. Jon JÖNSSON (30, Szwecja)

15. Andreas KLARSTRÖM (36, Szwecja)

16. Sebastian MADERA (28, Polska)

18. Kadir HODZIC (19, Szwecja)

19. Tim BJÖRKSTRÖM (23, Szwecja)

26. Lasse BROMAN (21, Szwecja)

30. Anders WIKSTRÖM (32, Szwecja)

58. Franc VELIU (25, Albania, 11/0)

 

Pomocnicy

5. Zakaria ABDULLAI (24, Ghana)

7. Johan LARSSON (23, Szwecja)

9. Tobias ERIKSSON (29, Szwecja, 2/0)

11. Michał ŻYRO (21, Polska, 1/0)

12. Viktor CLAESSON (22, Szwecja, 2/1)

14. Måns SÖDERQVIST (21, Szwecja)

23. Niklas HULT (24, Szwecja, 2/0)

24. Stefan ISHIZAKI (31, Szwecja, 14/0)

41. Simon HEDLUND (21, Szwecja)

80. Kristoffer FAGERCRANTZ (27, Szwecja)

97. Goran ZECEVIC (16, Szwecja)

 

Napastnicy

17. Henrik GLANS (17, Szwecja)

20. Amadou JAWO (29, Gambia, 12/5)

21. Łukasz TEODORCZYK (23, Polska)

 

********

 

Reprezentacja Szwecji:

Tow.: [63] Czarnogóra - Szwecja [54] 3:3 (Vucinic 33., 41., 81. - Vukcevic 45.+2 (s), Elmander 55., Elm 63.)

 

Występy piłkarzy Elfsborga w reprezentacjach:
Franc Veliu (Albania) - 64 minuty z Walią (d, 1:0)

Amadou Jawo (Gambia) - 40 minut i gol z Kongiem (w, 1:2)

 

********

 

Losowanie eliminacji EURO 2016:

Grupa 5: Słowacja, Grecja, Szwecja, Węgry, Azerbejdżan

 

Po bezbarwnym występie na EURO 2012 i przegranych w kiepskim stylu eliminacjach do brazylijskiego mundialu, reprezentacja Szwecji znalazła się zaledwie w trzecim koszyku. Podopieczni Erika Hamrena wyciągnęli jednak zwycięski los, który przydzielił im Słowaków i Greków jako teoretycznie silniejszych rywali w grupie eliminacyjnej. Oczywiście, są to przeciwnicy, których - podobnie jak Węgrów oraz Azerów - lekceważyć nie można, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że lepszego układu nie można było sobie wymarzyć. Biorąc pod uwagę system kwalifikacji, można pokusić się o stwierdzenie, że to brak awansu na francuski czempionat można będzie uznać za niespodziankę. Entuzjazm kibiców podkreślają także szwedzkie media, choć pojawiają się także głosy tonujące euforię i przypominające chociażby o złotym pokoleniu słowackiej piłki, które od sześciu lat kwalifikuje się na każdą wielką imprezę.

Odnośnik do komentarza

Mecz o Superpuchar Szwecji był nie tylko starciem mistrza z wicemistrzem kraju, ale także kolejnym pojynkiem dwóch derbowych rywali. Nic więc dziwnego, że pomimo mało sprzyjającej aury stadion Gamla Ullevi w Göteborgu wypełnił się niemal do ostatniego miejsca. Na trybunach przeważali rzecz jasna kibice gospodarzy, którzy w pierwszym kwadransie z narastającym niepokojem wpatrywali się w to, co działo się na przedpolu bramki Alvbåge. To Elfsborg był bowiem stroną dominującą, a odważne rajdy Claessona oraz Ishizakiego raz po raz wprowadzały popłoch w defensywne poczynania gospodarzy. W 16. minucie błąd w ustawieniu stoperów z Göteborga wykorzystał Eriksson, który prostopadłym podaniem wypuścił w bój Jawo. Gambijczyk znalazł się sam przed Alvbåge, ale w sobie tylko znany sposób przegrał pojedynek z golkiperem rywali. Po niespełna pół godzinie gry sygnał do natarcia dał gospodarzom pozyskany z Senicy Stoiljkovic. Serbski skrzydłowy urwał się Stafanowi Larssonowi i dośrodkował idealnie na głowę Hysena, ale najlepszy piłkarz Allsvenskan poprzedniego sezonu źle podszedł pod piłkę, co negatywnie odbiło się na precyzji strzału. W końcówce niezwykle żywej pierwszej połowy obie drużyny stworzyły sobie po jeszcze jednej dogodnej okazji, ale ani Jawo, ani Ericsson nie byli w stanie umieścić futbolówki w siatce. Po przerwie gra się nieco uspokoiła, a zarówno IFK, jak i Elfsborg wyczekiwali na błąd rywali. Pierwsi doczekali się gospodarze. W 63. minucie Odiah w zupełnie niegroźnej sytuacji sfaulował w narożniku własnej szesnastki Södera, a z jedenastu metrów nie pomylił się Sobralense, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. W odpowiedzi z dystansu uderzał Eriksson, ale Alvbåge zdołał odbić piłkę na poprzeczkę. W 85. minucie gospodarze mogli rozstrzygnąć losy superpucharu. Po fenomenalnym dograniu Lunda, niepilnowany Farnerud nie potrafił jednak pokonać Ellegaarda z siedmiu metrów. Niespełna 120 sekund później przekonaliśmy się, jak ważna była to interwencja. Eriksson dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne gospodarzy, a próbujący piąstkować Alvbåge zrobił to tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie, w związku z czym czekało nas jeszcze przynajmniej trzydzieści minut emocji. Dogrywkę znów lepiej rozpoczęli goście z Borås i tym razem ich przewaga znalazła przełożenie na wynik. Co ciekawe, prowadzenie Elfsborgowi dała akcja przeprowadzona przez dwóch rezerwowych - Björkströma oraz Johana Larssona. Gospodarze do końca szukali jeszcze wyrównującego gola, dwukrotnie bardzo groźnie uderzał Hysen, ale ostatecznie po emocjonującym meczu pierwsze trofeum w sezonie 2014 zasłużenie pojechało do Borås.

 

08.03.2014

Superpuchar Szwecji

[1L] IFK Göteborg - IF Elfsborg [1L] 1:2 (1:2, 1:1, 0:0)

1:0 Sobralense 64. (k), 1:1 Alvbåge 87. (s), 1:2 J. Larsson 104.

 

Ellegaard - Odiah, Madera, Jönsson (46. Björkström), S. Larsson - Ishizaki (63. J. Larsson), Eriksson, Claesson, Veliu (114. Hedlund) - Teodorczyk, Jawo

 

********

 

Być może bardziej uważni czytelnicy zwrócili uwagę na fakt, że w starciu o superpuchar nie zagrał żaden z nowych piłkarzy Elfsborga. Jest to efektem mojej filozofii, która zakłada, iż mecz ten jest swojego rodzaju "nagrodą" dla zawodników, którzy w poprzednim sezonie wywalczyli sobie prawo do występu w nim, wygrywając mistrzostwo lub puchar. W meczowej osiemnastce Elfsborga znaleźli się więc wyłacznie mistrzowie Szwecji sezonu 2013.

Odnośnik do komentarza

W Szwecji, jak przystało na jeden z ostatnich bastionów socjaldemokracji, pracujemy oczywiście 24/7 ;)

 

********

 

Pikarze Malmö FF z pewnością bardzo dobrze wspominają dwa ostatnie wyjazdy do Borås. Trudno się jednak temu dziwić, skoro w obu przypadkach drużyna ze Skåne zabierała ze sobą do domu punkty. Inauguracja nowego sezonu ligowego była więc dla Elfsborga doskonałą okazją na odwrócenie tego niezbyt pozytywnego trendu. I tym razem jako pierwsi zaatakowali goście, ale po strzale Albornoza z rzutu wolnego piłka ugrzęzła w bocznej siatce. Na składną akcję Elfsborga trzeba było czekać niemal pół godziny, kiedy to prawym skrzydłem urwał się Ishizaki. Były reprezentant Szwecji uwolnił się spod opieki Sudicia i dośrodkował na głowę Teodorczyka, który pokonał Dahlina precyzyjnym strzałem. Wybuch euforii na trybunach skutecznie zgasił jednak sędziujący to spotkanie Markus Strömbergsson, słusznie dopatrując się pozycji spalonej polskiego napastnika. W 38. minucie goście wykonywali rzut rożny, po którym nadziali się na klasyczna kontrę Elfsborga. Jönsson uruchomił Teodorczyka pięćdziesięciometrowym podaniem, a były piłkarz Polonii Warszawa wyłożył futbolówkę czekającemu na siódmym metrze Glansowi, który musiał jedynie dostawić nogę, aby móc cieszyć się z gola w debiucie. Już po przerwie, wzorowa współpraca ofensywnego duetu z Borås przyniosła gospodarzom jeszcze jednego gola. Tym razem to Glans wystapił w roli asystenta, nieznacznie zmieniając kierunek zagranej przez Erikssona piłki i umozliwiając tym samym Teodorczykowi wyjście na czystą pozycję. Dwubramkowe prowadzenie wprowadziło nieco więcej spokoju w poczynania Elfsborga, ale mistrzowie Szwecji nie rezygnowali z okazji do podwyższenia rezultatu, a jedną z nich udało się nawet wykorzystać. W 67. minucie Stefan Larsson zagrał na wolne pole do Teodorczyka, a Polak - korzystając z wyjątkowo biernej tego dnia postawy defensywy gości - wbiegł pomiędzy Sudicia i Anderssona, po czym pokonał Dahlina mierzonym strzałem po ziemi. W tym momencie stało się jasne, że Elfsborg rozpocznie ligowy sezon efektownym zwycięstwem. Goście szukali jeszcze wprawdzie honorowego trafienia, ale przez dziewięćdziesiąt minut udało im się oddać zaledwie jeden celny strzał na bramkę Dżanajewa. Nastroje w obozie gospodarzy popsuł jedynie fakt, iż aż trzech piłkarzy z Borås kończyło mecz z poważnymi urazami. Na liście kontuzjowanych znaleźli się Madera (trzy miesiące przerwy), Żyro (osiem tygodni) oraz Björkström (dwa tygodnie).

 

23.03.2014

Allsvenskan (1/30)

[-] IF Elfsborg - Malmö FF [-] 3:0 (1:0)

1:0 Glans 39., 2:0 Teodorczyk 52., 3:0 Teodorczyk 67.

 

Dżanajew - Odiah, Madera (24. Björkström), Jönsson, S. Larsson (68. Veliu) - Ishizaki, Eriksson (82. Abdullai), Claesson, Żyro - Glans, Teodorczyk

Odnośnik do komentarza

Całe szczęście, że nie ma teraz żadnych pucharów, bo gdybyśmy mieli grać przez miesiąc co trzy dni, to musiałbym chyba wystawić połowę kadry U-19, siebie i masażystę ;) Coś chyba poszło nie tak z przygotowaniami, bo kolejni zawodnicy padają jak muchy, a kadrę mamy przecież stosunkowo wąską. Jeśli dodamy do tego, że zimą straciliśmy dwóch kluczowych piłkarzy, to chyba można śmiało powiedzieć, że sezon będzie ciężki.

 

********

 

Drużyna z Halmstad przez wielu nazywana jest reprezentacją reszty świata, gdyż w jej kadrze możemy znaleźć przedstawicieli niemal wszystkich zakątków globu. Przeciwko tak wybuchowej mieszance nikomu nie gra się łatwo i już poprzedni sezon dobitnie pokazał, jak trudno jest wywieźć z Örjans Vall jakiekolwiek punkty. Nie inaczej było w przypadku Elfsborga, choć spotkanie rozpoczęło się bardzo obiecująco dla gości. Najpierw Teodorczyk sprawdził refleks Johnssona chytrym uderzeniem z szesnastu metrów, a chwilę później Cicmil powalił we własnym polu karnym szarżującego Glansa. Claesson nie zmarnował tak idealnej okazji, jaką niewątpliwie jest rzut karny, dając tym samym swojej drużynie prowadzenie. Piorunujące otwarcie Elfsborga nie zrobiło jednak wrażenia na gospodarzach, którzy natychmiast doprowadzili do remisu. Rojas zagrał prostopadłą piłkę między stoperów z Borås, a nabiegający z głębi pola debiutujący w wyjściowej jedenastce Halmstad Wrele nie dał Dżanajewowi szans na skuteczną interwencję. Próbkę swoich umiejętności rosyjski golkiper pokazał za to w 15. minucie, kiedy to w odstępie sześćdziesięciu sekund najpierw poradził sobie z kolejnym kąśliwym uderzeniem Wrelego, a następnie w sobie tylko znany sposób zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką po główce Efira. Napór gospodarzy ostatecznie przyniósł im jednak upragnionego drugiego gola, a jego autorem okazał się Cicmil, rehabilitując się tym samym na wcześniejszy nierozważny faul we własnej szesnastce. Teraz to goście musieli gonić wynik, co było o tyle trudne, że tego dnia gra Elfsborgowi się wybitnie nie kleiła. Piłkarze z Borås mogli jednak liczyć na swoją tajną broń, jaką są perfekcyjnie egzekwowane stałe fragmenty gry. Eriksson dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Odiaha, a nigeryjski obrońca z dziecinną łatwością zgubił krycie i - wykorzystując fatalne ustawienie piłkarzy Halmstad - pokonał Johnssona strzałem z najbliższej odległości. Po przerwie gra nie była już tak emocjonująca, choć cały czas to gospodarze byli bliżsi zdobycia pełnej puli. Czujność w bramce Elfsborga zachowywał jednak Dżanajew, a w 68. minucie Jönsson uratował swój zespół przed niechybną stratą gola, wybijając piłkę spod nóg znakomicie ustawionego Efira. W ostatnim kwadransie niezasłużone z przebiegu gry zwycięstwo mógł jeszcze zapewnić gościom Teodorczyk, ale przegrał pojedynek sam na sam z Johnssonem, w efekcie czego spotkanie w Halmstad zakończyło sie podziałem punktów.

 

26.03.2014

Allsvenskan (2/30)

[10] Halmstads BK - IF Elfsborg [3] 2:2 (2:2)

0:1 Claesson 6. (k), 1:1 Wrele 8., 2:1 Cicmil 24., 2:2 Odiah 39.

 

Dżanajew - Odiah, Jönsson, S. Larsson, Veliu - J. Larsson (46. Ishizaki), Eriksson, Abdullai (64. Fagercrantz), Claesson - Glans, Teodorczyk (85. Jawo)

Odnośnik do komentarza

Dwa dni przed meczem z Örebro cały kraj obiegła informacja o poważnym urazie Glansa, którego czeka półroczny odpoczynek od treningów. Informacja ta zasmuciła nie tylko sympatyków Elfsborga, gdyż siedemnastolatek przez wielu nazywany jest nadzieją szwedzkiej piłki. W związku z trudną sytuacją kadrową, gospodarze wrócili do ustawienia z jednym napastnikiem, które doskonale sprawdzało sie w poprzednim sezonie. Bohaterem pierwszych minut nie był jednak żaden z piłkarzy z Borås, a Daniel Bamberg. To właśnie brazylijski skrzydłowy wypatrzył w 5. minucie wybiegającego na pozycję Samuelssona, który uderzył bez przyjęcia i pokonał zaskoczonego Dżanajewa. Szybko objęte prowadzenie nie zdeprymowało graczy z Örebro, jednak wystarczył moment nieuwagi, aby niepilnowany Teodorczyk wyrównał stan rywalizacji niesygnalizowanym uderzeniem po ziemi. Polski napastnik mógł jeszcze w pierwszej połowie zostać bohaterem Elfsborga, ale kolejny z jego strzałów zatrzymał się na poprzeczce bramki gości. Po przerwie uwidoczniła się w końcu oczekiwana przewaga gospodarzy, którzy jedynie momentami przypominali mistrzowską drużynę z ubiegłorocznych rozgrywek. Te przebłyski wystarczały jednak, aby pod bramką Chencinskiego coraz częściej robiło się gorąco. Początkowo kanadyjski golkiper nie mógł narzekać na brak szczęścia - po uderzeniu z rzutu wolnego Fagercrantza raz jeszcze w sukurs przyszła mu poprzeczka, zaś po strzale Claessona piłka ugrzęzła w bocznej siatce. Konsekwentna gra Elfsborga przyniosła jednak ostatecznie bramkowy efekt. Fagercrantz wyłuskał futbolówkę spod nóg Wiktorssona i popisał się mierzonym, prostopadłym podaniem do Jönssona. Defensor Elfsborga niczym rasowy napastnik spokojnie wyczekał Chencinskiego, po czym skierował piłkę do siatki. Po chwili powinno być 2:2, gdy szarżujący prawym skrzydłem Abdulahi dojrzał w szesnastce gospodarzy zupełnie nieobstawionego Elma, ale były piłkarz Elfsborga w sobie tylko znany sposób nastrzelił próbującego interweniować Dżanajewa, który w ten sposób prawdopodobnie zapisał na swoim koncie paradę sezonu. Ostatni kwadrans to już popis wprowadzonego na boisko po przerwie Jawo, który najpierw po indywidualnej akcji podwyższył prowadzenie gospodarzy, a następnie ustalił wynik meczu na 4:1 po tym, jak wspólnie z Teodorczykiem oraz Fagercrantzem całkowicie rozklepali defensywę z Örebro. Gambijski napastnik mógł nawet skompletować klasycznego hat-tricka, ale do pełni szczęścia zabrakło kilkudziesięciu centymetrów.

 

30.03.2014

Allsvenskan (3/30)

[3] IF Elfsborg - Örebro SK [9] 4:1 (1:1)

0:1 Samuelsson 5., 1:1 Teodorczyk 24., 2:1 Jönsson 50., 3:1 Jawo 77., 4:1 Jawo 86.

 

Dżanajew - Odiah, Björkström, Jönsson, S. Larsson - Fagercrantz, Eriksson (78. Zecevic), Abdullai (60. Jawo) - Ishizaki (46. J. Larsson), Claesson - Teodorczyk

Odnośnik do komentarza

Wyjazdy do Göteborga, choć niedalekie, do najprzyjemniejszych nie należą. Ani na Gamla Ullevi, ani na Rambergsvallen nigdy nie grało się Elfsborgowi łatwo, a wyjazdowy mecz z Häcken tylko potwierdził tę prawidłowość. To gospodarze od pierwszego gwizdka narzucili rywalom swój styl gry. Defensywę z Borås próbowali rozerwać szybcy skrzydłowi, a na dogrywane przez Ziberta oraz Bennhagego piłki czyhał niezwykle niebezpieczny Waris i to właśnie piłkarz, który miesiąc wcześniej zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Ghany w 29. minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kibice Elfsborga na lepszą postawę swojej drużyny musieli czekać aż do drugiej połowy. Cały czas to Häcken stwarzał sobie groźniejsze okazje do podwyższenia wyniku. Najpierw Zibert ośmieszył Veliu i sprawdził czujność Dżanajewa strzałem z ostrego kąta, a chwillę później z dystansu uderzał Elvby. W 53. minucie Bjurström posłał wysoko zawieszoną piłkę w pole karne gości, Dżanajew źle obliczył jej lot, a fatalny błąd rosyjskiego golkipera wykorzystał Bennhage, umieszczając futbolówkę w siatce gości. Pomimo dwubramkowej straty, Elfsborg nie zamierzał się poddawać, ale defensywa z Göteborga skutecznie rozbijała kolejne ataki mistrza Szwecji. Aż do 73. minuty. Wtedy właśnie Jawo odegrał bez przyjęcia do Teodorczyka, a polski napastnik jednym zwodem poradził sobie z Söderbergiem i przywrócił swojej drużynie nadzieję na wywiezienie z Rambergsvallen korzystnego rezultatu. Ostatni kwadrans to już okres całkowitej dominacji Elfsborga, a gospodarze zmuszeni byli cofać się do coraz bardziej rozpaczliwej defensywy. Znakomite okazje na wyrównanie stanu meczu marnowali jednak kolejno Teodorczyk, Eriksson oraz Johan Larsson. Znakomite zawody rozgrywał golkiper gospodarzy Källqvist, a gdy nawet on nie dał rady, to niemal spod ziemi wyrósł Bennhage, który po strzale Jönssona wygarnął piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie gospodarzom udało się dowieźć minimalną zaliczkę do końcowego gwizdka, ale ostatnie minuty tego niezwykle gramatycznego meczu fani Häcken z pewnością zapamiętają na długo. Elfsborg zaś martwił się nie tylko pierwszą porażką w sezonie, ale także urazem Odiaha. Kolejny z niewątpliwie kluczowych dla drużyny piłkarzy znalazł się bowiem na liście kontuzjowanych.

 

06.04.2014

Allsvenskan (4/30)

[5] BK Häcken - IF Elfsborg [3] 2:1 (1:0)

1:0 Waris 29., 2:0 Bennhage 53., 2:1 Teodorczyk 73.

 

Dżanajew - Odiah (24. Hodzic), Björkström (46. Jawo), S. Larsson, Veliu - Fagercrantz, Jönsson, Eriksson - Ishizaki (58. J. Larsson), Claesson - Teodorczyk

Odnośnik do komentarza

Mały maraton spotkań z drużynami z Göteborga kończył się pojedynkiem z beniaminkiem GAIS na Borås Arenie. Sympatycy Elfsborga liczyli, że pomimo fatalnej sytuacji kadrowej, gospodarze zawalczą w tym meczu o komplet punktów. Rzeczywiście, to piłkarze ubrani na żółto od początku rzucili się do ataku, ale pomimo przytłaczającej przewagi w posiadaniu piłki, ani razu nie udało im się poważniej zagrozić bramce Janssona. w 23. minucie wydarzyło się jednak coś, czego nie spodziewał się chyba nikt z obecnych na stadionie w Borås. Khalili zagrał bezpańską piłkę w pole karne gospodarzy, a tam Jönsson nie zrozumiał się z Dżanajewem i w kuriozalny sposób pokonał własnego golkipera. Straty udało się odrobić stosunkowo szybko. Claesson dostrzegł podłączającego się do akcji Erikssona, a ten z kolei idealnie wypatrzył wybiegającego zza obrońców Jawo, który pokonał Janssona pięknym, półgórnym strzałem tuż przy słupku. W tym momencie wydawało się, że obrońcy tytułu powoli opanowują sytuację, a kolejne gole dla Elfsborga są jedynie kwestią czasu. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Elfsborg rzecz jasna niepodzielnie panował na boisku, ale w grze gospodarzy brakowało płynności, a gdy już któryś z graczy z Borås znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej, to szwankowała skuteczność. Najlepszą okazję do wyprowadzenia swojej drużyny na prowadzenie zmarnował Ishizaki, główkując z siedmiu metrów nad poprzeczką. W ostatnich minutach trzy punkty mogli jeszcze zapewnić Elfsborgowi kolejno Eriksson oraz Jawo, ale ten pierwszy obił jedynie zewnętrzną część słupka, a Gambijczyk zbyt długo składał się do strzału i futbolówkę odebrał mu jeden z defensorów GAIS. Oczywiście, można pokusić się o stwierdzenie, że podział punktów jest wynikiem krzywdzącym gospodarzy, którzy dominowali od pierwszej do ostatniej minuty, ale grając tak nieskutecznie trudno marzyć o zwycięstwie.

 

12.04.2013

Allsvenskan (5/30)

[5] IF Elfsborg - GAIS [11] 1:1 (1:1)

0:1 Jönsson 23. (s), 1:1 Jawo 31.

 

Dżanajew - Björkström, Jönsson, S. Larsson, Veliu - J. Larsson (60. Ishizaki), Fagercrantz (60. Abdullai), Eriksson, Claesson - Teodorczyk, Jawo

Odnośnik do komentarza

Allsvenskan to liga, w której niezwykle trudno o prezycyjne typowanie wyników. W poprzednich dwóch sezonach dysponujący niezwykle silną kadrą sztokholmski AIK, zamiast o mistrzowski tytuł musiał do ostatniej kolejki walczyć o utrzymanie w ekstraklasie. Początek obecnych rozgrywek jest już jednak dla piłkarzy ze stolicy znacznie bardziej udany i nieprzypadkowo to właśnie żółto-czarni okupują aktualnie pozycję lidera. Spotkanie na własnym boisku z przetrzebionym kontuzjami Elfsborgiem było więc dla graczy ze Sztokholmu doskonałą okazją na dopisanie do swojego dorobku kolejnych trzech punktów. Pierwsza połowa nie dostarczyła kibicom zebranym na Swedbank Arenie spodziewanych emocji, ale po przerwie gospodarze postanowili bardziej odważnie poszukać zwycięskiego gola. Na skrzydłach dynamiczni Atakora i Skjelvik bez większego trudu radzili sobie z mało zwrotnymi defensorami Elfsborga, a Lundberg dwukrotnie sprawdził czujność Dżanajewa strzałami z dystansu. Po przeciwnej stronie boiska doskonałą okazję na przetestowanie aktualnej dyspozycji Lindberga zmarnował Teodorczyk, posyłając piłkę obok słupka. W odpowiedzi groźnie po ziemi uderzał Atakora, ale i jemu do szczęścia zabrakło kilkudziesięciu centymetrów. Gdy wydawało się, że spotkanie najprawdopodobniej zakończy się bezbramkowym remisem, niezawodny Ghańczyk Karikari wygrał pojedynek biegowy z wprowadzonym zaledwie sześćdziesiąt sekund wcześniej na boisko Bromanem, dopadł do wybitej na oślep przez Owusu piłki i widząc nienajlepsze ustawienie Dżanajewa przelobował golkipera Elfsborga z ponad czterdziestu metrów. Ten niesamowity gol sprawił, że lider zasłużenie pokonał mistrza i zainkasował niezwykle cenne punkty, choć goście w doliczonym czasie gry mieli stuprocentową okazję na to, aby doprowadzić do remisu. Niezawodny w poprzednich sezonach Ishizaki udowodnił jednak, że obecnie przechodzi głęboki dołek formy i w sytuacji sam na sam nastrzelił Lindberga. Co gorsza, po meczu okazało się, że Jönsson jest kolejnym piłkarzem Elfsborga, który na trzy miesiące dołączył do grona kontuzjowanych. W najbliższych spotkaniach piłkarze z Borås mieli sobie więc radzić bez trzech podstawowych obrońców.

 

20.04.2014

Allsvenskan (6/30)

[1] AIK FF - IF Elfsborg [5] 1:0 (0:0)

1:0 Karikari 81.

 

Dżanajew - Hodzic (80. Broman), Björkström, Jönsson (62. Veliu), S. Larsson - Fagercrantz, Eriksson (63. Jawo), Abdullai - Ishizaki, Claesson - Teodorczyk

Odnośnik do komentarza

Gefle IF to przeciwnik ze wszech miar niewygodny, ale gdzie ma szukać punktów znajdująca się w kryzysie drużyna, jeśli nie na własnym boisku z teoretycznie słabszymi rywalami. Piłkarze Elfsborga już tradycyjnie rozpoczęli od mocnego uderzenia, chcąc bardzo szybko otworzyć wynik meczu, ale Mård i Dahlgren świetnie rozczytywali zamiary pomocników gospodarzy, skutecznie wybijając ich z rytmu. Dopiero w 24. minucie nieszablonowe zagranie Erikssona otworzyło Teodorczykowi drogę do bramki, ale strzał Polaka pozostawiał wiele do życzenia. Przed przerwą okazję na pokonanie Malmqvista mieli ponadto Jawo oraz Claesson, ale w obu przypadkach golkiper z Gävle nie musiał nawet interweniować. Goście w pierwszej połowie zagrozili bramce Dżanajewa zaledwie raz, ale to właśnie oni byli bliżsi powodzenia. Po uderzeniu Dahlberga futbolówka minęła prawy słupek bramki gospodarzy zaledwie o kilkadziesiąt centymetrów. Obraz gry nie uległ zmianie po przerwie. Cały czas to gracze z Borås przejawiali większą aktywność, a sposobem na rozbicie defensywy Gefle miały być wrzutki w pole karne. W 55. minucie taktyka ta przyniosła w końcu oczekiwany efekt. Grający na nowej dla siebie pozycji Eriksson dostrzegł nabiegającego na bliższy słupek Teodorczyka, a ten wyskoczył wyżej od Aspa i strzałem głową pokonał Malmqvista. Po kolejnych ośmiu minutach powinno być 2:0 dla Elfsborga. Arbiter z Luleå dopatrzył się bowiem faulu Mårda na Hulcie i podyktował jedenastkę dla drużyny z Borås. Do piłki podszedł Fagercrantz, ale jego strzał zatrzymał się na słupku bramki gości, a dobitka Jawo poszybowała w trybuny. Warto nadmienić, że biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, z siedmiu ostatnich rzutów karnych piłkarze Elfsborga wykorzystali zaledwie dwa! W ostatnim kwadransie gospodarze postanowili zagrać nieco bardziej ostrożnie, szanując skromną zaliczkę. Niewiele brakowało, aby ten swego rodzaju minimalizm miał bardzo poważne konsekwencje. W 89. minucie Dahlberg zmarnował bowiem wyborną okazję na uciszenie Borås Areny. Koniec końców, po niezwykle ciężkim meczu, komplet punktów dopisali sobie jednak gospodarze.

 

30.04.2014

Allsvenskan (7/30)

[8] IF Elfsborg - Gefle IF [10] 1:0 (0:0)

1:0 Teodorczyk 55.

 

Dżanajew - Hodzic, Björkström, S. Larsson, Veliu - Eriksson, Fagercrantz (69. Abdullai), Claesson, Hult (81. Ishizaki) - Teodorczyk (88. Yarsuvat), Jawo

Odnośnik do komentarza

Gdzie, jak gdzie, ale w Norrköping piłkarzom z Borås zawsze grało się dobrze. Wystarczy choćby przypomnieć sześciobramkowe zwycięstwa, które w dwóch poprzednich sezonach stały się na Nya Parken udziałem Elfsborga. Tym razem takiego rezultatu nikt nie śmiał nawet oczekiwać, a kibice żółtych zadowoliliby się z pewnością jakąkolwiek zdobyczą punktową. O takową miało być jednak niezwykle trudno, co dobitnie uzmysłowiły wszystkim pierwsze minuty spotkania. Po uderzeniach Tankovicia oraz Krogha Gersona piłka o centymetry minęła bramkę Dżanajewa, a główkujący Smedberg-Dalence trafił w poprzeczkę. Po przeciwnej stronie boiska nie działo się nic, głównie dzięki fenomenalnej postawie pary środkowych obrońców z Norrköping. Zarówno Skjønsberg, jak i Friberg da Cruz byli bowiem niemal bezbłędni. Przewaga gospodarzy przełożyła się w końcu na bramkowy efekt dziesięć minut po przerwie, kiedy to dośrodkowanie Smedberga-Dalence'a na bramkę zamienił Telo. Po chwili mogło być 2:0, ale znajdujący się sam przed Dżanajewem Hasani fatalnie spudłował. Co nie udało się Kosowianinowi, stało się kilkanaście minut później dziełem Cakicia. Napastnik z Norrköping wyszedł w tempo do zagranej przez Englunda futbolówki, wyczekał Dżanajewa i wobec biernej postawy defensywy Elfsborga ustalił wynik meczu. Zwycięstwo gospodarzy mogło być jeszcze bardziej efektowne, ale na Nya Parken i tak nikt nie miał powodów do narzekań. Może z wyjątkiem małej grupki sympatyków gości, których czekać miały niezwykle frustrujące tygodnie. Sytuacja kadrowa mistrza Szwecji wyglądała bowiem fatalnie, a rozgrywki ligowe wcale nie zamierzały zwalniać tempa.

 

04.05.2014

Allsvenskan (8/30)

[10] IFK Norrköping - IF Elfsborg [8] 2:0 (0:0)

1:0 Telo 55., 2:0 Cakic 83.

 

Dżanajew - Klarström (46. Hodzic), Björkström, S. Larsson, Veliu - Ishizaki, Fagercrantz, Claesson (57 Eriksson), Hult - Teodorczyk, Jawo

Odnośnik do komentarza

Niespełna trzy doby po porażce w Norrköping piłkarze Elfsborga musieli stawić się na Guldfågeln Arena w Kalmar, aby zmierzyć się z miejscową drużyną. Dla kilku graczy gości mecz ten był ponadto okazją, aby stanąć w szranki ze swoim byłym klubem. Co ciekawe, Stefan Larsson, Eriksson oraz Fagercrantz doczekali się na Guldfågeln Arena bardzo ciepłego przyjęcia. Jeszcze większe owacje stały się jednak udziałem Solheima. Gdy wydawało się, że niezwykle senna pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, pozyskany z Sogndal norweski napastnik huknął nie do obrony z 25 metrów, wyprowadzając tym samym gospodarzy na prowadzenie. Po przerwie tempo gry nieco wzrosło, głównie za sprawą szukających wyrównującego gola gości. Z dobrej strony pokazywał się między innymi Żyro, sporo ożywienia wniósł wprowadzony w miejsce niewidocznego Fagercrantza Jawo, ale wynik nie ulegał zmianie. Nieskutecznych w ostatnich tygodniach piłkarzy z Borås tym razem wyręczyli jednak sami gospodarze. W polu karnym Kalmar do piłki dopadł Gambijczyk Jawo, a próbujący interweniować Nouri całkowicie zmylił własnego golkipera, uniemożliwiając mu jakąkolwiek interwencję. Obie ekipy miały jeszcze sporo czasu, aby poszukać gola na wagę trzech punktów, ale jedynie gospodarze sprawiali wrażenie drużyny, której zależy na zwycięstwie. Po strzale Tarniszwiliego radość piłkarzy Kalmar przerwał jeszcze arbiter, dopatrując się pozycji spalonej, ale po uderzeniu z dystansu Israelssona i błędzie stojącego tym razem między słupkami bramki Elfsborga Ellegaarda stało się jasne, że nikt i nic nie odbierze tego dnia gospodarzom tak bardzo cennych trzech punktów. Dla Elfsborga natomiast był to siódmy kolejny wyjazdowy mecz bez zwycięstwa i nie zanosiło się, aby ów licznik miał przestać bić w najbliższej przyszłości.

 

07.05.2014

Allsvenskan (9/30)

[12] Kalmar FF - IF Elfsborg [8] 2:1 (1:0)

1:0 Solheim 45.+2, 1:1 Nouri 64. (s), 2:1 Israelsson 82.

 

Ellegaard - Hodzic, Björkström, S. Larsson, Veliu (72. Klarström) - Fagercrantz (53. Jawo), Eriksson, Abdullai - J. Larsson (46. Izhizaki), Żyro - Teodorczyk

Odnośnik do komentarza

Jak nie na Borås Arena, to gdzie? Jak nie z Sundsvall, to z kim? Takie pytania z pewnością kłębiły się w głowach piłkarzy oraz sympatyków Elfsborga przed meczem dziesiątej kolejki. Sytuacja w tabeli zaczynała się bowiem robić równie nieciekawa, jak ta kadrowa, a tak wyczekiwana letnie przerwa na brazylijski mundial wcale się jeszcze nie zbliżała. W starciu z niżej notowanym rywalem, z którym gospodarzom zawsze grało się dobrze, trzeba było jednak szukać ewentualnych punktów bez względu na okoliczności. Ambicji graczom w żółtych trykotach odmówić rzeczywiście nie było można, ponieważ od pierwszych minut to gospodarze starali się narzucić rywalom swój styl gry. Tyle tylko, że ta doskonale funkcjonująca w poprzednich rozgrywkach maszyna, po wyjęciu z niej kilku trybików, całkowicie się zacięła. Taśmowo stwarzane okazje nie przekładały się kompletnie na nic, a gdy już dwukrotnie (za sprawą kolejno Ishizakiego oraz Teodorczyka) udało się umieścić piłkę w siatce Abrahamssona, arbiter ze Sztokholmu dopatrywał się przewinienia któregoś z graczy gospodarzy. Swoje okazje mieli także Hult, Eriksson i niezawodny zazwyczaj w roli jokera Jawo, ale i im nie udało się wpisać na listę strzelców. Goście śmielej zaatakowali dopiero w ostatnim kwadransie i to … w zupełności wystarczyło. Śmiały rajd Risholta przyniósł im rzut rożny i w konsekwencji zwycięskiego gola. Walker dośrodkował z narożnika boiska na głowę Myrestama, który wycofał na szesnasty metr do nieobstawionego Sany. Były piłkarz IFK Göteborg przymierzył na tyle precyzyjnie, że Dżanajew mógł jedynie przyglądać się, jak futbolówka wpada do jego siatki, a komplet punktów jedzie do Sundsvall. Gospodarze próbowali jeszcze chociażby wyrównać, ale ich chaotyczne ataki nie miały prawa zakończyć się powodzeniem.

 

11.05.2014

Allsvenskan (10/30)

[10] IF Elfsborg - GIF Sundsvall [13] 0:1 (0:0)

0:1 Sana 80.

 

Dżanajew - Hodzic, Björkström, S. Larsson, Veliu - Claesson, Eriksson, Abdullai (67. Jawo) - Ishizaki, Hult (67. Żyro) - Teodorczyk

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...