Skocz do zawartości

Niebiesko-białe #barwywspaniałe


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Wersja: FM 15.3.2
DB: Duża [15.3.0]
Ligi [18/14: Polska [1], Anglia [2], Argentyna [1], Belgia [1], Francja [1], Hiszpania [2], Holandia [1], Niemcy [3], Portugalia [1], Rosja [1], Turcja [1], Ukraina [1], USA [1]. Włochy [1]
Zachowani piłkarze: Aktualni reprezentanci ze wszystkich kontynentów + piłkarze z klubów z rozgrywek kontynentalnych w Europie
Dodatkowe pliki: Gietz Update, Susie Real Name Fix
---

Wracam bardzo szybko, bo w dniu zamknięcia poprzedniego opowiadania, które mam nadzieję Wam się podobało. Póki co rok 2021. to moje maksimum w tej edycji FM-a, bo dwukrotnie się na nim zatrzymywałem, najpierw Lechem, a ostatnio Borussią/Fulham. Niestety nie jestem chyba stworzony do zmian klubów w trakcie rozgrywki, bo później jakoś nie mogę poczuć tego „czegoś”. Sama Bundesliga przypadła mi jednak do gustu, gdyż to liga niezwykle ciekawa, w dodatku Niemcy to świetna nacja do grania z moim FM-owym zboczeniem, czyli narodowymi zespołami. Pod tym względem potencjał na pewno większy niż w Anglii, więc zostaję w lidze naszych zachodnich sąsiadów.

 

Przed rozpoczęciem lubię sobie określać cele, więc chciałbym wreszcie pokonać moją barierę z tej wersji i zagrać dziesięć sezonów, żeby było trudniej, chociaż w moim przypadkiem może być to ułatwienie chcę to zrobić prowadząc ciągle jeden zespół. W pewnym momencie prawdopodobnie w kadrze będą sami Niemcy, ale ograniczenie na początek to kupowanie tylko graczy z tego kraju, obcokrajowcy będący w klubie od początku mogą zostać. Oczywiście jeśli trafi mi się zdolny wychowanek, który wybierze kadrę innego zespołu, w tym wypadku pewnie Turcji lub Polski to traktowany jest on specjalne i nie będę sprzedawał na siłę. Załadowałem też trochę mniej lig niż ostatnio, chociaż mój laptop spisywał się naprawdę świetnie i gra w ogóle nie muliła.

 

Jeśli chodzi o klub to padło na mój aktualnie chyba najbardziej lubiany w tym kraju, głównego rywala Borussii, czyli Schalke. Zespół o ogromny potencjale, z młodym składem i kilkoma potencalnymi gwiazdami oraz świetną szkółką juniorską. W dodatku jest znakomity derbowy przeciwnik oraz kilka innych silnych zespołów, z którymi można rywalizować. O dominację ligi, w której gra Bayern będzie więc potwornie ciężko.

 

Mimo rozpoczęcia znaną marką z budżetem transferowym szaleństw nie ma, a oczekiwania są spore, bo mamy skończyć ligę w czołowej czwórce i wywalczyć awans do Ligi Mistrzów. Na wzmocnienia mogę wydać dwa miliony euro, a w budżecie płacowym jest luka w postaci dwudziestu tysięcy tygodniowo. W najlepszych europejskich rozgrywkach będziemy uczestniczyć również w tym sezonie i tu chciałbym przejsć przez fazę grupową.

 

Czas przyjrzeć się więc kadrze jaką dysponuje, bo ze względu na ograniczenia finansowe w najbliższym okienku transferowym ciężko będzie o jakieś większe zmiany. W kadrze znalazło się miejsce dla aż pięciu bramkarzy, ale szybko zdecydowałem o przesunięciu do rezerw i wystawieniu na listę transferową dwóch weteranów, Michaela Gspurninga [33, AUT] oraz Christiana Wetklo [34, GER]. Numerem jeden będzie Ralf Fahrmann [25, GER]. Dla niego to niezwykle istotny sezon, dostawał już kilka szans w pierwszym zespole, jest wychowankiem, ale nigdy nie mógł ustabilizować formy i rozegrać całego sezonu w podstawowym składzie. Swego czasu za darmo oddano go nawet do Frankfurtu, tam też się nie przebił i wrócił do Gelsenkirchen. Wierzę jednak w jego umiejętności i oby mnie ne zawiódł. Jeśli chodzi o zmiennika to Fabian Giefer [24, GER] prezentuje naprawdę solidny poziom, ale aktualnie leczy kontuzje i opuści okres przygotowawczy. Kilka okazji może dostanie, ale większych szans na wygranie rywalizacji z Ralfem nie ma. Numer trzy to zdolny nastolatek Timon Wellenreuther [18, GER], który będzie ogrywał się głównie w rezerwach, ale debiut w pierwszej drużynie powinien zaliczyć.

 

Trochę gorzej wygląda sytuacja na prawej stronie obrony, bo jedynym nominalnym zawodnikiem jest Atsuto Uchida [26, JPN]. W dodatku Japończyk leczy aktualnie kontuzje i wznowi treningi dopiero w drugiej połowie sierpnia. Dlatego podjąłem decyzję, że ze względu na brak możliwości sprowadzenia kogoś klasowego graczem podstawowym będzie tu Benedikt Howedes [26, GER]. Nie jest to nowoczesny typ gracza na tej pozycji, bo jest dość ograniczony w ofensywie, ale za to ciężko będzie mu zarzucić braki w obronie. Ten doświadczony już przecież gracz powinien sobie poradzić.

 

W środku pod „nieobecność” Howedesa rządzić powinien Joel Matip [22, CMR]. Kolejny z wychowanków, który ma już za sobą ponad sto meczów na boiskach Bundesligi. Jego partnerem będzie o rok młodszy Matija Nastasić [21, SRB]. Wypożyczony z Manchesteru City Serb spędzi w naszym zespole więcej czasu, bo jego transfer definitywny jest już przesądzony. Na sporo występów liczyć może też Kaan Ayhan [19, TUR], który jest bardzo uniwersalny, bo może łatać dziury na każdej z defensywnych pozycji, a nawet w środku pola. Tym czwartym jest Jan Kirchhoff [23, GER], którego wypożyczył nam monachijski Bayern. Zawodnik świetnie spisujący się swego czasu w Mainz zdecydowanie zatrzymał się w rozwoju i nie będzie występował często, myślę nawet o wysłaniu go z powrotem do Bawarii.

 

Na lewej flance zapowiad się niezwykle interesjąca rywalizacja. Dennis Aogo [27, GER] i Sead Kolasinac [20, BIH] prezentują wysokie umiejętności i ciężko powiedzieć kto zaliczy więcej występów. Z przodu więcej zaoferować może Niemiec, ale Bośniak wydaje się pewniejszy w destrukcji, więc wiele będzie zależeć od rywala z jakim akurat będziemy grać.

 

Środek pola należeć powinien do Romana Neustadtera [26, GER]. Mający ukraińskie korzenie zawodnik będzie płucami mojego zespołu. Gorzej u niego z kreatywnością i tu normalnie liczyłbym na Leona Goretzkę [19, GER], ale młody Niemiec będzie gotowy pewnie dopiero na rundę wiosenną z powodu zerwania „czwórki”. Skorzystać na tym powinni Kevin-Prince Boateng [27, GHA] oraz Marco Hoger [24, GER], b po powrocie Leona do zdrowia z jednym z nich, a może nawet z dwoma będę chciał się pożegnać. Brakuje mi tu jeszcze zmienika dla Romana i postaram się go sprowadzić, jednego gracza mam już na oku.

 

Na skrzydłach wybór mam spory, ale gorzej z jakością. Pewny miejsca w składzie może być oczywiście Julian Draxler [20, GER], który jest zdecydowanie największą gwiazdą i liderem zespołu. Z drugiej strony biegał będzie prawdopodobnie Sidney Sam [26, GER], ceniony już ligowiec, który powinien sporo wnieść do naszej gry. Jeśli chodzi o zmienników to na lewej stronie widzę Christiana Fuchsa [28, AUT], który jest dość uniwersalny i może występować też w obronie. Z prawej chciałbym dać kilka szans uzdolnionemu Leroyowi Sane [18, GER], liczę na jego młodość i kilka błyskotliwych zagrań, bo potencjał ma spory. Niestety kontuzjowany jest Jefferson Farfan [29, PER], który uszkodził łękotkę i nie wiadomo czy w ogóle pojawi się w tym sezonie na boisku. W dodatku jeszcze przez rok ważne są kontrakty Chinedu Obasiego [28, NGA] oraz Tranquillo Barnetty [29, SUI]. Mam nadzieję, że uda mi się ich pozbyć, bo nie sądzę żeby mogli dać nam jeszcze cokolwiek dobrego na murawie.

 

W ataku mam spory problem, bo preferuję ustawienie z dwoma napastnikami, a w zespole jest tak naprawdę tylko jeden. Klaas-Jan Huntelaar [30, NED] nadal powinien być jednym z czołowych strzelców Bundesligi. Za nim grać będą prawdopodobnie Maxim Choupo-Moting [25, CMR] lub Maximilian Meyer [18, GER]. Występować może tu również Boateng i pewnie z tymi zawodnikami będę musiał sobie radzić. Szkoda że poprzedni szkoleniowiec zdecydował się wypożyczyć niezwykle zdolnego Donisa Avdijaja [17, GER] do Austrii.

 

Jak już o wypożyczeniach wspomniałem to ten sezon w innych klubach spędzą też Kyriakos Papadopoulos [22, GRE], Christian Clemens [22, GER] oraz Felipe Santana [28, BRA]. Zdecydowanie najciekawiej prezentuj się Grek i tylko on może liczyć na coś innego niż transfer po powrocie.

 

Odnośnik do komentarza

Latem wielkiej rewolucji nie było, ale ciężko o nią przy takim budżecie. Zająłem się przede wszystkim zmniejszeniem obciążenia dla budżetu płacowego. Niestety zawodników, których chciałem się pozbyć nikt nie chciał choćby wypożyczyć, więc rozwiązałem kontrakty z Barnettą, Obasim, Wetklo i Gspurningiem. Anulowałem również wypożyczenie Kirchhoffa. Do klubu dołączył tylko jeden zawodnik. Za młodziutkiego Juliana Weigla [18, GER] TSV Monachium otrzymało blisko dwa miliony euro. Zwiększy on rywalizację w środku pola, w dodatku pasuje do mojej polityki stawiania na graczy młodych.

 

Postanowiłem też przedłużyć kilka kontraktów, a na dłużej z Schalke związali się Meyer, Draxler oraz Neustadter. Cieszy decyzja zwłaszcza tego pierwszego, bo wcześniejsza klauzula wynosiła zaledwie osiemnaście milionów. Postarałem się również o wzmocnienie sztabu szkoleniowego, do którego dołączyli choćby Sergio Zanetti czy Thomas Tuchel, niedawny szkoleniowiec Mainz.

 

Sporym utrudnieniem były urlopy dla naszych kluczowych zawodników, bo w okresie przygotowawczym radziliśmy sobie bez sześciu ważnych piłkarzy, w tym kapitana Howedesa, Draxlera, Huntelaara czy Matipa. Większość z nich wróciło dopiero na ostatni mecz sparingowy, a wcześniej zagraliśmy aż sześć takich pojedynków. Los nie oszczędzał nas też w towarzyskich starciach, bo już w pierwszym kontuzji nabawił się Weigl, który wróci do grania za trzy miesiące. Te wszystkie osłabienia miały olbrzymi wpływ na jakość naszej gry. Zależało mi głównie na jak najlepszym zgraniu zespołu, ale kolejne porażki i generalnie słabe występy nie wyglądały najlepiej. Przełamaliśmy się dopiero w pojedynku z Alemannią Aachen, a to wszystko dzięki powrotowi Huntelaara. Holender zaliczył hat-tricka, a z dystansu świetnie przymierzył Hoger i wreszcie wygraliśmy. Generalnie okres przygotowawczy wypadł nam jednak dość słabo.

 

Podsumowanie sparingów:

 

Red Bull Salzburg [D] – 0:1

Zenit [W] – 0:1

Westerlo [W] – 1:1 [sam]

Rapid [W] – 1:2 [Meyer]

Sturm Graz [W] – 0:1

Austria Wiedeń [W] – 0:1

Aachen [D] – 4:2 [Huntelaar 3x, Hoger]

Odnośnik do komentarza

W Niemczech tradycją jest, że przed pierwszą ligową kolejką należy rozegrać pierwszą rundę Pucharu Niemiec. Trafiliśmy tu na głównie amatorów z Neubrandenburga. Co ciekawe w zespole tym występuje znany dobrze z polskich boisk Tomasz Parzy. Z takim rywalem pozwoliłem sobie na poeksperymentowanie ze składem i danie szans zawodnikom, którzy zwykle wchodzić będą z ławki.

 

Wielkiego pogromu nie było i żadnych rekordów nie pobiliśmy, ale oczywiście nie musieliśmy się martwić o awans do kolejnej rundy. Najlepsze wrażenie zrobił na mnie młodziutki Sane, który ustrzelił dwie bramki i przeprowadził kilka błyskotliwych akcji na skrzydle. Swoje zrobił też Huntelaar, który szybko wszedł z ławki po problemach ze zdrowiem Choupo-Motinga.

 

18.08.2014, Ligaplatz am Jahnstadion, Neubrandenburga

Frekwencja: 2,381

Puchar Niemiec, 1r

 

Neubrandenburg [-] - [b1] Schalke 0:5 (0:3

 

0:1 – Dennis Aogo 13'

0:2 – Klaas-Jan Huntelaar 24'

0:3 – Leroy Sane 43'

0:4 – Klaas-Jan Huntelaar 65'

0:5 – Leroy Sane 85'

 

Wellenreuther 7.3 – Hoger 7.3 (61' Uchida 7.0'), Ayhan 8.2, Nastasić 8.8, Kolasinac 8.3 – Sane 9.4, Aogo 9.1, Sobottka 8.2, Fuchs 9.0 (61' Boateng 6.7) – Meyer 9.0, Choupo-Moting – (13' Huntelaar 9.2)

 

MVP: Leroy Sane (Schalke) – 9.4 (dwa gole)

 

Odnośnik do komentarza

Na inaugurację sezonu ligowego podejmowaliśmy na własnym obiekcie Mainz. Zespół z Moguncji dobrze spisuje się w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej i powalczy z Grasshoppers o awans do fazy grupowe. U siebie jednak zremisowali ze Szwajcarami, więc na zbliżający się rewanż w Zurychu muszą się spiąć. Odbyło się również losowanie Pucharu Niemiec i teraz czeka nas o wiele większe wyzwanie, bo na wyjeździe zagramy z Hoffenheim.

 

Liczyłem na zwycięstwo i teraz wystawiłem już ten teoretycznie najmocniejszy skład. Ze względu na skręcony staw skokowy zabrakło tylko Maxim Choupo-Motinga. Od pierwszych minut wyraźnie przeważaliśmy i szybko powinniśmy prowadzić, ale Karius doskonale zatrzymał uderzenia Meyera i Sama, a Huntelaar trafił w słupek. Potem stworzyliśmy sobie sporo sytuacji, lecz nadal brakowało skuteczności, warto też pochwalić golkipera gości, bo popisywał się kapitalnyi paradami. Po zmianie stron udało się go wreszcie pokonać, a dokonał tego oczywiście „Hunter” i to wystarczyło do skromnego zwycięstwa.

 

24.08.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 59,555

Bundesliga, 1/34

 

Schalke [13] – [10] Mainz 1:0 (0:0)

 

1:0 – Klaas-Jan Huntelaar 64'

 

Fahrmann 7.1 – Howedes 6.6 (80' Uchida -), Matip 7.1, Nastasić 6.7, Aogo 7.4 – Sam 7.0, Boateng 6.6 (56' Hoger 7.3), Neustadter 8.7, Draxler 6.8 (80' Sane -) - Meyer 6.5, Huntelaar 7.0

 

MVP: Roman Neustadter (Schalke) – 8.7

Odnośnik do komentarza

W drugiej serii rywal wydawał się o wiele trudniejszy, bo udaliśmy się do Leverkusen. Bayer powinien być jednym z naszych głównych przeciwników w walce o awans do Ligi Mistrzów, a w składzie ma wielu świetnych zawodników, więc o wygraną będzie niezwykle ciężko.

 

Od początku lepiej wyglądali gospodarze i pod koniec pierwszego kwadransa wyszli na prowadzenie. Po wrzutce z rzutu rożnego najwyżej wyskoczył Gonzalo Castro, który zgrał piłkę do Kiesslinga, a ten nie dał szans Fahrmannowi. Potem Bayer kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i spokojnie utrzymał ten wynik do przerwy. Tuż po niej przebudziliśmy się jednak, doskonale podawał Neustadter, a z jego zagrania skorzystał Huntelaar. Mogliśmy nawet wyjść na prowadzenie, ale dobrze bronił Leno. W samej końcówce niestety błysnął Hakan Calhanoglu i w doliczonym czasie odebrał nam cenny punkt.

 

30.08.2014, BayArena, Leverkusen

Frekwencja: 30,210

Bundesliga, 2/34

 

Bayer [7] – [6] Schalke 2:1 (1:0)

 

1:0 – Stefan Kiessling 14'

1:1 – Klaas-Jan Huntelaar 48'

2:1 – Hakan Calhanoglu 90+3'

 

Fahrmann 6.8 – Howedes 6.3, Matip 7.1, Nastasić 6.8 (64' Uchida 6.5), Kolasinac 6.2 – Sam 6.3, Boateng 6.2 (45' Aogo 6.7), Neustadter 7.9, Draxler 6.7 – Meyer 6.6 (64' Sane 6.7), Huntelaar 7.1

 

MVP: Kyriakos Papadopoulos (Bayer) – 8.3

Odnośnik do komentarza

Z góry zaznaczam, że nie jest to cykl stały. Będzie pojawiał się pewnie przy okazji zgrupowań reprezentacji oraz zakończenia okienek transferowych. Mam nadzieję, że się przyjmie.

---

Europejskie puchary: Pod koniec sierpnia tradycyjnie odbyły się losowania europejskich pucharów. W Lidze Mistrzów trafiliśmy do grupy z Arsenalem, CSKA Moskwa i naszym letnim sparingpartnerem Red Bullem Salzburg. Faworytem są oczywiście „Kanonierzy” i to z nimi zmierzymy się najpierw, ale z pozostałymi zespołami możemy powalczyć i wywalczyć awans do 1/8 finału. Tradycyjnie już zabrakło miejsca dla polskiego zespołu. Mistrzowie Polski odpadli już w drugiej rundzie kwalifikacji z norweskim Stromsgodset. Co ciekawe później nie brali oni udziału w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej, pierwszy raz zauważyłem tego typu błąd gry. Ciężko wskazać jednoznacznie grupę śmerci, najciekawiej powinn być chyba w tej o nazwie „E”, gdzie zagra Chelsea, Bayer, Monaco oraz Ajax lub w „A”, bo tam spotkają się piłkarze PSG, Romy, Porto i Olympiakosu. W Lidze Europejskiej też zabraknie polskich drużyn. Lech oraz Ruch odpadły w drugiej rundzie eliminacji, a najdalej zaszedł bydgoski Zawisza, jednak na trzecim etapie walki o fazę grupową przegrał z CSKA Sofia.

 

Transfery: Letnie okienko transferowe przyniosło oczywiście sporo emocji, mnóstwo plotek i kilka ciekawych transakcji. W czerwcu szaleli szejkowie z Paryża oraz kluby angielskie. Najwięcej wydano na Bonucciego, który za 28. milionów zamienił Turyn na niebieską część Londynu. Mourinho zdecydował się także na zakup Marco Verrattiego. Jego miejsce we Francji ma zająć sprowadzony z Valencii Sofiane Feghouli, a razem z nim na Parc de Princes przeniósł się też Jose Gaya. Po fatalnym sezonie wzmocnień szukano też w Manchesterze, a kupno Jana Vertonghena powinno być dobrą decyzją. W dodatku miesiąc później na Old Trafford trafił jeszcze Morgan Schneiderlin. Ciekawych wzmocnień dokonał wówczas też Juventus, który dołączył do swej kadry Wesleya Sneijdera i Nicolas Nkoulou. Sierpień to w większości lig ostatni moment na dokonywanie transakcji, ale w tym roku wielkich szaleństw przed deadline nie było. Najwięcej emocji wzbudziło przejście Mateo Musacchio do Barcelony, a najdroższy okazał się Eduardo Salvio, nowy gracz Arsenalu.

 

T-Mobile Ekstraklasa: Polskie zespoły fatalnie zaprezentowały się na europejskich boiskach, ale liga gra już na dobre. Za nami siedem kolejek i zgodnie z przewidywaniami na czele drużyny z Warszawy i Poznania. Co ciekawe kroku dotrzymuje im szczecińska Pogoń. W rozgrywanym na Bułgarskiej klasyku lepsi okazali się goście, a wygraną dali im Kucharczyk oraz Sa. Tydzień później „Wojskowi” zostali jednak rozgromieni u siebie przez Cracovię. Wynik 0:5 to kompromitacja. Lech wygrał za to w Szczecinie, więc czołowa trójka solidarnie przegrała po jednym spotkaniu. Skutecznością błyszczy póki co Erik Jendrisek, gracz z przeszłością w Bundeslidze. Na transfery wydawano tak naprawdę tylko w stolicy, a za w sumie ponad milion euro sprowadzono sześciu zawodników.

 

Premier League: Na angielskich boiskach rozegrano trzy serie spotkań, a kompletem zwycięstw pochwalić mogą się płkarze City i Tottenhamu. Największą wygraną odnotowały jednak „Czerwone Diabły”, które na Old Trafford rozbiły Chelsea 4:1. Błyszczał wówczas Radamel Falcao, autor wszystkich trafień dla gospodarzy.

 

Ligue 1: We Francji zgodnie z tym czego można było się spodziewać lideruje PSG, główny i chyba tak naprawdę jedyny faworyt do zdobycia mistrzostwa kraju. Regularnie do siatki rywali trafia Zlatan Ibrahimović. Co ciekawe Paryżanie punkty stracili na inaugurację, gdy na wyjeździe zremisowali z Reims. Kroku dość niespodziewanie dotrzymuje im Toulouse.

 

La Liga: O fatalnym wejściu w sezon mówić mogą fani Realu. Rozegrano dopiero dwa spotkania, a „Królewscy” przegrali już z Sociedad. W dodatku polegli w Superpucharze Europy z Sevillą oraz Superpucharze Hiszpanii z Atletico. Fantastycznie gra póki co Mandżukić, bo pięć bramek w dwóch kolejkach to doskonały rezultat.

 

Serie A: Włosi późno zaczynają sezon. Za nami dopiero jedna seria ligowych pojedynków. W hicie Juventus pewnie wygrał w Neapolu, 4:1. Do siatki trafił choćby jeden z nowych nabytków, Sneijder. „Stara Dama” powinna spokojnie zmierzać w kierunku czwartego mistrzostwa z rzędu.

 

Eliminacje do Mistrzostw Europy: Za dwa lata na francuskich boiskach rozegrana zostanie kolejna edycja piłkarskich mistrzostw Starego Kontynentu. We wrześniu rozpoczęto eliminacje do tego turnieju. Na niespodzianki nie trzeba było długo czekać, bo już w jednym z pierwszych meczów Słowacja przegrała u siebie z Luksemburgiem. Zaskoczeniem może być również wygrana Białorusi z Ukrainą. Reszta faworytów raczej nie zawodziła, może z wyjątkiem Anglii, która na Wembley zremisowała ze Szwajcarią. Polacy zremisowali w Warszawie ze Szkocją 2:2, a bramki zdobywali Błaszczykowski i Milik. Kilka dni wcześniej podopieczni Nawałki okazali się wyraźnie lepsi w sparingu od Nowej Zelandii i zwyciężyli 4:1. Główny faworyt tej grupy, Niemcy długo męczyli się z Irlandczykami, ale ostatecznie wywalczyli trzy punkty w Kolonii, chociaż do przerwy przegrali 0:2. Po zmianie stron Westwooda pokonali Reus, Muller oraz Kruse.

Odnośnik do komentarza

W najbliższym czasie czeka nas mnóstwo meczów rozgrywanych co trzy-cztery dni. Będzie to więc prawdzwy test dla tego zespołu. Zaczynaliśmy u siebie ze Stuttgartem, zespołem typowanym do miejsca w środku tabeli, ale dzięki kilku indywidualnościom może wygrać z każdym. Po ostatniej pechowej porażce nie mogliśmy pozwolić sobie na stratę punktów.

 

Matija Nastasić lekko kontuzjował się na zgrupowaniu reprezentacji i usiadł na trybunach. Nie jest to jednak poważny uraz, a do meczowej kadry wrócił Choupo-Moting. Od początku wyraźnie przeważaliśmy, goście uderzali głównie z dystansu i zwykle niecelnie. Bramkę zdobyliśmy stosunkowo szybko, bo zamieszanie w polu karnym po rożnym wykorzystał Sidney Sam. Później zmarnowaliśmy wiele sytuacji do podwyższenia, brylowali pod tym względem Meyer i Huntelaar, a kolejny raz obok meczu przeszedł Draxler. Na całe szczęście Stuttgart nie wykorzystał naszego braku skuteczności, a na 2:0 strzelił z wolnego Ayhan. Turek przymierzył fantastycznie.

 

13.09.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 60,101

Bundesliga, 3/34

 

Schalke [8] – [10] Stuttgart 2:0 (1:0)

 

1:0 – Sidney Sam 8'

2:0 – Kaan Ayhan 74'

 

Fahrmann 6.9 – Ayhan 8.6, Matip 7.0, Howedes 7.3, Kolasinac 7.0 – Sam 7.6 (52' Sane 6.8), Boateng 6.6 (78' Choupo-Moting -), Neustadter 7.0, Draxler 6.8 – Meyer 7.7, Huntelaar 6.5 (65' 6.6)

 

MVP: Kaan Ayhan (Schalke) – 8.6 (gol)

Odnośnik do komentarza

Na start w Lidze Mistrzów otrzymaliśmy najtrudniejsze wyzwanie, czyli wyjazd do Londynu. Na Arsenalu na pewno będzie presja, bo według mediów powinni bez najmniejszych problemów wygrać całą grupę. Przy dobrej dyspozycji dnia poszczególnych piłkarzy na pewno możemy jednak powalczyć z „Kanonierami”.

 

Różnica klas była jednak widoczna na murawie. Gospodarze pokazali, że póki co są drużyną po prostu lepszą, a szybko wynik otworzył Sanchez. Następnie nadal zmuszani byliśmy do głębokiej defensywy, a Chilijczyk zmarnował wiele szans. Gdyby nie Fahrmann mogłoby skończyć się pogromem. W drugiej połowie dość niespodziewanie i niezasłużenie wyrównaliśmy. Wrzutkę z rzutu rożnego na gola zamienił Matip. Wynik ten nie utrzymał się jednak do końca, bo w osiemdziesiątej ósmej minucie zwycięstwo rywalom zapewnił Cazorla.

 

16.09.2014, Emirates Stadium, Londyn

Frekwencja: 59,036

Liga Mistrzów, 1/6

 

Arsenal [1] – [2] 2:1 (1:0)

 

1:0 – Alexis Sanchez 10'

1:1 – Joel Matip 61'

2:1 – Santi Cazorla 88'

 

Fahrman 6.7 – Uchida 6.2 (60' Hoger 6.1), Matip 8.0, Howedes 6.6, Aogo 6.5 – Sam 6.8 (60' Choupo-Moting 6.8), Ayhan 6.3 (45' Boateng 6.6), Neustadter 7.0, Draxler 6.7 – Meyer 6.5, Huntelaar 6.6

 

MVP: Alexis Sanchez (Arsenal) – 8.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

HSV jest zespołem od kilku lat zawodzącym swoich fanów. To drużyna, która jako jedyna w historii Bundesligi grała w każdym z sezonów, więc to niezwykle uznana i szanowana marka. Ostatnio przed spadkiem uchronili się dopiero w barażach. Byliśmy faworytami, bo gospodarze muszą radzić sobie choćby bez swojego najlepszego strzelca Ivicy Olicia. Weteran z Chorwacji leczy kontuzje.

 

To spotkanie pokazało jak niesprawiedliwy bywa futbol. Tym razem szczęście było po naszej stronie, chociaż to gospodarze sprawiali wrażenie drużyny lepszej i stworzyli więcej sytuacji. Najważniejsze dla mnie jest jednak przełamanie Draxlera. Julian to ma bć nasz lider przez wiele lat, a w sezon wszedł fatalnie i nie dawał swoimi występami nic pozytywnego. Teraz strzelił jednak dwa gole i zapewnił nam wygraną. Przy jego pierwszym trafieniu świetną pracę wykonał Uchida, Japończyk kapitalnie przeprowadził kontrę. Dla przeciwników strzelił były gwiazdor poznańskiego Lecha, Rudnevs.

 

20.09.2014, Imtech Arena, Hamburg

Frekwencja: 55,421

Bundesliga, 4/34

 

HSV [9] – [6] Schalke 1:2 (0:1)

 

0:1 – Julian Draxler 40'

1:1 – Artjoms Rudnevs 48'

1:2 – Julian Draxler 55'

 

Fahrmann 6.7 – Uchida 6.8 (55' Ayhan 6.7), Matip 7.1, Howedes 6.6, Aogo 6.7 – Sam 6.8 (63' Choupo-Moting 6.5), Hoger 6.7 (55' Fuchs 6.5), Neustadter 8.3, Draxler 9.0 – Meyer 6.5, Huntelaar 6.5

 

MVP: Julian Draxler (Schalke) – 9.0 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

 

 

Tradycyjnie już zabrakło miejsca dla polskiego zespołu. Mistrzowie Polski odpadli już w drugiej rundzie kwalifikacji z norweskim Stromsgodset. Co ciekawe później nie brali oni udziału w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej, pierwszy raz zauważyłem tego typu błąd gry.

Drużyny odpadające w 2 fazie eliminacyjnej do LM nie biorą udziału w eliminacjach do LE, dopiero od 3 rundy takie cuda :D

 

Odnośnik do komentarza

Tyle lat oglądania piłki i grania w FM-a, a o tym nie wiedziałem, dzięki :). Teraz jeszcze bardziej obawiam się eurowpierdolu Lecha.

---

Następnie czekało nas chyba jeszcze większe wyzwanie, bo na VELTINS-Arena przyjechały „Wilki”. W zespół ten wkładane są spore pieniądze o czym świadczą takie nazwiska jak De Bruyne czy Schurrle w kadrze. Goście sezon zaczęli przeciętnie, ale to drużyna, z którą po prostu trzeba się liczyć.

 

Początkowo groźniejsi byli przyjezdni, ale Fahrmann świetnie poradził sobie z dwoma uderzeniami Hunta. Odpowiedzieliśmy na to próbami Huntelaara oraz Meyera, ale naszych zawodników zastopował Benaglio. Szwajcar nie miał jednak nic do powiedzenia, gdy Ayhan świetnie wrzucił w pole karne, a z jego zagrania skorzystał Huntelaar i pod koniec pierwszej połowy cieszył się z gola. Po zmianie stron znów do ataku ruszyli goście, tym razem dało to efekt bramkowy. Świetną pracę wykonał De Bruyne, który zagrał niezwykle precyzyjnie do Vieirinhy, Portugalczyk nie mógł się pomylić. Ponownie z pomocą przyszedł jednak Ayhan, jego dośrodkowania są wręcz genialne. Tym razem dogrywał z rzutu wolnego, a w szesnastce najsprytniejszy okazał się Meyer i wywalczyliśmy cenne zwycięstwo, chociaż łatwo nie było. Z ławki wszedł i zaliczył przyzwoity debiut Weigl. W rozgrywanym w Monachium hicie Bayern pokonał Borussię, oba zespoły kończyły w dziesiątkę po czerwonych kartkach dla Alonso oraz Bendera.

 

24.09.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 59,485

Bundesliga, 5/34

 

Schalke [5] – [8] Wolfsburg 2:1 (1:0)

 

1:0 – Klaas-Jan Huntelaar 42'

1:1 – Vieirinha 58'

2:1 – Maximilian Meyer 74'

 

Fahrmann – 7.2 – Ayhan 9.0, Matip 7.0, Howedes 6.6, Kolasinac 6.6 – Sam 7.0 (72' Weigl 6.6), Boateng 6.6 (58' Aogo 6.6), Neustadter 7.1 (58' Choupo-Moting 6.7), Draxler 6.8 – Meyer 7.7, Huntelaar 6.9

 

MVP: Kaan Ayhan (Schalke) – 9.0 (dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Wiele czasu na odpoczynek nie było, bo zaledwie trzy dni później byliśmy już we Frankfurcie. Rywal wydawał się stosunkowo łatwy, gospodarze to póki co czerwona latarnia Bundesligi i na swoim koncie nie jako jedyni nie mają jeszcze choćby punktu. Wygrana to nasz obowiązek.

 

Zaczęło się zgodnie z planem, bo wyraźnie przeważaliśmy i szybko zdobyliśmy bramkę, a Sam bez problemów pokonał Trappa. Wtedy stało się jednak coś zaskakująco, gospodarze podjęli rękawicę i doprowadzili do wyrównania za sprawą Seferovicia. To tylko zmobilizowało moich podopiezcnych i od tego momentu wszystko mieliśmy pod kontrolę. Szybko ponownie wyszliśmy na prowadzenie dzięki golowi Huntelaara, a następnie swoje premierowe trafienie w barwach Schalke zaliczył Choupo-Moting. Wynik w końcówce zawodów ustalił zdecydowanie najlepszy tego dnia na boisku Sidney Sam i cieszyliśmy się z kolejnych trzech punktów.

 

27.09.2014, Commerzbank-Arena, Frankfurt

Frekwencja: 46,343

Bundesliga, 6/34

 

Eintracht [18] – [3] Schalke 1:4 (1:3)

 

0:1 – Sidney Sam 10'

1:1 – Haris Seferovic 19'

1:2 – Klaas-Jan Huntelaar 22'

1:3 – Maxim Choupo-Moting 31'

1:4 – Sidney Sam 81'

 

Fahrmann 7.0 – Ayhan 6.7 (48' Uchida 6.6), Howedes 6.9, Nastasić 7.6, Aogo 7.2 – Sam 9.4, Hoger 7.2 (48' Weigl 6.5), Neustadter 8.4, Draxler 7.2 – Choupo-Moting 8.1 (57' Boateng 6.7), Huntelaar 8.3

 

MVP: Sidney Sam (Schalke) – 9.4 (dwa gole i asysta)

Odnośnik do komentarza

Choupo-Moting z Eintrachtem się przełamał i zaliczył premierowe trafienie w barwach naszego zespołu, ale w tym meczu doznał również kolejnej kontuzji. Znów czekają go trzy tygodni pauzy. Kameruńczyk częściej przesiaduje w gabinetach lekarzy niż biega po boisku.

 

Zmagania w Lidze Mistrzów rozpoczęliśmy od porażki z Arsenalem, która wstydu na pewno nie przyniosła, ale na wpadkę z Salzburgiem u siebie nie mogliśmy już sobie pozwolić. W letnim sparingu minimalnie przegraliśmy, lecz wówczas nasza sytuacja kadrowa była daleka od idealnej.

 

Motywacji nam nie brakowało i nie pozwoliliśmy gościom na wiele. Jedyne o co mógłbym się przyczepić do moich podopiecznych to skuteczność. Wygraliśmy dość pewnie, zachowaliśmy czyste konto, a bohaterem został Huntelaar, który zdobył obie bramki, ale spokojnie mógł zaliczyć hat-tricka. Swoje szanse marnował też Meyer czy Draxler, lecz najważniejsze jest to, że awansowaliśmy na drugie miejsce w tabeli. Arsenal do przerwy przegrywał w Moskwie, ale po zmianie stron „Kanonierzy” odrobili straty i są coraz bliżej 1/8.

 

1.10.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 51,944

Liga Mistrzów, 2/6

 

Schalke [4] – [3] Red Bull Salzburg 2:0 (2:0)

 

1:0 – Klaas-Jan Huntelaar 8'

2:0 – Klaas-Jan Huntelaar 37'

 

Fahrmann 6.8 – Uchida 7.2, Howedes 7.5, Matip 7.1, Kolasinac 7.1 – Sam 6.8 (60' Fuchs 7.0), Boateng 6.6 (60' Weigl 6.7), Neustadter 7.9, Draxler 7.0 (83' Aogo -) - Meyer 6.3, Huntelaar 8.8

 

MVP: Klaas-Jan Huntelaar (Schalke) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Największym pechowcem ostatniego pojedynku został Kevin-Prince Boateng. Reprezentant Ghany zerwał mięsień brzuchaty łydki i czekają go aż cztery miesiące przerwy. To tak naprawdę pieczętuje jego los w Gelsenkirchen. Jego przyjście do klubu można traktować jako wielką wpadkę, w dodatku kosztowną. Jeśli zimą znajdzie się chętny na jego osługi to chętnie pozbędę się olbrzymiej tygodniówki, zwłaszcza że indywidualne treningi powoli wznawia Goretzka.

 

Ostatni mecz przed przerwą reprezentacyjną graliśmy u siebie z drużyną ze Stolicy. Hertha to typowy przeciętniak Bundesligi, który celuje przede wszystkim w zapewnienie sobie spokojnego bytu ligowego.

 

Od pierwszej minuty byliśmy stroną prowadzącą grę, a z każdym kolejnym meczem lepiej wygląda współpraca naszych napastników. Meyer nie zdobywa goli, ale zalicza sporo asyst i teraz popisał się kolejnym ostatnim podaniem, z którego skorzystał król pola karnego, Huntelaar. Niestety nie potweirdziliśmy przewagi kolejnymi trafieniami. Hertha zaatakowała dopiero w końcówce. Z uderzeniem z wolnego Ben-Hatiry z trudem poradził sobie Fahrmann, ale w doliczonym czasie gry Ralfa zaskoczył doświadczony Kalou i zremisowaliśmy w dość frajerski sposób. Szkoda że znów tracimy punkty w ostatnich sekundach.

 

4.10.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 59,811

Bundesliga, 7/34

 

Schalke [2] – [12] Hertha 1:1 (1:0)

 

1:0 – Klaas-Jan Huntelaar 19'

1:1 – Salomon Kalou 90+1'

 

Fahrmann 6.7 – Ayhan 6.8, Howedes 8.6, Nastasić 6.8, Aogo 7.0 (71' Sane 6.6) – Sam 6.8 (49' Fuchs 6.4), Hoger 6.7 (71' Weigl 6.5), Neustadter 6.7, Draxler 7.2 – Meyer 7.1, Huntelaar 7.5

 

MVP: Benedikt Howedes (Schalke) – 8.6

Odnośnik do komentarza

T-Mobile Ekstraklasa: W Polsce bez zmian, bo na czele dalej Legia oraz Lech. Oba zespoły dzieli póki co zaledwie jeden punkt. Dość blisko czołówki jeszcze kilka drużyn, ale w dalszej części sezonu ich strata powinna się zwiększać. Co ciekawe w zespole „Kolejorza” pewniakiem w bramce jest weteran, 38-letni Krzysztof Kotorowski, który spisuje się świetnie i należy do ligowej czołówki na swojej pozycji.

 

Premiership: Po siedmiu kolejkach tabela jest oczywiście bardzo spłaszczona, a na liderem nadal są zawodnicy Manchesteru City. Kilka zespołów takich jak Newcastle, Crystal Palace czy Leicester znajdują się zaskakująco wysoko. Bardzo źle sezon zaczęły „Czerwone Diabły”, które miały w tym roku zrehabilitować się za fatalne zeszłoroczne rozgrywki, wydały mnóstwo pieniędzy na transfery, a efektów póki co nie ma. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja w mieście Beatlesów, bo zarówno Liverpool jak i Everton okupują miejsca w strefie spadkowej.

 

Ligue 1: Tu zgodnie z przewidywaniami najlepsi są piłkarze PSG, ale nie osiągnęli oni jeszcze zbyt wielkiej przewagi. Co ciekawe nie na ciskają na nich zawodzące póki co zespoły Monaco, Lyonu czy Marsylii, a takie drużyny jak Lorient czy Metz. Ofensywą imponuje Toulouse, zwłaszcza super duet napastników Ben Yedder-Braithwaite.

 

La Liga: Po fatalnym starcie obudzili się podopieczni Carlo Ancelottiego i to oni wyjechali na zgrupowania drużyn narodowych jako lider. W lidze zrewanżowali się Atletico za porażkę w Superpucharze, a strzelecką formą imponuje wypożyczony z Manchesteru Javier Hernandez. Taką samą liczbę punktów co „Królewscy” zgromadzili jednak również ich najwięksi rywale, czyli prowadzone przez odpowiednio Luisa Enrique oraz Diego Simeone drużyny. W najbliższym czasie w Madrycie zostaną rozegrane Gran Derbi, które jak zwykle zapowiadają się niezwykle emocjonująco. Będzie to okazja na debiut w barwach „Blaugrana” Luisa Suareza.

 

Serie A: Sensacji nie ma, bo Juventus powoli zaczyna odskakiwać od swoich rywali. „Stara Dama” pokazuje, że póki co to gra futbol nieosiągalny dla zespołów z ligi włoskiej i ma już pięć punktów przewagi. Z Juve dość niespodziewanie wygrać potrafiła Genoa. Tuż nad strefą spadkową znajduje się Napoli, a Inter również źle wszedł w rozgrywki. Luca Toni mimo wieku nadal regularnie strzela i ma na swoim koncie już cztery bramki.

 

Pozostałe lig: W Belgii doskonale spisuje się póki co Anderlecht, który nie ma na swoim koncie jeszcze porażki. Sytuacja w sąsiedniej Holandii jest ciekawsza, bo przed dwójka faworytów z Amsterdamu oraz Eidhoven znajdują się zespoły AZ i co zaskakujące ADO. Błyszczy za to Arkadiusz Milik, lider klasyfikacji strzelców. W Portugalii na czele wielka trójka, a prowadzi Sporting, który w ostatnich latach był zdecydowanie najsłabszy z tego tercetu. Największy póki co hit rozegrano na Stadionie Światła, a Benfica okazała się gorsza od Porto. Mający w składzie dwóch Polaków Tieriek znajduje się w strefie spadkowe rosyjskiej Premier League, a czołówkę tworzą moskiewskie drużyn, na które naciska Zenit. W Turcji również bez większych niespodzianek. O mistrzostwo ma walczyć Galatasaray, Fenerbahce i Besiktas i tak wygląda właśnie ligowa czołówka. Zaskakująco słabo Trabzonspor. Mimo zamieszań politycznych nadal gra liga ukraińska, tu również bez zaskoczeń. Dynamo z minimalną przewagą nad Szachtarem i Dnipro, pozostałe zespoły zaczynają tracić z nimi kontakt. Sprowadzony latem do Kijowa Łukasz Teodorczyk nie doczekał się jeszcz debiutu.

 

Eliminacje do Mistrzostw Europy: W najbardziej interesującej mnie grupie eliminacji liderem są Niemcy. Aktualni Mistrzowie Świata wygrali wszystkie mecze, a amatorów z Gibraltaru rozbili 10:0. Pierwszą bramkę dla kadry zdobył wówczas Aogo. Kilka dni wcześniej gol Badstubera wystarczył do skromnego 1:0 z Gruzją. Tuż za nimi znajdują się Szkoci i Polacy. Podopieczni Nawałki wywieźli cenne zwycięstwo z Dublina, a na Stadionie Narodowym pokonali pewnie Gruzinów. Co w innych grupach? Najciekawiej chyba w „C”, bo Słowacja tym razem zaledwie zremisowała z Macedonią, a Hiszpanie przegrali niespodziewanie w Kijowie. Sytuacja jest, więc wyrównana, a na pierwszym miejscu są Białorusini. Co ciekawe Luksemburg zgromadził już cztery oczka, bo zremisował właśnie z liderami. Dobrze radzą sobie też Wyspy Owcze, które potrafiły już zremisować z Finlandią oraz Grecją. Na dobrej drodze do awansu są Holendrzy, Bośniacy, Austriacy, Chorwaci, Norwegowie i wspomniani wcześniej Niemcy. To zespoły, które wygrały wszystkie swoje spotkania.

Odnośnik do komentarza

Wielu trenerów narzeka na łączenie kalendarza klubowego z reprezentacjami, a po ewentualnych wpadkach ich zespołów tuż po powrocie zawodników ze grupowania zasłania się tzw. „wirusem FIFA”. Udaliśmy się jednak do Padebornu, siedemnastego w tabeli i rywala po prostu słabego, więc na ewentualną stratę punktów pozwolić sobie nie mogliśmy.

 

W poczynaniach moich podopiecznych widać było pewne przemęczenie, ale generalnie spisaliśmy się przyzwoicie. Wielkie widowisko to nie było, ale wystarczyło do spokojnego zwycięstwa. Warto wyróżnić obu bocznych defensorów, bo zarówno Kolasinac ja i Howedes zaliczyli asysty, a z ich zagrań korzystali kolejno Meyer oraz Sam. To właśnie obrona zapewniła nam wygraną, bo gospodarze nie potrafili nawet raz dobrze zagrozić bramce Fahrmanna.

 

18.10.2014, Benteler Arena, Padeborn

Frekwencja: 15,001

Bundesliga, 8/34

 

Padeborn [17] – [3] Schalke 0:2 (0:2)

 

0:1 – Maximilian Meyer 10'

0:2 – Sidney Sam 26'

 

Fahrmann 6.9 – Howedes 7.2, Matip 7.3, Nastasić 7.0, Kolasinac 8.0 – Sam 7.6 (57' Sane 6.7), Hoger 6.6 (57' Weigl 6.5), Neustadter 6.9, Draxler 7.0 – Meyer 7.9 (64' Fuchs 6.6), Huntelaar 6.8

 

MVP: Sead Kolasinac (Schalke) – 8.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Ostatnia wygrana z Salzburgiem pozwala nam myśleć poważnie o wyjściu z grupy. Wszystko zależy tak naprawdę od nas, a kluczowe powinny okazać się dwa najbliższe mecze z Rosjanami. Najpierw CSKA przyjechało do Gelsenkirchen i u siebie po prostu nie mogliśmy się potknąć. Rywal do słaby jednak nie należy, a w Moskwie bardzo długo męczył się Arsenal.

 

Zaczęło się jednak fatalnie, bo przyjezdni szybko pokonali Fahrmanna. Eremenko świetnie zagrał do Carlosa Strandberga, a Szwed nie dał szans naszemu golkiperowi. Błyskawicznie odpowiedział na to jednak Draxler. Julian póki co zawodzi, ale w ważnych i trudnych momentach potrafi wziąć na siebie odpowiedzalność. To dało nam dużo pewności siebie i ostatecznie na przerwę schodziliśmy prowadząc, a na listę strzelców wpisali się Huntelaar oraz Sam. Na drugą połówę nie wyszli już Draxler, Sam i Neustadter, którym dałem odpocząć przed arcyważnym meczem w Bundeslidze, ale to nas nie osłabiło. Po wznowieniu na 4:1 podwyższył Meyer. Ostateczny wynik ustalił Eremenko i zmniejszył rozmiary porażki, ale mimo trudnego startu wygraliśmy bardzo pewnie.

 

22.10.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 51,906

Liga Mistrzów, 3/6

 

Schalke [2] – [3] CSKA Moskwa 4:2 (3:1)

 

0:1 – Carlos Strandberg 7'

1:1 – Julian Draxler 8'

2:1 – Klaas-Jan Huntelaar 25'

3:1 – Sidney Sam 29'

4:1 – Maximilian Meyer 51'

4:2 – Roman Eremenko 67'

 

Fahrmann 6.8 – Ayhan 7.9, Howedes 6.9, Nastasić 6.7, Aogo 6.8 – Sam 7.3 (45' Sane 6.8), Hoger 6.7, Neustadter 6.7 (45' Weigl 6.8), Draxler 8.7 (45' Fuchs 6.9) – Meyer 9.0, Hunterlaar 6.9

 

MVP: Maximilian Meyer (Schalke) – 9.0 (gol i asysta)

Odnośnik do komentarza

Zwoliński.

---

Nadszedł czas meczu, na który czekali wszyscy fani w Niemczech. W ramach dziewiątej kolejki Bundesligi do Gelsenkirchen przyjechała Borussia Dortmund. Goście, nasi odwieczni rywale w ostatnich sezonach mieli o wiele więcej powodów do radości, potrafili wygrywać ligę czy grać w finale Champions League, ale teraz zaczęli katastrofalnie. Zajmują oni zaledwie siedemnaste miejsce w tabeli, wygrali jedno spotkanie i okupują strefę spadkową. Nie tak ich kibice wyobrażali sobie ten sezon, mimo odejścia Roberta Lewandowskiego. Liczyłem że wykorzystamy ich kryzys i odniesiemy cenne zwycięstwo.

 

Przyjezdni mieli również kilka problemów kadrowych, a największym jest oczywiście brak Marco Reusa, który skręcił kolano. Derby to nie są jednak zwykłe spotkania i w pierwszej połowie częściej atakowali goście, chociaż to my byliśmy groźniejsi. Najpierw Huntelaar zmusił bramkarza do ogromnego wysiłku, a kilka chwil później poprzeczkę obił Sam. Przyjezdni odpowiedzieli niezłą, choć niecelną próbą Błaszczykowskiego. Drugiej świetnej sytuacji Klaas-Jan jednak nie zmarnował. Doskonale wrzucił Meyer, a Holender tylko dostawił nogę i prowadziliśmy. Po przerwie rywale nas zdominowali i atakowali, w dodatku tym razem potrafili stworzyć realne zagrożenie. To nie mogło się dobrze skończyć i Kevin Groskreutz doprowadził do wyrównania. Później wynik się nie zmienił i zremisowaliśmy co przyjąłem ze sporym rozczarowaniem.

 

25.10.2014, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen

Frekwencja: 61,973

Bundesliga, 9/34

 

Schalke [2] – [17] Borussia Dortmund 1:1 (1:0)

 

1:0 – Klaas-Jan Huntelaar 38'

1:1 – Kevin Groskreutz 72'

 

Fahrmann 6.7 – Ayhan 6.8, Howedes 6.7, Matip 6.8, Kolasinac 6.7 – Sam 6.5 (71' Fuchs 6.6), Hoger 6.8 (71' Aogo 6.7), Neustadter 7.8 (80' Choupo-Moting -), Draxler 6.4 – Meyer 6.8, Huntelaar 6.8

 

MVP: Shinji Kagawa (Borussia) – 9.0 (asysta)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...