Skocz do zawartości

Marynia płaci ratę 461 PLN za podrobienie podpisu


FYM

Ściąganie  

59 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Nie, przecież to jasne, że schizzm jest tu największym szpecem :D. Ja nawet nie jestem szpecem prawie wcale :keke:.

 

To może zrobimy zawody? :keke:

 

w wyciąganiu chuja z wody khe khe xD

 

 

Czyli to o takich sportach wodnych się mówi w kontekście nadmorskich miejscowości :kekeke:

Odnośnik do komentarza

 

 

Witam Pana,

 

Dla uproszczenia osoba, która uzupełnia bazę danych będzie przeze mnie nazwana ankieterem – aczkolwiek nie jest to trafne określenie.

 

Celem pracy „ankieterów” jest stworzenie mapy punktów usługowo-gastronomiczno-handlowych, w których klienci chcą i będą otrzymywać rabaty w formie cashback.

 

Ankieter otrzyma na dniach e-mail z linkiem aktywacyjnym, po kliknięciu otworzy się jego biuro, w którym wszystko będzie. Oczywiście trzeba będzie podać swoje dane – tzn. zarejestrować się.

 

Ankieter pracuje tylko przy komputerze i ma do wykonania 3 zadania. Zadania są odrabiane po uprzednim obejrzeniu krótkiego filmu instruktażowego.

 

Zadanie 1 – Wskaż i uzupełnij informacje (nazwa, adres, telefon) o punktach handlowych, usługowych, gastronomicznych itp. (np. sklepy, restauracje, hotele, fryzjerzy, piekarze, cukiernie, kosmetyczki itd. – wszystkie punkty niezależnie od branży, w których zostawiamy pieniądze), w których chciałbyś dostawać rabat - nie mogą to być sieci typu Real, Lidl, Biedronka, Tesco, Auchan, Netto itd.

Tzn. mogą być, ale sieci będą przyłączane do systemu dopiero za dwa lata – więc na wynagrodzenie trzeba wtedy dłużej poczekać.

 

Zadanie 2 - Wyślij do znajomych linki z tym zadaniem, czyli wyślij takiego maila, jak otrzymałaś, żeby pracę rozpocząć

 

Zadanie 3 - Przekaż znajomym QR kod całus aplikację weeApp na smartfona, aplikacja ta służy go zbierania gotówki w formie rabatów (tak jak teraz zbieramy np. punkty, to tu zbieramy gotówkę, którą możemy przelać na swoje konto – nie jesteśmy uwiązani do przymusowych fantów po zawyżonej cenie). Tutaj też podajesz imię, nazwisko i mail znajomego, system wysyła mail do znajomego w numerem aplikacji i PINem. Znajomy po zainstalowaniu aplikacji uruchomi ją danymi, które dostał w mailu

 

Przy wykonywaniu wszystkich zadań towarzyszy nam podpowiadacz w postaci pojawiającego się dymku z wpisaną podpowiedzią co należy lub można zrobić.

 

 

Wynagrodzenie za wykonanie każdego zadania stanowi 0,5 % od kwoty rabatów jakie udzielą wytypowane w zadaniu 1 punkty, od momentu, kiedy staną się partnerami naszej firmy. Czyli w sumie 1,5 %.

Po wykonaniu 3 zadań można zacząć od początku itd. – jeśli ktoś ma czas i chce więcej zarobić.

 

Oczywiście firma będzie wskazane punkty przyłączać jak najszybciej.

Wynagrodzenie będzie wypłacane za każdy miesiąc, kiedy wytypowany punkt będzie naszym partnerem. Raz wykonana praca, a dochody co miesiąc.

 

W swoim biurze na bieżąco ankieter widzi wytypowane punkty, kiedy zostały przyłączone, kwotę udzielanych rabatów i swoje wynagrodzenie. Wypłata wynagrodzenia - pieniądze są stawiane do dyspozycji – ankieter otrzymuje kartę bankową oraz PIN i wypłaca sobie wynagrodzenie w bankomacie lub przelewa na konto w banku.

 

Przy rejestracji należy wskazać państwo, w którym się mieszka. Wybrane państwo determinuje obszar, na którym możemy wyznaczać punkty. Oznacza to, że jeśli ankieter zadeklaruje, że mieszka w Niemczech, to może w zdaniu 1 wskazywać tylko punkty w Niemczech.

 

Został Pan wpisany na listę osób, które otrzymają maila z linkiem aktywacyjnym, umożliwiającym rozpoczęcie i wykonywanie pracy w dogodnej porze.

 

Gdyby Pana znajomi chcieli też wykonać tę pracę, to można napisać na mail minipraca@gmail.com podając swoje imię i nazwisko oraz miejscowość i kraj

 

W razie pytań zapraszam do kontaktu mailowego

 

Pozdrawiam

Maria Dolna

Nie wiem co o tym myśleć. Brzmi jak zapierdalanie za darmo :D

Odnośnik do komentarza

 

 

Ta gra jest tak naszpikowana błędami, że dochodzi do momentu, w którym ciężko się przyczepić do czegoś konkretnego, ale spróbujmy do chuja, czemu nie. To zacznijmy może od brakuj umiejętności przyjęcia piłki, i nie chodzi o jakieś tam chuje muje w polu karnym przeciwnika, mówię o kurwa zwyczajnym podaniu od, nie wiem, Isco do kurwa Modricia, gdzie ten drugi przy przyjęciu w sumie dokładnego i o odpowiedniej sile zagrania tak się zabawnie wygina jakby go sam Jerzy Urban próbował komunistycznym zwyczajem pocałować w usta i rezultatem tego jest to, że opanowanie piłki zajmuje jakieś 4 sekundy (czyli najczęściej strata impetu w najlepszy razie, z reguły po prostu strata piłki), podczas gdy powinno zająć... no nie wiem kurwa, nic właściwie. Albo fajną też miałem sytuację (ofc w 90 minucie kiedy prowadziłem jedną bramką), w której Sergio Ramos dostaje piłkę, jednym kurwa odbiciem delikatnym w prawo (normalne prowadzenie, nie żadne fiku miku gałką dryblingu) sprawia, że 3 moich graczy DOSŁOWNIE WYPIERDALA SIĘ W KOSMOS jakby im sam Ronaldo zrobił jakąś najlepszą przekładankę świata, ale to tak się wypierdalają, że dwóch biegnie sobie dalej w starym kierunku nawet nie obracając głowy w kierunku gracza stwarzającego zagrożenie, a ostatni robi dramatyczny pokraczny wykrok "no bo przecież nacisnąłeś kółko, a więc to oznacza, że stawiasz wszystko na jedną kartę i chcesz ten przezabawny kwadratowy ruch odbioru będący niczym innym niż ładniejszym graficznie tak samo kwadratowym odbiorem wślizgiem znanym z FIFY 98", po czym ten wymieniony wcześniej Sergio (tak kurwa nie Adrian) Ramos z TOTALDZIEWIĘCDZIESIĄT LASEROWĄ PRECYZJĄ strzela lewą nogą z ostrego konta na milimetry przy słupeczku tuż w malutką szczelinkę między nogą Ruffiera a słupkiem. Pierdolooony no, ale w końcu REAL MADRYT, tam nawet obrońcy potrafią zrobić kosz wiklinowy stopami drugą w tym czasie waląc konia CR7.

Albo mecz następny, niemal kurwa analogiczna sytuacja tylko nie po rzucie rożnym i z trochę realniejszym wykańczającym, otóż jest sytuacja, w której legenda Polskiej piłki nożnej, mąż popularnej dietetyczki i znany z reklam T-Mobile celebryta, nie kto inny tylko sam ROBERT LEWANDOWSKI biegnie z piłką mając przed sobą 5 obrońców (4 obrońców i DPŚ'a) i zbliżającego się w dzikiej pogoni Modricia. Razem z nim w akcji brał udział największa spierdolina piłki nożnej, Robin Zlatana w PSG i Suareza w reprezentacji pan EDINSON CAVANI. No i nasza komedia rozgrywa się w ten sposób, że Legenda polskiej piłki nożnej nie robi sobie absolutnie niczego z dziko kąsającego go po piętach Modricia, ten mógłby mu pewnie nawet spodnie ściągnąć, i tak nie przepchnie naszego ukochanego Lewinho bo "to jest ten moment, w którym jednak okaże się, że remis". No więc już prawie ze spodniami przy kostkach Lewy dalej spokojnie prowadzi piłkę, Matuidi uczciwie wpisując się w model zachowań DPŚa w fifie po ostatnim przestawieniu slidersów natychmiast przestaje być zagrożeniem dla Roberta i zaczyna wykonywać wygibasy gdzieś obok niego "że niby odbiór", zostało więc 4 obrońców i dwóch napastników. Widząc co się święci, mianowicie podanie na sam na sam do Cavaniego rozpaczliwie zacząłem merdać gałką służącą za manualną zmianę zawodników, jednak jak się okazało byłem w stanie objąć 9 zawodników drużyny, WSZYSTKICH KURWA poza tym, który faktycznie mógł się cofnąć do linii obrony i spowodować, że Kawani byłby na spalonym. Niestety, gra już miała plan na koniec tej akcji, mogłem w tym momencie równie dobrze odłożyć pada, bo nie miałem już żadnego wpływu na przebieg tej akcji. Lewson dalej prowadząc piłkę w imponującej obstawie 3 obrońców musiał tylko nacisnąć trójkąt, aby podać na dobieg do Cavaniego, który nie miałby prawa dostać tego podania nawet jakby grał przeciwko Widzewowi, każdy, kurwa każdy obrońca świata wtedy zwyczajnie trzymałby linię z resztą ziomków, ale nie w FIFIE, FIFA jest NEXTGEN CYNY GEJM. W Fifie lewy obrońca bezmyślnie wybiegł za Urugwajczykiem nie mając absolutnie żadnego prawa jakkolwiek mu przeszkodzić a tym bardziej zabrać mu piłki po otrzymaniu podania (Kawson wybiegał w kierunku bramki, Alba krył od linii bocznej), no i reszta jest już prosta, podanie, dwa kroki, strzał fałszem po długim słupku, 2-2.

No niby nic, niby to tylko dwie sytuacje, ale takie cyrki dzieją się w każdej sekundzie każdego meczu i generalnie to gra autentycznie sprowadza się do tego, kto lepiej ujarzmia i wykorzystuje jej błędy. Dodatkowo to słynne bogactwo animacji jest po prostu jedną wielką bujdą, bo każde przyjęcie, każde podanie, każdy strzał jest koszmarnie oskryptowany i wygląda IDENTYCZNIE, jest to po prostu bardzo kiepsko maskujący się generator liczb losowych. I tak oto już w momencie podania jestem w stanie powiedzieć jak adresat przyjmie piłkę, w momencie rozpoczęcia kontry jestem w stanie w jakichś 70% sytuacji przewidzieć, że padnie gol i doskonale widać kiedy przeciwnik nam strzeli bramkę. To jest po prostu pewne, tylko co z tego, skoro nie możesz z tym nic absolutnie zrobić, oczywiście starasz się jak możesz, wyginasz te kurwa gałki we wszystkie strony, starasz się przewidywać ruch przeciwnika, co ja mówię, wiesz jak przeciwnik się zachowa, bo gracze biegają po ośmiokątach, z czego realną korzyść z reguły może dać 1 albo dwa kąty odbicia na boki, więc łatwo sobie skalkulować w locie co za chwilę zrobi rywal, ale co z tego? Piłkarze na miękkich nogach (w tym słynnym trybie obronnym) poruszają się jakby mieli gówno w gaciach, a jak nie trafisz z odbiorem to już jest przejebane, bo następuje sytuacja, w której zaznacza Ci się nie ten gracz, więc natychmiast starasz się zaznaczyć kolejnego, z tymże ten, który dopiero był zaznaczony zmienia kierunek biegu, więc już dwóch graczy jest wybitych z krycia, potem musisz liczyć na cud, że zaznaczy się 3 dobry, jeżeli tak wciąż jest nadzieja, jeżeli nie to trzeba lecieć na wariata na jeden raz, bo za sekundę przeciwnik będzie mógł podać gdzieś na wolne pole, bo robią się gigantyczne dziury.

Czuję się, jakbym opisał tak z 5% zjebania tego gówna zwanego najlepszą grą piłkarską, naprawdę, te słowa frustracji to nie jest nawet wierzchołek góry lodowej, to jest bałwan z kutasem zamiast marchewki w charakterze nosa ulepiony na jej szczycie i tyle, szkoda kurwa słów.


 

Wiem, że się nie skończyła, ale odnoszę wrażenie, że już jest temu niedaleka :P. A, i nie gram kurwa nigdy więcej w tę pierdoloną, najgorszą, najbezczelniej pokazującą jak twórcy mogą odcinać kupony grą jaką jest FIFA 15 ULTIMATE TEAM. Życzę śmierci w potwornych męczarniach wszystkim twórcą, którzy odpowiadają za jej obecny kształt i bezpłodności dla ich potomstwa. Kurwy pierdolone.

Edyta podpowiada, że osoba, która zdecydowała, że taka marka jak FIFA nie potrzebuje testerów (albo zatrudniła do tego zadania jakichś kompletnych zjebów) powinna mieć specjalne miejsce w piekle. Takie kurwa na szczycie pokrytego jakimś kurwa wchuj piekącym czymś kutasa diabła.


Ej, to kupować? :D

 

NA BOGA NIE

 

 

 

I Wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? To wszystko,co napisał Hokej to prawda. Z tym,że kiedy opada frustracja i wkurwienie po kilku godzinach/na następny dzień Ty znów wracasz pokornie z opuszczoną głową do tego gówna myśląc "a może teraz będzie inaczej". I może jest. Przez kilka meczy. Już się cieszysz,że udało Ci się wyeliminować mankamenty w grze. Już się ponownie zajarałeś rozgrywką i wtedy w takim momencie przychodzi mecz w którym mają miejsce sytuacje opisane wyżej. i znów się wkurwiasz. I znów po czasie wracasz. Z tym już tak jest. Raz wejdziesz to ciężko z tego wyjść,bo ten tryb ma coś takiego,co przyciąga. :D

Odnośnik do komentarza

 

Wynagrodzenie za wykonanie każdego zadania stanowi 0,5 % od kwoty rabatów jakie udzielą wytypowane w zadaniu 1 punkty, od momentu, kiedy staną się partnerami naszej firmy. Czyli w sumie 1,5 %.

 

0,5%? 50 groszy ze 100 złotych to zarobek? Pewnie jakaś pierdolona piramida, gdzie inne chujki zarabiają na pracy tych, którzy faktycznie zapierdalają.

 

 

 

I Wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? To wszystko,co napisał Hokej to prawda. Z tym,że kiedy opada frustracja i wkurwienie po kilku godzinach/na następny dzień Ty znów wracasz pokornie z opuszczoną głową do tego gówna myśląc "a może teraz będzie inaczej". I może jest. Przez kilka meczy. Już się cieszysz,że udało Ci się wyeliminować mankamenty w grze. Już się ponownie zajarałeś rozgrywką i wtedy w takim momencie przychodzi mecz w którym mają miejsce sytuacje opisane wyżej. i znów się wkurwiasz. I znów po czasie wracasz. Z tym już tak jest. Raz wejdziesz to ciężko z tego wyjść,bo ten tryb ma coś takiego,co przyciąga.

Czyli można oficjalnie stwierdzić, że czasy wojny FIFA vs PES dobiegły końca?

Odnośnik do komentarza

Nie, przecież to jasne, że schizzm jest tu największym szpecem :D. Ja nawet nie jestem szpecem prawie wcale :keke:.

Ee tam. Ja to operuję bardziej w starszym kinie (lata 70. w dół), we współczesnym przy Tobie nie mam szans ;). A jeszcze nie zapominajmy o Kaczym, który też trochę w tym siedzi ;)

Odnośnik do komentarza

@smigler no dokładnie, już teraz wiem, że zaraz sobie obejrzę film, wyjdę z psem a potem będę grał w to gówno, to chyba ten psychologiczny aspekt połączenia pasji, jaką jest piłka nożna z tym systemem, który w odpowiednim tempie rozdysponowuje małe nagrody napędzając chęć po więcej. Znam wroga, a mimo to jestem bezsilny. A, i od ostatniej aktualizacji slidersów niestety już w każdym meczu obserwuje zjebanie przez okrągłe 90 minut, nawet jak wygrywam, czasami sam się do siebie głośno śmieje co to kurwa było.

 

Właśnie w sumie Kaczy ma zdecydowanie więcej ode mnie ocenionych z tego co patrzyłem .

Odnośnik do komentarza

A ja się zaopatrzyłem w Don't Starve Together i muszę przyznać, że we dwójkę jest świetna zabawa :)

 

Ile dałeś? W polskiej wersji?

 

Ja jadę właśnie oddać swoją meczówkę Pogoni, bodajże z 2000 roku. Za 50zł poszła...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...