Skocz do zawartości

Futbol - jak daleko nogi poniosą...


Ralf

Rekomendowane odpowiedzi

Po skończonym przeglądzie kadry i załatwieniu formalnych spraw zdecydowałem wyjechać do Sydney, gdzie przez kolejne dwa tygodnie zajmowałem się już wyłącznie nadchodzącym mundialem i wstępną selekcją Socceroos. Po 14 dniach obserwacji i wnikliwego śledzenia statystyk moich podopiecznych na przekroju całego sezonu klubowego wiedziałem już, kto jaką prezentował formę, co w połączeniu z tygodniową obserwacją kadrowiczów na ostatnim zgrupowaniu pozwoliło mi dokonać ostatecznego wyboru. Zgodnie z tym, co mówiłem w marcu, zrezygnowałem z Thwaite'a, który szczególnie w ostatnim sparingu był cieniem samego siebie, w domu został również dziadek Neill, gdyż 36-letni emeryt turnieju by nie zawojował – w miejsce tego pierwszego niespodziewany powrót do kadry zaliczył McKain. Zaskakującą decyzją mogła być rezygnacja z usług Kennedy'ego, a to z tej przyczyny, że napastnik praktycznie nie grał w klubie, a nawet po degradacji do rezerw spisywał się w nich fatalnie. W ten sposób zrobiłem miejsce dla Paula Palmera, który stał w zupełnej opozycji do Joshua'y.

 

29 maja ogłosiłem więc skład 23-osobowej reprezentacji na Mistrzostwa Świata 2014, a 1 czerwca na pokładzie samolotu do Bari, w którym znajdowała się nasza baza, znaleźć się mieli:

 

 

Bramkarze
– Brad Jones (32 l., BR, Northampton, 47/0);

– Joshua Laufer (26 l., BR, Troyes, 9/0);

– Jess van Strattan (31 l., BR, Sangiovannese, 3/0).

Obrońcy:
– Trent McCleneham (29 l., O P, Wolverhampton Wanderers, 22/0);

– Patrick Kisnorbo (33 l., O PLŚ, DP, Leicester, 69/3);

– Aaron Downes (29 l., O Ś, Stevenage, 5/0);
– Jonathan McKain (31 l., O Ś, Rapid Wiedeń; 55/2);
– Simon Menechella (25 l., O Ś, DP, Delémont, 12/1);
– Rob Bendyke (23 l., O/DBP L, Northampton, 23/3);

– Aaron Wong (26 l., O L, Deportivo, 26/1).

 

Pomocnicy:

– Vincenzo Grella (34 l., DP, Bristol City, 50/1);
– Oliver Zilić (24 l., P Ś, Benevento, 1/0);
– Ahmad Elrich (32 l., OP P, ADO Den Haag, 47/8);

– Brett Emerton (35 l., OP P, Brighton; 89/17);
– Adam Hardy (25 l., OP PLŚ, Olympiakos Pireus, 37/1);
– Joe Doyle (25 l., OP PŚ, N, VfR Aalen, 11/1);
– Justin Carlier (23 l., OP L, Watford, 4/0);
– Tim Cahill (34 l., OP Ś, Everton, 72/30);
– Kristian Sarkies (27 l., OP Ś, Stade Reims, 35/6).

Napastnicy:

– Paul Griffiths (24 l., N, Fortuna Düsseldorf, 4/1);

– David Harris (25 l., N, Empoli, 23/20);

– Brett Holman (30 l., N, Sporting Braga, 42/11);

– Paul Palmer (23 l., N, Erzgebirge Aue, 10/8).

Odnośnik do komentarza

Dlatego po MŚ planuję wziąć inną reprezentację, najlepiej europejską, bo jeszcze 2-3 lata i Kangury będą się opierać na podrzędnych grajkach z League Two.

 

---------------------------------------

 

W samolocie, którym zmierzaliśmy już na Półwysep Apeniński, telefonicznie złapał mnie dziennikarz z prośbą o ustosunkowanie się do medialnych spekulacji, jakobym lada dzień miał zostać menedżerem Cracovii. Niedługo później skontaktowali się ze mną moi łódzcy współpracownicy pytając mnie, co zrobić z ofertą, która napłynęła z Krakowa. "Odrzucić." – odpowiedziałem ze stoickim spokojem, mając już fizyczny kontakt z włoską ziemią. Stanowisko w drużynie Pasów ani trochę mnie nie interesowało, do tego czekałem na swój debiut w europejskich pucharach. Teraz jednak o tym nie myślałem, a po opuszczeniu budynku lotniska w Bari z szerokim uśmiechem zmierzyłem wzrokiem słoneczny, śródziemnomorski pejzaż.

 

W barażach o utrzymanie Polonia Warszawa przegrała dwumecz z Zagłębiem remisem 2:2 i porażką 0:3, ostatecznie żegnając się z Ekstraklasą. Teraz sezon w Polsce był już oficjalnie zamknięty, dlatego ŁKS otrzymał od razu 150 000 euro za wicemistrzostwo kraju.

 

Orange Ekstraklasa, sezon 2013/14:

 

20b6a3c329f79723.jpg

 

 

 

Po dotarciu do położonego w spokojnej okolicy Bari hotelu obejrzałem w telewizyjnym programie prognozy ekspertów na rozpoczynający się lada dzień mundial. Zgodnie z przewidywaniami jako głównych faworytów wskazywano Brazylię i Włochy, natomiast wśród pozostałych wymieniano m.in. Argentynę, Francję, Holandię czy Anglię. Sporo mówiło się również o moich Kangurach, i to wcale nie tak źle, bowiem głównie stwierdzano, że może nie jesteśmy ekipą na medal MŚ, ale powinno nas być stać na wyjście z grupy. To samo mówił nawet Paul Palmer, którego obskoczyli już dziennikarze, nim jeszcze zdążył się rozpakować. Ale teraz liczyły się już tylko przygotowania do otwierającego nasz udział w turnieju spotkania z Polską.

 

 

Maj 2014

 

Bilans (ŁKS Łódź): 1-0-1, 2:2

Orange Ekstraklasa: 2. miejsce

Puchar Polski: –

Finanse: 1,14 mln euro (-2,08 mln euro)

Gole: Piotr Tarachulski (19)

Asysty: Jiri Holub (10)

 

Bilans (Australia): 0-0-0, 0:0

Mistrzostwa Świata: Grupa A

 

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester United [M]

Francja: Olympique Marsylia [M]

Hiszpania: FC Barcelona [M]

Niemcy: Werder Brema [M]

Polska: Wisła Kraków [M]

Rosja: Tom Tomsk [+1 pkt]

Szwajcaria: FC Basel [M]

Włochy: AS Roma [M]

 

Liga Mistrzów:

-

 

Puchar UEFA:

-

 

Reprezentacja Polski:

-

 

Ranking FIFA: 1. Anglia [1311], 2. Holandia [1269], 3. Brazylia [1242], ..., 14. Australia [752], ..., 19. Polska [716]

Odnośnik do komentarza

W przeddzień inauguracji po porannym treningu udałem się na jedno popołudnie do Polski, by być obecnym na gali Ekstraklasy S.A. Nagrody były przyznawane zgodnie z klasyfikacją końcową ligi, zatem łatwo się było domyślić, że Menedżerem Sezonu został Tomasz Kulawik z Wisły, drugie miejsce zająłem ja, a trzecie menedżer Groclinu, Wojciech Stawowy. To nie był koniec, bo trzecie miejsce w kategorii Piłkarz Sezonu zajął Piotr Tarachulski.

 

Skorzystałem również z okazji, by zatwierdzić dwa transfery. Najpierw za 18 000 euro do Śląska Wrocław przeniósł się Konrad Adamski, a do ŁKS-u z wolnego transferu dołączył za to młody Łukasz Wróblewski (17 l., N, Polska), który pozostawał bez klubu od czasu wygaśnięcia kontraktu z KSZO Ostrowiec.

 

W Polsce w najlepsze trwały liczne debaty związane ze zbliżającym się meczem Polska - Australia, co ani trochę mnie nie dziwiło. Ja jednak nie zamierzałem dawać rodakom taryfy ulgowej i zapowiadałem, że Socceroos zagrają o zwycięstwo. Po powrocie do Italii ogłosiłem od razu wyjściową jedenastkę, która miała pojawić się na boisku stadionu w Lecce. Opierałem się przede wszystkim na tym, kto z zawodników był najlepiej przygotowany do turnieju pod względem kondycyjnym. Postawiłem na następujący skład:

 

W bramce Jones, w obronie od prawej McCleneham, McKain, Menechella i Wong, w pomocy Doyle, Sarkies, Cahill i Hardy, zaś w ataku para Griffiths - Palmer.

Odnośnik do komentarza

Debiut na Mistrzostwach Świata jest dla menedżera przeżyciem szczególnym. W meczu otwarcia na San Siro w Mediolanie Anglia pokonała Kolumbię 1:0 po golu Defoe z 46. minuty, i wychodząc na murawę w Lecce znaliśmy ten wynik. Polacy mimo wszystko byli w tym meczu delikatnymi faworytami, toteż uznałem, że warto zacząć nieco bardziej defensywnym ustawieniem.

 

Początkowo zdawało to egzamin. Wystarczyły cztery minuty i wznowienie gry z autu na połowie Biało-czerwonych, by po wyrzucie aż w pole karne Griffiths przeskoczył Minajewa i zagrał w poprzek bramki do Cahilla, a nasz kapitan pewnym strzałem nie dał szans Kuszczakowi. Później niestety było tylko gorzej, a nasze wczesne objęcie prowadzenia to miłe złego początki. Dwadzieścia minut później najpierw Menechella dał się wyciągnąć na środek boiska, a przy dośrodkowaniu Błaszczykowskiego McKain łatwo zgubił Janczyka, który z powietrza wepchnął piłkę do siatki. W 39. minucie z kolei Griffiths stracił piłkę na rzecz Stańczykowskiego, a po szybkim rozegraniu Menechella pozwolił się przepchnąć Minajewowi, który zapewnił Polakom zwycięstwo. Inna sprawa, że arbiter nie uznał nam aż dwóch trafień, w tym jednego z mocno wątpliwego spalonego.

 

Pod koniec meczu jeszcze tylko Golański nieprzemyślaną interwencją załatwił nam Doyle'a i już na starcie nasze szanse na wyjście z grupy zmalały do absolutnego minimum.

04.06.2014, Via del Mare, Lecce, widzów: 40 974; TV
MŚ Gr.A (1/3) Polska [19.] - Australia [14.] 2:1 (2:1)

4' T. Cahill 0:1
23' D. Janczyk 1:1
39' W. Minajew 2:1
88' J. Doyle (AUS) ktz.

 

Australia: B.Jones 7 – T.McCleneham ŻK 7, J.McKain 7, S.Menechella 6 (46' P.Kisnorbo 6), A.Wong 7 – J.Doyle KTZ 6, K.Sarkies 6 (46' O.Zilić 7), T.Cahill 8, A.Hardy 6 – P.Griffiths 7, P.Palmer 7 (67' B.Holman 6)

GM: Walerij Minajew (O Ś, Polska) - 8

 

Grupa A:

1. Polska – 3 pkt – 2:1
2. Anglia – 3 pkt – 1:0
3. Australia – 0 pkt – 1:2
4. Kolumbia – 0 pkt – 0:1

Odnośnik do komentarza

Tia.

 

------------------------------------

 

Pierwsze spotkania grupowe przebiegały bez większych niespodzianek, a za jedyną z nich można uznać pewne zwycięstwo Demokratycznej Republiki Konga 4:2 nad Chorwacją. Natomiast mimo porażki w nie najlepszym stylu nasi kibice dodawali nam otuchy, tłumnie obserwując nasze treningi, których zdecydowałem nie zamykać, jak to mieli w zwyczaju polscy menedżerowie, często z marnym skutkiem.

 

Przed meczem o wszystko z broniącą tytułu Anglią przeprowadziłem w składzie szereg zmian. Przede wszystkim z jedenastki wycofałem Menechellę, który najbardziej zawiódł i nie był bez winy przy obu straconych bramkach. W dalszej kolejności na ławce znaleźli się Sarkies i Hardy, którzy głównie człapali biernie po boisku, natomiast z oczywistego powodu na prawym skrzydle zabrakło Doyle'a, który na szczęście tylko rozciął rękę i miał być gotowy na trzeci mecz z Kolumbią. Wszystkich zastąpili kolejno: Kisnorbo, Zilić, Carlier i dziadek Emerton.

 

Po wyjściu z tunelu na płytę boiska w Mesynie miłym zaskoczeniem było, że na trybunach wśród blisko 42 tysięcy fanów przeważali Australijczycy. Wśród nich dostrzegałem nawet takich, którzy z okazji futbolowego święta poprzebierali się za pluszowe kangury i inne charakterystyczne dla antypodów formy. Takiego wsparcia potrzebowaliśmy. Na boisku praktycznie nie było widać przewagi technicznej Anglików, my z kolei bardzo groźnie kontrowaliśmy. Po jednej z takich akcji w 23. minucie King minął się z piłką przy płaskim dośrodkowaniu Emertona, a Griffiths po rękach Robinsona pięknie wystawił piłkę Palmerowi i objęliśmy prowadzenie! Mało tego, tuż przed przerwą strzał z dystansu po ziemi przypuścił Griffiths, a golkiper odbił go prosto pod nogi Palmera, który swoim drugim golem podwyższył na 2:0. Niewiarygodne!

 

Od początku drugiej połowy było bardzo gorąco, i to bynajmniej nie z powodu 32-stopniowego upału. Już kilka minut po wznowieniu gry sam na sam z Jonesem wychodził Defoe, ale przegrał pojedynek z Bradem. Teraz Anglicy zabierali się już do roboty i przez długi czas nie dawali nam spokoju, jednakże wciąż rozbijali się na genialnym dotąd Jonesie. W końcu jednak w 78. minucie stało się to, czego obawiałem się najbardziej. Wtedy to Chase w ostatniej chwili dośrodkował piłkę, która opuszczała już boisko, a McCleneham koszmarnie się z nią minął, pozwalając Martinowi na kontaktowego gola z najbliższej odległości. To było najgorsze, co mogło się stać, bo cały bufor w momencie zniknął i teraz pierwsza lepsza akcja Synów Albionu mogła odebrać nam prowadzenie. A to stało się bardzo szybko – zaledwie siedem minut po bramce na 2:1 Wong przepuścił piłkę do Chase'a, który następnie dośrodkował, a w szesnastce niepilnowany Hopkins wywołał u mnie opad rąk.

 

Zaraz jednak ponownie poderwałem je do góry, wrzeszcząc do chłopaków, że nie wszystko jeszcze stracone i od razu trzeba zaatakować. Warto było – w 88. minucie Kisnorbo wybił piłkę w pole do Harrisa, dzięki czemu znaleźliśmy się w akcji 4 vs 2, po której Elrich ściął piłkę do Palmera, a Paul skompletował efektownego hat-tricka! Teraz znowu to my znaleźliśmy się w niebiosach, zwłaszcza gdy rozpoczął się doliczony czas w postaci czterech minut. "Ball! Ball! Ball! Gimme the fuckin' ball!" wrzeszczał angielski bramkarz w czwartej już minucie przy wznowieniu gry od bramki. W końcu steward rzucił mu futbolówkę, ta w mig znalazła się w posiadaniu Defoe, który wyszedł sam na sam z Jonesem. Gdy Brad instynktownie sparował uderzenie, byłem pewien, że już nic złego nas nie spotka. Niestety, bezpośrednio po tym Sarkies zbyt biernie pilnował Cartera, który prostym klepnięciem skutecznie pozbawił nas zasłużonego zwycięstwa, zaś sędzia nie wznawiał już gry... A wystarczyło tylko zablokować piłkę nogą...

 

W szatni nie powiedziałem ani słowa, a wciąż mając przed oczami piłkę wpadającą do siatki sekundę przed końcem meczu długo trzęsły mi się ręce.

10.06.2014, Arena dello stretto, Mesyna, widzów: 41 981; TV
MŚ Gr.A (2/3) Australia [14.] - Anglia [1.] 3:3 (2:0)

23' P. Palmer 1:0
44' P. Palmer 2:0
78' L. Martin 2:1
85' P. Hopkins 2:2
88' P. Palmer 3:2
90+4' D. Carter 3:3

 

Australia: B.Jones 8 – T.McCleneham 7, J.McKain 6, P.Kisnorbo 7, A.Wong 7 – B.Emerton 7 (73' A.Elrich 7), O.Zilić 7 (78' K.Sarkies 6), T.Cahill 7, J.Carlier 7 – P.Griffiths 7 (64' D.Harris 6), P.Palmer 9

GM: Paul Palmer (N, Australia) - 9

 

W wieczornym spotkaniu naszej grupy Kolumbia pokonała Polskę 1:0. Ten wynik pozwalał nam zachować szansę nawet na pierwsze miejsce, ale nie było wątpliwości, że ze wszystkich czterech zespołów mieliśmy te szanse zdecydowanie najmniejsze.

 

Grupa A:

1. Anglia – 4 pkt – 4:3

2. Polska – 3 pkt – 2:2

3. Kolumbia – 3 pkt – 1:1

4. Australia – 1 pkt – 4:5

Odnośnik do komentarza

Jako pierwsi z turniejem pożegnali się Chorwaci, którzy w drugiej serii gier stali się negatywnymi bohaterami kolejnej sensacji, przegrywając 0:1 z Papuą-Nowa Gwinea. My natomiast 17 czerwca podejmować mieliśmy Kolumbię w meczu ostatniej szansy. Tylko zwycięstwo pozwalało nam wierzyć w awans przy założeniu, że Anglia pokona Polskę. Przez niemal cały tydzień dzielący nas do spotkania wnikliwie analizowaliśmy ze sztabem szkoleniowym grę Kolumbijczyków w obu dotychczasowych pojedynkach mundialu. Moje wnioski były takie, że dość łatwo dawali się spychać do obrony, zaś największe problemy mieliśmy mieć z bramkarzem Arenasem, który zarówno przeciw Synom Albionu jak i Biało-czerwonym ratował swoją drużynę w beznadziejnych wręcz sytuacjach.

 

Już po kilku minutach tymi wnioskami mogłem się co najwyżej podetrzeć. Oddaliśmy to spotkanie bez cienia walki, od pierwszej minuty nie chcieliśmy nawet spróbować powalczyć o awans, a ja żegnałem się z Socceroos, co zapowiadałem jeszcze przed turniejem, w fatalnym stylu. Po dziesięciu minutach było już po wszystkim, gdy w 2. i 9. minucie McKain notorycznie gubił Falcao, który bez trudu wykorzystał oba prezenty od Jonathana. W 26. minucie pojawił się cień nadziei w postaci trafienia Cahilla po fantastycznym zgraniu Palmera w polu karnym, ale po przerwie szybko stało się jasne, że żegnamy się z mundialem.

 

Szczęścia starczyło nam do 70. minuty. Wtedy Falcao z dziecinną łatwością przeskoczył Downesa, który w ten sposób zawalił nam trzeciego gola, a jego autorem został Sierra, rozstrzygając losy meczu. Od tej pory zrezygnowany usiadłem na ławce i nie ingerowałem dalej w grę, bo i tak moje polecenia i zmiany taktycznie nie były realizowane na boisku. Do końca klęski dwa trafienia zaliczył jeszcze świetny tego dnia Falcao, najpierw 86. minucie, zaś po chwili dobierając do karety, i tak zakończyliśmy Mistrzostwa Świata 2014 we Włoszech. Przez bite 90 minut obrona nabierała się na najprostsze sztuczki rywali, pomocnicy patrzyli po sobie zdezorientowani, a napastnicy szukali piłki daleko od pola karnego.

 

W szatni podziękowałem wszystkim za cztery lata współpracy i życzyłem powodzenia w eliminacjach do Pucharu Azji. Na pomeczowej konferencji już oficjalnie potwierdziłem, że moje zapowiedzi sprzed turnieju są aktualne i ostatecznie składam dymisję ze stanowiska selekcjonera reprezentacji Australii.

17.06.2014, Friuli, Udine, widzów: 41 810; TV
MŚ Gr.A (3/3) Australia [14.] - Kolumbia [8.] 1:5 (1:2)

3' Falcao 0:1
9' Falcao 0:2
26' T. Cahill 1:2
70' J. A. Sierra 1:3
86' Falcao 1:4
88' Falcao 1:5

 

Australia: B.Jones 6 – T.McCleneham 5, J.McKain 4 (9' A.Downes 5), P.Kisnorbo 5, R.Bendyke 6 – B.Emerton 6 (46' J.Doyle 6), O.Zilić 6, T.Cahill 7, J.Carlier 6 – P.Griffiths 6, P.Palmer 7 (64' D.Harris 6)

GM: Falcao (N Ś, Kolumbia) - 10

 

W równolegle rozgrywanym meczu Polska zremisowała 1:1 z Anglią po golu Brożka, ale wobec kolumbijskiej kanonady Biało-czerwoni odpadli z turnieju wraz z Australią.

 

Grupa A:

1. Kolumbia – 6 pkt – 6:2; Awans
2. Anglia – 5 pkt – 5:4; Awans
3. Polska – 4 pkt – 3:3
4. Australia – 1 pkt – 5:10

Odnośnik do komentarza

Już po ubiegłorocznym Pucharze Konfederacji wiedziałem, że tak się to skończy. Australia bez wczytanej ligi jest solidną reprezentacją w pierwszych 3-4 sezonach gry. Później najlepsi gracze kończą kariery i z każdym rokiem jest coraz gorzej, aż w końcu Kangury zaczynają się robić kelnerami na mundialach.

 

------------------------------------------

 

Kilka dni po złożeniu dymisji szefostwo australijskiego ZPN'u poprosiło mnie o ponowne przemyślenie mojej decyzji. Zrobiło mi się bardzo miło, przecież drużyna pod moją wodzą zaprezentowała się fatalnie i byłem przekonany, że nawet jeśli nie zrezygnowałbym, i tak czekałoby mnie zwolnienie z funkcji selekcjonera. Ale jednak zdania nie zmieniłem i grzecznie podziękowałem za uznanie – Australia już od dłuższego czasu pozbawiona była utalentowanych młodych graczy, a każdy kolejny rok pogłębiał i tak już spory kryzys. Nie widziałem sensu dalszej pracy z zespołem bez przyszłości.

 

Kolejne fazy mundialu oglądałem już w telewizji, relaksując się na swojskich Mazurach, gdzie spędzałem urlop. Już w 1/8 finału Kolumbia, która wgniotła w murawę moich byłych już podopiecznych, trafiła na Demokratyczną Republikę Konga i doznała zaskakującej porażki w rzutach karnych po remisie 2:2. W tej samej fazie Anglicy pewnie pokonali Argentynę 3:0, zaś Brazylia w konkursie jedenastek wyeliminowała Niemcy, co niezmiernie mnie ucieszyło, gdyż odkąd pamiętam nie trawiłem reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów.

 

W ćwierćfinale w żałobie pogrążyła się cała Italia, ponieważ ekipa gospodarzy gładko przegrała z Anglią 0:2. W pozostałych meczach Brazylijczycy pokonali Kongijczyków, Hiszpania poległa 1:3 z Oranje, zaś Francja poradziła sobie ze Szwecją 4:2. Półfinałowe pary tworzyły zatem Brazylia z Holandią oraz Anglia z Francją.

 

Na koniec czerwca otwarło się letnie okienko transferowe, w ramach którego w ŁKS-ie pojawili się dwaj nowi zawodnicy do pierwszego zespołu. Byli to brazylijski napastnik Tiago (23 l., N, Brazylia) z Torpedo Moskwa i środkowy obrońca Jewgienij Biełajew (22 l., O Ś, DP, Rosja) z Krylii Sowietow. Kibice nie byli zachwyceni sprowadzeniem Brazylijczyka, ale ten szybko odpowiedział na ich grymasy i zapewnił, że zamierza pokazać, na co go stać. W drugą stronę jak na razie poszedł tylko Adamski, który na mocy zawartej wcześniej umowy zasilił skład Śląska Wrocław. Lada dzień z ŁKS-u odejść mieli jeszcze Citko oraz słabo rozwijający się junior Majewski (18 l., OP LŚ, N Ś, Polska).

 

Tego lata roszady personalne dotyczyły także sztabu szkoleniowego, z którego po wygaśnięciu umowy ubył drugi asystent Juliusz Kruszankin (49 l., Asystent).

Odnośnik do komentarza

Na początku lipca wróciłem już do Łodzi, by być obecnym na posiedzeniu zarządu związanym z organizacją klubu przed nowym sezonem. Oczywiście gdy ledwo pojawiłem się w pobliżu klubowego budynku, spotkałem dziennikarzy łączących moją osobę z posadą w Amice Wronki. Później jeszcze tylko odrzuciłem ofertę Wisły Kraków, która już po raz tysięczny ósmy próbowała podkraść mi Tarachulskiego, i można było usiąść wraz ze współpracownikami.

 

Przede wszystkim ŁKS otrzymał 625 000 euro za prawa do transmisji spotkań Orange Ekstraklasy, sezon mieliśmy rozpoczynać spotkaniem w Łodzi z Górnikiem Łęczna, wyjazdem z Radomiakiem i kolejnym domowym meczem z Odrą Wodzisław, a na żywo w Canal+ Sport wstępnie miały być transmitowane otwierające rozgrywki spotkanie z Łęczną właśnie, a także pojedynki z Wisłą Kraków, Legią Warszawa i Amicą Wronki. Na koniec zarząd ogłosił swoje oczekiwania, jakimi było zajęcie bezpiecznego miejsca w lidze. Bardzo przyziemne i możliwe do realizacji.

 

Z roku na rok do naszej drużyny U-18 dołączało coraz więcej młodych chłopaków, w tym roku osiągając liczbę dziewięciu juniorów, w tym aż trzech bramkarzy, z czego jeden z nich, Tomasz Wróblewski, z charakteru wydawał się prezentować bardzo profesjonalne podejście, co bardzo mnie cieszyło. Zdaniem Wesołowskiego natomiast największe szanse na rozwinięcie się w dobrego zawodnika miał Paweł Grzyb (15 l., N, Polska).

 

Z klubu odeszła spora grupa zawodników. Kariery pokończyli Michał Goliński, Grzegorz Jakosz, Vuk Sotirović i Marcin Szmuc, po wygaśnięciu kontraktów z ŁKS-em rozstali się Radosław Matusiak, Konstantin Markow, Rafał Kowalczyk, Dariusz Kubaś, Rinat Markow i Jurij Michaiłow. Z kolei Dariusz Imbiorowicz zdołał zainteresować działaczy Śląska Wrocław, którzy chętnie czerpali z mojego zespołu, przenosząc się na Dolny Śląsk za 5 000 euro.

 

 

Sezon 2013/14

Ligi świata:

Anglia
Czołówka PL: 1. Manchester United, 2. Tottenham Hotspur, 3. Chelsea Londyn;
Spadek do Championship: 18. Norwich, 19. Sunderland, 20. Charlton;
Awans do PL: 1. Aston Villa, 2. Grimsby, Br. Ipswich;
FA Cup: Leicester;
Carling Cup: Chelsea Londyn.

Francja
Czołówka L1: 1. Olympique Marsylia, 2. Olympique Lyon, 3. Bordeaux;
Spadek do L2: 18. Montpellier, 19. Rennes, 20. Metz;
Awans do L1: 1. Olympique Nîmes, 2. Nice, 3. Nancy;
Coupe de France: Sedan;
Coupe de Ligue: Rennes.

Hiszpania
Czołówka PD: 1. FC Barcelona, 2. Valencia, 3. Real Madryt;
Spadek do SDA: 18. Real Sociedad, 19. Terrassa, 20. Rayo;
Awans do PD: 9. Lorca, 10. Albacete, 11. Racing;
Copa del Rey: Espanyol Barcelona;
Supercopa: FC Barcelona.

Niemcy
Czołówka Bundesligi: 1. Werder Brema, 2. HSV Hamburg, 3. Schalke 04 Gelsenkirchen;
Spadek do 2. Bundesligi: 16. 1.FC Nürnberg, 17. Fortuna Düsseldorf, 18. SV Wehen;
Awans do Bundesligi: 1. Erzgebirge Aue, 2. 1860 Monachium, 3. Eintracht Braunschweig;
DFB-Pokal: Energie Cottbus;
Liga Pokal: 1.FC Nürnberg.

Polska
Czołówka OE: 1. Wisła Kraków, 2. ŁKS Łódź, 3. Groclin Grodzisk Wlkp.;
Spadek do II ligi: 14. Polonia Warszawa, 15. Lech Poznań, 16. KSZO Ostrowiec;
Awans do OE: 1. Wisła Płock, 2. Zagłębie Sosnowiec, 3. Zagłębie Lubin;
Puchar Polski: Wisła Kraków.

 

Rosja (w trakcie)
Czołówka Premier Ligi: 1. Tom Tomsk, 2. CSKA Moskwa, 3. Krylia Sowietow;
Strefa spadkowa PL: 15. Spartak Moskwa, 16. Spartak Nalczik;
Czołówka Piervyi Divizion: 1. Amkar Perm, 2. Sokoł Saratów;
Kubok Rassij: Tom Tomsk;
Superpuchar: Szynnik Jarosław.

Szwajcaria
Czołówka Axpo Super League: 1. FC Basel, 2. Grasshopper Zurych, 3. FC Zurych;
Spadek do Challenge League: 10. Yverdon;
Awans do ASL: 1. AC Lugano;
Swisscom Cup: Delémont.

Włochy
Czołówka Serie A: 1. AS Roma, 2. AC Milan, 3. Parma;
Spadek do Serie B: 18. Bologna, 19. Modena, 20. Vicenza;
Awans do Serie A: 1. Avellino, 2. AlbinoLeffe, Br. Reggina;
Coppa Italia: AS Roma;
Supercoppa: Inter Mediolan.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję. A teraz czas na nowe wyzwanie :)

 

------------------------------------

 

Po przygodzie z reprezentacją Australii miałem w antypodach parę znajomości, a z jednej z nich skorzystałem. Wraz z końcem czerwca karierę zawodniczą zakończył pomocnik Socceroos, 34-letni Vincenzo Grella, któremu spodobał się przedstawiony przeze mnie pomysł i w jego ramach został zatrudniony w ŁKS-ie jako trener odpowiedzialny za defensywę i technikę.

 

Oba półfinały Mistrzostw Świata kończyły się na konkursach rzutów karnych po remisach 1:1. W tychże Brazylijczycy okazali się lepsi od Holendrów, zaś Francuzi egzekwowali je skuteczniej od broniących tytułu Anglików.

 

Trzeciego lipca rozpoczynaliśmy przygotowania do nowej kampanii sparingiem z Piastem Gliwice. Miało być to dla nas tylko i wyłącznie rozruszanie po wakacjach, i takim w zupełności było, czego dowodził bezbramkowy remis.

03.07.2014, Stadion przy ul. Zwycięstwa, Gliwice, widzów: 221

TOW Piast Gliwice [2L] - ŁKS Łódź [OE] 0:0

 

 

W trakcie treningów bacznie obserwowałem sytuację w piłce reprezentacyjnej w poszukiwaniu ciekawej perspektywy. Nie pozostawałem długo bez pracodawcy. W końcu selekcjonera zaczął poszukiwać ten sam ZPN, który już kilkukrotnie o mnie zabiegał, a ja byłem zajęty pracą z Kangurami. Teraz byłem już wolnym strzelcem, więc podobnie jak było w przypadku ŁKS-u, chciałem wynagrodzić działaczom moje wcześniejsze odmowne odpowiedzi. Jak się okazało, nadal byłem bardzo pożądanym szkoleniowcem w tamtych stronach i już dwa dni po wysłaniu przeze mnie propozycji zostałem zaproszony na oficjalne rozmowy. Tak oto 6 lipca zostałem mianowany nowym selekcjonerem reprezentacji Rosji.

 

Rosjanie mieli za sobą bardzo niepomyślny okres, nie kwalifikując się zarówno na EURO 2012, jak i dobiegający właśnie końca mundial. W trzecich eliminacjach, do Mistrzostw Europy 2016, znaleźli się natomiast w grupie z Czechami, Polską, Szkocją i Luksemburgiem, a mający dosyć chudych lat prezes ZPN-u poprosił mnie o zapewnienie Sbornej awansu na turniej w Serbii.

 

W meczu o trzecie miejsce Holandia rozbiła Anglię 4:1, a w wielkim finale rozgrywanym na Giuseppe Meazza w Mediolanie Brazylia minimalnie pokonała Francuzów 1:0, dwanaście lat po swoim ostatnim sukcesie zdobywając swój szósty w historii puchar.

 

Dzień po kulminacji mundialowych emocji przystępowaliśmy do drugiego sparingu okresu przygotowawczego, jadąc w tym celu do Częstochowy. Tym razem sprawdzaliśmy nasze działa w postaci Tarachulskiego i Wołkowa, które potwierdziły, że i w tym roku trzeba będzie się z nimi liczyć. Dwa trafienia zaliczył Aleksiej, natomiast jedno, ustalające wynik, dorzucił Piotrek.

07.07.2014, Stadion przy ul. Limanowskiego, Częstochowa, widzów: 70

TOW Raków Częstochowa [2L] - ŁKS Łódź [OE] 0:3

1' A. Wołkow 0:1
18' A. Wołkow 0:2
77' P. Tarachulski 0:3

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...