Skocz do zawartości

Życie na krawędzi


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

Na przełomie lipca i sierpnia rozegrane zostały Mistrzostwa Świata. Teoretycznie miałem w tej karierze nie podawać statystyk z takich imprez, ale na brazylijskich boiskach działy się czasem cuda, dlatego je przedstawię:

 

Faza grupowa:

 

Gr. A

1. Polska [9pkt], 2. Brazylia [4], 3. Kostaryka [2], 4. Algieria [1]

 

Algieria - Polska 2:4 [R. Lewandowski 3x, K. Grosicki]

Polska - Brazylia 1:0 [R. Lewandowski]

Kostaryka - Polska 1:2 [R. Lewandowski, M. Kucharczyk]

 

Gr. B

1. Holandia [9], 2. Chile [6], 3. Austria [3], 4. Nigeria [0]

 

Gr. C

1. WKS [9], 2. Anglia [6], 3. Turcja [3], 4. Australia [0]

 

Anglia - WKS 2:3 [R. Shawcross, J. Milner - S. Doumbia, S. Kalou, K. Toure]

 

Gr. D

1. Hiszpania [9], 2. Mali [4], 3. Bośnia [4], 4. Korea Południowa [0]

 

Gr. E

1. Portugalia [7], 2. Argentyna [5], 3. Ghana [4], 4. Japonia [0]

 

Gr. F

1. Kolumbia [7], 2. Włochy [6], 3. Rosja [2], 4. Irak [1]

 

Irak - Kolumbia 2:6 [Y. Mahmoud, Al-Azzawi - J. Rodriguez 3x, Falcao 3x]

Włochy - Kolumbia 1:2 [s. Bocchetti - J. Rodriguez, F. Guarin]

 

Gr. G

1. Urugwaj [7], 2. Norwegia [5], 3. Iran [4], 4. USA [0] !!!

 

Gr. H

1. Niemcy [7], 2. Meksyk [5], 3. Chorwacja [4], 4. Paragwaj [0]

 

Druga Runda:

 

Polska - Chile 2:1 [R. Lewandowski 2x]

Brazylia - Holandia 2:0

WKS - Mali 3:2d

Hiszpania - Anglia 2:1

Portugalia - Włochy 1:0

Argentyna - Kolumbia 0:0k !!!

Meksyk - Urugwaj 0:1 !!!

Niemcy - Norwegia 2:1 !!!

 

Ćwierćfinał:

 

Polska - Hiszpania 0:1

Brazylia - WKS 2:2k !!!

Portugalia - Niemcy 2:0 !!!

Kolumbia - Urugwaj 2:1

 

Półfinał:

 

Hiszpania - Kolumbia k2:2

WKS - Portugalia 0:0k

 

Mecz o trzecie miejsce:

 

WKS - Kolumbia 3:2

 

Finał:

 

Hiszpania - Portugalia 1:2d [X. Prieto 16' - C. Ronaldo 83' 92'(k)]

Odnośnik do komentarza

Czerwiec, Lipiec 2014

 

Claudio Beckham został uznany przez kibiców za Piłkarza Roku.

 

Klub otrzymał aż 376 tysięcy Euro za prawa do transmisji meczów ligowych!

 

Wraz z zarządem ustaliliśmy cel ligowy na zbliżający się sezon. Podobnie, jak to miało miejsce w pierwszych dwóch latach, będzie to uniknięcie spadku. Niestety, na ten cel nie dostaję żadnych środków transferowych, a i budżet płac nie przekracza 10 tysięcy Euro tygodniowo. Straszliwa bieda…

 

Blyth Spartans staje się klubem zawodowym!

 

Podpisałem nowy, dwuletni kontrakt, na którego mocy będę teraz zarabiał tysiąc Euro tygodniowo.

 

Po tym jak została zerwana umowa z Ipswich, naszym kolejnym klubem patronackim został Middlesbrough.

 

Transfery z klubu:

 

Jan Budtz, Shaun Vipond, Wayne Buchanan, David Coulson, Chris Emms, Neal Hooks, Jordan Mellish, Greame Armstrong, Matty Crook, Richard Slaughter, John Alexander, Julian Owusu i wielu z zespołu rezerw

 

Jak widzicie, bardzo dużo osób opuściło nasz klub. Z początku się cieszyłem, bowiem w znacznym stopniu odchudziliśmy budżet płac, a to było priorytetem. Wszyscy odeszli na zasadzie wolnego kontraktu, gdyż skończyła się im umowa. Niektórym przez niemal rok próbowałem zaproponować nowe warunki, ale będąc w zespole na zasadzie rezerwowego, w ogóle nie chcieli o tym słyszeć. No trudno, zespół się odchudził, ale teraz mamy spore luki, szczególni w głębi składu...

 

Transfery do klubu:

 

Phil Imray (30l./Nowa Zelandia/27/0a) <- wolny transfer

Mansour Assoumani (31l./Komory/8/1a) <- wolny transfer

Cameron Park (22l./Szkocja/12/1U-21) <- wypożyczony z Middlesbrough

Luke Coddington (19l./Anglia/-) <- wypożyczony z Middlesbrough

 

Jak widać przyszło do nas czterech zawodników, czyli zdecydowanie mniej, niż odeszło. Imray jest bramkarzem z wieloletnim doświadczeniem reprezentacyjnym. Powinien wnieść do zespołu dużo spokoju z tyłu. Do tej pory grał w tamtejszych ligach, więc nie wiadomo, jak sobie u nas poradzi. Assoumani jest to środkowy obrońca, a więc teoretycznie wypełnia nam największą powstałą lukę. Swoją karierę rozpoczynał we francuskim Montpellier i były to chyba najwyższe progi, na jakie się załapał. Później przeniósł się już na stałe na angielskie murawy, gdzie dość często zmieniał otoczenie. Liczę, że będzie dobrym rywalem do składu dla Jonesa. Park to obunożny skrzydłowy, a więc gość się nam przyda w razie jakichkolwiek urazów, a Luke, to kolejny golkiper. Młody i utalentowany bramkarz z miejsca zapowiedział, że nie przyszedł do nas grzać ławy. Zobaczymy, który będzie spisywał się lepiej, ale rywalizacja wydaje się być bardzo ciekawa. Żaden z nich nie jest typowym koksem, więc nie skrinuję.

 

Sparingi:

 

Blyth - Ayr, 6:2, [C. Beckham, W. Phillips, L. Moult 2x, J. Mole 2x]

 

Blyth - Cowdenbeath, 2:1, [P. Ferguson (sam), J. Mole]

 

Blyth - Leyton Orient, 4:0, [C. Park, C. Beckham 2x, M. Assoumani]

 

Blyth - Glentoran, 3:2, [T. Trainor (sam), L. Moult, J. Mole]

 

Tak jak zawsze to podkreślam, sparingi nie są do wyrabiania wyników. Tym razem jednak, bardzo zwracałem uwagę na dobre występy przeciwko Leyton Orient i Glentoranem, a te się udały. Przede wszystkim cieszę się z dobrej dyspozycji strzeleckiej, ale oby się ona teraz nie skończyła. Przed drugim sezonem pracy w Blyth też mieliśmy sporo wygranych w okresie przygotowawczym... i wszyscy wiedzą jak się zakończył sezon...

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2014

 

Sparingi:

 

03.08, Blyth - Blyth U-18, 5:1, [L. Moult, G. Taylor 2x, A. Ahmed, J. Mole

 

Zagraliśmy tylko jeden i już ostatni sparing przed sezonem. Chciałem, aby zawodnicy poczuli chęć zdobywania dużej ilości goli i się nim cieszyli. Miałem nadzieję, że będą mieli ten aspekt na uwadze w rozpoczynającym się już niebawem sezonie i również powalczą o liczny dorobek w ataku. Ogólnie sparingi oceniam na plus, jednak tak jak podkreślałem to zawsze, również powiem powiem to teraz - wyniki się tutaj dla mnie zupełnie nie liczą! Przynajmniej jeszcze nie na tym etapie.

 

Carling Cup

 

1. Runda:

12.08, Sheff Utd - Blyth, 4:5, [C. Evans 15', K. McDonald 30', C. McFadzean 34' 40' - C. Beckham 3' 25', M. Hruby 64', C. Park 87', M. Assoumani 90'+3]

 

2. Runda:

26.08, Blyth - Reading, 3:2, [M. McCaffery 25', M. Riley 45'+4, C. Park 105' - K. Sheppard 15', L. D'Ath 82'(k)]

 

Muszę powiedzieć, że byłem w szoku! Zacznę jednak od tego, że udział w rozgrywkach Carling Cup, to dla zespołu Blyth absolutna nowość. Tutaj próbują swoich sił zespoły od League 2 wzwyż, także teoretycznie jesteśmy skreśleni od samego początku. A jednak nie! W pierwszym meczu, gdzie rywalem było grające o poziom wyżej Sheffield United, mieliśmy wielki rollercoaster. Z początku szło nam dobrze, jednak jeszcze przed przerwą przegrywaliśmy dwoma bramkami. Wiedziałem, że muszę postawić wszystko na jedną kartę i albo doprowadzę do niesamowitej końcówki, albo polegnę wynikiem astronomicznym. Dodatkowo świetnie podziałała motywacja w szatni. Zawodnicy wzięli się do roboty i najpierw odrobili zaległości w postaci dwóch goli, by w samej końcówce zadać śmiertelny cios. Był to dopiero drugi mecz o stawkę w tym sezonie, a już pokazaliśmy pazur i wyeliminowaliśmy zespół notowany dużo wyżej. O ile to już była niespodzianka, to co w takim razie powiedzieć o wyeliminowaniu Reading? Świetna gra pozwoliła nam wygrać z ekipą, grającą... aż trzy poziomy wyżej, a więc w Premiership! No tego chyba nikt się nie spodziewał, ale kolejny raz udowodniliśmy sobie, jak i wszystkim znawcom, że jesteśmy na fali. Zespół, który jeszcze niedawno tułał się po szóstym i siódmym szczeblu rozgrywkowym, w tej chwili wyprawia istne cuda! Po ostatnim gwizdku cieszyliśmy się, jakby to był mecz o mistrzostwo świata. No rewelacja!

 

npower League 2 [1-5/46]

 

09.08, [?] Blyth - [?] Burton, 2:0, [M. Assoumani 12', C. Beckham 59']

16.08, [?] Gillingham - [?] Blyth, 5:2, [A. Miller 2' 32' 75', J. Keenan 43', T. Agdestein 73' - C. Beckham 63', C. Jones 90'+3]

19.08, [?] Blyth - [?] Rotherham, 0:0

23.08, [?] Notts Co - [?] Blyth, 1:1, [C. Curran 22' - C. Park 43']

30.08, [?] Blyth - [?] Torquay, 5:0, [C. Park 1' 34', M. Assoumani 21', J. Mole 58', C. Beckham 74']

 

Wejście na czwarty poziom rozgrywek w kraju było bardzo udane. Debiut w tych rozgrywkach oznaczyliśmy pewnym zwycięstwem nad Burton. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest to dobry, aczkolwiek nie genialny wynik. Oczywiście byłem zdumiony, bowiem o ile wcześniej dawano nam jeszcze jakiekolwiek szanse na przetrwanie, tak teraz wszyscy wyrażali się jednogłośnie, że jeszcze przed rozpoczęciem sezonu możemy się pakować i szykować na powrót o ligę niżej. Jak się później okazało, w drugim spotkaniu rywale pokazali nam nasze miejsce w szeregu. Ale czy aby na pewno? Faktycznie, przegraliśmy w dość banalny sposób, ale nie byliśmy jedynie tłem dla rywali. Graliśmy swoje, jednak mieliśmy po prostu gorszy dzień. A może gorszą serię meczów? Trudno cokolwiek powiedzieć, bowiem następne dwa remisy nie były z pewnością przypadkowe. W obu przypadkach byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem, jednak nie potrafiliśmy tego potwierdzić. Udało się nam ta sztuka dopiero w ostatnim pojedynku tego miesiąca, gdzie gładko odprawiliśmy z kwitkiem zespół Torquay. Tak więc na pięć spotkań wygrywamy dwa, tyle samo remisujemy i jedynie jeden przegrywamy. Jak na murowanego faworyta do spadku, jak i beniaminka... chyba jest dobrze.

 

Jak widzicie, trzeba też pochwalić nasze nowe nabytki. Stara gwardia gra dobrze, ale na boisku w tym momencie próżno szukać w podstawowym zestawieniu Phillipsa. Ten genialny asystent został niejako zmuszony do siedzenia na ławie, bowiem kilkukrotnie razy lepszy okazał się Park. Gdybym tylko miał możliwość wydania kilku groszy, to byłby on numerem jeden na mojej liście. Zdecydowanie na plus zapisał się również Assoumani, który przypomina Jonesa, ale z pierwszego sezonu. Zawodnik świetnie spisuje się w powietrznej walce, dzięki temu ma już na koncie kilka zdobytych goli. Oby tak dalej!.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2014

 

Johnstone's Paint Trophy Płn.

 

1. Runda:

02.09, Doncaster - Blyth, 2:4, [J. Ravenhill 85', D. Papadopoulos 87' - A. Ahmed 28', C. Beckham 38' 46' 61']

 

Dla naszego zespołu kontakt z tymi rozgrywkami był zupełną nowością. Szczerze mówiąc nie sądziłem, że zagramy aż tak dobrze przeciwko Doncaster, które przecież znajduje się ligę wyżej. Choć w zeszłym miesiącu udowodniliśmy, że potrafimy wygrywać nawet z topowymi zespołami w kraju, to jednak takie puchary zawsze są nieprzewidywalne. Świetny wieczór zaliczył Beckham, który hat trickiem przypieczętował zwycięstwo.

 

npower League 2 [6-9/46]

 

13.09, [12] Blyth - [21] Fleetwood, 4:1, [M. Hruby 11'(k) 38' 47', C. Beckham 23' - A. Gill 88'(sam)]

16.09, [18] Aldershot - [7] Blyth, 2:2, [A. Nicholls 14', A. Morris 68' - C. Beckham 59', J. Mole 85']

20.09, [8] Blyth - [20] Bradford, 2:0, [C. Beckham 7', A. Ahmed 41']

27.09, [9] Blyth - [10] Northampton, 0:1, [C. Haley 46']

 

Jak widzicie, świetny miesiąc zaliczył Beckham, który jak do tej pory wpisywał się na listę strzelców niemal w każdym spotkaniu. Ogólnie chyba jestem zadowolony ze świetnej dyspozycji całego zespołu, który przecież znajduje się obecnie w górnej części tabeli, a miał walczyć o utrzymanie. Tak to już jednak jest z Blyth. Najmniejszy budżet płacowy w lidze, jak do tej pory brak transferów za pieniądze, ale jest to, czego wszyscy oczekują. Chęć do walki, chęć pokazania się wypromowanie bije wszystko inne i dlatego wyniki są takie dobre. Może nie wygrywamy wszystkiego co leci, ale ja jestem zadowolony!

 

Carling Cup

 

3. Runda:

23.09, Blyth - Blackburn, 0:2, [J. Rhodes 42' 80']

 

No niestety, ale jak widzicie nie podołaliśmy kolejnej przeszkodzie z najwyższej ligi w kraju w tym pucharze. Szkoda, bowiem graliśmy dobrze, ale finalnie zabrakło szczęścia. Kto wie, jak potoczyłyby się nasze losy, gdyby Rhodes nie trafił na 2:0. Osiągaliśmy ogromną przewagę, ale dostaliśmy zabójczą kontrę, która otumaniła nas straszliwie i odebrała chęci do walki. Szkoda, ale liczy się sam udział w takim spotkaniu i zdobycie ważnego doświadczenia!

Odnośnik do komentarza

Październik 2014

 

npower League 2 [10-14/46]

 

04.10, [6] Oxford - [12] Blyth, 3:2, [J. Constable 13' 82', M. Walton 52' - C. Beckham 40', L. Moult 55']

18.10, [18] York - [15] Blyth, 1:2, [R. Donaldson 72' - M. Hruby 52', L. Moult 90']

22.10, [24] Hereford - [12] Blyth, 1:1, [N. Wroe 16'(k) - M. Hruby 61']

25.10, [12] Blyth - [9] Southend, 5:0, [C. Park 11', L. Moult 14' 47', M. Hruby 22', A. Ahmed 71']

28.10, [22] AFC Wimbledon - [10] Blyth, 1:1, A. Noguera 29'(k) - D. Parrett 11'(sam)]

 

Ogólnie trzeba powiedzieć, że październik w lidze był dla nas bardzo dziwny. Z jednej strony fenomenalny wynik w meczu przeciwko Southend, który ma jedną z mocniejszych kadr w całym zestawieniu. Z drugiej zaś, fatalne remisy, których być nie powinno. Przeciwko Hereford, jak i Wimbledon arbiter nie uznał nam po jednej, prawidłowo zdobytej bramce, przez co straciliśmy aż cztery punkty, co w naszej sytuacji jest kwotą dość sporą. Nie ukrywam, że to nie tylko wina sędziego. Sami jesteśmy sobie winni, bowiem jeśli w jednym meczu potrafimy zmieść rywali z powierzchni ziemi, a chwilę później, bądź wcześniej cieniować przez dziewięćdziesiąt minut, to chyba jest coś nie tak. Martwi mnie i to dość mocno osłabienie dyspozycji u Beckhama, którego pałeczkę próbuje przejąć Moult i ewentualnie Hruby, który występuje ostatnio na lewej flance.

 

Johnstone's Paint Trophy Płn

 

2. Runda:

08.10, Blyth - Rochdale, 1:2, [M. Hruby 22' - Z. Ansah 27', A. Nabi 61']

 

Jakoś specjalnie nie ubolewam nad tym, że odpadamy z tego turnieju. Liga jest i tak długa, a my w tym sezonie mamy specyficznie wąską kadrę, przynajmniej w porównaniu do poprzednich lat. Wolałem odpuścić, ale i tak zawodnicy spisali się dość dobrze. Ciekaw jestem, jakby się to spotkanie potoczyło, jakby Gill nie dostał czerwonej kartki zaraz po zdobyciu gola...

 

Tabela:

 

1. Yeovil, 15m (11/3/1), 27-10br, 36pkt

2. Gillingham, 16m (11/2/3), 36-18 br, 35 pkt

3. Burton, 16m (10/2/4), 31-14br, 32 pkt

...

9. Plymouth, 16m (7/3/6), 32-28br, 24pkt

10. BLYTH, 14m (6/5/3), 29-16br, 23 pkt

11. Southend, 16m (6/4/6), 21-24br, 22 pkt

...

24. Torquay, 16m (2/2/12), 12-35br, 8 pkt

Odnośnik do komentarza

Listopad 2014

 

npower League 2 [15-19/46]

 

01.11, [10] Blyth - [13] Bury, 1:3, [L. Moult 33' - D. Worrall 28' 90', L. Elford-Alliyu 45']

05.11, [13] Blyth - [1] Yeovil, 0:0

08.11, [6] Bristol Rovers - [11] Blyth, 2:0, [A. McMullan 45', D. Clarkson 90']

12.11, [6] Cheltenham - [12] Blyth, 2:2, [D. Duffy 11' 73' - C. Jones 42', D. Butterfield 90'+3]

22.11, [15] Walsall - [11] Blyth, 1:0, [J. Ince 86']

 

No jakaś masakra po prostu. Graliśmy tak słabo z kilku powodów. Z początku praktycznie całość podstawowej linii pomocy udała się na zgrupowania kadrowe swoich reprezentacji. Część z nich wróciła z kontuzjami, a dodatkowo, cztery z pięciu spotkań ligowych kończyliśmy w osłabieniu w dziesiątkę, a nawet raz w dziewiątkę. Oczywiście związek nie był dla nas przychylny i za każdą czerwień zawodnicy otrzymywali po trzy mecze zawieszenia. No koszmar. Dodatkowo wąska ławka i bardzo napięty terminarz spowodował słabą kondycję i brak sił na walkę do ostatniego gwizdka. Potraciliśmy sporo punktów, ale nadal nie ma tragedii. Znajdujemy się na bardzo bezpiecznym miejscu, w okolicach środkowej części tabeli i szczególnie dużo nie tracimy do ekip plasujących się nawet na miejscach barażowych.

 

FA Cup

 

1. Runda:

15.11, Blyth - Aldershot, 1:3, [J. Mole 35' - A. Nicholls 5' 19', A. Morris 27']

 

W Fa Cup nie wywierałem presji, a w ramach odpoczynku wystawiłem najgłębsze rezerwy. Wynik jest jaki jest i nie zamierzam go więcej komentować. Teraz mam ten komfort, że mogę skupić się na lidze!

 

Tabela:

 

1. Gillingham, 19m (13/3/3), 41-19br, 42pkt

2. Yeovil, 19m (12/4/3), 30-15br, 40pkt

3. Burton, 19m (12/2/5), 37-19br, 38pkt

...

12. Walsall, 19m (8/2/9), 23-32br, 26pkt

13. BLYTH, 19m (6/7/6), 32-24br, 25pkt

14. Notts Co, 19m (7/4/8), 21-25br, 25pkt

...

24. Hereford, 19m (1/9/9), 22-35br, 12pkt

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2014

 

Informacją tego miesiąca jest zakończenie prac rozbudowy naszego stadionu, na którym powstało prawie 1500 nowych krzesełek. W tej chwili, na mecze może przychodzić 4400 osób, co i tak jest bardzo skromnym rezultatem.

 

npower League 2 [20-24/46]

 

06.12, [13] Blyth - [19] Scunthorpe, 3:2, [M. McCaffery 34', J. Mole 71', A. Gill 86' - P. Immray 44'(sam), P. Ramage 56']

13.12, [10] Plymouth - [12] Blyth, 0:1, [L. Moult 3']

26.12, [14] Exeter - [11] Blyth, 3:1, [D. Nardiello 13' 55', S. Carruthers 61'(sam) - T. Archibald-Hanville 24'(sam)]

28.12, [5] Burton - [14] Blyth, 3:0, [L. Corcoran 33', B. Kee 49', F. Kuduzovic 90'+2]

31.12, [9] Rotherham - [14] Blyth, 1:0, [R. Howe 65']

 

Grudzień nie był najgorszy, ale nadal nie gramy dobrze. Przede wszystkim, zupełnie formę stracił Beckham, który nie zdobył gola od kilku ładnych godzin. Dodatkowo, przez większość grudnia pauzował Hruby, a te dwa nazwiska robiły nam bardzo dobrą robotę. Phillips jest cieniem własnego cienia, a pozostali zawodnicy, choć się starają, nie prezentują się tak, jak tego oczekuję. Zanotowaliśmy na swoim koncie sześć punktów, a powinno być ich dziesięć. Dodatkowym problem są finanse. Spadamy na łeb i szyję, a na horyzoncie nawet nie widać cienia nadziei. Co chwila w mediach pojawia się informacją, że jakiś inny zespół z Anglii przejmuje jak nie szejk, to nadziany biznesmen. My zaś, jak do tej pory mamy tragiczne braki zasobów. Najniższa pensja w lidze, a i tak jedna z niższych nawet patrząc na jeszcze niższą ligę. Brak funduszy na zakup nowych zawodników i budżetu na płace, który i tak przekraczam. Będzie ciężko...

Odnośnik do komentarza

Na angielskim wydupiu jestem już trzy i pół roku. Przyjeżdżając tutaj wiedziałem jaki mam cel i byłem świadom, że za kilka godzin ogłoszą mnie nowym trenerem Blyth Spartans. Z początku nie sądziłem, że tak łatwo pójdzie. Rozwój klubu, w porównaniu do poprzednich lat jest astronomiczny. Gramy na najwyższym szczeblu rozgrywek w historii i choć nie osiągamy teraz znakomitych wyników, to moja pozycja jest zabezpieczona. Kibice twierdzą, że gdybym chciał, to mógłbym zwolnić prezesa, a oni mnie w tym poprą. I właśnie tutaj pojawia się pewien problem. Mimo sportowego rozwoju, brakuje nam pieniędzy. W kasie klubowej widać coraz to większe braki i powoli wchodzimy na spory minus. Nie ma tragedii, ale chyba nie o to mi chodziło. Brakuje funduszy na pensję, a więc nie mogę zatrudniać nowych zawodników. Jest mi to potrzebne, bowiem nadal są pozycje tego wymagające. W razie kontuzji, muszę kombinować i sklecać jedenastkę z zawodników, którzy grać muszą na zupełnie nieznanych dla siebie pozycjach. Nie jest łatwo, ale muszę powiedzieć, że więź z klubem jest ogromna. Czy jednak to jest wystarczające, bym pozostał w zespole? Postanowiłem dograć ten sezon do końca i zobaczyć, co wymyśli prezesunio. Jeśli nie pojawi się gotówka, to będę zmuszony poczynić odważniejsze kroki. Zarząd tłumaczy się, że nie ma w tej chwili żadnych rezerw. Zrozumiałe, ale ciężko jest rywalizować z zespołami, które mają średnio dziesięciokrotnie wyższy budżet płac i stać ich na zatrudnianie lepszych zawodników... Z drugiej strony, tak jak kiedyś pojawiły się oferty z Polski, tak teraz nastała zupełna cisza. Czy odejście pozwoli mi ewentualnie znaleźć nowe utrzymanie i nowy dom? Muszę się poważnie zastanowić!

 

W mieścinie, która liczy sobie około czterdzieści tysięcy mieszkańców jestem szanowany i uwielbiany. W tej chwili nikt nie wyobraża sobie dnia, kiedy powiem dość i odejdę. Czy czegoś więcej mi trzeba? Czy moja dusza potrzebuje wrażeń i adrenaliny? Plan był jeden, doprowadzić Blyth na sam szczyt rozgrywek krajowych i najlepiej jeszcze elitarnych - europejskich. Co jednak, jeśli nie da się przeskoczyć przeszkody?

 

Styczeń 2015

 

npower League 2

 

10.01, [15] Blyth - [2] Gillingham, 4:2, [M. Hruby 3', C. Beckham 6', A. Gill 35', J. Mills 59'(sam) - T. Agdestein 13', S. Kerr 57']

17.01, [13] Blyth - [15] Notts Co, 1:1, [M. Hruby 7' - C. Curran 46']

21.01, [13] Blyth - [11] Morecambe, 3:3, [s. Carruthers 15', C. Beckham 25', J. Mole 89' - L. Wilson 38', L. Alessandra 41', R. Jones 87']

24.01, [20] Torquay - [13] Blyth, 3:1, [N. Bignall 41' 50', P. Imray 46'(sam) - M. Hruby 15']

31.01, [14] Blyth - [24] Hereford, 1:1, [C. Beckahm 30' - M. Jackson 79']

 

Miesiąc rozpoczęliśmy fantastycznym widowiskiem na własnym terenie przeciwko Gillingham. Faworyci tego wieczoru przyjechali ograbić nas z punktów, a tymczasem to oni dostali srogą lekcję dobrego futbolu. Byłem w ogromnym szoku widząc, co z piłką robią moi podopieczni. Łatwość wchodzenia w pole karne przyjezdnych i przede wszystkim zdobywania goli, pozwala optymistycznie patrzyć na rozpoczynający się dopiero rok 2015. Tydzień później nie było już tak różowo, ale tylko w kwestii wyniku. Remis jest wielkim sukcesem rywali, bowiem my w trakcie spotkania aż pięciokrotnie oklepywaliśmy szkielet ich bramki, a dodatkowo rzut karny zmarnował Hruby. Byłem wściekły na zawodników, bowiem sami sobie odjęli dwa ligowe punkty! Następnie rozegraliśmy szalone widowisko przeciwko Morecambe, gdzie emocji nie brakowało od pierwszej sekundy. Szybko wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie, by w samej końcówce wykonać szaleńczą pogoń za wynikiem i uratować remis. Nie wiem, co stało się z zawodnikami po wyjściu z szatni, ale wyglądało to tak, jakby ktoś im odciął nogi, zawiązał oczy sparaliżował. Cudem wyrównujemy i ten jeden punkt chyba uznaję za sukces... Czwarty mecz stycznia miał być gładką przeprawą, a tymczasem polegliśmy jak małe dzieci. Masakra, co stało się z podopiecznymi, którzy już drugi raz z rzędu zapominają wziąć głowy z szatni. Szybko stracone gole i czerwona kartka, to tylko niektóre, z fatalnych wieści. Efekt końcowy? Mieliśmy mieć trzy punkty, a wracamy do domu na tarczy... W ostatnim meczu zagraliśmy jak pizdy i na własne, pierdolone życzenie zremisowaliśmy. Pojawia się ogromny problem ze skutecznością, bowiem jak można remisować, albo inaczej - strzelać tylko jednego gola, kiedy w meczu oddaje się ponad dwadzieścia uderzeń? Katastrofa. Sami sobie warzymy piwo i najprawdopodobniej pod koniec sezonu będziemy musieli je wypić. Teoretycznie groźba spadku nie jest największa, ale na spokojnie moglibyśmy walczyć o awans. Ogólnie miesiąc zaliczam do słabych. Pomimo tylko jednej porażki, nasze konto powinno się wzbogacić o komplet, a więc piętnaście punktów! Chujnia bez grzybni!

 

Tabela:

 

1. Yeovil, 29m (18/7/4), 47-25 br, 61 pkt

2. Oxford, 29m (16/7/6), 48-30 br, 55 pkt

3. Burton, 29m (17/3/9), 53-33 br, 54 pkt

...

14. Notts Co, 29m (11/6/12), 35-36 br, 39 pkt

15. BLYTH, 29m (9/10/10), 47-43 br, 37 pkt

16. Plymouth, 29m (10/5/14), 45-53 br, 35 pkt

...

24. Hereford, 29m (4/11/14), 33-48 br, 23 pkt

Odnośnik do komentarza

@ Decyzja jest w zawieszeniu do końca sezonu. Minimum moich oczekiwań, jest znaczące zwiększenie budżetu płacowego.

 

Luty 2015

 

npower League 2 [30-34/46]

 

07.02, [21] Fleetwood - [15] Blyth, 2:2, [D. Ball 5' 32' - C. Beckham 12', J. Mole 48']

14.02, [15] Blyth - [17] Aldershot, 0:2, [A. Morris 37', E. Tonne 39']

17.02, [16] Blyth - [12] Chentelham, 2:0, [C. Beckham 10', M. Hruby 48'(k)]

21.02, [19] Bradford - [16] Blyth, 1:0, [K. Reid 58']

28.02, [7] Northampton - [17[ Blyth, 0:3, [M. Hruby 49' 90', C. Beckham 82]

 

Luty rozpoczynamy od pechowego spotkania z Fleetwood. Mieliśmy ogromną przewagę, a tymczasem rywalom wystarczyły dwie akcje, by zdobyć dwa gole, które w efekcie końcowym były potrzebne do uzyskania remisu. Fatalna skuteczność, ale i kiepska gra Imray'a na bramce spowoduje to, że od następnego meczu trzeba go zmienić. Drugi mecz tego miesiąca był w naszym wykonaniu tragiczny. Nie potrafiliśmy celnie uderzyć na bramkę rywali, choć łącznie próbowaliśmy ponad dziesięć razy. Dodatkowo dostaliśmy dwa szybkie ciosy i można było pakować walizki. Zespół ponownie zalicza straszliwy spadek formy i mam nadzieję, że nie doprowadzi nas to do strefy spadkowej... Po trzecim spotkaniu tego miesiąca, na usta cisnęły się wielkie pochwały. Wynik może nie był gigantyczny, ale rozegraliśmy pierwszy, dobry mecz od spotkania z Gillingham na początku tego roku. Wygrana wygraną, ale zawodnicy spisywali się dobrze i przede wszystkim, wykonywali w pełni swoje zadania na boisku. Są efekty? Trochę kurwa chęci panowie! Po meczu z Bradford wziąłem każdego z osobna na dywanik i powiedziałem, co o jego grze sądzę. Na meczu czułem się, jakbym grał cymbergaja, bowiem nie ważne, jak mocno będę atakował, to piłka i tak znajdzie się w mojej bramce. Przegrywamy po jednym, dosłownie jednym strzale rywali na naszą bramkę... Żenada! Na ostatni mecz w tym miesiącu jechałem jakoś tak bez przekonania. Doskonale wiedziałem, że wobec takiego kryzysu jestem bezradny i tylko pozostaje mi czekać. Nawet nie wiedziałem, że przyjdzie mi dzisiaj się uśmiechać, cieszyć z bramek i wiwatować ze względu na wygraną. Tak, miesiąc kończymy bardzo sympatycznym wynikiem, który nijak jednak nie odzwierciedla tego, w jakiej sytuacji się teraz znajdujemy. Sam nie wiem, czy gorsze dni minęły, czy był to przypadek, a może po prostu zły dobór... czegokolwiek. Nie wiem. Póki co mam rogala na ryju ze względu na bardzo potrzebne nam trzy oczka do ligowej tabeli!

Odnośnik do komentarza

@ Chciałbym! Ale tak jak mówię, obecni zawodnicy proszą o podwyżkę, która im się zdecydowanie należy. Najlepsi zawodnicy zarabiają grosze i w sumie im się nie dziwię, a przecież takiego Hrubego, Carruthersa, Moulta czy też Beckhama ciężko puszczać w świat. Co będzie jak nie pojawi się nawet trochę grosza? Nasz budżet płacowy, to obecnie 9,95 tys Euro na tydzień, a wydajemy 12 tysięcy. Dodaj do tego podwyżki, które może zrekompensują się przy odejściu niektórych zawodników po sezonie. Co z tego, jak ławka może być już dramatycznie krótka? Czas pokaże... Kolejne odcinki niebawem!

 

Marzec 2015

 

npower League 2 [35-39/46]

 

07.03, [14] Blyth - [2] Oxford, 2:2, [M. Hruby 2', L. Moult 14' - J. Constable 26', C. Ball 28']

10.03, [1] Yeovil - [15] Blyth, 6:2, [L. Mulholland 7', K. Agard 26', A. Vincent 44' 88', M. Kennedy 63', I. Osman 84' - A. Ahmed 1', M. Hruby 31']

14.03, [16] Blyth - [24] York, 2:1, [M. Hruby 21' 44' - B. Gibson 81']

21.03, [10] Southend - [15] Blyth, 1:1, [K. Ferdinand 56' - L. Moult 14']

24.03, [15] Blyth - [18] AFC Wimbledon, 3:1, [M. McCaffery 55', J. Mole 83', L. Moult 89' - J. Hiwula 48']

 

Jak wypadliśmy w pierwszym meczu? Jak widać wynik końcowy przeciwko vice liderowi może cieszyć, ale jeśli zobaczymy, jaki przebieg był tego spotkania, to chyba nie bardzo. Szybko wyszliśmy na dwubramkowe prowadzenie, jednak jeszcze szybciej je straciliśmy. Dobrze, że rywale nie poszli za ciosem, bo przeczuwam, że moglibyśmy być w ogromnych tarapatach. Ja osobiście się cieszę, ale do ludzi z defensywy trzeba będzie dotrzeć nieco bardziej skomplikowanymi sposobami, niż tylko rozmowa. Najgorsze jest jednak to, że Beckham wylatuje z gry na około miesiąc. Terminarz nas nie rozpieszcza, bowiem teraz przyszedł czas na spotkanie z liderem, a więc Yeovil. Tak się złożyło, że będzie to mój dwusetny już występ w karierze, dlatego chciałbym uczcić ten jubileusz jakimś ciekawym wynikiem. Z początku nie było tragedii, a nawet powiedziałbym, że wszystko szło świetnie. Cios za cios przyniósł jednak... sromotną porażkę. W drugiej odsłonie, na boisku widać było jedynie gospodarzy tego pojedynku, którzy potwierdzili swoją pozycję w lidze wygrywając z nami aż 6:2. Wynik kosmiczny, a nasza defensywa poszła chyba na ryby. Dramat! Jubileusz się zesrał... Na całe szczęście, szansę na odkucie się dostaliśmy natychmiastowo. Już w następnej kolejce zmierzyć się mieliśmy z zespołem York, które nie spisuje się w tym roku dobrze i wciąż walczy o uniknięcie spadku. Idzie im to opornie i dlatego postanowiłem z tego skorzystać. Jak widać wygrywamy, ale nie robimy tego w przekonywujący sposób. Z takimi zespołami trzeba rozprawiać się inaczej, ale na spokojnie. Martwi mnie jednak fakt, że nawet dwa gole nie są w stanie zagwarantować mi spokoju przed końcowym gwizdkiem. Kolejny, piłkarski wieczór to pojedynek wyjazdowy z Southend. Graliśmy słabo, a jednak byliśmy blisko zwycięstwa. Niestety, za blisko nie płacą... Mimo wszystko z jednego, wyjazdowego punktu jestem zadowolony, bo jakby nie patrzyć, rywal znajduje się wyżej od nas w tabeli. Jak przed każdym meczem, tak również i przed tym z Wimbledon, nasze apetyty na zwycięstwo urosły niebagatelnie. Nie ukrywam, że chcę, aby drużyna wreszcie zdobyła dużo goli i w cuglach pokonała jakiegoś rywala, co z pewnością pomogłoby nam w odzyskaniu pełni wiary w swoje umiejętności. Ja wiem, że sezon nieubłaganie zbliża się ku końcowi, ale grać musimy do końca. Kiedy Ahmed przy stanie 1:1 nie wykorzystał rzutu karnego, miałem przed oczami czarny scenariusz. Na całe szczęście końcówka należała już do nas i zdołaliśmy wygrać. Co ciekawe, był to pierwszy od niepamiętnych czasów mecz, kiedy to pierw przegrywaliśmy, wywindować się aż na trzy gole przewagi. Brawo, świetny wynik! Tym meczem zakończyliśmy marcowe zmagania. Chyba mogę powiedzieć, że był to jeden z bardziej udanych okresów w ostatnim czasie... Najlepsze jest to, że przy dobrych wiatrach mamy jeszcze spokojnie szansę, na znalezienie się w strefie barażowej i de facto nie potrzebujemy na to cudu!

 

Tabela:

 

1. Oxford, 40m (22/11/7), 68-41 br, 77 pkt

2. Yeovil, 40m (22/10/8), 67-43 br, 76 pkt

3. Gillingham, 40m (22/7/11), 82-48 br, 73 pkt

...

7. Cheltenham, 40m (15/14/11), 49-46 br, 59 pkt

...

14. Northampton, 40m (14/12/14), 58-55 br, 54 pkt

15. BLYTH, 39m (13/13/13), 64-59 br, 52 pkt

16. Aldershot, 40m (14/8/18), 49-61 br, 50 pkt

...

24. York, 40m (8/10/22), 45-64 br, 34 pkt

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2015

 

npower League 1: [40-45/46]

 

01.04, [23] Bury - [15] Blyth, 0:3, [C. Park 17', M. Assoumani 21', M. Riley 58']

04.04, [14] Blyth - [6] Bristol Rovers, 2:1, [A. Ahmed 73', M. McCaffery 86' - M. Nettis 50']

06.04, [12] Blyth - [14] Walsall, 2:0, [L. Moult 74' 80']

11.04, [14] Scunthorpe - [9] Blyth, 1:1, [J. Vardy 87' - L. Moult 72']

18.04, [10] Blyth - [8] Plymouth, 4:0, [M. McCarthy 32', S. Carruthers 47', C. Beckham 67', M. Assoumani 77']

25.04, [13] Morecambe - [7] Blyth, 3:4, [G. McDonald 21', T. Eastman 57', J. Sampson 90' - L. Moult 6' 40', C. Beckham 42' 90'+2]

 

 

Miesiąc rozpoczynaliśmy od zaległego spotkania z Bury. Jeśli chcemy realnie myśleć o zakwalifikowaniu się do baraży, to tego wieczoru nie mogliśmy pozwolić sobie na utratę ligowych punktów. Na szczęście moi podopieczni wyszli na boisko niezwykle zmobilizowani, a ich determinacja w dążeniu do upragnionego celu przyniosła miły dla oka rezultat. Pokonaliśmy Bury, a więc jeden z najsłabszych zespołów tego sezonu w naszej lidze aż trzeba bramkami i wciąż liczyliśmy się w walce o najwyższe cele. Po powrocie do domów, nie byłem już jednak tak szczęśliwy. Klubowy lekarz powiadomił mnie, że kontuzja Hrubego jest bardzo poważna. Zerwanie łydki spowoduje u tego zawodnika długą przerwę w grze i w ten sezon dla niego jest już skończony...Kilkadziesiąt godzin później, na własnym obiekcie podejmowaliśmy Bristol Rovers. Rywal to zdecydowanie lepsza ekipa, która znajduje się na szóstej lokacie i wciąż ma nadzieję, że ją utrzyma i zakwalifikuje się do baraży. Przed pierwszym gwizdkiem miałem spore obawy, bowiem Hruby leczy kontuzję, a drugi ze znakomitych strzelców, a więc Beckham - stracił formę... W pierwszej odsłonie sędzia nie uznał prawidłowo zdobytej bramki przez Moulta i kiedy zaraz po zmianie stron rywale trafili do siatki, byłem pewien najgorszego scenariusza. Nic jednak podobnego. Kontuzji tym razem doznał Park i na lewym skrzydle musiał zagrać nominalny, defensywny pomocnik Ahmed. To właśnie on kwadrans przed końcem dał sygnał do ataku strzelając wyrównującego gola. Nawałnica akcji i strzałów, w samej końcówce przyniosła jeszcze jednego gola, tym razem autorstwa McCaffery'ego! Choć ostatnie sekundy były strasznie gorące, to jednak prowadzenie utrzymaliśmy i zmniejszyliśmy straty do miejsc barażowych! Gratulacje! Po tej kolejce, sytuacja w lidze zrobiła się arcy ciekawa! Między ostatnim miejscem dającym baraże (siódme), a miejscem piętnastym, różnica w punktach wynosi zaledwie trzy! Jedna wpadka i możemy mieć po marzeniach. Dlatego strasznie się wkurzałem, kiedy w odstępie sześciu dni musimy rozgrywać już trzecie spotkanie i to z sąsiadem z tabeli - Walsall... Ten wieczór był natomiast bardzo wyrównany. Oba zespoły przede wszystkim nie chciały stracić bramki, przez co dość długo utrzymywał się remis. W drugiej odsłonie im bliżej było końca meczu, tym bardziej postanowiłem zaryzykować. Opłaciło się to straszliwie, bowiem strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy bardzo ważne spotkanie. Nic nie smakuje lepiej od wiktorii w pojedynku z sąsiadem z tabeli ligowej i odstawienie go w walce o najwyższe cele na bezpieczną odległość! Fantastyczny wieczór Moulta, który dzisiaj zagrał jako zmiennik i to na prawym skrzydle! Dodatkowo trzeba pochwalić cały zespół za fantastyczną serię dobrych wyników! Cztery mecze i dwa punkty straty... Jesteśmy tak blisko i jednocześnie tak daleko. Kolejnym pojedynkiem, znów po dość krótkim odpoczynku będzie spotkanie ze Scunthorpe. Rywal znajduje się kilka pozycji niżej od nas, ale trzeba wziąć pod uwagę, że ma czwarty wynik w ilości zdobytych goli. Musimy więc uzbroić się w anielską cierpliwość i skupić myśli na defensywie. Mecz był kolejnym pokazem doskonałej walki obu ekip. Szkoda tylko, że w ostatnich minutach daliśmy sobie wydrzeć ciężko zapracowane prowadzenie, które kolejny raz zapewnił nam grający na skrzydle Moult. Sytuacja nie jest tragiczna, bowiem rywale zagrali pod nas... Jednak teraz nie możemy sobie już pozwolić na straty punktowe. Trzy kolejki przed końcem sezonu zasadniczego, przyszło nam rozegrać niesamowicie ważny pojedynek przeciwko Plymouth. Rywale mają nad nami jeden punkt przewagi i w przypadku naszej porażki, na dobre zniweczą nasze wysiłki i marzenia, bowiem znajdziemy się w sytuacji tragicznej. Liczyło się tylko zwycięstwo i zawodnicy wiedzieli o tym doskonale! Rywale mieli dokładnie taki sam cel i doskonale wiedzieli, kto jest teraz u nas najważniejszym ogniwem. Już po kwadransie spotkania z boiska zniesiono Moulta a mi przed oczami pojawił się wielki problem. Pozostali napastnicy nie spisywali się teraz dobrze, ale na szczęście w roli egzekutora pojawił sie McCarthy. Środkowy pomocnik huknął z dystansu i ustalił rezultat pierwszej odsłony. Byliśmy w znakomitej sytuacji, a do tego graliśmy na własnym obiekcie. Nie mogliśmy tego roztrwonić! Zaraz po zmianie stron na 2:0 wynik zmienił Carruthers i mogliśmy nieco odetchnąć. Grało nam się już o wiele wygodniej i pewniej, natomiast rywale musieli się otworzyć. Rezultat? Dwadzieścia minut przed końcem Beckham przypieczętowuje wspaniały mecz Blyth zdobywając trzeciego gola i zapewniając nam kolejny komplet punktów! Rywali posłaliśmy na łopatki, a decydujący cios zadał jeszcze Assoumani. Świetny mecz, genialny wynik i co najważniejsze, po tej kolejce znaleźliśmy się na upragnionym - siódmym miejscu! Przeciwnicy jednak nie śpią i wciąż dość liczna grupa zespołów liczy się w walce o tą lokatę, trzeba uważać. Obecna sytuacja spowodowała, że nerwy sięgały zenitu. Choć to nie jest bój o mistrzostwo świata, to jednak dla nas baraże są bardzo cennym łupem. Nikt na nas przed sezonem nie stawiał, dlatego chcemy pokazać, jak wszyscy bardzo się mylili. Jesteśmy od tego sukcesu na wyciągnięcie ręki, ale najpierw jeszcze dwa mecze do końca sezonu. Najpierw zmierzymy się z Morecambe i tutaj musimy wygrać. Porażka mogłaby zepchnąć nas poza strefę, a remis mocno skomplikować życie. W pierwszej odsłonie spotkania mieliśmy spore wahania nastrojów. Ważnym punktem programu było szybkie wyjście na prowadzenie, które udało się zrealizować, dzięki fantastycznej w ostatnich dniach formie Moulta. Rywale przenieśli wszystkie swoje bodźce na zmasowany atak i po kilkunastominutowej nawałnicy, doprowadzili do wyrównania. Poczułem złość, wstałem i krzyczałem spod linii bocznej na swoich zawodników, a rywale patrzyli na mnie, jak na idiotę... Patrzyć sobie jednak mogli, bowiem rezultat był znakomity. Do przerwy wbiliśmy miejscowym jeszcze dwa gole i w tym momencie mieliśmy spory bagaż komfortu psychicznego w kieszeni. Jeśli nie wydarzy się jakaś tragedia, to w kluczowym momencie sezonu odniesiemy kolejne zwycięstwo! Chwilę po wznowieniu gry, przeciwnicy trafiają kontaktowego gola. Nerwy wiszą na włosku, a każda interwencja sędziego spotyka się ze sporą falą krytyki, zarówno z jednej, jak i drugiej strony. Dla nas jest to być może być albo nie być, natomiast rywale muszą wygrać, żeby coś jeszcze znaczyć... W ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry rywale zdołali wyrównać. Ich radość była jednak pochopna, bowiem nerwy dały znać o sobie. Presja wyniku świetnie podziałała na Beckhama, który obudził się chyba w najważniejszym momencie swojej piłkarskiej kariery. To on, w ostatniej akcji spotkania uderzył nie do obrony i uratował zwycięstwo. Nawet nie wiecie, jaką poczułem ulgę. Sędzia otoczony peletonem zawodników, pędzących niczym rydwan z ich ławki rezerwowych postanowił natychmiast zakończyć spotkanie. Nie jest to jeszcze pewne, ale w tym momencie poczyniliśmy milowy krok w kierunku baraży. Decydująca będzie ostatnia kolejka spotkań...!

 

Tabela:

 

1. Yeovil, 45m (24/12/9), 74-50 br, 84 pkt - zapewniony awans

2. Oxford, 45m (24/12/9), 71-47 br, 84 pkt - zapewniony awans

3. Burton, 45m (24/7/14), 80-54 br, 79 pkt - póki co na miejscu dającym bezpośredni awans

4. Gillingham, 45m (23/9/13), 91-58 br, 78 pkt

5. Exeter, 45m (20/16/9), 76-52 br, 76 pkt

...

6. Rotherham, 45m (19/12/14), 70-65 br, 69 pkt

7. BLYTH, 45m (18/14/13), 80-64 br, 68 pkt

8. Plymouth, 45m (19/9/17), 77-72 br, 66 pkt

9. Walsall, 45m (19/8/18), 70-74 br, 65 pkt

 

Ostatnia kolejka spotkań:

 

[1] Yeovil - [6] Rotherham

[7] Blyth - [5] Exeter

[24] Bury - [8] Plymouth

[9] Walsall - [11] Scunthorpe

 

Teoretycznie przed nami bardzo trudny pojedynek, ale po cichu liczę, że rywale odpuszczą sobie, bowiem i tak nie mają szans wejść do stery dającej bezpośredni awans...

Odnośnik do komentarza

Maj 2015

 

npower League 2 [46/46]

 

02.05, [7] Blyth - [5] Exeter, 3:0, [M. Assoumani 8', L. Moult 29', M. McCaffery 58']

 

Już od samego rana, w Blyth dało się odczuć wspaniałą, piłkarską atmosferę. Kibice, którym udało się zakupić bilety na spotkanie, od porannych godzin śpiewali klubowe pieśni i pojawiali się w okolicy stadionu. Fakt, że jest to historyczna chwila dla tego klubiku elektryzował wszystkich mieszkańców. Nawet ci, którzy na co dzień nie interesują się aż tak futbolem, rozmawiali tylko i wyłącznie o meczu. Ja zaś, po zjedzeniu wczesnego śniadania, zjawiłem się w siedzibie klubu jako pierwszy. Nerwy mną targały, ale chciałem mieć czas na ustalenie składu wyjściowego i dobranie odpowiednich poleceń taktycznych, które przedstawię na przedmeczowym treningu. Jest to najważniejszy mecz w tej karierze. Być może za chwilę staniemy przed szansą gry w barażach o trzeci stopień ligowy w kraju, ale to dopiero przed nami. Póki co, trzeba skupić się na dziewięćdziesięciu minutach pełnych walki i spróbować zdominować grę. Atrybut własnego boiska powinien być tu najbardziej kluczowy. Dodatkowo, tak jak już pisałem, rywale nie walczą już o nic, dlatego zakładam, że nie zagrają na sto procent swoich możliwości. Musimy to wykorzystać!

 

Gdy zawodnicy wyszli na murawę, ja nie zamierzałem siadać. Tak, jak przeważnie tylko momentami wstaję, by udzielić wskazówek podopiecznym, tak dzisiaj krzesło dosłownie parzyło. Emocje ogromne i je dało się wyczuć wśród wszystkich współpracowników. Od samego początku, od pierwszego gwizdka próbowaliśmy zdobywać przewagę optyczną. Pierwsze śliwki robaczywki, jednak w ósmej minucie stadion wybuchł z radości. Assoumani świetnie dostawia głowę do dośrodkowania z rzutu rożnego i wpisuje się na listę strzelców. Był to dobry znak, aczkolwiek przestrzegałem przed hura optymizmem. Nadal pełna koncentracja, bowiem jeden babol mógłby zdecydowanie odmienić losy spotkania i jednocześnie całego sezonu. Nie mieliśmy zamiaru zniweczyć wysiłku włożonego w tak zabójczy finisz rozgrywek, dlatego wciąż robiliśmy swoje. Rywale ewidentnie byli dzisiaj ospali, co wykorzystał w trzydziestej minucie Moult. Będący w znakomitej formie laureat nagrody dla najlepszego piłkarza ligi w ostatnim miesiącu, uciekł rywalom i doskonale wykończył akcję. Celny strzał oznaczał, że mieliśmy dwa gole przewagi i byliśmy już niesamowicie blisko upragnionego celu. Tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Dzieliło nas ledwie czterdzieści pięć minut drugiej odsłony, plus kilka pewnie doliczonych...

 

W przerwie pogratulowałem zawodnikom dobrej gry i życzyłem im powtórzenia jej po zmianie stron. Na pytania jak wyniki innych spotkań, postanowiłem milczeć. Nie chciałem, aby cokolwiek rozkojarzyło podopiecznych. Sam natomiast, musiałem zerknąć do internetu...

 

Walsall - Scunthorpe 0:0

Yeovil - Rotherham 1:0

Bury - Plymouth 1:1

 

Czyli... Fantastycznie!

 

Po zmianie stron wciąż narastała nasza przewaga. Jeszcze przed upływem godziny McCaffery celnie uderzył z dystansu i można było powoli odliczać minuty do świętowania. Kiedy wybiła siedemdziesiąta piąta minuta, zdecydowałem się na kolejno przeprowadzane zmiany. Miały one skutecznie wybić rywali z rytmu, ale i ukraść kilka kolejnych sekund. Bezpieczeństwa nigdy za wiele. Mimo wysokiego prowadzenia, nie chciałem doprowadzać do nerwowej końcówki i za wszelką cenę wolałem zachować taki wynik. Okazało się jednak, że rywale nawet nie kwapili się ofensywnej gry, dzięki czemu w decydującym spotkaniu w sezonie zwyciężamy i bez względu na sytuację na innych boiskach, zapewniamy sobie miejsce w strefie barażowej, co jest zdecydowanie największym sukcesem w dziejach naszego klubu!!!!!!!!!!!!!!!

 

Tabela:

 

1. Yeovil - 87 pkt - bezpośredni awans

2. Oxford - 85 pkt - bezpośredni awans

3. Burton - 82 pkt - bezpośredni awans

...

4. Gillingham - 79 pkt - baraże

5. Exeter - 76 pkt - baraże

6. BLYTH - 71 pkt - baraże

7. Rotherham - 69 pkt - baraże

...

8. Plymouth - 67 pkt

9. Scunthorpe - 66 pkt

10. Bristol Rovers - 65 pkt

...

22. York - 45 pkt

...

23. Torquay - 45 pkt - spadek

24. Bury - 42 pkt - spadek

Odnośnik do komentarza

BARAŻE:

 

Drugi rok z rzędu przyszło nam rozegrać spotkania w ramach baraży. Powiem szczerze, że już jestem dumny ze swoich podopiecznych, ale taka sytuacja nie zdarza się często. Mieliśmy walczyć o utrzymanie, a tymczasem rzutem na taśmę, dzięki wspaniałej końcówce sezonu zagwarantowaliśmy sobie dodatkowe emocje i możliwość historycznego wyniku. Długo, bowiem cały tydzień nie wiedzieliśmy, z kim zagramy. Kiedy jednak pokazał się los, a spiker odczytał przeciwnika, na mojej twarzy dało się odczuć zadowolenie. Półfinałowy dwumecz stoczymy przeciwko... Exeter, a więc zespołem, z którym graliśmy ostatni mecz w sezonie zasadniczym, który dał nam upragnione baraże. Liczę na powtórkę wyniku...

 

-----------------------------------------------------------------------

 

13.05, Blyth - Exeter, 1:1, [C. Beckham 7' - J. Dunne 67']

 

Mecz rozpoczął się dla nas mocnym akcentem, bowiem już w pierwszej akcji Moult trafił w słupek. Oznaczało to, że jesteśmy niezwykle zmotywowani, by osiągnąć dobry rezultat i dajemy jasny sygnał rywalom, że się nie poddamy. Chwilę później, już w siódmej minucie wychodzimy na prowadzenie. Świetną, zespołową akcję wykończył celnym uderzeniem Beckham i spowodował salwy braw i wiwatów na trybunach. Malutki kroczek do celu wykonany. W dwudziestej siódmej minucie, rywale oddali bardzo groźny strzał, jednak od utraty gola uratowała nas poprzeczka. Choć z początku wyglądało to inaczej, to jednak ta odsłona była rozgrywana głównie w środku pola, bez zbędnych sensacji podbramkowych. Nie ukrywam, że mi to pasowało, bowiem prowadziliśmy. Bramki zdobyte na wyjeździe liczą się podwójnie, dlatego za wszelką cenę chciałem zachować czyste konto w defensywie. Rywal chyba myślał podobnie, dlatego nie było to jakieś porywające widowisko. Nieco ponad dwadzieścia minut przed końcem popełniamy błąd i rywale wyrównują. Pięknym szczupakiem popisał się w tej sytuacji Dunne, który uprzedził interwencję jednego z naszych defensorów. Szkoda, ale tragedii jeszcze nie ma. Osiem minut przed końcem spotkania, McCaffery fauluje w polu karnym i daje w prezencie jedenastkę. Byłem wściekły, ale znakomicie spisał się nasz golkiper, w akrobatyczny sposób broniąc tę próbę! W doliczonym czasie meczu, znów ratuje nas poprzeczka. Patrząc na końcowy wynik, chyba nie mamy prawa narzekać. Szkoda, że spotkanie zakończyło się bramkowym remisem, co stawia w nieco lepszej sytuacji ekipę Exeter, ale nic jeszcze nie jest stracone! Wierzę, że w rewanżu powalczymy o swoje!

 

------------------------------------------------------------------

 

17.05, Exeter - Blyth, 0:3, [M. Riley 10', L. Moult 63', W. Phillips 74']

 

Dosłownie kilka dni przerwy przed rewanżem, poświęciliśmy założeniom taktycznym. Nie chciałem powtórki z rozrywki, gdzie albo poprzeczka, albo cud w postaci Imraya ratuje nas od utraty gola. Chciałem zagrać ofensywnie, ale z wielką uwagą na tyły. Musieliśmy gonić wynik i potrzebowaliśmy co najmniej jednego trafienia. Doskonale wiedzieliśmy o co gramy, dlatego już od pierwszego gwizdka szukaliśmy swoich okazji do zdobycia gola. I tak oto, już w dziesiątej minucie wychodzimy na prowadzenie. Dzisiaj daje nam je Riley, który fantastycznie znalazł się w polu karnym podczas jednego z rzutów rożnych. Sytuacja bliźniaczo podobna do tej z pierwszego meczu, z tym że teraz to my jesteśmy w finale... Chcieliśmy iść za ciosem, ale bramkarz Exeter bronił wszystko i w każdy sposób. Rywale byli dzisiaj mocno zbici z tropu i w porównaniu do poprzedniego meczu, nie stawiali większej barykady. To dało nam możliwość zdobycia drugiego gola na chwilę po upływie godziny spotkania. Radość była ogromna, bowiem teraz miejscowi potrzebują aż trzech trafień, by wygrać ten dwumecz! Fantastyczna gra opłaciła się jeszcze raz, na kwadrans przed końcem. Wtedy to, mocno rezerwowy Phillips, który dzisiaj grał pod nieobecność Parka, załadował swojego gola i przypieczętował awans do finału baraży. Tego chyba nikt się nie spodziewał, że po remisie na własnym obiekcie, teraz tak łatwo rozprawimy się z Exeter!

 

------------------------------------------------------------

 

23.05, Blyth - Gillingham, 2:1, [C. Beckham 14' 33'(k) - L. Molyneux 13']

 

Finałowy mecz baraży rozegramy przeciwko Gillingham. Zespół ten, dość łatwo poradził sobie w dwumeczu z Rotherham, co też pokazuje, dlaczego właśnie oni znaleźli się na czwartym miejscu, a więc najwyższym wśród tych czterech ekip. Po ostatnim spotkaniu dowiedziałem się, że dwanaście spotkań bez porażki jest rekordem w klubie. Marzeniem byłoby oczywiście wygrać i dzisiaj, co dałoby nam awans na trzeci szczebel rozgrywek, ale i przedłużenie wspaniałej passy. Ponownie udaliśmy się na Wembley (tak jak i w zeszłym roku), by zapisać ten dzień w historii klubu, jako najlepszy wynik w jego dziejach.

Nie było miejsca na błąd, ponieważ w finale rozgrywany jest tylko jeden mecz. Dlatego też złapałem się za głowę, kiedy to w trzynastej minucie, w dość prosty sposób rywale pokonali naszego bramkarza. Ich radość trwała dosłownie kilka sekunda. Rywale nie zdążyli powrócić do rzeczywistości, a do ich siatki już trafił Beckham. Nasza ławka eksplodowała z radości. Nasze sektory kibiców były wniebowzięte, a dodam, że na ten mecz pokwapiło się przyjść prawie 52 tysiące osób! Rywale byli sparaliżowani tym, co się właśnie stało. Ich drewniane nogi dodatkowo sprezentowały nam, po trzydziestu minutach jedenastkę, którą chwilę później pewnie wykorzystał Beckham. Znakomite spotkanie tego snajpera, na którego przecież większość ostatnio psioczyła. Pierwszą odsłonę zapisujemy zatem na nasz, wielki plus. Od historycznego awansu dzieli nas czterdzieści pięć minut. Jak się potoczą? Upływające minuty działały na naszą korzyść. Co z tego, jak mijały one tak długo, że każda z nich wydawała się być wiecznością. Mimo naszej przewagi, nie czułem się wcale pewnie. Kwadrans przed końcem mamy rzut wolny na wysokości dwudziestego metra. Butterfield podszedł do futbolówki, ale minimalnie chybił. Wielka szkoda, bowiem byłby to chyba ostateczny cios... Rywale robili wszystko, by jeszcze odmienić losy tego pojedynku. Stres brał jednak górę, bowiem im akcje były mocno nieskładne, a uderzenia strasznie niecelne. Cztery minuty przed końcem, sytuacji sam na sam nie wykorzystał Beckham. Szkoda, że nie zachował zimnej krwi w tej sytuacji, tylko uderzył trochę pochopnie, prosto w bramkarza. Gdy sędzia pokazał, że dolicza aż trzy minuty, nikt już nie siedział. Zielono-białe barwy Blyth stały i czekały na początek wielkiej fety. Kiedy wreszcie usłyszeliśmy końcowy gwizdek, wszyscy hurtowo wybiegliśmy na murawę. Zwycięstwo oznaczało, że za rok znajdziemy się o szczebel wyżej. Rywale padali na murawy, skrywali twarze w dłoniach i płakali. Tyle wysiłku poszło na marne. Jak tylko pomyślę, że to ja mógłbym się tak właśnie teraz czuć...

 

CZAS ROZPOCZĄĆ ŚWIĘTOWANIE!!!

Odnośnik do komentarza

Cóż mogę powiedzieć. Wykonaliśmy coś, czego nikt w Blyth się nie spodziewał. Nie biorę pod uwagę przewidywań mediów, ani innych speców, bowiem już któryś raz z kolei, źle przewidują nasze losy. Jeszcze na początku roku widniała nad nami wizja spadku, ale fantastyczne odbudowanie formy i wysoka dyspozycja w samej końcówce sezonu zaowocowała tym, że niespodziewanie, po wielkich emocjach uzyskaliśmy dostęp do strefy barażowej. Pokonaliśmy wiele wyżej notowanych zespołów i czułem, że takiej szansy nie damy sobie wydrzeć. W barażach pokazaliśmy jaja i podobnie jak rok wcześniej, wygrywamy je. Cud? Wielki sukces? Czy może faktycznie tą drużynę stać na więcej? W każdym razie ja jestem bardzo pozytywnie zaskoczony i dumny ze swoich podopiecznych. Rok rocznie powtarzam, że puchary są dla nas nieistotne. Przynajmniej jeszcze nie teraz. Wolałem skupiać się na lidze i być może właśnie to przyniosło tak dobre wyniki? Jak zwykle, na zakończenie sezonu muszę podjąć się ceny zawodników. O ile we wcześniejszych latach przeskok o szczebel wyżej nie oznaczał wielkich kłopotów, tak w League 1 grają już na prawdę dobre ekipy. Nie wszyscy zawodnicy będą w stanie sprostać zadaniom, jakie postawią nam rywale, dlatego muszę odpowiednio podejść do oceny końcowej. Co z tego, że ktoś do tej pory spisywał się dobrze, jak w lepszych spotkaniach już zawodził? Mam kilku ancymonów w zespole, dla których te wakacje najprawdopodobniej oznaczać będą koniec współpracy z Blyth. Z drugiej strony, nie wyobrażam sobie też klubu bez niektórych zawodników, tworzących kręgosłup machiny. Jak wypadli zawodnicy?

 

Bramkarze:

 

Phil Imray (31l./Nowa Zelandia/32/0a) - [48/69/13/0/0/0/6.65]

Luke Coddington (19l./Anglia/-) - [9/12/2/0/0/0/6.80]

Max Johnson (24l./Anglia/-) - [-]

Matty Hunter (21l./Anglia/-) - [-]

 

Spośród czterech golkiperów w zespole, tylko dwóch dostało szansę pokazania się w minionym sezonie. Obaj, to zeszłoroczne nabytki. Pierwszoplanową postacią został wielu problemach Imray. Nowozelandczyk rozpoczął sezon w podstawowym składzie, jednak szybko stracił swoje miejsce, po fatalnym starcie w lidze. Okazało się jednak, że młody Luke, którego wypożyczyłem z Middlesbrough, ma między słupkami jeszcze większe problemy, dlatego wróciłem do Phila. Czy dobrze? Chyba koniec końców okazało się że dobrze, choć fajerwerków nie było. Od samego początku przygody z Blyth, obsada bramki sprawia mi najwięcej kłopotów. Nie było nikogo lepszego, a jak widać, taki ktoś by się przydał. Jednogłośnie stwierdzam, że dla mnie, bądź mojego następcy nowy bramkarz będzie nieodłącznym punktem poszukiwań wzmocnień w okienku transferowym. Pozostała dwójka, a więc Johnson i Hunter nie nadają się już na ten poziom. Przykro mi bardzo, ale ich kariera w Blyth, jak dla mnie jest skończona.

 

Obrona prawa:

 

Danny Butterfield (35l./Anglia/-) - [44/1/3/0/5/0/6.89]

Dylan Purvis (23l./Anglia/-) - [20/0/1/0/2/0/6.53]

Michael Pearson (22l./Anglia/-) - [7/0/1/0/1/0/6.60]

 

Na prawej stronie defensywy mieliśmy zdecydowanego lidera i dwóch statystów. Butterfield ponownie okazał się być bardzo trudną przeszkodą, praktycznie nie do przejścia dla rywali. Szkoda, że dość skromnie angażował się w akcje ofensywne, ale to chyba zrozumiałe. Danny jest już wiekowym zawodnikiem i ciężko byłoby mu latać w tą i z powrotem przez dziewięćdziesiąt minut. Jest to też sygnał na zbliżające się okienko transferowe, bowiem nie widać na horyzoncie dobrego zmiennika. Purvis i Pearson rozegrali kilka spotkań, ale odbiegają klasą swojemu koledze. Niestety, ich wiek również wskazuje, że nie rozwiną się na tyle dobrze, by reprezentować barwy jakiegokolwiek klubu na poziomie League 1, dlatego to będzie również ich koniec.

 

Obrona środek:

 

Martin Riley (28l./Anglia/-) - [49/3/1/3/4/0/7.01]

Mansour Assoumani (32l./Komory/8/1a) - [43/6/2/0/1/0/6.97]

Carl Jones (28l./Anglia/-) - [24/2/0/0/5/1/6.63]

 

Mało zawodników, ale za to jacy. Najbardziej eksploatowanym i chyba najlepszym z trójki środkowych defensorów, jest Riley. Ten człowiek okazał się trafnym zakupem i pokazuje, że ma fach w nogach. Odbiera, podaje i strzela, a więc chyba wszystko, czego od niego wymagałem. Drugim w hierarchii klubowej został Mansour. Taki zapchajdziura wdarł się przebojem do zespołu i nie oddał miejsca w podstawowej jedenastce. Zdecydowanie najlepszy w ataku, ale i świetny w obronie. Takiego było nam trzeba! Trzecim został ten, który jeszcze niedawno uznawany był przeze mnie za człowieka, od którego rozpoczynałem ustawianie zespołu. Jones mocno spuścił z tonu i nie poradził sobie z presją walki o pierwszy skład. Wieczny rezerwowy, który jak wchodził, to nie zawodził, ale nie grał również na swoim nominalnym poziomie. Sęk w tym, że na wyższy poziom potrzebni nam będą nowi zawodnicy, ale tych nie będę chciał się pozbywać...

 

Obrona lewa:

 

Alan Gill (21l./Irlandia/-) - [51/2/2/1/7/1/6.92]

 

Skromnie, ale za to skutecznie. Ten młody Irlandczyk, podobnie jak wszyscy z tamtego zaciągu, spisał się rewelacyjnie. Może statystyki tego nie pokazują, ale przy tej ilości spotkań, nigdy nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Był niezastąpiony i w momencie jego kontuzji, klub to mocno odczuł. Bardzo dobrze mi się z nim współpracuje i z pewnością będzie jeszcze z niego wiele pożytku. Potrzeba jeszcze co najmniej jednego na zmianę...

Odnośnik do komentarza

Środek pomocy:

 

Michael McCarthy (21l./Irlandia/7/0U-21) - [44/1/5/0/8/0/6.97]

Adnan Ahmed (30l./Pakistan/37/10a) - [40/5/8/2/11/1/7.00]

Samir Carruthers (22l./Irlandia/10U-21) - [39/2/5/2/7/0/6.92]

 

Środek pomocy miałem w tym roku obsadzony bardzo mocno. Najwięcej spotkań rozegrał McCarthy, który jest typowym defensywnym pomocnikiem. Wszystkich trzech zawodników próbowałem zarówno w takiej roli, jak i rozgrywających i w obu spisują się świetnie.Michael to przyszłość Blyth. Chłopak rozwija się w zastraszającym tempie i już teraz chcą go podkupić klubu z lepszej ligi. Póki jednak ja prowadzę zespół nikt z młodych Irlandczyków nie jest na sprzedaż. Adnan natomiast spędził już kolejny rok z nami. Powiem szczerze, że Pakistan wychował całkiem dobrego zawodnika. Choć bardzo często wchodził z ławki, to zaliczył sporą ilość spotkań i minut. Jedynie czego mu brakuje, to większej pewności w oddawaniu strzałów, bowiem często w dobrej sytuacji decyduje się na podanie. Ostatnim i równie utalentowanym pomocnikiem jest Carruthers. Ten zawodnik czasem zagrał również na prawej flance i też spisywał się wyśmienicie. Owszem, chciałoby się mieć tu jakiś koksów, ale głęboko wierzę, że w niedalekiej przyszłości oni pokażą pełnię swoich możliwości. Chyba jedyna pozycja, do której nie mam żadnych poważniejszych zastrzeżeń.

 

Prawe skrzydło:

 

Cameron Park (22l./Szkocja/12/1U-21) - [44/7/12/4/3/0/7.01]

Michael McCaffery (22l./Anglia/-) - [35/5/5/3/4/0/6.91]

 

Cameron okazał się strzałem w dziesiątkę. Biegał zarówno na lewej, jak i prawej stronie murawy i w obu przypadkach spisywał się wyśmienicie. Szkoda, że był jedynie wypożyczony, ale jeśli zostanę, postaram się coś z tym zrobić, bowiem daje klubowi masę dobrego. Pamiętacie kiedy McCaffery przyszedł? Tak właśnie, jest to nabytek sprzed pierwszego sezonu i nadal twierdzę, że sobie u nas poradzi. Może dziwić mała liczba asyst jak na skrzydłowego, ale my w tym roku więcej graliśmy lewą flanką, gdzie był Hruby. Michael jak trzeba było, to wziął ciężar gry na swoje barki i czasem strzelił bardzo ważnego gola. Przed rozpoczęciem kolejnego sezonu, potrzebny będzie jeszcze jeden zawodnik na prawe skrzydło.

 

Lewe skrzydło:

 

Michal Hruby (20l./Czechy/15/12U-21) - [42/18/18/8/6/1/7.35]

Wayne Phillips (29l./Anglia/-) - [20/1/4/1/3/0/6.67]

 

Na lewej stronie pomocy, niezastąpiony okazał się Hruby. Młody Czech jest gwiazdą zespołu i teraz żąda astronomicznej podwyżki. W stu procentach na nią zasługuje, ale ja nie jestem w stanie mu tego zaoferować. Jeśli pojawią się pieniądze, wszystko dogramy na cacy. Jeśli nie, to chyba lepiej będzie go sprzedać, bowiem interesujące się nim klubu są w stanie wyłożyć ogromną, jak na nasze warunki sumę. Super asystent w postaci Phillipsa, był w tym sezonie jedynie rezerwowym. Duża ilość występów jest myląca, bowiem ponad połowę zaliczył wchodząc z ławki. Grał zarówno na lewym skrzydle pomocy, jak i w obronie, kiedy kontuzjowany był Gill. Nie wiem, jaka czeka go przyszłość, ale gdy Hruby zostanie, to na regularne występy nie ma co liczyć.

 

Atak:

 

Claudio Beckham (21l./Irlandia/-) - [49/24/10/6/7/0/7.18]

Louis Moult (23l./Anglia/-) - [41/16/11/2/5/0/7.08]

Jamie Mole (26l./Anglia/-) - [33/7/6/2/2/0/6.80]

Glen Taylor (25l./Anglia/-) - [3/0/0/0/0/0/6.75]

 

Beckham drugi raz z rzędu został najlepszym snajperem Blyth. Irlandzki młodzieniec znakomicie spisuje się w naszych barwach i niejednokrotnie w pojedynkę wygrywa spotkania. Martwi mnie tylko jego skłonność do psychicznej blokady i wielu godzin bez strzelonej bramki. Co ciekawe, w tym sezonie przytrafiło się do dosłownie każdemu snajperowi. Drugim w szeregu został Moult. Dzięki niemu mieliśmy tak fantastyczną serię pod koniec sezonu, bowiem chłopak na prawdę się rozstrzelał. Szkoda, że nie był tak regularny wcześniej... U Mole'a mylić może ilość spotkań, bowiem aż dwudziestokrotnie wchodził na ostatnie minuty. Spisywał sie nieźle i chyba tylko dlatego nadal ma u mnie szansę. Natomiast Taylor... Był to zdecydowanie ostatni jego sezon z meczem w dorobku... Przynajmniej w naszym zespole...

 

Jak widać potrzebujemy wzmocnień. Wchodzimy na wyższy pułap, gdzie czekają nas trudniejsi rywale. Bez odpowiednich zakupów klub nie ma szans. Tak, jak w tym roku spisaliśmy się na medal, tak teraz jestem pewien, że przeskok umiejętności jest już bardzo duży. Teraz pozostaje pytanie, czy pojawią się w klubie pieniądze? Jeśli nie, to nawet nie mamy o czym śnić...

 

Najlepsi w lidze:

 

Najlepszy strzelec: 30 - Reuben Reid (Gillingham)

Najlepszy asystent: 16 - Torbjorn Agdestein (Gillingham)

Najwięcej nagród MoM: 7 - Michal Hruby (Blyth), Alex Revell (Plymouth), Jamal Campbell-Ryce (Notts Co), Liam Sercombe (Exeter)

Najwyższa średnia: 7,32 - Michal Hruby (Blyth)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...