Skocz do zawartości

Historia rodem z dzielni


Buli

Rekomendowane odpowiedzi

- Panie Buli, dzieje się coś dziwnego - Dosyć tajemniczo rozpoczął naszą telefoniczną rozmowę Włoch

- No a konkretnie? Bo jestem trochę zajęty, budyń mieszam

- Właśnie mój znajomy księgowy podliczył finanse klubowe i zarobiliśmy ponad 45 tyś euro w listopadzie.

- No to chyba dobrze, prawda ?

- Znakomicie, ale jeszcze nigdy w życiu nie byliśmy kilka miesięcy pod rząd na plusie.

- No, teraz jesteśmy to mi daj pieniędzy na pensje dla zawodników bo chciałbym z kilkoma podpisać kontrakt półzawodowe... Halo, jesteś tam ? Halo

-...

 

Zdecydowanie zbyt dużo meczy ligowych remisujemy, choć gdyby nie te błędy arbitrów z początku sezonu, to pewnie byśmy już dziś patrzyli na wszystkich z wysokości fotela lidera. Najgorsze że najbliższe spotkanie na papierze również wygląda na takie, które może zakończyć się podziałem punktów - jedziemy do 7 ekipy w lidze Droylsden.

 

Aż przypomniały mi się czasy, gdy siedziałem przed monitorem i napieprzałem w Football Managera. Typowy mecz rodem z gry, w którą grałem godzinami. Mieliśmy kłopoty z posiadaniem piłki, przegrywaliśmy środek pola. Skutek przyniosła gra szybkimi kontratakami a gospodarze powinni całować po rękawicach bramkarza, bo wyciągnął takie dwie piłki, że głowa mała. Straciliśmy bramkę po tym, jak Lampe nie zdołał przeciąć lecącej bardzo wolno piłki a Chambers puścił ją gdzieś pod pachą. Wcześniej Kingsmill potwierdził, że potrafi solidnie kropnąć zza pola karnego, a w końcówce pierwszej połowy Dennis nie dał szans defensywie gospodarzy wykorzystując rzut rożny.

Druga część spotkania wyglądała dokładnie tak samo - Droylsden kreowało grę, My staraliśmy się wykorzystywać luki w defensywie i wystarczył nam jeden moment, by dobić rywali.

 

08.12.2012 r, BSBN, 18/42

Droylsden(7) - Bishop's Stortford(4) 1:3 (1:2)

 

11' - Kingsmill 0:1

40' - O'Neill 1:1

45' - Bailey-Dennis 1:2

65' - Spence 1:3

 

Widzów - 448

Notes: Wygrywamy, ale prawie zawsze przegrywamy środek pola, dziwne :-k

Odnośnik do komentarza

Sprawa naszych klubowych finansów zaczynała mi lekko śmierdzieć. Chciałem za wszelką cenę dowiedzieć się, czemu Basso tak urywa temat zwiększenia mi budżetu płacowego. Doszliśmy z chłopakami do wniosku, że trzeba się złożyć na jakiegoś prawnika czy kogokolwiek, kto byłby w stanie to sprawdzić. Tę sprawę odłożyliśmy jednak na pózniej, bo przyszło nam się mierzyć z V-ce liderem naszej ligi Halifax. Jest to jedna z ekip, która zdołała nas już w tym sezonie pokonać - na inaugurację przegraliśmy u siebie 1:2. Mogę już skorzystać z Shepparda, ale pozostawię go na razie na ławce.

 

Nie tak wyobrażałem sobie to spotkanie. Jeszcze przed meczem gadaliśmy ze Staszkiem jak to może wyglądać i myśleliśmy, że mecz będzie dość wyrównany. Tymczasem nie istnieliśmy w pierwszej połowie i tylko dzięki nieudolności gospodarzy do przerwy obyło się bez bramek.

Na drugie 45 minut wpuściłem Shepparda, ale nie na atak, tylko na prawe skrzydło, gdyż strasznie zmęczony był Baker. Nie zagrał zle, ale to nie on był bohaterem tego spotkania. Na plac gry wpuściłem za namową chłopaków Spence'a za słabego dziś Calerona. Zmiennik 'Kolombo' w 87 minucie dostrzegł dobrze ustawionego w polu karnym Sappletona, dośrodkował i... trafił za kołnierz bramkarzowi Halifax! Aż mi się przypomniały sceny z moich początków pracy w tym bagnie, wszyscy się na niego rzucili, ja w swoim garniaku też poleciałem a za mną cała ławka. Kompletne szaleństwo, przez naszą radość arbiter doliczył aż 6 minut i na jego szczęście gospodarze nie zdołali wyrównać. Bishop's bierze rewanż.

 

12.12.2012 r, BSBN, 19/42

FC Halifax(2) - Bishop's Stortford(4) 0:1 (0:0)

 

87' - Spence 0:1

 

Widzów - 883

Notes: Różnica miedzy 1 a 4 ekipą to punkt, niezła walka o awans się zapowiada.

Odnośnik do komentarza

Pośpiechu nie ma.

 

Poprosiliśmy o pomoc w tych wszystkich sprawach dotyczących naszego małego, tajnego śledztwa rodziców Zyty. Zwłaszcza jej ojciec kręci się w towarzystwie tych śmiesznych ludków, co w garniturkach popylają codziennie od sądu do sądu. Zyta zaufaną osobą, więc wszystko powinno pójść zgodnie z planem.

 

Ona miała swoją misję, My mieliśmy swoją. Mecz pucharowy przeciwko Ebbsfleet miał być wykładnią, czy naprawdę jesteśmy ekipą gotową na grę ligę wyżej.

 

Mecz był nieco inny niż nasze poprzednie mecze i w sumie było to pozbawione jakiegokolwiek sensu. Ekipa z wyższej ligi, gra u siebie a oddaje nam inicjatywę w rozgrywaniu piłki i czeka głęboko schowana za szczelną gardą na kontratak. Żadnego nie udało im się wyprowadzić, nam również. Pierwsza połowa nudna.

Do 83 minuty żyliśmy w przekonaniu, że możemy wygrać to spotkanie. Wtedy gospodarze rzucili się na nas jak lew i strzelili... wyrównującego gola, bo wcześniej po rzucie rożnym trafił Bailey-Dennis.

 

15.12.2012 r, FA Trophy, 2 runda

Ebbsfleet (BSP) - Bishop's Stortford (BSBN) 1:1 (0:0)

 

49' - Bailey-Dennis 0:1

83' - Payne 1:1

 

Widzów - 718

Notes: Miał być tydzień przerwy i mecz ligowy z Harrogate, teraz trzeba spiąć dupe na rewanż.

Odnośnik do komentarza

Żeby nie wzbudzać podejrzeń u Włocha, poszedłem do niego w przeddzień meczu rewanżowego z Ebbsfleet, by poprosić go o zorganizowanie dnia testów. Może ktoś ciekawy by się trafił. Kłopot w tym, że po kilku godzinach dostałem wiadomość zwrotną, że mecz się nie odbędzie, bo nawet nie ma chętnych na grę w naszym klubie. No nic, i bez dnia testów da się przeżyć. Pora na FA Trophy

 

Trudno uwierzyć, że można stracić gola w 16 sekundzie meczu, nie dotykając nawet piłki - nam się to udało. Trudno było nam przeciwstawić się gościom, którzy nie dość że po prostu grali lepiej od nas, to jeszcze sędzia im sprzyjał. Najpierw podyktował rzut karny, choć faulu nie było a pózniej nie uznał gola Sappletona, który niby był na spalonym.

Przerwa, dwie zmiany i skutek natychmiastowy. Lassen który pojawił się za Bakera wykorzystuje zamieszanie w polu karnym i płaskim strzałem po długim rogu trafia na 1:2. Dalej szukamy szczęścia, ale jako że czas upływał strasznie szybko, końcówkę zagraliśmy niemal 7 napastnikami. Powiedziałem wszystkim "Wypierdalać pod ich bramkę", wszyscy polecieli poza dwoma bocznymi defensorami, ale i oni nie uchronili nas przed kontrą gości, Penteney pokonany po raz trzeci, odpadamy.

 

19.12.2012 r, FA Trophy, 2 runda, powtórzony mecz

Bishop's Stortford (BSBN) - Ebbsfleet (BSP) 1:3 (0:2)

 

1' - Barrett 0:1

19' - Gwillim 0:2 (karny)

57' - Lassen 1:2

90+2 - Alabi 1:3

 

Widzów - 461

Notes: Nie wiem skąd statystyka 8-7 w strzałach dla nas, goście wygrali zasłużenie.

Odnośnik do komentarza

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. W tak małym miasteczku jak Bishop's Stortford świąteczny szał wyglądał o wiele fajniej niż u Polsce. Tu każdy praktycznie miał jednorodzinny domek, było tylko kilka bloków (w jednym z nich mieszkaliśmy My) i każdy starał się pokonać sąsiada w bezpośrednim pojedynku na jak najładniejsze upiększenie swojego podwórka lampeczkami, choinkami i innymi pierdołami. Pomyślałem też, że dzień przed meczem z Harrogate, który miał odbyć się 22.12 urządzimy w klubie dla chłopaków małą klubową wigilię. Poszedłem w tej sprawie do Basso.

 

- Ty Basso, co powiesz na to, żeby urządzić chłopakom małą wigilię w klubie co ? Może rzucić im po 100 euro, albo funtów nie wiem czym teraz dysponujesz. Morale pójdą w górę, chłopaki kupią rodzinom prezenty, albo swoim znajomym.

- Świetny pomysł!

- No dobra, to jesteśmy umówieni na jutro? Wszystko przygotujesz i...

- Świetny pomysł, tylko że nie ma pieniędzy.

- Jak to nie ma pieniędzy? Basso, posłuchaj mnie jebany makaroniarzu, myślisz że łosiów zatrudniłeś do roboty ?

- Nie bardzo rozumiem - Włoch skulił się w swoim foteliku i obsranym głosem dodał - naprawdę nie mamy pieniędzy na tego typu przedsięwzięcia.

- To gdzie się podziało tych 40 tysięcy, co je zarobiliśmy w zeszłym miesiącu co? Na płace nie ma, na transfery nie ma, nawet na pieprzoną wigilię nie ma. Nie próbuj nawet kombinować z hajsem na boku, bo jak się dowiem że coś takiego ma miejsce, to przysięgam ze przyjdę następnym razem z Jurym. - Wyszedłem z hukiem z jego gabinetu i poszedłem do kumpli zakomunikować nowinę. Bez wigilii, bez prezentu dla chłopaków przygotowywaliśmy się do meczu ligowego

 

Zdecydowanie opłaciło się przetrenowanie ofensywnych rzutów rożnych w przerwie między meczami. Na krótkie rozegranie wybiega jeden z piłkarzy, ściąga za sobą obrońcę stojącego na krótkim słupku a w tym momencie na pełnej szybkości wbiega tam nasz stoper i trafia do bramki - tak wyglądał gol Baileya-Dennisa z początku meczu. Pózniej ten sam zawodnik trafił w poprzeczkę po kopii sytuacji z 2 minuty. Nie było to nasze ostatnie słowo w pierwszej połowie, gdyż Sheppard ładnie wyszedł do podania od Kingsmilla i z zimną krwią trafił na 2:0. Humor popsuł mi nieco uraz Lassena z końcówki pierwszych 45 minut, ale tak naprawdę to nie wiadomo czy coś mu się w ogóle stało, bo już w przeszłości kilku lubiało zasymulować.

Sugestia Arbuza, by zmienić nie najlepiej wyglądającego dziś Spence'a na Calderona okazała się nadzwyczaj słuszną. Kilka minut po jego wejściu Kolombo uderzeniem z woleja i dosyć ostrego kąta zabił marzenia gości o korzystnym rezultacie. Rywale co prawda zebrali się na kilka chwil i trafili po niepewnej interwencji Dennisa na 3:1, ale szybko ich zapał ostudził Prestedge i odnosimy bardzo pewne zwycięstwo. Bardzo udane będą to święta dla nas.

 

22.12.2012 r, BSBN, 20/42

Bishop's Stortford(3) - Harrogate(13) 4:1 (2:0)

 

2' - Bailey-Dennis 1:0

18' - Sheppard 2:0

60' - Lozano-Calderon 3:0

75' - Allan 3:1

83' - Prestedge 4:1

 

Widzów - 737

Notes: W tabeli dalej ścisk jak skurwysyn. Przy korzystnych wynikach, po następnej kolejce jesteśmy liderem. Co do samego meczu - Wynik najlepszym komentarzem.

 

Lassen - symulka - wolne w kilku meczach.

 

Oto tabela

Odnośnik do komentarza

Nasz Włoski mikołaj się w tym roku nie postarał o prezenty, więc trzeba było zadowolić się upominkami od znajomych. Tak się akurat złożyło, że urodziny obchodzę w drugi dzień świąt a właśnie na ten dzień zaplanowano 21 kolejkę BSBN. Wolelibyśmy spędzić ten okres świąteczny w domu, ale trzeba było się ustosunkować do terminarza i pojechać na mecz z Histon.

 

Chłopaki chyba chcieli za moimi plecami uczcić moje urodziny i musieli wczoraj niezle zabalować, bo pierwsza połowa to był dramat. Oddaliśmy jeden strzał, z ponad 30 metrów, który mało co a nie wyleciałby na aut. Gospodarze też ostrzeliwali nas z daleka, ale robili to częściej, przez co pozostawili po sobie lepsze wrażenie.

Przesunięcie do środka Johnsona i ustawienie go obok Kingsmilla miało cokolwiek zmienić. Zmieniło tyle, że po godzinie gry przegrywaliśmy 0:1 po strzale w krótki róg Chambersa, któremu zabrakło w tej sytuacji refleksu. Podtrzymaliśmy swoją średnią z pierwszej połowy i w drugiej oddaliśmy także jeden strzał. Mecz padaczka.

 

26.12.2012 r, BSBN, 21/42

Histon(8) - Bishop's Stortford(3) 1:0 (0:0)

 

66' - Roberts 1:0

 

Widzów - 333

Notes: Prezent mi kurwa zrobili chłopcy...

Odnośnik do komentarza

Można powiedzieć, że przed nami mecz na szczycie, gdyż zagramy wyjazdowe spotkanie z Solihull Moors, które zajmuje świetne 2 miejsce w tabeli. Po ostatnim fatalnym spotkaniu spadliśmy na 4 pozycję, ale nie łamiemy się bo strata wciąż jest bardzo mała. Natłok meczy plus święta złożyły się na bardzo słabą kondycje całego zespołu. Będziemy musieli zagrać iście eksperymentalnym składem m.in ze Spencem na ataku.

 

Mimo tych braków kadrowych nie było widać dużej różnicy w jakości między nami a gospodarzami. Co więcej, Spence którego ciągnęło na skrzydło dośrodkował na głowę Webba a wychowanek Arsenalu trafił świetnie pod poprzeczkę i do przerwy prowadziliśmy.

Dobra no, może i nie byliśmy w stanie utrzymać tempa z pierwszej połowy, może i gospodarze byli lepsi a ja nawet nie miałem kogo wpuścić z ławki bo wszyscy ledwo żyli, ale podyktować dwa karne w ciągu 5 minut i na dodatek takie karne, że nawet trener rywala łapał się za głowę jak można było dyktować '11' ? Nie mam słów, farsa. Przegrywamy.

 

29.12.2012 r, BSBN, 21/42

Solihull Moors(2) - Bishop's Stortford(4) 2:1 (0:1)

 

36' - Webb 0:1

59' - Midworth 1:1 (karny)

63' - Midworth 2:1 (karny)

 

Widzów - 452

Notes: Znowu zaczynają nas dymać jak na początku sezonu. Jeszcze się okazało, że Lassen nic nie zgłaszał w trakcie meczu a po nim wyszło, że stłukł udo - 2 tyg. przerwy.

Odnośnik do komentarza

Farnborough 16 w BSBS, nad strefą spadkową 3 punkty. Nie wiem, czy w ogóle na baraże się załapiemy.

 

Terminarz mnie co raz bardziej zaskakuje. Tydzień temu graliśmy wyjazdowe spotkanie z Histon a w nowy rok gramy z tym samym rywalem, tylko że u siebie. Obawiam się tego meczu. Przegraliśmy ostatnie dwie kolejki a wiadomo, Nowy Rok poprzedzony nocą sylwestrową...

 

Prosiłem ich, błagałem żeby nie pili choć ten jeden raz, nie posłuchali. Ledwo biegaliśmy, trzech moich piłkarzy zgłosiło drobne urazy, ale nie było mowy o zmianach, wiedziałem że ściemniają. Cud i dobra gra Chambersa - temu zawdzięczamy remis do przerwy.

Po przerwie Baker ponownie zgłosił uraz, gdy mu powiedziałem, że go nie zdejmę to ten wziął usiadł na murawie i nie chciał grać. Musiałem go w końcu zmienić i wstawiłem na prawe skrzydło z konieczności Calderona. Graliśmy tylko na ambicji i siłą woli, bo sił fizycznych już nie było w ogóle. Są spotkania w których o wyniku meczu może zadecydować jeden stały fragment gry. Kwadrans przed końcem meczu mieliśmy rzut wolny niemal z linii pola karnego. Herd oddał strzał z lewej nogi... Słupek! To była absolutnie najlepsza okazja do zdobycia zwycięskiego gola, szkoda że się nie udało go zdobyć

 

01.01.2013 r, BSBN, 22/42

Bishop's Stortford(4) - Histon(8) 0:0 (0:0)

 

Widzów - 573

Notes: Jak to się mówi, Jak koniec roku, taki cały następny ? już się boję.

 

Serio sądziłem, że Baker udaje. Już go miałem opierdalać w korytarzu naszej przychodni, gdy z sali wyszedł lekarz i przekazał mi wyniki badań właśnie Bakera a także Sappletona i Miltona. Od końca, Milton rozciął rękę i pauznie sobie do 9 dni, Jamajka ponoć coś sobie w kręgach szyjnych uszkodził i on też ok. 10 dni będzie mieć przerwy. Gdy lekarz wskazał palcem na diagnozę wypisaną na karcie zawodniczej Bakera oniemiałem - gościu zerwał łydkę i nie zagra przez pół roku, nawet nie wiecie jak było mi głupio.

Odnośnik do komentarza

Usiedliśmy sobie z chłopakami wieczorkiem w dzień po meczu z Histon i zastanawialiśmy się co zrobić, by zawodnicy nie zdychali na boisku. Jury zaproponował ostrą jak nigdy metodę motywacji, ja postawiłem jednak na kilkudniowy spadek obciążeń treningowych przed kolejnym spotkaniem. Spotkaniem nie byle jakim, bo podejmowaliśmy 3 drużynę w lidze Guiseley.

 

To było jedno z najbardziej emocjonujących spotkań, w jakich miałem przyjemność brać udział jako szkoleniowiec Bishop's. Wydawało się że po 13 minutach wszystko jest jasne, zadaliśmy 3 potężne ciosy, po których mało która drużyna potrafiłaby podnieść się i choćby dogonić wynik. Gościom niemal się to udało i to w trakcie zaledwie 10 minut. Do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów, ale wynik już się nie zmienił.

W drugiej części meczu ustawiliśmy się bardziej defensywnie, zagęściłem jak najbardziej się dało nasze przedpole i liczyliśmy na kontry, co przy szybkim Calderonie mogło się opłacić. Oczywiście mecz stracił nieco na wartości artystycznej, ale w sumie mało mnie to obchodzi. Najważniejsze, że dowiezliśmy zwycięstwo do końca a nawet mogliśmy je podwyższyć, bo Francis trafił z poprzeczkę z 2 metrów.

 

05.01.2013 r, BSBN, 23/42

Bishop's Stortford(5) - Guiseley(3) 3:2 (3:2)

 

1' - Johnson 1:0

8' - Francis 2:0

13' - Kingsmill 3:0

18' - Marsh 3:1

22' - Holsgrove 3:2

 

Widzów - 629

Notes: Lżejszy trening najlepszą motywacją, ucz się Jureczku. Johnson strzelił najszybszego gola w historii klubu - 22 sekunda.

Odnośnik do komentarza

Ostatnia wygrana wszystkim w klubie poprawiła nastroje. Atmosfera była tak fajna, że nawet nie chcieliśmy dłużej doszukiwać się jakiegoś przekrętu Włoskiego kutasa. W końcu to on niby się zna na tych wszystkich finansowych sprawach w klubie. Obmyśliliśmy plan, że poczekamy do końca sezonu i jeśli w kolejnym sytuacja będzie się powtarzać, wezmiemy sprawy w swoje łapska. W swoje łapska chcieliśmy także wziąć kolejne 3 punkty, gdyż było to absolutnie w naszym zasięgu patrząc na to z kim przyszło nam się mierzyć.

 

Wystarczyło tylko dać chłopakom trochę luzu na treningach i znów widziałem te samą ekipę, która wygrywała w lidze z kim chciała i jak chciała. Powinniśmy prowadzić już po 10 minutach gdy Dennis trafił w poprzeczkę, ale ten sam gracz kolejną okazję już zamienił na bramkę wykorzystując dośrodkowanie Herda. Zagrożenia dużego nie było ze strony gospodarzy, Chambers zdążyłby przeczytać poranną prasę w spokoju.

Coś pozytywnego ze strony naszych rywali zaczęło się rodzić na przestrzeni drugich 45 minut. Chambers dalej nie miał wiele do pracy, ale zalążki sytuacji bramkowych już były. Różnica między nimi a nami była taka, że nam wystarczyła jedna niezła okazja by podwyższyć na 2:0, uczynił to Prestedge po zgraniu głową przez Dennisa. Pewna wygrana, pewne 3 punkty.

 

12.01.2013 r, BSBN, 24/42

Vauxhall(17) - Bishop's Stortford(4) 0:2 (0:1)

 

34' - Bailey-Dennis 0:1

73' - Prestedge 0:2

 

Widzów - 122

Notes: Wracamy na fotel V-ce lidera i przy takiej dyspozycji to kto wie co się z tego urodzi na koniec sezonu :-k

Odnośnik do komentarza

- Basso, tylko to kurwa zrób a rozjebie Ci łeb osobiście przysięgam!

- Panie Buli, ja jaaa, ja nie wiem o co chodzi

- O gówno z Łodzi, Johnson, Matt Johnson mówi Ci to coś?

- No mówi, chodzi panu o tę ofertę z Forrest Green?

- Tak właśnie o to mi chodzi, masz mu dać nowy kontrakt i on ma go przyjąć.

- Ale panie trenerze, trudno będzie go zatrzymać, tamci grają w lepszej lidze od naszej.

- Mnie to mało obchodzi. Możesz każdego wyrzucić, ale nie Johnsona.

 

Przez kilka dni ostro negocjowaliśmy z Mattem by pozostał z nami. perspektywa gry w Blue Square Premier była zapewne kusząca, ale u mnie ma on pierwszy skład kiedy tylko mam go do dyspozycji i chyba to przekonało do pozostania w klubie. Oczywiście podpisaliśmy półprofesjonalny kontrakt, który zapewni Johnsonowi aż 400 euro tygodniowo plus premie. Johnson jest nasz, można przystąpić do ligowego boju z Worcester.

 

Ależ złapaliśmy formę. Każdy mecz zaczynamy od wręcz bestialskich ataków na bramkę rywala, które często dają niesamowity efekt, taki jak w tym meczu. Spence, Kingsmill, Scott i po 20 minutach prowadziliśmy 3:0. Pózniej nastąpiło małe rozluznienie podobnie jak w mecz z Guiseley i najskuteczniejszy piłkarz w lidze Symons zmniejszył straty. Urokiem tak niskiego szczebla rozgrywkowego w Anglii jest dawanie gwizdka do rąk ludziom nie znającym się na fachu sędziego. Webb wyglądał na człowieka, który poślizgnął się na piłce, ale to wystarczyło arbitrowi do wskazania na '11' metr a karnego wykorzystał Spence.

Kontuzją Kingsmilla zaczęła się druga połowa, w jego miejsce pojawił się Prestedge. Od tej pory straciliśmy i przewagę w posiadaniu piłki i przewagę w środku pola czego efektem były strzelone dwa gole przez Elvinsa. Zaczęło się gorąco robić, dokonałem dwóch zmian by obudzić moich graczy. Ostatnie słowo należało do nas, gdy Johnson wrzucił świetnie w pole karne z autu, zaliczając bezpośrednią asystę przy golu Dennisa.

 

19.01.2013 r, BSBN, 25/42

Bishop's Stortford(2) - Worcester(14) 5:3 (4:1)

 

8' - Spence 1:0

10' - Kingsmill 2:0

20' - Scott 3:0

28' - Symons 3:1

45' - Spence 4:1 (karny)

53' - Elvins 4:2

80' - Elvins 4:3 (karny)

87' - Bailey-Dennis 5:3

 

Widzów - 735

Notes: Kingsmill 4 miesiące w piz**, zerwał ścięgno podkolanowe. Dobrze zaczynamy mecze a pózniej tracimy głupie gole, nad tym trzeba pomyśleć.

 

Solihull Moors przegrało, więc oznacza to, że jesteśmy na fotelu lidera!

Odnośnik do komentarza

Nie stosuje zasady "Koment za koment", więc spoko :) i dzięki

 

Miło spoglądać na rywali z samego czuba tabeli. Patrząc przez pryzmat kolejnego rywala w lidze, sytuacja nie powinna ulec zmianie. Jedziemy na teren ostatniej ekipy w tabeli Workington. Sytuacja w lidze potoczyła się w ten sposób, że dopiero dziś zagramy z nimi swój pierwszy mecz w tym sezonie, ale cóż... nie ja ustalałem zasady i terminarz..

 

Pewien zapewne mało istotny dziennikarzyna przed tym meczem powiedział, że zamieciemy boisko gospodarzami. Nie wróże Mu wielkiej przyszłości, jeśli dalej będzie tak błędnie prognozować wyniki meczów. Co prawda do przerwy prowadziliśmy po dwóch bramkach Abdullahiego ale...

Ale druga połowa była jedną z tych do wymazania z pamięci. Gospodarze pokazali, że mają jaja i że chcieliby zwiększyć swoje szanse na utrzymanie się w BSBN na kolejny sezon. Penteney na którego postawiłem nie zawiódł, choć miałem obawy, gdy rywale stwarzali sobie kolejne 100% okazje. Trafili na szczęście tylko raz i to z karnego. Wymęczone, ledwo wydarte 3 punkty z którymi wracamy do domu.

 

26.01.2013 r, BSBN, 26/42

Workington(22) - Bishop's Stortford(1) 1:2 (0:2)

 

32' - Abdullahi 0:1

45+1' - Abdullahi 0:2

77' - Boyd 1:2 (Karny)

 

Widzów - 235

Notes: Gdyby nie dwie dobitki Abdullahiego, to byśmy się zesrali a nie wygrali. Po kilku dobrych meczach, przyszedł słabiutki.

Odnośnik do komentarza

01.02.2013 r, o godzinie 9:26 otrzymałem bardzo dziwny faks. Było w nim napisane, że niby zostałem wybrany menadżerem miesiąca czy jakoś tak. Zacząłem wyszukiwać w necie informacji ile pieniędzy za to dostanę, ale niczego nie znalazłem. Wydaje się, że komisja ligi nie przewidziała niczego wartościowego, od taki gówniany świstek, że byłem najlepszy. Tym niemniej miło się zrobiło i z lepszym nastrojem przygotowywałem się do meczu ze Stalybridge. Dziwna to drużyna. W tym sezonie próbowali już aż 8 różnych ustawień i jak widać chuj im z tego przychodzi.

 

Tak po prawdzie, to nie ma co się rozpisywać nad pierwszą połową, bo poza 10 naszymi niecelnymi strzałami nie działo się nic. Przełomowa okazała się 72 minuta. Wtedy przywołałem z ławki Sappletona, żeby go wpuścić za niewidocznego Shepparda. Jak na złość w momencie gdy Jamajczyk był już gotów do wejścia Sheppard przyjął piłkę tyłem do bramki, obrócił się z rywalem na plecach i trafił między nogami bramkarza. Za pózno było żeby odwołać zmianę a szkoda, bo dałbym już dograć do końca Tylerowi. Przewaga była przygniatająca, ale wygrywamy skromnie, znów.

 

02.02.2013 r, BSBN, 27/42

Bishop's Stortford(1) - Stalybridge(17) 1:0 (0:0)

 

72' - Sheppard 1:0

 

Widzów - 759

Notes: 18 strzałów, 4 celne... Korzystne wyniki sprawiły, że mamy nad 2 w tabeli ekipą Solihull Moors 4 pkt przewagi, no no :-k

Odnośnik do komentarza

Tuż po meczu zadzwonił do mnie Włoch. Rozmowa jak zawsze do najprzyjemniejszych nie należała. Najpierw mi nasłodził, że jest pięknie, że wyniki są super a po chwili wypalił, że wydajemy zdecydowanie zbyt wiele na pensje dla piłkarzy. Gdy spytałem go o to, jak stoimy z finansami, odparł że zarobiliśmy w styczniu niemal 2 tyś euro. Dalszej konwersacji nie streszczę, bo mogą czytać to niepełnoletni.

 

Kolejną ekipą, z którą zmierzymy się po raz pierwszy w tym sezonie, jest Colwyn Bay. Musimy wykorzystać fakt, że gospodarze mieli zaledwie 3 dni na odpoczynek, gdyż grali mecz w środku tygodnia z Hinckley, który zremisowali 1:1. My sobie lekko potrenowaliśmy przez ten tydzień i w dobrej kondycji przystępujemy do tego spotkania.

 

Sam początek spotkania dawał znaki, że możemy mieć pod górkę. Już w 2 minucie jakiegoś urazu nabawił się Lampe, po sytuacji z Bakerem już nie bagatelizuje tego typu zachowań i potrzebna była zmiana. Nie zaburzyła ona jednak naszego rytmu, który narzuciliśmy i sobie i rywalom od pierwszych sekund. Najpierw po ładnej akcji na skrzydle Calderona bramkę zdobył Webb a pózniej Bailey-Dennis trafił po kolejnym w tym sezonie wrzucie piłki z autu przez Johnsona.

Dennis to taran jakich mało, przynajmniej w naszej lidze. Kilka minut po wznowieniu gry zdobył kolejnego gola, tym razem po rzucie rożnym. Mamy jednak czasem takie chwile, takie mecze w których sami sobie sramy w gniazdo i dorzucamy kolejnych niepotrzebnych nerwów. Tak było oczywiście i tym razem, gospodarze strzelili dwie bramki, obie po stałych fragmentach gry. Byśmy tego nie wygrali, to chyba Jury miałby kolejną robotę do wykonania.

 

09.02.2013 r, BSBN, 28/42

Colwyn Bay(15) - Bishop's Stortford(1) 2:3 (0:2)

 

11' - Webb 0:1

27' - Bailey-Dennis 0:2

51' - Biley-Dennis 0:3

57' - Byrne 1:3

80' - Byrne 2:3

 

Widzów - 214

Notes: Jeszcze kilka takich końcówek i szybko będzie potrzebny zmiennik.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...