Skocz do zawartości

Piłka po grecku


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatni mecz wyjazdowy sezonu 2015/2016 rozgrywaliśmy w Fyli, z tamtejszym Thrasyvoulosem. Najlepszy z trójki beniaminków wygodnie usadowił się w środku tabeli, co radowało wszystkich miejscowych kibiców.

Podopieczni Nikosa Kourbanasa najwyraźniej byli już syci, gdyż nie przejawiali wielkiej woli walki. Skarcił ich za to Kritikos, który wykorzystał dobrą centrę Scottiego z narożnika boiska. Na 2:0 podwyższył Kelvin Sunday, pewnie egzekwując rzut karny po faulu na Turcanie. Światło na stadionie zgasił sam Mihai Turcan - Mołdawianin celnie główkował po dośrodkowaniu Manolisa Moniakisa.

 

Grecka Liga Krajowa B [33/34]

29.05.2016, Municipal Stadium of Fyli, Fyli

Thrasyvoulos [9] - Messiniakos [6] 0:3 (0:1)

 

18'- Kritikos

50'- Sunday - K

90'- Turcan

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 564

 

Wreszcie nadszedł czas, by pożegnać się z kibicami Messiniakosu. W tym celu chcieliśmy pewnie ograć Agios Dimitrios. Trener Papachristou znowu coś tam bruździł, że niby jestem słaby, ale nawet nie chciało mi się dyskutować z tym pomyleńcem. Odpowiedziałbym, że spuszczę ich do trzeciej ligi, gdyby nie fakt, że już dawno byli zdegradowani.

Szybko zabraliśmy się za niszczenie przeciwnika. W 17. minucie Iftime zamienił na bramkę dośrodkowanie Scottiego z rzutu rożnego. Później Angos delikatnym, płaskim strzałem umieścił piłkę tuż przy słupku. Gdy Agache wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Angosie, było jasnym, że zakończymy sezon zwycięstwem. Nie zmienił tego nawet błąd Vlachosa i Papazoglou, który bezlitośnie wykorzystał Stefan Kovacevic.

 

Grecka Liga Krajowa B [34/34]

5.06.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [4] - Agios Dimitrios [18] 3:1 (2:0)

 

17'- Iftime (1:0)

33'- Angos (2:0)

54'- Agache - K (3:0)

57'- Kovacevic (3:1)

 

MoM: Angos (8)

Widownia: 622

 

I wtedy zerknąłem okiem na tabelę końcową... Tak jest, Ionikos zanotował fatalny finisz; przegraliśmy awans bilansem bezpośrednich spotkań (2:2, 1:2). Przypomniał mi się tekst, który wygłosiłem podczas tego drugiego, przegranego meczu: "Nie mieliśmy nic do stracenia, remis nic nam nie dawał, więc kazałem podopiecznym atakować jeszcze bardziej zdecydowanie." Może gdybym postawił na obronę wyniku, nie stracilibyśmy gola w 89. minucie, a co za tym idzie... Ech, nie ma co gdybać. W przyszłym sezonie musi być awans; w przeciwnym razie prawdopodobnie poszukam nowego klubu.

Odnośnik do komentarza

Strasznie szkoda, no ale pół biedy, że już wcześniej pogodziłem się z brakiem awansu. Inaczej taki finisz by mnie lekko podłamał. Ruszamy po awans! :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Podsumowanie osiągnięć zawodników Messiniakosu w sezonie 2015/2016:

 

Bramkarze

 

Justin Haber - 26 meczów, 40 wpuszczonych goli, 7 x czyste konto, 2 x MoM, średnia ocena: 6.85

Dean Webster - 8 meczów, 10 wpuszczonych goli, 2 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 7.25

Savvas Lazaridis - 2 mecze, 9 wpuszczonych goli, 0 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

 

Żałuję, że postawiłem na Webstera tak późno. Australijczyk spisywał się bardzo dobrze i następny sezon rozpocznie jako numer jeden między słupkami. Haber grał poprawnie, ale 35 lat to już nie przelewki. Na razie wolałbym jednak, by reprezentant Malty został w klubie i służył młodszym kolegom swym ogromnym doświadczeniem.

 

Obrońcy lewi

 

Pino Catalano - 23 mecze, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.91

Manolis Moniakis - 13 meczów, 1 gol, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 7.08

Antonis Kalogeropoulos - 1 mecz, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 5.00

 

Moniakis przyszedł do nas w zimie i od razu podbił serca kibiców. Catalano zaliczył nieco słabszy rok, jednak to wciąż bardzo ciekawy, perspektywiczny zawodnik. Wymarzony duet na lewą obronę. Kalogeropoulos na wylocie, nie jest już potrzeby, że tak to brzydko ujmę.

 

Obrońcy prawi

 

Panagiotis Vlachos - 33 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.94

Manolis Bertos - 4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

 

Prawa strona defensywy również nie wymaga wzmocnień. Vlachos rzadko popełnia błędy, zaś Bertos to solidny zmiennik. Nie wykłóca się o miejsce w składzie, a gdy musi wejść, zazwyczaj prezentuje przyzwoity poziom.

 

Obrońcy środkowi

 

Sebastian Agache - 34 mecze, 2 gole, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 6.91

Tasos Papazoglou - 33 mecze, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.03

Antonis Konstantopoulos - 7 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia: 6.86

 

Duet Papazoglou-Agache wciąż bez zarzutu. Kapitan Konstantopoulos musiał pogodzić się z rolą rezerwowego. W odwodzie są jeszcze Larsen i Stathakis, ale co najmniej jeden z nich odejdzie, więc może warto wzmocnić nieco konkurencję wśród stoperów.

 

Pomocnicy lewi

 

Kelvin Sunday - 28 meczów, 6 goli, 7 asyst, 6 x MoM, średnia ocena: 7.32

Gary Sweeney - 11 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.09

 

Nigeryjczyk z sezonu na sezon gra coraz lepiej. Pozostawało mieć nadzieję, że żaden możny klub nie zarzuci na niego sieci. Tym bardziej, że Szwed już wcześniej podpisał umowę z pierwszoligowym Ergotelisem i trzeba znaleźć kogoś na jego miejsce.

 

Pomocnicy prawi

 

Danilo Sousa Campos - 32 mecze, 1 gol, 8 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.06

Andreas Ntalakas - 13 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.62

Radosław Mikołajczak - 12 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.92

 

Belg brazylijskiego pochodzenia szybko wygryzł Mikołajczaka. Radek wciąż był jednak ważną postacią Messiniakosu. Ocena Ntalakasa może być odrobinę myląca - grywał głównie ogony i to na trzech różnych pozycjach.

 

Pomocnicy środkowi

 

Roberto Damiano - 30 meczów, 4 gole, 2 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 7.10

Dimitris Nikolopoulos - 16 meczów, 1 gol, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.94

 

Włoch wyrósł na jednego z najważniejszych zawodników w zespole. Skuteczny odbiór, dokładność podań, mocne uderzenia... Wymarzony środkowy pomocnik. Nikolopoulos, choć pobił klubowy rekord liczby występów w lidze (248), wyraźnie zaczął obniżać loty.

 

Pomocnicy ofensywni

 

Attila Radics - 31 meczów, 4 gole, 9 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 6.81

Salvatore Scotti - 22 mecze, 12 goli, 6 asyst, 4 x MoM, średnia ocena: 7.27

Alexandros Karachalios - 4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

 

Młodziutki Scotti wymiatał od samego początku, wielka szkoda, że jest tak podatny na kontuzje. Szkoda tym większa, że Radics rozgrywał przeciętny sezon i przebąkiwał o transferze. Karachalios, mimo całej mojej sympatii, na 90% zostanie zwolniony.

 

Napastnicy

 

Alexandru Iftime - 32 mecze, 21 goli, 8 asyst, 3 x MoM, średnia ocena: 7.23

Mihai Turcan - 27 meczów, 11 goli, 9 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.15

Stelios Kritikos - 21 meczów, 2 gole, 3 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.52

Giorgos Angos - 14 meczów, 6 goli, 2 asysty, 3 x MoM, średnia ocena: 7.14

Jose Manuel Millan - 5 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.40

Koji Uehara - 4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

 

Pozycja Iftime była niepodważalna; drugi raz z rzędu został przez kibiców wybrany Zawodnikiem Roku. Zarówno Turcan, jak i Angos szybko i bezboleśnie odnaleźli się w nowych realiach. Szkoda, że Kritikos wyraźnie spuścił z tonu. Mam ogromną nadzieję, że Uehara powróci po złamaniu nogi i udowodni, jak wielkim jest talentem.

Odnośnik do komentarza

Nie był słaby, ale nie chciał przedłużyć kontraktu. W sumie nic dziwnego, z Sundayem przegrywał rywalizację. Trudno, trzeba poszukać kogoś nowego.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Podsumowanie sezonu 2015/16 w Grecji

 

Superliga

 

Zwycięzcy - Panathinaikos

Spadek - OFI, Giannina, Aris

Najlepszy strzelec - Konstantinos Mitroglou (Olympiakos, 17 goli)

Najwięcej asyst - Jorge Inostroza (Panathinaikos, 11 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Adrian Ropotan (AEK, 7.42/ 26 meczów)

Największa niespodzianka - Olympiakos Volou

Największe rozczarowanie - PAOK

Transfer sezonu - Dimitris Sialmas (Atromitos, 0), Matias Britos (Panionios, 0)

Najgorszy transfer sezonu - Grigore Maier (PAOK, 6.25 M), Ricardinho Rocha (Aris, 2.1 M)

 

Krajowa B

 

Zwycięzcy - Iraklis

Awans - Iraklis, Aigaleo, Ionikos

Spadek - Pierikos, Kastoria, Agios Dimitrios

Najlepszy strzelec - Catalin Axinte (Iraklis, 29 goli)

Najwięcej asyst - Dou Wenyong (Aigaleo, 14 asyst)

Najwyższa średnia ocena - Dimitris Lazaridis (Aigaleo, 7.72/ 29 meczów)

Największa niespodzianka - Panthrakikos

Największe rozczarowanie - Ilysiakos

Transfer sezonu - Salvatore Scotti (Messiniakos, 0), Mihai Turcan (Messiniakos, 0)

Najgorszy transfer sezonu - Errikos Drabis (Pierikos, 95 tys.), Giorgos Sikalias (Agios Dimitrios, 28 tys.)

 

Pozostali zwycięzcy

 

Puchar Grecji - Ethnikos

Superpuchar Grecji - AEK

 

Nagrody

 

Król Strzelców - Konstantinos Mitroglou (Olympiakos)

Piłkarz Roku - Christos Aravidis (Ksanthi)

Obcokrajowiec Roku - Andrea Russotto (AEK)

Talent Roku - Dimitris Lazaridis (Aigaleo)

Bramkarz Roku - Ciprian Tatarusanu (AEK)

Menedżer Roku - Nikos Dabizas (Panathinaikos)

Sędzia Roku - Kyros Vassaras

Odnośnik do komentarza

W lecie klub opuściło sześciu zawodników.

Dwaj nigdy nie należeli do ważnych postaci Messiniakosu (przynajmniej za mojej kadencji) i pożegnałem ich bez wielkiego żalu. Mowa o obrońcach: Alexandrosie Kolliakisie (90 meczów, nowy klub: Ilioupoli) i Robinie Andre Larsenie (2 mecze, nowy klub: Apollon Kalamarias).

Dwaj dawniej mieli miejsce w pierwszym składzie, lecz ostatnio nie korzystałem z ich usług. Dlatego decyzja o rozstaniu była nieco trudniejsza, aczkolwiek wciąż należała do mnie. Antonis Kalogeropoulos (248 meczów, 6 goli) przeniósł się do Anagennisi Karditsas, a Alexandros Karachalios (134 mecze, 42 gole) będzie reprezentował barwy Agrotikosu Asteras.

Na koniec dwaj zawodnicy, którzy odeszli, choć tego nie chciałem. Jak już wspominałem, Gary Sweeney (43 mecze) wiosną podpisał kontrakt z pierwszoligowym Ergotelisem. Szkoda, ale rozumiałem Szweda - nikt nie chce być wiecznym rezerwowym. Niestety, Kalamatę pożegnał też Roberto Damiano (72 mecze, 6 goli). Nie miałem do Włocha pretensji, że postanowił wrócić do ojczyzny i przywdziać koszulkę słynnej Regginy. Natomiast bardzo zdenerwowała mnie decyzja zarządu, z co najmniej trzech powodów... Po pierwsze: opchnęli podstawowego gracza za marne 350 tysięcy, nazywając to znakomitą transakcją. Po drugie: Reggina zamierzała płacić nam w ratach, więc nie miałem za co sprowadzić następcy Damiano. Po trzecie: umowa została zawarta ostatniego dnia okna transferowego, a zatem nie miałem nawet czasu, by rozejrzeć się za następcą. Trzeba będzie załatać tę dziurę w zimie, a póki co wystawiać podstarzałego Nikolopoulosa bądź przeciętnego Ntalakasa.

 

Sam sprowadziłem natomiast czterech nowych zawodników. Tym razem miały to być bardziej uzupełnienia składu, niż wzmocnienia podstawowej jedenastki.

Rumuński bramkarz Sorin Luca (23 lata) prezentował umiejętności zbliżone do Webstera. Australijczyk będzie mógł rywalizować z kolegą w podobnym wieku; obu powinno wyjść to na zdrowie. Haber prawdopodobnie spadnie na trzecie miejsce w hierarchii. Warto nadmienić, że Luca grał ostatnio regularnie w uznanej firmie, za jaką uchodzi Rapid Bukareszt.

Środek obrony wzmocnił Portugalczyk Fernando (24 lata), przez większość kariery związany z Rio Ave. Stoper imponował zwłaszcza mocną psychiką.

Nowym zmiennikiem Sundaya na lewej stronie pomocy został kolejny przedstawiciel włoskiego zaciągu, Francesco Urso (23 lata). Popularny "niedźwiadek" zbierał dobre recenzje w rodzimym Lecce. Oby dorównał Sweeneyowi.

Konkurencję wśród ofensywnych pomocników miał wzmocnić Andreas Tatos (27 lat). Wielokrotny reprezentant Albanii (posiadający również grecki paszport) od dawna znajdował się na moim celowniku. Filigranowy piłkarz bronił ostatnio barw Asterasu Tripolis, dwa sezony temu był najlepszym asystentem drugiej ligi.

 

Największe transfery - lipiec 2016

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Damian Escudero (Fiorentina - Sevilla) 31 M

2. Gabriel Rodriguez (Boca -> Sevilla) 29,5 M

3. Paolo De Ceglie (Milan -> Chelsea) 22 M

4. Karadeniz Batuhan (Galatasaray -> Inter) 20,5 M

5. Pablo Alvarez (Villarreal -> Real Madryt) 20 M

6. Peter Loning (Schalke -> Inter) 18 M

7. Martin Galvan (Sampdoria -> Fiorentina) 16,75 M

8. Jose Andre (Palermo -> Valencia) 16,75 M

9. Anderson Galvao (Sao Paulo -> Fenerbahce) 16,5 M

10. Fernando Mineiro (Botafogo -> Gladbach) 15,5 M

 

TOP 10 - GRECJA

 

1. Giorgos Nikolaou (Ethnikos -> Ksanthi) 5,5 M

2. Cristiano (Internacional -> Ksanthi) 3,1 M

3. Giannis Papadopoulos (Iraklis -> Ethnikos) 2,4 M

4. Yordan Georgiev (Aigaleo -> Ethnikos) 1,6 M

5. Jussi Aijala (Giannina -> Ethnikos) 1,4 M

6. Xavier Diez (Alianza Lima -> Panathinaikos) 1,3 M

7. Vit Chvojka (Slovan Liberec -> Panionios) 1,1 M

8. Vitor Vinha (Aris -> Ergotelis) 1 M

9. Marcel Zitka (Slovan Liberec -> Veroia) 900 tys.

10. Erik van Dee (1860 Monachium -> Olympiakos) 875 tys.

 

Największe transfery - sierpień 2016

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Panagiotis Michailidis (Tottenham -> Milan) 24 M

2. Eduardo (Marsylia -> Lyon) 22 M

3. Mirko Lamantia (Hoffenheim -> Eintracht Frankfurt) 18 M

4. Martin Correa (Espanyol -> Real Madryt) 17,25 M

5. Nilson Silva (Boavista -> FC Koeln) 12,25 M

6. Raymond van der Gun (Unterhaching -> Leverkusen) 9 M

7. Alex (Flamengo -> FC Kopenhaga) 7,75 M

8. Nilton (Corinthians -> Leverkusen) 7,75 M

9. Thiago (Internacional -> Hoffenheim) 7,5 M

10. Nenad Tomovic (Anderlecht -> AEK) 7,25 M

10. Maximiliano Oliva (Eintracht Frankfurt -> Torino) 7,25 M

 

TOP 5 - GRECJA

 

1. Nenad Tomovic (Anderlecht -> AEK) 7,25 M

2. Rafael Bitencourt (Juventude -> Iraklis) 1 M

3. Dan Bucsa (Steaua -> Iraklis) 775 tys.

4. Marko Vukajlovic (Crvena Zvezda -> Aigaleo) 400 tys.

5. Jorge Antonio Aguero (Giannina -> Iraklis) 400 tys.

Odnośnik do komentarza

Moi podopieczni wręcz palili się do gry. Sparingi wypadły bardzo obiecująco, ale wszyscy ostrzyli sobie zęby na mecze o stawkę. Tym bardziej, że głośno zapowiedziałem: "walczymy o awans, jesteśmy gotowi!" Niestety, najpierw musieliśmy zmierzyć się z trzecioligowym Panaitolikosem w ramach rozgrywek Pucharu Grecji.

Skład wystawiłem na poły rezerwowy, jednak tak słabego przeciwnika powinniśmy zdeklasować bez większego wysiłku. Tymczasem gospodarze zawiesili poprzeczkę zaskakująco wysoko i pierwsi wyszli na prowadzenie - Barkosis uderzył ze sporej odległości, bez przyjęcia. Sorin Luca mógł to chyba wybronić, choć może byłem przesadnie surowy dla rumuńskiego debiutanta.

Zęby bolały od patrzenia na poczynania Messiniakosu; dopiero w 40. minucie złe wrażenie zatarł Mihai Turcan. Nie tym, że strzelił gola, a tym JAK strzelił. Podkręcił fenomenalnie z ponad 25 metrów, umieszczając piłkę w samym okienku. Aż poderwałem się z ławki, choć dotychczasowa gra "zielonych" raczej mnie usypiała.

Druga połowa wyglądała w naszym wykonaniu nieco lepiej, dlatego bramkę zdobytą przez Danilo Sousę Camposa uznałem za decydującą. Do końca zostało niewiele czasu, cóż może się wydarzyć? Otóż całkiem sporo.

Chwilę później Fernando sponiewierał w polu karnym Drakosa, a jedenastkę pewnie wykorzystał Psiakos. "A zatem dogrywka..." - pomyślałem, i znów nie miałem racji. W doliczonym czasie gry Turcan otrzymał podanie od Sundaya i z niewielką pomocą Skentosa pokonał bramkarza Panaitolikosu. Obyło się bez wyczerpującej dogrywki, ale styl pozostawiał wiele do życzenia.

 

Puchar Grecji [2. runda]

7.09.2016, Panaitolikos Stadium, Agrinio

Panaitolikos [-] - Messiniakos [2 L] 2:3 (1:1)

 

18'- Barkosis (1:0)

40'- Turcan (1:1)

80'- Sousa Campos (1:2)

84'- Psiakos - K (2:2)

90'- Turcan (2:3)

 

MoM: Turcan (8)

Widownia: 2593

 

Cztery dni później zainaugurowaliśmy długo wyczekiwany sezon ligowy 2016/17. Czułem, że spotkanie z Apollonem Kalamarias zakończy się albo pewnym zwycięstwem, albo totalnym falstartem. Przy atmosferze, jaka panowała aktualnie w naszym zespole, wykluczałem możliwość remisu bądź szczęśliwej, jednobramkowej wygranej. I już pierwsza połowa zapewniła mnie, że w życie wejdzie ta pozytywna wersja wydarzeń; mimo absencji Webstera, Sundaya czy Uehary.

Wynik otworzył Alexandru Iftime. Rumuńska gwiazda Messiniakosu płaskim strzałem z ostrego kąta sfinalizowała kontrę, którą dalekim podaniem zainicjował Sousa Campos. Na 2:0 podwyższył Salvatore Scotti, uderzając w swoim stylu, czyli elegancko, ze skraju pola karnego.

Defensywa gospodarzy nie nadążała; wkrótce przechytrzył ją Turcan na spółkę z Sousą Camposem. Belg wrzucił piłkę z autu w pole karne Apollonu, a reprezentant Mołdawii zrobił co do niego należało.

Były napastnik Dinama Bukareszt kilka minut później dołożył też asystę przy drugim golu Scottiego. Włoch ponownie przymierzył z kilkunastu metrów, nie dając zrozpaczonemu Fotiadisowi żadnych szans. A to nie był jeszcze koniec! Do szatni schodziliśmy prowadząc 5:0 (!), ponieważ Diamantidis zaliczył trafienie samobójcze po ostrym dośrodkowaniu Ifitme.

Po przerwie nie forsowaliśmy tempa, starając się utrzymać efektowne prowadzenie. Nasze starania poskutkowały - wynik nie uległ już zmianie. Chyba nikt nie spodziewał się tak kapitalnego otwarcia sezonu.

 

Grecka Liga Krajowa B [1/34]

11.09.2016, Stadion Kaftanzogleio, Saloniki

Apollon Kalamarias [-] - Messiniakos [-] 0:5 (0:5)

 

13'- Iftime

25'- Scotti

39'- Turcan

43'- Scotti

45'- Diamantidis - S

 

MoM: Scotti (9)

Widownia: 4794

Odnośnik do komentarza

Dzięki panowie :) Postaram się.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Znakomity występ w Salonikach sprawił, że kibice na mecz z Kerkyrą stawili się wyjątkowo tłumnie. 4503 widzów to nowy klubowy rekord frekwencji.

Tłumy zgromadzone na trybunach obserwowały najpierw istny festiwal pecha. Moi zawodnicy co rusz zagrażali bramce strzeżonej przez Christopoulosa, jednak brakowało im tej zabójczej precyzji, jaką imponowali tydzień wcześniej. Dopiero druga połowa przyniosła długo wyczekiwane gole; wszystkie autorstwa jednego piłkarza. Alexandru Iftime rozpoczął swój koncert kilkanaście sekund po wznowieniu gry. Agache podał perfekcyjnie do młodszego rodaka, a ten spokojnie minął bramkarza gości i skierował piłkę do siatki. 22-latek podwyższył chwilę później - tym razem asystował Scotti, który z łatwością odebrał futbolówkę Balaskasowi. Iftime huknął kapitalnie ze skraju szesnastki.

Hattrick został przez Rumuna skompletowany w 69. minucie i odebrał rywalom jakiekolwiek nadzieje. Znów pewne, wysokie zwycięstwo. Czyżby to był ten sezon?

 

Grecka Liga Krajowa B [2/34]

18.09.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [1] - Kerkyra [3] 3:0 (0:0)

 

46'- Iftime

52'- Iftime

69'- Iftime

 

MoM: Iftime (9)

Widownia: 4503

 

Fani Messiniakosu oszaleli na punkcie naszej drużyny. Już tydzień później pobili kolejny rekord, stawiając się na stadionie w liczbie 4515. Nazwałbym ich kibicami sukcesu, gdybym nie cieszył się z tej sytuacji - wszak w poprzednich sezonach średnia frekwencja wynosiła nieco ponad 500 widzów. To naprawdę imponujący skok!

Niestety, mecz przeciwko Asterasowi Tripolis wypadł zdecydowanie słabiej niż starcia z Apollonem czy Kerkyrą. Wprawdzie strzałów oddaliśmy tyle samo (zarówno celnych, jak i niecelnych), jednak goście znacznie dłużej utrzymywali się przy piłce i szybko objęli prowadzenie. Martinez Rodriguez uderzył z rzutu wolnego tak, że futbolówka odbiła się od muru... Webster jakimś cudem zdołał obronić, ale przy dobitce Kostakisa był bez szans.

Kilkanaście minut później wyrównał Mihai Turcan. Reprezentant Mołdawii przymierzył z dużego dystansu, a piłkę musnął po drodze Pantidos, kompletnie dezorientując własnego bramkarza.

Cenny punkt mógł się nam wymknąć z rąk, bo pod koniec meczu goście otrzymali prezent w postaci rzutu karnego. Przewinienie Moniakisa ostatecznie nas nie pogrążyło - Miguel Martinez Rodriguez fatalnie przestrzelił.

 

Grecka Liga Krajowa B [3/34]

25.09.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [2] - Asteras Tripolis [11] 1:1 (1:1)

 

23'- Kostakis (0:1)

35'- Turcan (1:1)

 

MoM: Kostakis (8)

Widownia: 4515

Odnośnik do komentarza

Apollon Kalamarias planował zemścić się za niedawną upokarzającą, pięciobramkową porażkę. Okazja nadarzyła się szybko, gdyż los skojarzył nas z czerwono-czarnymi w trzeciej rundzie Pucharu Grecji.

Początek wskazywał jednak na to, że będziemy świadkami powtórki z rozrywki. Była zaledwie 8. minuta, gdy Tatos dośrodkował z rzutu rożnego, a Angos celną główką otworzył wynik meczu. Oczywiście dominowaliśmy w każdym aspekcie, niestety również w liczbie strzelonych samobójów byliśmy lepsi... Fernando próbował zablokować uderzenie Kazakisa, lecz uczynił to tak nieszczęśliwie, że zaliczył "swojaka" i doprowadził do dogrywki. Dodatkowe pół godziny nie przyniosło zmiany rezultatu, więc sędzia zarządził konkurs jedenastek.

W pierwszej kolejce trafił zarówno Tsoulakos, jak i Sunday. W drugiej rzut karny pewnie wyegzekwował Fytanidis, za to Catalano popełnił błąd. Po trzeciej turze znów był jednak remis - Kazakis trafił w Sorina Lucę, natomiast Angos nie spudłował. Czwartą kolejkę jedenastek udanie rozpoczął Alexandrou. Niestety, Papazoglou uderzył fatalnie, prosto w bramkarza. Belegrinis mógł przesądzić losy rywalizacji i zrobił to.

Odpadamy z Pucharu Grecji - szkoda, bo byliśmy lepsi. Z drugiej strony, liga jest dla nas dużo ważniejsza, więc płakać nie zamierzaliśmy.

 

Puchar Grecji [3. runda]

28.09.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [2 L] - Apollon Kalamarias [2 L] 1:1 (1:0, 1:1) karne 2:4

 

8'- Angos (1:0)

70'- Fernando - S (1:1)

 

MoM: Angos (8)

Widownia: 3095

 

Październik zaczynaliśmy spotkaniem przeciwko Ilysiakosowi. Klub z Zografou czekał na ligowe zwycięstwo od 10 kolejek, czyli od połowy kwietnia! Strata punktów byłaby dla nas powodem do wstydu.

Dlatego ucieszyłem się bardzo, gdy Iftime wykorzystał świetną centrę Sundaya i głową pokonał bramkarza gospodarzy. Nie minęło wiele czasu, a Scotti dorzucił też swojego gola - Włoch przedryblował Tsellosa i oddał strzał z niemal zerowego kąta! Piękna akcja. Do szatni schodziliśmy w dobrych nastrojach, bardzo pewni siebie. ZBYT pewni siebie.

Zawodnicy Ilysiakosu nie zamierzali poddać się bez walki. Krótko po zmianie stron, straty zmniejszył Louizos, który dobił mocne uderzenie Papanastasiou. To zwiastowało kłopoty... i kłopoty faktycznie nadeszły. Do wyrównania doprowadził Sebastian Agache - rumuński stoper podbił piłkę kopniętą przez Damiana Rożeja, kompletnie myląc Deana Webstera. Żółto-czarni na wyrównaniu nie poprzestali; chcieli zgarnąć pełną pulę. Pech znów spotkał Agache - Siakkas sieknął z dystansu, a futbolówka otarła się jeszcze o nogę 28-letniego obrońcy.

Katastrofa, frajerstwo roku. No, nie do końca, bo ostatecznie zdołaliśmy zremisować. Wszystko dzięki kapitalnemu, atomowemu uderzeniu Danilo Sousy Camposa. Wychowanek Ajaxu strzelił wprost niesamowicie!

 

Grecka Liga Krajowa B [4/34]

1.10.2016, Stadion Miejski, Zografou

Ilysiakos [15] - Messiniakos [3] 3:3 (0:2)

 

12'- Iftime (0:1)

20'- Scotti (0:2)

51'- Louizos (1:2)

60'- Agache - S (2:2)

65'- Siakkas (3:2)

71'- Sousa Campos (3:3)

 

MoM: Sousa Campos (8)

Widownia: 5135

Odnośnik do komentarza

Fatalnie wiodło się w tym sezonie Levadeiakosowi. Drużyna, która jeszcze niedawno należała do greckiej elity, teraz tkwiła na przedostatnim miejscu w drugoligowej tabeli.

Tymczasem moi podopieczni właśnie sobie przypomnieli, że nie lubią grać z wyraźnie słabszymi rywalami... Wystartowaliśmy zgodnie z planem – Alexandru Iftime dał nam prowadzenie płaskim, mocnym strzałem. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0, choć obrońcy gości protestowali, twierdząc że Rumun znajdował się na pozycji spalonej.

Wszystko wyglądało wspaniale, niestety zgubił nas brak koncentracji. W ostatnich sekundach doliczonego czasu pierwszej połowy Platon Karakatsanis uderzył z dystansu, a piłka odbiła się od jednego z naszych zawodników i wylądowała w siatce.

Natomiast w ostatnich sekundach doliczonego czasu drugiej połowy... Karakatsanis oddał strzał rozpaczy z podobnej odległości i tym razem nie potrzebował rykoszetu – trafił idealnie.

Jeżeli do awansu zabraknie nam dwóch punktów, to już wiem gdzie je straciliśmy.

 

Grecka Liga Krajowa B [5/34]

9.10.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [3] – Levadeiakos [17] 2:2 (2:1)

 

18'- Iftime (1:0)

28'- Iftime (2:0)

45'- Karakatsanis (2:1)

90'- Karakatsanis (2:2)

 

MoM: Karakatsanis (9)

Widownia: 4468

 

Cztery remisy z rzędu – czyżby zalążek kryzysu? Jeśli tak, musieliśmy szybko wziąć się w garść. Wyjazdowy mecz z Panserraikosem mógł być dobrą odtrutką, gdyż ekipa z Serres wyjątkowo nam „leżała” - w poprzednim sezonie pokonaliśmy ją dwukrotnie. Musieliśmy sobie jednak poradzić bez siedmiu zawodników, grających właśnie spotkania reprezentacyjne: Webstera, Habera, Radicsa, Tatosa, Sundaya, Uehary i Turcana.

Wynik otworzył niezawodny Iftime, który wykorzystał podanie Salvatore Scottiego i umieścił piłkę tuż przy słupku. Później daliśmy gospodarzom trochę się wyszumieć, aż wreszcie ich skontrowaliśmy – znów asystował Scotti, a całość spokojnie wykończył Giorgos Angos.

Mieliśmy Panserraikos na talerzu, ale w końcówce zrobiło się nerwowo, gdy Troiris przymierzył idealnie z rzutu wolnego. Mój niepokój zniknął dopiero w 90. minucie – wtedy to Kritikos podał dobrze do Ntalakasa, a ten efektownie zwiódł Nagórskiego i strzelił kapitalnie ze skraju szesnastki.

 

Grecka Liga Krajowa B [6/34]

16.10.2016, Municipal Ground of Serres, Serres

Panserraikos [14] – Messiniakos [5] 1:3 (0:1)

 

20'- Iftime (0:1)

65'- Angos (0:2)

87'- Troiris (1:2)

90'- Ntalakas (1:3)

 

MoM: Scotti (8)

Widownia: 396

Odnośnik do komentarza

Co mogę powiedzieć o meczu z sensacyjnym spadkowiczem, Arisem Saloniki? Najciekawsza rzecz wydarzyła się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: padł nowy rekord frekwencji na Messiniakos Stadium. Trybuny zapełniło 4565 fanów! Ciekawe, czy jeszcze w tym sezonie uda się dobić do pięciu tysięcy?

Samo spotkanie zawiodło, zwłaszcza tych, którzy chcieli obejrzeć gole. Bezbramkowy remis pozostawiał spory niedosyt, bo byliśmy stroną lepszą i powinniśmy wywalczyć komplet punktów. Tym bardziej, że Aris uchodził do tej pory za zespół bezkompromisowy – u siebie wygrał wszystkie mecze, a na wyjazdach wszystkie przegrał.

 

Grecka Liga Krajowa B [7/34]

22.10.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [3] – Aris [9] 0:0

 

MoM: Vlachos (7)

Widownia: 4565

 

Osiem dni później czekało nas starcie z Panthrakikosem, który zanotował dotąd zaledwie jedno zwycięstwo i (wiele na to wskazywało) będzie do końca walczył o utrzymanie. A to, jak dobrze wszyscy wiemy, zwiastowało straszliwe męczarnie.

Gospodarze rzeczywiście nie zamierzali poddać się bez walki, byli ambitni i nieustępliwi... a nawet „waleczni i niebezpieczni”. Mimo to, pierwszego gola zdobył ulubieniec kibiców Messiniakosu, Salvatore Scotti. Włoski pomocnik przymierzył fantastycznie zza pola karnego, tuż pod poprzeczkę. Cóż, to już jego znak firmowy.

Nasza radość trwała jakieś 60 sekund. Piłka kopnięta przez Popovica odbiła się od Sebastiana Agache i wpadła wprost pod nogi Lappasa. Napastnikowi Panthrakikosu nie pozostało nic innego, jak z bliskiej odległości pokonać Deana Webstera.

Drugą połowę, podobnie jak pierwszą, lepiej zaczęli moi podopieczni. Piękną, zespołową akcję wykończył eleganckim strzałem po ziemi Alexandru Iftime. Gospodarze próbowali się odgryźć, jednak nic z tego nie wynikało. W 87. minucie Iasonidis otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul bez piłki i stało się jasne, że tego spotkania nie zremisujemy. Piętnasty z rzędu ligowy mecz bez porażki (a siedemnasty, licząc pucharowe) stał się faktem.

 

Grecka Liga Krajowa B [8/34]

30.10.2016, Municipal Stadium of Komotini, Komotini

Panthrakikos [17] – Messiniakos [6] 1:2 (1:1)

 

24'- Scotti (0:1)

25'- Lappas (1:1)

52'- Iftime (1:2)

 

MoM: Lappas (8)

Widownia: 465

Odnośnik do komentarza

Potyczkę z Kavalą rozstrzygnęliśmy na własną korzyść już po kwadransie. Beniaminka zaskoczył Danilo Sousa Campos, finalizując koronkową akcję Scottiego i Nikolopoulosa. Zwłaszcza grecki pomocnik popisał się wyśmienitym kluczowym podaniem do Belga brazylijskiego pochodzenia. Następnie Scotti wykorzystał dośrodkowanie Vlachosa z rzutu wolnego i... na tym skończyły się czysto sportowe emocje. Mieliśmy za to pokaz boiskowego chamstwa gości, zakończony koniecznością przeprowadzenie kompletu zmian jeszcze przed przerwą! Murawę przedwcześnie opuścili Sunday, Scotti oraz Iftime. Niemal całą drugą połowę z drobnymi urazami musieli biegać Angos i Moniakis. Tym samym Kavala powędrowała na moją prywatną czarną listę.

Szczególnie groźna okazała się kontuzja Sundaya – Nigeryjczyk zwichnął żuchwę (!) i czekała go miesięczna przerwa. Scotti stłukł żebro, więc miał opuścić tylko najbliższą kolejkę.

 

Grecka Liga Krajowa B [9/34]

6.11.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [5] – Kavala [13] 2:0 (2:0)

 

4'- Sousa Campos

15'- Scotti

 

MoM: Sousa Campos (8)

Widownia: 3877

 

Nigdy nie lubiłem grać przeciwko Agrotikosowi Asteras. To zawsze był niewygodny rywal; nieważne, czy akurat walczył o czołowe lokaty, czy (tak jak teraz) balansował na granicy strefy spadkowej. Ale nawet ja nie spodziewałem się takiego emocjonalnego rollercoastera, jaki zafundowali wszystkim piłkarze obu drużyn.

Gospodarzom wystarczyła minuta, by objąć prowadzenie. Oczywiście, Deana Webstera pokonał Dino Bogicevic, nasza „bestia negra”. Asystę przy golu Bośniaka zaliczył Psiomiadis.

To mogło nas załamać, na szczęście zareagowaliśmy szybko i pozytywnie. Wyborny kontratak sfinalizował Alexandru Iftime, a na szczególne wyróżnienie zasługuje ostatnie, niezwykle sprytne i precyzyjne podanie Turcana.

Wyrównanie wyrównaniem, ale przewaga Agrotikosu nie podlegała żadnej dyskusji. Biało-zieloni bombardowali nas kolejnymi strzałami, aż wreszcie odzyskali prowadzenie. Ouzounidis zagrał do Liapisa, który nie zastanawiając się długo, przymierzył mocno ze skraju pola karnego.

Od tego momentu to moi podopieczni zaczęli zdobywać optyczną przewagę, jednak dopiero po przerwie zrobili z tego faktu użytek. Nie bez znaczenia była jedyna zmiana, jakiej dokonałem – Andreas Tatos zastąpił bezproduktywnego Radicsa i doprowadził do remisu kilka minut później. Reprezentant Albanii wykończył kapitalną trójkową akcję z Nikolopoulosem i Turcanem. Minęła jedna krótka chwila, a stanęliśmy przed idealną okazją, by odwrócić losy meczu. Apostolopoulos powalił Tatosa w polu karnym, więc sędzia nie miał innego wyboru, jak podyktować jedenastkę. Ciężar odpowiedzialności wziął na swe barki Sebastian Agache, lecz go nie udźwignął – trafił wprost w bramkarza gospodarzy. Zawodnicy klubu z Evosmos odetchnęli z ulgą, po czym przeprowadzili atak, zakończony celnym, płaskim strzałem Ouzounidisa. Zamiast prowadzić 3:2, przegrywaliśmy 2:3 – oto cena niewykorzystanych sytuacji. Do końca meczu pozostało jednak jeszcze sporo czasu, zatem o rzucaniu białego ręcznika nie mogło być mowy. Tego dnia już dwa razy wyrównywaliśmy wynik, czemu nie mielibyśmy tego zrobić po raz trzeci? Na listę strzelców ponownie wpisał się Iftime, który wykorzystał kolejne błyskotliwe podanie Turcana. Reprezentant Mołdawii delikatnie musnął piłkę, natychmiastowo kierując ją do rumuńskiego kolegi. Palce lizać!

W 78. minucie to my po raz pierwszy byliśmy o jedną bramkę lepsi. Tatos dobił z bliska uderzenie Alexandru Iftime, czym doprowadził mnie do stanu istnej euforii. Co za obrót spraw!

A nie był to jeszcze koniec emocji. Przewinienia na Tatosie dopuścił się w obrębie szesnastki Apostolopoulos (ponownie!), a arbiter wskazał na „wapno”. Tym razem do rzutu karnego podszedł Francesco Urso i... wykonał go niemal identycznie jak Agache, tzn. strzelił słabo w sam środek, nie zmuszając Siderakisa to większego wysiłku. Ehh, mogło być już po meczu – zamiast tego wciąż drżałem o końcowy rezultat. Gwóźdź do trumny Agrotikosu wbił dopiero rewelacyjny Andreas Tatos. Albańczyk przebojem wpadł w pole karne, położył bramkarza i ze spokojem skierował piłkę do siatki.

Ulalala, co za widowisko! Spektakularne zwycięstwo dało nam pozycję lidera po dziesięciu kolejkach.

 

Grecka Liga Krajowa B [10/34]

13.11.2016, Agrotikos Asteras Stadium, Evosmos

Agrotikos Asteras [15] – Messiniakos [2] 3:5 (2:1)

 

1'- Bogicevic (1:0)

7'- Iftime (1:1)

24'- Liapis (2:1)

52'- Tatos (2:2)

61'- Ouzounidis (3:2)

64'- Iftime (3:3)

78'- Tatos (3:4)

87'- Tatos (3:5)

 

MoM: Tatos (9)

Widownia: 485

Odnośnik do komentarza

Na razie rzeczywiście nie mam na co narzekać :) No, może poza kilkoma wpadkami...

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

27.11 – dzień moich urodzin. Liczyłem na ładny prezent ze strony podopiecznych, tym bardziej, że graliśmy z beniaminkiem Koropi – czerwoną latarnią ligi, drużyną, która zdobyła do tej pory jeden punkt i strzeliła tylko pięć goli. Dostałem coś zgoła innego.

Gospodarze w pierwszych pięciu minutach dwukrotnie trafili w słupek, a niedługo potem wyszli na prowadzenie – Mavropoulos uciekł obrońcom i kropnął pod poprzeczkę. Graliśmy ŻENUJĄCO, ale tuż przed przerwą zdołaliśmy wyrównać. Iftime celnie główkował po precyzyjnej centrze Francesco Urso. Krótko po zmianie stron Radosław Mikołajczak strzelił na 2:1 – Polak uderzył mocno i dokładnie po długim rogu. Wysiłek kolegów szybko zniweczył Papazoglou, któremu piłkę bez problemu odebrał Mavropoulos. Napastnik Koropi pociągnął kilkanaście metrów zanim pokonał Webstera. Gdy w 78. minucie Iftime ponownie dał nam prowadzenie, byłem względnie spokojny. Niesłusznie, bo beniaminek wkrótce znów doprowadził do wyrównania... Tym razem Sakellaropoulos dośrodkował na głowę Sotiropoulosa, a 21-latek skorzystał z niepewnego wyjścia australijskiego bramkarza. Wstyd, kompromitacja – cisnęło się na usta, jednak w doliczonym czasie zrobiło się 4:3 dla Messiniakosu. Po centrze Vlachosa piłka spadła na głowę Scottiego, który szczupakiem skierował futbolówkę do siatki. Wymęczone zwycięstwo? NIE. W końcowych sekundach naszą obronę ponownie ośmieszył Sotiropoulos.

W szatni wydzierałem się jak chyba jeszcze nigdy dotąd. Wspaniałe urodziny, nie ma co.

 

Grecka Liga Krajowa B [11/34]

27.11.2016, Stadion Antonios Priftis, Koropi

Koropi [18] – Messiniakos [2] 4:4 (1:1)

 

9'- Mavropoulos (1:0)

45'- Iftime (1:1)

47'- Mikołajczak (1:2)

57'- Mavropoulos (2:2)

78'- Iftime (2:3)

84'- Sotiropoulos (3:3)

90'- Scotti (3:4)

90'- Sotiropoulos (4:4)

 

MoM: Iftime (9)

Widownia: 622

 

Na przełom listopada i grudnia przypadła seria trudnych meczów. Jednym z nich było spotkanie przeciwko spadkowiczowi, Gianninie. Błękitno-biali mieli na swym koncie tylko 3 oczka mniej niż my, więc starcie 12. kolejki wielu nazywało bitwą o sześć punktów. Bardzo chciałem odsadzić „Ajax Epiru” na bezpieczną odległość, ale urodzinowy blamaż w Koropi nadszarpnął moją wiarę w zespół.

Zawodnicy Messiniakosu najwyraźniej pragnęli odzyskać zaufanie szkoleniowca, bo pierwszego gola zdobyli już w trzeciej minucie. Scotti przeciął krosowe podanie Iftime, kierując piłkę do wbiegającego Turcana, a Mołdawianin nie dał szans bramkarzowi gości. Dla 27-letniego napastnika był to gol niezwykle ważny, bo przełamujący wielogodzinną niemoc strzelecką.

Niestety, nasza obrona wciąż pozostawała w kiepskiej dyspozycji. Manolis Moniakis, zamiast wybić piłkę, pozwolił Goumasowi spokojnie skierować ją do siatki. Znów indywidualny błąd obrońcy kosztował nas wiele.

Moniakis wkrótce mógł się zrehabilitować za swoje gapiostwo. Podszedł bowiem do rzutu karnego, podyktowanego za faul Toby'ego Alderweirelda na Salvatore Scottim. Uderzenie lewego defensora wybronił Blazic, ale przy dobitce reprezentant Czarnogóry musiał skapitulować. Uff, Manolis odetchnął z ulgą – mało brakowało, a zostałby podwójnym antybohaterem.

Dość długo utrzymywał się wynik 2:1, który zawsze niesie ze sobą sporą dawkę ryzyka. Dlatego z ogromną ulgą przyjąłem bramkę Iftime, ustalającą rezultat spotkania. Alexandru dostał dobre podanie od Mikołajczaka, wyprzedził Takosa i płaskim strzałem pokonał Blazica.

Dobre wiadomości były trzy: pokonaliśmy groźnego rywala, wskoczyliśmy na fotel lidera, a kibice pobili kolejny rekord. Złe wiadomości dotarły dwie: Nikolopoulos skręcił nadgarstek (2 tygodnie przerwy), zaś Uehara wrócił z meczu przeciwko Chinom z naciągniętym mięśniem uda (około miesięczna pauza).

 

Grecka Liga Krajowa B [12/34]

30.11.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [3] – Giannina [6] 3:1 (2:1)

 

3'- Turcan (1:0)

20'- Goumas (1:1)

28'- Moniakis (2:1)

82'- Iftime (3:1)

 

MoM: Moniakis (8)

 

Widownia: 4716

Odnośnik do komentarza

Oto i on: http://imageshack.us/a/img7/3695/cqr.png

Podczas przenosin forum "trochę" posunąłem się w grze do przodu i Belg zdążył zmienić klub na pierwszoligowy ;)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Chaidari było jedną z największych niespodzianek sezonu 2016/17. Ekipa typowana do walki o utrzymanie notowała świetne wyniki i wciąż liczyła się w walce o awans. Dlatego do meczu z „czerwonymi” podeszliśmy skoncentrowani, świadomi ich potencjału. Dzięki temu ustrzegliśmy się głupich błędów, które były naszym udziałem w kilku poprzednich spotkaniach. W ataku byliśmy za to skuteczni jak zwykle. Rywala napoczął mocnym strzałem po ziemi Salvatore Scotti. Chwilę później młody Włoch wyłożył piłkę Ntalakasowi, a wychowanek Panathinaikosu uderzył bez namysłu z kilkunastu metrów. Futbolówkę podbił jeszcze obrońca gości, myląc Nikosa Kantimoirisa. Wynik ustalił Anastasiadis, który zaliczył trafienie samobójcze po kolejnej ofensywnej akcji Scottiego.

Zaskakująco łatwo rozmontowaliśmy rewelację rozgrywek i przedłużyliśmy passę ligowych meczów bez porażki do 20!

 

Grecka Liga Krajowa B [13/34]

4.12.2016, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [1] – Chaidari [5] 3:0 (2:0)

 

37'- Scotti

44'- Ntalakas

86'- Anastasiadis – S

 

MoM: Scotti (8)

Widownia: 3973

 

Wreszcie nadszedł ten dzień – dzień starcia na samym szczycie tabeli. Wybraliśmy się na Kretę, by powalczyć z tamtejszym OFI, wiceliderem drugiej ligi. Mimo sporych obaw i stresu, robiłem dobrą minę do złej gry. Nie chcąc, by moi zawodnicy wyczuli pesymizm trenera, udawałem wyluzowanego. Nim zasiadłem na ławce, serdecznie uścisnąłem dłoń menedżera gospodarzy, którym był sam Angelos Charisteas - strzelec zwycięskiego gola w finale Euro 2004.

Początek wyglądał bardzo obiecująco. Już w szóstej minucie Alexandru Iftime pokonał Haraldura Bjornssona, główkując po dośrodkowaniu Urso. Równo 10 minut później Scotti znakomitym zagraniem posłał w bój Turcana, a Mihai pewnym uderzeniem z dystansu nie dał szans islandzkiemu bramkarzowi. Dominowaliśmy i nasze prowadzenie było całkowicie zasłużone.

Niestety, jeszcze przed przerwą Kreteńczycy zdobyli gola kontaktowego. Rjumshins zacentrował z rzutu rożnego wprost na głowę doświadczonego Portugalczyka, Nuno Andre.

Obraz gry nie ulegał zmianie – wciąż byliśmy stroną przeważającą, lepszą pod każdym względem. Pod każdym, poza jednym: liczbą strzelonych bramek. Emanuel Perrone zwiódł Tasosa Papazoglou, uderzył po ziemi i mecz zakończył się remisem.

Szkoda, bo oddaliśmy dwa razy więcej strzałów. Cóż, przed pierwszym gwizdkiem remis brałbym w ciemno.

 

Grecka Liga Krajowa B [14/34]

10.12.2016, Stadion Pankritio, Iraklion

OFI [2] – Messiniakos [1] 2:2 (1:2)

 

6'- Iftime (0:1)

16'- Turcan (0:2)

31'- Nuno Andre (1:2)

62'- Perrone (2:2)

 

MoM: Nuno Andre (8)

Widownia: 3739

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...