Skocz do zawartości

Piłka po grecku


Flat Eric

Rekomendowane odpowiedzi

Biorąc pod uwagę poniższe mecze, zdecydowanie lepiej :)

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Październik kończyliśmy pucharowym starciem z pierwszoligowym Aigaleo. Mimo, że klub z zachodniej dzielnicy Aten jeszcze kilka miesięcy temu występował w niższej klasie rozgrywkowej, kibice nie ukrywali swojego pesymizmu. Ja też nie liczyłem na wiele, choć co najmniej jedna statystyka przemawiała na korzyść Messiniakosu: przed własną publicznością jeszcze nie przegraliśmy. Dałem nawet odpocząć kilku ważnym zawodnikom, takim jak Agache, Sunday, Radics czy Kouakou.

Zaczęliśmy z grubej rury - w 3. minucie objęliśmy prowadzenie po sytuacyjnym półwoleju Steliosa Kritikosa. Fani nie skończyli jeszcze celebrować pierwszej bramki, a już padła druga. Alexandru Iftime podkręcił zza pola karnego z taką mocą, że Goumas nie miał nic do powiedzenia. Cóż za otwarcie!

A później... było tylko lepiej. Na 3:0 podwyższył Karachalios, eleganckim balansem ciała kładąc bramkarza rywali i spokojnie umieszczając piłkę w siatce. Przecierałem oczy ze zdumienia; tego dnia wychodziło nam wszystko.

Równie dobrze wyszła nam druga połowa, szczególnie rozszalał się Iftime. Rumun dorzucił kolejne trafienie, wykorzystując (wraz z Kritikosem) błąd Gaguli. Kapitan Aigaleo stanowczo zbyt długo bawił się futbolówką przed własnym polem karnym. Alexandru ukoronował fantastyczny występ hattrickiem - tym razem otrzymał kapitalne podanie od Ntalakasa, po czym huknął nie do obrony.

5:0 z pierwszoligowcem! Bez dwóch zdań: najlepszy mecz Messiniakosu za mojej kadencji.

 

Puchar Grecji [4. runda]

29.10.2014, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [2 L] - Aigaleo [1 L] 5:0 (3:0)

 

3'- Kritikos

5'- Iftime

39'- Karachalios

67'- Iftime

85'- Iftime

 

MoM: Iftime (9)

Widownia: 2620

 

Kilka dni później czekał nas kolejny arcyważny mecz. Podejmowaliśmy dość niespodziewanego lidera, ekipę Niki Volou. Podopieczni Anestisa Athanasiadisa wygrali pięć kolejnych spotkań ligowych, jak dotąd tylko Asteras Tripolis znalazł na nich sposób. My byliśmy jednak wyjątkowo nabuzowani, po rozgromieniu Aigaleo nie baliśmy się żadnego przeciwnika.

I słusznie. Nie taki diabeł straszny jak go malują - goście grali poprawnie, ale bez fajerwerków. W 32. minucie strzelili nawet samobója - po uderzeniu Damiano piłkę odbił Petras, a następnie Papapanagiotou pokonał własnego bramkarza.

Niestety, drugą połowę lepiej zaczęli nasi przeciwnicy. Pietre stanowczo zbyt łatwo odebrał piłkę Papazoglou, czego efektem był wyrównujący gol Sergio Cirio. Jakby tego było mało, drobnego urazu nabawił się Kelvin Sunday. Niechętnie wpuściłem Ntalakasa (niechętnie, bo nie jest on lewym pomocnikiem), ale ten ruch okazał się decydujący. Właśnie Ntalakas w 72. minucie uderzył z rzutu wolnego tak, że piłka odbiła się od muru, kompletnie dezorientując bramkarza gości. Uniosłem ręce w geście triumfu, zwycięstwo było o krok! Zawodnicy z Volos nie potrafili więcej razy sforsować defensywy Messiniakosu, więc gdy sędzia obwieścił koniec meczu, zapanowała ogromna radość. Zepchnęliśmy Niki Volou z fotela lidera.

 

Grecka Liga Krajowa B [10/34]

2.11.2014, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [3] - Niki Volou [1] 2:1 (1:0)

 

32'- Papapanagiotou - S (1:0)

50'- Cirio (1:1)

72'- Ntalakas (2:1)

 

MoM: Ntalakas (8)

Widownia: 490

Odnośnik do komentarza

@Flat Eric, odpowiadając na Twoje pytanie sprzed kilku dni - sukcesem można chyba nazwać awans do ekstraklasy greckiej. Później chyba nawet było jakieś drugie albo trzecie miejsce w tabeli i Liga Europy. A potem, to nie wiem czemu, odechciało mi się grać :<.

Odnośnik do komentarza

Jacelinho - za wcześnie by wyrokować, ale kto wie :)

timon - no to jak dla mnie ewidentny sukces. Sam zadowolę się chociaż jednym sezonem w ekstraklasie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Agrotikos Asteras miał na koncie zaledwie jedno oczko mniej, chociaż prezentował zupełnie inny styl gry. Drużyna z Evosmos stawiała raczej na defensywę; traciła niewiele goli, ale też strzelała stosunkowo mało.

Tym razem biało-zieloni postanowili zademonstrować, że w ataku wcale nie są tacy słabi. Ledwie minął kwadrans, a już przegrywaliśmy po rzucie wolnym perfekcyjnie wykonanym przez Kanakoudisa. Nawet ja musiałem przyznać - przymierzył kapitalnie. Gospodarze poszli za ciosem i szybko zdobyli drugą bramkę. Tym razem rewelacyjny Dino Bogicevic wykorzystał idealne dośrodkowanie Michelakakisa.

Oj, mizernie wyglądaliśmy na tle rozpędzonego rywala. Mimo to, szybko odrobiliśmy część strat - Kouakou odebrał piłkę Apostolopoulosowi, po czym bezceremonialnie wpakował ją do siatki. Ogromny błąd defensora Agrotikosu.

Krótko po zmianie stron wyrównaliśmy, choć mówiąc zupełnie szczerze, nie zasługiwaliśmy. Radics podał do Iftime, a ten nie zwykł marnować podobnych prezentów. Ładny come back, proszę państwa.

Podopiecznych Lysandrosa Georgamlisa roztrwonienie dwubramkowej przewagi nie załamało. Zebrali się w sobie i jeszcze dwukrotnie nas skarcili. Najpierw obronę Messiniakosu rozmontował Michelakakis, następnie uczynił to Bogicevic.

Długo prowadzeniem w tabeli się nie nacieszyliśmy.

 

Grecka Liga Krajowa B [11/34]

9.11.2014, Agrotikos Asteras Stadium, Evosmos

Agrotikos Asteras [4] - Messiniakos [1] 4:2 (2:1)

 

15'- Kanakoudis (1:0)

22'- Bogicevic (2:0)

33'- Kouakou (2:1)

50'- Iftime (2:2)

58'- Michelakakis (3:2)

84'- Bogicevic (4:2)

 

MoM: Bogicevic (8)

Widownia: 546

 

W 12. kolejce mierzyliśmy się z jednym z największych rozczarowań sezonu, Asterasem Tripolis. Żółto-niebieskim bliżej było, póki co, do spadku, niż spodziewanego awansu. Oczywiście musieliśmy pozostać czujni, tym bardziej, że Ntalakas i Iftime przebywali na zgrupowaniach reprezentacji.

Zaczęło się koszmarnie. Na zegarze siódma minuta, a my już jesteśmy w plecy. Manolis Balis zrobił z Papazoglou wiatrak, po czym płaskim strzałem pokonał Justina Habera.

Na szczęście błyskawicznie odpowiedział Kouakou. Niezawodny snajper został znakomicie obsłużony przez Kritikosa, musiał tylko dostawić nogę. Iworyjczyk na jednym golu nie poprzestał - jeszcze przed przerwą zrobił to, co swego czasu regularnie czynili nasi przeciwnicy. Po prostu huknął niewiarygodnie mocno z dystansu, nie dając bramkarzowi gości najmniejszych szans. Kapitalna petarda!

Moje nerwy dopiero w końcówce meczu ukoił Mikołajczak. Polak wbił piłkę do siatki z najbliższej odległości, po tym jak Ramonas trafił w poprzeczkę, a Aguero niezbyt fortunnie próbował interweniować.

Podtrzymaliśmy świetną passę zwycięstw na własnym stadionie i wróciliśmy na szczyt tabeli.

 

Grecka Liga Krajowa B [12/34]

16.11.2014, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [3] - Asteras Tripolis [13] 3:1 (2:1)

 

7'- Balis (0:1)

9'- Kouakou (1:1)

45'- Kouakou (2:1)

87'- Mikołajczak (3:1)

 

MoM: Kouakou (9)

Widownia: 347

Odnośnik do komentarza

Mecz z Olympiakosem Volou nie należał do szczególnie porywających spektakli.

Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy przypieczętowali swą przewagę golem Michała Ilkowa-Gołębia. Polski napastnik strzelił nam bramkę w trzecim kolejnym meczu.

Druga odsłona była już znacznie lepsza w wykonaniu moich podopiecznych, jednak zabrakło szczęścia i skuteczności. Nie zdołaliśmy nawet wyrównać i ponieśliśmy kolejną wyjazdową porażkę. Po raz pierwszy w tym sezonie nie zdołaliśmy ani razu pokonać bramkarza drużyny przeciwnej.

 

Grecka Liga Krajowa B [13/34]

23.11.2014, Municipal Stadium of Volos, Volos

Olympiakos Volou [9] - Messiniakos [1] 1:0 (1:0)

 

35'- Ilków-Gołąb

 

MoM: Ilków-Gołąb (8)

Widownia: 429

 

Dla odmiany, spotkanie z Gianniną było bardzo emocjonujące. Kibice oglądali ciekawe akcje, ofiarne interwencje obrońców i liczne strzały, oddawane przez przedstawicieli obu klubów.

Niestety, to spadkowicze z ekstraklasy mieli lepiej nastawione celowniki. W 19. minucie Juninho kropnął z dystansu tuż pod poprzeczkę. Doprawdy, uderzenie Brazylijczyka było atomowe, zupełnie jakbym widział Juninho Pernambucano. Równo pięć minut później wyczyn kolegi powtórzył Nikolaou. Cypryjczyk podkręcił ze skraju pola karnego tak, że Haber znów był kompletnie bezradny. Wracały demony ubiegłego sezonu.

Postanowiliśmy pokonać Gianninę jej własną bronią. Sygnał dał Brice Kouakou, który przymierzył tak mocno, że Blazic nawet nie zdążył wykonać ruchu, a piłka już znalazła się w siatce.

Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry wyrównał Attila Radics - Węgier uderzył z około 25 metrów, przebijając trzy poprzednie bomby, jakie widzieliśmy tego wieczoru. Co to był za strzał! Ręce same składały się do oklasków.

Całą ciężką pracę mogliśmy zaprzepaścić w 83. minucie, ponieważ sędzia podyktował rzut karny za faul Alexandru Iftime. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Ibrahim Kargbo, jednak koszmarnie przestrzelił.

W sumie byłem zadowolony, wszak zremisowaliśmy ze spadkowiczem, odrobiliśmy straty oraz cudem uniknęliśmy utraty trzeciego gola.

 

Grecka Liga Krajowa B [14/34]

30.11.2014, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [4] - Giannina [6] 2:2 (1:2)

 

19'- Juninho (0:1)

24'- Nikolaou (0:2)

32'- Kouakou (1:2)

46'- Radics (2:2)

 

MoM: Kouakou (8)

Widownia: 420

Odnośnik do komentarza

Ubiegłotygodniowa batalia z Gianniną nie obyła się bez ofiar; wykartkowani zostali aż trzej zawodnicy: Papazoglou, Nikolopoulos i Sunday. Czy ten fakt jakoś nas usprawiedliwia? Nie do końca.

Mecz przeciwko Kerkyrze był z mojego "ulubionego" gatunku: dominuj, stwarzaj więcej sytuacji, oddawaj więcej strzałów i ostatecznie... przegraj ze słabszym rywalem. Nasza nieskuteczność zemściła się kwadrans przed końcem spotkania - rezerwowy Vasilis Res uderzył piekielnie mocne ze skraju pola karnego. Jakże by inaczej...

W doliczonym czasie gry dobił nas Koletsis i było po herbacie. Oddaliśmy prawie trzy razy więcej celnych strzałów, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce, i co? Dupa zbita. Graczem meczu został wybrany, rzecz jasna, bramkarz Kerkyry.

Pod wpływem emocji zwymyślałem trochę sędziego, a to oznaczało, że następny mecz obejrzę z perspektywy trybun.

 

Grecka Liga Krajowa B [15/34]

7.12.2014, Nathional Atletic Center of Kerkyra, Kerkira

Kerkyra [11] - Messiniakos [5] 2:0 (0:0)

 

74'- Res

90'- Koletsis

 

MoM: Kavousakis (8)

Widownia: 3444

 

Skład na spotkanie z Ionikosem ustaliłem sam, ale o całej reszcie decydował mój asystent, Fatmir Vata. Zasiadłem na jednym z zielonych krzesełek i obserwowałem, jak radzi sobie były reprezentant Albanii.

Na początku: nie najlepiej. Goście objęli prowadzenie już w 3. minucie, po serii błędów defensywy Messiniakosu. Niezdecydowanie obrońców bezlitośnie wykorzystał Sialmas.

Z czasem zaczęliśmy się rozkręcać, co zaowocowało wyrównującym golem do szatni - Sunday dośrodkował do Iftime, a Rumun zaimponował dobrym przyjęciem piłki i (przede wszystkim) pewnym, silnym strzałem.

Niestety, po przerwie Messiniakos nie istniał. Prędzej czy później, spadkowicze z ekstraklasy musieli zdobyć zwycięską bramkę. Stało się to w 59. minucie, gdy Paul Giannou wykorzystał przytomne podanie Sialmasa.

Czwarty z rzędu mecz bez zwycięstwa. Koniec marzeń o pierwszej trójce - spadliśmy na ósme miejsce czyli tam, gdzie naprawdę być powinniśmy.

 

Grecka Liga Krajowa B [16/34]

14.12.2014, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Ionikos [3] 1:2 (1:1)

 

3'- Sialmas (0:1)

45'- Iftime (1:1)

59'- Giannou (1:2)

 

MoM: Sialmas (8)

Widownia: 314

Odnośnik do komentarza

Czy mogło być coś gorszego niż seria fatalnych wyników mojej drużyny? Owszem - odejście najlepszego zawodnika. Pierwszoligowe Aigaleo zaoferowało za Brice'a Kouakou 625 tysięcy euro, a prezes zaakceptował tę propozycję bez pytania mnie o zdanie. Prawdę mówiąc, nie miałem wielkich pretensji do pana Nikolopoulosa, bo klubowi rzeczywiście potrzebny był zastrzyk gotówki. Natomiast Kouakou zawiódł mnie bardzo, decydując się na przejście do drużyny, która prawdopodobnie wkrótce spadnie z powrotem do drugiej ligi. Gdyby to był Olympiakos, Panathinaikos, AEK... ale AIGALEO, które rozgromiliśmy nie tak dawno 5:0?

Iworyjczyk zagrał dla Messiniakosu 49 meczów i strzelił 29 goli.

 

Zanim liga wznowiła rozgrywki, znalazłem następcę afrykańskiego snajpera. Niespełna 23-letni Jose Manuel Millan mógł sprawić, że szybko zapomnimy o nielojalnym napastniku. Peruwiańczyk przyszedł do nas z Deportivo Municipal i wyglądał naprawdę interesująco. Poza tym, ściągnąłem do klubu kolejnego stopera, tak na wszelki wypadek. Był to Norweg z Lyn Oslo, niejaki Robin Andre Larsen (22 lata).

 

Rok 2015 rozpoczęliśmy od zadania niewykonalnego, czyli próby pokonania Iraklisu Saloniki. Ekstraklasowy klub był naszym przeciwnikiem w piątej rundzie Pucharu Grecji. Szykowały się niezłe baty...

Wynik otworzył w 16. minucie Simao; kwadrans później na 2:0 podwyższył Papadopoulos. Środkowy pomocnik Iraklisu popisał się potężną bombą ze skraju szesnastki. W 40. minucie było praktycznie po zabawie, bo drużyna z Salonik prowadziła już trzema bramkami. Tym razem Justina Habera pokonał Preoteasa, podobnie jak poprzednik uderzając ze znacznej odległości.

Wprawdzie jeszcze przed przerwą Alexandru Iftime wykorzystał błąd obrońcy gospodarzy i kapitalnie przelobował Kamenara, jednak był to tylko gol na otarcie łez. Po przerwie rezultat ustalił Petropoulos i wysoka porażka stała się faktem. To Iraklis miał zagrać w ćwierćfinale Pucharu Grecji.

 

Puchar Grecji [5. runda]

7.01.2015, Stadion Kaftanzogleio, Saloniki

Iraklis [1 L] - Messiniakos [2 L] 4:1 (3:1)

 

16'- Simao (1:0)

31'- Papadopoulos (2:0)

40'- Preoteasa (3:0)

43'- Iftime (3:1)

78'- Petropoulos (4:1)

 

MoM: Simao (8)

Widownia: 2109

 

Cztery dni później jechaliśmy na mecz z Panthrakikosem. Liczyłem po cichu na przełamanie fatalnego trendu, ale sam w to chyba nie wierzyłem.

Tak czy siak, objęliśmy prowadzenie całkiem szybko. Była 10. minuta, gdy Radics z bliskiej odległości dobił strzał Kritikosa. Prędko zdobyta bramka dodała nam skrzydeł, graliśmy pewnie, ładnie, ofensywnie. Więc musieliśmy stracić gola. Lappas uderzył na pałę zza pola karnego i bum! Mamy remis.

Czy muszę kończyć sprawozdanie, czy wystarczy powiedzieć, że był to jedyny celny strzał oddany tego dnia przez gospodarzy? No więc właśnie. Wynik nie uległ już zmianie, mimo naszej bezdyskusyjnej przewagi. Skąd ja to znam?

 

Grecka Liga Krajowa B [17/34]

11.01.2015, Municipal Stadium of Komotini, Komotini

Panthrakikos [10] - Messiniakos [8] 1:1 (1:1)

 

10'- Radics (0:1)

28'- Lappas (1:1)

 

MoM: Lappas (8)

Widownia: 529

 

Tabela na półmetku rozgrywek

Odnośnik do komentarza

Pierwszym przeciwnikiem w rundzie rewanżowej była ekipa Agios Dimitrios. Trudno o lepszą okazję, by przerwać fatalną passę meczów bez zwycięstwa.

Zaczęliśmy idealnie - Radics zainicjował błyskawiczną kontrę, a Kritikos zachował zimną krew i spokojnie obiegł bramkarza. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania, graliśmy ofensywnie, acz mądrze. Musiałoby stać się coś naprawdę złego, byśmy stracili gola. Na przykład... rzut karny. W 65. minucie Papazoglou sfaulował Kafantarisa, zaś jedenastkę wykorzystał Anthoulis.

Drużyna zareagowała pozytywnie i odzyskała prowadzenie kilkadziesiąt sekund później. Jose Manuel Millan zachował zimną krew, dzięki czemu mógł celebrować zdobycie pierwszej bramki w barwach Messiniakosu.

Potem mieliśmy jeszcze co najmniej trzy piłki meczowe, ale moi zawodnicy pudłowali niczym juniorzy. Mimo wszystko, wygrana cieszy.

 

Grecka Liga Krajowa B [18/34]

18.01.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Agios Dimitrios [15] 2:1 (1:0)

 

4'- Kritikos (1:0)

65'- Anthoulis - K (1:1)

66'- Millan (2:1)

 

MoM: Anthoulis (8)

Widownia: 284

 

Ethnikos Asteras zajmował w tabeli ostatnie miejsce, przegrał cztery kolejne mecze, ostatnie zwycięstwo zanotował w połowie listopada. I co? I wygrał z Messiniakosem, wygrał ZASŁUŻENIE.

Moi podopieczni wyglądali niczym dzieci we mgle. Przez 90 minut oddali (uwaga!) trzy strzały - żaden z nich nie był celny. ŻADEN! Gospodarze zdobyli tylko jednego gola (konkretnie Vasileiou), choć mogli i powinni zdobyć dużo więcej.

Wstyd, żenada, kompromitacja, hańba, frajerstwo. Nie wracajcie do domu.

 

Grecka Liga Krajowa B [19/34]

21.01.2015, Stadion Michalis Kritikopoulos, Kaisairani

Ethnikos Asteras [18] - Messiniakos [7] 1:0 (1:0)

 

14'- Vasileiou

 

MoM: Vasileiou (8)

Widownia: 628

 

Cztery dni później podejmowaliśmy Kallitheę, czyli wicelidera. Nikt przy zdrowych zmysłach nie wierzył, że zdołamy przeciwstawić się tak mocnemu zespołowi, skoro dostaliśmy baty od najsłabszej drużyny rozgrywek.

Pierwsza połowa to kontynuacja żenady z Kaisairani - nasz atak prawie nie istniał, za to daliśmy sobie strzelić gola. Andreas Tatos przymierzył z ponad 25 metrów w samo okienko. Doprawdy, takimi strzałami mógłby burzyć domy.

Po przerwie nastąpiła nagła zmiana. To goście oddali raptem jeden (niecelny zresztą) strzał, a my poczynaliśmy sobie coraz śmielej. Niestety, wciąż mieliśmy zwichrowane celowniki... Uratował nas dopiero w doliczonym czasie rzut karny, podyktowany za faul Wilkera na Millanie. Do piłki podszedł Sebastian Agache i kompletnie zmylił Tabasisa!

Remis z wiceliderem nie wyglądał źle, na pewno zagraliśmy o niebo lepiej niż z Ethnikosem Asteras. Może jeszcze wyjdziemy na prostą.

 

Grecka Liga Krajowa B [20/34]

25.01.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [7] - Kallithea [2] 1:1 (0:1)

 

23'- Tatos (0:1)

90'- Agache - K (1:1)

 

MoM: Agache (8)

Widownia: 366

 

Największe transfery - styczeń 2015

 

TOP 10 - ŚWIAT

 

1. Ulises Davila (PSG -> Arsenal) 54 M

2. Garry Bocaly (Fiorentina -> Real Madryt) 35 M

3. Arouca (Benfica -> Lyon) 28,5 M

4. Simone Di Giuseppe (Palermo -> Chelsea) 23 M

5. Michal Dusek (Lazio -> Barcelona) 21 M

6. Eke Uzoma (Manchester City -> Arsenal) 21 M

7. Mamadou Sakho (PSG -> Milan) 19,75 M

8. Remy Riou (Auxerre -> Marsylia) 15,75 M

9. Modibo Diakite (Osasuna -> Inter) 14,75 M

10. Luigi Bruins (Schalke -> Portsmuth) 8,25 M

10. Alessandro Tuia (Sampdoria -> Lazio) 8,25 M

 

TOP 5 - GRECJA

 

1. Carl Blixt (PSV -> AEK) 3,4 M

2. Fredrik Gulsvik (Anderlecht -> AEK) 2,8 M

3. Esdras (Vitoria -> Aigaleo) 1,9 M

4. Francesco Farinelli (Olympiakos -> AEK) 1,6 M

5. Milutin Jovic (Ilysiakos -> Olympiakos) 1,5 M

Odnośnik do komentarza

Ano, niestety... Już w zeszłym sezonie miałem z tym problem.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Ostatniego dnia zimowego okna transferowego, prezes postanowił pożegnać jeszcze dwóch zawodników. Pauliusa Ramonasa (23 mecze, 4 gole dla klubu) sprzedał za 400 tysięcy euro Asterasowi Tripolis, zaś Safet Jahic (11 meczów) odszedł za darmo do Thrasyvoulosu.

 

Sześć meczów wyjazdowych z rzędu skończyliśmy bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Nie sądziłem, by ta passa została przerwana akurat w zaśnieżonym Serres. Panserraikos prezentował się w bieżącym sezonie całkiem nieźle, czego dowodem było dziewiąte miejsce. Starcia sąsiadów z tabeli zazwyczaj należą do wyrównanych, jednak atut własnego boiska stawiał podopiecznych trenera Anastasopoulosa w uprzywilejowanej sytuacji.

Gospodarze, zgodnie z planem, ukąsili jako pierwsi. Piłka po kilku pechowych rykoszetach spadła pod nogi Mohammeda Abubakari; Ghańczyk nie spudłował. Znów wyglądaliśmy mizernie, może za sprawą eksperymentalnego ustawienia 4-4-1-1. Mimo to, szybko padło wyrównanie - Iftime przymierzył z rzutu wolnego, a futbolówka odbiła się od muru i zaskoczyła bramkarza Panserraikosu.

Potem nakazałem chłopakom grać bardziej ofensywnie, lecz zamiast strzelić decydującego gola, straciliśmy go. Abubakari świetnie obsłużył Mamoulakisa; grecki napastnik musiał trafić.

Siódma wyjazdowa porażka z rzędu.

 

Grecka Liga Krajowa B [21/34]

8.02.2015, Municipal Ground of Serres, Serres

Panserraikos [9] - Messiniakos [8] 2:1 (1:1)

 

27'- Abubakari (1:0)

33'- Iftime (1:1)

59'- Mamoulakis (2:1)

 

MoM: Abubakari (8)

Widownia: 425

 

Pełni najgorszych przeczuć przystąpiliśmy do meczu z liderem - Apollonem Kalamarias. Co prawda u siebie radziliśmy sobie znacznie lepiej, jednak Messiniakos Stadium nie był już twierdzą nie do zdobycia. Grudniowa porażka z Ionikosem udowodniła, że zieloną część Kalamaty również można podbić. Poza tym, nie mogłem skorzystać z usług Papazoglou, który skręcił staw kolanowy.

Zaczęliśmy jak za starych dobrych czasów, puszczając w niepamięć ostatnie niepowodzenia. Radics dośrodkował z rzutu rożnego, a w polu karnym najsprytniejszy okazał się Agache. Wymarzony start... oby nie falstart.

Zawodnicy Apollonu grali zaskakująco niemrawo, pozwalali nam na naprawdę wiele, ale i tak zdołali wyrównać. Maxime Larroque uderzył płasko bez przyjęcia ze skraju pola karnego, umieszczając piłkę tuż przy słupku. Akurat w momencie, gdy Mikołajczak był opatrywany poza linią boczną i chwilowo musieliśmy sobie radzić w dziesięciu...

Prowadzenie odzyskał dla nas Iftime, który po dezercji Kouakou wyrósł na napastnika numer jeden. Rumun wykorzystał podanie Radicsa i ładnym strzałem pokonał Stasinopoulosa.

Czerwono-czarni próbowali się odgryźć, jednak tego dnia niewiele im wychodziło. Również w defensywie - Troiris nieprzepisowo powstrzymał Kritikosa w obrębie szesnastki, a rzut karny pewnie wykorzystał Catalano.

Kropkę nad 'i' postawił sam Stelios Kritikos w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry. 29-latek celnie główkował po dośrodkowaniu Radicsa z rzutu rożnego.

Przegrywamy z czerwoną latarnią ligi, gromimy lidera. Logika według Messiniakosu. Niestety w beczce miodu znalazła się również łyżka dziegciu. Radosław Mikołajczak naciągnął ścięgno podkolanowe i czekała go miesięczna przerwa.

 

Grecka Liga Krajowa B [22/34]

22.02.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Apollon Kalamarias [1] 4:1 (1:1)

 

8'- Agache (1:0)

43'- Larroque (1:1)

58'- Iftime (2:1)

78'- Catalano - K (3:1)

90'- Kritikos (4:1)

 

MoM: Catalano (8)

Widownia: 276

Odnośnik do komentarza

W marcu czekały nas spotkania ze wszystkimi trzema beniaminkami i wyjątkowo słabującym Levadeiakosem. Teoretycznie bajka, praktycznie już nie tak różowo. Lubiliśmy tracić punkty ze słabeuszami, więc spodziewałem się bardzo nerwowych meczów.

Moje obawy potwierdził wyjazd do Katerini, gdzie zmierzyliśmy się z Pierikosem. Początkowo nic nie zapowiadało dramatu. Wynik otworzył Alexandru Iftime, finalizując kontrę zainicjowaną przez Nikolopoulosa. Rumun uderzył płasko z narożnika pola karnego. Niezwykła precyzja sprawiała, że był to naprawdę ładny gol.

Na 2:0 podwyższył z rzutu wolnego Nikolopoulos, i wszystko zdawało się zmierzać w dobrym kierunku. Gospodarze jednak nie odpuścili i jeszcze przed przerwą zmniejszyli naszą przewagę. Darko Kardos dobił z bliska strzał Papamargaritisa. "A więc będzie nerwowo" - pomyślałem. I miałem rację.

Pierikos niczego wybitnego nie zaprezentował, ale zrobił wystarczająco wiele, by osiągnąć remis. Kardos zacentrował na głowę Tzanisa, a ten fuksem umieścił piłkę w bramce. 2:2 - znów nie wygraliśmy na wyjeździe, ale przynajmniej urwaliśmy rywalom punkt.

 

Grecka Liga Krajowa B [23/34]

1.03.2015, Municipal Stadium of Katerini, Katerini

Pierikos [13] - Messiniakos [8] 2:2 (1:2)

 

22'- Iftime (0:1)

36'- Nikolopoulos (0:2)

39'- Kardos (1:2)

59'- Tzanis (2:2)

 

MoM: Nikolopoulos (8)

Widownia: 267

 

Mecz przeciwko POA był jednym z najnudniejszych od dawien dawna. Moi coś tam próbowali zrobić, aczkolwiek niezbyt skutecznie. Goście ograniczali się do skutecznej obrony, z rzadka robiąc jakiś wypad pod nasze pole karne.

Ostatecznie zwyciężyliśmy 1:0 po dośrodkowaniu Radicsa z rzutu wolnego i skutecznej główce Millana.

 

Grecka Liga Krajowa B [24/34]

8.03.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - POA [16] 1:0 (0:0)

 

59'- Millan

 

MoM: Millan (8)

Widownia: 328

Odnośnik do komentarza

Levadeiakos wciąż bronił się przed spadkiem, jednak to wcale nie zmniejszało moich obaw. Przeciwnie, dobrze wiedziałem, że lubimy tracić punkty z teoretycznie słabszymi zespołami.

Co było tego powodem? Raczej nie lekceważenie, bo nauczony doświadczeniem przestrzegałem podopiecznych przed zbyt lekkim podejściem do meczu. Jeśli więc podeszli do tego spotkania maksymalnie skoncentrowani, to cóż... najwyraźniej byli za słabi na Levadeiakos. Gospodarze wcale nie musieli wspinać się na wyżyny umiejętności; wystarczyło zgranie i większe zdecydowanie. Wynik otworzył Darviras, uderzając z dystansu w samo okienko.

Biegaliśmy bez ładu i składu, a rywale spokojnie kontrolowali przebieg meczu. Kwestią czasu był drugi gol. Ostatecznie padł on na kwadrans przed końcem - Ostalczyk podał precyzyjnie do Sotiroglou i emocje opadły.

Trzeba jednak odnotować, że zawodnicy Levadeikosu grali bardzo ostro. Aż trzech graczy Messiniakosu opuściło murawę z drobnymi urazami. Na szczęście ani Millan, ani Iftime, ani Radics nie nabawili się poważniejszych kontuzji.

 

Grecka Liga Krajowa B [25/34]

15.03.2015, Municipal Stadium of Leivadia, Livadeia

Levadeiakos [13] - Messiniakos [8] 2:0 (1:0)

 

4'- Darviras

76'- Sotiroglou

 

MoM: Sotiroglou (8)

Widownia: 3378

 

Przyszedł czas na kolejne derby Kalamaty. Jesienią pokonaliśmy czarno-białych 2:1, teraz bardzo chcieliśmy powtórzyć ten wyczyn. Nasi lokalni rywale strasznie słabowali; dość powiedzieć, że jak dotąd odnieśli tylko dwa zwycięstwa. Słowo klucz: jak DOTĄD.

Zaczęliśmy fatalnie - Catalano stracił piłkę na rzecz Fotisa Georgiou, a Alexandridis przymierzył (rzecz jasna) zza pola karnego nie do obrony. Piękne otwarcie, nie ma co.

Moi zawodnicy wyglądali, jakby ktoś spętał im nogi. Byli wolni, rozkojarzeni, niedokładni. Na szczęście gościom również zdarzały się wpadki, takie jak błąd Cesara Castro, umożliwiający Radicsowi zdobycie wyrównującego gola.

Na niewiele się to zdało - beniaminek wciąż przeważał w każdym możliwym aspekcie. Zasługiwali na drugą bramkę i ją strzelili. Ani Bertos, ani Konstantopoulos, ani Larsen nie zdołali powstrzymać Alexandridisa przed powiększeniem swojego dorobku. Fatalnie to wyglądało, jedna wielka męczarnia dla oczu.

Jednak nawet "zieloni" pokazali przebłysk geniuszu. Niewątpliwie było takim kapitalne uderzenie Attili Radicsa z blisko 30 metrów. Stadiony świata!

Niestety, to nie Węgier był tego dnia prawdziwą gwiazdą. Przyćmił go napastnik Kalamaty, Pantelis Alexandridis. 24-latek skompletował hattricka... w przedostatniej minucie doliczonego czasu gry. Tym razem nie zdążyliśmy już odpowiedzieć. Derbowa porażka na własnym stadionie bolała tym bardziej, że była zasłużona, choć rywale prawdopodobnie spadną z drugiej ligi.

 

Grecka Liga Krajowa B [26/34]

29.03.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Kalamata [17] 2:3 (1:1)

 

7'- Alexandridis (0:1)

38'- Radics (1:1)

64'- Alexandridis (1:2)

73'- Radics (2:2)

90'- Alexandridis (2:3)

 

MoM: Alexandridis (9)

Widownia: 811

 

Do końca sezonu pozostało osiem kolejek, a ja już chciałem, żeby te piekielne męki zostały ukrócone. Nie wierzyłem, że zdołamy jeszcze zachwycić naszych kibiców choćby jednym dobrym meczem.

Niki Volou było sklasyfikowane dużo wyżej niż poprzedni rywale; do tego dochodziła nasza wyjazdowa indolencja. Na ławce zasiadłem pełny najgorszych myśli. Szybko strzelony przed Gaidartzisa gol nawet mnie nie wzruszył.

Chłopaki grały przyzwoicie, na pewno znacznie lepiej niż z Kalamatą czy Levadeiakosem, ale cóż z tego? Zrezygnowany, nakazałem zawodnikom atakować, chociaż nie sądziłem, by moje instrukcje przyniosły jakikolwiek efekt. Tymczasem... przyniosły. Gra zaczęła się zazębiać, obrońcy gospodarzy często za nami nie nadążali, aż wreszcie padła wyrównująca bramka. Iftime uderzył po ziemi ze skraju pola karnego, a piłka nabrała szybkości na mokrej murawie i wylądowała tuż przy słupku. "Spokojnie - karciłem się w duchu - i tak przegramy." Dobrze, że moi podopieczni tak nie myśleli. Oni zachowali więcej optymizmu, co przełożyło się na lepszą postawę i końcowy rezultat. Była 84. minuta, gdy rezerwowy Kritikos podkręcił z dystansu w sposób niewiarygodny! Gol - marzenie, jeden z najpiękniejszych, jakie widziałem w tym sezonie. Przebijał nawet atomowy strzał Radicsa! Może dlatego, że miał większą wartość? Bomba Węgra ostatecznie nic nam nie dała, natomiast przyłożenie Greka zmasakrowało drużynę przeciwną. Piłkarze Niki Volou byli tak zaskoczeni, że w doliczonym czasie gry dali sobie wbić jeszcze dwie bramki; obie autorstwa Alexandru Iftime. Obie może nie wybitnej urody (liczne przebitki, dobitki), ale jakże ważne.

Wygrywamy na wyjeździe po raz pierwszy od dawien dawna i to aż 4:1. Wynik, choć ustalony w końcówce, był całkowicie sprawiedliwy. Dawno nie widziałem Messiniakosu tak porywającego w ofensywie.

 

Grecka Liga Krajowa B [27/34]

12.04.2015, Stadion Panthessaliko, Volos

Niki Volou [7] - Messiniakos [9] 1:4 (1:0)

 

11'- Gaidartzis (1:0)

57'- Iftime (1:1)

84'- Kritikos (1:2)

90'- Iftime (1:3)

90'- Iftime (1:4)

 

MoM: Iftime (9)

Widownia: 3764

Odnośnik do komentarza

W zdecydowanie lepszych humorach przystąpiliśmy do meczu z Agrotikosem Asteras. Goście mieli na koncie tylko jeden punkt więcej, zatem zapowiadała się wyrównana walka.

I faktycznie, obie ekipy zaprezentowały podobny poziom, jednak to my stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji podbramkowych. Byliśmy szybsi, efektowniejsi i... nieskuteczni. Pokarał nas za to lider klasyfikacji strzelców, Dino Bogicevic. Bośniak pokonał Habera potężnym uderzeniem z dystansu, zdobywając swojego dwudziestego gola w sezonie.

Strata bramki wytrąciła nas trochę z równowagi, lecz wciąż wierzyłem w odwrócenie losów meczu. Zasługiwaliśmy na co najmniej jeden punkt i właśnie tyle zainkasowaliśmy. Do końcowego gwizdka pozostała minuta, gdy Roberto Damiano postanowił oddać strzał zza pola karnego. Piłka odbiła się od Labropoulosa i po rykoszecie wpadła do siatki.

 

Grecka Liga Krajowa B [28/34]

19.04.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Agrotikos Asteras [6] 1:1 (0:1)

 

32'- Bogicevic (0:1)

89'- Damiano (1:1)

 

MoM: Damiano (8)

Widownia: 327

 

Kwiecień kończyliśmy wyjazdem do Tripolisu. Tamtejszy Asteras rozpaczliwie bronił się przed spadkiem - w trakcie sezonu, słynnego Nikosa Dabizasa zastąpił Ilias Apostolidis, ale póki co zmiana trenera nie wpłynęła pozytywnie na postawę piłkarzy.

Był to już trzeci mecz z rzędu, w którym mieliśmy autentyczną przewagę. Pytanie brzmiało: dlaczego nie potrafiliśmy tak grać przeciwko ogórkom pokroju Kalamaty? No cóż, na odpowiedź i tak już za późno. Prowadzenie w Tripolisie dał nam Alexandru Iftime, który ładnie obrócił się z piłką i płaskim strzałem umieścił ją przy samym słupku.

Niestety, znów szwankowała skuteczność moich podopiecznych. Mogliśmy spokojnie prowadzić dwiema bądź trzema bramkami; zamiast tego to Asteras wyrównał stan spotkania. Gola na 1:1 zdobył Michailidis.

Mimo to, wszystko dobrze się skończyło. W 82. minucie fatalny błąd popełnił bramkarz gospodarzy - chciał wykopać piłkę, a tylko ją podał do stojącego w polu karnym Triantafyllidisa. Młody pomocnik nie mógł nie skorzytać z takiego prezentu. Drugie wyjazdowe zwycięstwo - lepiej późno niż wcale.

 

Grecka Liga Krajowa B [29/34]

26.04.2015, Asteras Stadium, Tripolis

Asteras Tripolis [14] - Messiniakos [9] 1:2 (0:1)

 

42'- Iftime (0:1)

62'- Michailidis (1:1)

82'- Triantafyllidis (1:2)

 

MoM: Iftime (8)

Widownia: 267

Odnośnik do komentarza

Mecz z Olympiakosem Volou długo był bardzo nudny. Owszem, przeważaliśmy, skleciliśmy kilka ładnych akcji, ale bramki wciąż nie chciały padać.

Jedynego gola zdobył w 71. minucie Kelvin Sunday. Radics dośrodkował z rzutu rożnego, a Nigeryjczyk z bliska dobił strzał Kritikosa.

Świętowanie skromnego zwycięstwa zakłóciła przykra wiadomość - Radosław Mikołajczak nabawił się kontuzji (pęknięte żebra) i na boisko miał powrócić dopiero w przyszłym sezonie.

 

Grecka Liga Krajowa B [30/34]

3.05.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [7] - Olympiakos Volou [5] 1:0 (0:0)

 

71'- Sunday

 

MoM: Sunday (8)

Widownia: 471

 

Tego, co wydarzyło się w Gianninie wolę nie komentować. Zresztą, wynik mówi sam za siebie. Nasza defensywa pobiła wszelkie rekordy, nawet Haber popełnił jeden koszmarny błąd. Dodatkowo, mecz kończyliśmy w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę obejrzał Nikolopoulos. Jaki morał płynie z tej opowieści? Z niektórymi rywalami lepiej nie grać otwartej piłki.

 

Grecka Liga Krajowa B [31/34]

10.05.2015, Stadion Zosimades, Giannina

Giannina [3] - Messiniakos [7] 6:1 (3:0)

 

10'- Mendrinos (1:0)

21'- Zajc (2:0)

30'- Juninho (3:0)

46'- Iftime (3:1)

49'- Zajc (4:1)

53'- Juninho (5:1)

78'- Zajc (6:1)

 

MoM: Zajc (9)

Widownia: 2408

Odnośnik do komentarza

Musieliśmy odkuć się za upokarzającą klęskę z Gianniny. W tym celu należało pokonać Kerkyrę, możliwie największą różnicą bramek.

Plan zaczęliśmy wypełniać dopiero w doliczonym czasie pierwszej połowy. To właśnie wtedy Ntalakas dośrodkował, a Kritikosowi nie pozostało nic innego, jak uderzyć głową z okolicy szóstego metra. Był to chyba jeden z najłatwiejszych goli w karierze greckiego snajpera. Goście jednak odpuszczać nie zamierzali i krótko po przerwie doprowadzili do remisu. Roberto Damiano rzekomo faulował w polu karnym, a Mavroudis pewnie wykorzystał wątpliwą jedenastkę.

Kerkyra niebezpiecznie się rozkręcała; należało jak najszybciej ostudzić gorące głowy przybyszów z Wysp Jońskich. Znakomicie uczynił to Attila Radics, który uderzył zaskakująco mocno i precyzyjnie po ziemi, zza pola karnego. Piłka wylądowała tuż przy słupku; bramkarz chyba sam nie wiedział, co przed momentem się wydarzyło. Chwilę później było już 3:1, ponieważ Iftime postanowił skopiować wyczyn węgierskiego kolegi. Po meczu? Jeszcze nie.

Niespełna dwie minuty później Kerkyra znów złapała z nami kontakt - Mavroudis atomowym strzałem wykończył szybką kontrę gości. Zrobiło się nerwowo.

Losy meczu rozstrzygnął dopiero Stelios Kritikos, wykorzystując precyzyjne podanie Roberto Damiano.

 

Grecka Liga Krajowa B [32/34]

17.05.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [8] - Kerkyra [10] 4:2 (1:0)

 

45'- Kritikos (1:0)

55'- Mavroudis - K (1:1)

68'- Radics (2:1)

73'- Iftime (3:1)

75'- Mavroudis (3:2)

88'- Kritikos (4:2)

 

MoM: Kritikos (9)

Widownia: 363

 

Co ciekawe, dwie kolejki przed końcem rozgrywek wciąż mieliśmy szanse na awans. Wprawdzie czysto matematyczne, ale zawsze. Do trzeciego miejsca traciliśmy pięć punktów. Jeżeli chcieliśmy dokonać cudu, musieliśmy pokonać na wyjeździe Ionikos. Spadkowicz również walczyli o cenne podium; ich szanse były bardziej realne.

Prowadzenie dał gospodarzom Nuno Andre. Portugalski stoper kropnął z rzutu wolnego tak, że Haber nawet nie drgnął. Odpowiedzieliśmy błyskawicznie - konkretnie uczynił to płaskim strzałem Alexandru Iftime.

Niestety, Ionikos odzyskał prowadzenie jeszcze w pierwszej połowie. Sasaki dośrodkował z narożnika boiska wprost na głowę Nuno Andre, a ten znów pokonał maltańskiego bramkarza. Portugalczyk miał dzień konia.

My za to mieliśmy w składzie rumuńskiego napastnika o nazwisku Iftime. Były gracz Forexu Brasov wlał nadzieje w serca kibiców Messiniakosu, ponownie wyrównując stan spotkania. Należy wyróżnić kapitalne odegranie Karachaliosa, otwierające Rumunowi drogę do bramki. Naprawdę, asysta roku!

Do końca pozostało nieco ponad 10 minut, więc postawiłem wszystko na jedną kartę - wszak remis nic nam nie dawał. Wynik nie uległ jednak zmianie. Zamiast jednego rannego - dwóch zabitych. Podział punktów pogrzebał również szanse Ionikosu na awans.

 

Grecka Liga Krajowa B [33/34]

24.05.2015, Municipal Ground of Nikaia, Nikaia

Ionikos [5] - Messiniakos [7] 2:2 (2:1)

 

15'- Nuno Andre (1:0)

19'- Iftime (1:1)

30'- Nuno Andre (2:1)

79'- Iftime (2:2)

 

MoM: Nuno Andre (9)

Widownia: 3164

 

Emocjonujący sezon 2014/2015 kończyliśmy na własnym stadionie. Podejmowaliśmy przeciętny Panthrakikos, więc liczyłem na efektowne pożegnanie z kibicami.

I rzeczywiście, moi podopieczni też bardzo chcieli pozostawić po sobie dobre wrażenie. Atakowali z rozmachem i polotem, a przed przerwą strzelili dwa gole. Wynik otworzył Kritikos - Millan uderzył, obrońca gości zablokował tak, że piłka spadła pod nogi Steliosa, a doświadczony napastnik mocnym strzałem z ostrego kąta skierował futbolówkę do siatki. Chwilę później na listę strzelców wpisał się Millan. Peruwiańczyk otrzymał ładne podanie od Kritikosa, po czym na raty pokonał Paliourasa.

W 78. minucie światło na stadionie zgasił Triantafyllidis. Ofensywny pomocnik huknął ze skraju pola karnego z taką mocą, że bramkarz Panthrakikosu wolał nie ryzykować utraty palców.

 

Dobry sezon ukoronowaliśmy pewnym triumfem 3:0. Rozgrywki ligowe zakończyliśmy na dobrym, szóstym miejscu, ze stratą czterech punktów do upragnionej trzeciej lokaty. Można tylko gdybać: co by było, gdybyśmy nie zanotowali kilku głupich wpadek ze słabeuszami.

 

Grecka Liga Krajowa B [34/34]

31.05.2015, Messiniakos Stadium, Kalamata

Messiniakos [7] - Panthrakikos [11] 3:0 (2:0)

 

36'- Kritikos

39'- Millan

78'- Triantafyllidis

 

MoM: Kritikos (8)

Widownia: 369

 

Tabela końcowa sezonu 2014/2015

Odnośnik do komentarza

bacao - fakt, no ale według specjalistów mieliśmy bronić się przed spadkiem, więc bycie średniakiem to nawet jakieś tam osiągnięcie ;)

Donkey - szkoda szczególnie porażek z drużynami, które spadły... Dwa zwycięstwa i byłby awans.

Fenomen - postaram się, chociaż nie obiecuję ;) Co do wniosków - chyba pod koniec sezonu rozkminiłem pewną rzecz, zobaczymy czy mam rację, czy to były tylko zbiegi okoliczności.

tomba - awansu nie mogę obiecać, ale nie powiem, byłoby miło. Już teraz mogę zdradzić, że ściągnąłem kilku ciekawych zawodników.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Tradycyjne podsumowanie sezonu:

 

Bramkarze

 

Justin Haber - 35 meczów, 57 wpuszczonych goli, 5 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 6.71

Savvas Lazaridis - 2 mecze, 2 wpuszczone gole, 1 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

 

Haber wniósł nieco więcej spokoju na bramce. Może nadal nie jest to jeszcze TO czego bym oczekiwał po podstawowym bramkarzu, ale Maltańczyk rzadko zawodził. Przypominam sobie tylko jeden ewidentny błąd Justina, podczas pamiętnego 1:6 z Gianniną pod koniec sezonu.

 

Obrońcy lewi

 

Pino Catalano - 34 mecze, 1 gol, 4 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.94

Antonis Kalogeropoulos - 2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50

 

Włoch przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki. Zadziorny, czasem brutalny, lubiący uczestniczyć w akcjach ofensywnych. Potem trochę spuścił z tonu, jednak nadal uważam, że był to bardzo dobry transfer. Kalogeropoulos zaś to idealny rezerwowy, nic ponadto.

 

Obrońcy prawi

 

Manolis Bertos - 36 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.89

Alexandros Kolliakis - 1 mecz, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

 

Do Bertosa nie mam zastrzeżeń, ale trzeba pomyśleć nad konkurentem dla niego. Kolliakis cały czas płacze, że mało gra, więc zamierzam odsunąć go od składu.

 

Obrońcy środkowi

 

Sebastian Agache - 32 mecze, 4 gole, 0 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 6.97

Tasos Papazoglou - 29 meczów, 0 goli, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.03

Antonis Konstantopoulos - 13 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.85

Robin Andre Larsen - 2 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 5.50

 

Wreszcie mam duet stoperów, który nie przyprawia o palpitacje serca. Zarówno Agache, jak i Papazoglou to bardzo solidni obrońcy. Konstantopoulos poniżej pewnego poziomu nie schodzi, a Larsen... cóż, wystąpił tylko w dwóch meczach, m.in. w pucharowym starciu z Iraklisem. Średniej Norwega nie bierzmy pod uwagę.

 

Pomocnicy lewi

 

Kelvin Sunday - 35 meczów, 1 gol, 9 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 7.11

Gary Sweeney - 18 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

 

Kolejny dobry sezon Sundaya. Mam nadzieję, że Nigeryjczyk zostanie, bo wiele klubów zagięło na niego parol. Natomiast Szwed to idealny zmiennik - nie wykłóca się, akceptuje moje decyzje, a gdy wchodzi, gra co najmniej dobrze.

 

Pomocnicy prawi

 

Radosław Mikołajczak - 25 meczów, 1 gol, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.88

Kostas Karagiannis - 16 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00

Andreas Ntalakas - 13 meczów, 1 gol, 4 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.85

 

Wybór niby spory, ALE: Mikołajczaka prześladują kontuzje, a Karagiannis już w kwietniu podpisał kontrakt z OFI. Warto byłoby rozejrzeć się za kimś na tę pozycję.

 

Pomocnicy środkowi

 

Dimitris Nikolopoulos - 27 meczów, 5 goli, 7 asyst, 3 x MoM, średnia ocena: 7.15

Roberto Damiano - 21 meczów, 2 gole, 5 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 6.95

 

Jedyny problem, jeśli chodzi o tę pozycję: kogo właściwie wystawić? Szczęście w nieszczęściu, że obaj zawodnicy lubią łapać kartki, więc dylemat nie występuje aż tak często.

 

Pomocnicy ofensywni

 

Attila Radics - 32 mecze, 6 goli, 15 asyst, 1 x MoM, średnia ocena: 7.13

Alexandros Karachalios - 18 meczów, 2 gole, 5 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.78

Kostas Triantafyllidis - 5 meczów, 2 gole, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.40

 

Transfer Radicsa był strzałem w dziesiątkę! 15 asyst - ten wynik robi wrażenie. Niestety, Węgier (podobnie jak Triantafyllidis) wciąż wahał się, czy przedłużyć kontrakt z Messiniakosem.

 

Napastnicy

 

Stelios Kritikos - 33 mecze, 9 goli, 7 asyst, 3 x MoM, średnia ocena: 6.88

Alexandru Iftime - 30 meczów, 22 gole, 0 asyst, 4 x MoM, średnia ocena: 7.30

Jose Manuel Millan - 18 meczów, 3 gole, 2 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.61

Brice Kouakou - 16 meczów, 13 goli, 4 asysty, 3 x MoM, średnia ocena: 7.69

Paulius Ramonas - 5 meczów, 1 gol, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.60

 

Po odejściu Kouakou, Alexandru Iftime przejął palmę pierwszeństwa. Strzeleckie dokonania Rumuna sprawiły, że został wybrany przez kibiców Piłkarzem Roku. Kritikos to wciąż świetny joker. Millan na razie nie zachwyca, ale Iftime też potrzebował czasu, by się zaaklimatyzować. Co do Kouakou - ciekawostka. Iworyjczyk zagrał w barwach Aigaleo 9 meczów (większość w pełnym wymiarze czasowym) i nie strzelił ani jednego gola, nie zanotował też żadnej asysty. Uzyskał "oszałamiającą" średnią 6.56, a samo Aigaleo zajęło ostatnie miejsce i w następnym sezonie znów zagra w drugiej lidze. Nie żebym się cieszył z cudzego nieszczęścia :)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...