Skocz do zawartości

Nie każdy kto upada, jest w stanie się podnieść...


CancuN

Rekomendowane odpowiedzi

28.12.2010

 

W normalnym kraju piłkarze mają wolne, ale nie w Anglii. Ostatni mecz tego roku kalendarzowego, to pojedynek z Ebbsfleet United, piątym klubem Conference. Mecz na szczycie będzie jednym z najważniejszych wydarzeń tej kolejki. Z tym przeciwnikiem jeszcze nie mieliśmy okazji się spotkać, ale wiemy, że będzie bardzo ciężko. Dodatkowo nasi napastnicy ostatnio spisują się bardzo słabo i trzeba liczyć na inne formacje.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Blackburn, R. Hastings, C. Jorgensen, D. Keates, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, A. Cieślewicz, P. Younghusband

 

Jeszcze przed upływem dwudziestej minuty, nasi kibice wybuchli radością. Jorgensen podał w uliczkę do świetnie wychodzącego van der Meyede, a Holender chwilę później dopełnił jedynie formalności, oddając celny strzał z kilku metrów. Co ciekawe, ten sam zawodnik po dosłownie chwili wpisuje się na listę strzelców po raz drugi. Genialna dyspozycja, a może złota era skrzydłowych, bo przecież jest to drugi z rzędu mecz, kiedy to zawodnik z tych pozycji strzela i to nie jednego gola. Byliśmy na fali, co potwierdził po kolejnej chwili Cieślewicz. W niecały kwadrans wyrobiliśmy sobie zatem trzy gole przewagi. Już teraz brzmiało to znakomicie, a według mnie to nie był koniec. Rywale nie potrafili sobie z nami poradzić, wręcz oddając nam za darmo futbolówkę w okolicach środkowej części murawy. Swoją dyspozycję mocno ostatnio zaniedbał nasz najlepszy strzelec, ale przy doborowej formie innych zawodników chyba nie będzie to powód do zmartwień numer jeden. Dziś zmiany nie były potrzebne, dlatego na drugą odsłonę wyszliśmy w tym samym zestawieniu. Tymczasem przed upływem godziny rywale zmniejszyli nieco straty po ładnym uderzeniu z dystansu. Nie lubię tego, bo zaczyna się pewna nerwówka. Czas upływał jednak bardzo szybko, a wynik nie ulegał zmianie. Nam to jak najbardziej pasowało, ale szkoda, że piłkarze nie chcieli dać więcej radości swoim kibicom w kończącym ten rok kalendarzowy meczu.

 

Conference [25/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 2682 widzów

[2] Wrexham AFC – [5] Ebbsfleet United

3:1

[Andy van der Meyde 19’ 23’, Adrian Cieślewicz 34’ – Ricky Shakes 58’]

Mom: Andy van der Meyde “9.0”

Odnośnik do komentarza

PODSUMOWANIE GRUDNIA 2010

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester City [+5] Everton FC

Bułgaria: Czernomorec Burgas [+2] Litex Łowecz

Czechy: Slavia Praga [+3] Viktoria Pilzno

Finlandia: -

Hiszpania: Real Madryt [+3] FC Barcelona

Holandia: FC Twente [+7] Sc Heerenveen

Niemcy: Werder Brema [+9] Bayer Leverkusen

Polska: Legia Warszawa [+2] Śląsk Wrocław

Słowenia: NK Maribor [+8] NK Celje

 

Sytuacja w klubie:

 

Najlepszy strzelec: 14 - Phil Younghusband

Najlepszy asystent: 11 - Andy van der Meyede

Najwięcej mom: 4 - Richard Hastings

Najwięcej żółtych kartek: 4 - 3 zawodników

Najwięcej czerwonych kartek: 1 - 2 zawodników

Najlepsza średnia: 7.34 - Phil Younghusband

Stan konta: - 210 tys €

 

Najważniejsze transfery na świecie:

 

1. Jucilei [Anżi Machaczkała -> Zenit Sankt-Petersburg] 7,25 mln €

2. Leonel Vangioni [Newell's -> River] 4,4 mln €

3. Guillermo Burdisso [Arsenal de Sarandi -> Indepediente] 3,1 mln €

4. Roman Martinez [Tigre -> Indepediente] 3,1 mln €

5. Agustin Marchesin [Lanus -> River] 3 mln €

 

Piłkarz Miesiąca: Yemi Odubade (Newport County)

 

Młody Piłkarz Miesiąca: Paul Rodgers (Newpost County)

 

Menadżer Miesiąca: Mark Cooper (Darlington Football Club), 3. SPEEDY GONZALEZ (WREXHAM AFC)

 

Złota Piłka: 1. Cristiano Ronaldo (Real Madryt), 2. Xavi, 3. Lionel Messi (obaj FC Barcelona)

 

Złota Piłka France Football: 1. Xavi, 2. Cristiano Ronaldo, 3. David Villa (FC Barcelona)

 

UEFA Napastnik Roku: 1. David Villa, 2. Edinson Cavani (SSC Napoli), 3. Frederick Kanoute (Sevilla FC)

 

UEFA Pomocnik Roku: 1. Xavi, 2. Cristiano Ronaldo, 3. Andres Iniesta (FC Barcelona)

 

UEFA Obrońca Roku: 1. Marcelo (Real Madryt), 2. Mats Hummels (Borussia Dortmund), 3. Philipp Lahm (Bayern Monachium)

 

UEFA Bramkarz Roku: 1. Julio Cesar (Inter Mediolan), 2. Iker Casillas (Real Madryt), 3. Gomes (Tottenham Hotspur)

Odnośnik do komentarza

1.01.2011

 

Był sylwester, a w klubie spędzaliśmy go jedynie symbolicznie. Już pierwszego stycznia mamy zagrać kolejny ligowy mecz, tym razem z Bath. Jest to jedna z najsłabszych ekip, piastująca obecnie 22. pozycję. Teoretycznie ze spokojem powinniśmy wygrać. Ostatnio nasza forma ewidentnie powróciła na dobre tory, a dodatkowo świetną informacją z wczoraj była porażka Stockport. Jest więc opcja nadrobienia strat punktowych.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Andrews, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

Ósmą minutę na długo zapamięta van der Meyde. Holender oddał świetne uderzenie z rzutu wolnego, oddalonego o ponad trzydzieści metrów od bramki rywala. Futbolówka wpadła do siatki idealnie obok słupka, maksymalnie minimalizując szansę na skuteczną interwencję. Co ciekawe, przeciwnik w tej odsłonie nie dał się już zaskoczyć. Mieliśmy dość znaczną przewagę, ale znów brakowało celności, czy to przy decydującym podaniu, czy przy strzale. Po zmianie stron Karwan wszedł w miejsce jedynego dziś strzelca. My próbowaliśmy, a tymczasem to rywale zdobyli bramkę wyrównującą. Świetnie zza pola karnego uderzył Rolla i ten gol zdecydowanie się mu należał. Dwadzieścia minut przed końcem strzelec bramki dla Bath ujrzał czerwony kartonik i osłabił swój zespół. Żeby dodać dramaturgii naszego nieszczęścia, statystyki strzałów były oszałamiające 22-6 dla nas… a i tak jedynie zremisowaliśmy…

 

Conference [26/46]

Stadion: Twerton Park w Bath, 473 widzów

[22] Bath – [2] Wrexham AFC

1:1

[Jim Rollo 53’ – Andy van der Meyde 8’]

Mom: Andy van der Meyde “8.2”

Odnośnik do komentarza

3.01.2011

 

Ledwie niecałe czterdzieści osiem godzin od ostatniego spotkania, znów musimy wyjść i walczyć na murawie. Tym razem, na własnym obiekcie podejmiemy siedemnasty Kettering, z którym w pierwszym spotkaniu wygraliśmy aż pięć do zera. Chciałoby się powtórzyć ten rezultat, a nawet go jeszcze powiększyć, ale coś mi się wydaje, że będzie bardzo ciężko. Dziś w składzie pojawi się natomiast młody napastnik Marc Williams, który w pierwszej części sezonu był wypożyczony do niższej ligi, gdzie się sprawdził.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Andrews, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, A. Cieślewicz, M. Williams

 

Początek roku możemy nie zaliczyć do udanych. Dziś pierwszego gola zdobyli goście i co ciekawe, było to jedyne trafienie w pierwszej odsłonie spotkania. Moi podopieczni padali z nów, zresztą się im nie dziwię, bo jak można wypocząć po dwóch dniach od poprzedniego pojedynku. Po przerwie na murawie pojawili się Karwan z Younghusbandem, którzy zastąpili najbardziej zmęczonych van der Meyde i Percivala. Dziesięć minut później ambitny Williams wywalczył rzut karny. Do futbolówki podszedł Hastings i pewnym uderzeniem wyrównał stan rywalizacji. Nieco ponad kwadrans przed końcem, heroiczne wejście Younghusbanda w pole karne, zakończyło się celnym uderzeniem pod ręką interweniującego bramkarza. Wychodzimy więc na prowadzenie, co zdecydowanie poprawia humor zawodników. Jakby tego było mało, sekundy później jest już 3:1. Na liście strzelców po raz drugi pojawia się nazwisko najlepszego strzelca! Teraz zwycięstwo mamy jak w banku. Moi zawodnicy poczuli, że mogą sobie poprawić konto strzeleckie, z czego skorzystał jeszcze Cieślewicz i na pięć minut przed końcem spotkania, ustalił wynik. Mimo iż przez długi czas groziła nam porażka, to świetny come back pozwolił na wysoką wygraną i pierwszy komplet punktów w nowym roku. Mam nadzieję, że tak już pozostanie.

 

Conference [27/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 2711 widzów

[2] Wrexham AFC – [17] Kettering

4:1

[Richard Hastings 55’(k), Phil Younghusband 73’ 76’, Adrian Cieślewicz 85’ – Luca Scapuzzi 14’]

Mom: Phil Younghusband “9.0”

Odnośnik do komentarza

12.01.2011

 

Ponad tygodniowa przerwa w spotkaniach, pozwoliła zawodnikom nabrać sił. Dzisiaj staniemy do walki przeciwko ekipie York. Może być to ciekawy wieczór, gdyż jak wiadomo, idzie nam świetnie w każdym meczu, w którym uznawani jesteśmy za murowanych faworytów. Tak świetnie, że z reguły kończy się to wymęczonym remisem…

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

York od samego początku miażdżyło nas swoją ofensywą. Mieliśmy spore problemy z wydostaniem się z połowy, a geniuszem musiał błyszczeć Mayebi. Nasz bramkarz zachowywał jednak czyste konto, pokazując dlaczego jest podstawowym golkiperem Wrexham. Najwyraźniej przerwa w spotkaniach nie podziałała na nas mobilizująco. Kiedy przegrywaliśmy tak wysoko ze Stockport, to nie było takich problemów z wyprowadzeniem akcji, jak dzisiaj. Miejscowa ekipa po prostu zmuszała nas do wykopywania piłki na oślep, zupełnie jak dzieci. Pierwsza odsłona zakończyła się jednak bezbramkowym remisem, co było dla nas rewelacyjnym wynikiem. Po zmianie stron słabego Younghusbanda zastępuje Speight. Rywalom chyba znudziła się taka ofensywa, bo po wznowieniu meczu oddali inicjatywę i cofnęli się do obrony. Nie wiem, dlaczego taka taktyka, ale spowodowało to, że uwierzyliśmy w swoją szansę. Jednak jedna, szybka kontra i Reed daje miejscowym prowadzenie. Ciekaw jestem, gdzie była i co robiła linia defensywna, kiedy to w sytuacji z samym bramkarzem znalazło się aż dwóch snajperów York. Kolejny raz nie udaje nam się nadrobić strat i lądujemy z porażką… Beznadziejny występ i straszna forma strzelecka…

 

Conference [28/46]

Stadion: Bootham Crescent w York, 1774 widzów

[11] York City – [2] Wrexham AFC

1:0

[Jamie Reed 69’]

Mom: Jordan McMillan “7.9”

Odnośnik do komentarza

22.01.2011

 

Już od dłuższego czasu nasza gra pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście chciałoby się wygrywać, ale jeśli brakuje nam skuteczności, to jest ciężko. Kontuzja Mangana i bardzo słaba dyspozycja Younghusbanda, wymuszają niejako dobre zawody wśród innych zawodników. Był okres, kiedy to sprawę w swoje ręce brali skrzydłowi, ale również i to szybko się skończyło. Teraz mamy posuchę, a przecież trzeba podejść do kolejnych wyzwań. Takim będzie dzisiejszy mecz z Gateshead, osiemnastym zespołem z tabeli. Mam nadzieję, że w końcu coś zaskoczy i powrócimy na właściwą drogę zgarniania kolejnych zwycięstw.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, C. Jorgensen, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, A. Cieślewicz, P. Younghusband

 

Początkowa faza spotkania doprowadziła mnie do szału. Rywale grali bardzo brutalnie, a sędzia nic sobie z tego nie robił, nie odgwizdując nawet przewinień. Na szczęście nie zniechęciło nas to do dalszej ofensywy i wreszcie wyszliśmy na prowadzenie. Bramkę na raty zdobył Creighton, który najpierw przy uderzeniu głową trafił w bramkarza, ale już przy dobitce prawą nogą był bardziej skuteczny. Wielokrotnie też marnowaliśmy dobre sytuacje, co nie pozwalało nam osiągnąć większej przewagi i do szatni schodziliśmy z jednym golem zaliczki. Po zmianie stron Cieślewicza zastąpił Williams. Chwilę później niesygnalizowanym i celnym uderzeniem popisuje się Harris. Strzał z trzydziestu metrów i piękne widły, Harris może stać się dzisiejszym bohaterem Wrexham! Kwadrans przed końcem kontuzji doznał Percival, więc w jego miejsce wpuściłem Ashtona. Chwilę później ten sam przypadek trafił Jorgensena, za którego desygnowałem do gry Blackburna. Tak jak mówiłem, rywale nie przebierali dziś w środkach, a sędzia nadal nie użył choćby jednego kartonika! Mimo braku goli od napastników, wygrywamy to spotkanie!

 

Conference [29/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 3087 widzów

[2] Wrexham AFC – [18] Gateshead

2:0

[Mark Creighton 12’, Jay Harris 52’]

Mom: Mark Creighton “7.8”

Odnośnik do komentarza

29.01.2011

 

W rundzie jesiennej z AFC Telford wygraliśmy minimalnie. Dzisiaj zagramy jednak na obcym terenie z ekipą, która znajduje się na dwunastej lokacie. Chciałbym wygrać, ale czy to w obecnej sytuacji jest możliwe? Napastnicy bramek nie zdobywają, choć mają ku temu znakomite okazje. Dodatkowo linia pomocy decyduje się na beznadziejne próby z dystansu, które raz na kilka lecą w światło bramki. Nie wiem, co stało się z zespołem, który wygrywał co leci.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

Spotkanie nie rozpoczęło się dobrze. Keates przebywał na murawie ledwie dziesięć minut i musiał zostać zmieniony. W jego miejsce powołałem do gry Karwana. Co ciekawe, jeszcze przed trzydziestą minutą wyszliśmy na prowadzenie. Na drybling zdecydował się Pogba, by niemal z linii końcowej dograć piłkę na głowę van der Meyde. Holender znalazł się tam, gdzie zwykle powinien być drugi napastnik, ale w tym momencie nie było to dla nas ważne. Skrzydłowy dopełnił formalności i wyszliśmy na prowadzenie, którym jednak nie cieszyliśmy się zbyt długo. Błąd w defensywie i z najbliższej odległości piłkę do siatki pakuje Proudlock. Nigdy nie ma tak, żebyśmy spokojnie rozgrywali mecz… Oprócz brylującego van der Meyde, nie mieliśmy zawodnika, który mógłby wziąć sprawy w swoje ręce. Niemal wszyscy mocno spuścili z tonu i zepsuli swój wizerunek z początkowej fazy sezonu. Trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu spotkania, gdy po raz kolejny już godziłem się z remisem, ponownie błysnął Holender. Tym razem dostał on podanie na granicę pola karnego, by uderzyć lewą nogą. Piłka odbiła się po drodze od słupka i mimo tego, że bramkarz doskonale rzucił się w ten róg, nie zdołał uratować swojej ekipy. Wyszliśmy na prowadzenie w bardzo ważnym okresie spotkania. Teraz tylko dowieźć wynik do końca… Chwilę później odetchnąłem z ulgą. Rywale wściekle rzucili się na naszą bramkę, ale nic im to nie dało. Zyskujemy komplet punktów!

 

Conference [30/46]

Stadion: New Bucks Head w Telford, 1929 widzów

[12] AFC Telford – [2] Wrexham AFC

1:2

[Adam Proudlock 33’ – Andy van der Meyde 28’ 87’]

Mom: Andy van der Meyde “8.8”

 

PODSUMOWANIE STYCZNIA 2011

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester City [+4] Everton FC

Bułgaria: Czernomorec Burgas [+2] Litex Łowecz

Czechy: Slavia Praga [+3] Viktoria Pilzno

Finlandia: -

Hiszpania: FC Barcelona [+4] Real Madryt

Holandia: FC Twente [+1] Sc Heerenveen

Niemcy: Werder Brema [+10] Borussia Dortmund

Polska: Legia Warszawa [+2] Śląsk Wrocław

Słowenia: NK Maribor [+8] NK Celje

 

Sytuacja w klubie:

 

Najlepszy strzelec: 16 - Phil Younghusband

Najlepszy asystent: 11 - Andy van der Meyede

Najwięcej mom: 4 - 2 zawodników

Najwięcej żółtych kartek: 5 - Jay Harris

Najwięcej czerwonych kartek: 1 - 2 zawodników

Najlepsza średnia: 7.28 - Phil Younghusband

Stan konta: - 333 tys €

 

Najważniejsze transfery na świecie:

 

1. Gokhan Inler [sSC Napoli -> Manchester City] 17,5 mln €

2. Neven Subotic [borussia Dortmund -> Manchester City] 17,25 mln €

3. Darijo Srna [szachtar Donieck -> Manchester United] 16,25 mln €

4. Maicon [inter Mediolan -> Manchester City] 12,75 mln €

5. Lars Bender [bayer Leverkusen -> SSC Napoli] 11,5 mln €

 

Piłkarz Miesiąca: Elliott Chamberlain (Stockport County Football Club)

 

Młody Piłkarz Miesiąca: Alex MacDonald (Stockport County Football Club)

 

Menadżer Miesiąca: Peter Ward (Stockport County Football Club)

Odnośnik do komentarza

6.02.2011

 

W zeszłej rundzie zespół Alfreton, choć teraz należy do jednych z najgorszych ekip w lidze, zdołało z nami wygrać. Dzisiaj, na własnym obiekcie będziemy chcieli udowodnić, że był to jedynie przypadek i tak naprawdę komplet punktów należy się nam. Dobra informacją jest na pewno powrót Mangana do treningów. Dzisiaj jest jeszcze za wcześnie, żeby po tak długim rozbratem z piłką ten zawodnik wyszedł na murawę. Musimy sobie poradzić bez niego.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, A. Morrell

 

Rozciągające się nad stadionem czarne chmury spowodowały ulewę. W takich warunkach nie gra się najlepiej, co widać było po poczynaniach piłkarzy obu ekip. Dość łatwe straty i częste wywrotki bardziej rozśmieszały zgromadzonych kibiców, niż pozwalały im wierzyć w dobre widowisko. Przeciwnik zdecydował też, że do tego spotkania podejdzie z ultra defensywną taktyką, co dodatkowo utrudniało nam pracę w ofensywie. Choć to my mieliśmy ogromną przewagę, to po raz kolejny rywale wyszli na prowadzenie. Tuż przed przerwą fatalnie spisująca się ostatnio defensywa dopuściła, by Hearn uderzył dosłownie z pięciu metrów. Czy czterech, a nawet pięciu ofensywnie nastawionych zawodników to zbyt mało, by stworzyć odpowiednią sytuację? Na to wygląda. Na szczęście jeszcze przed upływem godziny spotkania, do siatki trafia van der Meyde. Holender jest ostatnio w zabójczej dyspozycji i dostarcza nam chwilę radości. Na lewej flance zaczął szarżować Percival, co opłaciło się dziesięć minut później. Fantastyczny rajd i dobre dośrodkowanie na głowę Younghusbanda, wreszcie dało mu bramkę. Była ona na tyle cenna, że dała nam prowadzenie. Wykonaliśmy więc w krótkim czasie come back, ale to jeszcze nie był koniec spotkania… Chwilę później czerwony kartonik ujrzał Pinault i osłabił swój zespół w ważnym momencie. W ostatnich sekundach pojedynku, do siatki trafia jeszcze Creighton, co utwierdza naszą wygraną. Dobry wynik przy nadal słabej grze.

 

Conference [31/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 3198 widzów

[2] Wrexham AFC – [20] Alfreton

3:1

[Andy van der Meyde 58’, Phil Younghusband 66’, Mark Creighton 90’+1 – Liam Hearn 33’]

Mom: Andy van der Meyde “8.3”

Odnośnik do komentarza

12.02.2011

 

Już dzisiaj przyszła pora na spotkanie z Lincoln City. Tak jak my spisujemy się zdecydowanie na plus, tak rywale i ich piętnasta lokata martwi. Lincoln miało walczyć o miejsce premiowane chociażby barażami, a tymczasem musi mocno ściskać tyłki, by nie znaleźć się w strefie spadkowej, a na dole tabela jest dość płaska. My zagramy na wyjeździe, a do składu powraca Mangan, co powinno ożywić linię ofensywną.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, A. Cieślewicz, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, A. Mangan

 

Już na początku spotkania, w dość łatwy sposób na liście strzelców znalazł się Dixon. To oznaczało jedynie tyle, że musieliśmy odrabiać straty. Na szczęście na zegarze pojawiła się piętnasta minuta, a my doprowadziliśmy do wyrównania. Powrót Mangana chyba niejako wymusił lepszą postawę Younghusbanda, bo to właśnie on wyrównał stan pojedynku. Co z tego, jak po chwili Mayebi znów wyciągał futbolówkę z siatki. Nasz bramkarz miał dziś gorszy dzień. Brak refleksu i chęci do jakichkolwiek interwencji zaowocowały tym, że znów znaleźliśmy się z tyłu rywalizacji o dzisiejsze punkty. Zauważyłem, że w najbliższym czasie trzeba będzie popracować nad ustawianiem się przy stałych fragmentach gry w defensywie. Rywale dość łatwo znajdują się zupełnie niepilnowani i oddają groźne strzały na naszą bramkę. Dwadzieścia minut przed końcem, zupełnie niezrozumiała postawa naszego bramkarza doprowadziła do zwiększenia prowadzenia przez graczy Lincoln. Mayebi stał i patrzył, jak przeciwnik posyła lekkie uderzenie tuż obok jego nogi. No k***a… zły, bardzo zły wieczór…

 

Conference [32/46]

Stadion: Sincil Bank w Lincoln, 2925 widzów

[15] Lincoln City – [2] Wrexham AFC

3:1

[Terry Dixon 5’, Francis Laurent 19’ 71’ – Phil Younghusband 16’]

Mom: Francis Laurent “8.9”

Odnośnik do komentarza

15.02.2011

 

Środek lutego, to okazja do meczu z Forest Green Rovers. Rywale znajdują się daleko, bowiem dopiero na dwudziestym miejscu i teoretycznie nie powinni nam zagrozić. Tylko teoretycznie, bowiem z naszą dyspozycją i szczęściem do słabszych ekip jest różnie. Mam jednak nadzieję, że ofensywne nastawienie na ten wieczór przyniesie odpowiedni rezultat. Celujemy w trzy punkty!

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Andrews, C. Blackburn, R. Hastings, D. Keates, J. Whitley, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, A. Mangan

 

Dzisiejszy mecz miał strasznie dziwny przebieg. Kibice byli świadkami dość sporej ilości bramek. Spotkanie miało też swoich bohaterów i anty bohaterów. W roli głównej, w naszym zespole pojawili się obrońcy. Zarówno Blackburn, jak i Andrews zanotowali debiutanckie trafienia w tym sezonie dla ekipy Wrexham. Na drugim biegunie pojawiło się dwóch bramkarzy. Co oni robią, kiedy mają piłkę w rękach? Z reguły wypuszczają, by nabiegający zawodnik ekipy przeciwnej ze spokojem mógł trafić gola. Beznadziejny występ pozwolił nam jednak wygrać. Myślę, że wynik spokojnie mógłby być znacznie większy, gdyby nie aż cztery uderzenia moich podopiecznych w słupek bramki gości. Jeśli tak będziemy dalej grać, to mamy raczej marne szanse w pojedynkach z ekipami nawet już ze środka tabeli…

 

Conference [33/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 2615 widzów

[2] Wrexham AFC – [15] Forest Green Rovers

4:2

[Deat Keates 13’(k), Phil Younghusband 68’, Chris Blackburn 72’, Marvin Andrews 85’ – Bradley Gray 31’, Paul Bolland 44’]

Mom: Andy van der Meyde “8.3”

Odnośnik do komentarza

19.02.2011

 

Sezon powoli wchodzi w decydującą fazę. W tej chwili jest już raczej pewne, że do końca walczyć będziemy o miejsca dające co najmniej baraże o awans. Ostatni zespół, który jeszcze ma szansę włączyć się w grę o najwyższe cele, to na chwilę obecną jest szósty Luton, mający do nas stratę już dwunastu punktów. My natomiast, za wszelką cenę będziemy chcieli dogonić Stockport. Ten zespół zdecydowanie lideruje z przewagą ośmiu punktów i będzie to raczej kosmiczne zadanie dla nas. Dzisiaj staniemy również przed ciężkim wyzwaniem, bowiem na tapecie mamy domowy pojedynek z piątym Mansfield. Rywale w pierwszym pojedynku pokonali nas 2:0, a dzisiaj chcielibyśmy odpłacić się tym samym. Czy jednak nas na to stać?

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, F. Sinclair, M. Creighton, R. Hastings, D. Keates, C. Jorgensen, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, A. Mangan, P. Younghusband

 

Jak to zwykle bywa w naszym wykonaniu, dość szybko tracimy bramkę. Błąd popełnił Creighton, który stracił futbolówkę na szóstym metrze, a rywal natychmiastowo uderzył do naszej siatki. Jedynym zawodnikiem, który podejmował wyzwanie dotyczące twardej walki, był van der Meyde. Holender jest zawodnikiem, na którego mogę zawsze liczyć. Prawa flanka należała dziś do niego. Jeśli chodzi o wynik, to uległ on zmianie na chwilę przed przerwą. Younghusband dostał dobre podanie, minął bramkarza i mało brakowało, a nie trafiłby w światło bramki. Z ostrego kąta posłał futbolówkę tak, że odbiła się ona od wewnętrznej strony dalszego słupka i wpadła do siatki. Tocząca się piłka tuż przy linii bramkowej spowodowała jednak u mnie mocniejsze bicie serca. Zmarnowanie tej, jednej z nielicznych sytuacji oznaczałoby poważne tarapaty. Tak jednak do szatni schodziliśmy z wynikiem remisowym. Po zmianie stron Pogba zajął miejsce Mangana. Choć w drugiej odsłonie nie wydarzyło się nic ciekawego, to my nie mogliśmy narzekać. Nawiązaliśmy równą walkę z zespołem Mansfield, który od początku chciał przeważyć losy spotkania na swoją korzyść. Wynik nie powala, ale remis jest dla nas dobrym rozwiązaniem, przynajmniej nie przegrywamy…

 

Conference [34/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 3197 widzów

[2] Wrexham AFC – [5] Mansfield Town

1:1

[Phil Younghusband 41’ – Jonathan Worthington 6’]

Mom: Jonathan Worthington “7.6”

Odnośnik do komentarza

26.02.2011

 

Wygląda na to, że możemy mieć dość łatwy komplet punktów. Dzień przed naszym meczem, Cambridge United pożegnało się z trenerem i dzisiaj w tej roli wystąpi jakiś tam chłystek. My zagramy na wyjeździe, a dodatkowo rywale znajdują się w dolnej strefie tabeli i walczą w każdym meczu o ligowy byt. Jak się nam powiedzie?

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, F. Sinclair, M. Creighton, R. Hastings, J. Whitley, C. Jorgensen, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, A. Mangan, P. Younghusband

 

Tak jest… Remisowaliśmy ledwie czterdzieści sekund, bo o takim czasie… rywale strzelili gola. Nie ma to, jak wymarzony początek spotkania z ekipą, którą powinniśmy roznieść w pył. Dodatkowym problemem jest to, że już po kwadransie spotkania, drugi żółty kartonik poleciał w stronę Sinclaira, który musiał opuścić płytę boiska. No fatalnie… Największą niedorajdą na boisku śmiało można było nazwać Mangana. Zmarnował on kilka stu procentowych okazji, między innymi nie trafiając w światło bramki w sytuacji sam na sam. Po zmianie stron Pogba zmienia Mangana. Czy my możemy nazywać się jeszcze drużyną, czy przeszliśmy już na stwierdzenie bandy patałachów. No fatalna gra, brak jakiejkolwiek komunikacji, próby indywidualnych rajdów, zakończonych łatwą stratą i wielki egoizm. Zawodnicy sprawiali wrażenie caritasu, który za wszelką cenę nie chce skrzywdzić przeciwnika. Pogba nie trafia do pustej siatki, Younghusband w sytuacji sam na sam z bramkarzem, wycofuje piłkę do pomocników, a Percival tak się miota, że lawiruje między potknięciem, a upadkiem. Degrengolada.

 

Conference [35/46]

Stadion: The Abbey Stadium w Cambridge, 2095 widzów

[17] Cambridge United – [2] Wrexham AFC

1:0

[James Cronesberry 1’]

Mom: James Cronesberry “7.5”

 

PODSUMOWANIE LUTEGO 2011

 

Ligi:

 

Anglia: Manchester City [+1] Everton FC

Bułgaria: Litex Łowecz [+4] Czernomorec Burgas

Czechy: Viktoria Pilzno [+0] Slavia Praga

Finlandia: -

Hiszpania: FC Barcelona [+4] Real Madryt

Holandia: Sc Heerenveen [+1] FC Twente

Niemcy: Werder Brema [+6] Borussia Dortmund

Polska: Legia Warszawa [+4] Śląsk Wrocław

Słowenia: NK Maribor [+5] NK Celje

 

Sytuacja w klubie:

 

Najlepszy strzelec: 20 - Phil Younghusband

Najlepszy asystent: 15 - Andy van der Meyede

Najwięcej mom: 5 - Andy van der Meyde

Najwięcej żółtych kartek: 6 - Frank Sinclair

Najwięcej czerwonych kartek: 2 - Frank Sinclair

Najlepsza średnia: 7.30 - Phil Younghusband

Stan konta: - 395 tys €

 

Najważniejsze transfery na świecie:

 

1. Igor Khudobyak [Karpaty Lwów -> Szachtar Donieck] 7,75 mln €

2. Denys Oliynyk [Dnipro Dniepropietrowsk -> Lokomotiw Moskwa] 5 mln €

3. Darko Tasevski [Levski Sofia -> Al-Hilal (KSA)] 3,1 mln €

4. Xisco [Dinamo Tibilisi -> Metałurh Donieck] 2,7 mln €

5. Zhivko Milanov [FC Vaslui -> Terek Grozny] 2,6 mln €

 

Piłkarz Miesiąca: Terry Dixon (Lincoln City Football Club)

 

Młody Piłkarz Miesiąca: Tim Hopkinson (Braintree Town)

 

Menadżer Miesiąca: Peter Ward (Stockport County Football Club)

Odnośnik do komentarza

5.03.2011

 

Na kolejny mecz udamy się do Kidderminster, gdzie czeka już na nas miejscowa ekipa. Zajmuje ona dopiero 22. pozycję, co oznacza… problemy. Jak wiadomo z takimi zespołami gra nam się najciężej, a jeśli do tego dołożymy fatalną dyspozycję, to wynik mamy gotowy. Przydałoby się jednak zwycięstwo…

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Harris, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

O tym meczu szkoda się rozpisywać. Chyba najgorszy występ w trakcie całego sezonu. Lepiej zagraliśmy nawet wtedy, kiedy przegrywaliśmy wysoko ze Stockport. To był wieczór, który musimy wymazać z pamięci…

 

Conference [36/46]

Stadion: Aggborough w Kidderminster, 1036 widzów

[22] Kidderminster Harriers – [2] Wrexham AFC

1:0

[steve Guinan 90’+1(k)]

Mom: Mike Williams “8.0”

Odnośnik do komentarza

8.03.2011

 

Jeśli ktoś będzie tak mądry, że wytłumaczy mi, dlaczego zawodnicy na początku sezonu stosowali się do założeń taktycznych, a teraz mają to głęboko gdzieś, to proszę o radę. Rozmowy ze sztabem szkoleniowym nic nie dały, a z samymi piłkarzami nie wskazywały na jakiekolwiek problemy. Szkoda, że przytrafia się nam to w najważniejszym momencie sezonu, kiedy tak naprawdę jest to ostatni gwizdek na próbę gonitwy Stockport i ucieczki przed goniącą watahą wygłodniałych zwycięstw zespołów. Co najdziwniejsze, że wciąż utrzymujemy drugą lokatę. Dziś zagramy z Braintree i będzie to być, albo nie być w walce o mistrzostwo ligi. Mam nadzieję, że atrybut własnego boiska z kibicami poniesie naszych ku zwycięstwu!

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Andrews, C. Blackburn, R. Hastings, D. Keates, J. Whitley, A. van der Meyde, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

Mocno naciskaliśmy od pierwszej minuty i jak to zwykle bywa, pojawiły się problem ze skutecznością. Genialnej okazji nie wykorzystał chociażby Percival, któremu wystarczyło dołożyć nogę, by cieszyć się z gola. Ten zamiast to wykonać huknął jak z armaty i futbolówka poleciała wysoko nad poprzeczką, a dodam, że strzał oddany był z odległości pięciu metrów od bramki. Jeśli takich sytuacji się nie wykorzystuje, to ciężko mówić o możliwości wygrywania. Tuż przed przerwą dostaliśmy bardzo bolesny cios. Kontuzji nabawił się najlepszy zawodnik van der Meyde, a za niego wprowadzić musiałem Mangana. Jeszcze w tej odsłonie musiał zostać zmieniony drugi skrzydłowy. Tym razem na murawie pojawia się Ashton. Te dwa urazy mocno skomplikowały naszą sytuację. Szczerze mówiąc to kurwica mnie zżerała, jak moi podopieczni będąc w polu karnym nie wiedzieli, co mają zrobić z piłką i najczęściej ją tracili. Był to kolejny z serii tych spotkań, gdzie byliśmy lepsi, a i tak przegraliśmy. Rywale władowali nam bramkę w ostatniej akcji spotkania…

 

Conference [37/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 2547 widzów

[2] Wrexham AFC – [12] Braintree

0:1

[sam Lechmere 90’+4]

Mom: Adam Bailey-Dennis “7.5”

Odnośnik do komentarza

Po powrocie do gabinetu dostałem najgorszą w tym sezonie wiadomość. Kontuzja van der Meyde okazała się być bardzo poważna. Złamana noga wykluczy genialnego jak na nasze warunki skrzydłowego na ponad pół roku, co oznacza, że w tym sezonie już go na pewno nie zobaczymy. Powiem szczerze, że tylko tego mi było potrzeba…

 

12.03.2011

 

Ostatnio zawodzimy na całej linii. Nie jesteśmy w stanie wygrać żadnego meczu, a co gorsze, nawet pomimo wielu okazji strzeleckich nie zmieniamy wyniku spotkania. Brak bramek na pewno jest jednym z kluczowych elementów porażek i słabej dyspozycji, w jakiej się znaleźliśmy. Ostatnie spotkania tego sezonu przed i musiałem porozmawiać z kilkoma podopiecznymi, żeby wzięli się wreszcie w garść i zaczęli spisywać się lepiej. Czy to poskutkuje już w dzisiejszym meczu, gdzie przeciwnikiem będzie Darlington FC?

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, C. Jorgensen, J. Whitley, B. Karwan, N. Knight-Percival, A. Cieślewicz, P. Younghusband

 

Nie ma to jak odmienność na początku spotkania. No faktycznie, nie straciliśmy bramki w dziesiątej, czy trzynastej minucie, a już w siódmej przygrywaliśmy 2:0. Po prostu zawodnicy w tym momencie nadają się jedynie do tarcia chrzanu, ale i tak nic nie zdziałam, bo lepszych nie mam… Dodatkowo już w jedenastej minucie kontuzji doznał McMillan, za którego wprowadziłem Blackburna. Chwilę później wydarzyło się coś, co mnie bardzo zdziwiło. Younghusband podał futbolówkę do Jorgensena, a ten na pełnym biegu skierował ją do siatki! Takie rzeczy nie zdarzały się nam od wieków! Tym bardziej, że ledwie dziesięć minut później napastnik z Filipin wyrównuje stan rywalizacji! Czy wy to rozumiecie, jaki szok przeżyliśmy na ławce trenerskiej? Jeszcze przed przerwą mogło być 3:2, ale arbiter liniowy dopatrzył się pozycji spalonej u Karwana, co z resztą było słuszną decyzją. Mimo remisu, już w pierwszej połowie tego spotkania strzeliliśmy więcej bramek, niż w kilku ostatnich spotkaniach… Ciekaw jestem, czy jest to efekt rozmów i gróźb o odebraniu tygodniówki, czy zawodnicy wreszcie przełamali fatalną passę złych występów. Zaraz po wyjściu z szatni nasi kibice znów byli w szoku, bo wyszliśmy na prowadzenie po uderzeniu Younghusbanda. Niesamowite jest to, że przegrywając 0:2, potrafiliśmy wyjść na 4:2 jeszcze przed upływem godziny. Phil znalazł się na liście strzelców i zapisał na swoim koncie hat tricka, zupełnie jak za dawnych czasów z początku sezonu. Jakby tego mało, był to teatr dwóch aktorów. Mało kiedy zdarza się sytuacja, że środkowy pomocnik ładuje dwa gole w jednym meczu. A jednak, postawienie na Jorgensena okazało się być dzisiaj doskonałym wyborem! Co ciekawe, dziesięć minut przed końcem sędzia nie uznał drugiego już gola Karwanowi, ale ponownie decyzja o pozycji spalonej była słuszna. Dziś zgnietliśmy przeciwników dokładnie tak, jak powinniśmy to robić w każdym pojedynku z ekipą teoretycznie od nas słabszą! Brawa za postawę i mam nadzieję, że tak dobra dyspozycja pozostanie na dłużej, a nie jest to jedynie jednorazowy wybryk skuteczności.

 

Conference [38/46]

Stadion: Darlington Arena w Darlington, 1434 widzów

[15] Darlington FC – [2] Wrexham AFC

2:5

[Liam Hatch 3’, Nathan Modest 7’ – Claus Jorgensen 17’ 67’, Phil Younghusband 24’ 47’ 55’]

Mom: Phil Younghusband “9.6”

Odnośnik do komentarza

19.03.2011

 

Wszyscy podopieczni jasno zadeklarowali się, że chcieliby widzieć tak rozpromienionych włodarzy po każdym meczu. Recepta na to jest iście banalna, trzeba po prostu grać tak, jak to pokazali nam ostatnio. Dziś zmierzymy się z Tamworth, a więc będzie kolejna okazja do zdobyczy punktowej. Do pierwszego miejsca tracimy już bardzo dużo, a dodatkowo niebezpiecznie zbliżyły się goniące nas ekipy. Trzeba uciekać…

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, M. Creighton, C. Westwood, R. Hastings, C. Jorgensen, J. Whitley, B. Karwan, N. Knight-Percival, A. Cieślewicz, P. Younghusband

 

Tym razem bramkę tracimy w siódmej minucie. Coś takie sytuacji zrobiły się dla nas standardem, którego nie potrafimy zniwelować. Po trzydziestu minutach było 0:2. Tym razem nastrzelony został Hastings i to jego konto zapisano bramkę samobójczą. Dziwi mnie, dlaczego środek defensywy daje się tak łatwo rolować. Dodatkowo tuż przed przerwą dostajemy trzeci cios. Fatalny występ zanotował Westwood, który automatycznie już nie wyszedł na drugą odsłonę, a jego miejsce zajął Ashton. Dodatkowo do napadu wprowadziłem Speighta w miejsce Younghusbanda, który najwyraźniej wyrobił w ostatnim meczu limit strzelonych bramek na najbliższy miesiąc. Dziesięć minut po wznowieniu meczu, za brutalny faul na Speighcie wyleciał jeden z pomocników przyjezdnej ekipy. Czy gra w przewadze da nam coś pozytywnego? Taaa, od razu tracimy gola numer cztery. Jestem załamany postawą zawodników… Mimo iż my nie stawialiśmy specjalnego oporu, to za taką dyspozycję trzeba pochwalić rywali. Jak widzicie, w tej lidze może zdarzyć się wszystko. Dzisiaj przegrywamy z ekipą numer osiemnaście w tabeli…

 

Conference [39/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 3117 widzów

[2] Wrexham AFC – [18] Tamworth

0:5

[Danny Mills 6’ 45’, Richard Hastings 33’(sam), Michael Uwezu 60’, Jeffrey Imudia 90’+1]

Mom: Danny Mills “9.2”

Odnośnik do komentarza

26.03.2011

 

Ostatni występ zaowocował tym, że wszyscy, którzy znaleźli się na murawie stracili tygodniówkę. Koniec z papraniem się w gównie. Albo chcemy wygrywać, albo zmieniamy zawód. Wiem też, że po sezonie, o ile oczywiście nadal będę pracował w Wrexham, posypią się z góry na dół głowy piłkarzy. Straciłem cierpliwość i nie mam też zamiaru być dobrym wujkiem z Ameryki. Na domiar złego teraz przyjdzie nam seria bardzo trudnych pojedynków. Na początek rywalizacja z Grimsby Town, aktualnie piątej ekipy.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, L. Clowes, J. Hunt, R. Hastings, L. Fowler, D. Brown, B. Karwan, A. Hillier, A. Mangan, M. Williams

 

Zawodnicy z podstawowego składu tak mnie ostatnio zdenerwowali, że dzisiaj bez względu na wszystko postanowiłem dać szansę rezerwowym. Niech się dzieje co chce, nie ważne, że rywal to bardzo dobra ekipa. Zawodnicy muszą zrozumieć, że za fatalną postawę zapłacą… Dzięki temu na murawie pojawiło się dość sporo Walijczyków, co dla kibiców na pewno będzie wielkim wydarzeniem. Po trzydziestu minutach nawet strzeliliśmy gola, ale arbiter uznał, że Mangan był na pozycji spalonej. Chwilę później natomiast bramkę straciliśmy. Strzelcem został Atkinson, dla którego było to dopiero pierwsze trafienie w sezonie. Chwilę później było 2:0, ale ja byłem niewzruszony. Spodziewałem się porażki i nawet dobrze, że póki co przegrywaliśmy. Dziś jednak nie mam nic nikomu do zarzucenia, gdyż widać było walkę i determinację. Tym piłkarzom po prostu zależało na jak najlepszym występie! Andrews wszedł za obolałego Hunta. Kwadrans przed końcem dostajemy trzeci cios. Mocno zaczyna mnie irytować postawa naszego golkipera, który jest tak nieporadny, że porównania z niemowlakiem nie są wcale przesadzone. Chwilę przed końcem nawet udało nam się zmniejszyć straty dzięki uderzeniu Mangana, ale tylko na chwilę bowiem w szybkiej odpowiedzi pokazali się miejscowi.

 

Conference [40/46]

Stadion: Blundell Park w Cleethorpes, 3629 widzów

[5] Grimsby Town – [2] Wrexham AFC

4:1

[Rob Atkinson 37’, James Poole 40’, James McClean 75’, Damian Spencer 88’ – Andy Mangan 86’]

Mom: Rob Atkinson “8.3”

Odnośnik do komentarza

@ Jedynie matematyczna, ale Stockport musiałoby przegrać wszystkie spotkania, a my je wygrać!

 

29.03.2011

 

Powoli już zacząłem marzyć o zakończeniu tego sezonu. Klub spisywał się beznadziejnie i raczej nie było możliwości poprawy. Przed nami jeszcze tylko sześć spotkań, w których to podstawowym zadaniem będzie obrona miejsca premiującego grę w barażach. W tej chwili mamy siedem oczek przewagi nad York, które plasuje się na miejscu szóstym, nie dającym wejścia do repasaży. Mam nadzieję, że mecz odpoczynku wzmożył chęć do walki wśród zawodników podstawowego składu i zobaczymy choć jeden dobry występ. Już dziś jest na to okazja, gdyż zagramy z dwunastym Fleetwood.

 

Skład:

J. Mayebi, J. McMillan, C. Blackburn, C. Westwood, R. Hastings, D. Keates, J. Whitley, J. Speight, N. Knight-Percival, P. Younghusband, M. Pogba

 

Mecz przerwy i obcięte wynagrodzenie, chyba dało do myślenia piłkarzom. Choć to nie wyglądało jeszcze super, to i tak byłem pod wrażeniem postawy podopiecznych. Biegali, wyłuskiwali piłkę, tworzyli groźne akcje i strzelali na bramkę przeciwnika. Może skuteczność zawodziła, ale wszystko inne było na wysokim jak na nasze standardy poziomie. Co ciekawe, kolejny raz sędziowie nie uznają nam bramki, ale tym razem nie z powodu spalonego, a rzekomego faulu w ofensywie, przy stałym fragmencie gry. Pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem. Ashton zastąpił przemęczonego McMillana. Dziś byliśmy świadkami dużo lepszego, niż ostatnio spotkania, które jednak zakończyło się zaledwie remisem.

 

Conference [41/46]

Stadion: The Racecourse Ground w Wrexham, 2601 widzów

[3] Wrexham AFC – [12] Fleetwood

0:0

Mom: Joslain Mayebi “7.3”

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...