Skocz do zawartości

Tańcząc z Guanczami


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

A wszystko dzięki wengerowi :D

 

 

 

Nawet gdybym chciał nie dokonywać żadnych zmian w wyjściowej jedenastce przed spotkaniem z Getafe, nie miałem takiej możliwości. Wszystko za sprawą kontuzji Deulofeu, która eliminuje Katalończyka nie tylko z najbliższego meczu przeciwko drużynie z przedmieść Madrytu, ale wiele wskazuje na to, że Gerarda już w tym sezonie na boisku nie ujrzymy. Czekać go bowiem będzie dwumiesięczny rozbrat z futbolem. Jego miejsce na lewym skrzydle zajął Ferrer, bo David jest cały czas kontuzjowany.

 

Warto odnotować, że ostatnie zwycięstwo pozwoliło nam wygrzebać się z ostatniego miejsca na pozycję numer osiemnaście. Ale aktualnie posiadamy tyle samo punktów do Athletic Bilbao, więc nie potrzeba nam wiele, aby wyjść ze strefy spadkowej, co jeszcze nie tak dawno temu wydawało się zupełnie nierealne.

 

Burger – Jonathan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Ferrer, Amaya – Schuster

 

Mecz rozpoczął się dla nas znakomicie, bowiem już w 2 minucie jego trwania na listę strzelców wpisał się Willians, zdobywając swojego pierwszego gola w barwach Vecindario. Asystę przy tym trafieniu zanotował Schuster. Już pięć minut później bliski wyrównania po strzale z rzutu wolnego był Pina, ale nieznacznie spudłował. W 9 minucie z kolei ze stałego fragmentu próbował Campana, ale i on oddał niecelny strzał. Pięć minut potem doskonałą interwencją po strzale Orlandiego wykazał się Reina, a mogło już być 0:2. W 19 minucie natomiast fantastyczną paradą popisał się Burger, broniąc strzał Campani. Osiem minut potem na strzał z daleka zdecydował się Amaya, jednak nie zdołał zaskoczyć bramkarza gospodarzy. W drugiej połowie gospodarze próbowali grać odważniej. W 56 minucie po dośrodkowaniu Delannoya uderzał głową Amat, ale posłał piłkę nad poprzeczką. Amata zaś na boisku zobaczyliśmy dopiero po zmianie stron. W 66 minucie niestety straciliśmy gola wyrównującego, gdy nie-najlepsze wybicie Burgera sprawiło, że piłkę szybko do Koka posłał Toure, a Holender pokonał wysuniętego bramkarza Vecindario. Po chwili kontuzji doznał Ferrer, a że nie miałem żadnego skrzydłowego w obwodzie, mecz na lewym skrzydle kończył Jonathan, który w obronie zwolnił miejsce Benzerdze. Gospodarze, mimo szansy Koka w 83 minucie, nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz zakończył się remisem.

 

La Liga, 27/38, 21.03.2020

Colliseum Alfonso Perez, 11621 widzów

[11] Getafe – [18] Vecindario, 1:1 (WILLIANS ‘2, Kok ’66)

MoM: Willians (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

A po co akurat taki screen? Ale chcesz, to proszę: link

 

 

 

Przed następnym ligowym spotkaniem przeciwko Valencii otrzymałem dwie dobre wiadomości. Pierwsza była taka, że remis wywalczony w poprzedniej kolejce, przy korzystnych wynikach innych spotkań, pozwolił nam po raz pierwszy od początku sezonu wygrzebać się ze strefy spadkowej (choć osiemnaste Athletic ma tylko jeden punkt mniej od nas).

 

Drugą dobrą wiadomością był szybszy niż przewidywano powrót do zdrowia Davida, który musiał przeciwko Nietoperzom zagrać, ponieważ kontuzjowani byli zarówno Deulofeu, jak i Ferrer.

 

Burger – Jonathan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, David, Amaya – Schuster

 

Mecz rozpoczął się, jak można było przypuszczać, od ataków gości, którzy już w 5 minucie stworzyli sobie dogodną okazję do zdobycia bramki, której jednak nie wykorzystał Sahin po odegraniu piłki od Stancu. W 24 minucie znów pokazał się Stancu, który tym razem sam kończył akcję, ale dobrze między słupkami zachował się Burger. W 36 minucie niestety straciliśmy gola, gdy dośrodkowanie Jugovicia ze stojącej piłki na bramkę zamienił właśnie rumuński napastnik. Przed przerwą szansy na podwyższenie prowadzenia nie wykorzystał Garcia, który na początku meczu zastąpić musiał kontuzjowanego Weissa. Po zmianie stron obraz gry się wiele nie zmienił. Goście pilnowali korzystnego dla nich wyniku, a my nie mogliśmy nic sklecić w ofensywie. W 62 minucie dopiero szansę na remis zaprzepaścił David, który mocno uderzył po dalekim crossie od Pereza, ale fatalnie spudłował. W 68 minucie podanie Fabio dotarło do Jugovicia. Serb oddał strzał, ale piłka poleciała daleko obok bramki. W samej końcówce goście zdołali strzelić drugiego gola, gdy dośrodkowanie Lustiga przeciął idealnie Mata, zdobywając bramkę. To pierwszy mecz od trzynastu ligowych kolejek, w którym nie zdobywamy choćby jednej bramki.

 

La Liga, 28/38, 25.03.2020

Municipal, 6000 widzów

[17] Vecindario – [4] Valencia, 0:2 (Stancu ’36, Mata ‘90+2)

MoM: Dede (Valencia)

Odnośnik do komentarza

W ostatnich spotkaniach dorobiliśmy się całkiem przyzwoitej serii – ostatnia porażka z Valencią była pierwszym ligowym przegranym meczem od czterech spotkań.

A na Gran Canarii wszyscy już zacierali ręce na zbliżające się derby nie tylko Wysp Kanaryjskich, nie tylko Gran Canarii, ale samej jej stolicy – Las Palmas.

 

Na to spotkanie musiałem dokonać dwóch zmian. Jednej wymuszonej, drugiej – niekoniecznie. Za zawieszonego za nadmiar zółtych kartek Jonathana na prawej obronie miał zagrać Demirhan, a za zmęczonego Davida na lewym skrzydle znów pojawił się Ferrer, który zdążył wyleczyć uraz, ale tez w pełni gotowy do gry nie jest. Być może David i tak zmieni byłego gracza Realu Madryt na boisku w drugiej połowie.

 

Burger – Demirhan, Eriksen, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, David, Amaya – Schuster

 

Rozpoczęliśmy ten mecz bardzo odważnie, stwarzając sobie okazję już w 1 minucie, ale strzał Schustera obronił Omrani. Dziesięć minut później gospodarze odpowiedzieli akcją Zambrano, który wystawił piłkę Lopezowi, ale strzał tego ostatniego dobrze obronił Burger. W 32 minucie z kolei nasz francuski golkiper poradził sobie świetnie z uderzeniem Marino z dwudziestu metrów, a dwie minuty później nie pozwolił się pokonać Ounguene, z którym wygrał sytuację sam na sam. Skapitulował dopiero osiem minut później, gdy gola dla gospodarzy zdobył Zambrano. Zaraz na początku drugiej połowy kapitalnej okazji na wyrównanie nie wykorzystał Orlandi, który był już sam na sam z Omranim, a mimo to nie trafił. Nieznacznie usprawiedliwia go tylko dość ostry kąt tej całej sytuacji. Po chwili kontuzji doznał Perez i w jego miejsce na boisko wprowadziłem Mustivara. W 60 minucie po dośrodkowaniu Zambrano z rzutu rożnego, głową uderzał Marcos lecz piłka przeleciała niedaleko od lewego słupka bramki strzeżonej przez Burgera. W 78 minucie padła druga bramka dla gospodarzy. Eriksen sfaulował w szesnastce Cejudo, a gola z jedenastu metrów zdobył Ounguene. Co prawda odpowiedzieliśmy natychmiast kontaktowym golem Orlandiego z podania Davida (który, jak obiecałem, na boisku pojawił się po przerwie), ale w końcówce gospodarze grali bardzo mądrze i uważnie w obronie, nie dając nam możliwości na przeprowadzenie skutecznej akcji, która mogłaby doprowadzić do wyrównania. Przegrywamy drugie derby w tym sezonie.

 

La Liga, 29/38, 28.03.2020

Estadio de Gran Canaria, 16750 widzów

[14] Las Palmas – [18] Vecindario, 2:1 (Zambrano ’40, Ounguene (k) ’78, ORLANDI ’81)

MoM: Josmar Zambrano (Las Palmas)

Odnośnik do komentarza

Vulture, Lopes gra w pierwszym składzie. Amorebieta został wyrejestrowany w zimie, żeby było miejsce dla Jonathana, a Monreal zazwyczaj wchodzi z ławki na końcówki spotkań.

 

 

 

W spotkaniu przeciwko Espanyolowi kompletnie przebudowałem boki obrony. Zamiast Demirhana i Eriksena (który w ostatnim meczu, w doliczonym czasie, otrzymał czerwoną kartkę) zagrać mieli powracający do składu bądź to po kontuzji – Lopes, bądź po zawieszeniu za kartki – Jonathan.

 

Burger – Lopes, Jonathan, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, David, Amaya – Schuster

 

Zaczęliśmy mecz bardzo odważnie. W 2 minucie Amaya posłał prostopadłe podanie do łamiącego akcję Orlandiego, ten przyjął piłkę i uderzył spod siebie, ale minimalnie spudłował. Pięć minut później goście odpowiedzieli uderzeniem Svenssona po podaniu od Mehamby, ale Szwed również nie miał jeszcze dobrze ustawionego celownika. W 10 minucie dobrym dalekim podaniem Velickovic uruchomił Jurado, ale pomocnik gości nie zdołał skierować piłki do siatki, mimo dogodnej pozycji. Tymczasem dość niespodziewanie w 18 minucie udało nam się objąć prowadzenie, gdy ładną akcję Orlandiego i Schustera zakończył celnym strzałem przy słupku Amaya. Już minutę później bardzo bliski wyrównania był Velickovic, ale nieznacznie chybił celu. W 25 minucie z kolei okazję do zdobycia gola zmarnował Pied, a w 37 minucie Vecindario zdobyło drugiego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Ferrer, wykorzystując precyzyjne podanie od Pereza. W doliczonym czasie pierwszej połowy straciliśmy gola kontaktowego, którego strzelił Noble, ale nasza sytuacja i tak wyglądała zupełnie nieźle. A uległa ona jeszcze poprawie gdy w 69 minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Bussmann. Po chwili zaś doskonała akcja Jonathana na lewym skrzydle dała nam trzeciego gola. Jego dośrodkowanie chytrym strzałem barkiem na bramkę zamienił Perez, który do asysty dołożył też gola, rozgrywając fantastyczne zawody. W samej końcówce jeszcze urazu doznał Ferrer i musiał przed końcem opuścić boisko, ale to już nie miało znaczenia. Mamy zwycięstwo!

 

La Liga, 30/38, 05.04.2020

Municipal, 4779 widzów

[18] Vecindario – [6] Espanyol, 3:1 (AMAYA ’18, FERRER ’37, Noble ‘45+1, PEREZ ’72)

MoM: Inigo Perez (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

Tabelki nie będzie, ale mogę napisać, że jeśli wygramy najbliższe spotkanie, możemy się wydostać ze strefy spadkowej.

 

Maniek_ZKS, nierosumię...

 

 

 

Po ostatnim zwycięstwie nad Espanyolem morale w druzynie znacząco wzrosło, ale zdobycie trzech oczek I tak nie pozwoliło nam na opuszczenie strefy spadkowej. W następnym meczu czekał nas zaś trudny pojedynek na wyjeździe z Villarreal, które tak sromotnie nas stłukło w rundzie jesiennej. Teraz jednak nasza gra w defensywie jest znacznie bardziej poukładana i wydaje się, że nie stoimy tu na straconej pozycji. Choć gospodarze i tak są faworytem tego pojedynku.

 

W składzie na ten mecz zaszła jedna zmiana. W miejsce Davida na lewym skrzydle miał znów zagrać Ferrer. Ci dwaj skrzydłowi są ostatnio często rotowani, bo często doznają krótkich lub dłuższych urazów.

 

Burger – Lopes, Jonathan, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Ferrer, Amaya – Schuster

 

Ten mecz nie zaczął sie dobrze dla obrońcy gospodarzy, Hovlanda, który chyba nie rozgrzał się dobrze na rozgrzewce i przy pierwszym kontakcie z piłką naciągnął sobie mięsień i musiał opuścić boisko. W 5 minucie już bliski zdobycia bramki był dla nas Ferrer, na co rywale odpowiedzieli strzałem w słupek autorstwa Alvesa dziewięć minut później. W 19 minucie doskonałą interwencją po uderzeniu Sigurdssona popisał się Burger, który czuje się miedzy słupkami bramki coraz pewniej. Trzy minuty później Francuz obronił też strzał Wintera z rzutu wolnego. Kolejne minuty przyniosły dwie doskonałe okazje, jakie koledzy wypracowali Amai, ale żadnej Hiszpan nie zdołał zamienić na gola. W 36 minucie znów fenomenalnie interweniował Burger, tym razem po strzale Kvekveskiriego i dośrodkowaniu Alvesa. Cztery minuty później zaś objęliśmy prowadzenie, gdy akcję i dośrodkowanie Orlandiego na bramkę zamienił Ferrer. Takie akcje w poprzednim sezonie widzieliśmy w wykonaniu Włocha i Deulofeu, ale widać, że Beningno też wie, o co tu chodzi. Jeszcze przed przerwą jedną dobrą interwencją popisał się Burger, broniąc strzał Alvesa. W drugiej połowie gospodarze szybko wyrównali za sprawą kapitalnego uderzenia z rzutu wolnego w wykonaniu de Wintera, a po chwili mogli nawet prowadzić, gdyby Pieters wykorzystał podanie Busquetsa, jednak znów świetnie bronił Burger. W 59 minucie zaś skrzydłowi Vecindario skopiowali akcję, po której padła bramka na 0:1 i efekt tym razem był taki sam, dzięki czemu znów wyszliśmy na prowadzenie. W 67 minucie bliski wyrównania po podaniu od rezerwowego Yarmolenko był Sigurdsson, jednak nieznacznie spudłował. W 71 minucie znów uderzał Islandczyk, ale tym razem już pomylił się znacząco. Trzy minuty potem islandzki rozgrywający odegrał piłkę do Alvesa, ale i ten nie potrafił celnie uderzyć. W 78 minucie przed szansą na wyrównanie stanął też Mollo lecz i on nie zdołał pokonać Burgera. Ostatecznie taki napór na naszą bramkę trwał do ostatnich minut, ale wytrzymaliśmy i dzięki temu odnieśliśmy sensacyjne zwycięstwo!

 

La Liga, 31/38, 11.04.2020

El Madrigal, 17367 widzów

[8] Villarreal – [18] Vecindario, 1:2 (FERRER ’40, de Winter ’49, FERRER ’59)

MoM: Benigno Ferrer (Vecindario)

Odnośnik do komentarza

W zbliżającym się meczu przeciwko Deportivo musiałem dokonać tylko jednej zmiany. Na szczęście jednak była to zmiana jedynie na ławce rezerwowych, gdzie kontuzjowanego Gspurninga zastąpił Cuellar. Pierwsze miejsce między słupkami należało jednak ostatnimi czasy do Burgera, który z meczu na mecz potwierdzał swój olbrzymi potencjał.

 

Warto odnotować, że znów wydostaliśmy się ze strefy spadkowej, ale nasza przewaga nad osiemnastym Athletic Bilbao wynosi zaledwie jedno oczko. Czyli tyle, co nic.

 

Burger – Lopes, Jonathan, Hansen, Flottmann – Willians, Perez – Orlandi, Ferrer, Amaya – Schuster

 

Mecz ten nie ułożył się po naszej myśli, bo choc pierwsze dziesięć minut minęło w miarę spokojnie, to w 11 minucie straciliśmy gola, gdy dwójkową akcję napastników gości zamienił na trafienie Bonifacio. Czternaście minut potem bardzo mocno z daleka uderzał Pamić, jednak dobrą interwencją wykazał się Burger, który świetnie obronił też strzał Lacazette z 27 minuty. W 36 minucie przeprowadziliśmy szybki kontratak, który jednak nie zakończył się golem, bo Amaya uderzał wprost w bramkarza gości, Raula. Po chwili Raul obronił też uderzenie Orlandiego, a w końcówce pierwszej połowy znów inicjatywę przejęli goście, a konkretnie to strzelający raz za razem Bonifacio. Drugą połowę też on rozpoczął od swoich szarż i strzałów. Tak było w 48 i 60 minucie, jednak żadna z tych prób nie znajdowała drogi do siatki. Sześć minut po tej ostatniej znów udało nam się wyjść z kontratakiem, ale znów Amaya zaprzepaścił wysiłek skrzydłowego. Tym razem był to David, który na boisku pojawił się w drugiej połowie. Na ostatni kwadrans w drużynie gości na boisku pojawił się Georgiadis, który dwukrotnie postraszył Burgera, jednak to nie on, a rodak naszego bramkarza, Lacazette, zdobył drugiego gola, gdy w 80 minucie wykorzystał wątpliwy rzut karny, podyktowany za rzekomy faul Hansena na Bonifacio. W końcówce nasz bramkarz jeszcze raz popisał się dobrą interwencja po kolejnym uderzeniu Pamicia, ale to już na niewiele się zdało.

 

La Liga, 32/38, 16.04.2020

Municipal, 6000 widzów

[17] Vecindario – [11] Deportivo, 0:2 (Bonifacio ’11, Lacazette (k) ’80)

MoM: Alexandre Lacazette (Deportivo)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...