Skocz do zawartości

W cieniu Alp


fatal77

Rekomendowane odpowiedzi

Na świat przyszedłem 1 grudnia 1975 roku w szpitalu w Sion. Syn Polki i Szwajcara. Dzieciństwo spędziłem w Zermatt, gdzie rodzice mieli dobrze prosperujący hotel. Od małego byłem przygotowywany do roli hotelarza. Miałem kontynuować dzieło ojca. Oczywiście nie podobało mi się to. Byłem sportowcem. Z początku chciałem być alpinistą, rzecz jasna. Zermatt leży w szwajcarskim kantonie Valais, u stóp Matterhornu - góry, która wzbudza lęk i podziw zarazem. Potem przerzuciłem się na hokej, gdyż dostałem się do szkolnej drużyny. Kiedyś jednak ojciec zabrał mnie na mecz FC Sion - FC Zurych. Wiedziałem już, kim chcę zostać. Niemal z miejsca zażądałem zapisania mnie do drużyny. Ojciec nie oponował, toteż zostałem trampkarzem FC Sion.

 

Potem juniorem młodszym, starszym... Nie byłem szczególnie wybitny, ale solidnie prezentowałem się na lewej obronie. Do czasu... tak... ferie zimowe... narty... trochę za dużo piwa... złamanie nogi... śruby... dramat. Buty na kołku zawiesiłem w wieku 17 lat. Skończyłem liceum i poszedłem na hotelarstwo. Na studiach zapragnąłem powrócić do futbolu, ale jako szkoleniowiec młodzieży. Może ustrzegę kogoś przed głupotą. Zapisałem się na drugi kierunek. Trenerski. Po studiach zgłosiłem się do swojego byłego klubu. Na szczęście nie zapomnieli o mnie i pozwolili spróbować. Przez 7 lat pracowałem jako trener młodzieży, próbując jednocześnie pomagać ojcu przy hotelu. Włodarzom klubu się to nie spodobało, więc w roku 2007 mnie zwolnili. Składałem oferty różnym klubom, ale nie spotkały się z odzewem. Kolejny dramat, zaglądanie do kieliszka. Kolejne dwa lata stracone. W końcu zdałem sobie sprawę, że nikt mi ich nie odda. Nadszedł czas zmian, ogarnięcia się. Ojciec akurat otwierał drugi hotel, więc był zadowolony z mojego powrotu na nogi. O piłce zapomniałem na rok. Przypomniał mi o niej telefon od prezesa klubu z miasta nieopodal. Prezesina pamiętał mnie jeszcze z czasów, kiedy pracowałem w Sion. Chciał wiedzieć, co się ze mną dzieje. Co porabiam? Czy jeszcze trenuję? Czy chciałbym wrócić? A może w jego klubie? Czemu nie? Tatko nie był zadowolony, ale przyjął moją rezygnację. Może już czas wydorośleć i zrobić coś swojego?

 

Tak oto zostałem trenerem FC Visp - zespołu grającego w 2. Regional-Lidze. To... piąty poziom rozgrywek w Szwajcarii. W sam raz dla mnie.

 

15.06.2010

 

Wiadomości sportowe lokalnej gazety.

"FC Visp ma nowego trenera. Został nim 35-letni Dawid Sauthier - kilka lat temu, trener młodzieży w FC Sion".

 

Strona internetowa fcvisp.ch

Jest nowy trener! Dawid Sauthier.

Pod newsem zdjęcie moje i prezesa, ściskających sobie dłonie.

 

===============

patch: 11.3.0

dodatki: Switzerland 5. level, Polska 4. liga

baza: duża, najważniejsze ligi europejskie

zasady: zdrowy rozsądek

Odnośnik do komentarza

16.06.2010

 

Strona internetowa fcvisp.ch

 

- Witamy w klubie, panie trenerze.

 

- Witam. Bardzo mi miło z Wami rozmawiać.

 

- Parę słów o sobie?

 

- Dawid Sauthier, lat 35. Trener piłkarski kategorii B. Były zawodnik i trener młodzieży w FC Sion. Były hotelarz. Obecnie trener seniorskiej drużyny FC Visp. Coś jeszcze?

 

- Raczej próżno Pana szukać w statystykach seniorów FC Sion...

 

- Bo nie zagrałem tam żadnego meczu. Karierę zakończyłem w wieku 17 lat, po wypadku na stoku narciarskim. Młodość idzie w parze z głupotą.

 

- Jest pan Szwajcarem i Polakiem.

 

- Tak, moja matka jest z Polski. Spędzałem tam wakacje u dziadków. Urocze miejsce.

 

- Wróćmy do Visp. Czy widział się Pan już z drużyną?

 

- Jeszcze nie. Pierwszy trening mamy pojutrze. Wtedy też poznam i zawodnicy poznają mnie.

 

- Wie pan coś o naszym klubie?

- Tak, bywałem na meczach FC Visp, zdaje się też, że za juniora grałem przeciwko nim w lidze regionalnej.

 

- A zna Pan obecną sytuację kadrową w klubie?

 

- Rozmawiałem kilkakrotnie z prezesem, który nakreślił mi ogólną sytuację w drużynie. Dziś mam spotkać się ze sztabem szkoleniowym. Liczę na dłuższą rozmowę i dużo szczegółów. Sam zrobiłem sobie małą prasówkę w bibliotece i przeanalizowałem występy w zeszłym sezonie.

 

- I jakie wrażenia?

 

- Pozytywne. W zeszłych rozgrywkach zespół spełniał rolę średniaka. Potrafił zagrać dobrze z teoretycznie lepsztym rywalem i sprawić niespodziankę, ale potem przegrywał z ligowymi słabeuszami.

 

- Co zatem Pan planuje na ten sezon?

 

- Cóż... trudno powiedzieć, bo nie widziałem jeszcze zawodników na żywo, ale bazując na tym, co już wiem, podstawowym aspektem będzie stabilizacja formy sportowej. Będziemy próbowali grać równo. Z rozmowy z prezesem wynika, że gracze są zdyscyplinowani i frekwencja na treningach jest bardzo dobra. To świetny prognostyk. Oznacza, że zawodnicy chcą pracować i być lepsi. W amatorskiej piłce nie można prosić o nic więcej.

 

- Na koniec sezonu wielu zawodników podstawowego składu zapowiadało odejście.

 

- Cóż... zobaczymy, kto pojawi się na pierwszym treningu i złoży jednoznaczną deklarację.

 

- Może być tak, że trzon drużyny będą stanowili bardzo młodzi zawodnicy.

 

- Wtedy będziemy grać takimi. To też ma swoje plusy.

 

- Jakieś transferowe plany?

 

- Na razie żadnych. Muszę wiedzieć, kogo mam, żeby móc planować jakieś ruchy kadrowe.

 

- W takim razie, powodzenia, panie trenerze.

 

- Dziękuję. Obyśmy spotykali się tylko w tak radosnych nastrojach.

Odnośnik do komentarza

Rozmowa ta odbyła się w siedzibie klubu. Po niej prezes Cyrill Grisel zaprosił mnie na oględziny klubowych włości. Te przedstawiały się całkiem przyzwoicie. Sportanlange Visp to stadionik, mogący pomieścić 3,500 osób. Do dyspozycji mieliśmy płytę główną, oraz pełnowymiarowe boisko bocznej. Obie nawierzchnie były trawiaste. Płyta główna była równa, boisko boczne też w przyzwoitym stanie. Oprócz tego sprzęt do treningów: bramki różnych rozmiarów, płotki, chłopki do murów itp. Przyszła też pora na spotkanie z całym sztabem szkoleniowo-medycznym. Nie był on zasobny w ludzi.

Moim asystentem będzie Chris Walter (34 lata, SUI), poczciwy chłopak z okolicznej wioski.

Francesco Guyer (35 lat, SUI), jest odpowiedzialny za skauting i wywiązuje się ze swojego zadania dobrze. Przy okazji naszego pierwszego spotkania już wręczył mi teczkę z dossier wolnych zawodników, których wynalazł w internecie.

Georg Tobler (25 lat, SUI) - to klubowy lekarz. Tak naprawdę jest asystentem dentysty, mieszka nieopodal stadionu.

 

Prezes poruszył też kwestie finansów klubu:

 

- Nie dostanie trener pieniędzy na transfery, zawodnikom nie płacimy też pensji. Mogą tylko liczyć na premie za zwycięstwa, zwrot kosztów za dojazdy i sprzęt. Klub na szczęście jest nad kreską. Obecnie stan konta to trochę ponad 30.000 euro. Głównym źródłem dochodów, oprócz sprzedaży biletów, są sparingi. Jeden ze sponsorów załatwia nam tournee po Włoszech, czy Francji. On się reklamuje, my gramy sparing, za który dostajemy zwykle po ok. 3 tys. euro. Ten rok też nie będzie wyjątkiem. Zaraz dostanie pan listę potencjalnych przeciwników. Jeden sparing już jest ustawiony. 20-go zagramy z Grande Brescią.

 

Tak oto zostałem wprowadzony w arkana działalności FC Visp. Nazajutrz miałem zabrać się za trenowanie.

 

17.06.2010

 

Tego dnia wstałem wcześniej niż zwykle. Trochę podenerwowany wziąłem prysznic i zjadłem śniadanie. Trening jest po południu, więc jest trochę czasu. Przejrzałem listę drużyn chętnych do zagrania meczów. Zaznaczyłem kilka we Włoszech i we Francji. Prezes zdecydował bowiem, że tego roku odbędą się dwa tournee. Mam nadzieję, że wszyscy dostaną urlopy.

 

O 15 zapakowałem dres i wsiadłem w kolejkę do Tisch, gdzie był wielki parking (do Zermatt samochodów nie wpuszczają). Po 40 minutach byłem już pod stadionem. Na parkingu nie stało jeszcze żadne auto, poza samochodem prezesa, mojego asystenta i skauta. Co jest grane? Może to nie dzisiaj. Poszedłem w stronę szatni. Po drodze minąłem się z Francesco. Minę miał nietęgą.

 

- Co? Nikt nie przyszedł? - spytałem zaniepokojony.

 

- Jest osiemnastu zawodników.

 

- To dobrze. Tylu się nie spodziewałem. Skąd ta mina?

 

- Zaraz trener zobaczy.

 

I zobaczyłem. Tuż po wejściu do szatni. Osiemnaście par wlepionych we mnie oczu. Obok stał Chris.

 

- Ee... Juniorzy też dziś zaczynają? - spytałem.

 

- Nie, trenerze. To kadra seniorska. - Asystent Walter spuścił wzrok.

 

- Dobra... jest tu ktoś pełnoletni? - odpowiedziała mi cisza.

 

- Może 17 lat ktoś skończył? - cisza.

 

- 16? - rękę podniosła większość drużyny.

 

- 15? - kilki pozostałych zrobiło to samo.

 

- No to, k***a, ładnie. - ugryzłem się w język. Nie kląć przy dzieciach.

 

- Francesco, ilu tam miałeś chętnych na wolnym transferze?

 

- Jedenastu, trenerze.

 

- Dawaj wszystkich na testy. Kto jutro przyjedzie, ten zostanie naszym zawodnikiem. Dobra, chłopaki, przebierać się i jazda na boisko.

 

Na murawie wytłumaczyłem zawodnikom zasady naszej współpracy i nakreśliłem swoje wymagania. Potem trochę pobiegaliśmy, pobawiliśmy się piłkami. Na koniec zagraliśmy małą gierkę. To zawodnicy raczej równi, nikt nie wybijał się ponad resztę, nikt też specjalnie nie odstawał. W sumie, na kogo bym nie postawił w meczu, ten powinien zagrać na podobnym poziomie. Decydować zatem będzie forma. Zobaczymy też, jacy zawodnicy pojawią się jutro na treningu. W sumie nie potrzebuję wzmocnień, tylko kadry seniorskiej w ogóle! Myślę, że trzeba mi będzie 7-8 zawodników: - bramkarza, jednego bocznego obrońcy, jednego stopera, środkowego pomocnika, dwóch skrzydłowych i napastnika. Resztę stanowić będą młodzi zawodnicy. Kadra FC Visp przedstawiała się tak:

 

BRAMKARZE:

 

Tiziano Coppola (16 lat, SUI, GK)

Bulent Akbulut (16 lat, SUI, GK)

 

Dwóch podobnych do siebie bramkarzy. Tiziano wyróżnia się ekscentrycznością.

 

OBROŃCY:

 

Simon Fischli (16 lat, SUI, D R)

Filippo Vonmoos (16 lat, SUI, D R/C)

Dino Frutiger (16 lat, SUI, D L)

Sacha Gattlen (15 lat, SUI, D L/C)

Milovan Petkovic (16 lat, SUI, D L/C)

Ivan Bazina (16 lat, SUI, D C)

 

Wśród obrońców wyróżnia się Bazina. Głównie wzrostem i posturą. 194 cm i 88 kg wagi powinny budzić respekt. Na drugim końcu jest lewy defensor Frutiger i jego 163 cm.

 

POMOCNICY:

 

Dominic Ruthemann (16 lat, SUI, DM/M C)

Jose Antonio Setien (16 lat, SUI, DM/M C)

Alphons Egger (16 lat, SUI, M R/L)

Eray Kilic (16 lat, SUI, M L/C)

Jeremy Allenspach (16 lat, SUI, M/AM R)

Altino Schumacher (16 lat, SUI, M/AM R/L/C)

Robert Straub (16 lat, SUI, M/AM L)

 

W pomocy też szału nie ma. Najlepszy wydaje się być Jeremy Allenspach.

 

NAPASTNICY:

 

Armande Schwager (16 lat, SUI, F C)

Abdoulhanou Moustakin (16 lat, SUI, F C)

Giampiero Onofrio (16 lat, SUI, F C)

 

Słabo, słabo, słabo...

 

Do domu wracałem w wisielczym nastroju. Wiedziałem, że w jakimś stopniu trzeba będzie postawić na młodzież, ale nie przyszło mi do głowy, że kadra seniorska w stu procentach będzie składać się z 15-16 latków. Teraz będę musiał zaczynać od totalnego zera. Nie wiem, kto stawi się jutro, ale niemal pewne jest, że wezmę każdego, kto potrafi w miarę prosto kopnąć piłkę. Kluczowy w taktyce jest teraz skaut. Od jego raportów zależy wszystko.

 

18.06.2010

 

Czyżby odmiana losu wreszcie jakaś? Iskierka nadziei zapaliła się, gdy wjechałem na parking przed klubem. Stoi kilka aut! I to nie takich drugiego sortu! Czyżby skaut miał zostać honorowym prezesem klubu? Zobaczymy. Na trening z jedenastu zaproszonych przyjechało pięciu zawodników. Skaucina wygląda na zadowolonego z siebie. Dostał wytyczne, co do dalszych poszukiwań. Kim są nowi zawodnicy?

 

Jacob Prats (26 lat, ESP, D C) - Hiszpan to bardzo solidny obrońca. Rosły (192 cm) chłop, który ostatne 4 sezony grał w Saviese, naszego lokalnego rywala. Jest wychowankiem Sion. Na koncie ma ponad 50 występów w Challenge Lidze (druga liga). Z pewnością będzie to ostoja naszej defensywy, a do pary z równie wielkim Baziną powinien siać postrach wśród graczy rywali.

 

Saidou Kebe (33 lata, SEN, DM/M C, 6A) - jak Francesco tego dokonał? Jak namówił takiego zawodnika do przyjścia do klubu z piątej ligi? Nie wiem. Saidou w Superlidze zagrał 49 razy i strzelił dwie bramki (w barwach Zurychu i Delemontu). Ostatnio przez 5 lat był ostoją La Chaux-de-Fond, klubu z Challenge Ligi. Po zeszłym sezonie postanowił zakończyć profesjonalną karierę i... otworzył piekarnię w Saas Fe. Stwierdził, że chce jeszcze trochę pograć. Będzie miał szansę. Niejedną, bo umiejętnościami przewyższa wszystkich.

 

Busala Kikunda (27 lat, COD, M L) - skrzydłowy rodem z Konga. Od trzech lat w Szwajarii, gdzie reprezentował barwy Sionu. Pamiętam tego chłopaka. Skończył mu się kontrakt, a że nie dostał innej oferty... Szybki i bardzo sprawny zawodnik.

 

Mattia Brini (27 lat, SUI, M/AM R) - to lokalny gracz, grywał w drużynach niezrzeszonych, umie dryblować. Przynajmniej między pachołkami.

 

Marco de Stefano (26 lat, SUI, F C) - jak wyżej. Ten z kolei potrafi wykończyć akcję. Jest też prawdziwym egzekutorem rzutów karnych. Przyda się.

 

Szok! Tyle mogę rzec. Jak och ich namówił? Nie wiem i guzik mnie to obchodzi. Światełko w tunelu już mryga ochoczo. Zacząłem więc pracę z werwą. Nowi okazali się sporo lepsi od moich juniorków. Prawdopodobnie wszyscy zostaną naszymi piłkarzami. Zobaczymy, co pokażą w sparingu za dwa dni.

 

20.06.2010

 

O godz. 9 przed klubem zaparkował autobus. Udaliśmy się do włoskiej Domodossoli, gdzie czekał na nas mecz z Brescią Grande, brazylijskim zespołem który przebywa akurat na zgrupowaniu w Alpach. Wielkiej taktyki na mecz nie ustalałem. Po prostu zestawiłem drużynę w klasycznym systemie 4-4-2 i kazałem grać to, co każdy umie.

 

Brescia Grande 2 - 0 FC Visp

1-0 Marcelinho '33

2-0 Andrezinho '47 (k.)

 

Ponieśliśmy porażkę, ale tego się spodziewałem. Młodzi trenowali z sobą wcześniej, ale zderzenie z seniorskim futbolem pokazało, że jeszcze nie są na to gotowi. Nowi zawodnicy natomiast pokazali kilka indywidualnych zagrań, ale są raptem po dwóch treningach, toteż ciężko oczekiwać wspaniałej gry zespołowej. Najlepsi w naszym zespole to: Kebe, Kikunda i Bazina. Do Visp wracaliśmy w pogodnych nastrojach.

 

Po powrocie wręczyłem prezesowi listę przeciwników, z którymi chciałbym zagrać we Włoszech i Francji. Prezes też miał niespodziankę. Lista kolejnych spraingów wyglądała tak:

 

24.6 - Igea Virtus

27.6 - Valle Grecanica

30.6 - Soverano

3.7 - Catanzaro

8.7 - Sade Paimpolais FC

11.7 - Nicollin Corpo

14.7 - Thouars Foot 79

17.7 - Aarau (dom)

 

Ciekawe będzie zwłaszcza ostatnie spotkanie u siebie z zespołem drugoligowca z Aarau. To będzie hicior.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

22.06.2010

 

Rano pod klub zajechał klimatyzowany autobus. Na parkingu czekali już wszyscy. Na szczęście udało mi się skompletować skład i na małe tournee po południowych Włoszech pojadą wszyscy zawodnicy. Młodzi i tak mają wakacje, więc była to kwestia załatwienia urlopów tym, którzy normalnie pracują. Na szczęście ich pracodawcy byli wyrozumiali. Kilka firm reklamuje się na stadionie w ten sposób. Nie sponsorują klubu, ale zatrudniają zawodników szukających pracy. Piłkarze ci mają dostosowane grafiki do treningów, wyjazdów itp. To uczciwy układ.

 

Do autokaru nie wsiadł skaut Francesco. On swym autem pojedzie na turniej bezrobotnych zawodników. Do zespołu dołączy za kilka dni (mam nadzieję, że nie sam). Po raz kolejny obraliśmy włoski kierunek. Za dwa czekał nas mecz z Igeą Virtus.

 

24.06.2010

 

Upalny dzień. Ponad 30 stopni, ale grać trzeba. Mecz z Igeą Virtus, czwartoligowym zespołem z Barcellony był bardzo wyrównany. Znowu zastosowałem prostą taktykę 4-4-2 bez znacznych modyfikacji. Chcę dać zawodnikom się poznać. Od kolejnego meczu zacznę już wprowadzać korekty, nadal jednak będę bazował na takim ustawieniu.

 

Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. W moim teamie najlepiej wypadł Jacob Prats, który w powietrzu był wręcz nieomylny. Miał też szansę na zwycięskiego gola, ale w 88 minucie jego strzał z głowy (a jakże) ładnie obronił włoski golkiper.

Igea Virtus 0 - 0 FC Visp

 

Tuż po meczu spakowaliśmy się w autokar i opuściliśmy Sycylię. Nie ujechaliśmy daleko, bowiem kolejne trzy mecze rozegramy w Kalabrii, czyli "palcowej" części włoskiego "kozaka".

 

25.06.2010

 

Za dwa dni mecz z Valle Grecanica. O zespole tym nie można powiedzieć nic poza faktem, że grają w Serie D. To nowy klub na mapie włoskiego futbolu. Założony ledwie kilka miesięcy temu. To ich pierwszy mecz z kimś z poza granic Włoch... ba, z poza granic regionu, toteż będą mocno zdeterminowani.

 

26.06.2010

 

Prowadziłem właśnie popołudniowe zajęcia, gdy przy wejściu na boisku zauważyłem Francesco, który właśnie przyjechał z meczu piłkarzy szukających klubu. Stał w towarzystwie czarnoskórego jegomościa.

Odnośnik do komentarza

Owym jegomościem był Issa Issa (26 lat, LIB, AM/F L/C, 9A/5). Wyróżniał się na meczu bezrobotnych i zgodził się przyjechać na zgrupowanie. Ostatnio na poziome ligowym grał w 2008 roku. Jego dotychczasowa kariera związana była z Niemcami. Grał w Essen, potem w Borussii Dortmund przez cztery lata, ale nigdy w meczu pierwszej drużyny nie wystąpił. Potem tułał się po regionalnych ligach, aż w końcu postanowił zakończyć grę i przyjechał do Genewy na studia. Obecnie mieszka w Sion. Po treningu stwierdziłem, że się przyda. Umie dośrodkować i dryblować jak skrzydłowy, ale w ataku też jest świetny. Skoczny, sprawny, dobrze wykańcza akcje i gra głową.

 

27.06.2010

 

Przyszedł czas na spotkanie z beniaminkiem włoskiej piłki. Issa Issa wyszedł w podstawowym składzie. Mecz, jak się okazało, mieli wygrać miejscowi. Za wszelką cenę. Już w 10 minucie moi dwaj zawodnicy (Frutiger i Kebe) mieli na koncie żółte kartoniki, które dostali za nic. Nic to, bowiem w 14 minucie wyszliśmy na prowadzenie. Ładną akcją z lewej strony popisał się Issa Issa, po którego wrzutce i małym zamieszaniu w polu bramkowym, samobójcze bramkę na konto zapisał Luca Sala. Sędzia postanowił wtedy wziąć sprawy w swoje ręce. W 24 minucie za lekki faul wyrzucił z boiska Ivana Bazinę. Co więcej - próbującego dyskutować Dino Frutigera również poczęstował "żółtkiem". A że mój obrońca jedno już miał... cóż, przyjdzie nam kończyć w dziewięciu. Sędzia wyglądał na zadowolonego z siebie, ale mina nieco mu zrzedła. W 27 minucie Schumacher wypuścił prostopadłym podaniem Issa Issę i nasz nowy zawodnik strzela gola. Co robi sędzia? Szuka okazji. Ta nadarza się w 44 minucie. W nasze pole karne wpada zawodnik gospodarzy, którego ładnie ciałem blokuje Kebe. Gwizdek... karny! Żółta kartka! O, już jedną miał? Czerwona! Moim zawodnikom odechciało się grać. Rzut karny na gola zamienił Valentini. Minutę później poprawił De Cecco i do szatni schodziliśmy z remisem. Moi piłkarze nie pałali chęcią powrotu na boisko. Mecz trzeba było jednak dokończyć. Tuż po wznowieniu gola strzela Spinetta. Sędzia wyraźnie odetchnął. Włosi zdobyli gole numer 4 i 5. Gdy już wszyscy myśleli o gwizdku końcowym, pokazaliśmy pazur. Ładny strzał Schumachera z 25 metrów. Ostatnie słowo należało jednak do Włochów.

 

Valle Grecanica 6 - 3 FC Visp

0-1 Sala '14 sam.

0-2 Issa Issa '27

1-2 Valentini '45 k.

2-2 De Cecco '45

3-2 Spinetta '46

4-2 Fava '73

5-2 Petkovic '76 sam.

5-3 Schumacher '89

6-3 Fava '90

 

Cóż mogłem powiedzieć po meczu swoim piłkarzom - zwłaszcza tym 16-letnim, którzy stanowili jakieś 80% drużyny? Że tak to jest w futbolu? Że po to mają grać? Że liczy się serce i hart ducha? Fair play? Włoski sędzia wytarł sobie tyłek tym słowem. Nic to - karawana jedzie dalej. Na plus - Schumacher i Issa Issa. Zawiedli Prats i Kikunda.

 

28.06.2010

 

Przyjeżdżamy do Soverato - sennego nadmorskiego miasteczka. Tutejszy zespół to kolejny reprezentant Serie D, więc możemy spodziewać się podobnego poziomu. Zobaczymy. Na razie czekają nas dwa dni spokojnych treningów.

 

29.06.2010

 

Rano zadzwonił prezesina z wieścią, że być może klub zostanie sprzedany w ręce jakiegoś inwestora. Był podekscytowany, ale nie chciał zdradzić, kim jest ów "sugar daddy".

 

30.06.2010

 

Mecz zaczęliśmy źle, bowiem w 5 minucie kontuzji w starciu z rywalem doznał Issa Issa. Minutę później jednak prowadziliśmy. Brini z prawej strony zacentrował tak, że piłka wpadła do siatki. Po kolejnej minucie już był remis za sprawą Marino. W 11 znowu kąsimy. Z rzutu wolnego dośrodkowuje De Stefano, a gola zdobywa Frutiger. Do końca pierwszej połowy taki wynik się utrzymuje. W przerwie pokój sędziego odwiedził chyba prezes Soverato, bowiem tuż po wyjściu na boisku arbiter wyrzuca z niego Fischliego i znowu gramy w osłabieniu. W 71 minucie Muto doprowadza do remisu. Zaraz potem, po brutalnych faulach Włochów, z boiska zniesieni zostają Vonmoos i Schwager. Kipiałem ze złości. Na szczęście sprawiedliwości staje się zadość. w doliczonym czasie gry dośrodkowanie Strauba wykorzystuje Egger i wygrywamy mecz.

 

Soverato 2 - 3 FC Visp

0-1 Brini '6

1-1 Marino '7

1-2 Frutiger '11

2-2 Muto '71

2-3 Egger '90

 

Na szczęście kontuzje Issa Issy i Vonmoosa nie są groźne. Schwager natomiast skręcił poważnie kostkę i przez dwa miesiące piłki nie powącha. Jedziemy dalej.

 

01.07.2010

 

Przyjeżdżamy do Catanzaro, stolicy Kalabrii. Lokalny przeciwnik to bardzo mocna ekipa. Grają w serie C2 i mają silny skład. Z pewnością nie będzie łatwo.

 

03.07.2010

 

Tak też się dzieje, gdyż już po kwadrancie przegrywamy 0-2. Zatrważa mnie łatwość zdobywania goli przez przeciwnika. W 17 minucie odgryzamy się trafieniem Frutigera. W 36 natomiast Issa Issa doprowadza do remisu. Gospodarze rozjuszeni rzucają się na nas i jeszcze przed przerwą wychodzą na prowadzenie. W 56 i 66 minucie zdobywają kolejne gole. W 85 strzelają jeszcze jedną, tyle że do swojej bramki. Kończymy włoskie wojaże.

 

Catanzaro 5 - 3 Visp

1-0 Ciaramitaro '10

2-0 Pea '11

2-1 Frutiger '17

2-2 Issa Issa '36

3-2 Maenza '45

4-2 Cardinalli '56

5-2 Speranza '66

6-3 Mancuso '85 sam.

 

W domu jesteśmy tego wieczora. Po drodze robiłem notatki. Pora wyciągnąć wnioski.

Odnośnik do komentarza

4 mecze - 1 zwycięstwo, 1 remis i dwie porażki. Bramki 9-13. Ni to dobrze, ale źle też nie jest, zważywszy na okoliczności. Dokładniejsza analiza: w pierwszym meczu (0-0 z Igeą) przeciwnik oddał 5 strzałów, z czego 3 były celne. Nie były to mocne strzały, więc padały łupem bramkarzy. Sami oddaliśmy 4 strzały, ale żaden z nich nie leciał w światło bramki. Nieźle prezentowaliśmy się w powietrzu, wygrywając 70% pojedynków główkowych. Mecz drugi (3-6 z Grecanicą) i pierwsze symptomy dziurawych bramkarzy. Przeciwnik oddaje 14 strzałów, 6 celnych, z czego wszystkie kończą się bramkami. Żadnego strzału nie złapali golkiperzy. Dobrze, jak zwykle, graliśmy w powietrzu (82%). Wygrany mecz w Soverato potwierdzał bramkarską indolencję. Włosi strzelali sześciokrotnie, 2 razy w światło bramki i strzelili... dwa gole. Mecz z Catanzaro nieznacznie poprawił statystyki (21 strzałów, 7 celnych, 5 bramek). Wniosek mógł być jeden. Potrzebuję bramkarza i trenera bramkarzy. Skaut dostał wytyczne.

 

Dwa kolejne dni zawodnicy odpoczywali.

 

06.07.2010

 

Zebraliśmy się na treningu. Morale w zespole nie jest najwyższe, ale powiedziałem, że nie oczekiwałem za dużo. Zespół jest dopiero na początku drogi. Owszem, czeka nas masa pracy, ale w końcu do czegoś dojdziemy i wyniki będą.

 

07.07.2010

 

Wyruszyliśmy do Francji. Pojedziemy do Thouars na mały turniej. Zagramy trzy mecze. Na miejscu dowiedziałem się, że prezes ma jakiegoś trenera bramkarzy. Ma się chłop namyślić i w ciągu paru dni, być może podpisze umowę i przyjedzie do Francji.

 

08.07.2010

 

Mecz z Sade Paimpolais był powrotem koszmaru. A zaczęło się całkiem nieźle, bowiem w 11 minucie De Stefano wykorzystał rzut karny po faulu na Kikundzie. Odpowiedź Francuzów była szybka i w 14 minucie mieliśmy wyrównanie. 23 minuta - ładny rajd Briniego, wrzutka i Issa Issa strzela gola. Ale odpowiedź znowu jest szybka. Tuż przed przerwą dostajemy kolejny cios i przegrywamy 2:3. Po przerwie gehenny bramkarskiej ciąg dalszy i w 80 minucie przegrywamy już 2:5. Odpowiadamy golem Allenspacha, ale dostajemy jeszcze jednego. Słowem - 6 strzałów celnych - 6 goli. Dramat. Ten spec od bramkarzy może być naszym wybawieniem. Może namówię go do stanięcia między słupkami?

 

Sade Paimpolais 6 - 3 Visp

0-1 De Stefano '11k

1-1 Foucher '14

1-2 Issa Issa '23

2-2 Legendre '31

3-2 Foucher '45

4-2 Lallement '48

5-2 Rodier '67

5-3 Allenspach '86

6-3 Lallement '90

 

10.07.2010

 

Ważny to dzień dla Visp. Do zespołu dołączył Gunter Trumpler, 33-letni trener bramkarzy. To chłopak z kantonu Vallais, z miasteczka Brig. To jego pierwsza praca w charakterze trenera. Do tej pory łapał piłkę w trzeciej i czwartej lidze.

 

Odbyło się też losowanie Swiss Regional Cup - los przydzielił nam wycieczkę do Malters na mecz z miejscowym teamem.

 

11.07.2010

 

Nicollin Corpo to dobry zespół - gra tam wielu starszych zawodników, którzy ocierali się o League 2. W meczu mieli sporą przewagę. Gwiazdą spotkania był Gregory Barbezier, który w latach 90. grał w Montpellier. Stzelił pierwszą bramkę i wypracował drugą. Ważna rzecz - dwa obronione strzały! Czyżby nowy nabytek był cudotwórcą?

 

Nicollin Corpo 2 - 0 FC Visp

1-0 Barbezier '20

2-0 Taddei '35

 

14.07.2010

 

Ostatni mecz to pojedynek z gospodarzami turnieju, czyli Thouars Foot, który chciał wygrać cały turniej. Gospodarze przeważali cały mecz. Oddali 18 strzałów, 5 było celnych i tylko 1 (słownie - jeden) zatrzepotał w siatce. 4 strzały zostały obronione. Zaiste budujące.

 

Thouars Foot 1 - 0 FC Visp

1-0 Alexandre '45

 

15.07.2010

 

Znowu meldujemy się pod stadionem. Zawodnicy zmęczeni, morale leży - zarządzam dwa dni na odpoczynek. Mam dużo do myślenia... za dużo.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Niestety moi piłkarze nie za bardzo wzięli sobie do serca uwagi, które do nich miałem po naszej włoskiej eskapadzie. Takie wnioski wyciągnąłem po analizie gry. 3 porażki, beznadziejnie w obronie, niewidomy bramkarz. To tyle, co można napisać. A niebawem przyjeżdża do nas ekipa z Challenge Ligi. Jeżeli nie poprawimy defensywy, to trzeba się będzie przygotować na dwucyfrowy wynik.

 

17.07.2010

 

Rano przeprowadziliśmy trening, skupiając się na grze defensywnej. W południe przyjechali zawodnicy Aarau. Goście zagrają w najmocniejszym składzie, z Aleksandarem Mitreskim i Aco Stojkovem (reprezentantami Macedonii). Zagrają także dwaj młodzieżowi reprezentanci Szwajcarii (Goncalves i Aratore). Dla większości moich chłopaków to jak zderzenie z kosmosem. O 19.30 zaczęliśmy mecz, na który przyszło aż 779 widzów.

 

Jeszcze się nie rozsiadłem, a Coppola wyciągał piłkę z siatki po trafieniu Sinanovica. Jaka była nasza odpowiedź? Znakomita. W 8 minucie Kebe zagrywa między dwóch stoperów do pędzącego De Stefano, który wychodzi na pojedynek oko w oko z bramkarzem. 1-1. Kolejne 5 minut i znowu przegrywamy. Znowu błąd obrony i Piller wyprowadza Aarau na prowadzenie. W 29 minucie przegrywaliśmy już 1-3, a strzelcem bramki został Skopljak. Zaczęliśmy od środka. Kebe wycofuje do Baziny, ten posyła 50-metrowe podanie do Issa Issa. Nasz napastnik mija dwóch zawodników i strzela w długi róg. 2-3. Piękny gol. W przerwie okazałem zawodnikom zadowolenie. W drugiej połowie próbowaliśmy kontrolować grę, skupiając się na rozbijaniu ataków gości. W 62 minucie jednak zabrakło koncentracji i Aratore strzelił gola. Od 74 graliśmy w przewadze jednego zawodnika, po czerwonej kartce dla Bachmanna. Przesunąłem zespół do przodu. Opłaciło się. W 85 minucie Issa Issa wpada w pole karne, mija obrońcę, który powala go na ziemię. Karny! De Stefano... 3-4! Takim wynikiem kończy się mecz.

FC Visp 3 - 4 FC Aarau

0-1 Sinanovic '3

1-1 De Stefano '8

1-2 Piller '12

1-3 Skopljak '29

2-3 Issa Issa '30

2-4 Aratore '62

3-4 De Stefano '86k.

 

Przyzwoite spotkanie w naszym wykonaniu. Wprawdzie, gdy przeciwnik przyspieszał, traciliśmy głowę, ale próbowaliśmy nawiązywać walkę, na ogół udanie. Para napastników (Issa Issa, De Stefano) pokazała, że mogę liczyć na bramki z ich strony. O 22 goście wyjechali do domu. Nie skorzystali z zaproszenia do zostania w Visp na noc. Mam tydzień do pierwszego oficjalnego meczu.

 

18.07.2010

 

Prezesina obwieścił, że na meczu był potencjalny nabywca naszego klubu i był zbudowany postawą FC Visp. Na treningu z kolei pojawił się Francesco z nowym zawodnikiem. Odetchnąłem z ulgą, gdy zobaczyłem, że z torby wystają mu rękawice bramkarskie. Tim Streit (26, lat, SUI, GK) to chłopak mieszkający Zermatt. Do tej pory grał, ale w lidze halowej. Ma dobry refleks i potrafi złapać piłkę, choć chyba za tym nie przepada i każda się każde dośrodkowanie czy strzał piąstkować. Świetnie też wychodzi do piłki. Po treningu podjąłem decyzję, że gracz zostanie w klubie.

 

21.07.2010

 

Zespół spokojnie przygotowuje się do meczu. Tymczasem w siedzibie szwajcarskiego związku piłkarskiego odbyło się losowanie rundy kwalifikacyjnej Pucharu Szwajcarii. Los nie był dla nas zbyt łaskawy, przydzielając zespół Challenge League - FC Biel-Bienne. Drugoligowiec przyjedzie do nas 4 sierpnia.

 

24.07.2010

 

O godzinie 8 wyjeżdżamy do Malters. Po dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Dostałem też telefon od prezesa, który na mecz nie pojechał. Otóż zarząd klubu postanowił wprowadzić embargo transferowe. Nasz przyszły dobroczyńca postanowił wyjść z cienia. To miejscowy przedsiębiorca, Oliver Danzer. Ponoć jest w stanie wyłożyć 30 tys. euro za klub. Mało mnie to jednak interesuje. Moje myśli skupione są tylko na debiucie w roli szkoleniowca FC Visp.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Po całonocnej nieomal burzy mózgów zadecydowałem, że kluczem do sukcesu będzie nie dopuszczanie przeciwnika do oddawania strzałów. Dlatego zagram dwoma defensywnymi pomocnikami (Kebe, Setien). Boczni obrońcy też będą bardzo defensywnie nastawieni. Ciężar ofensywnych poczynań wezmą na siebie skrzydłowi i cofnięty nieco napastnik Issa Issa. De Stefano natomiast będzie naszym żądłem.

 

24.7.2010

Sportplarz Malters, Malters

1. runda Regional Cup

FC Malters - FC Visp

98 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Ivan Bazina, Jacob Prats, Dino Frutiger - Mattia Brini ('82 Allenspach), Saidou Kebe, Jose Antonio Setien, Busala Kikunda ('38 Schumacher) - Issa Issa ('88 Giampiero Onofrio)

 

Mecz zaczął się od huraganowych ataków FC Malters. Dobrze jednak spisywali się defensywni pomocnicy, którzy ograniczali możliwości rozgrywania piłki środkowym przeciwnika. Do czasu. W 27 minucie Badini popisał się bombą a'la Krzynówek. Piłka trafiła w słupek i odbiła się od pleców debiutującego w zespole Streita. Przegrywamy. W pierwszej połowie nie wydarzyło się już nic. No, może poza kontuzją Kikundy, którego zastąpił Schumacher. W pierwszy 45 minutach nie oddaliśmy nawet jednego strzału. Destrukcja stała na przyzwoitym poziomie, ale nie potrafiliśmy przebić się przez pomoc i obronę gospodarzy. W przerwie nakazałem oddalić grę od naszego pola karnego, ostrzej naciskać i grać dużo bardziej ofensywnie. Kebe wysunąłem do przodu, podobnie jak skrzydłowych. Obrońcy też mieli się zacząć podłączać. Skutki były niemal natychmiastowej. W 48 minucie na lewym skrzydłem urwał się Schumacher i zagrał do De Stefano. Ten ładnie przyjął piłkę, gubiąc obrońcę, strzał po krótkim słupku - 1-1. Zaczęliśmy dominować na boisku, grać swobodniej. W 58 Issa Issa popisuje się prostopadłym zagraniem za linię obrony... De Stefano... 2-1. Klasowa asysta. To nie koniec. Trzy minuty później, wrzutka z prawej strony, De Stefano skacze do główki, ale nie dane mu sięgnąć piłki, gdyż obrońca sprowadza go do parteru - karny. De Stefano, niczym rasowy egzekutor, lokuje piłkę w siatce, kompletując klasycznego hattricka. Wygrywamy 3-1!!! Dobry to debiut.

 

FC Malters 1 - 3 FC Visp

1-0 Streit '27 sam.

1-1 De Stefano '48

1-2 De Stefano '58

1-3 De Stefano '61 kar.

 

MoM: Marco De Stefano (9,6)

 

Do Visp zajeżdżamy uśmiechnięci, zadowoleni. Prezes jednak minę miał nietęgą. Pogratulował awansu, a jakże, dodatkowo poinformował o sparingu u siebie z Sissach, który mamy zagrać za 4 dni, ale smutny wyraz twarzy spowodowany był czym innym. Fiaskiem rozmów w sprawie przejęcia klubu. Nie będzie zatem nowego sponsora.

 

25.7.2010

 

Na treningu stawił się kontuzjowany Kikunda. Opuchlizna zeszła, noga przestała boleć. To dobra wiadomość, choć miałem już plan wystawienia Issa Issa na lewym skrzydle. Poznaliśmy też rywala w 2. rundzie Regional Cup. Czeka nas kolejna wycieczka do zespołu Giffers-Tentlingen. To zespół z kantonu Fryburg.

 

28.7.2010

 

Zajechali do nas chłopcy z Sissach. Postanowiłem, że pierwszy skład zagra 45 minut. W tej części gry przeciwnik nie istniał. Gole Issa Issa, De Stefano i Baziny to potwierdzały. Na drugą połowę posłałem młodzież, która przeszła obok meczu. Daliśmy sobie wbić dwa gole.

 

FC Visp 3 - 2 SC Sissach

1-0 Issa Issa '2

2-0 De Stefano '21

3-0 Bazina '45

3-1 Marty '81

3-2 Baumeler '84

 

Kolejny dzień zawodnicy mieli wolny.

 

30.7.2010

 

Operację Biel-Bienne czas zacząć. Do tej pory zagrali już trzy ligowe mecze w Challenge League (druga liga). Odnieśli jedno zwycięstwo i zanotowali dwa remisy. Daje im to piąte miejsce. Ich najgroźniejszy napastnik to Adrian Moser. Z nami na szczęście nie zagra z powodu kontuzji. Zawodnikiem, którego trzeba się obawiać jest Julio Rossi - 33-letni pomocnik z Argentyny, który w Szwajcarii gra już od 12 lat (m.in. Lugano, Bazylea, Neuchatel Xamax). W najwyższej klasie rozgrywkowej strzelił 88 goli, jest więc bardzo groźny. W tym sezonie w trzech spotkaniach zaliczył gola i dwie asysty.

 

31.7.2010

 

Drużyna spokojnie trenuje, prezesina się raduje. Miesiąc zamykamy ze sporym zyskiem. W tej chwili na koncie mamy prawie 100 tys. euro. A przed nami hit sezonu.

 

1.8.2010

 

Zwiększam drużynowe polecenia kosztem indywidualizacji zajęć. Miejscowy bukmacher nie uważa nas za faworyta. Stawka 30-1. Na Bienne 1-20.

 

3.8.2010

 

Wielkie poruszenie w klubie - zawitał przeciwnik. Przyjechali nawet dziennikarze ze stolicy, toteż prezesina naprędce zwołał konferencję. Poszedłem na nią wyrwany z zajęć, z trawą na butach i w spoconym dresie. Obok mnie siedział Philippe Perret - menedżer gości - w eleganckim garniturze. Cóż mogłem rzec? Nie poddamy się, będziemy walczyć, próbować pokazać miłą dla oka grę. Po południu goście odbyli trening, na który przyszło ze 100 osób. Większość z nich stanowiła dzieciarnia i łowcy autografów. Oczywiście Rossi rozdawał je najdłużej. Nazajutrz wielki mecz.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

4.8.2010

Sportanlange Visp, Visp

Runda Kwalifikacyjna Suissse Cup

FC Visp - FC Biel-Bienne

355 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Ivan Bazina, Jacob Prats, Dino Frutiger - Mattia Brini, Saidou Kebe, Jose Antonio Setien, Busala Kikunda - Issa Issa, Marco De Stefano

 

Taryfy ulgowej niestety nie było. Goście zaaplikowali nam pięć goli. My potrafiliśmy jedynie odwdzięczyć się siedmioma strzałami i dwoma niezłymi sytuacjami. Jak równy z równym z przeciwnikiem grał dzisiaj jedynie Issa Issa. Puchar Szwajcarii mamy z głowy.

 

FC Visp 0 - 5 FC Biel-Bienne

0-1 Marzolf '21

0-2 Rossi '49 k.

0-3 Etoundi '59

0-4 Mathys '77

0-5 Rossi '82 k.

 

MoM: Julio Rossi (9,4)

 

5.8.2010

 

W ogólnokrajowej gazecie piłkarskiej ukazał się wywiad z menedżerem Bienne, Phillipem Perretem, który stwierdził, że zupełnie sobie nie radzę z byciem menedżerem, a do tego nie sposób się ze mną dogadać. Trochę zwaliło mnie to z nóg. Koleś z drugiej ligi, z profesjonalnym i silnym zespołem przyjeżdża na wieś do amatorów i dzieciaków, ładuje pięć goli i jeszcze dobija czymś takim. Tego pana sobie zapamiętam.

 

W ogóle ta runda pucharu obfitowała w rekordy: Domenico Maffeis z Giubiasco został najmłodszym strzelcem w historii (15 lat, 338 dni), FC Zurych rekordowo rozniosło ekipę Black Stars Basel (10-0), a 6 goli strzelił w tym meczu 19-letni Josip Drmic, co także jest rekordem. Ponadto w meczu FC Dulliken - AS Timau Basel padła najszybciej strzelona bramka, którą, już w 14 sekundzie, zdobył Toni Gini.

 

Za tydzień mecz w drugiej rundzie pucharu regionalnego. Spotkanie wyjazdowe z Giffers-Tentligen. To drużyna grająca w tej samej lidze, tylko że w grupie z drużynami z kantonu Fryburg. Czeka nas ponad dwugodzinna jazda autobusem, gdyż wioska leży 145 kilometrów od Visp.

 

7.8.2010

 

Skaucina przyszedł na trening z potencjalnym nabytkiem, którego znalazł na jakimś turnieju dzikich drużyn w Sion (skąd on o nich wszystkich wie?). Chłopak nazywa się Valentin Arnold, ma 24 lata i jest napastnikiem. Nie grał wcześniej w żadnej zrzeszonej drużynie i trzeba będzie nad nim posiedzieć, ale jest bardzo błyskotliwy i pracowity, a do tego ma smykałkę do współpracy. Postanowiłem, że z nami zostanie na tydzień. Przydałby się jeszcze defensywny pomocnik i takiego Francesco ma za zadanie mi znaleźć.

 

9.8.2010

 

Rzecz niebywała. Zawodnik FC Visp pojedzie na zgrupowanie reprezentacji! Zawodnikiem tym jest Issa Issa, który dostał powołanie do reprezentacji Libanu.

 

11.8.2010

 

Kolejne pucharowe spotkanie. Nie zagra w nim Frutiger, który z Bienne zagrał żenująco. Nie mogę też skorzystać z naszego reprezentanta. Jego miejsce zajmie Onofrio.

 

11.8.2010

Sportplatz Giffers, Giffers

2. runda Regional Cup

FC Giffers-Tentlingen - FC Visp

80 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Ivan Bazina ('45 Sacha Gattlen), Jacob Prats, Milovan Petkovic - Mattia Brini, Saidou Kebe, Jose Antonio Setien, Busala Kikunda - Issa Issa, Giampiero Onofrio

 

No i lipa. Kwas. Porażka bezdyskusyjna. Oddaliśmy całkowicie pole przeciwnikowi. Posiadanie piłki 60-40. Skuteczność naszych podań na poziomie 56%. Żenada. Z taką grą nie mamy co liczyć na cokolwiek w lidze. Walka raczej o środkowe rejony tabeli.

 

FC Giffers-Tentlingen 2 - 0 FC Visp

1-0 Dallenbach '27

2-0 Horn '49

 

MoM: Nikola Pamic (7,9)

 

Tracę Ivana Bazinę, który nadwyrężył w meczu kark. 2-3 tygodnie - tyle wynosić będzie jego przerwa.

 

12.8.2010

 

Piłkarzem FC Visp zostaje Valentin Arnold. Ja wertuję raporty skauta w poszukiwaniu środkowego pomocnika. Kebe musi mieć wsparcie. Nikogo takiego nie znajduję. Skaut dostaje wytyczne, wedle których ma szukać tylko pomocników.

 

13.8.2010

 

Zaczynam operację "inauguracyjna kolejka". Pierwszy mecz zagramy u siebie z Brig. Treningi poświęcam teraz zgraniu poszczególnych formacji. Mecz za 9 dni i miałem w planach jeszcze jeden sparing, ale z niego rezygnuję. Musimy załapać świeżości, a zawodnicy poczuć głód piłki.

 

14.8.2010

 

Analizuję dwie poprzednie porażki. Mecz z Biel-Bienne może nie jest dobrym wykładnikiem, bo to przeciwniki z innej półki, ale ostatnia porażka jest już w pełni miarodajna. Przegraliśmy tam walkę o środek pola i nie funkcjonowały skrzydła. U siebie nie powinienem mieć tego problemu, gdyż boisko mam bardzo szerokie.

 

17.8.2010

 

Przygotowania idą dobrze. Poza Baziną będę miał do dyspozycji wszystkich zawodników. Zastanawiam się, kogo wstawić w miejsce kontuzjowanego stopera. Mój wybór padnie chyba na Filippo Vonmoosa, który jest dużo sprawniejszy od swojego kolegi. Miejsce Frutigera zajmie na lewej obronie Milovan Petkovic, który nieźle się zaprezentował w pucharowym meczu.

 

20.8.2010

 

Mimo, że to będzie czwarty mój oficjalny mecz, zaczynam odczuwać nerwowość. Mecze pucharowe traktowałem jako przetarcie przed ligą i nie żal mi w sumie tego, że już w nich nie gramy.

 

22.8.2010

 

- Chłopcy, zaczynamy ligowe zmagania. Wymagania wobec siebie i was mam spore. Nie chodzi o wyniki, ale o styl gry i zaangażowanie. Pamiętajcie, że przegrać można zawsze. Trzeba tylko zadbać o to, by z boiska zejść z podniesioną głową. Stać nas na wygraną. 3 punkty leżą na boisku. Wystarczy na nie wyjść i je podnieść. Pewnie - nie będzie łatwo, ale wykonaliśmy dobrą robotę i ona przyniesie skutki. Prędzej, czy później. Dobra... wyjdziemy tak...

Odnośnik do komentarza

22.8.2010

Sportanlange Visp, Visp

1. kolejka Swiss 2. Liga Regional Valais

FC Visp - FC Brig

132 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Filippo Vonmoos, Jacob Prats, Milovan Petkovic - Mattia Brini, Saidou Kebe, Dominik Ruthemann, Busala Kikunda - Issa Issa ('45 Valentin Arnold), Marco De Stefano

 

Jeszcze się nie rozsiadłem na plastikowym siedzisku, a już wystrzeliłem w górę z radości. 3 minuta. Kebe przechwytuje piłkę w środku boiska i prostopadłym podaniem uruchamia De Stefano, który jest niepilnowany. Nasz napastnik wykorzystuje sytuację i mamy 1-0. Chwilę potem serce mi zamiera, gdyż goście strzelają w słupek. Potem mają jeszcze jedną niezłą sytuację. I to by było na tyle z ich strony. Reszta meczu to koncert FC Visp. 12 minuta. Niemal z linii bocznej piłkę wybija bramkarz Brig - Nikolić. Robi to niefortunnie, gdyż piłka spada na nogę Petkovica, który zza połowy oddaje strzał na pustą bramkę. Piłkę zgarnąłby bramkarz, gdyby nie trafiła pod nogi Issa Issa, który strzela do pustaka. 2-0! Zdecydowanie panujemy na boisku. 42 minuta. De Stefano zagrywa na prawo. Tam Brini opanowuje piłkę i dośrodkowuje. Z lewej zamyka akcję Kikunda - 3-0!! W przerwie chwalę chłopaków za świetną grę i proszę o jeszcze. Jednocześnie zacieśniam szyki i zmniejszam dystanse między formacjami. Wpuszczam też na boisko debiutanta - Arnolda. Druga odsłona toczy się pod nasze dyktando. Goście nie są w stanie nam zagrozić. W 79 minucie stawiamy kropkę nad "i". Kikunda odwdzięcza się za asystę Briniemu i posyła mu świetną piłkę. Skrzydłowy nie marnuje sytuacji. Ligowy debiut jak marzenie.

 

FC Visp 4 - 0 FC Brig

1-0 De Stefano '3

2-0 Issa Issa '12

3-0 Kikunda '42

4-0 Brini '79

 

MoM: Mattia Brini (9.2)

 

23.8.2010

 

Próżno było szukać w prasie wielkich artykułów na temat występu drużyny. Lokalny dziennik w Sion napisał tylko "...a w Visp miejscowa drużyna, prowadzona przez nowego trenera Dawida Sauthiera, rozgromiła Brig 4-0". Nasza internetowa strona natomiast bardzo chwaliła zespół. Próbowali namówić, mnie na wywiad, ale nie zgodziłem się. Obiecałem jednak małe podsumowanie dotychczasowych osiągnięć po piątej kolejce.

 

24.8.2010

 

Za tydzień koniec transferów. Na biurku leży tylko jedno dossier. Ten zawodnik nie będzie jednak wzmocnieniem. Trzeba czekać.

 

25.8.2010

 

Przyjrzyjmy się kolejnemu przeciwnikowi. Wyjazd do Lens nie będzie daleki. Ledwo 40 kilometrów. To malutkie miasteczko położone nieopodal wielkiego kurortu narciarskiego Crans-Montana. Drużyny nie mają wspaniałej. W inauguracyjnej kolejce przegrali 2-1. Mam nadzieję, że moje indywidualności w postaci Kebego, De Stefano i Issa Issa będą potrafiły przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

 

Do pełni treningów wraca Bazina. Mam komplet zawodników. Do wyboru, do koloru.

26.8.2010

 

Lokalny bukmacher w gospodarzach upatruje faworyta. Mam nadzieję utrzeć mu nosa.

 

29.8.2010

 

Rankiem do klubu przyszedł pewien faks. Gdy wsiadaliśmy do autokaru, prezesina wybiegł z klubu jak szalony, wymachując świstkiem papieru.

- Toż to kamień milowy w historii klubu! - krzyczał.

Faks ów był niczym innym jak powołaniem do seniorskiej reprezentacji kraju dla zawodnika FC Visp. Pierwszym aktualnym reprezentantem 5-ligowego klubu z miasteczka Visp zostaje Issa Issa, który wybierze się na zgrupowanie reprezentacji Libanu. Będzie miał szansę zaliczyć dziesiąty występ w koszulce swego kraju. W poprzednich dziewięciu strzelił aż pięć goli.

 

Około południa zameldowaliśmy się w Lens. Mecz zagramy o 15 więc mam czas na mały rozruch, porządną odprawę taktyczną i rozgrzewkę.

 

W myśl zasady, że wygranego składu się nie zmienia, do gry desygnowałem identyczną jedenastkę, jak w pierwszej kolejce. Zagramy jednak ciut bardziej asekuracyjnie. Kebe będzie operował trochę z tyłu, próbując długimi piłkami uruchamiać skrzydłowych i napastników.

 

29.8.2010

Stade de Lens VS, Lens

2. kolejka Swiss 2. Liga Regional Valais

FC Lens - FC Visp

122 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Filippo Vonmoos, Jacob Prats, Milovan Petkovic ('45 Dino Frutiger) - Mattia Brini, Saidou Kebe ('89 Altino Schumacher), Dominik Ruthemann, Busala Kikunda - Issa Issa, Marco De Stefano ('71 Valentin Arnold)

 

Szybko udaje nam się ustawić przeciwnika. Gospodarze nie bardzo wiedzą, co mają robić. 15 minuta. Fischli zagrywa z autu do naszego reprezentanta. Odegranie. Fischli wrzuca płasko... Kikunda... 1-0! Gramy swoje. Wąskie i krótkie boisko sprawia, że łatwo nam się bronić. 29 minuta - mamy rzut rożny. Kikunda wrzuca w pole karne... Prats głową... 2-0!!! Pięknie. Naprawdę pięknie. Dobrego humoru nie psuje mi żółta kartka Petkovicia. Zwłaszcza, że od 39 minuty gospodarze grają w dziesięciu, po czerwonym kartoniku dla Graniera. Są już tylko tłem dla nas, choć więcej goli nie pada. Nasza dominacja nie podlegała dyskusji. 61% do 39 w posiadaniu piłki. W strzałach 13 (5 celnych) - 4 (0).

 

FC Lens 0 - 2 FC Visp

0-1 Kikunda '15

0-2 Prats '29

 

MoM: Busala Kikunda (8.8)

 

Do Visp wróciliśmy po 19. Prezes z radością wypłacił premię, którą skrzętnie podzielił na drużynę.

 

31.8.2010

Koniec transferów wraz z końcem dnia. Sprawdzam raporty skauta. Nic. Trudno - trzeba będzie grać tym, co mam.

 

Najważniejsze transfery lata na świecie:

 

Michael Dawson - Tottenham ---> Man City (15.25 mln E)

Mariano - Fluminense ---> Man City (15 mln E)

Andriy Yarmolenko - Dynamo Kijów ---> Arsenal (12.75 mln E)

Caio - Botafogo ---> FC Barcelona (6 mln E)

Simon Vukcevic - Sporting CP ---> Fiorentina (4 mln E)

 

Jak widać, szału nie było. Mocno rozkupił się jedynie Bayern Monachium, który zakupił Thomasa Kahlenberga, Alberto Lorę, Ashkana Dejagaha, Milana Badelja, Diego Castro i Leobardo Lopeza.

 

W Szwajcarii też nie było wielkich zmian, choć kilku znanych zawodników opuściło kraj. Young Boys stracili swoją największą gwiazdę, Mario Raimondiego, który za 725 tys. przeszedł do Tuluzy. Stratę tę zniwelować mają m.in. dwaj zagraniczni napastnicy Katlego Mphela z Sundowns i Chando z Murcii. Osłabił się też Sion, który wypożyczył Francuza Karima Yodę do Sparty Pragi, a do Bazylei poszedł Guillermo Imhoff. Wzmocnił się za to Grashoppers, który pozyskał trzech solidnych piłkarzy: Miguel Albiol (Murcia), Tomas Oravec (Zylina) i Bennett Chenene (Orlando Pirates). Ich rywal zza miedzy - FC Zurych stracił natomiast największą gwiazdę - Szweda Dusana Djurica, który za okrągłe dwa miliony zasilił szeregi Palermo. To jedna z wielkich gwiazd ligi, która opuściła Szwajcarię. Kolejną był Valentin Stocker, który z Bazylei przeszedł do Bayeru Leverkusen. Z tego klubu odszedł też Behrang Safari. Za 900 kupili ko włodarze z Freiburga. Bazylea jednak nie zamierzała siedzieć bezczynnie i wydałą w tym okienku ponad 4 miliony, kupują: Nico Abbegiena i Kristiana Nushiego z St. Gallen, Imhoffa ze Sionu i wypożyczając Filipa Djordjevicia z Nantes i Paulo Ferrariego z River Plate. Ten ostatni może być nową gwiazdą ligi. Pozostałe kluby raczej spokojnie działały uzupełniając kadry mniej znaczącymi piłkarzami.

 

A co się działo w Polsce? Też niewiele. Polonia Warszawa kupiła z Helmondu przyzwoitego holenderskiego obrońcę Marca Hochera. Śląsk Wrocław zgarnął ponad 2 miliony za Celebana (Wisła Kraków), Milę (Al-Hilal) i Sotirovicia (Crvena Zvezda). Do Austrii Wiedeń powędrował za to Nikoka Mijailovic z Korony. Ciekawego wzmocnienia dokonała Polonia Bytom. Z wolnego transferu trafił tam nigeryjski napastnik Emmanuel Osey Okudowa, który grał w Kubaniu, Dynamie Kijów czy Metalurgu Donieck. Spore ruchy w Lechu Poznań. Klub opuścili Bandrowski (Reggina), Stilic (Sparta Praga) i Djurdjevic (Peterborough). Na ich miejsce przyszli Chukwuma Akabueze (Odd) i Rafinha (HJK Helsinki). Długo miejsca w Polsce nie zagrzał Darvydas Szernas, któy przenióśł się z Widzewa do Al-Ittihad. Kluczowych graczy nie stracili za to legioniści, którzy dodatkowo zakupili Maxima Bacę a Lorient i Mohameda Bangurę z Apollonu Limassol. Tyle tytułem okienka transferowego "lato 2010".

 

Niejako tradycyjnie żadnej z polskich drużyn nie udało się dotrzeć do grupowych rozgrywek Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej. Co nie udało się Polakom, udało się Szwajcarom. Bazylea zagra w Lidze Mistrzów z Olympique Marsylia, Sevillą i AA Gent, a Young Boys w Lidze Europejskiej zmierzą się z Bragą, Sampdorią i Zenitem.

 

Wracamy do Visp. W sierpniu nasze konto przekroczyło magiczną liczbę 100 tysięct euro, co jest powodem do wielkiej dumy prezesa.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

2.9.2010

 

Analiza przeciwnika. US Collombey-Muraz to zespół jak najbardziej w naszym zasięgu. Na inaugurację wygrali na wyjeździe z Raron, ale potem ulegli u siebie zespołowi z Fully. Nie mają w składzie wielkich piłkarzy. Trzon stanowią młodzi, jak w każdej innej drużynie naszej ligi. Gwiazdą jest 27-letni napastnik Sinisa Tripkovic. Będziemy grali swoje. Jeśli nikt nie przejdzie obok meczu, powinno być dobrze.

 

5.9.2010

 

Przyszła pora na trzecią kolejkę. Goście przyjechali dość późno, bo ledwie 45 minut przed rozpoczęciem meczu. Moi zawodnicy już prowadzili rozgrzewkę, gdy pod klub zajechał autokar z piłkarzami Collombey-Muraz. Oby zadziałało to na naszą korzyść.

 

5.9.2010

Sportanlange Visp, Visp

3. kolejka Swiss 2. Liga Regional Valais

FC Visp - US Collombey-Muraz

134 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Filippo Vonmoos, Jacob Prats, Milovan Petkovic - Mattia Brini ('74 Jeremy Allenspach), Saidou Kebe ('74 Eray Kilic), Dominik Ruthemann, Busala Kikunda - Valentin Arnold, Marco De Stefano ('23 Giampiero Onofrio)

 

W 30 sekundzie meczu zamarłem. Piłkę dostał Tripkovic, nabrał "na zamach" Vonmoosa i z 17 metrów posłał torpedę pod poprzeczkę. Większość moich zawodników nie dotknęła nawet piłki, a już przegrywaliśmy. Na szczęście mam zdeterminowany skład. 11 minuta. De Stefano zagrywa na prawo, Brini wrzuca, a Arnold wykańcza akcję, zdobywając swą premierową bramkę dla Visp. 1-1! Gramy dalej. Arnold marnuje sytuację sam na sam. 23 minuta. Na boisko pada De Stefano, ale nie przerywamy akcji, szybkie rozegranie, piłka trafia do Ruthemanna, który decyduje się na strzał z 25 metrów. Piłka odbija się od spojenia i trzepoce w siatce - 2-1!! Gol stadiony świata! Dumny 16-latek niemal oszalał ze szczęścia. Żeby nie było za wesoło, okazuje się, że De Stefano nie jest w stanie kontynuować gry. Z grymasem bólu i okładem na pachwinie opuszcza plac. Próbujemy uspokoić nieco grę, ale goście grają bardzo chaotycznie, przez co nie możemy spokojnie rozegrać piłki nawet w obronie. Tuż przed końcem pierwszej odsłony Arnold wywalcza rzut rożny. Kikunda... Vonmoos głową... 3-1!!! Doskonale. W przerwie pochwaliłem zawodników i uczulam na pierwsze minuty drugiej połowy, bo goście ruszą z kopyta. Jakbym zgadł... 48 minuta. Albuquerque dośrodkowuje ostro w pole karne, do piłki skacze Streit ale ubiega go... Fischli. Samobój. W przyjezdnych wstępuje wiara w odwrócenie losów meczu. Moi z kolei zaczynają się bać, ale tylko przez chwilę. Kebe do spółki z Kikundą kilkoma krzyknięciami uspokaja grę. Wynik udaje nam się dowieźć. 3 mecze - 3 zwycięstwa.

 

FC Visp 3 - 2 US Collombey-Muraz

0-1 Tripkovic '1

1-1 Arnold '11

2-1 Ruthemann '23

3-1 Vonmooa '45

3-2 Fisshli '48 sam.

 

MoM: Dominik Ruthemann (7.7)

 

6.9.2010

 

Gabinety lekarskie były w niedzielę nieczynne, toteż prezes pojechał do lekarza z De Stefano dopiero w poniedziałek. Zrobili mu USG i przebadali. Naciągnięta pachwina. I to porządnie, bo Marco nie zagra przez jakieś 4-5 tygodni.

 

8.9.2010

 

Do klubu przyjechał Issa Issa, z obandażowaną klatą. Zagrał 70 min. w meczu towarzyskim Liban - Bahrajn (0-2), ale stłukł żebro. Czeka go tygodniowa przerwa.

9.9.2010

 

Nasz kolejny przeciwnik to FC Conthey. Nie jest to mocna drużyna i powinniśmy wygrać, o ile zagramy tak jak dotychczas. Conthey z kolei to małe miasteczko tuż za Sion, jakieś 50 km od Visp.

12.9.2010

 

Zbiórkę zarządziłem o 11.30. Po przybyciu wszystkich zawodników, wyjechaliśmy na mecz wyjazdowy.

 

12.9.2010

Stade de Conthey, Conthey

4. kolejka Swiss 2. Liga Regional Valais

FC Conthey - FC Visp

126 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Filippo Vonmoos, Jacob Prats, Milovan Petkovic - Mattia Brini, Saidou Kebe ('85 Altino Schumacher), Dominik Ruthemann ('45 Eray Kilic), Busala Kikunda - Valentin Arnold ('85 Armand Schwager), Giampiero Onofrio

 

Nie był to wielki mecz w naszym wykonaniu. Udało nam się związać przeciwnika walką w środku pola, ale gospodarzom udało się zneutralizować zagrożenie pod swoją bramką. Bardzo widoczny jest brak Issa Issa, który potrafi indywidualną akcją rozerwać szyki obronne przeciwnika. W pierwszej połowie najlepszą sytuację marnuje Kikunda, który nie potrafi strzelić z 13 metra. W 45 minucie Ruthemann łapie kontuzję. Upadając na ziemię po interwencji obrońcy skręca nadgarstek. W drugiej odsłonie podobną do Kikundy sytuację miał Arnold, ale ten również nie potrafi celnie strzelić. W sumie mecz dość nudny i bezbramkowy. Mimo to jestem zadowolony z postawy defensywnej zespołu, bo przeciwnik oddał wprawdzie tyle samo strzałów, co my, ale były to uderzenia z dystansu i żadne z nich nie było skierowane w światło bramki. Po serii trzech zwycięstw przychodzi nam podzielić się punktami.

 

FC Conthey 0 - 0 FC Visp

 

MoM: Baris Yilmaz (7,5)

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

13.9.2010

 

Rano jadę z Ruthemannem do Sion, na badania. Lekarz twierdzi, że chłopak da radę zagrać w kolejnym meczu, o ile dostanie zastrzyki przeciwbólowe. Koszt takowych jednak oscyluje w granicach tysiąca franków szwajcarskich, toteż, po konsultacji z prezesem, postanowiliśmy zaniechać kuracji. Dominik będzie leczył się w domu - dostaje dwa tygodnie zwolnienia.

 

14.9.2010

Przygotowania do piątej kolejki ruszyły z kopyta. Tym razem kładę nacisk na poruszanie się w ataku, gdyż w ostatnim meczu moi napastnicy ruszali się zbyt schematycznie.

 

15.9.2010

 

Rzut okiem na przeciwnika. FC Saint-Maurice to lider naszej małej ligi. Cztery mecze - komplet punktów. Ich trener - David Bron - złożył z młodych chłopaków przyzwoity zespół. Wszystko w nim kręci się wokół Dusana Maticia, który potrafi rozegrać piłkę. Ta zazwyczaj trafia do 17-letniego Fabio Rossiego. Młody Szwajcar zdobył już 4 bramki. Ich słabym punktem jest za to mało doświadczona para stoperów. Szkoda, że nie będę mógł skorzystać ze swoich najlepszych napastników - Issa Issa i De Stefano.

 

17.9.2010

 

Kantonalny dziennik Valais próbuje co nieco podgrzać atmosferę - wszak grają ze sobą lider i wicelider. Bron udziela wywiadu, w którym twierdzi, że jego zespół nie jest faworytem, ale może coś ugrać, bo na mnie spoczywa wielka presja sukcesu.

 

19.9.2010

 

Ciepłe, wrześniowe popołudnie - mecz czas zacząć.

 

19.9.2010

Sportanlange Visp, Visp

5. kolejka Swiss 2. Liga Regional Valais

FC Visp - FC Saint Maurice

115 widzów

 

FC Visp: Tim Streit - Simon Fischli, Filippo Vonmoos, Jacob Prats, Milovan Petkovic - Mattia Brini ('45 Jeremy Allenspach), Saidou Kebe, Jose Antonio Setien, Busala Kikunda - Valentin Arnold, Giampiero Onofrio ('90 Abdoulhaniou Moustakin)

 

Nie wiem, czy to stawka meczu, podgrzewana atmosfera, czy może jakieś inne czynniki, ale mecz był bardzo słaby. Goście przyjechali się bronić i chyba za wszelką cenę nie strzelić gola. Wszystkie ich 10 strzałów leciały wysoko nad bramką. Moja drużyna z kolei obowiązek strzelania powierzyła Onofriemu. Młodzian oddał 8 strzałów, miał 3 stuprocentowe sytuacje, ale gola nie strzelił. Dobre okazje miał też Arnold, ale on również nie pokonał bramkarza przyjezdnych. Notujemy drugi bezbramkowy remis z rzędu. Na domiar złego, Brini łapie czwartą żółtą kartkę i w kolejnym meczu nie zagra.

 

FC Visp 0 - 0 FC Saint Maurice

 

MoM: Juan Jose Guerrero (7,4)

 

20.9.2010

 

Pora na obiecany wywiad, podsumowujący pięć pierwszych kolejek ligowych. Na początek tabela ligowa.

 

Strona internetowa fcvisp.ch

 

- Witam, panie trenerze.

 

- Dzień dobry.

 

- W FC Visp jest pan od trzech miesięcy. To dobry moment na pierwsze wnioski.

 

- Fakt.

 

- Zacznijmy zatem od początku. Koniec zeszłego sezonu - z klubu odchodzi trener i cała drużyna seniorów. Przychodzi Pan - młody szkoleniowiec, który nie prowadził jeszcze samodzielnie zespołu. Co Pan myślał, gdy okazało się, że drużyna seniorów to 15-16 latkowie?

 

- Cóż... chciałem uciekać (śmiech), gdzie pieprz rośnie. A tak na poważnie - absolutnie nie spodziewałem się, że nie będzie w drużynie nawet jednego pełnoletniego zawodnika.

 

- Jednak udało się Panu namówić do gry w Visp kilku świetnych graczy z drugoligową przeszłością. Czy wykorzystał Pan znajomości w FC Sion?

 

- Nie. Ci gracze to zasługa Francesco Guyera, naszego skauta. To on jeździ po okolicach bliższych i dalszych i wyszukuje piłkarzy mogących wzmocnić skład.

 

- Potem przychodzi małe objazdowe tournee po południowych Włoszech. Drużyna osiągnęła w nich dość hokejowe wyniki.

 

- Tak. Trwały jeszcze poszukiwania bramkarza - niestety nasi młodzi golkiperzy nie są jeszcze gotowi na seniorską piłkę. Ale z przodu zespół prezentował się bardzo dobrze - stwarzaliśmy sytuacje i strzelaliśmy gole.

 

- Potem był jeszcze gorszy turniej we Francji. 3 mecze i 3 porażki.

 

- Zawodnicy mocno dostawali w kość na treningach. Byli bardzo zmęczeni, co musiało się odbić na wynikach.

 

- Przed meczami pucharowymi mówił Pan, że traktuje je jak sparingi.

 

- Tak. Mecze te traktowałem jako ostateczne przetarcie przed sezonem ligowym. W Regioal Cup udało nam się pokonać FC Malters, ale odparliśmy z FC Giffers-Tentlingen, a w Pucharze Szwajcarii dostaliśmy tęgie lanie od Biel-Bienne.

 

- Przed ligą więc ciężko było o optymizm. Nikt nie stawiał Visp w gronie faworytów do awansu. Jednak wyniki pierwszych trzech meczy zadrwiły z lokalnych dziennikarzy i ekspertów.

 

- Przyznam szczerze, że nie spodziewałem się 9 punktów w tych meczach. Zespół w dobrym momencie zaskoczył, poszczególne tryby w machinie zaczęły się obracać. Cieszy zwłaszcza zwycięstwo z Brig na inaugurację. To mocny zespół, przez wielu uważany za faworyta rozgrywek, który wygrał kolejne trzy mecze i ostatnio zremisował.

 

- Czyżby potem maszynka się zacięła?

 

- Niekoniecznie. Owszem - gra zespołu nieco się pogorszyła, ale nie mogłem korzystać ze swoich najlepszych napastników - De Stefano i Issa Issa. Jednego wykluczyła kontuzja, a drugi pojechał reprezentować swój kraj.

 

- No właśnie. FC Visp ma swojego reprezentanta.

 

- To wspaniale mieć w składzie zawodnika, który jeździ na mecze reprezentacji. Jego doświadczenie bardzo się przyda naszym młodym zawodnikom. Mogę jedynie żałować, że w naszej lidze nie ma przerwy na mecze reprezentacji i nie mogę korzystać z niego w każdym meczu.

 

- Jak ocenia pan transfery?

 

- Wyłącznie pozytywnie. Każdy z zawodników gra w pierwszym składzie, wyróżnia się i wykonuje moje polecenia.

 

- A kto z młodych graczy zrobił na panu największe wrażenie?

 

- Ciężko powiedzieć. Z pewnością świetnie prezentują się Dominik Ruthemann i Jose Antonio Setien. Dobrze też gra Filippo Vonmoos, który wykorzystał szansę daną mu po kontuzji Ivana Baziny.

 

- Jakie plany na kolejne pięć meczy? Walczymy o awans?

 

- Po prostu walczymy. Początek mamy bardzo dobry, ale spokojnie. Grajmy tak, jak najlepiej umiemy, a wyniki przyjdą. Prędzej czy później.

 

- Spotkamy się zatem po 10 kolejce?

 

- Bardzo chętnie.

 

- Dziękujemy zatem i powodzenia.

 

- Ja również dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...