Skocz do zawartości

Welcome Back,


olfeusz

Rekomendowane odpowiedzi

Ze wszystkich czterech spotkań jakie zostało nam do rozegrania to właśnie to najbliższe z Hammarby miało być zdecydowanie najtrudniejszym. Obecny vice-lider II ligi może pochwalić się serią 8 meczów bez porażki. Graliśmy na wyjeździe i co więcej nie mogłem skorzystać z usług Bruno Santosa, który skręcił kostkę i nie zobaczymy go już raczej do końca sezonu. Na trybunach zasiadł także Viktor Ronneklev, który ujrzał w poprzedniej kolejce czerwoną kartkę.

 

Na stadionie stawiło się blisko 10 000 widzów, spotkanie faktycznie zapowiadało się pierwszorzędnie. Tak naprawdę jednak zbyt wielu emocji nie przyniosło. Grę prowadzili gospodarze, ale naprawdę nic z tego nie wynikało. Na 13 oddanych strzałów jedynie 2 były celne. Mi mieliśmy dokładnie tyle samo, ale próbowaliśmy zaledwie 5x. Pierwsze celne uderzenie z naszej strony miało miejsce w 22 min. Johansson zagrał na skrzydło do Bamberga, a Brazylijczyk ograł obrońcę wpadł z piłką w pole karne i celnie przymierzył tuż przy długim słupku. Dosyć niespodziewanie wyszliśmy na prowadzenie! Już 3 minuty później Johansson pięknie ograł dwójkę defensorów, uderzył dobrze, ale minimalnie niecelnie, piłka zatrzymała się na poprzeczce. Starania gospodarzy przyniosły skutek w 64 min. kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego do siatki trafił Monteiro. Remis to nadal był wynik, który nas satysfakcjonował. Nie cofnąłem jednak zespołu do defensywy co okazało się świetną decyzją. W 84 min. w pole karne wpadł Mwafulirwa, powstrzymać zdołał go obrońca, ale do wybitej piłki dopadł Johansson, który celnym uderzeniem w długi róg dał nam prowadzenie. Tego nie oddaliśmy już do końca kontrolując przebieg spotkania. Odnosimy bardzo ważne zwycięstwo.

 

26.09.2010, Söderstadion: 9665 widzów

S (27/30): Hammarby IF [2.] - Norrköping [4.] 1:2 (0:1)

 

22. D.Bamberg 0:1

64. J.Monteiro 1:1

84. M.Johansson 1:2

 

MoM: Marcus Johansson (Norrköping), N - 8.0

 

Obecnie pierwsze w tabeli GIF Sundsvall ma nad nami bezpieczną 5 punktową przewagę. Dużo ciekawiej wygląda sprawa w dalszej części tabeli. Zarówno drugie Hammarby jak i trzecia Syrianska FC nie mogą czuć się bezpiecznie z zaledwie jednym punktem więcej. Korzystny terminarz może nam ułatwić walkę o awans. Dwa razy gramy u siebie, z 10. oraz 5. ekipą w tabeli, a nasz jedyny wyjazd jest z ostatnią, zdegradowaną już kilka spotkań temu drużyną.

 

Skoro byliśmy w stanie zwyciężyć w wyjazdowym spotkaniu z vice-liderem to o wpadce przed własną publicznością w meczu z 10. w tabeli Ljungskile nie mogło być mowy. Do gry desygnowałem dokładnie tą samą jedenastkę.

 

Niestety zawiedliśmy. Zaczęło się świetnie i od 26 min. prowadziliśmy po bramce Whassa po dośrodkowaniu Khaliliego z rzutu rożnego. Z prowadzenia cieszyliśmy się do 39 min. kiedy to potężne z 25 metrów huknął Thomas. Już na początku II połowy przed świetną okazją stanął Johansson, ale młody szwed nie potrafił wykorzystać fatalnego błędu obrońcy. Chwilę później przegrywaliśmy. W polu karnym faulował Ajdarevic, a jedenastkę na gola pewnym uderzeniem pod poprzeczkę zamienił Sosseh. W 75 min. powinniśmy byli wyrównać, ale Bamberg dwukrotnie w sytuacji sam na sam nie stanął na wysokości zadania. Do remisu doprowadziliśmy dopiero w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Tankovic zagrał w pole karne, a celnie pod poprzeczkę uderzył Khalili. Jedno jest pewne, jeśli w tym sezonie nie awansujemy to tylko i wyłącznie na własne życzenie. Warto dodać, że Ljungskile jest jedną z nielicznych drużyn, których nie dane nam było w tym sezonie pokonać. W I rundzie na wyjeździe ponieśliśmy porażkę.

 

02.10.2010, Nya Parken: 5225 widzów

S (28/30): Norrköping [4.] - Ljungskile [10.] 2:2 (1:1)

 

26. A.Whass 1:0

39. M.Thomas 1:1

56. A.Sosseh 1:2 rz.k.

90+. I.Khalili 2:2

 

MoM: Imad Khalili (Norrköping), PL - 7.8

 

Syrianska swój wyjazdowy mecz wygrała, Hammarby podobnie jak my zakończył spotkanie z jednym punktem na koncie.

Odnośnik do komentarza

Jechaliśmy do zdegradowanego już FC Trollhättan, które w pierwszym meczu pokonaliśmy 4:1. Jednak prawdziwym szlagierem był wyjazdowy pojedynek pierwszego w tabeli GIF Sundsvall z drugą Syrianską FC. Spotkanie to mogło mieć olbrzymi wpływ na końcowy układ tabeli.

 

Po raz drugi w tym sezonie zawieszonego za nadmiar żółtych kartek Caio Mendesa zastępował występujący w zespole juniorów Enis Ahmetovic. Grać nie mógł także Russell Mwafulirwa, który przebywał na zgrupowanie reprezentacji. Zdecydowałem więc, że dwójkę napastników stworzą 16 letni Marcus Johansson oraz grający w juniorach, o dwa lata starszy Christoffer Nyman.

 

Graliśmy ze zdegradowaną już drużyną, ale to nie oznaczało, że położy się ona przed nami i poprosi o jak najmniejszy wynik kary. Im się chciało grać nam nie i efekt był taki, że od 33 min. przegrywaliśmy. W pierwszej połowie oddaliśmy aż jeden strzał i to jeszcze niecelny. Dopiero w doliczonym czasie gry Bamberg w klasyczny już sposób wpadł ze skrzydła w pole karne i celnie uderzył tuż przy krótkim słupku. W szatni posypały się gromy. Wydawało się, że podziało to na moich zawodników bo już 10 min. po wejściu na boisku Whass wykorzystał dośrodkowanie Bamberga. Nic jednak bardziej mylnego. Po tym trafieniu spoczęliśmy na laurach i zapłaciliśmy za to drogą karę. W 78 min. Zhubi dośrodkował piłkę z rzutu wolnego, na bramkę uderzył Eriksson piłka odbiła się od poprzeczki, pleców Westberga i wpadła do siatki.

 

10.10.2010, Edsborgs IP: 1240 widzów

S (29/30): FC Trollhättan [16.] - Norrköping [4.] 2:2 (1:1)

 

33. V.Sköld 1:0

45+. D.Bamberg 1:1

55. A.Whass 1:2

78. N.Westberg 2:2 sam.

 

MoM: Daniel Bamberg (Norrköping), PP - 8.1

 

W spotkaniu na szczycie tabeli padł remis, Hammarby wygrało. Szans na awans praktycznie już nie mieliśmy. Do 2. i 3. drużyny tracimy 3 punkty, a o miejscu w lidze decydowała jednak różnica bramek. U nas na dzień dzisiejszy wynosi ona +14, Syrianska i Hammarby mają aż +27. Szkoda tych dwóch straconych punktów. Syrianska gra na wyjeździe z 6 ekipą w tabeli, Hammarby z 8, szanse, że ktoś z nich straciłby punkty były całkiem duże. Wszystko to jednak dostaliśmy na własne życzenie. Pewne także już było, że tytuł mistrzowski II ligi przypadnie zespołowi GIF Sundsvall.

 

W meczu z Ängelholm nie mogłem skorzystać aż z trójki zawodników zawieszonych za nadmiar żółtych kartek. Byli to: Valter Tomaz Jr, Astrit Ajdarevic oraz Imad Khalili.

 

Graliśmy naprawdę nieźle, ale strasznie nieskutecznie. Pięć stuprocentowych sytuacji, wszystkie zmarnowane. W drugiej odsłonie tylu okazji już nie mieliśmy chociaż swoje strzelić nadal mogliśmy. Nie udało się i mimo olbrzymiej przewagi remisujemy i kończymy sezon na rozczarowującym 4. miejscu.

 

16.10.2010, Nya Parken: 5840 widzów

S (30/30): Norrköping [4.] - Ängelholm [5.] 0:0

 

40. M.Johansson (Norrköping) knt.

 

MoM: Caio Mendes (Norrköping), OL - 7.5

 

Superettan 2010

 

zrzutekranu20110106godz.png

 

Odnośnik do komentarza

I tak oto pierwszy sezon dobiegł końca. Sezon spektakularnych wzlotów i równie imponujących upadków, a raczej wpadek. Gdyby udało się uniknąć zaledwie kilku tych ostatnich nie stracilibyśmy kolejnego roku na zapleczu szwedzkiej ekstraklasy. Zespół wymagał wzmocnień, póki co nie znam planów zarządu, ale cokolwiek miałoby się nie dziać i tak trzeba było podsumować nasze dokonania.

 

Bramkarze:

 

1. David Nilsson (Szwecja, 19); 2-2-1-0, 6.90

24. Niklas Westberg (Szwecja, 31); 30-35-8-0, 6.87

27. Lukas Jonsson (Szwecja, 18); 2-2-0-0, 6.75

 

Szczerze powiedziawszy mimo niepowalających statystyk o obstawę bramki nie musiałem się obawiać. Doświadczony Westberg był pewnym punktem w naszej jedenastce. W zasadzie popełnił tylko jeden błąd kiedy piłka pechowo odbiła się od poprzeczki, a następnie jego pleców i wpadła do siatki. Poza tym bez większych zastrzeżeń. No i wystarczy wspomnieć, że interesuje się nim angielski Charlton. W razie kontuzji zawsze do składu mógł wskoczyć utalentowany Nilsson, który już teraz wzbudza zainteresowanie grającego na zapleczu Premiership Coventry City. A i występujący w zespole juniorów Jonsson podczas plagi kontuzji godnie reprezentował barwy swojego zespołu.

 

Prawi obrońcy:

 

5. Viktor Rönneklev (Szwecja, 28); 17(5)-0-0-0, 6.76

23. David Wiklander (Szwecja, 26); 13(3)-0-0-0, 6.83

 

Jeśli boczni obrońcy odgrywają w dzisiejszym futbolu bardzo ważną funkcję to nie można się dziwić, że zajęliśmy dopiero 4 lokatę. Ani jednej bramki i przede wszystkim asysty. Zdecydowanie nie mogło tak być dalej i wydaje się, że znalezienie ofensywnie usposobionego prawego obrońcy będzie dla nas priorytetem. Prawdopodobnie zespół opuści 28 letni Viktor, który prezentuje się słabiej niż David. Przynajmniej na papierze.

 

Środkowi obrońcy:

 

2. Anders Whass (Szwecja, 29); 26-4-2-3, 7.16

4. Valter Tomaz Jr (Brazylia, 32); 12(1)-1-1-1, 6.98

9. Petru Racu (Mołdawia, 23); 15-2-0-1, 6.97

12. Andreas Hadenius (Szwecja, 19); 19(1)-3-0-1, 7.09

 

Teoretycznie środek obrony wypadał u nas bardzo dobrze. W praktyce traciliśmy jednak sporo bramek, zwłaszcza w porównaniu z dwiema czołowymi ekipami ligi. Głównie kłopot leżał chyba w kontuzjach. Ciężko wytypować żelazną parę. Jedynie Anders Whass grał praktycznie bez przerwy. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie 19 letni Hadenius, który w obliczu 4 miesięcznej przerwy Racu spisywał się co najmniej poprawnie. Kluczowy okazał się wolny transfer doświadczonego Tomaza Jr w połowie sezonu. Nie dość, że spisywał się przyzwoicie to dało mi większe możliwości rotacji. Nie przewiduje tutaj żadnych wzmocnień. Jeśli tylko ominą nas kontuzje będzie w tej kwestii bardzo dobrze.

 

Lewi obrońcy:

 

26. Caio Mendes (Brazylia, 24); 31-0-3-3, 7.03

30. Enis Ahmetovic (Szwecja, 18); 2-0-0-0, 6.85

 

Oj chciałbym mieć po prawej stronie obrony takiego zawodnika jakim jest Mendes. Może nie zaliczył zbyt wielu asyst, ale aktywnie włączał się do ofensywny i co najważniejsze nie schodził poniżej pewnego poziomu. Co więcej wyróżnił się końskim zdrowiem nie odnosząc ani jednego choćby mikro urazu i gdyby nie dwa wykluczenia za nadmiar żółtych kartek wystąpiłby zapewne we wszystkich spotkaniach tego sezonu. Poprawnie zastąpił go dwukrotnie występujący w zespole juniorskim Ahmetovic. Nasz wychowanek nie ma jednak raczej szans zagościć na stałe w I składzie ponieważ już dawno zaklepaliśmy sobie transfer z wolnego transferu Erika Figureoi, który był największą gwiazdą 3 ligowego Hammarby TFF.

 

Defensywni pomocnicy:

 

22. Armin Tankovic (Szwecja, 20); 26(3)-0-5-0, 6.83

25. Marcus Falk-Olander (Szwecja, 23); 8-0-0-0, 6.79

 

No i myślę, że tutaj można szukać w dużej mierze przyczyn braku awansu. Młody Tankovic jak na swój wiek prezentował się nieźle, ale chyba jednak za wcześnie by pełnić w zespole tak ważną funkcję, która wymaga olbrzymiego doświadczenia. A tak właśnie było u nas gdzie Szwed miał praktycznie pewne miejsce w składzie. Trzy lata starszy Falk-Olander grał mało, a nawet jeśli pojawiał się na boisku to nie zachwycał. To druga priorytetowa pozycja po lewej stronie obrony, która wymaga bardzo silnego wzmocnienia. Będę się jednak starał zachować oby dwu zawodników.

 

Środkowi pomocnicy:

 

8. Astrit Ajdarevic (Szwecja, 20); 12(10)-2-4-0, 6.76

10. Riki Cakic (Szwecja, 20); 17(10)-5-5-2, 6.95

16. Kristian Strandhagen (Norwegia, 21); 5(5)-0-1-0, 6.74

 

Wypisz, wymaluj dokładnie ta sama sytuacja jak w przypadku defensywnych pomocników. Z tą różnicą, że ani Cakic ani Ajdarevic nie mogli być pewni swojej pozycji i bardzo często dochodziło pomiędzy nimi do rotacji. Zawiódł mnie szczególnie ten drugi, który jest ponad przeciętnie uzdolniony, ale rzadko pokazywał to na boisku. Rozczarował także sprowadzony w połowie sezonu Strandhagen. Nikogo jednak nie zamierzam skreślać, ale także tutaj muszę rozejrzeć za zawodnikiem, który zaraz po przyjściu będzie w stanie zrobić różnicę.

 

Prawi pomocnicy:

 

13. Andrey Chukhlei (Białoruś, 23); 5(10)-0-2-0, 6.83

14. Daniel Bamberg (Brazylia, 26); 30(1)-6-5-2, 7.05

 

Co jak co, ale boki pomocy mieliśmy obsadzone dobrze, a najbardziej spośród wszystkich wyróżniał się Daniel Bamberg. Kilka razy ratował nam wynik. Niestety, Brazylijczyk nie zdecydował się przedłużyć z nami kontraktu i 1. stycznia za darmo przeniesie się do pierwszoligowego Gefle. Będzie to dla nas olbrzymie osłabienie i chcąc nie chcąc trzeba będzie poszukać kogoś kto wywrze presję na Białorusinie, który teraz będzie miał zdecydowanie więcej okazji do prezentowanie swoich niebanalnych umiejętności i oby taka stabilizacja podziałała na niego pozytywnie bo bardzo na niego liczę.

 

Lewa pomoc:

 

19. Imad Khalili (Szwecja, 23); 28(3)-1-10-2, 6.94

20. Christopher Telo (Szwecja, 21); 5(15)-0-2-0, 6.77

 

Analogiczna sytuacja jak po prawej stronie. Absolutnie pierwsze skrzypce grał najlepszy asystent w zespole Khalili, a dopiero kiedy ten upadał kondycyjnie ogony dogrywał Telo. Tutaj na szczęście żadnych osłabień nie będzie dlatego też raczej nie ma co liczyć na wzmocnienia. Trzymać jedynie kciuki by Imad utrzymał formę i omijały go kontuzje, a nie powinno być żadnych problemów.

 

Napastnicy:

 

7. Marcus Johansson (Szwecja, 16); 17(8)-10-5-4, 7.01

11. Russell Mwafulirwa (Malawi, 27); 20(8)-10-3-3, 6.91

31. Christoffer Nyman (Szwecja, 18); 1(1)-0-0-0, 6.40

99. Bruno Santos (Brazylia, 27); 23(3)-11-5-3, 7.08

-. Shpetim Hasani (Albania, 28); 6(2)-2-1-0, 6.79

 

Stabilizacja, a dokładnie to chyba jej brak był przyczyną nierównej formy naszej podstawowej trójki napastników. Każdy z nich w jednym spotkaniu przesądzał o naszym zwycięstwie by w innym zmarnować kilka dogodnych sytuacji. Ciężko wyróżnić tutaj tego najlepszego. Każdy miał swoje lepsze jak i gorsze momenty. Absolutnym objawieniem okazał się mający jeszcze juniorski kontrakt Marcus Johansson, który ma papiery na naprawdę wielkiego zawodnika. Czwartym napastnikiem przez pierwszą połowę sezonu był Hasani, ale jako, że potrzebowałem funduszy na wzmocnienia w obronie, a i sam zawodnik grał poniżej oczekiwań postanowiłem go sprzedać za pokaźne 200 000 Euro. Swój debiut zaliczył także grający w zespole juniorów Nyman, który być może na przyszły sezon wskoczy na stałe do I składu. Obsadę w ataku mamy dobrą więc obędzie się bez wzmocnień.

 

Jak widać posiadamy strasznie młodą, a zarazem utalentowaną drużynę i myślę, że po części tutaj można szukać przyczyn braku awansu. Po prostu w kilku spotkaniach zabrakło nam doświadczenia, boiskowego cwaniactwa (zwłaszcza w środku pola) i poprawa tego będzie moim głównym celem w zbliżającym się okienku transferowym. Trzy, cztery naprawdę mocne nazwiska i powinniśmy być gotowi do walki. Nie obejdzie się też bez sprzedaży, tutaj jednak mam ciężki orzech do zgryzienia. Czas pokaże.

Odnośnik do komentarza

No raczej. :)

 

 

Mimo, że mój kontrakt obowiązywał jeszcze przez rok zarząd przedstawił mi ofertę jego przedłużenia. Po krótkich negocjacjach związałem się z zespołem do końca 2013 roku. Ważniejsze jednak dla mnie były kwestie związane z budżetem na najbliższy sezon. Tym razem zarząd jednoznacznie zaznaczył, że klub ma walczyć o awans z czym się zgodziłem. Dzięki takiej zmianie nastawienia co do celów budżet płacowy został zwiększony z 22 000 do aż 30 000 co mnie niezwykle ucieszyło. Za to na transfery otrzymaliśmy 55 000 Euro. W razie potrzeb mogłem go jednak zwiększyć do nawet zawrotnej sumy 400 000 Euro!

 

Poza piłkarzami jeszcze jedna pozycja w klubie musiała zostać uzupełniona, a była nią rola asystenta. Dotychczasowemu Stefanemu Hellbergowi wygasła umowa i nie zamierzałem jej przedłużać. Jak się jednak okazało znalezienie nowego, który prezentowałby lepszy poziom niż moja była prawa ręka nie należało do najłatwiejszych zadań. Jak się już zgłosił do klubu porządny fachowiec to musieliśmy zapłacić aż 100 000 Euro jego byłemu pracodawcy na co absolutnie nie mogliśmy sobie pozwolić. Poszukiwania trwały w najlepsze.

 

Tuż przed końcem nowego roku w klubie stawił się nasz pierwszy nabytek. Był nim 24 letni Belg - Angelo Simone. TOP Oss otrzymało za niego jedyne 10 000 Euro. Jak na nasze warunki prezentuje się z bardzo dobrej strony i jedynie słaba gra głową może budzić pewne wątpliwości. Warto także dodać, że jest on obecnie najlepiej zarabiającym zawodnikiem w zespole bijąc poprzedni rekord blisko dwukrotnie. Wydaje mi się jednak, że było warto bo o jego podpis starał się także Roda Kerkrade.

 

Następnego dnia zaprezentowany został kolejny nowy gracz. Mimo, że nie jestem zwolennikiem sprowadzania Polaków to jednak tym razem nie mogłem się powstrzymać. Marcin Smoliński przyszedł do nas z II ligowego ŁKSu Łódź. Zapłaciliśmy za niego 65 000 Euro, oraz kolejne tyle rozłożone na 24 raty.

 

Zgodnie też ze wcześniejszymi ustaleniami 1. stycznia z klubu na zasadzie wolnego transferu odszedł Daniel Bamberg. W drugą stronę przybył już dawno zaklepany Erik Figueroa.

 

W końcu udało mi się znaleźć nowego asystenta, został nim Mattias Danielsson, który nie miał obecnie pracodawcy. Tego samego dnia kontrakt z nami podpisał Álex López. Celta Vigo otrzymała za niego całe 8 000 Euro, co w połączeniu z zarobkami jakich zażądał Hiszpan wydaje się być kapitalnym interesem. Nie był to jednak koniec wzmocnień. Nazajutrz w klubie pojawił się Tuomo Turunen w celu podpisania kontraktu. IFK Göteborg otrzymało za niego 10 000 Euro. Miałem nie wzmacniać środka obrony, ale była to okazja z rodzaju tych nie do przepuszczenia.

 

Do klubu przyszło wielu zawodników więc ktoś musiał też odejść aby odciążyć budżet. Pierwszym był Viktor Ronneklev. Degerfors zapłaciło nam za niego 60 000 Euro. Co prawda nikogo na prawą stronę nie udało się sprowadzić to jednak zdecydowałem się go sprzedać ponieważ do zespołu juniorów przyszedł utalentowany zawodnik, który w razie czego zastąpi Wiklandera, który dostanie jeszcze jedną szansę. Kolejnym do odstrzału był Marcus Falk-Olander. W klubie było już dwóch dobrych defensywnych pomocników, a trzeci jako zapchajdziura nie był nam potrzebny, zwłaszcza, że w razie wypadku jest jeszcze kilku zawodników, których możemy tam wystawić. O dziwo zgłosiło się po niego I ligowe Örebro. Kwota 20 000 Euro nie powalała, ale to zawsze coś no i zaoszczędzimy na pensjach. Jeszcze mniej bo zawrotne 3 500 Euro przelała nam na konto KB Karlskoga FF. Wszystko po to by podpisać kontrakt z Erikiem Janssonem. Szwed poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu, a po powrocie nie zyskał w moich oczach uznania. W podobnej sytuacji znajdował się Oliver Lönn, go jednak czekał kolejny rok na wypożyczeniu. Tym razem w III ligowej Husqvarnie. Jedynym zawodnikiem, który wrócił do zespołu z rocznego wypożyczenia i został przeniesiony do I składu został 21 letni napastnik - Andreas Haglund.

 

TOW: Norrköping - Fredrikstad FK 3:2

TOW: Oddevold - Norrköping 0:2

TOW: Norrköping - Djurgården Sztokholm 1:2

TOW: Norrköping - IF Brommapojkarna 0:1

TOW: Norrköping - Hammarby IF 2:2

 

Udało mi się także wzmocnić sztab szkoleniowy po tym jak zarząd zgodził się na jego rozszerzenie. Helmut Silva zajął się treningiem siłowym, a wykupienie jego kontraktu kosztowało nas 8 000 Euro. Za to Peter Ankreus, który będzie odpowiadał za trening bramkarski przyszedł do nas z wolnego transferu. Podobnie zresztą jak Christer Svensson, trzeci już fizjoterapeuta w klubie.

Odnośnik do komentarza

Sezon inaugurowaliśmy domowym pojedynkiem z beniaminkiem Värnamo. Do najciekawszych spotkanie to nie należało, ale nasz plan wykonaliśmy bez najmniejszych problemów. Na za wiele gościom nie pozwoliliśmy, a sami wykorzystaliśmy stworzone sytuacje. Najpierw w 40 min. Simone zagrał do ustawionego w polu karnym Santosa, ten sprytnie przyjął piłkę robiąc sobie tym samym miejsce do oddania zabójczego strzału z którym nie poradził sobie golkiper. Dwie minut później znów Simone podał do Santosa, Brazylijczyk tym razem odegrał piłkę głową do Mwafulirwy, a ten mimo dwóch atakujących go obrońców zdołał oddać celny strzał, który znalazł drogę do bramki. Nic więcej ciekawego już się nie wydarzyło i mogliśmy sobie dopisać pierwsze 3 punkty w tabeli.

 

06.04.2011, Nya Parken: 5706 widzów

S (1/30): Norrköping [-] - Värnamo [-] 2:0 (2:0)

 

40. B.Santos 1:0

42. R.Mwafulirwa 2:0

 

MoM: Bruno Santos (Norrköping), N - 8.0

 

Cała liga rozgrywała 2 kolejkę, a jedynie nasze spotkanie zostało przełożone. Niby z powodu meczu w Pucharze Szwecji, ja tam jednak większych przeszkód nie widziałem by grać zgodnie z terminarzem.

 

W pucharze podejmowaliśmy na wyjeździe czwartoligowe Enskede. Do gry desygnowałem mocno rezerwowy skład, który nie miał najmniejszych problemów z wykonaniem 300% normy. Już do przerwy prowadziliśmy po pewnej grze 3:0. W II odsłonie dorzuciliśmy jeszcze jedno trafienie i bez większego wysiłku awansowaliśmy dalej.

 

13.04.2011, Enskede IP: 603 widzów

SC 1R: Enskede [D2ÖS] - Norrköping 0:4 (0:3)

 

9. I.Khalili 0:1

26. M.Johansson 0:2

41. T.Turunen 0:3 rz.k.

90+1. T.Turunen 0:4

 

MoM: Tuomo Turunen (Norrköping), OŚ - 9.2

 

Po krótkim epizodzie w Pucharze Szwecji wracała liga. Znów graliśmy u siebie, a naszym przeciwnikiem była Landskrona. Spotkanie mogło się dla nas fatalnie rozpocząć, ale po strzale Rexhepiego w 4 min. piłka zatrzymała się na poprzeczce. Także i my zmarnowaliśmy naszą pierwszą okazję kiedy to sytuacji sam na sam nie wykorzystał Bruno Santos. Chwilę później cieszyliśmy się już jednak z prowadzenia. Piłkę w pole karne dośrodkował Khalili, a w nim najwyżej wyskoczył Telo, który pewnym uderzeniem trafił do siatki. Jeszcze przed przerwą udało nam się dorzucić kolejne trafienie. Bruno Santos, który w tym spotkaniu zmarnował już dwie setki, tym razem wziął się za rozegranie. Pięknie przerzucił piłkę do wybiegającego na wolne pole Mwafulirwy, a ten potężnie huknął tuż pod poprzeczkę nie dając szans golkiperowi. Na początku II połowy goście mogli zdobyć kontaktowego gola, ale napastnik pomylił się w sytuacji sam na sam. W 69 min. było już po meczu. Piłkę z rzutu rożnego na długi słupek posłał Smoliński gdzie czekał już Whass, który nie zwykł marnować takich okazji. Także po rzucie rożnym honorowego gola zdobyli goście w 80 min. W końcówce mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale świetne sytuacje zmarnowali López oraz Johansson.

 

16.04.2011, Nya Parken: 5963 widzów

S (2/30): Norrköping [6.] - Landskrona [3.] 3:1 (2:0)

 

12. C.Telo 1:0

39. R.Mwafulirwa 2:0

69. A.Whass 3:0

80. L.Malmqvist 3:1

 

MoM: Imad Khalili (Norrköping), PL - 8.1

 

W trzeciej rundzie Pucharu Szwecji nie mieliśmy za dużo szczęścia. Zagramy z naszym ligowym rywalem - Ljungskile.

Odnośnik do komentarza

Terminarz nie ułożył się dla nas najlepiej. Pięć z sześciu najbliższych spotkań to wyjazdowe potyczki. Ten maraton rozpoczynaliśmy od meczu z Örgryte.

 

Tego co się stało w tym spotkaniu nijak nie potrafiłem wytłumaczyć. Mogliśmy zacząć naprawdę świetnie, ale uderzenie Santosa, a także dobitkę Telo, wybronił bramkarz. Nasze ataki nie miał końca aż nagle inicjatywę przejęli gospodarze. Po serii wykonywanych rzutów rożnych piłka w końcu trafiła przed pole karne do Karlssona, który celnym uderzeniem nie dał większych szans naszemu bramkarzowi. Jeszcze pięknej uderzył w 21 min. z 25 metrów Mbaye. I nagle było już 2:0. Co gorsza jeszcze przed przerwą po zamieszaniu w polu karnym do siatki trafił Santos i byliśmy rozłożeni na łopatki. Na początku drugiej połowy nadzieje w nasze serca mógł wlać Bruno Santos, ale trafił tylko w słupek. Bezbłędni gospodarze odpowiedzieli oczywiście golem. W 50 min. znów pięknie zza pola karnego uderzył Mbaye. Honorowe trafienie w 81 min. zanotował Cakic. Aż przypomniała mi się Syrianska FC, która w poprzednim sezonie dwukrotnie wbijała nam 4 bramki. Zdecydowanie nie zasłużyliśmy na takie lanie.

 

20.04.2011, Gamla Ullevi: 2641 widzów

S (3/30): Örgryte [14.] - Norrköping [3.] 4:1 (3:0)

 

16. J.Karlsson 1:0

21. A.Mbaye 2:0

45+1. A.Santos 3:0

50. A.Mbaye 4:0

80. R.Cakic 4:1

 

MoM: Aboubacar Mbaye (Norrköping), OPŚ - 9.2

 

Miałem nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy, ale kolejne spotkanie pokazało, że coś chyba jednak jest nie tak. Zaczęło się zgodnie z planem i już w 9 min. Mwafulirwa zagrał na wolne pole do Lópeza, a ten pewnym uderzeniem dał nam prowadzenie. W 31 min. mieliśmy kopię tej akcji. Tym razem Santos dograł do Telo i 2:0. Jednak dwie minut później Andersen zamknął dośrodkowanie na długim słupku i prowadziliśmy już tylko jedną bramką. Tą gospodarze odrobili w 50 min. Z 18 metrów świetnie uderzył Juliusson. Oczywiście do końca już tylko my atakowaliśmy, okazji nie brakowało, nic jednak nie strzeliliśmy.

 

24.04.2011, Änglavallen: 1087 widzów

S (4/30): Ängelholm [15.] - Norrköping [4.] 2:2 (1:2)

 

9. A.López 0:1

31. C.Telo 0:2

33. M.Andersen 1:2

50. H.G.Juliusson 2:2

54. C.Telo (Norrköping) knt.

 

MoM: Martin Andersen (Ängelholm), PS - 7.5

Odnośnik do komentarza

Nie będę ukrywał, że po naprawdę obiecującym okienku transferowym i dobrym początku sezonu ostatnie dwie wpadki mocno mnie zmartwiły. Jak by tego było mało jeden z naszych lepszych ostatnim czasy zawodników - Christopher Telo, który dosyć niespodziewanie wdarł się do I składu skręcił staw kolanowy i nie będzie zdolny do gry przez 3 tygodnie. Na szczęście sytuacja w tabeli nie mogła jeszcze wyglądać jakoś specjalnie dramatycznie. Do lidera tracimy zaledwie 2 punkty i do spotkania z Falkenberg przystępowaliśmy mimo wszystko w dobrych nastrojach.

 

W takich jednak już nie wracaliśmy. Przewagę niby mieli gospodarze, ale to my wyszliśmy na prowadzenie. W 40 min. Cakic dośrodkował piłkę w pole karne, piłka odbiła się od jednego z rywali i trafiła prosto na głową zamykającego akcję Bruno Santosa, który z bliska skierował ją do siatki. W II połowie gospodarze dalej prowadzili swoje nieudolne ataki aż w końcu się im udało. Dośrodkowanie w pole karne, Andersson uprzedza Westberga i z bliska umieszcza futbolówkę w bramce. Nic więcej się już na boisku nie działało i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.

 

27.04.2011, Falkenbergs IP: 1522 widzów

S (5/30): Falkenberg [9.] - Norrköping [4.] 1:1 (0:1)

 

40. B.Santos 0:1

59. S.Andersson 1:1

 

W końcu graliśmy u siebie. Po raz ostatni postanowiłem dać szansę tej samej jedenastce. Jak się okazało nie zasługiwali na to. Od początku zawodnicy Degerfors przejawiali większe chęci do gry czego efektem była bramka zdobyta w 10 minucie. Nasza sytuacja stała się jeszcze cięższa 7 minut później kiedy to po bezsensownych faulu z boiska wyleciał Bruno Santos. Zaraz po wznowieniu drugiej połowy zdecydowałem się przejść na grę trójką obrońców wprowadzając do gry drugiego napastnika. Marcus Johansson grał jednak tylko do 77 minuty kiedy to został zniesiony z boiska. Wykorzystałem już wszystkie zmiany więc kończyliśmy w '9'. Jeszcze w doliczonym czasie drugą bramkę dorzucili przyjezdni i mogliśmy pochwalić się czwartym z rzędu żenującym spotkaniu w naszym wykonaniu.

 

30.04.2011, Nya Parken: 5478 widzów

S (6/30): Norrköping [7.] - Degerfors [8.] 0:2 (0:2)

 

10. P.Samuelsson 0:1

17. B.Santos (Norrköping) czerw/k

77. M.Johansson (Norrköping) knt.

90+4. N.Klingberg 0:2

 

Jak założyłem tak też zrobiłem i w wyjściowej jedenastce na spotkanie z Ljungskile dokonałem aż 6 zmian. Jak pokazał wynik końcowy opłaciło się, chociaż po końcowym gwizdku nadal odnosiłem wrażenie, że mieliśmy trochę szczęścia. Na prowadzenie wyszliśmy w 10 min. spotkania. Piłkę w pole karne dośrodkował Chukhlei, a tą niefortunnie do własnej bramki skierował Ferm. Już trzy minut później mógł być remis, ale Patriksson nie wykorzystał rzutu karnego. My za to się nie myliliśmy. W 56 min. Haglund dośrodkował piłkę na krótki słupek, a tam już czekał Mwafulirwa, który z bliska wpakował futbolówkę do siatki. W 78 min. ładną indywidualną akcją celnym uderzeniem pod poprzeczkę zakończył Ajdarevic i było już 3:0. Wynik na 4:0 w 86 min. celnym uderzeniem z rzutu karnego ustalił Haglund.

 

08.05.2011, Starke Arvid: 1136 widzów

S (7/30): Ljungskile [3.] - Norrköping [12.] 0:4 (0:1)

 

37. S.Ferm 0:1 sam.

40. J.Patriksson (Ljungskile) n.w.k.

56. R.Mwafulirwa 0:2

78. A.Ajdarevic 0:3

86. A.Haglund 0:4 rz.k.

 

Ljungskile już 3 dni później miało okazje do rewanżu. Przyszła pora na spotkanie w Pucharze Szwecji. Do gry desygnowałem dokładnie ten sam skład. Tym razem ten jednak nie pokazał się już z tak dobrej strony. Samo spotkanie stało na bardzo niskim poziomie, a na boisku nie działo się nic ciekawego. W przerwie dokonałem aż trzech zmian i przyszło mi drogo za to zapłacić. W 52 min. boisko na noszach opuścił Wiklander i graliśmy tylko trójką w obronie. Na efekt nie musieliśmy długo czekać. W 56 min. padła jedyna bramka w spotkaniu, a jej autorem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego był Josemar. Odpadamy z Pucharu Szwecji co mnie nawet cieszyło.

 

11.05.2011, Starke Arvid: 940 widzów

SC 3R: Ljungskile - Norrköping 1:0 (0:0)

 

52. D.Wiklander (Norrköping) knt.

56. Josemar 1:0

Odnośnik do komentarza

W meczu z Västerås SK zagraliśmy poniżej krytyki i już do przerwy zasłużenie przegrywaliśmy 0:2. Mogło być wyżej, ale gospodarze dwu krotnie obijali poprzeczkę naszej bramki. Koniec końców doprowadziliśmy do remisu po dwóch premierowych trafieniach Smolińskiego, ale w tym meczu w grę wchodziło tylko zwycięstwo. Jeśli mamy oczywiście walczyć o awans bo powoli przestaje w to wierzyć.

 

15.05.2011, Swedbank Park: 2565 widzów

S (8/30): Västerås SK [11.] - Norrköping [5.] 2:2 (2:0)

 

10. T.Holmgren 1:0

32. M.Mete 2:0

72. M.Smoliński 2:1

86. M.Mete (Västerås SK) knt.

90+2. M.Smoliński 2:2

 

W końcu postanowiłem zmienić coś w mojej taktyce i porzucić 4-4-2. Zrezygnowałem z gry skrzydłami, na rzecz trójki pomocników w środku pola z czego jeden z czysto defensywnymi zadaniami. Przed nimi miał grać czysto ofensywnie nastawiony ofensywny pomocnik, którego zadaniem było wspieranie dwójki napastników.

 

Czy nowe ustawienie przyniosło oczekiwany efekt? Nie bardzo. Akurat był to zorganizowany przez klub dzień kibica. Niestety nie sądzę aby to spotkanie zachęciło kogokolwiek na marnowanie 2h i do tego płacenie za oglądanie takich "spektakli" jak to. Przez całe 90 min. nie było nikomu dane ujrzeć choćby jedno celne uderzenie i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

 

18.05.2011, Nya Parken: 6657 widzów

S (9/30): Norrköping [6.] - Jönköpings Södra [14.] 0:0

Odnośnik do komentarza

W meczu ze spadkowiczem z ekstraklasy zespołem BK Häcken wynagrodziliśmy kibicom ostatnie "pasjonujące" widowisko. Tym razem było niemal wszystko. Czerwona kartka, niestrzelony rzut karny, gol samobójczy. Ale po kolei.

 

Wynik pewnym uderzeniem w krótki róg w 22 min. otworzył Marcin Smoliński wykorzystując dobre dogranie Ajdarevica. Goście mogli wyrównać już 5 minut później, ale po faulu Lópeza z jedenastki przestrzelił Elia. Odpowiedzieliśmy uderzeniem w słupek. Dokładniej mówiąc uczynił to Bruno Santos. Nie pomylił się za to Smoliński, któremu znów podał Ajdarevic, a Polak znów pocelował w krótki róg, tym razem uderzając jednak pod poprzeczkę. Już po 7 minutach drugiej odsłony spotkania mogliśmy przegrywać. Goście jednak nie wykorzystali trzech sytuacji sam na sam. W 66 min. wybiegającego na czystą pozycję Smolińskiego sfaulował Joza, a arbiter główny nie miał wątpliwości, czerwień. Teraz zwycięstwo mieliśmy już jak w banku. Jeszcze w 80 min. zapunktował dla nas Waris, który pokonał własnego bramkarza i mogliśmy z podniesionym czołem zejść z boiska. W końcu odprawiliśmy z kwitkiem obrońcę Pucharu Szwecji.

 

21.05.2011, Nya Parken: 5623 widzów

S (10/30): Norrköping [6.] - BK Häcken [5.] 3:0 (2:0)

 

22. M.Smoliński 1:0

27. R.Elia (BK Häcken) n.w.k.

44. M.Smoliński 2:0

66. T.Joza (BK Häcken) czerw/k

80. M.Waris 3:0 sam.

 

Wygraliśmy to spotkanie chyba tylko po to by pokazać jak wielkim frajerem można być. Mogliśmy na dobre dobić do czołówki, trzeba była jednak pokonać Djurgarden Sztokholm, które nieoczekiwanie spadło do II ligi. Graliśmy na wyjeździe więc zadanie do najłatwiejszych nie należało. Dużo łatwiejsze okazało się jednak stracenie dwubramkowej przewagi i ostatecznie przegranie spotkania 3:2 mimo naprawdę dobrej gry w ofensywie i kilku akcji bramkowych choćby przy wyniku 2:2. Do tego Smoliński z powodu rzekomych problemów z aklimatyzacją otrzymał miesiąc urlopu. Z dobrej strony pokazał się jednak zastępujący go Cakic autor dwóch asyst.

 

30.05.2010, Stockholms Olympiastadion: 5862 widzów

S (11/30): Djurgarden Sztokholm [3.] - Norrköping [6.] 3:2 (2:2)

 

2. R.Mwafulirwa 0:1

38. A.López 0:2

39. K.Igboananike 1:2

44. K.Hamalainen 2:2

52. D.Sjolund 3:2

Odnośnik do komentarza

W następnym spotkaniu dużo lepiej nie zagraliśmy, ale koniec końców zdobyliśmy trzy punkty. Już w 6 min. boisko z powodu kontuzji opuścił Santos, w jego miejsce wszedł Haglund, który pięć minut później cieszył się, ze zdobycia bramki. Szwed otrzymał dobre podanie od Cakica i w sytuacji sam na sam do końca zachował zimną krew. Z prowadzenia cieszyliśmy się jednak tylko do 29 min. wtedy to Davíð Þór Viðarsson wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Sześć minut później oko w oko z bramkarzem stanąłby ponownie Haglund gdyby go tylko Asp. Sędzia pokazał mu czerwoną kartkę i na nasze nieszczęście podyktował jedynie rzut wolny, idealnie na linii pola karnego. Od tej pory biliśmy głową w bardzo szczelny mur. Najbliżej zdobycia bramki był Ajdarevic, niestety trafił w poprzeczkę. Na szczęście przy drugiej sytuacji już się nie pomylił i plasowanym uderzeniem dał nam zwycięstwo w 90 min. spotkania. Wymęczone i w słabym stylu, ale to zawsze zwycięstwo.

 

04.06.2011, Nya Parken: 5355 widzów

S (12/30): Norrköping [6.] - Öster [7.] 2:1 (1:1)

 

6. B.Santos (Norrköping) knt.

11. A.Haglund 1:0

29. D.Þ.Viðarsson 1:1

35. P.Asp (Öster) czerw/k

82. J.Frisk (Öster) knt.

90. A.Ajdarevic 2:1

 

Z Brommapojkarną zagraliśmy równie słabo i tym razem nie udało się zdobyć zwycięskiej bramki. Zaczęło się dobrze od trafienia Tomaza Jr po dośrodkowaniu Lópeza z rzutu rożnego. Gospodarze doprowadzili do remisu zaledwie dwie minuty później. Co więcej po 37 min. przegrywaliśmy. Sylla dośrodkował piłkę w pole karne, a ta ku zdziwieniu wszystkich wpadła za kołnierz Westberga. Ostatecznie punkt zapewnił nam Tomaz Jr, który odnalazł się w polu karnym niczym rasowy napastnik i dopadł na długim słupku do ostro bitej piłki.

 

12.06.2011, Grimsta IP: 1584 widzów

S (13/30): IF Brommapojkarna [13.] - Norrköping [5.] 2:2 (2:1)

 

23. V.Tomaz Jr 0:1

25. G.S.Magnusson 1:1

29. A.Eriksson (IF Brommapojkarna) knt.

37. B.Sylla 2:1

61. V.Tomaz Jr 2:2

Odnośnik do komentarza

Dobra. Nie chce za bardzo kończyć tej kariery, ale też ciężko mi przy takiej, a nie innej grze mojej drużyny opisywać meczów tak jak do tej pory więc teraz będzie tylko wrzucane podsumowanie miesiąca. Strata i tak nie duża. :)

 

 

 

Czerwiec 2011

 

Superettan:

 

(14/30), Norrköping [5.] - Assyriska [9.] 0:3

(15/30) Brage [16.] - Norrköping [7.] 0:1 (70. Santos)

 

Nie była to miła końcówka miesiąca. Tak zresztą żadnego nie można nazwać. Gra się nam kompletnie nie klei. Czasami potrafimy zagrać na dobrym poziomie by następnie zaliczyć spektakularną wpadkę. Nie inaczej było tym razem, tyle, że w odwrotnej kolejności. W meczu z Assyriską byliśmy niby zdecydowanym faworytem. Nie graliśmy jakoś specjalnie źle, co więcej mieliśmy swoje okazje, ale nic nie potrafiliśmy ustrzelić. Sztuka ta za to dużo lepiej wychodziła przyjezdnym i w rezultacie zbłaźniliśmy się przed własną publicznością. Słabo ze skutecznością było także w pojedynku z ostatnią w tabeli Bragą. Tutaj jednak nasza defensywa nie musiała się zbytnio obawiać i koniec końców zwycięskiego gola zdobył dla nas powracający do drużyny po kontuzji Santos.

 

Superettan 2011 - I runda

 

zrzutekranu20110118godz.png

 

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2011

 

Transfery do klubu:

 

1. Mateusz Słodowy z Viktoria Žižkov za 110 000 Euro

2. Krzysztof Kotorowski z wolnego transferu

 

Superettan:

 

(16/30), Värnamo [10.] - Norrköping [6.] 1:1 (88. Johansson)

(17/30), Norrköping [7.] - Örgryte [3.] 1:2 (61. Chukhlei)

(18/30), Landskrona [3.] - Norrköping [8.] 2:2 (26. Khalili, 45. Johansson)

(19/30), Norrköping [7.] - Ängelholm [12.] 2:2 (44. Chukhlei, 53. Smoliński)

(20/30), Norrköping [7.] - Falkenberg [10.] 4:1 (1. Santos, 64. Santos, 75. Cakic, 85. Whass)

 

W tym miesiącu wyszedł nam właściwie tylko jeden mecz, ten ostatni z Falkenberg w którym zdecydowanie dominowaliśmy nad rywalem, a główną rolę w naszych barwach odgrywał Bruno Santos. Chciałoby się aby grał tak dla nas dużo częściej. Co prędzej? Zaczęło się od szczęśliwego remisu na wyjeździe, które w 88 min. zapewnił nam Johansson. Młody Szwed od ponad 10h nie potrafił trafić do siatki rywali w końcu się jednak przełamał. Później graliśmy dwa spotkania z ekipami z czołówki. Najpierw minimalna porażka z Örgryte. W 61 min. do remisu doprowadził Chukhlei pięknym uderzeniem zza pola karnego, ale na nic się to zdało. Później był pojedynek z Landskroną. Dwukrotnie wychodziliśmy na prowadzenie i tyle samo razy je traciliśmy. Bramka na 2:2 padła z rzutu karnego po faulu naszego nowego zawodnika Mateusza Słodowego. Debiutu na pewno nie mógł zaliczyć do udanych. Zapłaciliśmy za niego sporo tak więc liczę, że szybko się odnajdzie w nowym otoczeniu. W meczu z Ängelholm w najlepsze trwał popis naszego frajerstwa. Prowadziliśmy 2:0 po to tylko by w 87 min. stracić gola na 2:2. Na boisku w żadnym ze spotkań nie pojawił się nasz drugi nowy nabytek - Krzysztof Kotorowski. Miało się to jednak zmienić w sierpniu.

 

Ponadto do drużyny rezerw został przeniesiony nasz dotychczas podstawowy bramkarz Niklas Westberg oraz David Wiklander. Oboje mnie rozczarowują, a że kończą im się kontrakty, których nie zamierzam przedłużać nie chciałem by psuli atmosferę w zespole. Po wystawieniu na listę transferową zgłosiła się po o dziwo wiele zespołów. Odejdą od nas wraz z końcem sezonu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...