Skocz do zawartości

Welcome Back,


olfeusz

Rekomendowane odpowiedzi

Sporo czasu minęło od mojej ostatniej kariery opisywanej na łamach CMF, w międzyczasie wydano FM09, którego kupiłem i szybko sprzedałem. Była też wersja oznaczona numerkiem '10', która nie zagościła u mnie nawet na sekundę. No może demo, ale nawet tego nie jestem pewien. Coś jednak mnie tknęło by '11' zakupić. Przygodę z najnowszą częścią zacząłem nie najlepiej, a mój Milan po niespełna połowie sezonu zajmuje miejsce w drugiej połowie tabeli. Co by nie mówić jest to nie lada wyczyn. Nie przeszkadza mi to jednak by wrócić do klubu z którym w FM07 oraz '08' spędziłem najlepsze chwile. Tak, IFK Norrköping długo wyczekiwało tego dnia.

 

Zaznaczam też, że będzie to zgoła odmienne "opowiadanie" od tych, które dotychczas prowadziłem. Myślę, że znajdzie się także miejsce na luźne spostrzeżenia nt. najnowszego dzieła SI, jak też elementy retrospekcji wobec zawodników, klubów itp. Nie będę też ukrywał, że będę prowadził klub na wzór tego jak robiłem to w FM08, rozmowy motywacyjne, treningi czy też założenia taktyczne. Czy to zda egzamin? Czas pokaże. Nie będzie też fabuły bo po co kontynuować coś, co i tak było słabe?

 

FM2011 11.2.1

DB [duża]: 11.2.0 + Gripper extra

Ligi [24/11]: Anglia (1-2), Dania (1-2), Francja (1-2), Hiszpania (1-2), Holandia (1-2), Niemcy (1-2), Norwegia (1-2), Polska (1-2), Portugalia (1-2), Szwecja (1-4), Włochy (1-2)

 

Jak widać tylko 3 kraje nordyckie z czego wszystkie skandynawskie. Zobaczymy czy tego będę żałował. Do tego standardowo najmocniejsze ligi w Europie i na dokładkę Polska, chociaż zwolennikiem sprowadzania rodaków nie jestem. Mam nadzieję, że przynajmniej duża baza danych mnie poratuje ciekawymi nazwiskami.

 

 

 

 

 

Można powiedzieć, że klub znałem od podszewki. Warto jednak przypomnieć, że IFK Norrköping to jeden z najbardziej utytułowanych szwedzkich klubów, a po mistrzostwo kraju sięgał 12 krotnie. Lata świetności ma jednak za sobą, a priorytetem stał się dla mnie powrót na mistrzowską ścieżkę. Zacząć musieliśmy jednak od awansu do najwyższej klas rozgrywkowej w kraju, ponieważ obecnie Peking występują w II lidze. Klub dysponuje największym budżetem w Superettan sięgającym blisko 4 mln Euro, ponadto możemy pochwalić się największym stadionem mogącym pomieścić 16700 widzów. Przeciętna baza treningowa, zadowalające obiekty młodzieżowe, a także akademia piłkarska także wchodzą w skład majątku klubu. Nie zamierzałem rzucać się z motyką na słońce toteż w rozmowie z zarządem założyłem jedynie walkę o górną połowę tabeli w związku z czym otrzymałem jedynie 18 000 Euro na transfery, a nasz budżet na wynagrodzenia wynosi 20 500. Problem w tym, że ten drugi wykorzystywany jest prawie co do każdego eurocenta.

 

Przygodę z klubem zacząłem od przeglądu sztabu szkoleniowy. Ten liczył sobie 9 chłopa z czego na kontrakt z klubem zasługiwała 2 może 3 z nich. Tak naprawdę poziom jaki chciałbym uzyskać w przyszłości trzymał jedyny fizjoterapeuta w klubie Dale Reese pochodzący z miodem płynących Stanów Zjednoczonych. Niestety mój asystent nie prezentował zbyt wysokiego poziomu, a ja już zacząłem tęsknić za moją starą prawą ręką, Sulo Vaattovaarą. Jak się okazało obecnie jest on bez pracy tak więc zobaczymy co przyniosą rozmowy. Jeszcze jedno nazwisko zwróciło moją uwagę, Magnus Samuelsson, wychowanek klubu, który spędził w nim 12 sezonów, szkoda tylko, że pod względem trenerskim nie prezentował się tak dobrze jako piłkarz. Koniec końców umieściłem ogłoszenie, że poszukujemy specjalistów wszelakiej maści. Ewentualne ruchy będą zależały od tego kto się do nas zgłosi.

 

Jednak wartość każdego klubu stanowią piłkarze. Tych mieliśmy naprawdę dobrych. Na pierwszy rzut oka widzę wiele znanych nazwisk, a prawdziwą siłą ofensywną nadal stanowiła dwójka Brazylijczyków, ofensywny pomocnik Daniel Bamberg, oraz o rok starszy (26 lat) napastnik Bruno Santos. Znałem ich bardzo dobrze, i także oni są źródłem pierwszego problemu. Dokładnie to Daniel, któremu za rok wygasa kontrakt, a obecnie nie jest zainteresowany jego przedłużeniem. Jest także dwójka wychowanków, która podobnie jak niegdyś u mnie tak i w rzeczywistości awansowała do pierwszej drużyny, Christopher Telo oraz Riki Cakic. Kilku kolejnych ciekawych dostrzegłem w zespole juniorów. Na pewno dostaną swoją szansę. Jest także kilka nowych nazwisk, które wydają się być solidnym wzmocnieniem. Choćby Albańczyk Shpetim Hasani czy też 19 letni Astrit Ajdarevic, którego swego czasu Falkenberg sprzedał do Liverpool'u za 1 200 000 Euro, a gdzie spędził 3 sezony. Jak wspomniałem kadra jest względnie silna, ale strasznie wąska. Obecnie pierwszy zespół liczy zaledwie 17 graczy, z czego jeden (bramkarza, Abbas Hassan) przebywa u nas na zasadzie wypożyczenia. Wzmocnienia są koniecznie, zwłaszcza w obronie, chociaż i do pomocy ktoś by się przydał.

 

Na zakupy mamy okrągły miesiąc, to wtedy zaczynają się przygotowane przez poprzedniego menedżera sparingi, których nie zamierzałem zmieniać, a chciałbym mieć wówczas do dyspozycji cały skład.

 

Mimo, że fachowców w sztabie szkoleniowym posiadam niskich lotów to jednak udało się nam znaleźć kilka naprawdę ciekawych nazwisk i co najważniejsze wszyscy zawodnicy mieli kartę w swojej ręce. Problemy jednak zaczęły się po pierwszym transferze. Andrey Chukhlei jest naszym pierwszym, a zarazem chyba ostatnim wzmocnieniem. Niestety. Po podpisaniu kontraktu przekroczyliśmy budżet płacowy w związku z czym zarząd ograniczył nas podczas kolejnych negocjacji. Już mniejsza o to, że straciliśmy szansę na świetne wzmocnienie środka pola w postaci Johana Perssona, najgorsze było to, że nie było już mowy o wzmocnieniach w obronie, a tam potrzebowaliśmy minimum dwójkę graczy. O tym, że Markus Halsti był do wzięcia za darmo nawet nie wspomnę. Jedyna nadzieja w tym, że uda się nam wypożyczyć kogoś wartościowego.

 

Nie ma także mowy o gruntownej przebudowie sztabu szkoleniowego. Na zamieszczone ogłoszenia odpowiedzieli sami szkoleniowcy pokroju tych, których już posiadaliśmy i jedyny Joachim Heuer miał odpowiednie umiejętności i zażądał niskiej pensji co umożliwiło mi podpisanie z nim rocznego kontraktu. Został drugim w klubie fizjoterapeutą.

Odnośnik do komentarza

Jako, że na rynku transferowym miałem poniekąd związane ręce toteż w klubie działo się niewiele. Długo rozmyślałem nad ustawieniem drużyny. W końcu wybór padł na 4-4-2 z podziałem na 5 graczy ofensywnych i 5 nastawionych stricte na defensywę. Moim celem jest przede wszystkim utrzymywanie kontroli nad spotkaniem, zabezpieczenie się przed ewentualnym kontrami, a za rozbijanie defensywy rywali odpowiedzialni będą dwaj szeroko grający skrzydłowi.

 

Przyszedł też czas na pierwszy sparing. Już on uświadomił mnie jak wielkie problemy będziemy mieli w defensywie w razie kontuzji. Takiej nabawił się przed spotkaniem Anders Whass. Skręcona kostka wykluczyła go z gry na ponad miesiąc. Jego miejsce zająć musiał nominalny defensywny pomocnik, a kiedy ten zobaczył czerwoną kartkę zdecydowałem się na grę trójką obrońców. Nie mogło to nam jednak przeszkodzić i większych problemów w starciu z trzecioligowcem mieć nie mogliśmy, a na plus zasługiwała nasza gra ofensywna.

 

[TOW] Rosengard - Norrköping 1:2 (0:2)

 

Poznaliśmy także naszego rywala w 1 rundzie Pucharu Szwecji. Jest nim 4 ligowy zespół - Motala AIF.

 

Naszym kolejnym sparingpartnerem znów był trzecioligowy szwedzki zespół. Tym razem to jednak my doznaliśmy goryczy porażki. Indywidualne błędy w defensywie, kilka niewykorzystanych okazji i tak to się musiało skończyć.

 

[TOW] Vasteras SK - Norrköping 2:0 (1:0)

 

Spotkanie to przypłaciliśmy kolejną kontuzją. Christopher Telo z powodu skręconego stawu kolanowego nie zagra przez 3 tygodnie.

 

Funduszy na transfery nie miałem co nie oznaczało, że nie mogło dojść w zespole do małych roszad. Dwójka juniorów, 19 letni bramkarz David Nilsson oraz 16 letni Marcus Johansson dołączyła do pierwszej kadry i już w meczu z półzawodowym norweskim klubem mieli okazję do zaprezentowania się. Ten drugi zdobył nawet bramkę. Wygraliśmy gładko, inaczej wszak być nie mogło aczkolwiek lekkie zastrzeżenia wobec skuteczności mogłem mieć do moich zawodników.

 

[TOW] Drobak IL - Norrköping 0:4 (0:1)

 

Problem jednak w tym, że spotkanie to przypłaciliśmy kolejną kontuzją. Astrit Ajdarevic podobnie jak wcześniej Christopher skręcił staw kolanowy i odpocznie sobie od piłki przez 3 tygodnie.

 

W związku z przesunięciem nowego bramkarza do pierwszego zespołu postanowiłem zrezygnować z wypożyczenia Abbasa Hassana, który prezentuje umiejętności bardzo zbliżone do naszego wychowanka, a jesteśmy zmuszeni płacić mu 900 Euro. Pozwoli to chociaż trochę odciążyć budżet, który niestety nadal będziemy przekraczać.

 

Już 2 dni później graliśmy kolejne spotkanie. Tym razem z 4 ligowcem. Z dobrej strony po raz kolejny pokazał się Johansson, któremu znów nie zadrżała noga w sytuacji pod bramkowej. Na pewno na minus stracona bramka po rzucie rożnym.

 

[TOW] Jonsered - Norrkoping 1:3 (1:3)

 

Andreas Hadenius, 19 letni środkowy obrońca został kolejnym zawodnikiem przeniesionym z zespołu juniorów do pierwszego składu.

 

Nie było nam dane zakończyć okresu przygotowawczego, a już musieliśmy grać w meczu o stawkę. Pierwsza runda Pucharu Szwecji.

 

Mimo, że rywal niskich lotów to do gry wystawiłem prawie najmocniejszą jedenastkę. Niespodzianki być nie mogło i nie było. Już w 7 min. Khalili dośrodkował piłkę w pole karne, a tą świetnie głową strącił wbiegający w pole karne Cakic. 9 minut później było 2:0. W polu karnym świetnie odnalazł się Bruno Santos, który potężnie uderzył w krótki róg nie dając tym samym szans bramkarzowi. Dwie minuty po rozpoczęciu II połowy spotkania piłkę z rzutu rożnego w pole karne posłał Khalili, a do siatki trafił Petru Racu. 22 letni zawodnik, który niedawno zaliczył debiut w reprezentacji Mołdawii trafił do siatki także 10 min. później. Tym razem środkowy obrońca wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego Cakica.

 

27.03.2010, Idrottsparken: 1009 widzów

SC 1R, Motala AIF [D2MG] - Norrköping 0:4 (0:2)

 

7. R.Cakic 0:1

16. B.Santos 0:2

47. P.Racu 0:3

57. P.Racu 0:4

 

Naszym kolejnym rywalem był pół zawodowy norweski zespół. Do Szwecji wracaliśmy w bardzo dobrych nastrojach, wynik 7:0 mówi sam za siebie. Kolejne dobre spotkanie rozegrał przeniesiony z zespołu juniorów Marcus Johansson, który solidnie pracuje na pierwszy w karierze profesjonalny kontrakt.

 

[TOW] Nardo - Norrköping 0:7 (0:4)

 

W losowaniu w Pucharze Szwecji dopisało nam szczęście i znów zagramy z 4 ligowym zespołem. Tym razem los skojarzył nas z Utsikten. Tego samego dnia skończyło się także okienko transferowe, które można uznać za moją pierwszą, małą osobistą porażkę. Udało się ściągnąć jedynie jednego zawodnika. Co prawda dobrego, ale za to na pozycję, która nie była priorytetem. Oczywiście duża w tym wina zarządu, który poskąpił funduszy, zwłaszcza na kontrakty. Nie udało się także nikogo wartościowego wypożyczyć do zespołu. Mimo, że udało się znaleźć dwa ciekawe nazwiska to jednak zawodnicy nie byli zainteresowani występami w naszych barwach.

 

Naszym ostatnim sparingpartnerem była trzecioligowa Umea FC. Zagraliśmy naprawdę słabo, ale w drugiej połowie udało nam się wcisnąć zwycięską bramkę. Tym samym zakończyliśmy okres przygotowawczy, a ja postanowiłem dać moim zawodnikiem 3 dni wolnego.

 

[TOW] Umea FC - Norrköping 0:1 (0:0)

Odnośnik do komentarza

Co prawda oficjalny debiut miałem już za sobą, ale ten prawdziwy, pierwszy sprawdzian dla każdego trenera miał dopiero nadejść. Los nie był jednak dla mnie zbyt łaskawy. Już w 1. kolejce jechaliśmy do Landskrony, do zespołu, który z całą pewnością jest w stanie powalczyć z każdą drużyną II ligi. Nie mniej jednak, liczyłem na udaną inaugurację. W międzyczasie klub podał informację, że sprzedano okrągłe 2 500 karnetów.

 

Zdaniem bukmacherów to gospodarze byli nieznacznymi faworytami. Zgodnie z ich oczekiwaniami Landskrona pierwsza groźnie zaatakowała. Z czasem jednak to my doszliśmy do głosu, aż w końcu w 26 min. piłkę na lewym skrzydle otrzymał Khalili, który oddał ją na 20 metr do Cakica. Młody Szwed huknął w krótki róg jak z armaty, nie dając tym samym bramkarzowi gospodarzy szans na skuteczną interwencję. Do końca I połowy już nic ciekawego się nie wydarzyło. Ciekawie za to było tuż po wznowieniu gry. Piłkę na 30 metrze przejął Cakic, który po chwili zdecydował się na odważny lob i ku zaskoczeniu wszystkich, zdołał zmieścił piłkę pod poprzeczką. Cudowne uderzenie. Kilkanaście minut później gospodarze mogli nawiązać z nami kontakt, ale strzał z bliska świetnie wybronił Westberg. Naszemu bramkarzowi nie dane jednak było zakończyć spotkanie z czystym kontem. W 76 min. piłkę na wolne pole otrzymał Svanbäck, który nie miał problemów z trafieniem do siatki. Kwestią sporną jednak pozostaje fakt, czy zawodnik ten nie znajdował się w momencie podania na pozycji spalonej. Gospodarze nie rzucili się jednak do ataku, a zespołem, który bliżej był strzelenia kolejnej bramki byliśmy my. Tym samym odnosimy pierwsze, jakże ważne ligowe zwycięstwo.

 

11.04.2010, Landskrona IP: 3416 widzów

S (1/30), Landskrona [-] - Norrköping [-] 1:2 (0:1)

 

26. R.Cakic 0:1

46. R.Cakic 0:2

76. F.Svanbäck 1:2

 

MoM: Riki Cakic (Norrköping), PŚ - 8.8

 

Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na regenerację. Już 3 dni później rozgrywaliśmy spotkanie w ramach 2 rundy Pucharu Szwecji. Nasz rywal Utsikten przegrał 0:2 w pierwszej kolejce 4 ligi, grupa 2.

 

W składzie dokonałem 4 zmian razem z wymianą dwójki napastników. Nie miało to jednak wielkiego wpływu na wynik spotkania. Od początku zgodnie z planem przejęliśmy inicjatywę efektem czego była bramka zdobyta w 19 min. Ponownie Cakic otrzymał podanie ze skrzydła od Khaliliego i silnym uderzeniem pokonał bramkarza, który mógł mówić o sporym pechu, ponieważ miał piłkę na rękawicach. Dwie minut później świetnym odbiorem piłki w środkowej strefie boiska popisał się Johansson, który po kilkudziesięciometrowym rajdzie plasowanym uderzeniem podwyższył nasze prowadzenie. Pod koniec I połowy czerwoną kartkę w kontrowersyjnej sytuacji otrzymał zawodnik gospodarzy Mihael Jevtic. Najwidoczniej arbiter uznał, że celowo on uderzył naszego zawodnika kolanem. Wynik w 48 min. na 3:0 ustalił Mwafulirwa, który wykorzystał podanie w uliczkę od Johanssona.

 

14.04.2010, Ruddalen: 244 widzów

SC 2R, Utsikten [D2VG] - Norrköping 0:3 (0:2)

 

19. R.Cakic 0:1

21. M.Johansson 0:2

45+. M.Jevtic (Utsikten) czerw/k

48. R.Mwafulirwa 0:3

 

MoM: Marcus Johansson (Norrköping), N - 8.3

 

W kolejnej rundzie zagramy z naszym ligowym rywalem, który jest jednym z głównych kandydatów do awansu - Assyriska.

Odnośnik do komentarza

W 2. kolejce ligowej znów graliśmy na wyjeździe. Naszym przeciwnikiem był zespół Jönköpings Södra, ekipa, która teoretycznie nie miała nam sprawić większych problemów. Drużyna ta przegrała w poprzedniej kolejce z naszym następnym rywalem w Pucharze Szwecji 0:2. Co ciekawe w ich składzie dostrzegłem bardzo mi znane nazwisko, Nuredin Bakiu pełni funkcję pierwszego bramkarza. Macedończyk spędził w Norrköping 5 sezonów, a podczas mojej kariery bodajże przez cały czas dzielnie spisywał się między słupkami. Sentymenty jednak na bok, liczyły się tylko trzy punkty.

 

Spotkanie mogło się świetnie zacząć dla gospodarzy, jednak w pojedynku sam na sam lepszy okazał się nasz bramkarz. Ogólnie pierwsza połowa była wyrównana i niezbyt ciekawa. Wypada jedynie wspomnieć, że po strzale Cakica w 30 min. piłkę na poprzeczkę sparował Bakiu. Byłem rozczarowany naszą grą czego nie ukrywałem w szatni. Efekt moich ostrych słów był taki, że w 53 min. przegrywaliśmy. Do płaskiej piłki zagranej na 12 metr dopadł Sauso, który przymierzył tuż przy lewym słupku. Najlepszą okazję zmarnowaliśmy w 78 min. Na indywidualny rajd zdecydował się Hasani, ale kiedy stanął oko w oko z bramkarzem trafił zaledwie w słupek. O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą przekonaliśmy się zaledwie 3 min. później, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową piłkę w siatce umieścił Dahlin. Wynik już się nie zmienił. Nie mogłem być zadowolony, jednak tym razem powstrzymałem język za zębami i pochwaliłem moich zawodników.

 

19.04.2010, Stadsparksvallen: 2280 widzów

S (2/30), Jönköpings Södra [15.] - Norrköping [7.] 2:0 (0:0)

 

11. D.Wiklander (Norrköping) knt.

53. J.Sauso 1:0

81. M.Dahlin 2:0

 

MoM: Marcus Dahlin (Jönköpings Södra), OŚ - 8.3

 

Co gorsza z urazem do klubu po tym spotkaniu wrócił David Wiklander, który z powodu pękniętej kości przedramienia będzie pauzował 4 tygodnie.

 

W końcu nadszedł czas na debiut przed własną publicznością. Rywal do tego niemalże wymarzony. Brage zdaniem wielu ekspertów było jednym z głównych faworytów do spadku. Co więcej bukmachery upatrywali w nas zdecydowanego faworyta. Problemem mogła się jednak okazać forma naszego rywala, który zwyciężał w dwóch ostatnich spotkaniach. Co prawda mając w lidze jeden mecz więcej (porażkę), ale nie mogliśmy sobie pozwolić na zlekceważenie ich.

 

Samo spotkanie nie przyniosło zbyt wielu emocji, a obie drużyny prezentowały podobnie niski poziom. Jedynie w 23 min. debiutujący w lidze 16 letni Johansson po świetnym rajdzie w dogodnej sytuacji bramkowej pomylił się nieznacznie. Obie drużyny próbowały, ale za wiele z tego nie wynikało. Wszystko jednak mogło się zmienić w 67 min. To wtedy po faulu Racu sędzia wskazał na "wapno". Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Forslund, ale na nasze szczęście nie trafił w bramkę. Dzięki temu do końca wierzyliśmy w zwycięstwo i w końcu w 82 min. na rajd prawą stroną boiska zdecydował się Chukhlei, po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów Białorusin posłał piłkę na 5 metr wprost do wbiegającego na wolne pole Johanssona, który w wieku 16 lat strzela swoją pierwszą ligową bramkę i zarazem zapewnia nam 3 punkty!

 

24.04.2010, Nya Parken: 5105 widzów

S (3/30), Norrköping [9.] - Brage [5.] 1:0 (0:0)

 

67. N.Forslund (Brage) n.w.k.

82. M.Johansson 1:0

 

MoM: Caio Mendes (Norrköping), OL - 7.3

 

Marcus Falk-Olander to niestety kolejny wszechstronny defensywny zawodnik, który trafił na listę kontuzjowanych. Naciągnięty mięsień łydki spowoduje pauzę od 3 do 4 tygodni.

Odnośnik do komentarza

Naszym kolejnym rywalem była Assyriska, zespół z którym mieliśmy zmierzyć się także za 2 tygodnie, wtedy jednak w Pucharze Szwecji. Oba spotkania rozgrywaliśmy przed własną publicznością. Był to zdecydowanie najbardziej wymagający zespół z którym przyszło nam się do tej pory mierzyć.

 

Pierwsza połowa stała na niskim poziomie, bramki mogły jednać paść. Goście stworzyli sobie jedną świetną okazję, ale napastnik nie zdołał trafić w światło bramki. My mieliśmy 2/3, z czego najlepszą pod koniec pierwszej połowy zmarnował Bruno Santos. Brazylijczyk zdecydował się na indywidualny rajd, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w golkipera. Znacznie lepiej było na początku drugiej połowy. Piłkę w pole karne posłał Khalili, dopadł do niej niekryty Bamberg i co prawda jego pierwszy strzał powstrzymał słupek, ale już przy dobitce nie było mowy o pomyłce. W 74 min. mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale dogodnej okazji znów nie wykorzystał Bruno Santos, który póki co rozczarowuje. Co gorsza po niecelnym uderzeniu bramkarz gości wznowił grę dalekim wykopem do napastnika tego odważnie zaatakował wślizgiem Racu, ale piłka nieszczęśliwie trafiła pod nogi Marklunda, a doświadczony, 34 letni Szwed nie miał problemów z trafieniem do siatki. Radość gości trwała jednak zaledwie 3 min. Telo zagrał długą piłkę na dobieg do Santosa, ten zdołał się urwać obrońcy po czym precyzyjnie dograł futbolówkę prosto na nogę Mwafulirwy, który 2 min. po wejściu na boisko zdobył bramkę. Wynik na 3:1 w 90 min. ustalił nasz obrońca Whass, który wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Telo.

 

28.04.2010, Nya Parken: 5391 widzów

S (4/30), Norrköping [8.] - Assyriska [7.] 3:1 (0:0)

 

9. S.Batan (Assyriska) knt.

48. D.Bamberg 1:0

74. G.Marklund 1:1

77. R.Mwafulirwa 2:1

90. A.Whass 3:1

 

MoM: Anders Whass (Norrköping), OŚ - 7.9

 

Przed kolejnym ligowym spotkaniem wypadł ze składu Andrey Chukhlei, który nadwyrężył nadgarstek i nie zagra przez 2 tygodnie.

 

Graliśmy z Falkenberg, bukmacherzy upatrywali w nas nieznacznego faworyta.

 

Spotkanie nie mogło się lepiej rozpocząć i już w 20 sekundzie bramkarz gospodarzy musiał wyciągnąć futbolówkę z siatki. Ajdarevic dograł piłkę do Bruno Santosa, Brazylijczyk zabrał się z nią w pole karne mijając po drodze jednego z obrońców i w sytuacji sam na sam celnie przymierzył. W 15 min. było już 2:0. Anders Whass zagrał długo piłkę spod naszego pola karnego za linię obrony rywali, a najszybszy okazał się Santos, który ponownie nie miał problemów z pokonaniem bramkarza. Prowadzenie to nie było jednak efektem naszej dobrej gry. To gospodarze dyktowali warunki gry i w końcu przyszedł tego efekt. W 38 min. Sema dopadł do zagranej w pole karne piłki i zdobył kontaktowego gola. W drugiej połowie dalej trwał napór gospodarzy. W 53 min. dopisało nam szczęście bo piłka po uderzeniu Svenssona z 30 metrów trafiła w poprzeczkę. Chwilę później hat-tricka skompletować mógł Santos, ale tym razem postawił na siłę i trafił prosto w bramkarza. W 66 min. mieliśmy kolejną świetną okazję. Piłkę z rzutu rożnego dośrodkował Bamberg, ale Whass trafił prosto do "koszyczka" golkipera. Gospodarze na szczęście nie potrafili już więcej nam zagrozić, a już w 6 min. doliczonego czasu gry piękną akcją popisał się Johansson, ale po minięciu obrońcy trafił prosto w bramkarza. Chwilę później zabrzmiał gwizdek końcowy, a my mogliśmy się cieszyć z kolejnych 3 punktów.

 

02.05.2010, Falkenbergs IP: 1572 widzów

S (5/30), Falkenberg [7.] - Norrköping [4.] 1:2 (1:2)

 

1. B.Santos 0:1

15. B.Santos 0:2

38. M.Sema 1:2

 

MoM: Bruno Santos (Norrköping), N - 8.8

 

Niestety, zwycięstwo to przypłaciliśmy kolejną kontuzją. Viktor Rönneklev to już bodajże 3 nasz zawodnik, który skręcił staw kolanowy. Diagnoza taka sama jak w innych przypadkach, 3 tygodnie przerwy.

Odnośnik do komentarza

Do kolejnego spotkania przystępowaliśmy z pozycji zdecydowanego lidera. Grała 1 z 15 drużyną w tabeli. O wpadce nie mogło być mowy.

 

W szatni powiedziałem zawodnikiem, że oczekuję od nich zwycięstwa i nie rozczarowałem się. Strzelanie rozpoczęliśmy w 17 min. Ajdarevic otrzymał podanie od Santosa jego pierwsze uderzenie zblokował rywal, ale przy powtórce posłał piłkę obok zbyt wysuniętego golkipera. W 25 min. było 2:0. Futbolówkę w polu karnym otrzymał Santos, Brazylijczyk zdecydował się na strzał z ostrego kąta, trafił w słupek, ale na miejscu był Johansson, który nie miał problemów z dobiciem strzału do pustej bramki. 16 latek cieszył się z kolejnej bramki 7 min. później. Mendes wygrał pojedynek główkowy po wznowieniu gry przez bramkarza, a do zagranej piłki pierwszy dopadł nasz wychowanek, który pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie. Minęło kolejne 7 min., a było 4:0. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne posłał Bamberg, a błąd popełnił Nyström, który trafił do własnej bramki. W drugiej połowie nie brakowało okazji do zdobycia kolejnych goli. Najlepszą w 67 min. zmarnował Johansson, który mógł skompletować hat-tricka, gdyby tylko wykorzystał rzut karny po faulu na Bambergu. Piąta bramka w końcu jednak padła, a nasza pierwsza "manita" stała się faktem. Ostatni do siatki trafił Hasani, który wykorzystał świetnie prostopadłe podanie Cakica.

 

05.05.2010, Nya Parken: 5256 widzów

S (6/30), Norrköping [1.] - Väsby [15.] 5:0 (4:0)

 

17. A.Ajdarevic 1:0

25. M.Johansson 2:0

32. M.Johansson 3:0

39. C.Nyström 4:0 sam.

45+. D.Sundgren (Väsby) knt.

67. M.Johansson (Norrköping) n.w.k.

69. S.Hasani 4:0

 

MoM: Caio Mendes (Norrköping), OL - 8.9

 

Marcus Johansson w każdym spotkaniu solidnie pracował na podpisanie zawodowego kontraktu i w końcu otrzymał taką propozycję. Nad podpisem zbyt długo się nie zastanawiał, jednak póki co promesy. Dopiero 1 lutego kiedy skończy 17 lat zwiąże się z nami profesjonalną umową.

 

Ostatnio nie mamy praktycznie czasu na odpoczynek. Najdłuższa nasza przerwa to ledwie 4 dni. Do tego wąska kadra nie ułatwia nam zadania, a naszym kolejny przeciwnikiem był jeden z głównych pretendentów do awansu, który zajmuje obecnie 2 lokatę i nie zaliczył jeszcze porażki.

 

Spotkanie mogło się dla nas świetnie rozpocząć. Mieliśmy rzut wolny na wprost od bramki, niemalże na linii pola karnego. Bamberg dobrze uderzył, ale bramkarz popisał się jeszcze lepszą interwencją. Chwilę później znów uderzał Brazylijczyk z ok. 25 m, ale tym razem gospodarzy uratowała poprzeczka. I to wszystko jeśli chodzi o emocje w I połowie. W drugiej było ich znacznie więcej. Wszystko zaczęło się w 54 min. kiedy to Sigurðsson urwał się Hadeniusowi i nie dał szans naszemu bramkarzowi. 19 letni Szwed szybko jednak odkupił swoje winy i w 61 min. wykorzystał dośrodkowanie Khaliliego z rzutu rożnego. Od 71 min. graliśmy w '10' ponieważ drugą żółtą kartkę zobaczył Caio Mendes. Co gorsza trzy minuty później Cakic zdecydował się na wślizg w naszym polu karnym, ale trafił w nogi rywala i sędzia nie miał wyjścia, rzut karny! Wallerstedt wytrzymał presję i znów musieliśmy gonić wyniki. Pokazaliśmy jednak charakter i w 84 min. znów mieliśmy remis. Cakic dograł do wprowadzonego 12 min. wcześniej na boisko Mwafulirwy, a 34-krotnny reprezentant Malawi wyrównał. Wynik już się nie zmienił, chociaż zarówno my jak i gospodarze mogliśmy zdobyć zwycięską bramkę. Już w doliczonym czasie gry przed utratą gola uratował nas Westberg, który obronił uderzenie z kilku metrów. Wracamy z ciężkiego terenu z remisem, który można uznać za dobry wynik.

 

09.05.2010, Norrporten Arena: 3133 widzów

S (7/30) GIF Sundsvall [2.] - Norrköping [1.] 2:2 (0:0)

 

54. H.Sigurðsson 1:0

61. A.Hadenius 1:1

71. C.Mendes (Norrköping) czerw/k

74. J.Wallerstedt 2:1 rz.k.

84. R.Mwafulirwa 2:2

 

MoM: Andreas Hadenius (Norrköping), OŚ - 7.4

 

Po tym spotkaniu Hadenius otrzymał ode mnie propozycję podpisania profesjonalnego kontraktu na co szybko przystał. 19 letni Szwed związał się z nami do końca 2012 roku.

Odnośnik do komentarza

Wiedziałem, że będziemy mieli problemy kadrowe w obronie. Wielkość zjawiska najdobitniej pokazuje mecz w Pucharze Szwecji. W podstawowej jedenastce wyszła jedyna 4 dostępnych graczy na tą formację, z czego prawy obrońca nominalnie gra na środku defensywy. Na ławce nie mieliśmy żadnego zmiennika, a jedyny ciekawy piłkarsko junior tego dnia wystąpił już w innym spotkaniu. Choćbym nie wiem co miał zrobić, w następnym okienku transferowym na pewno do klub przyjdą nowi zawodnicy.

 

Spotkanie z Assyriską stało na żenująco niskim poziomie. Niby goście sprawiali ciut lepsze wrażenie. Nie można było im odmówić chęci, umiejętności jednak już tak. My za to graliśmy tak jak by się nam nie chciało. Efekt? Dogrywka. W pierwszej połowie Hasani mógł zdobyć za pewne zwycięską bramkę, ale trafił w golkipera. O awansie zadecydować miał konkurs rzutów karnych. Zaczęli goście... strzałem w słupek. Z naszej strony nie pomylił się Bamberg. Kolejny był Agba, uderzył świetnie, ale Westberg wyciągnął się jak struna i obronił strzał. Mieliśmy trochę szczęścia bo piłka potoczyła się jeszcze wzdłuż linii i uderzyła w przeciwległy słupek. Później przyszła kolej na Johanssona, pomylił się już raz w lidze, nie trafił i tym razem. Mógł chociaż celnie uderzyć. Następny był Haddad, uderzył w środek, a nasz golkiper wyczuł jego intencje. Nie gorszy postanowił być Whass, jego strzał w lewy róg wybronił bramkarz gości. Gorzej spisywali się jednak jego koledzy z pola. Laitinen fatalnie przestrzelił. Całą zabawę w 4 serii mógł zakończyć Cakic i na szczęście udało mu się. Przeszliśmy dalej, ale o samym spotkaniu z rzutami karnymi, co prawda zwycięskim należy jak najszybciej zapomnieć.

 

12.05.2010, Nya Parken: 3622 widzów

SC 3R Norrköping - Assyriska 0:0, 2:0k

 

1:0 D.Bamberg

2:0 R.Cakic

 

MoM: Anders Whass (Norrköping), OP - 8.0

 

Następne spotkanie graliśmy 4 dni później, mimo to dałem całemu zespołowi 2 dni wolnego. I tak już teraz kondycja podczas spotkania nie wygląda zbyt ciekawie.

 

David Nilsson, nasz rezerwowy bramkarz podobnie jak kilka dni wcześniej Hadenius związał się z klubem kontraktem profesjonalnym. Umowa będzie obowiązywała do końca 2012 roku.

 

Do następnego spotkania przystępowaliśmy w roli zdecydowanego faworyta. Za takiego przynajmniej uważali nas bukmachery. Ja jednak wiedziałem, że grając na wyjeździe z 4 drużyną w tabeli można być pewnym jedynie tego, że łatwo nie będzie. W spotkaniu nie mógł wystąpić zawieszony za dwie żółte kartki w poprzednim meczu Caio Mendes, nasz jedyny lewy obrońca. Jego miejsce zająć musiał zaledwie 16 letni Johan Andersson. Były jednak u niego spory problem z kondycją.

 

Moje obawy okazały się jak najbardziej słuszne. Jednak tak wielkiego lania nigdy bym się nie spodziewał. Zostaliśmy zdeklasowani, a jedyne co nam się "udało" to polowanie na nogi rywali.

 

16.05.2010, Södertälje Fotbollsarena: 2276 widzów

S (8/30) Syrianska FC [4.] - Norrköping [2.] 4:0 (1:0)

 

38. P.Ijeh 1:0

42. A.Özdemirok (Syrianska FC) knt.

52. D.Velic 2:0

72. P.Ijeh (Syrianska FC) knt.

75. I.Zatara 3:0

82. I.Campoare (Syrianska FC) knt.

90+. R.Carboni 4:0

 

MoM: Roberto Carboni (Syrianska FC), OPL - 8.8

 

W końcu mieliśmy kilka dni więcej na odpoczynek, szkoda tylko, że przyszło nam go spędzić w nie najlepszych humorach.

 

Naszym rywalem w 4 rundzie Pucharu Szwecji został pierwszoligowy Halmstads BK. Jeśli awansujemy dalej zagramy z kimś z pary Brage (Superettan)/Elfsborg Borås (Allsvenskan).

Odnośnik do komentarza

Cóż, jak nie idzie to na całej linii. W spotkaniu z Örgryte liczyłem na powrót do dobrej gry, ale się przeliczyłem. Po bardzo wyrównanej grze na tablicy widniał wynik 1:1. Pierwsi do siatki trafili goście. Dokładnie uczynił to Jansson po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Do remisu tuż przed przerwą doprowadził Cakic pięknym uderzeniem z 20 metrów.

 

22.05.2010, Nya Parken: 5212 widzów

S (9/30) Norrköping [4.] - Örgryte [6.] 1:1 (1:1)

 

15. P.Jansson 0:1

44. R.Cakic 1:1

 

MoM: Pontus Jansson (Örgryte), OŚ - 8.8

 

Za porozumieniem stron rozwiązany został kontrakt z Mikaelem Hanssonem, który był do tej pory odpowiedzialny za trening siłowy. Musieliśmy wypłaci mu 10 000 Euro. Jego miejsce zajął bezrobotny do tej pory Gabriel Abrahamsson.

 

W meczu z Öster mieliśmy powrócić na zwycięską ścieżkę. Zajmowali 10 miejsce w lidze, graliśmy u siebie, do tego klub zorganizował dzień kibica, więc tych przybyło więcej niż zwykle. Spotkanie rozpoczęło się po naszej myśli i już w 8 min. Hasani wykorzystał dobre podanie od Santosa i pewnym uderzeniem dał nam prowadzenie. Do końca pierwszej połowy kontrolowaliśmy przebieg meczu, zabrakło tylko bezpiecznej zaliczki w postaci drugiego gola. Zemściło się to na nas już na początku II odsłony spotkania, a do remisu doprowadził Cole, który wykorzystał płaskie dośrodkowanie w pole karne. Do końca próbowaliśmy, ale nic z tego nie wyszło. Atmosfera w zespole robi się coraz bardziej nerwowa i jeśli będziemy dalej rozdawać punkty i to w meczach przed własną publicznością to o awansie możemy co najwyżej pomarzyć.

 

29.05.2010, Nya Parken: 6937 widzów

S (10/30) Norrköping [4.] - Öster [10.] 1:1 (1:0)

 

8. S.Hasani 1:0

46. J.Cole 1:1

 

MoM: Bruno Santos (Norrköping), N - 7.6

 

Szczęście w nieszczęściu, że wszystkie 3 zespoły, które znajdowały się przed nami w tabeli również straciły punkty, z czego aż 2 przegrały swoje wyjazdowe spotkania.

 

Niestety, co miesiąc klub notuje ponad 100 000 Euro straty. Taki, a nie inny wynik finansowy na pewno nie pomoże mi w uzyskaniu większego budżetu płacowego.

 

Mieliście kiedyś deja vu? Właśnie z takim wrażeniem wracałem z Degerfors. Na prowadzenie wyszliśmy w 27 min. po potężnym uderzeniu pod poprzeczkę Santosa. W II połowie mieliśmy 3/4 dobre okazje by prowadzenie podwyższyć. Raz nawet trafiliśmy w poprzeczkę. W 79 min. Westberg wznowił grę z rzutu bramkarskiego, piłkę w środku pola przechwycił Solberg, który z "pierwszej" uruchomił Samuelssona. Ten podholował futbolówkę kilkanaście metrów i pewnym uderzeniem trafił do siatki. Wszystko byłoby w porządku gdyby tylko napastnik gospodarzy nie znajdował się w momencie podania na minimalnym spalonym. Wynik nie uległ już zmianie, a ja nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi gdzie podziała się forma z początku sezonu. Na dodatek w samej końcówce z boiska wyleciał Bruno Santos za ujrzenie drugiej żółtej kartki.

 

06.06.2010, Stora Valla: 3018 widzów

S (11/30) Degerfors [9.] - Norrköping [4.] 1:1 (0:1)

 

27. B.Santos 0:1

61. A.Gunnarsson (Degerfors) knt.

79. P.Samuelsson 1:1

90. B.Santos (Norrköping) czerw/k

 

MoM: Riki Cakic (Norrköping), PŚ - 7.7

Odnośnik do komentarza

Skoro nie potrafiliśmy się odpowiednio zmobilizować na spotkania z teoretycznie słabszym rywalami, to miałem nadzieję, że uda się nam w meczu z wyżej notowanym Hammarby IF. Podczas pierwszej połowy kibice na pewno nie mogli narzekać na nudę. Goście trafili raz w lewy, a raz w prawy słupek. Nam udało się jedynie obić ten po lewej stronie, dokładnie uczynił to Bamberg. Najważniejsze jednak było, że od 25 min. prowadziliśmy. Mwafulirwa dośrodkował piłkę w pole karne, a Johansson po koźle nie dał szans bramkarzowi. W II połowie standardowo już daliśmy rywalom doprowadzić do remisu. W 67 min. potężnym uderzeniem z dystansu popisał się Dahl. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry mieliśmy jeszcze dwie doskonałe okazje do strzelenia zwycięskiej bramki, ale w obu sytuacjach nie zatrudniliśmy nawet bramkarza. Szósty mecz z rzędu bez zwycięstwa w lidze.

 

12.06.2010, Nya Parken: 5409 widzów

S (12/30) Norrköping [5.] - Hammarby IF [3.] 1:1 (1:0)

 

25. M.Johansson 1:0

40. P.Gerrbrand (Hammarby IF) knt.

67. A.Dahl 1:1

72. I.Khalili (Norrköping) knt.

 

MoM: Russell Mwafulirwa (Norrköping), N - 7.7

 

Dwa dni przed kolejnym spotkaniem doszło do swego rodzaju precedensu. Nasz podstawowy bramkarz, który dotychczas nie miał żadnych problemów ze zdrowiem, naciągnął ścięgno pachwiny i będzie pauzował ok. miesiąc. Żeby było "śmieszniej" rezerwowy bramkarz David Nilsson na tym samym treningu nadwyrężył kark i nie zagra przez 2 tygodnie. Mało? Jeden z trzech bramkarzy zespołu juniorskiego także jest kontuzjowany. Na szczęście ten teoretycznie najlepszy wyrobił się na czas z rehabilitacją. Taka, a nie inna sytuacja kadrowa nie zapowiadała zwycięstwa w najbliższym spotkaniu.

 

Graliśmy z 14 drużyna w tabeli. Przegraliśmy... Jedyna bramka padła w 41 min. Na strzał z 30 metrów zdecydował się Patriksson piłka odbiła się od słupka, pleców naszego nowego bramkarza i wpadła do siatki. I to właściwie tyle. Zagraliśmy bezbarwne spotkanie.

 

20.06.2010, Starke Arvid: 990 widzów

S (13/30) Ljungskile [14.] - Norrköping [5.] 1:0 (0:0)

 

41. L.Jonsson 1:0 sam.

53. P.Racu (Norrköping) knt.

 

MoM: Anders Whass (Norrköping), OŚ - 7.1

 

Jak by tego było mało Petru Racu, nasz czołowy środkowy obrońca zerwał mięsień łydki i nie zagra przez 4/5 miesięcy.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Nie jest tajemnicą, że gramy źle, ewidentnie brakuje nam tej iskry, która dałaby zapłon do prezentowania maksimum możliwości mojego zespołu. Graliśmy z ostatnią drużyną w tabeli, która w lidze osiągnęła zdobyła całe 2 pkt., dwa punkty w 13 kolejkach. Lepszego meczu na przełamanie ze świecą szukać.

 

Tym razem o wpadce już naprawdę nie mogło być mowy, no i pierwszy raz od naprawdę dawna nie zawiodłem się. Co prawda na strzeloną w 13 min. przez Bamberga bramkę goście odpowiedzieli zaledwie 120 sekund później tak trzy kolejne w naszym wykonaniu załatwiły sprawę. Ponowne prowadzenie w 34 min. dał nam Whass, który wykorzystał celne dośrodkowanie z rzutu rożnego. Gorszy nie chciał być Mwafulirwa, który również głową skierował futbolówkę do siatki. Tym razem jednak dośrodkowanie poszło z głębi pola. Strzelanie zakończył ten, który je zaczął. Daniel Bamberg zdołał przyjąć piłkę w polu karnym i pewnym uderzeniem w 73 min. ustalił wynik spotkania na 4:1.

 

26.06.2010, Nya Parken: 4245 widzów

S (14/30) Norrköping [7.] - FC Trollhättan [16.] 4:1 (2:1)

 

13. D.Bamberg 1:0

15. V.Sköld 1:1

34. A.Whass 2:1

66. R.Mwafulirwa 3:1

73. D.Bamberg

 

MoM: Daniel Bamberg (Norrköping), PP - 9.2

 

Po pucharowym spotkaniu z pierwszoligowym Halmstads jednego nie mogłem odmówić moim zawodnikom - zaangażowania. Mimo, że wystawiłem teoretycznie trochę słabszy zespół to jednak pokazaliśmy się z naprawdę dobrej strony. Fakt, ostatecznie przegrywamy, ale postawiliśmy rywalowi trudne warunki, a gdyby nam dopisało trochę szczęścia to może i by nawet udało się awansować dalej. Mogłem być zadowolony z naszej postawy.

 

Dwie pierwsze bramki zdobyli goście. Dokładnie uczynił to niesamowity 20 letni Joe Sise, naturalizowany Szwed, którego usługami interesuje się już Racing Santander. W 24 i 59 min. niemiłosiernie rozjechał naszą obronę, a następnie pewnym uderzeniem pokonał naszego nominalnego drugiego bramkarza, który wrócił do składu po ostatniej kontuzji. Sytuacji nie brakowało, kilka doprawdy świetnych, ale do siatki trafiliśmy tylko raz. Dokładnie uczynił to Bruno Santos w doliczonym już czasie gry, kiedy to wykorzystał podyktowany rzut karny.

 

30.06.2010, Nya Parken: 3738 widzów

SC 4R Norrköping - Halmstads BK [A] 1:2 (0:1)

 

24. J.Sise 0:1

40. M.Görlitz (Halmstads BK) knt.

59. J.Sise 0:2

90+1. B.Santos 1:2 rz.k.

 

MoM: Joe Sise (Halmstads BK), N - 8.8

Odnośnik do komentarza

Pod względem sportowym nie jest źle, nie da się jednak ukryć, że mogło być dużo lepiej. Jednak kompletnie, nie tyle samemu zespołowi co już całemu klubowi nie idzie w kwestii finansów. Każdy kolejny miesiąc to dodatkowe grubo ponad 100 000 Euro straty. Co prawda ciężko znaleźć w II lidze bogatszy od nas zespół to jednak już teraz powinna nam się zapalić lampka, że należy się się z tym jakoś uporać. Strata jest jednak olbrzymia, a zwykłe cięcie budżetu płacowego na nie wiele się tutaj zda.

 

1. lipca otwarte zostało okienko transferowe i chociaż wiem, że obiecałem sobie iż kogoś na pewno do zespołu ściągnę to jednak może być oto niezwykle trudno. Na rynku brak ciekawych nazwisk, a pieniędzmi szastać nie możemy. Tych zresztą zarząd mi i tak nie udostępnił.

 

W ostatnim spotkaniu I rundy graliśmy z naszym bezpośrednim sąsiadem w tabeli zajmującym jedną pozycję wyżej. Do pojedynku z Ängelholm podchodziłem z małymi obawami. Ostatnie spotkanie w lidze co prawda wygraliśmy, ale już w pucharze zabrakło jednak skuteczność, która tutaj mogła okazać się kluczową. Moi zawodnicy pokazali mi jednak, że nie ma powodów do obaw, zagraliśmy jedno z lepszych spotkań w tym sezonie.

 

Nasz spektakl zaczęliśmy w 24 min., Daniel Bamberg dośrodkował piłkę w pole karne, tą przez przypadek zgrał obrońca, wprost pod nogi nabiegającego Mwafulirwy, który uderzył z pierwszej i futbolówka znalazła drogę do bramki po tym jak odbiła się od poprzeczki oraz słupka. Reprezentant Malawi był także autorem drugiego gola. W 32 min. Ajdarevic zagrał na wolne pole, a Russell nie miał problemów z urwaniem się defensorom po czym plasowanym strzałem nie dał szans bramkarzowi. Dwie minuty później było już po meczu. W pole karne z rzutu wolnego dośrodkował Telo, a Bamberg dzięki świetnemu przyjęciu z bliska skierował piłkę do siatki.

 

W II połowie spokojnie mogliśmy podwyższyć nasze prowadzenia, a swoją szansę na skompletowanie hat-tricka zmarnował Mwafulirwa jednak nie miało to już znaczenia. Odnosimy ważne zwycięstwo po bardzo przekonywującej grze.

 

04.07.2010, Änglavallen: 1097 widzów

S (15/30) Ängelholm [4.] - Norrköping [5.] 0:3 (0:3)

 

24. R.Mwafulirwa 0:1

32. R.Mwafulirwa 0:2

34. D.Bamberg 0:3

 

MoM: Russell Mwafulirwa (Norrköping), N - 8.8

 

Tym samym kończymy pierwszą rundę na niezłym 4 miejscu. Strefa barażowa jak najbardziej w naszym zasięgu, ale na pewno nie możemy sobie pozwolić na głupie straty punktów. Tabeli nie będzie, bo nie mam pakietu Office, a OpenOffice nie radzi sobie z formatem w jakim zapisuje tabele gra.

Odnośnik do komentarza

Jako, że atak był zdecydowanie najlepiej obsadzoną formacją, to właśnie tam zamierzałem zacząć szukać oszczędności. Ze znalezieniem ofiary nie miałem problemów. Shpetim Hasani grał z całej czwórki napastników zdecydowanie najsłabiej i co więcej na jego nazwisku można było nieźle zarobić. Na naszą ofertę odpowiedziała spora liczba klubów, po zaakceptowaniu najkorzystniejszych Albańczyk zdecydował się na grę w Scunthorpe United. Angielski klub przelał na nasze konto pokaźne 200 000 Euro. Szkoda tylko, że na wzmocnienia przypadło śmieszne 5% (10 000).

 

Nie przeszkodziło mi to jednak by podpisać kontrakt z perspektywicznym Erikiem Figueroą. 19 szwedki lewy obrońcy broni obecnie barw Hammarby dla którego rozegrał 13 spotkań ligowych oraz 4 pucharowe. Wszystkie w podstawowym składzie. Co więcej zażądał naprawdę bardzo małego wynagrodzenia. Jedyny minus jest taki, że wzmocni nas dopiero wraz z końcem sezonu kiedy wygaśnie umowa łącząca go z obecnym pracodawcą.

 

Do następnego spotkania ligowego przystąpiliśmy z tylko jedną zmianą w zespole. Między słupki po kontuzji wrócił nasz etatowy golkiper Niklas Westberg.

 

Rundę rewanżową rozpoczynaliśmy od spotkania z Assyriską. Po naszym ostatnim dobrym występie z Ängelholm liczyłem na kolejne trzy punkty, zwłaszcza, że nasz rywal zajmował w miarę stabilną 9 lokatę w tabeli.

 

Pierwsza połowa nie zwiastowała jednak nic dobrego. Graliśmy przeciętnie, zabrakło dobrych akcji w ofensywie przez co Assyriska mogła zaatakować i w 21 min. zrobiła to skutecznie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, zaspała cała nasza obrona wraz z bramkarzem i Haddad nie miał problemów by z bliska skierować piłkę do siatki. Jeszcze w doliczonym czasie gry boisko z powodu kontuzji opuścić musiał Bruno Santos i do szatni udaliśmy się w nie najlepszych humorach. Tym razem w przerwie nie żałowałem ostrych słów co przyniosło wymierny efekt. Od początku drugiej połowy rzuciliśmy się do ataków, mimo to ciągle czegoś brakowało w naszych próbach. Aż w końcu w 84 min. za rozegranie akcji wziął się defensywny pomocnik Armin Tankovic, 20 letni zawodnik podholował piłkę ze środka, zagrał ją do Johanssona, a 16 latek zaraz po przyjęciu uderzył tuż przy słupku doprowadzając do remisu. Nie zamierzałem jednak cofać się do defensywy i nie pożałowałem tej decyzji. Zaledwie cztery minuty później mieliśmy niemal kopie akcji bramkowej, z tą różnicą, że tym razem Johansson, uderzył z ciut większej odległości oraz w drugi róg bramki zapewniając nam tym samym trzy punkty!

 

11.07.2010, Södertälje Fotbollsarena: 2341 widzów

S (16/30) Assyriska [9.] - Norrköping [4.] 1:2 (0:2)

 

21. A.Haddad 1:0

45+. B.Santos (Norrköping) knt.

84. M.Johansson 1:1

88. M.Johansson 1:2

 

MoM: Marcus Johansson (Norrköping), N - 8.7

 

Kolejną dobrą informacją był transfer nowego zawodnika. Kristian Strandhagen to materiał na niezłego zawodnika i co więcej norweskie Molde FK zgodziło się oddać nam go za darmo. Nie był to jednak nasz ostatnio nabytek. Zespół wzmocnił także 31 letni środkowy obrońca Valter Tomaz Jr. Örgryte podobnie jak Molde FK przystało na darmowy transfer.

 

Pierwsza połowa spotkania z Jönköpings Södra stała na dosyć niskim poziom, najważniejsze jednak było to, że schodziliśmy do szatni prowadząc. W 9 min. na wślizg w polu karnym zdecydował się Dahlin. Co prawda trafił w piłkę, ale zrobił to tak niefortunnie, że zaskoczony bramkarz nie zdążył z interwencją. W 39 min. mogło być 2:0, ale w dogodnej sytuacji w słupek trafił Marcus Johansson. Szwed zrehabilitował się jednak dokładnie w 70 min. spotkania. Wtedy to przejął piłkę w okolicach linii środkowej i po 30 metrowym rajdzie zdecydował się na precyzyjne uderzenie z dystansu, które miało swój finał w siatce gości. Zaledwie pięć minut później Johansson zagrał do Mwafulirwy, a ten urwał się obrońcy i ustalił wynik spotkania. Nie można jednak powiedzieć, że było to tak jednostronne widowisko. W końcu dwukrotnie przy jednobramkowym prowadzeniu przed utratą gola ratował nas nasz golkiper Westberg, który popisał się świetnymi interwencjami.

 

17.07.2010, Nya Parken: 5231 widzów

S (17/30) Norrköping [4.] - Jönköpings Södra [13.] 3:0 (1:0)

 

9. M.Dehlin 1:0 sam.

58. C.Persson (Jönköpings Södra) knt.

70. M.Johansson 2:0

75. R.Mwafulirwa 3:0

 

MoM: Marcus Johansson (Norrköping), N - 8.3

Odnośnik do komentarza

Po 15 kolejkach traciliśmy kolejno do drużyn, które znajdowały się przed nami w tabeli 4, 6 oraz 7 punktów. Po zaledwie dwóch spotkaniach rundy rewanżowej, mamy przed sobą już 2 drużyny do których tracimy 3 oraz 4 punkty.

 

Ze złych informacji Daniel Bamberg dogadał się w sprawach kontraktu z nowym pracodawcą, którym będzie pierwszoligowe Gefle. Brazylijczyk odejdzie od nas na zasadzie wolnego transferu. Będzie to spora strata dla klubu. Najgorsze jest to, że nie zarobiliśmy na nim ani grosza. Mam jednak nadzieję, że zachowa się profesjonalnie i do końca sezonu będzie grał na równie wysokim poziomie jak dotychczas ponieważ nie zamierzam go sadzać z powodu transferu na ławce.

 

Kolejne spotkanie znów rozgrywaliśmy przed własną publicznością, naszym rywalem była 12 w tabeli Landskrona. Mieliśmy więc świetną okazje by odnieść 5 zwycięstwo z rzędu.

 

Teoretycznie łatwe spotkanie okazało się sporym wyzwaniem. W I połowie lepszą piłkę pokazali przyjezdni czego efektem był bramka zdobyta w 21 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Do szatni mogliśmy schodzić z dwubramkową stratą, ale na szczęście strzelec pierwszej bramki Shipshani tym razem trafił tylko w poprzeczkę. Na II połowę wyszliśmy lepiej zmotywowani, ale cały czas brakowało szczęścia pod bramką rywali. Swoje okazje mieli jednak także goście, którzy groźnie kontrowali. Zbliżał się końcowy gwizdek spotkania, powoli godziłem się z pierwszą ligową porażką przed własną publiczność, aż tu nagle w ostatniej minucie doliczonego czasu gry doprowadziliśmy do remisu. Nasz nowy nabytek Kristian Strandhagen znalazł lukę w szczelnej defensywie przyjezdnych i pięknym podaniem obsłużył wprowadzonego na boisko Bruno Santosa, a Brazylijczyk pewnym uderzeniem pod poprzeczkę udowodnił, że Nya Parken w tym sezonie będzie bardzo trudno zdobyć. Jak by jednak nie patrzeć na zakończenie tego spotkania, zdobywamy tylko jeden punkt, który może się okazać kluczowy w końcowej fazie sezonu.

 

24.07.2010, Nya Parken: 5465 widzów

S (18/30) Norrköping [4.] - Landskrona [12.] 1:1 (0:1)

 

21. A.Shipshani 0:1

90+. B.Santos 1:1

 

MoM: Alban Shipshani (Landskrona), OPP - 8.1

 

Po tym spotkaniu z naciągniętym ścięgnem podkolanowym ze składu wypadł Astrit Ajdarevic. O ile z zastąpieniem go nie będzie raczej problemu tak już kontuzja Andersa Whassa to duży cios dla zespoły. Przepuklina oznacza dla niego aż 5 tygodni przerwy. Warto dodać, że wystąpił on do tej pory we wszystkich spotkaniach ligowych. Jak kontuzje to seriami. Uraz klatki piersiowej i Marcus Falk-Olander wypada na 3 tygodnie. W najbliższym spotkaniu zagrać nie będzie mógł także nasz jedyny lewy obrońca Caio Mendes, który będzie pauzował za zebranie trzech żółtych kartek.

 

Z pozytywnych wiadomości do klubu przybył nowy scout. Dennis Pettersson był bezrobotny tak więc nic nas nie kosztował.

Odnośnik do komentarza

Dzięki trzem zwycięstwom oraz jednemu remisowi zostałem wybranym menedżerem lipca w którym jak by nie patrzeć obchodziłem też urodziny. Nagroda cieszy, ale jak mało znaczy nikogo przekonywać chyba nie muszę. Liczył się tylko nasz najbliższy rywal. Graliśmy z 10 w tabeli Brage. Co prawda nasz zespół przetrzebiły kontuzje oraz jedno zawieszenie to jednak jechaliśmy na to spotkanie jako zdecydowani faworyci do końcowego zwycięstwa.

 

Jeśli zorganizowałby ktoś konkurs na najnudniejszą połowę to ta pierwsza, którą przyszło mi oglądać tego dnia byłaby jednym z murowanych faworytów do końcowego zwycięstwa. Fakt, już w 40 sekundzie przegrywaliśmy po tym jak Hindrikes wykorzystał sytuację sam na sam, ale później nic już ciekawego się nie działo. Dużo lepiej było podczas drugich 45 minut, głównie za sprawą naszej lepszej gry. Długo jednak szczęście nam nie dopisywało. Najpierw w poprzeczkę trafił Khalili, a następnie strzał Mwafulirwy z kilku metrów jakimś cudem wybronił bramkarz. Los w końcu się jednak do nas uśmiechnął. W 72 min. Khalili posłał piłkę z rzutu rożnego, golkiper nie zdecydował się na interwencję dzięki czemu stojący na długim słupku Hadenius z bliska wpakował futbolówkę do siatki. Już siedem minut później prowadziliśmy. Piłkę na lewym skrzydle przejął Khalili, Szwed dograł do środka do Santosa, Brazylijczyk przebiegł dobre 30 metrów i w sytuacji sam na sam nie drgnęła mu noga. Warto dodać, że środkowi obrońcy rozstąpili się przed nim niczym morze przed Mojżeszem. Później daliśmy popis naszego doświadczenie i bezpiecznie dowieźliśmy korzystny wynik do końca. Po raz kolejny odrabiamy straty. Dobrze mieć świadomość, że stać nas na takie wyczyny, ale szerze powiedziawszy wolałbym ich unikać w przyszłości. W końcu może nam zabraknąć czasu lub szczęścia. Warto dodać, że całe 90 min. na lewej stronie obrony rozegrał w naszych barwach występujący na co dzień w drużynie juniorów Enis Ahmetovic, który musiał zastąpić zawieszonego Mendesa. Ze swojej roli wywiązał się przyzwoicie co mnie niezwykle cieszy ponieważ to kolejny dowód na to, że mamy w klubie zdolną młodzież.

 

01.08.2010, Domnarvsvallen: 1804 widzów

S (19/30): Brage [10.] - Norrköping [3.] 1:2 (1:0)

 

1. P.Hindrikes 1:0

72. A.Hadenius 1:1

79. B.Santos 1:2

 

MoM: Imad Khalili (Norrköping), PP - 8.3

 

W kolejnym spotkaniu przyznam się szczerze liczyłem na kolejne, łatwe trzy punkty, które będziemy mogli dopisać sobie w tabeli. Srodze się jednak zawiodłem. Po I połowie przegrywaliśmy już 0:2 i na nic się zdały nasze ataki w drugich 45 min. Okazji nie brakowało, szczęścia jednak tym razem już tak. Co gorsza, nosa w tym spotkaniu solidnie utarł mi trener gości, który przed spotkaniem wszedł ze mną w utarczki słowne. Boisko pokazało, że być może miał rację. Kończy się nasza passa 6 meczów w lidze bez porażki i niestety przegrywamy też po raz pierwszy przed własną publicznością.

 

07.08.2010, Nya Parken: 5626 widzów

S (20/30): Norrköping [3.] - Falkenberg [7.] 0:2 (0:2)

 

30. S.Rodevag 0:1

43. J.Svahn 0:2

 

MoM: Stefan Rodevag (Falkenberg), N - 8.2

 

Szczęście w nieszczęściu, że znajdujący się bezpośrednio nad nami zespół także przegrał i nadal do 2 miejsca tracimy zaledwie 3 punkty. Na 4 pozycję spycha nas jednak Hammarby, które dzięki zwycięstwu ma jeden punkt więcej.

Odnośnik do komentarza

Sezon powoli wkraczał w decydującym o awansie fazę. Jeśli nadal chcieliśmy liczyć się w tej grze nie mogliśmy sobie pozwolić na jakiekolwiek straty punktowe w wyjazdowym spotkaniu z 15 w tabeli Väsby. Zaczęliśmy nieźle bo już w 10 min. Bruno Santos otrzymał podanie od Mwafulirwy, wpadł z piłką w pole karne i pewnym uderzeniem tuż przy słupku dał nam prowadzenie. Niestety, ale po tej bramce kompletnie spoczęliśmy na laurach. Przy dwóch rzutach rożnach mieliśmy jeszcze szczęście gdyż futbolówka przelatywała tuż nad poprzeczką, ale już w 37 min. nasz golkiper skapitulował. Bahoui nie dał najmniejszych szans Wiklanderowi potężnym uderzeniem z 18 metrów. W szatni działo się sporo, nie szukałem wysublimowanego słownictwa, a raczej w kilku prostych żołnierskich zwrotach dałem znać moim zawodnikom, że w II odsłonie muszą zagrać zdecydowanie lepiej. Na efekty nie musieliśmy długo czekać. W 64 min. po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w poprzeczkę trafił Tomaz Jr, ale na długim słupku czekał już Hadenius, który uprzedził dwójkę rywali i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Po tym trafieniu znów się jednak cofnęliśmy do obrony, a co gorsza w 83 min. z boiska wyleciał Wiklander. Sędzia uznał, że był to faul taktyczny na wychodzącym na czystą pozycję napastniku z czym nie do końca mogłem się zgodzić. Koniec końców dowieźliśmy prowadzenie do końca, a swoją cegiełkę do tego zwycięstwa dorzucił także nasz bramkarz, który popisał się kilkoma pewnymi interwencjami.

 

15.08.2010, Vilundavallen: 867 widzów

S (21/30): Väsby [15.] - Norrköping [4.] 1:2 (1:1)

 

10. B.Santos 0:1

37. N.Bahoui 1:1

64. A.Hadenius 1:2

83. D.Wiklander (Norrköping) czerw/k

 

MoM: Nabil Bahoui (Väsby), N - 7.6

 

21. sierpnia do Norrköping przyjechał lider 2 ligi, zespół GIF Sundsvall z którym w I rundzie stoczyliśmy pasjonujący bój, który ostatecznie zakończył się remisem 2:2. Spotkanie mogło się dla nas fantastycznie rozpocząć bo już w 2 min. Santos posłał świetnie dośrodkowanie w pole karne, ale Mwafulirwa z kilku metrów trafił prosto w bramkarza. Niespełna 10 min. później kopia sytuacja, tym razem uderzał Santos, ale golkiper gości popisał się dobrą interwencją. Swoje okazje mieli także przyjezdni, ale albo nie trafiali w bramkę, albo Wiklander notował dobre interwencje. W końcu nadeszła 30 min., dośrodkowanie Bamberga z rzutu rożnego, w polu karnym najwyżej wyskoczył niepilnowany Valter Toma Jr dla którego trafienie do siatki było już tylko formalnością. Druga połowa nie przyniosła już tylu emocji. W 75 min. do remisu doprowadzić mógł Wallerstedt, ale lepszy w sytuacji sam na sam okazał się Wiklander. Goście mieli jeszcze rzut rożny, szybko jednak przejęliśmy piłkę, Johansson do spółki z Santosem rozbili obronę, ale ten drugi zmarnował dogodną okazję nie trafiając w światło bramki. Nic więcej już się nie działo i dowieźliśmy to jednobramkowe prowadzenie do końca.

 

21.08.2010, Nya Parken: 5479 widzów

S (22/30): Norrköping [4.] - GIF Sundsvall [1.] 1:0 (1:0)

 

30. V.Tomaz Jr 1:0

 

MoM: Valter Tomaz Jr (Norrköping), OŚ - 8.0

Odnośnik do komentarza

W meczu z 7. w tabeli Örgryte stanęliśmy przed świetną szansą odrobienia strat punktowych ponieważ zarówno lider jak i vice-lider zremisowali swoje spotkania.

 

I połowa nie stała na zbyt wysokim poziomie, graliśmy przyzwoicie, ale co najważniejsze w iście mistrzowski sposób weszliśmy w spotkanie. Już w 50 sekundzie po pięknym rajdzie i uderzeniu Santosa do sparowanej przez bramkarza piłki dopadł Mwafulirwa, który trafił do siatki. Dużo ciekawiej było podczas drugich 45 min. Już na początku mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale sytuacje sam na sam zmarnował Santos. Kilka minut później Brazylijczyk wziął się za rozegranie akcji, pociągnął lewym skrzydle, zagrał do środka do Mwafulirwy, który świetnie zwiódł obrońców i celnie uderzył w odsłonięty lewy róg bramki. W 76 min. miało już być po meczu. Dośrodkowanie z rzutu rożnego, sędzia dopatrzył się przewinienia zawodnika gospodarzy i wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Mwafulirwa, który stanął przed szansą skompletowania hat-tricka i... przestrzelił. Szybko się to na nas zemściło. Anderberg oddał plasowane uderzenie z 16 metrów z którym nie był w stanie sobie poradzić Wiklander i wynik znów stał się sprawą otwartą. Był nią przez niecałą minutę. Wtedy to znów lewym skrzydłem zaatakował Santos, który tym razem wystawił futbolówkę Ajdarevicowi, który w świetnej okazji trafił w bramkarza, ale całą akcję na długim słupku zamknął Mwafulirwa i wydawało się, że już jest po meczu. Nic jednak bardziej mylnego. W 84 min. Mijaljevic otrzymał podanie na 16 metrze i nieatakowany nie miał problemów z trafieniem do siatki. Chwilę później gospodarze mogli doprowadzić do remisu, piłka na szczęście trafiła w boczną siatkę. Jeszcze w 90 min. w sytuacji sam na sam lepszy okazał się nasz bramkarz i tak oto po dramatycznym spotkaniu zdobywamy bardzo ważne trzy punkty.

 

30.08.2010, Gamla Ullevi: 2413 widzów

S (23/30): Örgryte [7.] - Norrköping [4.] 2:3 (0:1)

 

1. R.Mwafulirwa 0:1

51. R.Mwafulirwa 0:2

76. R.Mwafulirwa (Norrköping) n.w.k.

80. M.Anderberg 1:2

81. R.Mwafulirwa 1:3

84. L.Mijaljevic 2:3

 

MoM: Russell Mwafulirwa (Norrköping), N - 9.0

 

W końcu do Norrköping przyjechała Syrianska, zespół, który w I rundzie pokonał nas u siebie aż 4:0. Była to bez dwóch nasza największa klęska. Pałaliśmy żądzą rewanżu. Smakiem obejść się jednak musiał Riki Cakic, który naciągnął na treningu mięsień łydki i nie zagra przez ok. 4 tygodnie. Grać także nie mógł niestety Russell Mwafulirwa, który pojechał na zgrupowanie reprezentacji co było dla nas olbrzymim osłabieniem.

 

Z naszych ambitnych planów jednak nic nie wyszło. Zacząć mogliśmy świetnie bo w 10 min. pięknym uderzeniem głową popisał się Whass, ale obrońca wybił piłkę z linii bramkowej. Chwilę później w dogodnej sytuacji w bramkę nie trafił Santos. To co się później wydarzyło jest dla mnie nie wytłumaczalne. W 10 minut straciliśmy 3 bramki! Najpierw Barsom celnie uderzył tuż przy długim słupku bramki. Chwilę później Mendes podarował gościom rzut karny po idiotyczny faulu tuż przy linii końcowej, a na sam koniec po świetnym dograniu Carboniego z bliska do siatki trafił Kanga. Byliśmy w kompletnym szoku. Udało się jednak jeszcze przed przerwą trafić do siatki. Uczynił to Bruno Santos, który wykorzystał świetnie podane Johanssona. Młody Szwed wlał także nadzieję w serca naszych kibiców, którzy w rekordowej liczbie stawili się na Nya Parken w 67 min. Po 20 metrowym rajdzie uderzył celnie po długim rogu bramki. W 81 min. mogliśmy dokonać niemożliwego, ale niestety w sytuacji sam na sam Bruno Santos trafił prosto w bramkarza. Kilka minut później nasze nadzieje zmiażdżył ten, który strzelanie zaczął i po celnym uderzeniu Barsoma było już po meczu. Porażka ta strasznie mnie zabolała, zwłaszcza, że o wyniku zadecydował niesamowita skuteczność przyjezdnych. Drugi mecz i znów dostajemy 4 bramki.

 

04.09.2010, Nya Parken: 6109 widzów

S (24/30): Norrköping [3.] - Syrianska FC [2.] 2:4 (1:3)

 

19. A.Barsom 0:1

23. R.Carboni 0:2 rz.k.

29. K.Kanga 0:3

36. B.Santos 1:3

67. M.Johansson 2:3

86. A.Barsom 2:4

 

MoM: Abgar Barsom (Syrianska FC), OPŚ - 8.8

Odnośnik do komentarza

Pomimo ostatniej dotkliwej porażki sytuacja w tabeli wyglądała całkiem obiecująco. Do 1. drużyny tracimy jedynie 3 punkty, a należy wspomnieć, że zajmujemy pozycję tuż za podium. Co więcej znów graliśmy u siebie i to z 9. w tabeli Degerfors.

 

Zagraliśmy jednak bardzo przeciętnie i po raz kolejny tracimy na własnym boisku bardzo ważne punkty. Przegrywaliśmy od 14 min. kiedy to Holmberg wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Jeszcze przed przerwą do remisu mógł doprowadzić Strandhagen, ale w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Na II połowę wyszliśmy niestety bez woli walki. Owszem doprowadziliśmy do remisu, w 84 min. Ajdarevic pokonał na raty golkiper Degerfors, ale tak naprawdę to była nasza jedyna dobra akcja w drugiej odsłonie spotkania. No może poza sytuacją w doliczonym czasie gry kiedy to po dośrodkowaniu w dogodnej sytuacji w słupek trafił Khalili.

 

11.09.2010, Nya Parken: 5221 widzów

S (25/30): Norrköping [4.] - Degerfors [9.] 1:1 (0:1)

 

14. A.Holmberg 0:1

67. M.Johansson (Norrköping) knt.

78. T.Solberg (Degerfors) knt.

84. A.Ajdarevic 1:1

 

MoM: Andreas Holmberg (Degerfors), OŚ - 7.9

 

Szans na awans nie straciliśmy, ale musieliśmy być w formie, a tej jak pokazał kolejny pojedynek nam brakuje. Graliśmy z 12. w tabeli Öster. Znów zaczęliśmy od straty bramki i znów miało to miejsce w 14 min. kiedy to pięknie pod poprzeczkę uderzył Karekezi. Co więcej od 19 min. graliśmy w 10 kiedy to za dwa dokładnie takie same faule żółte kartoniki ujrzał Ronneklev. Do remisu doprowadziliśmy w 27 min. po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Bruno Santosa. Do pierwszej połowy sędzia doliczył 60 sekund, a bramkę straciliśmy w 180! Ten piękny prezent od sędziego wykorzystał Vasilj po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Mecz zakończył się jednak podziałem punktów, a jedno oczko w 83 min. uratował nam Bruno Santos po ładnym dograniu od Khaliliego.

 

19.09.2010, Varendsvallen: 1868 widzów

S (26/30): Öster [12.] - Norrköping [4.] 2:2 (2:1)

 

14. O.Karekezi 1:0

19. V.Ronneklev (Norrköping) czerw/k

27. B.Santos 1:1 rz.k.

45+. M.Vasilj 2:1

83. B.Santos 2:2

 

MoM: Bruno Santos (Norrköping), N - 8.6

 

Punkty na szczęście traciły także dwa z trzech zespołów znajdujących się przed nami.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...