Skocz do zawartości

Biało-zielone tysiące na stadionie.


TEXAS

Rekomendowane odpowiedzi

Wersja gry: FM 2006

Baza danych: Mała

Ligi: Tylko Polska Ekstraklasa

Dodatkowe pliki: Update FM 2006 Ekstraklasa by Stotch

Zasady: normalne

Dodatkowi piłkarze: Brazylia, Słowacja

-------------------------------------------------------------------

Urodziłem się 19 października 1968 roku w Gdańsku. Od najmłodszych lat fascynowała mnie piłka nożna. Mając kilka lat cieszyłem się widząc Grzegorza Lato grającego w Stali Mielec. W wieku 10 lat poszedłem na trening szkółki juniorskiej Lechii Gdańsk. Nie ukrywam, byłem dobrym zawodnikiem. W ciągu kliku lat przeszedłem kilka szczebli, od trampkarzy do drużyny juniorów starszych. W wieku 18 lat zainteresowała się mną I drużyna "Biało-zielonych",a konkretnie jej trener - Marian Geszke.

Zaproponował mi dwuletni kontrakt i grę w EKSTRAKLASIE. W lidze zadebiutowałem 30 maja 1987 roku w meczu na własnym stadionie z GKS Katowice. Pokazałem się z dobrej strony. Dwa lata później zainteresował się mną zespół Górnika Zabrze, który w sezonie 1988/1989 zajął 3 miejsce w lidze. Zabrzanie chcieli odzyskać tytuł Mistrza, a pomóc im mieli gracze młodzi i zdolni, cytując słowa ówczesnego prezesa. Jednak skończyliśmy sezon dopiero na 6 pozycji i w klubie dokonano rewolucji. W kadrze zostawiono zaledwie 9 graczy z poprzednich rozgrywek. Ja zostałem, co mnie nie dziwiło. Mówiąc nieskromnie byłem jedną z najjaśniejszych postaci Górnika, zdobywając 5 goli i zaliczając 3 asysty. W sezonie 1990/1991 wróciliśmy na należyte miejsce. 2 miejsce w lidze i osiągnięcie 1/4 Pucharu Polski zadowoliło wybrednych działaczy. Czułem, że czuję się potrzebny, że jestem częścią Górnika. Jakież wielkie było moje zdziwienie w połowie sezonu 1991/1992, gdy trener po przegranym 1-2 spotkaniu z późniejszym mistrzem - Lechem Poznań podszedł do mnie i oznajmił, że powinienem szukać sobie klubu. Dwa dni później rozwiązałem kontrakt z Górnikiem. Mimo tego nie żałowałem czasu spędzonego w Zabrzu.

Całą wiosnę 1992 roku byłem bez przynależności klubowej. Indywidualne treningi pomagały utrzymać mi formę. W lipcu przyszła oferta z Widzewa Łódź. Bez wahania podpisałem kontrakt. W rundzie jesiennej grałem tak jak w Górniku. Zdobyłem 6 bramek i zostałem wybrany Piłkarzem Jesieni 1992. W styczniu 1993 roku złamałem nogę po wypadku samochodowym pod Piotrkowem Trybunalskim. Mimo tego Widzew nie miał zamiaru rozstawać się ze mną. Dwa lata później powróciłem do gry i po rozegraniu 8 meczy w rundzie wiosennej sezonu 1994/1995 pomogłem w wywalczeniu vc-mistrzostwa Polski. Kolejne dwa sezony to dominacja mojego zespołu. W sezonie 1995/1996 zdobyłem 9 bramek, a rok później dwie bramki mniej. Byłem sercem drużyny. Dwa Mistrzostwa Polski w barwach Widzewa były ogromnym sukcesem. 21 grudnia 1997. Tą datę pamiętam do dziś. Wówczas poślizgnąłem się na lodzie wracając do domu z treningu. Drugi raz w życiu złamałem nogę. Tym razem kontuzja była jeszcze bardziej poważna niż 4 lata temu. Uniemożliwiła mi powrót do kariery piłkarskiej. Byłem załamany, piłka była dla mnie całym życiem.

8 czerwca 1998 ogłosiłem koniec kariery. Nie zamierzałem się jednak rozstawać z futbolem. Postanowiłem zdobyć licencję trenerską. Udało mi się to równo dwa lata po drugim złamaniu. Niecały miesiąc później, 16 stycznia 2000 roku zostałem trenerem Bałtyku Gdynia. Jako, że mieszkałem pod Gdańskiem nie miałem daleko do pracy. "Kadłuby" występowały wówczas w III lidze. Pod moją wodzą Bałtyk skończył sezon na 5 pozycji. Gdy wydawało się, że kolejnym sezon znów spędzę prowadząc klub z Gdyni pojawiła się oferta z zespołu MKS Mława. Działacze Bałtyku nie robili przeszkód, a perspektywa prowadzenia MKS-u była bardzo interesująca. Sezon zakończył się awansem moich podopiecznych do III ligi. Graliśmy znakomicie, każdy rywal czuł respekt, gdy grał z MKS-em. Następne dwa sezony w III lidze zakończyliśmy na odpowiednio 6 i 4 pozycji. Sezon 2003/2004 okazał się przełomowy. W regionie wszyscy mówili o zespole z Mławy. Mój zespół wygrał grupę III ligi i awansował o szczebel wyżej. Pierwsze pół roku w II lidze nie było łatwe. Rundę jesienną zakończyliśmy na 15 miejscu. 12 grudnia 2004 roku dostałem wypowiedzenie. Prezes jako powód zwolnienia podał brak jakości w grze MKS-u.

Przez pół roku wyrabiałem licencję pozwalająca prowadzić zespół z Ekstraklasy.

Pod koniec czerwca media zaczęły plotkować o rzekomym objęciu przez moją osobę posady szkoleniowca Bałtyku Gdynia. Jednak prawda była inna.

3 lipca 2005 roku zadzwonił do mnie prezes Lechii Gdańsk, klubu w którym stawiałem pierwsze kroki jako piłkarz, klubu któremu zawdzięczam karierę piłkarską w Polsce. Po kilku dniach wszystko było uzgodnione.

7 LIPCA 2005 ROKU ZOSTAŁEM SZKOLENIOWCEM LECHII GDAŃSK.

 

Kariera piłkarska

1978-1989 LECHIA GDAŃSK

1989-1991 GÓRNIK ZABRZE

1992-1998 WIDZEW ŁÓDŹ

Kariera trenerska

2000 BAŁTYK GDYNIA

2000-2004 MKS MŁAWA

2005-???? LECHIA GDAŃSK

-----------------------------------------------------------

Większość informacji w tym tekście są nieprawdziwe. Informacje zostały zebrane na potrzebę tekstu.

----------------

PS. Jak Wam się podoba wstęp? Mistrzem w tym nie jestem :roll:

Odnośnik do komentarza

Po przesunięciu kilku piłkarzy do drużyny rezerw, kadra zespołu prezentowała się następująco:

 

Bramkarze:

1) Paweł Kapsa (POL, GK)

2) Mateusz Bąk (POL, GK)

 

Obrońcy:

1) Rafał Loda (POL, O Ś)

2) Krzysztof Bąk (POL, O PŚ)

3) Peter Cvirik (SVK, O LŚ)

4) Sergejs Kożans (LTV, O Ś)

5) Hubert Wołąkiewicz (POL, O Ś)

6) Jakub Kawa (POL, O PL)

 

Pomocnicy:

1) Łukasz Surma (POL, DP)

2) Marko Bajic (SRB, OP Ś)

3) Maciej Rogalski (POL, OP Ś)

4) Marcin Kaczmarek (POL, OP L)

5) Paweł Nowak (POL, OP L)

6) Marcin Pietrowski (POL. OP PLŚ)

7) Karol Piątek (POL, OP PP)

 

Napastnicy:

1) Piotr Wiśniewski (POL, N)

2) Maciej Kowalczyk (POL, N)

3) Ivans Lukjanovs (LTV, N)

4) Paweł Buzała (POL, N)

 

Na bramce mam dwóch równorzędnych, dobrych goalkeeperów.

W defensywie mam trzech dobrych, utalentowanych stoperów, oraz uniwersalnego Kawę oraz Cvirika i Bąką. Nie planuję wzmocnień, chyba że któryś z zawodników odejdzie, bo Wołąkiewicz interesuje się Legia, a ja nie mam zamiaru blokować chłopakowi kariery.

Linia pomocy prezentuje się bardzo dobrze, jedynie potrzebny byłby zmiennik dla Surmy.

W ataku liczę przedewszystkim na Wiśniewskiego i Lukjanovsa. Mimo tego, że są również Kowalczyk i Buzała postaram się dokupić snajpera.

 

 

Odnośnik do komentarza

kacpergawlo - OK, chciałem na próbę zobaczyć, teraz sam widzę, że kiepsko to wygląda.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Okres od 7 do 23 lipca

 

TOWARZYSKIE

 

07.07.2005, Tatran Presov - Lechia Gdańsk, 1:1 (Wiśniewski)

10.07.2005, Sandecja Nowy Sącz - Lechia Gdańsk, 0:3 (Wiśniewski x2, Buzała)

13.07.2005, Lechia Gdańsk - Górnik Polkowice, 4:0 (Kaczmarek, Buzała, Wiśniewski, Cvirik)

15.07.2005, GKS Katowice - Lechia Gdańsk, 0:0

18.07.2005, Lechia Gdańsk - Dolcan Ząbki, 3:0 (Kawa, Kowalczyk, Lukjanovs)

20.07.2005, Podbeskidzie B-B - Lechia Gdańsk, 1:4 (Lukjanovs x2, Luksys, Kowalczyk)

 

TRANSFERY DO KLUBU

 

Povilas Luksys(LIT, 26, N) z Polonii Bytom za 20 000 €

Gabor Straka(SVK, 23, P Ś) z Ruchu Chorzów za 3 000 €

 

TRANSFERY Z KLUBU

 

Piotr Kasperkiewicz do MKS Mława za 4 000 €

Arkadiusz Mysona na wolny transfer

Andrzej Rybski do Polonii Warszawa za 4 000 € (Wypożyczenie na rok)

Marko Bajic do Polonii Warszawa za 2 000 € (Wypożyczenie na rok)

 

PODSUMOWANIE OKRESU 7-23 LIPIEC

 

Mimo, że mecze sparingowe nie były rozgrywane z zespołami najwyższej klasy, to jestem zadowolony z wyników. Najlepiej mój zespół zaprezentował się w spotkaniu z Polkowicami, wygranym 4-0.

Piotr Wiśniewski udowodnił, że w nadchodzącym sezonie, będzie wiodącą postacią drużyny. Zakupieni obcokrajowcy nie mieli czasu się nagrać. Straka wystąpił w 45 minutach meczu z Dolcanem i doznał kontuzji, a Luksys dołączył do drużyny w dniu meczu z Podbeskidziem i zagrał w nim pół godziny.

 

Na pierwsze spotkanie z GKS Bełchatów wykrystalizowała się następująca jedenastka:

M.Bąk - Cvirik, Loda, Wołąkiewicz, K.Bąk - Kaczmarek, Surma, Rogalski, Piątek - Wiśniewski, Lukjanovs

Odnośnik do komentarza

23 lipca przyszedł czas na mój oficjalny debiut na stanowisku trenera. Do Gdańska przyjechał GKS Bełchatów. Na inaugurację sezonu przyszło ponad 7500 tysiąca widzów. Na konferencji prasowej oznajmiłem wzburzonym dziennikarzom, żeby przestali mnie krytykować. Redaktorzy twierdzili, że 2 transfery to za mało. Już ja im pokażę!

 

Po rozpoczęciu gry radośnie krzyknąłem "BRAWO!"! Powodem mojej radości była piękna akcja moich zawodników oraz dośrodkowanie Kaczmarka zamienione na bramkę przez defensora gości - Marcina Drzymonta. Stoper GKS-u chciał wybić piłkę głową, ale zrobił to tak niefortunnie, że strzelił gola samobójczego. Kwadrans później padła druga bramka. Po pięknym strzale z dystansu w wykonaniu Piotra Wiśniewskiego piłka wpadła do siatki. Asystę zaliczył Kaczmarek. W 30 minucie kontuzji doznał Lukjanovs, którego zastąpił Kowalczyk. W 34 minucie padł kolejny gol. Wiśniewski trafił po raz drugi, a podawał mu Rogalski. Na drugą połowę nie wyszedł Piątek, który był mocno poobijany. Za niego wszedł Pietrowski. Zaledwie kilkanaście sekund później wprowadzony gracz zamienił na bramkę podanie od Kowalczyka. Po godzinie gry zdjąłem Krzyśka Bąka, a wprowadziłem Kawę. 5 minut później hat-tricka zaliczył Wiśniewski, a znów podawał Rogalski. Kolejna bramka padła w 78 minucie, a znakomicie grający Rogalski huknął z dystansu, że Sapela nawet nie zareagował. Honorową bramkę goście strzelili dwie minuty później, a jej autorem był Costly. 10 minut później sędzia zakończył mecz. LECHIA WYGRYWA PO PIĘKNEJ GRZE! BRAWO, BRAWO! 6-1 Z GKS-EM TO ŚWIETNY WYNIK.

 

Skład: M.Bąk - Cvirik, Loda, Wołąkiewicz, K.Bąk(60'Kawa) - Kaczmarek, Surma, Rogalski, Piątek(46'Pietrowski) - Wiśniewski, Lukjanovs(30'Kowalczyk)

 

23 lipiec 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(1/30)

Stadion przy ulicy Traugutta, Gdańsk

Ilość widzów: 7573

[-]Lechia Gdańsk 6-1 [-]GKS Bełchatów

15'34'65' Piotr Wiśniewski

1' Marcin Drzymont (samobójcze trafienie)

47' Marcin Pietrowski

78' Maciej Rogalski

80' Carlo Costly

 

Piłkarz meczu: Piotr Wiśniewski(10)

 

Notes: BRAWO,BRAWO,BRAWO! CO ZA MECZ! WIŚNIEWSKI I ROGALSKI MNIE ZASKOCZYLI, POZYTYWNIE RZECZ JASNA! GRATULACJE!

Kolejny mecz za 6 dni, z Śląskiem Wrocław

Odnośnik do komentarza

net - dzięki. zdziwi cię zapewne, ze jestem sledziem z gdyni

------------------------------------------------------------------------

Na kolejne spotkanie czekaliśmy zaledwie 6 dni. 29 lipca znaleźliśmy się we Wrocławiu, ale z powodów czysto sportowych. Mieliśmy rozegrać mecz z miejscową drużyną Śląska. W porównaniu do meczu z Bełchatowem byłem zmuszony dokonać jednej zmiany w składzie. Kontuzjowanego Lukjanovsa zastąpił Povilas Luksys.

Już w 3 minucie mogliśmy objąć prowadzenie. Surma podał do Wiśniewskiego,ale nasz napastnik trafił w słupek. Kolejne minuty to oblężenie bramki Wrocławian. Próbowali Luksys, Piątek , swoją szansę miał też Wołąkiewicz. Kiedy zawodnicy Śląska na chwilę odetchnęli mogli zdobyć bramkę, ale znakomicie spisał sie Mateusz Bąk.

Minute po pięknej paradzie naszego bramkarza padł gol dla nas. Strzelał Luksys, jego uderzenie zdołał sparować Vazgec ,ale przy dobitce Rogalskiego był bezradny.

Do końca I połowy już nic się nie wydarzyło. Na przerwę schodziliśmy z jednobramkową przewagą.

Na drugą połowę nie wyszedł Piątek, zastąpiony przez Nowaka. 7 minut później na tablicy wyników widniało 0-2. Łukasiewicz sfaulował w polu karnym Luksysa, a jedenastkę na bramkę zamienił Wiśniewski. 10 minut później szansę debiutu otrzymał Straka, który zluzował Surmę.

Ostatnie pół godziny to spokojne kontrolowanie gry przez moich podopiecznych. Jako, że debiutowali Straka i Luksys, to szansę gry otrzymał inny obcokrajowiec - Sergejs Kożans, który minutę przed końcem spotkania zmienił Rogalskiego. Spotkanie zakończyło się wynikiem 0-2. LECHIA ZNÓW ZWYCIĘSKA I TO NA WYJEŹDZIE!!

 

Skład: M.Bąk - Cvirik, Loda, Wołąkiewicz, K.Bąk - Kaczmarek, Surma(63-Straka), Rogalski, Piątek(46-Nowak) - Luksys, Wiśniewski

 

29 lipiec 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(2/30)

Stadion przy ulicy Oporowskiej, Wrocław

Ilość widzów: 4937

[8]Śląsk Wrocław 0-2 [1]Lechia Gdańsk

30' Maciej Rogalski

53' Piotr Wiśniewski (karny)

 

Piłkarz meczu: Rafał Loda(9)

 

Notes: Kolejne znakomite spotkanie w naszym wykonaniu. Za tydzień mecz zgroźną Polonią Warszawa, ale żaden rywal nam nie straszny!

 

 

sorry, ale coś mi się tagi pomieszały.

Odnośnik do komentarza

teraz już normalna czcionka, wczoraj jakiś błąd miałem

--------------------------------------------------------------------

Pomiędzy spotkaniem ze Śląskiem, a meczem z Polonią w klubie dużo się działo. 3 sierpnia z Lechią kontrakt podpisał Kostarykanin Junior Diaz(24, O L, DP), który został wykupiony z Wisły Kraków za śmieszne 7 tysięcy €! Zaledwie kilka godzin później do Legii Warszawa wypożyczony został nasz młody łotewski stoper - Sergejs Kożans. Przez rok będzie bronił barw "Wojskowych".

Tuż przed spotkaniem z Polonią w klubie zameldował się kolejny piłkarz. Mowa o Marcelo(24, OŚ, BRA). Eks-gracz Wisły Kraków, podobnie jak Diaz został wykupiony za zaledwie 7 000! Załata on dziurę po Kożansie.

 

Drużyna Polonii przyjechała do Gdańska podbudowana zwycięstwem nad Jagiellonią(3-0). W porównaniu do meczu ze Śląskiem w składzie nie zaszły żadne zmiany.

 

Już od początku narzuciliśmy gościom swój styl gry. Gdyby nie bramkarz Polonistów - Sebastian Przyrowski po 20 minutach mogło być co najmniej 2-0. W 21 minucie spotkania bramkę zdobył Luksys, ale według pana sędziego Żyro pomagał sobie ręką i gol nie został uznany. Kwadrans później znów popisał się Przyrowski, broniąc uderzenie Cvirika z rzutu wolnego. Do przerwy był wynik bezbramkowy, a "Czarne Koszule" zawdzięczają to tylko i wyłącznie swojemu goalkeeperowi.

W szatni pogratulowałem zawodnikom ambicji i chęci oraz poleciłem ataki skrzydłami. Dokonałem również dwóch zmian. Na placu gry pojawili się Pietrowski i Buzała, zmieniając Piątka i Luksysa.

W 54 i 55 minucie po raz kolejny Przyrowski uratował skórę gościom. Najpierw obronił strzał Buzały, a chwilę później uderzenie głową Lody.

Dopiero po godzinie gry Polonia przeprowadziła groźną akcję. Utracie bramki zapobiegł Krzysiek Bąk, a strzelał Kosmalski. Kwadrans później na boisku pojawił się Nowak, a na ławce usiadł Kaczmarek. W ostatnich minutach oblężyliśmy drużynę gości. Jednak od porażki uchronił ich Przyrowski. Swoje szanse mieli Nowak, Wiśniewski i Bąk. Mecz zakończył się wynikiem bezbramkowym. Szkoda, że nie zdobyliśmy 3 punktów, ale kapitalnie interweniował bramkarz "Czarnych Koszul".

 

Skład: M.Bąk - Cvirik, Loda, Wołąkiewicz, K.Bąk - Kaczmarek(75'Nowak), Surma, Rogalski, Piątek(46'Pietrowski) - Wiśniewski, Luksys(46'Buzała)

 

6 sierpień 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(3/30)

Stadion przy ulicy Traugutta, Gdańsk

Ilość widzów: 6025

[1]Lechia Gdańsk 0-0 [7]Polonia Warszawa

 

Piłkarz meczu: Sebastian Przyrowski(9)

 

Notes: Ciężko wygrać spotkanie, gdy na bramce stoi Przyrowski.

Następne spotkanie dopiero za 11 dni, z Ruchem Chorzów.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Passę spotkań bez porażki mieliśmy kontynuowac w meczu z Ruchem Chorzów. Goście to jednak bardzo groźny zespół, który potrafi sprawic nie jedną niespodziankę.

Na odprawie meczowej ogłosiłem skład. Nastąpi zmiana w bramce, Bąka zastąpi Kapsa. Linia obrona pozostaje niezmieniona, wystąpią w niej Bąk, Loda, Wołąkiewicz i Cvirik. Pomoc także bez zmian, Surma, Piątek, Kaczmarek i Rogalski. W ataku zagrają Wiśniewski i Buzała.

 

Spotkanie rozpoczęło się od niemrawych prób zdobycia bramki przez drużynę gości. Chorzowianie od początku chcieli strzelic gola i to się na nich zemściło. W 14 minucie przeprowadziliśmy piękną akcję. Piłka jak po sznurku wędrowała od nogi do nogi. Wreszcie Kaczmarek dośrodkował, a bramkę zdobył Rogalski. Po chwili mogliśmy podwyższyc prowadzenie, ale w ostatniej chwili zatrzmany został Buzała. W 42 minucie napastnik gości - Andrzej Niedzielan zmarnował doskonałą okazję, po której przeprowadziliśmy kontrę. Pędzącego Kaczmarka brutalnie sfaulował przed polem karnym Fabio Bilica i został wyrzucony z boiska. Do piłki podszedł Karol Piątek i popisał się fantastycznym strzałem. Piłka zatrzepiotała w siatce. 2-0!

W szatni powiedziałem podopiecznym, żeby dali się gościom "wyszalec". Czekac na dogodną okazję i wyprowadzic kontrę. Dokonałem jednej zmiany. Luksys zmienił Wiśniewskiego.

Po kwadransie drugiej połowy mogliśmy prowadzic 3-0. Strzał Piątka z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. Chwilę później zmienił go Pietrowski. 5 minut później było 3-0. Dośrodkowywał Krzysiek Bąk, piłkę zgrał Kaczmarek, a doskonałym uderzeniem popisał się Łukasz Surma. W 77 minucie wprowadzony chwilę wcześniej za Buzałę Maciej Kowalczyk został sfaulowany, a strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Pietrowskiego był minimalnie niecelny. Do końca spotkania nie wydarzyło się już nic ciekawego, poza czerwoną kartką Niedzielana, który uderzył łokciem Cvirika. RUCH ZDEKLASOWANY klaszcze.gif BRAWO PANOWIE!

 

BRAWO PANOWIE!

 

 

 

17 sierpień 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(4/30)

Stadion przy ulicy Traugutta, Gdańsk

Ilość widzów: 7726

Lechia Gdańsk 3-0 GKS Bełchatów

14' Maciej Rogalski

43' Karol Piątek

66' Łukasz Surma

 

 

Piłkarz meczu: Hubert Wołąkiewicz (9)

 

Notes: Znakomicie! Nadal jesteśmy nie pokonani. Oby tak dalej!

 

Odnośnik do komentarza

18 sierpnia do Legii Warszawa odszedł nasz kapitan i środkowy obrońca - Hubert Wołąkiewicz. Najpierw "Wojskowi" złożyli ofertę opiewającą na .. 40 tysięcy euro. Wyśmiałem ją. Kolejna oferta to 200 tysięcy. Jako, że Hubert poprosił o umożliwienie rozmów chciałem się zgodzic. Jednak świetna gra w meczu z Ruchem spowodowała, że zażądałem aż 800 tysięcy. Ku mojemu zdziwieniu Legię było stac na taki wydatek. Wołąkiewicz od teraz będzie grał w koszulce z "eLką".

 

Dwa dni później, bez Wołąkiewicza rozegraliśmy mecz na wyjeździe z Piastem Gliwice. Skład został zmieniony. Na swojej pozycji został Kapsa, który bardzo dobrze zagrał z Ruchem. Linia obrony, poza wymuszoną zmianą taka sama. Cvirik, Loda, Bąk i Marcelo. Liczę, że Brazylijczyk dobrze się spisze. W pomocy największe zmiany. Szansę debiutu otrzymał Diaz, poza tym są Nowak, Pietrowski i Straka. Z przodu zagrają Kowalczyk i Wiśniewski.

 

Pierwsze 25 minut meczu to walka w środku pola. Jedyna sytuacja warta uwagi to okazja dla Piasta w 11 minucie, którą jednak zmarnował Olszar.

W 27 minucie napastnik gości zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację. Przyjął podanie od Bojarskiego i precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał Kapsę. Błąd w tej sytuacji popełnił Loda, który nie przykrył gracza "Piastunek". Kilka minut później mogliśmy wyrównac, ale fantastycznie interweniował goalkeeper gospodarzy - Szmatuła. Instynktownie sparował uderzenie Straki zza pola karnego.

Do przerwy nic się w wyniku nie zmieniło. Przegrywaliśmy 0-1. Postanowiłem dokonac dwóch korekt w składzie. Na placu gry pojawili się Luksys i Piątek, a do szatni udali się Pietrowski i Kowalczyk. Na efekt nie musieliśmy długo czekac. W 54 minucie przeprowadziliśmy piękną akcję. Straka uruchomił Nowaka, ten wypatrzył Luksysa, który odegrał do Wiśniewskiego. Nasz snajper minął Szmatułę, ale został powalony na murawę przez Sedlacka. Karnego na bramkę zamienił debiutant - Junior Diaz, strzelając pierwszą bramkę w barwach Lechii.

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Próbowali Luksys, wprowadzony za Strakę Rogalski oraz Cvirik. Jednak dobrze bronił Szmatuła. Gospodarze także mogli zdobyc bramkę. Gdyby nie ofiarna interwencja Marcelo, było by kiepsko. BYŁA WALKA, A TO NAJWAŻNIEJSZE!

 

20 sierpień 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(5/30)

Stadion przy ulicy Zwycięstwa, Gliwice

Ilość widzów: 2942

Piast Gliwice 1-1 Lechia Gdańsk

27' Sebastian Olszar

55' Junior Diaz (K)

 

Piłkarz meczu: Marcelo (8)

 

Notes: Brawo! Dalej jesteśmy nie pokonani. Nie jest źle, ale za tydzień mecz z Lechem w Poznaniu, będzie ciężko.

Odnośnik do komentarza

Dzięki.

-------------------------

 

28 sierpnia czekał nas jeden z trudniejszych meczów w rundzie. Nie dośc, że z mocnym zespołem, to jeszcze na ich boisku. Do spotkania z Lechem Poznań przystępowaliśmy z nowym piłkarzem. Sreten Sretenovic (O Ś, 23, SRB) został wykupiony z Zagłębia Lubin za 150 tysięcy €. Będzie rywalizował o miejsce na boisku z Lodą i Marcelo.

Postawiłem na inny skład niż w spotkaniu z Piastem. Do bramki powrócił Bąk. W linii defensywnej wystąpią tradycyjnie Cvirik, Loda, Bąk, a także Marcelo. W pomocy najlepsi obecnie gracze w tej formacji: Kaczmarek, Rogalski, Surma i Piątek. Z przodu obok Wiśniewskiego zagra Buzała.

 

Od pierwszego gwizdka pokazaliśmy "Lokomotywie", że mamy zamiar ją zatrzymac. Kilkakrotnie zagroziliśmy bramce Kotorowskiego. Wreszcie, w 11 minucie prostopadle podawał Rogalski. Błąd, który popełnili defensorzy Lecha wykorzystał Piotrek Wiśniewski i pokonał bramkarza gospodarzy. 1-0!

"Kolejorz" dążył do wyrównania, ale Poznaniakom zabrakło skuteczności. Dlatego też do przerwy utrzymał się wynik otworzony przez "Wiśnię".

Druga połowa rozpoczęła się od najazdu Lecha na naszą bramkę. Jednak graczom "Lokomotywy" ponownie zabrakło wykończenia. Pierwsze zmiany przeprowadziłem po godzinie gry. Luksys i Pietrowski pojawili się na boisku, a zeszli z niego Buzała i Piątek. 4 minuty później kibice Lecha, którzy wierzyli, że ich pupile wyrównają zamilkli. Najpierw świetne podał Surma do Luksysa. Nasz środkowy pomocnik popisał się bardzo dobrym zagraniem, ale to co zrobił Litwin było równie znakomite. "Luks" minął dwóch przeciwników i kapitalnie dośrodkował. Na piątym metrze czyhał Wiśniewski i zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Wynik był fantastyczny! Jednak nie zamierzaliśmy spocząc na laurach. 10 minut po bramce "Wiśni" faul taktyczny na Luksysie popełnił Kikut - defensor gospodarzy. Chwilę później do szatni zszedł Rogalski, a na boisku po miesięcznej przerwie pojawił się Ivans Lukjanovs.

Poznaniacy grający bez jednego piłkarza bronili się cały czas. Moim graczom przyszła ochota na trzeciego gola. Udało się to! W 89 minucie sędzia Żyro podyktował rzut karny dla nas. Pędzącego aa Lukjanovsa nieprawidłowo powstrzymywał Wojtkowiak. Do piłki pewnym krokiem podszedł Wiśniewski i pokonał Kotorowskiego. Nasz snajper ustrzelił klasycznego hat-tricka, brawo Piotrek! Do końca spotkania nic się nie zmieniło. POKONUJEMY MOCNY ZESPÓŁ 3-0 I TO W DODATKU NA ICH BOISKU!!

 

28 sierpień 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(6/30)

Stadion przy ulicy Bułgarskiej, Poznań

Ilość widzów: 6301

Lech Poznań 0-3 Lechia Gdańsk

11' 64' 89' (K) Piotr Wiśniewski

 

Piłkarz meczu: Piotr Wiśniewski (10)

 

Notes: Fantastyczne spotkanie. Dalej jesteśmy liderem ligi. Żeby tak do końca..

Odnośnik do komentarza

Zaledwie 3 dni po zwycięstwie nad "Kolejorzem" przyszło nam zmierzyc się z kolejnym kandydatem do tytułu, lecz zawodzącym w tym sezonie. Wisła Kraków, bo o tym klubie mowa nie wygrała jeszcze meczu. "Białą Gwiazdę" określa się najbardziej pechowym zespołem w lidze. W niedawnych meczach tracili bramki w ostatnich 10 minutach. Gramy na wyjeździe, a akurat Wisła u siebie przegrała tylko raz. Resztę meczy na własnym boisku zremisowała.

Do Krakowa udaliśmy się bez Krzysztofa Bąka, który został sprzedany do Legii. Warszawiacy zapłacili za niego aż 1.1 mln euro, a w dodatku oddali nam Jakuba Rzeźniczaka (POL, 21, O PŚ). Liczę, że Rzeźniczak godnie zastąpi Bąka, bo ma ku temu predyspozycje.

 

Skład w porównaniu do meczu z Lechem się zmienił. Na bramce zostaje Mateusz Bąk. W obronie Krzyśka Bąka zastąpi jeszcze nie Rzeźniczak, a Jakub Kawa. Prócz niego w defensywnie zagrają Cvirik, Loda i Marcelo. W pomocy Surma, Straka, Pietrowski i Nowak. Piątek, Rogalski i Kaczmarek są mocno zmęczeni po poprzednim spotkaniu. W napadzie zagrają Luksys z Lukjanovsem.

 

Wisła od pierwszego gwizdka chciałą udowodnic, że potrafią wygrywac. W 4 minucie tylko wślizg Cvirika uratował nas przed stratą bramki.

2 minuty Wisła dopięła swego. Fatalny błąd popełnił Mateusz Bąk, wybijając piłkę prosto pod nogi Adriana Paluchowskiego. Młody napastnik gospodarzy nie zmarnował okazji i wykorzystał szansę. 1-0!

Kolejne minuty to próba doprowadzenia do remisu przez mój zespół. Jednak to Wisła zdobyła bramkę. W 34 minucie znów źle piłkę wybił nasz bramkarz, piłkę zdobył Paluchowski i kapitalnym strzałem z dystansu pokonał bezradnego Bąka. Wściekły postanowiłem dokonac zmian. Na boisku pojawili się Piątek, Rogalski i Wiśniewski, a do szatni udali się Nowak, Surma i Lukjanovs. Zostawiłem naszego bramkarza, gdyż poza dwoma "babolami" bronił znakomicie.

Do przerwy nic się nie zmieniło. Wisła 2-0 Lechia.

Drugą połowę rozpoczęliśmy fatalnie. Na prawej stronie boiska Paluchowski okiwał Cvirika i dośrodkował. W polu karnym stał niepilnowany Fernando Correa i pokonał naszego bramkarza. Zastanawiało mnie, gdzie byli stoperzy.

Po tym golu gospodarze dali nam trochę swobody. Jednak zabrakło celności.

Mimo wszystko zdobyliśmy honorową bramkę. W 60 minucie Maciek Rogalski zdecydował się na uderzenie z dystansu, a piłka wpadła do siatki.

W ostatnich sekundach swoją okazję miał Luksys, ale futbolówka otarła się o słupek. Przegrywamy 1 mecz w sezonie, wiedziałem, że to kiedyś nastąpi. Mówi się trudno, ale nie poddajemy się i gramy dalej!

 

31 sierpień 2005, mecz w ramach Ekstraklasy Polskiej(7/30)

Stadion przy ulicy Reymonta, Kraków

Ilość widzów: 5519

Wisła Kraków 3-1 Lechia Gdańsk

6' 34' Adrian Paluchowski

47' Fernando Correa

60' Maciej Rogalski

Piłkarz meczu: Adrian Paluchowski (9)

 

Notes:: Bąk sobie odpocznie. Nowak gra słabiutko i w zimie muszę pomyślec nad jego sprzedażą.

 

Tuż po meczu z Wisłą, za 160 tysięcy euro, przyszedł do nas Marcin Budziński (POL, 18, P L). To wielki talent i liczę, że się rozwinie na znakomitego gracza.

Kilkadziesiąt minut później (kwadrans przed zamknięciem okienka) dokonaliśmy jeszcze jednego transferu. Takesure Chinyama (22, ZIM, N) został kupiony z Legii za 190 000 euro. Zastąpi Macieja Kowalczyka, który nie spełnia oczekiwań i został zesłany do rezerw.

 

1

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...