Skocz do zawartości

Studia


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

yo,

 

studiuje dziennie, 3 rok, ale dostalem prace na pelem etat, do tego 400km od miejsce gdzie studiuje i musze cos z tym faktem zrobic.

 

dowiadywalem sie w dziekanacie i mam dwie mozliwe opcje:

 

- indywidualna organizacja studiow (czy jak to sie nazywa. dostalem juz nawet zjebke w dziekanacie, bo nazwalem to "tokiem indywidualnym", a przeciez kazdy student wie, ze tok indywidualny to tylko maja wybitni studenci, a nie taki zuczek jak ja, co chce godzic prace z dziennym studiowaniem). niestety wykladowca/cwiczeniowiec nie ma obowiazku mnie zwolnic z obowiazku uczeszczania na zajecia ani jakos szczegolnie ulatwiac mi zycia. stad ryzyko, ze trafi sie debil, ktory sutecznie utrudni mi zycie. ale ogolnie to wyglada tak, ze indywidualnei dogaduje sie z kazdym prowadzacym i nie chcodze na zajecia. kursy zaliczam albo zdalnie, albo przyjezdzam na jeden dzien cos napisac. pocieszajace jest tez, ze moglbym cos zaliczyc nawet w weekend, bo wielu ma tez zajecia z zaocznymi. niepocieszajace jest to, ze moze sie trafic semestr z kilkoma kolokwiami + egzaminy i na wszystkio bede musial przyjezdzac. patrzylem w siatke godzin. 3 semestry obladowane rownie mocno jak kazde inne, dopiero ostatni luz. w tym ciezkie kursy.

 

- studia zaoczne. studiuje rok dluzej, pisze o jedna prace wiecej i place duzo kasy za wiedze, ktora srednio mi sie przyda. plusy sa takie, ze uzupelniajace moglbym zrobic w innym miescie (np. w tym gdzie bede pracowal), chociaz nawet bym nie chcial (z uwagi na najnizszy z mozliwych poziom moich obecnych studiow), oraz nie trace urlopu na wypady na zaliczenia.

 

mam znajomego, ktory dostal prace w miescie, w ktorym studiowal, przeszedl na indywidualna organizacje studiow na jeden semestr, a potem zmienil studia na zaoczne podajac jako glowny powod to, ze niechcial ciagle swiecic oczami przed szefem, ze jakies zwolnienia z pracy bierze.

 

ja przy i.o.s. najbardziej obawiam sie raczej trudnosci w zaliczeniach.

 

na decyzje mam czas do wrzesnia. co mam poczac?

Odnośnik do komentarza
dowiadywalem sie w dziekanacie i mam dwie mozliwe opcje:

Wg mnie obie sa ciulate, bo:

 

- popindalac co dwa tygodnie 400 km na zajecia na zaocznych to troche maniana. Ile jedzie pkp z ZG do Wawy? 5-6 h lekko. W piatek musisz zaraz z roboty dymac na pkp, przyjezdzasz, idziesz spac i zaraz rano na 10h do budy w sb i nd. W nd wychodzisz dajmy na to optymistycznie o 15-ej i juz dymasz znowu na pkp i w W-wie jestes o 21-ej. A rano musisz leciec do korporacji. Pomijam fakt, ze nie bedzie od kogo materialow wysepic.

 

- IOS to tez bezsensu bo jak sie upra to Ci powiedza: pan profesor Klikalski bedzie w srode o 18-ej a pani doktor Petla bedzie w Piatek rano i to sa jedyne terminy kiedy pan to moze zaliczyc! I bedziesz w dupie, bo co? Bedziesz 2 razy w tyg kursowac do ZG? Wybacz.

 

Poza tym to czegos tu nie rozumiem. Piszesz, ze jestes na 3-cim roku ale jakich studiow? Licencjackich czy magisterskich? Cos pisales o uzupelniajacych.

 

A na koniec: IMHO masz jedna sensowna opcje. Idz na PW, albo zadzwon i dowiedz sie jakie warunki musisz spelnic zeby Cie przeniesli na ten sam (lub ew. podobny) kierunek na PW albo UW (whatever). Spytaj sie jakie roznice programowe mialbys do pozaliczania i do kiedy. Rozeznaj tez sprawe IOS-u. Na zaoczne powinni Cie bez wiekszych problemow przeniesc.

 

A ze bedzie trzeba placic, no coz, pytanie ile Ci to Roche proponuje i czy to sie wogole oplaca :-k

Odnośnik do komentarza

teraz jestem na jednolitych, pociag jedzie 5h.

 

wolalbym jednak nie zmieniac uczelni albo zmienic po zrobieniu inz., bo na UZ, z uwagi na poziom, wiekszych problemow nie mam. PW i UW to chyba jednak za wysokie progi, tym bardziej ,ze teraz studia maja mi jak najmniej przeszkadzac. a zmiany programowe na pewno beda spore, bo u mnie bylo mase bzdetnych przedmiotow typu uklady ligiczne x2, technika eksperymentu etc.

 

nawet przechodzac na zaoczne w obrebie mojej uczelni bede musial cos tam jeszcze pozaliczac dodatkowo, bo na jednolitych niektore kursy byly przewidziane na pozniejsze semestry.

Odnośnik do komentarza
pociag jedzie 5h.

Chuja tam, 5:44 i to w najlepszym wariancie bo to EX. 23:10 jestes w ZG i rano na zajecia, widzisz to? Bo ja nie. Z powrotem w Nd to juz wogole przesrane masz :|

teraz jestem na jednolitych

Fook, majster nie kumam co do mnie rozmawiasz :| Nie wiem jaki tam macie system ale w wiekszosci studia sa 3+2 albo 5 lat. A ty jestes na dziennych jednolitych inzynierskich tak? Czyli po tym jeszcze musisz isc na magisterskie uzupelniajace? Ile uzupelniajace trwaja?

 

Napisales ze po zaocznych uzupy mozesz robic gdzies indziej a po dziennych nie mozesz? Bo juz nie kumam. Dzienne macie jednolite (izn+mgr za jednym zamachem) a zaoczne rozdzielone (inz i mgr osobno)?

a zmiany programowe na pewno beda spore, bo u mnie bylo mase bzdetnych przedmiotow typu uklady ligiczne x2, technika eksperymentu etc.

A sprawdzales? :>

 

No i policz sobie czy faktycznie Ci sie to finansowo oplaci. Bo jak masz zyly sobie wypruwac za smieszna kase to lepiej sobie na lajcie studia skonczyc.

Odnośnik do komentarza

o uzupelniajacych pisalem w kontekscie przejscia na zaoczne w zielonej. czyli w zielonej robie jeden semestr, mam inz. i uzupelniajace moge juz np. w wawce.

 

poza tym jestem z Sulechowa i wiem ile jedzie pociag, bo nim jechalem. dwukrotnie.

 

zle mi nie beda placic, inaczej bym nie kombinowal. dodam jeszcze, ze decyduje sie na ten krok glownie dlatego, ze chcialbym sie intensywniej rozwijac. na uczelni ciekawych kursow w semestrze jest mniej niz tych zupelnie do niczego mi nie przydatnych. a w pracy mialbym darmowy kurs angielskiego, 10 szkolen w roku (w tym 3 miekkie typu wyglaszanie prezentacji). + mozliwosc samorozwoju. zadowolenie z pracy w zawodzie jest nieprownywalnie wieksze niz zadowolenie z pracy na uczelni. przez 3 lata podchodzilem do studiowania ambicjonalnie. teraz mi to wisi. mam dosc stania w miejscu.

 

nie sprawdzalem jakie sa roznice programowe pomiedzy Warszawa a Zielona Gora, na podstawie opowiesci kumpli z UWr zauwazam duze roznice pomiedzy moja a lepsza uczelnia. na razie ta opcja (z przejsciem na inzynierskie do Wawki juz teraz) jest najmniej prawdopodobna.

Odnośnik do komentarza
Jak lubisz pociagi to jedz tylko pozniej nie plakaj :> Poszukaj innej pracy w okolicy moim zdaniem. Kasa to nie wszystko. A kurs angielskiego to.. Ci Prof moze zrobic na PW hehehe.

nie lubie pociagow. pracy w mojej branzy w okolicy nie znajde, bo jej nie ma. mialem opcje przeprowadzki do Wroclawia - wielka roznica to nie jest, bo pociagiem to nadal sa 4h. z calym szacunkiem, ale ten dowcip z angielskim srednio mnie bawi.

 

w mojej sytuacji nie ma idealnego rozwiazania, szukam po prostu tego najbardziej realnego, aby w jak najszybszym czasie i w miare bezstresowo skonczyc studia. na razie najblizej mi do opcji przejscia na zaoczne w zielonej, zrobienie inz. a potem "sie zobaczy" (pewnie uzupelniajace juz w Wawce).

 

nie wykluczam tez opcji, ze po 3 miesiacach okaze sie, ze 1) mnie nie chca 2) mi sie nie podoba, i wroce do tego co mam teraz. czas na decyzje mam do wrzesnia.

Odnośnik do komentarza

przejrzalem sobie koszt studiowania (oplata za semestr) w Warszawie. jest on od ponad dwoch do pieciu razy wyzszy niz w Zielonej Gorze. to + zapewne znacznie wyzszy poziom skutecznie mnie odstrasza od studiowania w Warszawie. dlatego dwie powyzsze opcje sa nadal bardzo aktualne. chyba jednak bede musial polubic pociagi.

Odnośnik do komentarza

@qvist: tak jak mówiłem Ci już wcześniej, zakończ to co masz do zakończenia jak najmniejszym nakładem sił i środków. Studia w ZG niewiele Ci dadzą w sensie merytorycznym, ale zawsze będizesz mieć wyższe wykształcenie. Zapytaj jakie masz szanse na zrobienie inżyniera w ZG.

 

Swoją drogą dobrze, że taraz studia są w systemia 3+2, bo 5 lat cięgiem to za dużo. Choć z drugiej strony mi się jakoś udało 5 wytrzymać + 1 rok ociągania się z magisterką. BTW: od 3 dni jestem wolnym człowiekiem i jednocześnie posiadaczem tytułu zawodowego magistra ;)

Odnośnik do komentarza
Swoją drogą dobrze, że taraz studia są w systemia 3+2, bo 5 lat cięgiem to za dużo.

Przesadzasz, moim zdaniem. Z drugiej strony, za moich czasów 30% wiedzy nie pozwalało na otrzymanie pozytywnej oceny chociażby na maturze, więc może aż tak się pozmieniało, że i 5 lat studiów potrafi zamęczyć biedactwa - ofiary polskiego systemu edukacji.

 

BTW - gratulacje.

Odnośnik do komentarza

Tu raczej chodzi o wygodę i o to, że nie każdy w wieku 19 lat już wie co będzie chciał robić całe życie. W takim systemie dużo łatwiej jest zmienić studia. Bo w 5-letnich to na 3 roku byłbyś uwiązany jeszcze przez 2 lata, albo stracił 3. A tak na trzecim roku piszesz licencjata i możesz zdecydować co chcesz robić dalej.

Odnośnik do komentarza

@Kamtek: źle się zrozumieliśmy. Jestem bliższy zdaniu Szczurka. Takie czasy, że trzeba być mobilnym (patrz przykład qvista) i wiązanie się z jedną uczelnią i kierunkiem na 5 lat jest niebezpieczne. Fakt faktem, że po 3 latach i zrobieniu licencjata/inżyniera masz papierek i zakończony pewien etap. Masz wolność wyboru, czy studiujesz dalej (na tej czy innej uczelni), odkładasz studia i wylatujesz do Afryki ratować słonie (dość modne na zachodzie), czy zaczynasz pracować.

 

Nie neguję studiów magisterskich jako takich, ale ja wiem jak ciężko je skończyć jak jest się w takiej sytuacji jak qvist. Mając już te podstawy z pierwszych lat studiów z pewnością jesteś w stanie lepiej ocenić swoje potrzeby zarówno pod względem kierunku studiów, zaangażowania czasowego (dzienne, zaoczne) i przyszłej kariery. Z drugiej strony bimbania na studiach dziennych magisterskich nie zastąpi nic ;)

 

A swoją drogą ciekawe co Ty myślałeś, Kamtuś? ;)

Odnośnik do komentarza
od 3 dni jestem wolnym człowiekiem i jednocześnie posiadaczem tytułu zawodowego magistra ;)

 

 

Gratulacje, ja też jestem już magistrem :-) Szkoda tylko, że praca komisji egzaminacyjnej ostatniego dnia była poniżej krytyki :| :-) Ale i tak się obroniłem na 5 :P

Odnośnik do komentarza

Ja chyba jakiegoś szału przez te studia dostanę :roll:... W związku z tym mam kilka pytań:

 

1. zarejestrowałem się przez IRK, czy ja muszę na uczelnię dostarczać odpis/kopię świadectwa maturalnego (wyników matur)?

2. właściwie co to jest fotografia w wersji elektronicznej? czy to jest po prostu zdjęcie dowodowe zeskanowane do komputera?

 

Mam totalny mętlik we łbie, a to już tylko kilka dni zostało... Dlatego proszę o pomoc i z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...