Skocz do zawartości

Podpatrzone w Polsce


Legionista

Rekomendowane odpowiedzi

FM 2006 6.0.3

Baza danych: duża

Ligi: Anglia (tylko Premiership), Francja (tylko Ligue 1), Hiszpania (tylko Primiera Division), Niemcy (tylko 1.Bundesliga), Polska (II liga i wyższe), Włochy (tylko Serie A)

Wszyscy piłkarze: Kazachstan

Zasady: własne

 

Dawno, dawno temu, gdzieś daleko na wschodzie, w potężnym imperium Złotej Ordy narodził się naród buntowniczy naród "ludzi wolnych", Kazachów. Były to dzikie plemiona, zamieszkujące ogromne obszary i walczące z uciskającymi ich tatarami. W końcu, po wielu wiekach niewoli Orda rozpadła się, a wolni Kazachowie mogli utworzyć własne państwo. Nie na długo jednak. W XIX wieku carska Rosja podbiła miłujący wolność naród. Represjonowani najpierw przez carat, a potem przez komunizm, Kazachowie mogli utworzyć swoje własne państwo dopiero w 1989 roku...

 

Chociaż film "Borat" przedstawiał mocno przerysowany obraz Kazachstanu, to jednak jadąc pociągiem przez niezmierzone przestrzenie, gdzieniegdzie ograniczone górami i mijając od czasu do czasu tutejsze wioski dochodziłem do wniosku, że coś w nim jednak było. Patrząc na tępy wzrok, jakim witali przejeżdżające wagony tutejsi mieszkańcy czułem się trochę, jakbym cofnął się w czasie o co najmniej sto lat. Tylko stojące gdzieniegdzie wraki samochodów przywoływały na myśl dom. Niestety, nie dane było mi się rozmarzyć - siedzący obok mnie współpasażer przez całą podróż coś do mnie mówił, zupełnie niezrażony faktem, że absolutnie nie znam jego języka. Sądząc po sposobie w jaki gestykulował i ogólnym podnieceniu próbował coś mi sprzedać. Grzecznie patrzyłem się w jego stronę od czasu do czasu potakując.

Powód, dla którego podróżowałem w ten sposób, zamiast wygodnie i bez zbędnych przygód lecieć samolotem był prosty - nie miałem pieniędzy. wszystkie moje oszczędności wydałem na gigantyczną łapówkę, która otworzył mi bramy do tego kraju, a konkretniej do prowadzenia jego reprezentacji. Nie było w tym nic dziwnego - tylko w ten sposób mogłem stać się tutaj selekcjonerem. Jak później miałem się dowiedzieć w tym kraju niemal wszystko załatwiano za pomocą mniejszych lub większych "darowizn".

Czemu więc zainteresował mnie ten dziwny, biedny, daleki kraj, którego reprezentacja nigdy nic nie osiągnęła? Szczerze mówiąc lubię wyzwania. A prowadzenie tak niezwykłej drużyny było wyzwaniem ogromnym. Zwłaszcza że od kilku lat kraj ten należał do UEFA, a więc najtrudniejszej do przejścia strefy eliminacyjnej.

Stolica Astana powitała mnie niezwykłym widokiem, jakże różnym od tego co przedstawiała prowincja. Nietrudno było zgadnąć, że to właśnie tutaj skupia się kulturalne życie kraju. Nie tracąc czasu skierowałem się do siedziby tutejszego ZPNu, na spotkanie z prezesem Rachatem Alijewem, żeby omówić szczegóły dotyczące mojego kontraktu.

Był 10 lipca 2006 roku...

Odnośnik do komentarza

Komunikacja była pierwszym problemem z jakim musiałem sobie poradzić. Okazało się, że niewielu tutejszych obywateli, nawet tych z najwyższej klasy społecznej, mówi po angielsku. Generalnie oprócz ojczystego Kazach dominował rosyjski, z którego ja rozumiałem jedynie pojedyncze wyrazy, w większości te niecenzuralne. Dlatego lwia część mojego kontraktu poszła od razu na wynajęcie tłumacza.

Gdy już bariera językowa została zlikwidowana mogłem spokojnie omówić szczegóły mojej posady. Okazało się, że poprzedni selekcjoner zniknął w tajemniczych okolicznościach, przez co nie mogłem skonsultować się z nim w sprawie koncepcji budowy drużyny - wszystko musiałem zaczynać od zera. Zacząłem więc od sztabu szkoleniowego, który prócz mnie liczył trzy osoby, które pozostały po moim poprzedniku. Askar Kozhabergenov (40 lat, KAZ), były reprezentant kraju był moim asystentem. Pamiętał on jeszcze czasy ZSRR i mentalnie nadal w nich żył. Ponieważ jego największą umiejętnością było wypicie jednym tchem litra wódki, a pozostałe nie były już tak imponujące postanowiłem go z miejsca zwolnić. Jego stanowisko zaproponowałem Antonowi Shokhowi (40, KAZ), który różnił się od niego diametralnie, a do tej pory prowadził jedynie reprezentację U-21. Anton był prawdziwym profesjonalistą i od razu znaleźliśmy wspólny język (w przenośni, bo naprawdę tłumacz miał przy nas masę roboty). W sztabie był jeszcze trener, niejaki Yashar Aliev (54, KAZ), który bardzo lubił pracować z juniorami. Aż za bardzo - miał wytoczone aż trzy procesy o pedofilię. Jako że chciałem powoływać też młodszych graczy, Yashar został natychmiast odprawiony wraz z Askarem.

Postanowiłem zatrudnić jeszcze dwie osoby - trenera zespołu U-19 oraz fizjoterapeutę. Na to pierwsze stanowisko świetnie nadawał się Eugeny Chevelev (58, KAZ), wieloletni trener Kazachskich drużyn młodzieżowych, dbający o rozwój piłki w tym kraju. Druga posadę otrzymał Vasily Saveljev (42, KAZ), jeden z największych fachowców w tej dziedzinie, ale tutaj oznaczało to tyle, że nie leczył za pomocą zaklęć. Gdy Shokh zaakceptował propozycję zostania moim asystentem miałem już skompletowany sztab i mogłem spokojnie zacząć przygotowywać się do eliminacji Mistrzostw Europy 2008, w których moja drużyna zmierzy się w grupie trzeciej z Czechami, Irlandią, Łotwą, braćmi Rosjanami, Walią i Wyspami Owczymi. Moim celem było zajęcie co najmniej piątego miejsca i wyprzedzenie Wysp i Łotwy.

Odnośnik do komentarza

Do pierwszych spotkań - wyjazdów z Łotwą i Czechami miałem prawie dwa miesiące - masa czasu na przegląd piłkarzy, których mógłbym ewentualnie powołać. Zacząłem od bramkarzy i mój zapał od razu osłabł. Obserwując w internecie filmiki prezentujące grę co poniektórych tutejszych golkiperów zacząłem wątpić, czy aby na pewno wybrałem dobry zawód. Na szczęście z tej szarej masy udało mi się wyłowić kilka perełek, które czym prędzej dodałem do notesu:

 

Yury Novikov (Br; 34; KAZ; 28/0) - nasz najbardziej znany piłkarz na tej pozycji, na co dzień występujący w drużynie Dinama Bukareszt, co więcej w pierwszym składzie i doskonale sobie radzący - w poprzednim sezonie był głównym golkiperem swojej drużyny, wystąpił w 32 meczach i przepuścił 26 bramek. Jego umiejętności techniczne nie powalają, ale są przyzwoite. Najgorsze jest to, że po obronieniu strzału często ma kłopoty z utrzymaniem piłki. Czasem również zachowuje się nieprzewidywanie, w dodatku fizycznie jest słabiutki. Niemniej jednak jest najpoważniejszym kandydatem do gry na bramce, przynajmniej dopóki nie zakończy kariery, co może się stać już wkrótce.

 

David Loria (Br; 24; KAZ; 4/0) - najlepszy piłkarz grający na krajowym podwórku, ze świetnym refleksem. Obecnie broni bramki jednej ze słabszych drużyn w lidze - Szachtioru Karaganda, ale jest w niej wyróżniającym się zawodnikiem. Fizycznie również nie przekonuje, i podobnie jak jego starszy kolega nie interweniuje zbyt pewnie. Wydaje się jednym z kandydatów na miejsce w bramce po odejściu Novikova na emeryturę.

 

Ilja Yurov (Br; 24; KAZ) - Yurov jest drugim i wygląda na to, że będzie się toczyć poważna rywalizacja. Jeśli chodzi o Ilję, to ma wszystko, co powinien mieć dobry bramkarz. Oczywiście Oliverem Khanem nie jest, ale bronić potrafi, no i w przeciwieństwie do swoich kolegów nigdy nie wariował na boisku. Może mieć przed sobą ciekawą przyszłość, ale powinien poważnie pomyśleć o wyjeździe za granicę.

 

Andrey Morev (Br; 32; KAZ; 2/0) - na Yurovie kończy się lista bramkarzy przejawiających jakikolwiek talent. Pozostałe dwie pozycje w moim notatniku zajmują ci, którzy zostaną powołani tylko w wyjątkowych okolicznościach. Morev jest z nich najlepszy, co oznacza, że czasem udaje mu się coś obronić. W rzeczywistości reprezentuje przeciętny poziom kazachskiej piłki, który nie należy do najwyższych.

 

Oleksandr Grygorenko (Br; 21, KAZ; U21 2/0) - talent. Przynajmniej można tak o nim powiedzieć. Nie przejawia jakichś szczególnych talentów (oprócz tego że zamiast bronić raczej wybija piłki), ale jest chyba najlepszym bramkarzem młodego pokolenia. Na razie ogrywać się będzie w reprezentacji U-21.

Odnośnik do komentarza

Prawe skrzydło obrony prezentowało się katastrofalnie - wyglądało to tak, jakby piłkarze grający na tej pozycji słyszeli kiedyś o czymś takim jak talent, a następnie stwierdzili, że kategorycznie nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Na szczęście znalazłem kilku zawodników prezentujących przynajmniej przyzwoity poziom:

 

Aleksandr Familtsev (O/DBP P; 30; KAZ; 36/0) - można by powiedzieć, że to ktoś w rodzaju weterana. Zasłużenie gra na tej pozycji już wiele lat - po prostu nie ma nikogo lepszego. Na co dzień jest rezerwowym graczem rosyjskiego Toma Tomsk. Wszystkie najważniejsze umiejętności ma na bardzo dobrym poziomie, fizycznie również imponuje. Szkoda tylko, że nie gra częściej w klubie - forma prezentowana przez nieogranego piłkarza może być bardzo chwiejna. Na marginesie: nikt mi jeszcze nie wyjaśnił co lewonożny zawodnik robi na tej pozycji.

 

Anton Chichulin (O/P P; 21; KAZ; 4/0) - zdania na temat jego talentu są podzielone - on sam uważa się za znakomitego obrońcę, cała reszta myśli, że to patałach. On raczej nie ma racji, ale za to jest całkiem silny, co daje mu przewagę nad rywalami do roli rezerwowego na tej pozycji. Za sobą ma już cztery mecze w reprezentacji i ogromny sukces - jeden odbiór piłki.

 

Kairat Utabaev (O/DBP PL; 25; KAZ; 2/0) - to właściwie nie obrońca, ale cofnięty pomocnik, ale jego umiejętności wydają się odpowiednie do gry na pozycji defenzora, w przeciwieństwie do wielu zawodników naprawdę na niej grających. To daje mu miejsce w mojej drużynie - na pewno będę często po niego sięgał.

 

Lewa obrona wydawała się być odrobinę lepiej obsadzona od prawej, ale tu również blasku nie było. Znalazłem za to kilku solidnych rzemieślników, mogących dłużej pociągnąć na tej pozycji:

 

Dmitry Lyapkin (O/DBP L; 29; KAZ; 12/0) - to jak na razie najlepszy piłkarz jakiego znalazłem, grający w egzotycznym, południowoafrykańskim Orlando Pirates, najczęściej w pierwszym składzie. Gdy już się rozpędzi jest cholernie szybki, co w mojej taktyce gra niebagatelną rolę. Poza tym jego zasad to: módl się i pracuj - ten drugi człon ma bardzo pozytywne właściwości, ale pierwszy sprawia, że p0otrafi w środku treningu rozłożyć kocyk i bić pokłony twarzą do Mekki.

 

Eugeny Meshkov (O L; 21; KAZ; U21 4/0) - jak na swoje 21 lat robi duże wrażenie. Jest niewiele słabszy od Lyapkina i przejawia oznaki sporego talentu. Na razie marnuje się w Irtyszu Pawłodar, którego jest wychowankiem, ale jeśli przejdzie do jakiegoś zagranicznego klubu mogą być z niego ludzie.

 

Oleg Musin (O LŚ; 31; KAZ; 11/0) - Oleg potrafi również grać na środku, ale ze względu na jego szybkość stwierdziłem, że bardziej nada się na lewą stronę. Potrafi świetnie kryć, łatwo odbiera piłkę... i to właściwie wszystko. Pozostałe umiejętności mocno odstają od umiejętności jego kolegów, co sprawia, że w klasyfikacji lewych obrońców zajmuje zaledwie trzecie miejsce. Ale jeśli pokaże coś szczególnego na pewno znajdzie miejsce w składzie.

 

Środek obrony to zawsze ważna pozycja. Dlatego poszukując zawodników do gry na niej byłem szczęśliwy, że znalazłem tak dużo mocnych punktów. W moim notesie znaleźli się:

 

Samat Smakov (O Ś, DP; 27; KAZ; 30/0) - mistrz kraju z zespołem Kajrat, grający w nim w pierwszym składzie. Tak naprawdę nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale brakuje mu również słabych cech, co gwarantuje równy poziom gry przez cały czas. Z całą pewnością będzie jednym z najważniejszych ogniw reprezentacji.

 

Vladimir Sorochinskiy (O PLŚ; 26, KAZ) - to niesamowite, że ten utalentowany, rezerwowy obrońca hiszpańskiego Albacete nie wzbudził jeszcze zainteresowania żadnego z selekcjonerów. Jego niezwykle mocnym punktem jest doskonała umiejętność krycia, oraz wszechstronność - potrafi grań niemal na każdej defensywnej pozycji. Wraz ze Smakovem mogą stworzyć bardzo ciekawy duet środkowych obrońców.

 

Renat Abdulin (O LŚ; 24; KAZ 2/0) - technicznie nie robi wrażenia, ale jeśli chodzi o siłę i szybkość to jest chyba najlepszym zawodnikiem w tym aspekcie, jakiego widziałem. Nie zmienia to jednak faktu, ze to już ostatni z ciekawych zawodników na tej pozycji pozostali na mojej liście nie są na tyle dobrzy, by grać na reprezentacyjnym poziomie, ale mogą się przydać w czasach kryzysu.

 

Aleksander Kuczma (O PŚ; 25; KAZ) - na tle innych wypada chyba najlepiej. Agresywny i waleczny, a także dość wytrzymały, ale na tym kończą się jego zalety. Przeciętniak, ale znajdzie miejsce w mojej drużynie.

 

Igor Avdeev (O Ś; 33; KAZ; 29/7) - do tej pory miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce - zupełnie nie rozumiem dlaczego. Nie wyróżnia się właściwie niczym szczególnym. W przypadku kontuzji któregoś z graczy znajdzie się w drużynie, ale na występy ma małe szanse.

 

Sergey Kozulin (O Ś; 25; KAZ; 6/0) - silny, szybki, z doświadczeniem reprezentacyjnym. Te zalety sprawiają, że niemal zerowe umiejętności defensywne schodzą na dalszy plan.

 

Pavel Pischulin (O Ś; 25; KAZ; 1/0) - z pozostałych zawodników mogłem wybierać w ciemno. Zdecydowałem się na wpisanie do notatnika nazwiska tego gracza, ponieważ wystąpił on już raz w reprezentacji i zaprezentował się przyzwoicie.

Odnośnik do komentarza

Pozycja defensywnego pomocnika jest w mojej taktyce jedną z najważniejszych, dlatego spędziłem większą ilość czasu szukając odpowiednich do gry na niej piłkarzy. Zdecydowałem się na następujących:

 

Renat Dubinskyi (O DBP L, DP; 27; KAZ; 18/1) - jak na prawdziwego defensywnego pomocnika przystało, ten mistrz kraju, klubowy kolega Smakova, jest obdarzony różnorodnymi umiejętnościami i potrafi je skutecznie wykorzystać. Jak na defensywnego pomocnika słabo uderza z dystansu, ale akurat u mnie nie jest to najważniejsze. Ma pewne miejsce w wyjściowej jedenastce.

 

Andrey Karpovich (DP; 25; KAZ; 17/1) - trochę gorsza wersja Dubinskyiego z tego samego klubu. Ostatnio rozgrywał kilka świetnych spotkań i może być bardzo cennym zawodnikiem, ale tylko jako rezerwowy. W trudnych chwilach skutecznie zastąpi swojego starszego kolegę.

 

Maxat Baizhanov (DP; 21; KAZ; 3/0) - jak na swój młody wiek przedstawia bardzo wysokie umiejętności. W przyszłości może być ważnym ogniwem drużyny, na razie trzeci w kolejce do drużyny.

 

Prawe skrzydło, podobnie jak i obrona to wielkie rozczarowanie. Wygląda na to, że w tym kraju szybkość nie jest wymagana na tej pozycji:

 

Sergey Larin (OP P; 19; KAZ) - Sergey jest tego najlepszym przykładem - nie jest szybki. Mimo to najlepiej nadaje się na tę pozycję. Jedynym jego usprawiedliwieniem jest młody wiek - możliwe, że w przyszłości rozwinie się na tyle, że uda mu się dogonić przeciętnego żółwia.

 

Igor Yurin (OP P; 24; KAZ) - szybszy od Larina, ale znacznie słabszy technicznie. Co nie oznacza, że bez szans w rywalizacji o miejsce w pierwszej jedenastce - pomiędzy tymi zawodnikami będą się toczyć boje.

 

Azat Uteushov (P P; 22; KAZ) - pozostali piłkarze nie reprezentowali sobą absolutnie nic. Dlatego też wybrałem najszybszego, a taki właśnie był Azat. Nie ma on szans na wielką karierę, ale wpuszczę go może kilka razy na boisko.

 

Lewe skrzydło wyglądało już lepiej i z pewnością ta strona boiska będzie silniejsza:

 

Farkhadbek Irismetov (O/P L; 24; KAZ; 10/0) - kolejny raz słabym punktem jest szybkość (aczkolwiek w tym przypadku jest ona całkiem znośna). Ten piłkarz o dziwnym imieniu to kolejny gracz Kajratu, który nie bez powodu jest mistrzem kraju. Dobry z niego drybler, w dodatku materiał na kapitana - ma taką charyzmę, że potrafił przekonać mnie, żebym go powołał.

 

Kairat Ashirbekov (OP L; 23; KAZ; 1/0) - potrafi nieźle przyspieszyć, ale zaraz potem zwalnia do przeciętnej. Poza tym kiepski z niego drybler. Mimo to będzie dobrym zmiennikiem Irismetova, gdyż prezentuje podobny styl gry.

 

Dias Kamelov (P PLŚ; 25; KAZ; 2/0) - bardzo ciekawy wszechstronny piłkarz, który powinien być częstym rezerwowym. Mógłby być kapitanem, ale raczej nie będzie tak często grał w pierwszej jedenastce.

 

Wśród środkowych pomocników znalazłem jedną gwiazdę i kilku patałachów. Pozostają mi modły o brak kontuzji:

 

Ruslan Baltiev (OP LŚ; 27; KAZ; 47/6) - prawdziwa gwiazda drużyny, podstawowy gracz FC Moskwa. Potrafi znakomicie współpracować z kolegami, jest szybki, gdy trzeba znakomicie dogrywa piłkę. Potrafi również grać na lewym skrzydle, ale to pozycja rozgrywającego jest najważniejsza w mojej taktyce. oprócz tego będzie etatowym wykonawcą rzutów wolnych.

 

Nurbol Zhumaskaliev (OP/ N Ś; 25; KAZ; 15/2) - właściwie nie byłby taki zły, gdyby umiał lepiej podawać. I gdyby był szybszy. I silniejszy. I lepiej grał z pierwszej piłki. I... Ale za to dobrze strzela z dystansu.

 

Eugeny Lovchev (OP Ś; 20; KAZ; 4/0) - kolejny piłkarz mistrzów kraju. Tym razem jednak nie powołany ze względu na wysokie umiejętności. Bardziej jako ktoś, kto kiedyś grał w reprezentacji...

Odnośnik do komentarza

Wygląda na to, że jeśli chodzi o bramki, to będę musiał strzelać je sobie sam. Lista najlepszych kazachskich napastników wygląda tak:

 

Arsen Tlekhugov (N; 29; KAZ 7/4) - odkrycie poprzedniego trenera, piłkarz oczywiście Kajratu. Zdobywa dużo bramek, chociaż zupełnie nie wiem czemu - nie jest ani szybki ani skoczny. Tak czy inaczej nikogo lepszego nie ma...

 

Murat Tleshev (N; 26; KAZ 4/0) - ...chyba że chodzi o Murata. Ten z kolei jest i szybki i skoczny, w dodatku na pewno zostanie kapitanem. Oczywiście obaj są piłkarzami dobrymi jak na Kazachstan, co oznacza mniej więcej, że w dowolnym innym kraju graliby w trzeciej lidze.

 

Alibek Buleshev (N; 25; KAZ 13/2) - napastnik nie potrafiący strzelać goli? Takie rzeczy tylko tutaj. W dodatku mimo wszystko te gole zdobywa, niewiele ale jednak. Zobaczymy co z niego wyjdzie, chociaż nie wróżę mu wspaniałej przyszłości.

 

Maxim Shevchenko (N Ś; 26; KAZ 11/3) - jest w moim notesie chyba tylko ze względu na nazwisko - fajnie czasem zobaczyć, że ma się w składzie Szewczenkę. Co jeszcze? Aha, jest całkiem szybki.

 

Oleksandr Krohmal (N; 28; KAZ 2/0) - przyzwoity technicznie i za to będę go trzymał na czarną godzinę. Bo fizycznie to tragedia...

 

Denis Rodionov (N; 20; KAZ 3/0) - szkoda słów, jeśli tak wyglądają wszyscy utalentowani, młodzi piłkarze, to tutejsza piłka ma poważne kłopoty. Chociaż właściwie kłopoty to ona ma od zawsze.

 

Podsumowując kazachska piłka stoi na tragicznym wręcz poziomie. Całą nadzieję będę zatem pokładał w zdolnej młodzieży, która w tej chwili trenuje w akademiach piłkarskich. Jeśli chodzi o nadchodzące eliminacje, to sukcesem będzie wspomniane już przeze mnie piąte miejsce w grupie. Nadchodzące mecze wyjazdowe z Łotwą i Czechami zweryfikują naszą formę i odpowiedź ana kilka najważniejszych pytań. A zatem - do września.

Odnośnik do komentarza

Dni w Kazachstanie mijają szybko, tak więc zanim się obejrzałem skończyły się wakacje i musiałem zacząć przygotowania do spotkań z Łotwą i Czechami. Na pierwsze zgrupowanie, które zorganizowałem w ośrodku szkoleniowym w Astanie, na obiektach Żenisu powołałem następujących piłkarzy:

 

David Loria

Yury Novikov

Ilja Yurov

 

Aleksander Kuczma

Vladimir Sorochinskiy

Renat Abdulin

Eugeny Meshkov

Samat Smakov

Alexandr Familtsev

Dmitry Lyapkin

Anton Chichulin

 

Renat Dubinskiy

Farkhadbek Irismetov

Andrey Karpovich

Azat Uteushov

Sergey Larin

Kairat Ashirbekov

Ruslan Baltiev

Nurbol Zhumaskaliev

 

Maxim Shevchenko

Alibek Buleshev

Arsen Tlekhugov

Murat Tleshev

 

Naciągnięty mięsień uda Yurina sprawił, że zamiast niego, jak początkowo planowałem, powołałem słabiutkiego Uteushova. Mam nadzieję, że Larinowi nic się nie stanie, bo wprowadzenie pomocnika Żetysu byłoby równoznaczne z całkowitą rezygnacją z prawej strony boiska. W meczu z Łotwą nie będę mógł również skorzystać z pauzującego za kartki Novikova na bramce.

 

Podczas zgrupowania odkryłem, że obiekty Żenisu, uważane za najlepsze w kraju są w stanie tragicznym. Na szczęście piłkarze wyglądali na przyzwyczajonych do treningów z bramkami bez siatek, niedopompowanymi piłkami i na grząskich boiskach. Obserwując ich poczynania postarałem się o jak najdokładniejsze poznanie przeciwnika. Na pierwszy ogień poszła Łotwa.

Jej kadra składa się głównie z nieobeznanych z piłką amatorów. Największą gwiazdą jest z pewnością napastnik Dynama Kijów Maris Verpakovskis i to na niego będziemy musieli zwracać baczną uwagę. Łotwa pokazała, że potrafi być groźna już w poprzednich eliminacjach do Euro, gdy pokonała Polskę oraz Turcję i awansowała do finałów. Podczas eliminacji do mundialu nie szło jej już tak dobrze - zajęła piąte miejsce w grupie wyprzedzając Luksemburg i Liechtenstein. W rankingu FIFA drużyna ta zajmuje 109 miejsce, a więc nie wyprzedza nas (jesteśmy na 116) tak bardzo.

 

Przygotowania upłynęły bez kontuzji, ani żadnych większych wydarzeń. W przeddzień meczu spakowaliśmy się, wsiedliśmy w samolot i ruszyliśmy do Rygi, by tam, na stadionie Skonto rozegrać pierwszy mecz eliminacyjny.

Odnośnik do komentarza

Mecz rozpoczęliśmy w ustawieniu:

Yurov - Familtsev, Smakov, Sorochinkiy, Lyapkin - Dubinskiy - Larin, Baltiev, Irismetov - Tleshev, Tlekhugov

Początek spotkania nie zapowiadał nic ciekawego - przez pierwsze dziesięć minut obie drużyny badały się. Pierwszą akcję przeprowadziliśmy w 12 minucie, niestety strzałowi Tlesheva zabrakło precyzji. Zaniepokojeni gospodarze odpowiedzieli dwiema groźnymi akcjami, ale oni też nie byli zbyt skuteczni. Potem mecz się wyrównał, obie strony znów jakby się sprawdzały. Przełom nastąpił w ostatnim kwadransie pierwszej połowy, kiedy to wyprowadziliśmy trzy akcje pod rząd i zyskaliśmy przewagę. Niestety strzały celowniki naszych napastników były rozregulowane. Do czasu. W 40 minucie niepilnowany Lyapkin przejął piłkę na lewej stronie, podał do Irismetova, który mimo asysty dwóch piłkarzy zdołał odegrać do Tlekhugova. Napastnik urwał się obrońcy, dośrodkował do Baltieva, a ten strzelił. Kolinko odbił piłkę, ale dopadł do niej Tleshev i nie miał najmniejszych problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. 1:0! Nie cieszyliśmy się jednak długo - chwilę potem Afansjevs popędził prawą stroną i dośrodkował. Do wybitej piłki doszedł Voronins i uderzył z dystansu. Nie zwykł chybiać. Do szatni schodziliśmy szczęśliwi mimo to - udało nam się zdobyć gola na boisku groźnego przeciwnika.

W przerwie wymieniłem poturbowanego Sorochinsikiy'ego na Abdulina. Powiedziałem też zawodnikom kilka słów otuchy. Zaczęliśmy spokojnie, ale Łotysze dążyli do zwycięstwa. W 50 minucie Ivanovs podał do Paharsa, który dostrzegł niepilnowanego Voroninsa. Tego nie powstrzymali nasi obrońcy, zdołał więc strzelić ze skraju pola karnego w samo okienko. Przegrywaliśmy 1:2. Miałem nadzieję, że prowadząc Łotwa cofnie się do obrony, tak się jednak nie stało. Spotkanie wyrównało się, mieliśmy kilka okazji (w tym jedną fenomenalną), ale Łotysze również próbowali podwyższyć wynik. W 72 minucie wyprowadzali kolejną akcję, Rubins naciskany przez Larina zmuszony był do podania piłki bramkarzowi. Podanie przechwycił jednak Tlekhugov, który wyszedł sam na sam i celnym strzałem z dystansu doprowadził do wyrównania. Zamieniłem uskarżającego się na uraz Baltieva na Karpovicha i nakazałem piłkarzom cofnąć się trochę do tyłu - wynik był dla nas korzystny. Łotysze rzucili się na nas i co chwila bramkę Yurova bombardowały strzały. W końcu, w 85 minucie Zhouk świetnie dośrodkował do Verpakovskisa, który mimo krycia przez dwóch naszych obrońców pokonał naszego bramkarza. Mimo naszych szaleńczych prób wynik do końca spotkania nie uległ zmianie. Przegraliśmy mimo ambitnej postawy, a ja mogłem tylko podziękować zawodnikom za grę.

 

2.09.2006, stadion Skonto, Ryga, Eliminacje ME 3. Grupa(1/12):
[-]Łotwa - Kazachstan[-] 3:2 (1:1)
Voronins 42, 50 Verpakovskis 86 - Tleshev 40, Tlekhugov 72
Widzów: 9161

Odnośnik do komentarza

W obecnej sytuacji tylko na nich mogę liczyć :)

 

Czesi znajdowali się na szóstym miejscy w rankingu FIFA - z całą pewnością było to miejsce na tyle wysokie, by pozbawić nas wszelkich złudzeń. Gwiazd mieli sporo, ale największą był z pewnością Tomas Rosicky z Borussi. W ostatnich Mistrzostwach Świata wyszli z grupy eliminacyjnej na pierwszym miejscu zostawiając za sobą między innymi Holandię. W grupie wygrali z Arabią Saudyjską i Ekwadorem, i polegli z gospodarzami, ale awansowali do 1/8, gdzie ulegli fantastycznej Irlandii, która potem dotarła aż do finału. Zemścili się za to zresztą trzy dni temu, pokonując ją u siebie 2:1. My byliśmy dla nich czymś w rodzaju deseru.

W składzie zaszły dwie zmiany - po pauzowaniu za kartki wrócił na bramkę Novikov, a w ataku za zmęczonego Tlesheva wystawiłem Bulesheva:

Novikov - Familtsev, Smakov, Sorochinskiy, Lyapkin - Dubinskiy - Larin, Baltiev, Irismetov - Buleshev, Tlekhugov

 

Mecz rozpoczęliśmy nastawieni defensywnie, co miało zniechęcić Czechów do ataków i w konsekwencji uratować nam remis. Już w 8 minucie cały nasz plan wziął w łeb - Baros popędził prawą stroną, minął naszych obrońców, dośrodkował, a Sverkos wyskoczył najwyżej i głową nie dał szans naszemu bramkarzowi. Żeby wyrównać musieliśmy zaatakować, a tym samym się odkryć. Gdy w 22 minucie naszych obrońców uprzedził Baros, wyszedł sam na sam z bramkarzem i strzelił z ostrego kąta wiedziałem już, że o punktach możemy zapomnieć. W dodatku kontuzji dostał Smakov, za którego wprowadziłem Abdulina. Do końca pierwszej połowy Czesi próbowali podwyższyć wynik. My mieliśmy okazję w końcówce, gdy ni to strzał, ni to dośrodkowanie Tlekhugova pewnie wyłapał Blazek.

Zanim kibica na dobre rozsiedli się na trybunach było już 3:0. Tym razem autorem bramki był Rosicky, który dostał świetne podanie na głowę od Sionko i pewnie je wykorzystał. Czesi usatysfakcjonowani wynikiem postanowili cofnąć się do obrony. To nam dało kilka niezłych sytuacji. W 64 minucie za poturbowanego Tlekhugova wpuściłem Tlesheva. Zaraz potem mieliśmy doskonałą okazję, ale właśnie Tleshev trafił w poprzeczkę. Przez chwilę zamknęliśmy rywala na jego polu karnym... i to zaprocentowało. W 68 minucie sędzia podyktował dla nas rzut karny. Do piłki podszedł Familtsev i pewnym strzałem pokonał Blazka. Cieszyliśmy się jak dzieci. Jednak wszelkie nadzieje na korzystny wynik prysły wraz z czerwoną kartką dla Irismetova w 73 minucie. Jego miejsce zajął Ashirbekov, a z boiska zszedł nic nie prezentujący swoją grą Buleshev. Teraz zostało nam już tylko bronić się przed podwyższeniem wyniku i kontrować. Jedna z takich kontr o mało nie skończyła się golem, gdy niespodziewanie Tleshev wyszedł sam na sam z Blazkiem. Czeski bramkarz był jednak górą. Po tej akcji już nic więcej nie działo się na boisku. Przegraliśmy, ale po stoczeniu zaciętego boju. W szatni powiedziałem chłopakom, że jestem zadowolony. Jedynie z Irismetovem odbyłem poważną rozmowę, która przerodziła się w kłótnię.

 

6.09.2006, stadion Na Stinadlech, Teplice, Eliminacje ME 3. grupa (2/12):
[3]Czechy - Kazachstan[5] 3:1 (2:0)
Sverkos 8, Baros 22, Rosicky 46 - Familtsev 69 (kar)
Widzów: 18199

Odnośnik do komentarza

Dlatego go wybrałem - nie można ciągle przegrywać :P

Kolejny miesiąc spędziłem na analizowaniu błędów, które przyczyniły się do naszych porażek. Kolejne dwa spotkania - z Walią i Rosją graliśmy u siebie, była więc realna szansa na punkty. Musieliśmy tylko postawić rywalom trudniejsze warunki niż ostatnio.

Zgrupowanie tym razem zorganizowałem w największym mieście i byłej stolicy kraju, Ałma-Ata. Znajdujący się tu największy stadion od lat był stadionem narodowym, na którym reprezentacja rozgrywała swoje spotkania, chciałem więc mieć blisko, by moi piłkarze byli na obu meczach maksymalnie wypoczęci. Lista piłkarzy, którzy stawiła się na zgrupowaniu niewiele różniła się od tej, którą przedstawiłem miesiąc temu:

 

David Loria

Yury Novikov

Ilja Yurov

 

Aleksander Kuczma

Vladimir Sorochinskiy

Renat Abdulin

Eugeny Meshkov

Samat Smakov

Alexandr Familtsev

Dmitry Lyapkin

Anton Chichulin

 

Renat Dubinskiy

Farkhadbek Irismetov

Andrey Karpovich

Sergey Larin

Kairat Ashirbekov

Ruslan Baltiev

Nurbol Zhumaskaliev

 

Maxim Shevchenko

Alibek Buleshev

Arsen Tlekhugov

Murat Tleshev

 

Przede wszystkim zwraca uwagę brak rezerwowego prawego skrzydłowego - zarówno Yurin jak i Uteushov uskarżają się na ciężkie kontuzje. Nie zdecydowałem się na powołanie nikogo dodatkowego, ponieważ Chichulin z powodzeniem może grać na tej pozycji, a zatem ewentualny uraz Larina nie może nam zaszkodzić. W meczu z Walią nie będę mógł skorzystać z Irismetova, na którym ciąży czerwona kartka z poprzedniego spotkania.

Walia to przeciętna Europejska drużyna, niepozbawiona jednak gwiazd takiego kalibru, o jakim my możemy tylko pomarzyć. Do najważniejszych zawodników należy wysunięty napastnik Blackburn Craig Bellamy, który jest szybki jak błyskawica i będziemy z nim mieli poważne problemy. W poprzednich eliminacjach Walijczycy jak wiadomo mieli w grupie między innymi nas. Zajęli wówczas piąte miejsce, wyprzedzając jedynie Irlandię Północną i Azerbejdżan. W obecnych eliminacjach mieli za sobą dwa mecze, w których podejmowali Wyspy Owcze i Rosję. Tych pierwszych pokonali gładko 2:0, z kolei Rosji ulegli 1:2 po zaciętym boju. W rankingu FIFA, w którym po ostatnich porażkach spadliśmy na miejsce 129, zajmują mimo wszystko dość wysoką, 44 pozycję. O zwycięstwo będzie bardzo trudno, ale po dobrych występach wyjazdowych wierzę, że chłopaków stać dziś na remis.

Odnośnik do komentarza

Jeszcze trochę i będę lepszy nawet od Luksemburgu :keke:

 

Na zapełniony stadion centralny wybiegliśmy w niezaskakującym ustawieniu:

Novikov - Familtsev, Sorochinskiy, Smakov, Lyapkin - Dubinskiy - Larin, Baltiev, Ashirbekov - Tleshev, Tlekhugov

Na lewym skrzydle zamiast pauzującego Irismetova zmuszony byłem wystawić słabiutkiego Ashirbekova, mając nadzieję, że się nie skompromituje.

 

Pierwsze pół godziny gry to festiwal niecelnych strzałów zawodników gości. Moja drużyna praktycznie nie istniała i wszystko wskazywało na to, ze poniesiemy dzisiaj sromotną klęskę. Na szczęście nasi rywale seryjnie pudłowali. Do czasu jednak - w 31 minucie Collins świetnie zagrał do Bellamy'ego, ten zacentrował piłkę, a Savage popisał się idealnym prostopadłym podaniem do Hartsona. Ten wyszedł sam na sam z bramkarzem i precyzyjnym strzałem nie dał szans Novikovowi, który do tej pory bronił przyzwoicie. 0:1. Walijczykom najwyraźniej to prowadzenie wystarczyło, gdyż cofnęli się do defensywy, co dało nam kilka okazji. Niestety Tleshev i Dubinskiy nie potrafili zmieścić piłki w siatce.

W przerwie zszedł zmęczony Tleshev, za którego wpuściłem Bulesheva. Zawodnicy nie prezentowali się zbyt dobrze, postanowiłem więc zmotywować ich kilkoma szorstkimi słowami. I to podziałało. Zaraz po wznowieniu gry Familtsev wykonał rzut z autu. Świetnie wypatrzył Larina, który wrzucił piłkę w pole karne, a Tlekhugov z bliskiej odległości pokonał Price'a, wprawiając kibiców w ekstazę. Wydawać by się mogło, że goście rzucą się do ataku, ale nic się takiego nie stało. Kolejna część meczu upłynęła spokojnie, bez wyraźnej przewagi żadnej ze stron. Mieliśmy jedną doskonałą okazję, ale Baltiev nie trafił do pustej bramki. Z kolei Walijczycy uderzali z dystansu, ale mieli problemy z celnością. Na ostatnie dziesięć minut za fatalnie dziś grającego Dubinskiy'ego wprowadziłem jego zmiennika, Karpovicha. Nic wielkiego już się jednak nie zdarzyło. W ostatnich sekundach mieliśmy jeszcze wprawdzie okazję na strzelenie sensacyjnego gola, ale Tlekhugov nie zdołał pokonać bramkarza. Pozostało nam cieszyć się z pierwszego zdobytego w tych eliminacjach punktu.

 

7.10.2006, stadion Central, Ałma-Ata, Eliminacje ME 3 grupa(3/12):
[6]Kazachstan - Walia[5] 1:1(0:1)
Tlekhugov 46 - Hartson 31
Widzów: 23196

Odnośnik do komentarza

Reprezentacja Rosji od lat jest jedną z najsilniejszych na świecie, ale nie potrafi udokumentować tego żadnym poważnym trofeum. Niegdyś Rosjanie i Kazachowie grali w jednej drużynie, dumnie nosząc czerwone koszulki reprezentacji Związku Radzieckiego. Czasy się jednak zmieniły i dawni "bracia" stają naprzeciwko siebie. Nasi przeciwnicy obecnie zajmują szczęśliwe, 7 miejsce w rankingu. Dały im je z pewnością ostatnie eliminacje, które przeszli jak burza pozostawiając za sobą nawet Portugalię. W grupie również świetnie sobie poradzili remisując z Francją, i zwyciężając Paragwaj i Japonię. Pechowa porażka z Włochami w 1/8 (karny w 90 minucie) sprawiła, że w obecnym turnieju chcą się za wszelką cenę odegrać. Na razie jednak rozczarowują - skromnie pokonali Walię 2:1 i zaledwie zremisowali u siebie z Łotwą 2:2. Ich gwiazda, doskonały wysunięty napastnik Schalke Alexandr Kerzhakov będzie musiał się jeszcze namęczyć w tych eliminacjach. Ale raczej nie w spotkaniu z nami.

Novikov - Familtsev, Sorochinskiy, Smakov, Lyapkin - Dubinskiy - Larin, Baltiev, Irismetov - Tleshev, Tlekhugov

Tak wyglądało ustawienie, w jakim wybiegliśmy na boisko cztery dni później. Jedyną zmianą był powrót Irismetova, co oznaczało, że zagramy ten mecz w optymalnym składzie.

 

Podobnie jak z Czechami najważniejsze było nie stracić bramki. W tym celu nakazałem grać piłkarzom do tyłu licząc na częste ataki przeciwników. Tymczasem od początku spotkania to my narzuciliśmy tempo gry spychając Rosjan do defensywy. W 12 minucie Lyapkin i Irismetov wymienili się podaniami, ten ostatni dośrodkował do Baltieva, który posłał potężną bombę z dystansu. Akinfeev po prostu nie spodziewał się, że ten strzał będzie celny i tylko obserwował jak jego drużyna traci gola. Stadion oszalał, a ja wraz z nim. Prowadziliśmy z Rosją 1:0! Co więcej przez następne minuty kontrolowaliśmy grę nie pozwalając przeciwnikom wyjść z ich połowy. Niestety brak umiejętności dał o sobie znać w 27 minucie, kiedy to Larin, zamiast do bramkarza podał do Kerzhakova, a ten z daleka zdobył wyrównującą bramkę. Był to pierwszy strzał Rosjan w tym meczu i trochę nas podłamał. Za to gościom dodał skrzydeł i od tej pory bramka Novikova zasypana została groźnymi strzałami. Na szczęście nasz bramkarz była na posterunku i pierwsza połowa jakimś cudem skończyła się wynikiem 1:1.

W przerwie jeszcze bardziej cofnąłem moją drużynę, by broniła tego wyniku ze wszystkich sił. Dało to pewne rezultaty - w pierwszych dziesięciu minutach drugiej połowy goście zagrozili nam tylko raz. W 54 minucie kontuzji doznał Tleshev. Zmieniłem go tradycyjnie na Bulesheva, a za zmęczonego Larina wprowadziłem Chichulina. Zaraz potem Rosjanie wyprowadzili szybką kontrę, Arshavin dostał podanie z głębi pola, świetnie minął Smakova i strzelił na 2:1. Nasze nadzieje powoli zaczynały się rozwiewać. Chwilę późnej Kerzhakov cieszył się z drugiej bramki w meczu - po dośrodkowaniu Bilyaletdinova strzelił pięknego gola w samo okienko. Do końca spotkanie się uspokoiło, Rosjanie już nie kwapili się do ataku, a mu mieliśmy nawet jedną doskonałą okazję, niestety umiejętności Tlekhugova pozostawiają wiele do życzenia. Końcowy wynik 1:3 wstydu nam nie przynosił, ale pozostało pewne rozczarowanie.

 

11.10.2006, stadion Central, Ałma-Ata, Eliminacje ME 3 grupa:
[6]Kazachstan - Rosja[2] 1:3
Baltiev 12 - Kerzhakov 28, 60, Arshavin 56
Widzów: 22947

Odnośnik do komentarza

Gratki za remis z Walią. Zawsze coś :D Jak grasz sparingi to graj z takimi zespołami z którymi na 100% dasz radę. Zauważyłem (na przykładzie Panamy), że im wyżej jesteś w ranku to lepszych regenów dostajesz. Przykład: zajmowałem Panamą miejsce ok. 100 i rok jeśli chodzi o regenów był do du*y. Zagrałem kilka sparów i pokonałem w eliminacjach "leszczowe" zespół i wskoczyłem na 70/75 miejsce. Co się okazało. Regenów było tyle samo co w tamtym roku, ale już o wiele, wiele lepsi. :D

:kutgw:

Odnośnik do komentarza

Jamal: Wolałbym ich raczej nie tracić :/

Abruś: Taktyka jest, wstyd się przyznać ściągnięta :oops:, ale za to ze sporymi zmianami, żeby pasowała do słabszej drużyny.

Sławoj: Zauważyłem to już dawno, gdy grałem Polską. To by oznaczało, że niezależnie od wielkości bazy treningowej ilość dobrych regenów zależy jeszcze od pozycji w rankingu. Dziwne... :-k

 

- Czy ktoś tak naprawdę wie, gdzie leżą te Wyspy Owcze? - powtarzałem to pytanie raz po raz, po polsku, angielsku i łamanym rosyjskim. Nasz nadchodzący rywal była tak mało znany, że z trudem zlokalizowaliśmy jego położenie na mapie. Okazało się, że nas następny mecz rozegramy na niewielkiej wyspie położonej między Islandią a Wielką Brytanią. W chwili obecnej zajmowaliśmy w tabeli miejsce przed naszymi przyszłymi rywalami, ale jedynie dzięki lepszemu bilansowi bramek. Mocno postanowiłem sobie, że tym razem odniesiemy zwycięstwo i miałem zamiar postanowienia dotrzymać, dlatego podczas rozsyłania powołań nie oszczędziłem nikogo z najlepszych zawodników:

 

Andrey Morev

Yury Novikov

Ilja Yurov

 

Aleksander Kuczma

Vladimir Sorochinskiy

Renat Abdulin

Eugeny Meshkov

Samat Smakov

Alexandr Familtsev

Dmitry Lyapkin

Anton Chichulin

 

Maxat Baizhanov

Farkhadbek Irismetov

Andrey Karpovich

Sergey Larin

Igor Yurin

Kairat Ashirbekov

Ruslan Baltiev

Nurbol Zhumaskaliev

 

Maxim Shevchenko

Alibek Buleshev

Arsen Tlekhugov

Murat Tleshev

 

Najpoważniejszym osłabieniem była kontuzja Dubinskiy'ego. Mam nadzieję, że Karpovich stanie na wysokości zadania i spisze się w roli defensywnego pomocnika. W składzie znalazł się także Morev w miejsce Lorii, wrócił za to Igor Yurin jak zastępca Larina na prawym skrzydle.

 

Do niedawna można było powiedzieć, że reprezentacja Wysp Owczych to zbieranina amatorów bardziej znających się na łowieniu ryb niż grze w piłkę. Teraz jednak na Wyspie narodził się prawdziwy bohater: Johann Davidsen. Ten osiemnastoletni środkowy obrońca na co dzień broni barw Evertonu (co prawda w rezerwach, ale to zawsze coś). Odznacza się takimi umiejętnościami, że bardzo chciałbym widzieć kogoś takiego w swojej drużynie. Pomimo posiadania tak dobrego zawodnika ta skandynawska nadal jest jedną z najgorszych w Europie, zawsze zajmując ostatnie miejsca w grupach eliminacyjnych. Co prawda na zakończenie ostatnich eliminacji odniosła historyczne zwycięstwo na wyjeździe z Izraelem, ale niewiele jej to dało. W tej chwili po czterech meczach ma na koncie porażki z Walią, Irlandią i Czechami oraz szczęśliwy remis z Łotwą. Na trzy dni przed naszym spotkaniem sprawili ogromną sensację remisując na wyjeździe z Rosją. W rankingu, w którym spadliśmy na 140 pozycję, oni zajmują jednak lepsze, 126 miejsce. Mimo wszystko byliśmy faworytami i postanowiliśmy wreszcie osiągnąć zwycięstwo.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...