Skocz do zawartości

Wielka rodzina


wenger

Wyniki są wiążące.  

88 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Lagren > Staram się. U siebie z reguły boczni obrońcy grają bardziej ofensywnie. W trakcie meczu i tak cząsto wszystko przestawiam.

 

Do utrzymania bez baraży wystarczy jeden, jedyny punkcik… a może wcale?

Miało być: do zajęcia miejsca barażowego wystarczy jeden punkcik. Wczoraj było poźno i mi się przed oczami szare linijki w tabeli pomieszały.

------------------------

 

- Trenerze, nie mam zasięgu. Chyba kable telefoniczne pozrywało?

- Przecież to komórka, raczej pijana wiedźma kręci się nad miastem i zakłóca fale radiowe. Mówiłem jej, że ten napęd atomowy na miotle jakieś anomalie sprowadzi. Zadzwonimy w inną stronę świata, może złapiemy zasięg.

 

- Ocz, jakie wyniki w mojej lidze?

- Wenger, mógłbyś czasem wygrać, bo ten piękny kurs 50:1 ciągle mnie kusi. W lidze masz przechlapane, niechybnie załapiesz się do baraży. Enskede wprawdzie tylko zremisowało, ale Akropolis wygrał i chcąc uniknąć najgorszego, będziesz musiał ostatni mecz wygrać.

 

Dolne rejony tabeli przed ostatnia kolejką:

 

8.  Varmbols	 24	 - 6
9.  Akropolis	23	 - 11
10. Enskede	  23	 - 18  br.
11. Rynninge	 21	  -20   s
12. Arameiska-
 Syrianska   19	  -18   s

 

Pary:

Rynninge – Akropolis

Aramenska Syr. – Enskede

Varmbols – IFK Eskilstuna

 

O miejscu w tabeli decydują punkty, a potem różnica bramek.

Odnośnik do komentarza

IFK Eskilstuna, 3 miejsce.

Musimy, albo będziemy liczyć na potknięcia przeciwników.

Lepiej liczyć na siebie.

 

Niestety, taktyka z piątką obrońców już się nie sprawdzała i mecz niewiele różnił się od poprzedniego. Nikt nie miał wyraźnej przewagi, ale jeden celny strzał na naszą bramkę wystarczył, aby goście objęli zasłużone prowadzenie. Larsson w dupie miał naszą trudną sytuację w tabeli i bezlitośnie wykorzystał dokładne podanie ze skrzydła. My graliśmy bardzo niemrawo, tak, jakby nikomu nie zależało na zwycięstwie.

W przerwie wpadłem do szatni czerwony jak burak, złość kipiała we mnie i musiałem w końcu wybuchnąć. Młodzi chowali się po kątach, z przerażeniem w oczach patrzyli jak moje szaleństwo wymyka się spod kontroli. Niektórzy zaczęli chlipać pod nosem i cicho wołać: Mamo! Nic im to nie mogło pomóc. Dla przykładu jednego młokosa złapałem za grdykę i podniosłem do sufitu. Dryn, dryn… Dzwonek telefonu na całe szczęście złagodził sytuację.

 

- Czego? k***a, mecz gram!

- Wenger, na Chinach leci twój mecz, a ja postawiłem tysiąc euro na waszą wygraną. Weź przykład z najlepszych efemowskich trenerów ostatnich dni i może przestaw ich na tradycyjne 4-4-2.

- Hę, ty mi będziesz mówił, co mam robić? Qcz, spierdalaj!

 

Na drugą połowę wyszliśmy 4-4-2 z ujednoliconymi poleceniami „nastawienia” i „gry przy przeciwniku”. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęliśmy zdecydowanie dominować w tym meczu. Wprowadzony Persson szalał w linii ataku, pokrzykując bez przerwy w kierunku zestresowanego Borjessona. Debiutant w linii pomocy - Karls… Karlbog… cholera, zapomniałem jego nazwisko – grał wprost rewelacyjnie zarówno w destrukcji, jak i w konstruowaniu akcji. Brakowało tylko bramek.

Przeciwnicy stali w miejscu i nie przeszkadzali nam zbytnio w kolejnych atakach. Nerwy, nerwy, bramka wisiała na włosku. Persson fatalnie spudłował dwa razy w dogodnych sytuacjach. Jednak za trzecim razem już się nie pomylił i przytomnym uderzeniem po ziemi strzelił dla nas upragnioną bramkę. Wyniki z innych boisk nie interesowały mnie wcale, postanowiłem skoncentrować się na naszym meczu i liczyć tylko na siebie. Odblokował się Borjesson, a pozostali rzucili się do gardła mało zmotywowanemu przeciwnikowi. Szał radości nastąpił w 81 minucie, kiedy Persson ograł na prawej stronie mało zwrotnego obrońcę, a Borjesson w swoim stylu wykończył jego akcję! GOOOLLL!!! Szalałem na ławce rezerwowych, gryzłem bidon, całowałem asystenta, a w kierunku prezesa strzelałem z procy, celując w sam środek jego łysej głowy. Jeszcze tuż przed końcem meczu Borjesson mógł podwyższyć wynik, ale przestrzelił rzut karny. Przeciwnikom już dawno nie chciało sie biegać po boisku, tylko asystowali i czekali na końcowy gwizdek. Czyżby neseser kierownika miał zbawienną moc?

 

4 liga – 22 kolejka

Varmbols[8] – IFK Elskilstuna[3] 2:1 (0:1)

20’ - Larsson 0:1

70’ – Persson 1:1

81’ – Borjesson 2:1

 

Widzów: 210

Notes: Utrzymanie cieszy, ale z powodu braku baraży czuję lekki niedosyt :D .

 

 

 

kurde, Ty to masz talent do zapewniania czytelnikom emocji do ostatniej kolejki :) mam deja vu z Cultural Durango ;)

Nie ma baraży :(

Odnośnik do komentarza
Masz w szafie skórę i pejczyk?

Nie stać mnie na takie luksusy, zadowalam się zardzewiałym skalpelem, znalezionym niegdyś w Durango :>

-------------

 

Nie było wielkiej radości po utrzymaniu się w czwartej lidze. Nawet podczas tradycyjnego zakończenia sezonu, gdzie ryby skwierczały podlewane „Finlandią”, nie było radosnej atmosfery, a jedynie fałszywe poklepywanie po plecach. Wszyscy patrzyli na mnie spod byka, jakby mając mi za złe, że wtargnąłem w ich spokojne życie i wbrew ich oczekiwaniom utrzymałem juniorów w seniorskiej lidze. Chyba nie takie były plany zarządu...

 

- Trenerze, utrzymaliśmy się lidze, tego sukcesu nikt panu nie zabierze i cenimy pracę, jaką pan wykonał z tymi młodzikami? Ale… Wyjazdy w 4 lidze są kosztowne, diety dla sędziów wysokie, a zawodnicy też za marne grosze grać nie będą. My nie mamy na to pieniędzy! Co pan zamierza zrobić, aby poprawić finanse klubu?

- Panie prezesie, zrobimy to, na co pan czekał przez cały sezon – sprzedamy Borjessona! Jeśli znajdzie się poważny kupiec za około 800 tys. euro, to nie zawahamy się ani chwili.

- A znajdzie się?

- Z tym może być problem. Wprawdzie na trybunach roi się od wysłanników innych klubów, ale to tylko czwartoligowcy, oni za dużo nie zaoferują. Może sami zaoferujemy Borjessona do wyższych lig?

- Rób pan, co chcesz, ale proszę pamiętać, że taki stan rzeczy nie może trwać w nieskończoność. Mamy prawie 700 tys. euro długu!

 

 

Szwedzka 2 liga Svealand Wschód - sezon 2007/2008

 

| Poz|Inf| Zespół			| M	| Z   | R   | P   | ZdG | StG | R.B. | Pkt  | 
| 1. | M | Hammarby TFF	  | 22   | 15  | 4   | 3   | 63  | 21  | +42  | 49   | 
| 2. | A | Nyköping		  | 22   | 15  | 3   | 4   | 54  | 28  | +26  | 48   | 
| 3. |   | IFK Eskilstuna	| 22   | 10  | 6   | 6   | 40  | 36  | +4   | 36   | 
| 4. |   | KB Karlskoga	  | 22   | 8   | 8   | 6   | 47  | 41  | +6   | 32   | 
| 5. |   | Tyresö			| 22   | 9   | 2   | 11  | 48  | 41  | +7   | 29   | 
| 6. |   | Eskilstuna City   | 22   | 8   | 5   | 9   | 39  | 44  | -5   | 29   | 
| 7. |   | Sparvägen		 | 22   | 8   | 4   | 10  | 41  | 49  | -8   | 28   | 
| 8. |   | Värmbol		   | 22   | 8   | 3   | 11  | 43  | 48  | -5   | 27   | 
| 9. |   | Akropolis		 | 22   | 6   | 8   | 8   | 38  | 48  | -10  | 26   | 
| 10.| B | Enskede		   | 22   | 7   | 5   | 10  | 42  | 58  | -16  | 26   | 
| 11.| S | Rynninge		  | 22   | 6   | 3   | 13  | 31  | 52  | -21  | 21   | 
| 12.| S | Arameiska-Syrian. | 22   | 6   | 1   | 15  | 24  | 44  | -20  | 19   |

 

Bardzo ciekawie wygląda zestawienie naszych gier u siebie i na wyjeździe. Czyżby zmiana wymiarów boiska miała aż tak wielkie znaczenie?

Odnośnik do komentarza

Zapewne dużo w tym prawdy.

Niestety, ja dopiero poznaje tego FMa i czeka mnie jeszcze wiele niespodzianek.

--------------------------------------------------------------------------------------------

 

Radzili krótko, w końcu przestali

Sprzedać snajpera w mig zamierzali

Wenger się cieszył, zacierał ręce

Chciał wielką kasę zdobyć czym prędzej

 

Śnił o potędze, o wielkich czynach:

Maszyna Varmbol ruszy po szynach

Zmiażdży każdego, kto na jej drodze

Nawet Goteborg żył będzie w trwodze

 

Zakupy zrobi, ściągnie trenerów

Scoutów, lekarzy albo maserów

Piłkarzy takich, co kopnął piłkę

Co gola strzelą głupiej blondynce

 

Bo piłkarz musi mieć rozum i jaja

Piwo pić wieczór i do śniadania

Walnąć kielicha, zaruchać babę

Żel dać na włosy, przepuścić kasę

 

Takich potrzeba w każdej drużynie

Ten kto abstynent z nami nie żyje

Kto nie ma siły na karaoke

Nie reaguje na dziewki cnotę

 

Ten niech przy szachach raczej zostanie

Albo niech weźmie ze sobą nianię

Varmbol się tworzy, sen to czy jawa

Wengera budzi poranna kawa…

 

Dzwonek komórki, to pewnie prezes

Radosne nowiny zamienią się w rwetes

Szybko, Wengerku, szybko do klubu

Targi już trwają, spodziewaj się cudu.

 

Przychodzę, patrzę tłumy na sali

Skąd żeście wszyscy poprzybywali?

Z daleka, z bliska, kuszeni łupem

I Borjessona wzięli pod lupę

 

Prezes promieniał, zacierał ręce

Wenger zrozumiał sen o potędze

Ofert bez liku, prezes w rozterce

Wenger popatrzył i znalazł się w „Erce”

 

Zemdlał, oniemiał, i nie rozumiał

Dlaczego prezes to taki tuman

50 marnych, skromnych tysięcy

Dalej będziemy żyć w wielkiej nędzy?

 

Prezesie przestań, odpraw ich wszystkich!

Marne są przecież z transakcji zyski

Borjesson wart jest o wiele więcej

Nie, ja stąd uciekam, i to czym prędzej!

Odnośnik do komentarza

CancuN > emocji w końcówce nie było, ponieważ coś mi się przywidziało i myślałem, że Enskede gra ostatni mecz z Akropolis, a to z kolei dawało nam prawie utrzymanie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem tabelę po ostatnim gwizdku... :D

SZU > nic z tego, zadowolił się leszczami ;(

-----------------------------------------------

 

Transfer Borjessona był praktycznie przesądzony. Zły na cały zarząd podjąłem ostatnią, desperacką próbę zablokowania tej niekorzystnej dla nas transakcji. Widząc idącą korytarzem delegację z obcego klubu rzuciłem się pod drzwi prezesa, rozerwałem koszulę na piersi i krzyknąłem łamaną szwedczyzną:

- Nie pozwolę na ten haniebny czyn! Szubrawcy, chcecie nas obnażyć, zostawić gołych i bezbronnych! Po moim trupie!

- „To Polak”, „Musiał się upić i pewnie spał w toalecie” „Aha…” – Szwedzi popatrzyli na mnie zdziwieni, poszeptali coś między sobą i spokojnie weszli do windy.

- Wenger, no co ty? Pod męskim kiblem będziesz protestował? Myślisz, że jak staremu nie dasz się wysrać, to zmięknie i zostawi ci tego Borjessona? – zgorszony asystent przywołał mnie do porządku.

 

FAK! Pomyliłem piętra! Czym prędzej ruszyłem po schodach… a oni windą. Już byłem na korytarzu… a oni w gabinecie prezesa. Korytarz pokonałem mistrzowskim wieloskokiem i już byłem przy drzwiach gabinetu prezesa… a oni już wychodzili i wymachiwali triumfalnie cyrografem ozdobionym klubową pieczęcią.

 

Zacząłem pakować walizki, likwidować skromne konto bankowe w familijnym banku, żegnać się ze wszystkimi współpracownikami, sprzątaczkami i bezdomnymi koczującymi pod moim hotelem. Tak, szykowałem się do powrotu, nie miałem już tutaj nic do roboty. Cóż znaczy trener, który nie ma wpływu na politykę transferową swojego klubu? Nie znaczy nic… trzeba się szanować. Drugim posunięciem prezesa będzie zapewne podsunięcie mi kartki z wyjściowym składem. A może jednak zostać? Choćby dla tej jednej chwili, kiedy wepchnę mu tę kartkę głęboko w… usta i siarczystym kopniakiem wyrzucę z szatni?

 

- Panie Wenger! Prezes prosi, aby zechciał pan stawić się w klubie jutro o 9 rano – blondwłosa sekretarka, której wytrwałymi podchodami, intrygami i szantażami załatwiłem kiedyś pracę w Varmbols, podeszła do mnie i rozbujanym biustem omal nie staranowała palmy stojącej przy windzie.

Eh, Jamal, dzięki za namiary! Przynajmniej mam trochę przyjemności z tej pracy…

Odnośnik do komentarza

Jeśli miałaby być zmiana, to zapewne wyląduję dwie dekady wstecz. Tam przynajmniej nie ma takich transferowych niespodzianek. Po ostatnich wydarzeniach podjąłem jednak próbę uratowania ich przed spadkiem po raz drugi…

---------------------------

 

- Dzień dobry, panie trenerze, kawy?

- Nie, dziękuję, jestem wystarczająco pobudzony.

- Widzę, widzę… to może świeżutkiego łososia?

- Tfu, w cieście glonowym? Ja jem normalne śniadania… europejskie.

- A kieliszek „Finlandii”?

- O tak, podwójny poproszę!

 

Prezes wyciągnął z barku miniaturową buteleczkę wódki i rozlał do dwóch kieliszków. Jego skąpstwo nie znało granic.

 

- Wiem, że jest pan mocno zbulwersowany transferem Borjessona, ale dla nas liczy się każda złotówka… znaczy się każde euro.

- Co przez to zyskaliśmy? Dług niewiele zmalał, a straciliśmy piłkarza, który gwarantował nam 20 strzelonych bramek w sezonie.

- Są inne plusy. Na dowód tego, że jesteśmy przychylni pracy, jaką pan wykonuje, postanowiliśmy przeznaczyć lwią część z tego transferu na bieżące wydatki i powiększyć budżet płacowy do 7 tysięcy euro.

- 7 tysięcy euro?!? To prawie trzy razy więcej, niż było dotychczas?

- Wiesz, Wenger… My nie sprzedajemy najlepszego zawodnika, po to, aby się osłabiać. Nasza polityka jest długoterminowa, sprzedaliśmy go, aby pozyskać środki na uzupełnienie sztabu szkoleniowego oraz wzmocnienie kadry zawodniczej. To pana działka, więc radzę jak najszybciej zabrać się do roboty.

 

Ostatniego zdania już nie dosłyszałem, ponieważ pędem pobiegłem do pokoju sekretarki i zacząłem puszczać w obieg gorące ogłoszenia o pracę:

 

„Varmbols zaprasza na casting!”

 

„Scouta, scouta za wszelką cenę!”

Odnośnik do komentarza

Mamy go! A raczej mamy ich! Coś ruszyło na tym zapomnianym, zimnym padole. Mam scouta i mogę również zatrudniać nowych zawodników, ponieważ limit płacowy został znacznie podniesiony i klub nie blokuje mi transferów!

 

Z kilku bezrobotnych scoutów wybrałem niejakiego Roberta Jonssona. Ten młody, ambitny i pracowity poszukiwacz piłkarskich perełek od razu został wysłany w głąb Szwecji, a ja z niecierpliwością czekałem na szybkie rezultaty jego poszukiwań.

 

Pierwsze wieści nadeszły po dwóch tygodniach i po krótkich testach na naszym bagnistym, bocznym boisku, stwierdziłem, że tylko jeden z proponowanych mi piłkarzy może być prawdziwym wzmocnieniem naszej ekipy. Po krótkich rozmowach podpisaliśmy kontrakt z 28-letnim Mecedończykiem Igorem Talevskim, który w porównaniu z moimi piłkarzami wydawał się piłkarzem iście wybitnym.

Odnośnik do komentarza

Przed kolejnym sezonem wypadałoby… podsumować miniony sezon.

 

Indywidualne oceny nie mają żadnego sensu, gdyż w całej kadrze 16 i 17-latków nie było zbyt wielu zawodników wybijających się ponad przeciętność. Jedynymi starszymi zawodnikami byli 20-latkowie: Pierre Borjesson - kapitan, król strzelców czwartoligowych rozgrywek i zdecydowanie najlepszy zawodnik w mojej ekipie - oraz Timmy Eriksson – prawy obrońca, którym nie wiedzieć czemu interesowały się aż dwa piątoligowe kluby. Reszta stanowiła młody narybek i na daną chwilę nie było wiadomo, w którą stronę popłyną te wszystkie „varmbolskie talenty”.

 

Ocena ogólna:

Najlepsza drużyna u siebie, najgorsza na wyjeździe – podobno jest to przyczyna ustawień taktycznych, ale ja nie jestem o tym do końca przekonany. Przecież u siebie wygrywaliśmy zarówno stosując defensywne ustawienie, jak i grając bardzo ofensywnie. A na wyjazdach nic nie pomagało i porażka goniła porażkę. Myślę, że przyczyna tkwi bardziej w ustawieniu taktycznym przeciwników. U siebie grali bardzo ofensywnie i rozjeżdżali nas z łatwością, na wyjeździe trochę się bali, a my skrzętnie to wykorzystywaliśmy.

Zdobyliśmy mnóstwo bramek (głównie za sprawą Borjessona), ale jeszcze więcej straciliśmy (głównie za sprawą… ogólnego dziadostwa w tylnych formacjach). Futbol, jaki prezentowaliśmy, był adekwatny do poziomu rozgrywek, w jakich braliśmy udział. Składnych akcji było jak na lekarstwo, mnożyły się złe przyjęcia piłki i niezrozumiałe podania donikąd. Doprawdy, trzeba mieć dużo samozaparcia, aby nie walnąć tym FM w kąt i dać sobie spokój z misją robienia wielkiej piłki z wielkiego gówna.

 

Plany mocarstwowe:

- wymienić wszystkich dwóch trenerów, którzy tworzą sztab szkoleniowy

- wzmocnić kadrę pierwszego zespołu przynajmniej jednym zawodnikiem w każdej formacji, a obronę wymienić całą

- utrzymać się w lidze

- ustabilizować finanse

- znaleźć sposób na ustabilizowanie finansów

- jeśli coś nie wypali, zmykać stąd w cholerę!

 

 

 

Liczby, liczby, liczby…

 

Bramki							 Asysty										   

Pierre Borjesson		21		 Pontus Lund			   8	  
Andre Persson			4		 Johan Norberg			 5	  
Fredrik Gunillasson	  4		 Lars-Gunnar Gustafsson	4	  
Pontus Lund			  3		 Jose Johansson			4	 
Lars-Gunnar Gustafsson   3		 Timmy Eriksson			3	 
Jan Karlsson			 3		 Pierre Borjesson		  3	 


Średnia ocen					   Gracz meczu

Pierre Borjesson		 7,60	  Pierre Borjesson		  5
Pontus Lund			  7,14	  Timmy Eriksson			1			   
Fredrik Gunillasson	  7,00	  Jan Karlsson			  1					
Lars-Gunnar Gustafsson   6,90	  Andre Persson			 1				  
Jan Karlsson			 6,85	  Per Aronsson			  1
Timmy Eriksson		   6,84

Odnośnik do komentarza

Tuż po północy, morze szampana

Wenger z blondyną tańczył do rana

Potem tradycja – ból głowy wielki

I na kacyka piwo z butelki

 

Kiedy przez tydzień leczono rany

Wenger miał w głowie gotowe plany

Wymienić sztab swój oraz piłkarzy

Macedończyka dać pod rozkazy

 

W połowie stycznia zacząć treningi

Leni pogonić między choinki

Gdzie śniegu po pas, gdzie wilki wyją

Gdzie małe misie do gawr się kryją

 

:keke:

 

 

W styczniu na Katrineholm spadło tyle śniegu, że miasto przypominało jakąś baśniową krainę. A ja wyglądałem przez okno i byłem prawie pewien, że zza zakrętu pojawią się zaraz ogromne sanie, zaprzężone w białe rumaki, a na nich zobaczę mroźne oblicze Królowej Śniegu. Zamiast białej damy pojawiła się skulona i trzęsąca się na miotle Wiedźma, która bez słowa wleciała mi przez kratkę wentylacyjną do pokoju i ostatkiem sił wymamrotała:

 

- Www…eeee…nnn…ggg…eee...rku, mogę u ciebie przezimować? Pod lodem w jeziorze zimno jak cholera, nawet mi czary nie pomagają. Wieloryb cwaniakuje, bo ma 4 tony sadła, a ja bidulka wątła, a w dodatku na diecie.

- Dobra, tylko mi miotłę wycieraj jak wchodzisz. Nie będę za tobą sprzątał. Aha… zrób coś jeszcze z kalendarzem rozgrywek, bo przeciwnicy z tamtego roku nie bardzo przypadli mi do gustu.

 

Na pierwszym treningu pojawili się wszyscy zawodnicy, nie licząc chorego na grypę Jose Johanssona. Kiedy zarządziłem krótki marszobieg w terenie i kazałem biec truchtem, wszyscy popatrzyli na mnie jak na wariata:

- Trenerze, przecież śniegu mamy po pachy???

- A co mnie to obchodzi? Nie chcecie truchtem to możecie kraulem.

 

Zaczęliśmy żmudne, styczniowe treningi. Siła, wytrzymałość, wytrzymałość, siła – i tak w kółko, aż do początku lutego, kiedy pozwolę zawodnikom popatrzeć po raz pierwszy na skórzaną futbolówkę. Nie próżnował mój obserwator, chociaż zadanie miał utrudnione, gdyż interesowali mnie tylko zawodnicy z wolnego transferu. Kolejnym nabytkiem, który zasilił kadrę zespołu został Serb Haris Radetinac, który był wprawdzie prawoskrzydłowym, ale ja widziałem dla niego miejsce na lewej stronie boiska. Nie muszę chyba dodawać, że był o dwie klasy lepszy od wszystkich moich pomocników.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...