Skocz do zawartości

Polityka wewnętrzna


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Gmyz to dziennikarskie zero, co pokazał po raz kolejny. Skompromitował się już tekstem o Kotlińskim, który został napisany w stylu najlepszych medialnych cyngli politycznych - aż trudno uwierzyć, że nie został zamówiony przez konkretną opcję polityczną.

Okazało się, że na poparcie tezy artykułu Gmyz nie ma żadnych dowodów, ale nigdy za to nie przeprosił. Teraz robi dokładnie to samo - rzuca głośne oskarżenia bez poważnego uzasadnienia. Uzasadnienie istnienia większości tekstów Rzepy - "bo to na korzyść PiS" - tu nie wystarcza.

Odnośnik do komentarza

http://naszeblogi.pl/33530-trotyl-wyniki-pierwszego-testu

 

Link do badań profesora Kazimierza Nowaczyka. Pomijając dokładność identyfikacyjną testów - ktoś mi może wytłumaczyć jak to jest, że na pasie znaleziono ślady TNT, a na koszuli nie? Czy w przypadku wybuchu ślady osadzają się na pewnych rzeczach, a na innych nie? A może osadziły się one w czasie kiedy owej koszuli w samolocie nie było? :-k

Odnośnik do komentarza

No to jest ciekawe. Jeśli wyniki się potwierdzą, to pierwsze co mi przychodzi do głowy to po prostu to, że koszula była pod czymś (np. pod swetrem?), więc ślady się nie osadziły. Ale z drugiej strony, czemu ją wtedy badać? Chociaż może nie było wiadomo czy koszula była pod czymś czy nie. No i rzeczywiście koszuli mogło w tym czasie nie być w samolocie.

Odnośnik do komentarza

A ja odnosze wrazenie ze:

 

1) koszuli nie bylo w samolocie kiedy owe slady zostaly naniesione, bo nie bylo to 10 kwietnia, tylko kilka dni wczesniej.

 

2) Wykryte slady to nie trotyl, a zwiazek mu podobny (np stosowany w rozpuszczalnikach, moze tez w tworzywach sztucznych), na ktory wykrywacz zareagowal (srodki te maja szeroka tolerancje, zgodnie z zasada ze lepiej znalezc falszywke i zanegowac ja w laboratorium, niz cos przeoczyc), dlatego jest na pasie, a nie na koszuli.

Odnośnik do komentarza

No tak, lepiej wszystko bagatelizować i przyjąć jako jedyny słuszny raport komisji pod przewodnictwem apolitycznego ministra oraz odrzucać wszelkie hipotezy politycznie uwikłanych ekspertów. Abstrahując, chciałbym zauważyć, że przy ogromnych zaniedbaniach BOR wytkniętych przez prokuraturę (bo nie przez komisję), po tak olbrzymiej katastrofie stanowisko stracił jedynie wiceszef Biura (siłą rzeczy - dostał zarzuty). Po ostrzelaniu prezydenta Czech plastikowymi kulkami, tamtejszy szef ochrony podał się do dymisji, u nas po śmierci prezydenta - został awansowany.

Odnośnik do komentarza

No tak, lepiej wszystko bagatelizować i przyjąć jako jedyny słuszny raport komisji pod przewodnictwem apolitycznego ministra oraz odrzucać wszelkie hipotezy politycznie uwikłanych ekspertów. Abstrahując, chciałbym zauważyć, że przy ogromnych zaniedbaniach BOR wytkniętych przez prokuraturę (bo nie przez komisję), po tak olbrzymiej katastrofie stanowisko stracił jedynie wiceszef Biura (siłą rzeczy - dostał zarzuty). Po ostrzelaniu prezydenta Czech plastikowymi kulkami, tamtejszy szef ochrony podał się do dymisji, u nas po śmierci prezydenta - został awansowany.

Kogo chcesz dymisjonowac? Winni sie zdymisjonowali sami 10.04.2010r.

Odnośnik do komentarza

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że Seryjny Samobójca dopadł ostatnio pilota jaka Remigiusz Musia, którego zeznania w prokuraturze są sprzeczne z wersją Amber Państwa. Oczywiście była to sobota (Seryjny Samobójca wie, że sekcja w poniedziałek, więc można użyć niektórych substancji chemicznych) i oczywiście ofiara nie zostawiła listu (żadna z ofiar Seryjnego Samobójcy nie zostawia listów, bo technika jeszcze nie pozwala na idealne podrobienie, podejrzewam, że prędzej ofiary zamieszczą wpis na twitterze czy innym facebooku - to łatwiejsze do wykonania). Pozostaje jeszcze wyjaśnić przyczyny samobójstwa, proponuję alzheimera, chorobę syna lub śmierć ukochanego danio malabarskiego... :]

 

Ogólnie rzecz biorąc robienie sekcji zwłok 2 dni po podejrzanym zgonie staje się regułą w Amber Państwie. Nie łatwiej dać do tej roboty zblatowanych konowałów?

Odnośnik do komentarza

Czym się tak podniecasz. Toż to najprawdopodobniej kolejny element tresury tubylca. PIS PO jedne GÓWNO, które ramie w ramie głosuje za ustawami chociażby ostatnio o SANEPIdzie.

 

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/oto-tajemnice-projektu-indect-rosnie-fala-sprzeciw,1,5293089,wiadomosc.html

 

Oto co nadchodzi. Pan Orwell w całej okazałości. Nie martw się, nie będzie jednak obozów, wyrywania paznokci, będą tylko restrykcje wynikające z funkcjonowania państwa prawnego. Ale z drugiej strony duch "Wielkiej Rewolucji Francuskiej" jest wciąż żywy to kto wie co się może wydarzyć.

Odnośnik do komentarza

swoją drogą zamach na samolot prezydenta europejskiego kraju, zrobiony w XXI wieku przy pomocy trotylu i nitrogliceryny. wow - dobrze, że chłopaki nie użyli karbidu jak już tak cięli koszty...

 

amen.

 

Plus to, ze po jakiego grzyba robic zamach na prezydenta, ktorego slupki popularnosci spadaja szybciej niz ten Tupolew? dla kogo on niby mial byc zagrozeniem? Dla Rosji ze postawil sie za Gruzja? No dajcie spokoj... :roll:

Raz, że słupki poparcia układają się w zależności od tego kto zamawia sondaż,

a dwa mam bardzo podobne zdanie ;) http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/gwiazda-kaczynscy-wylamali-sie-z-ukladu-okraglosto,1,5295183,wiadomosc.html

Odnośnik do komentarza
Cezary Gmyz stracił pracę w "Rzeczpospolitej". Dziennikarz śledczy "Rz" był autorem tekstu "Trotyl na wraku tupolewa", który doprowadził do burzy politycznej w kraju. Dziś został dyscyplinarnie zwolniony.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,12800174,Media__Cezary_Gmyz_zostal_wyrzucony_z__Rzeczpospolitej_.html

Dla takich cyngli w poważnych pismach nie powinno być miejsca, więc bardzo cieszy, że stracił pracę w Rzepie. To pierwszy krok na drodze do odzyskania wiarygodności przez to pismo, dobre imię ten tytuł stracił przez ostatnie lata publikacji zleconych politycznie tekstów pisanych m.in. przez takich jak Gmyz.

Odnośnik do komentarza

Nietrudno się domyślić - bicie w Kotlińskiego, bicie w Platformę, wymyślanie teorii potwierdzających zamach w Smoleńsku - korzystała na tym tylko jedna partia, którą wiernopoddańczo od paru lat popiera cała redakcja Rzepy.

I za to - na szczęście - polecieli również Tomasz Wróblewski, jego zastępca Bartosz Marczuk i szef działu krajowego Mariusz Staniszewski. I całe szczęście, nie można "podpalać" tak kraju nieprzemyślanymi zagrywkami pod jedną partię.

Swoją drogą sprawa Gmyza dobrze obnaża wszystkie te brednie o zaniku prawicowego dziennikarstwa w kraju - tyle jęczą, że są uciskani, że są autorami drugiego obiegu, a po ulubionego cyngla anty-salonu już wyciągają łapki GP(C?), Radio Maryja (zaplanowane audycje na koniec tygodnia), wpolityce.pl.

 

I skoro zlecał, to chyba jakoś płacił?

Wiesz co, najprościej by było odpowiedzieć zagrywką Gmyza - tak, widziałem faktury, tak, płacono redaktorom za tego typu artykuły, ale nie powiem, za parę dni pojawi się wywiad na ten temat - ale poziom dna należy zostawić takim dziennikarzynom.

Dziwię się tylko, że obóz osób "niezależnie myślących" nie widzi oczywistych powiązań między jego (i nie tylko jego) działalnością dziennikarską a obieraniem konkretnych celów przez PiS w walce medialnej z przeciwnikami. Bez konkretnego wsparcia ktoś taki byłby już skończony po nieudanej próbie dorwania się do Kotlińskiego.

Trudno tego nie zauważyć zwłaszcza w sytuacji z ostatnich dni - niezwykle głośna publikacja niepoparta żadnymi dowodami, stanowiąca wsparcie jedynie dla konkretnej partii opozycyjnej. W poważnym kraju taki człowiek byłby skończony, w Polsce może liczyć na cieplutkie posadki w redakcjach u pozostałych niepokornych. Pal sześć rzetelność dziennikarską - ważne, że udało się komuś dokopać. I to z jedynki Rzepy, o wiele jednak poważniejszej od GP czy Naszego Dziennika.

Trudno uwierzyć, że dziennikarz w takiej gazecie publikuje taki materiał niepoparty żadnymi dowodami tylko po to, by wzbudzić awanturę, gdy nie ma na to żadnego zlecenia. Pewnie Ty sądzisz, że wpadł na to przy porannej kawie?

Czy też może określenie "niezależnie myślących" odnosi się tylko do myślących zgodnie z linią niezależnej?

Odnośnik do komentarza

A co ma Lis - publicysta - do Gmyza - skompromitowanego dziennikarza, który publikuje bomby na jedynce swojej gazety, wysadzając tym samym jej wiarygodność, nie posiadając na to żadnych dowodów?

Gmyza porównuj raczej do tych, którzy podawali tezy o pijanym Błasiku w kokpicie czy hasłach z "tak lądują debeściaki". A i to porównanie nie wytrzymuje rzeczywistości, bo w przypadku Gmyza mamy do czynienia ze, skompromitowanym co prawda od dawna, lecz wciąż dziennikarzem gazety z udziałami SP. To, co GW pisze na swoich łamach to tylko sprawa Michnika i jego portfela.

Lis to zupełnie inna bajka, a wzmiankowanie go tutaj jest tylko wyrazem prawicowej paranoi rodem z frondy.

 

Niezłe wpisy na twitterze:

Gmyz znajdzie robotę przy Modern Warfare 4. Podobno szukają specjalistów od C4
Ciekawe, czy red. Gmyz ma już zapewnione miejsce na liście PiS w wyborach do europarlamentu. Jako męczennikowi mu się chyba należy.
Odnośnik do komentarza
Gacek, no to co z tymi dowodami? :D No już, nie kłopocz się, rozumiem...

Bronisz dziennikarza, który poleciał za brak dowodów na swoje tezy, domagając się dowodów od jego krytyka z forum dyskusyjnego? Widzisz w tym paradoks, czy wytknąć konkretniej?

Piłem dwa posty temu do sprawy z Kotlińskim - obiecane skany umów o pracę, obiecany wywiad z żoną/partnerką Kotlińskiego, nic z tego nie było. Gmyz walnął bombę, po czym nie opublikował na to najmniejszego dowodu - przypomnę, że rzecz miała miejsce po ostatnich wyborach parlamentarnych, gdy prawicowe media przypuściły zbiorowy (na pewno nijak nie motywowany ;) ) atak na działaczy RP. Jakiś czas później wysadził opinię publiczną w powietrze tekstem o trotylu, na który nie opublikował najmniejszego dowodu.

Trzeba być lemingiem, by nie widzieć oczywistych konotacji między zyskami jednej partii a działaniami dziennikarzy "niezależnych" czy też "niepokornych".

Nie sposób uwierzyć, że Gmyz publikował coś takiego samowolnie - już wiemy, że dowodów nie miał żadnych, a więc historia była wymyślona na potrzeby sprzedaży. Komu mogła być na rękę?

 

Widzisz, Rothman, różnica między Tobą, mną a Gmyzem jest taka, że my możemy sobie podyskutować na temat jego działalności i wymieniamy opinie na temat jego działalności. Gmyz natomiast zarabiał za pracę w gazecie, w której udziały ma SP, pisząc teksty wyssane z palca przeciwko konkretnym przeciwnikom politycznym konkretnej partii opozycyjnej. Mógłbyś domagać się ode mnie dowodów, a nie tylko przesłanek, gdybym pisał powyższe na łamach GW pod swoim nazwiskiem.

Choć i wtedy mógłbym się wykpić, że wiem, ale nie powiem, mam dowody, ale ich nie ujawnię. I jakiś Rothman by mnie bronił. W końcu już jednego dziennikarza stosującego takie metody bronisz.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...