Skocz do zawartości

Kącik prawny


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Jak wygląda sytuacja sprzedawcy w sklepie (spożywczym), kiedy przychodzi do niego klient wyglądający na około 25 lat, sprzedaje mu alkohol, po czym okazuje się, że miał 17 lat i nie był sprawdzany jego dowód. Czy w takim postępowaniu sprzedawca może się jakoś obronić, że ktoś "wygląda" na pełnoletniego czy musi przyjąć karę "na klatę"?

Odnośnik do komentarza

Sankcją może być cofnięcie koncesji:

 

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 7 grudnia 2010 r. II GSK 972/2009:

 

1. Jednorazowa sprzedaż napoju alkoholowego osobie poniżej 18 roku życia jest wystarczającą i uzasadnioną przyczyną do zastosowania sankcji w postaci cofnięcia zezwolenia na obrót takimi napojami.
2. W art. 15 ust. 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi przyznano sprzedawcy prawo do wylegitymowania nabywcy napoju alkoholowego w sytuacji, gdy istnieje wątpliwość co do wieku nabywcy. Zaniechanie sprzedawcy ze skorzystania z tego uprawnienia powoduje względem przedsiębiorcy ryzyko utraty na jakiś czas prawa do prowadzenia działalności gospodarczej w tym zakresie.

 

 

Odnośnik do komentarza

Wracajac do tych pytan urlopowych.

Czy bedac na okresie wypowiedzenia i wykorzystujac w tym czasie zalegly urlop (o ile pracodawca nie chce za niego zaplacic), mona podjac rownolegle inna prace na umowe o prace (bedac rownoczesnie na "urlopie" u poprzedniego pracodawcy? I czy trzeba kogos o tym informowac :P

Odnośnik do komentarza

No właśnie, napisane jest : "gdy istnieje wątpliwość co do wieku nabywcy", a jak udowodnić, że wątpliwości nie było?

Jesteś sprzedawcą i jeśli sprzedasz alkohol nieletniemu to właściciel traci licencję a ty pracę. Proste? Jak mogło nie być wątpliwości skoro klient okazał się młodszy? Sprzedawca odpowiada za sprzedaż alkoholu nieletniemu. To czy sprawdzi dokument czy nie zależy od niego ale bierze na siebie ryzyko.

Odnośnik do komentarza

Pytanko z innej beczki: moja dziewczyna pracuje w restauracji typu kebab. Chciałaby sobie zabukować urlop na maj, ale jest tam taka dziwna sytuacja, że w tej chwili na 4 zatrudnione dziewczyny jedna odchodzi na początku maja, bo zaszła w ciążę, a dwie kolejne są w ciąży i nie mówią o tym szefowi. Moja poprosiła, żeby tamte dwie powiedziały szefowi, żeby ten mógł się przygotować na braki kadrowe i tym samym także na jej urlop. Obie odmawiają bo "jak będę w trzecim miesiącu to dostawać będę pieniądze od państwa, a inaczej to mnie zwolni i figę będę miała, a jak mu powiesz to bendziesz hamkom i wogule!!!!". Czytałem troszkę o tym i wiem, że jakiekolwiek (nie dyscyplinarne) zwolnienie pracownicy w ciąży jest bezprawne, ale czy istnieje jakiś przepis (ulga? przysługujący urlop?) którego pracodawca może uniknąć, jeśli dowie się wcześniej o ciąży pracownicy?

Imo zwykła urban legend z blokowiska, ale chciałbym się upewnić..

Odnośnik do komentarza

Hej, chciałbym się upewnić zanim zacznę działać. Na przykładzie case'u jmk z mikrofalą:

 

 

Dostałem właśnie sms-a od MediaMarkt "przepraszamy, nie jest możliwe naprawienie sprzętu, zapraszamy do sklepu".

Przypomnę, że oddałem im ją do naprawy 12 grudnia. Czy mają prawo wcisnąć mi inną mikrofalę czy mam prawo żądać zwrotu pieniędzy?

Zgodnie z art. 8 ust. 1 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu (naprawie lub wymianie) w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.

 

A po naszemu: na podstawie art. 8 ust. 4 tej ustawy możesz domagać się kasy.

 

 

Mam piekarnik MasterCook i oczywiście teraz naprawa gwarancyjna nie działa dla ich produktów: http://supermarket.blox.pl/2013/11/Masz-w-domu-sprzet-tej-firmy-To-bedzie-problem-z.html

 

Czyli jak rozumiem mam prawo oddać sprzęt do MediaMarkt i zażądać zwrotu pieniędzy jeśli nie naprawią w ciągu 14 dni? Bo chyba nie ma sensu brać od nich nowego modelu, skoro nie ma na niego usługi gwarancyjnej i lepiej wziąć kasę i kupić nowy, zgadza się? ;) A co jeśli nie mam fabrycznego opakowania (w sensie steropianu)?

 

Kolejne pytanie, czy nawiązując do tego: gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy

 

Czy mogę uznać, że naprawa/wymiana będzie znaczyła niedogodność (brak możliwości gwarancji z powodu upadłości MasterCooka) i mogę żądać zwrotu kasy?

Odnośnik do komentarza

@reap: na podstawie art. 8 ust. 1 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej możesz żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy (jeżeli wada uawniła się w ciągu 6 miesięcy od nabycia to domniemuje się, że istniała od nowości, chyba że da się udowodnić że tak nie było). Kupujący w żądaniu określa w jaki sposób sprzedawca ma doprowadzić towar do zgodności z umową (czyli żądasz albo naprawy albo wymiany na nowy). Jeżeli sprzedawca, który otrzymał od kupującego żądanie, nie ustosunkował się do niego w terminie 14 dni to uważa się, że uznał je za uzasadnione.

Jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny albo odstąpić od umowy. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.

 

Sprzedawca może uchylić się od żądania wymiany na nowy jeżeli udowodni, że wymiana jest niemożliwa (np. dany produkt nie jest już produkowany) bądź wymaga poniesienia nadmiernych kosztów (przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia).

Odnośnik do komentarza

W weekend wracałem pociągiem (Regio), przysnąłem i zorientowałem się, że dojechaliśmy do mojej stacji, gdy z niej ruszyliśmy. Ruszyłem wtedy w stronę czoła pociągu, by zakupić bilet i móc dojechać do następnej większej stacji (Łódź). Po drodze spotkałem kontrolera z Renomy, więc zapytałem go o bilet. On stwierdził, że mogę kupić tylko u kierownika pociągu, a jako że zapytałem jego (kontrolera z Renomy), to dostaję mandat. Poszedłem potem do kierownika pociągu, który stwierdził, że nie może z tym nic zrobić. Gdzie mogę się odwołać?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...