Skocz do zawartości

Balet dla mas


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Przedostatni mecz sezonu zasadniczego graliśmy na wyjeździe z liderującą w lidze Cervią. W normalnym składzie moglibyśmy pokusić się o niespodziankę, ale teraz mogłem tylko się modlić o najniższy wymiar kary. Gdy do tego w 5. minucie z boiska zszedł ze złamanym nosem nasz ostatni napastnik potrafiący niekiedy trafić do bramki, Garrone, wiedziałem już, że zostaliśmy wyznaczeni przez los do odstrzału. Po kwadransie gry Noviello w zamieszaniu podbramkowym wepchnął piłkę do naszej bramki i wtedy wyzbyłem się resztek złudzeń. W 39. minucie De Miglio wykorzystał niezdecydowanie Fischettiego i dorzucił drugiego gola, ale prawdziwe upokorzenie czekało nas po przerwie. W 54. minucie De Miglio zamienił na kolejną bramkę dośrodkowanie Consonniego, a chwilę później do szpitala odjechał Di Girolamo, któremu rywal rozwalił staw skokowy, i mecz kończyliśmy w dziesiątkę. Po trzech minutach sędzia dopatrzył się faulu Ravy na De Miglio i Consonni z jedenastu metrów podwyższył na 4:0. Potem na szczęście piłkarzom Cervii odechciało się grać, mieliśmy nawet szansę na honorowe trafienie, efektownie zmarnowaną przez Covello, i tyle. Gdy gospodarze wraz z kibicami świętowali awans do trzeciej ligi, my schodziliśmy do szatni ze spuszczonymi głowami. Fano wygrało bowiem na wyjeździe 1:0 z Rieti i zepchnęło nas do strefy barażowej. Traciliśmy do nich dwa punkty i tylko bardzo dobry układ wyników mógł uratować nas przed barażami. Nie groził nam za to bezpośredni spadek, gdyż ten nieprzyjemny los przypadł w udziale ekipie Pro Vasto.

 

29.04.2007 Communale dei pini G.Todoli, Cervia: 1.962 widzów
C2C (33/34) Cervia [1.] — Cosenza [13.] 4:0 (2:0)

5. M.A.Garrone (Co) knt.
17. G.Noviello 1:0
39. A.De Miglio 2:0
54. A.De Miglio 3:0
62. S.Di Girolamo (Co) knt.
65. L.Consonni 4:0 rz.k.

Cosenza: A.Fischetti — F.Lifrieri, N.Rava, Cintas, M.Colle ŻK — A.Mosca (54. G.Chiappetta), S.Spinelli, S.Di Girolamo, M.Fasano ŻK — F.Ricci (55. A.Greco), M.A.Garrone (5. A.Covello)

MVP: Antonio De Miglio (ST; Cervia) — 10

 

Kwiecień 2007

 

Bilans (Cosenza): 0-2-2, 2:7

Serie C2/C: 14. [-2], 35 pkt, 38:58

Puchar Serie C: 5. Grupa K (0:3 z Salernitaną, 1:4 z Potenzą, 0:2 z Brindisi, 1:1 z Gallipoli) — 5. miejsce

Finanse: -475.316 (w ostatnim miesiącu -74.187)

Budżet transferowy: 0 funtów (45%)

Budżet płac: 4.922 funtów (7.500 funtów)

Nagrody: brak

 

Transfery (Polacy):

 

1. Paweł Kryszałowicz (32, ST; Polska: 33/10) z Wisły do Metalurga D za 24.000 funtów

2. Jacek Sander (21, AMC; Polska) z Lecha do Ekranasu za 1.000 funtów

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Miguel Angel Villalta (25, SW/DRC; Peru: 10/0) z Peñarolu do Szachtara za 1.500.000 funtów

2. Pedro Juan Benítez (26, SW/DC; Paragwaj) z Szachtara do Al-Ittihad (ZEA) za 800.000 funtów

3. Rustam Chudżamow (24, GK; Ukraina) z Dynama Kijów do Dynama Mińsk za 275.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Liverpool [+2]

Francja: Bordeaux [+3]

Hiszpania: Real Madryt [+16] (M)

Niemcy: Bayern [+1]

Polska: Legia [+13] (M)

Włochy: Milan [+1]

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Holandia (1110), 2. Anglia (1100), 3. Brazylia (1071), 16. [+4] Polska (751)

Odnośnik do komentarza

Ekipa Vigor Lamezii walczyła jeszcze o piąte, premiowane barażami miejsce w tabeli, więc nie spodziewałem się z ich strony taryfy ulgowej. Do składu powrócił po kontuzji Bernardini, który zastąpił w ataku Garrone, a na prawej pomocy za zawieszonego za kartki Fasano wystąpił raptus Vicentini. Luigi usiadł w kącie boksu z komórką, przez którą utrzymywał na bieżąco kontakt z Jörgiem Stielem, obserwującym na żywo mecz Fano z Rende, ale nadziei na uniknięcie baraży nie miałem.

 

Trzeba przyznać, że sezon zasadniczy zakończyliśmy fajerwerkami i faworyzowani goście schodzili z murawy San Vito z równie ogłupiałymi minami co my tydzień wcześniej w Cervii. W 13. minucie kanonadę rozpoczął Vicentini niewiarygodną petardą z rzutu wolnego z 35 metrów, która niemalże zerwała siatkę w bramce Vigor Lamezii. Moja radość nie trwała długo, gdyż cztery minuty później Jörg zaraportował, iż Fano objęło prowadzenie po golu Carcuro, co czyniło wynik naszego meczu bezprzedmiotowym.

 

Ale nie na darmo mottem klubu było In ginocchio mai! jeśli mieliśmy rozstać się z Serie C2, zamierzaliśmy uczynić to z klasą. W 19. minucie Vicentini dośrodkował z rzutu wolnego na długi słupek, gdzie czekał pozostawiony bez opieki Ricci, który strzałem głową podwyższył na 2:0 dla "Wilków". Dziesięć minut później Mosca zagrał świetną piłkę do Spinelliego, Lucchino zabrał mu ją świetną interwencją, ale zza jego pleców wyskoczył Ricci, pozbawił go futbolówki i po szybkim dryblingu ponownie umieścił w bramce. Do przerwy prowadziliśmy 3:0 i gdyby jeszcze Fano zechciało przegrać...

 

Nie zechciało. W 56. minucie Pugliani podwyższył na 2:0, a chociaż kwadrans później honorowego gola dla Rende zdobył z rzutu karnego Fontana, zwycięstwo Fano ani przez chwilę nie było zagrożone. Zresztą podobnie jak nasze; w 73. minucie jeszcze Covello wykorzystał wrzutkę Mosci, by efektownym wolejem pogrążyć gości, ale poza szacunkiem u kibiców nie zyskaliśmy tego dnia niczego więcej. Zajęliśmy 14. miejsce, najlepsze spośród barażowych, ze stratą dwóch punktów do Fano, i za dwa tygodnie czekały nas baraże o utrzymanie w czwartej lidze. Wraz z nami ten los spotkał jeszcze ekipę Rieti.

 

06.05.2007 San Vito, Cosenza: 5.827 widzów
C2C (34/34) Cosenza [14.] — Vigor Lamezia [5.] 4:0 (3:0)

13. A.Vicentini 1:0
19. F.Ricci 2:0
28. F.Ricci 3:0
73. A.Covello 4:0

Cosenza: A.Fischetti — F.Lifrieri, N.Rava ŻK, Cintas ŻK, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, F.Crescibene (83. C.Scarlato), A.Vicentini — F.Ricci (73. A.Greco), M.Bernardini (54. A.Covello)

MVP: Alessandro Mosca (ML; Cosenza) — 10

Odnośnik do komentarza

W finale Pucharu UEFA zmierzyły się ekipy Manchesteru United oraz Chelsea. Wygrała ta druga, za sprawą rzutu karnego Hernana Crespo w 110. minucie dogrywki, ale prezes Abramowicz, który znów nie doczekał się zwycięstwa w Lidze Mistrzów, nie miał szczególnie zachwyconej miny.

 

Ja przez ten czas studiowałem zasady rządzące barażami o utrzymanie w Serie C2. Niestety nie polegały one na pojedynku z prawie najlepszymi drużynami Serie D. Reguły były proste — dwa zespoły ze strefy barażowej spadają, dwa się utrzymują, dwie pary i dwa dwumecze. Jedyną pociechę dla mnie stanowił fakt, że w przypadku remisu w dwumeczu utrzymanie zapewniał sobie zespół wyżej sklasyfikowany, czyli my. Los przydzielił nam 17. w tabeli Rende, z którym dwukrotnie zremisowaliśmy, 0:0 na wyjeździe oraz 2:2 u siebie, i ten drugi, frajerski remis mimo prowadzenia 2:0 kosztował nas miejsce poza strefą barażową.

Odnośnik do komentarza

Przed meczem w Rende przyszedł do mnie Garrone, który zdążył wykurować się na to spotkanie i miał pewne miejsce w wyjściowej jedenastce, i poinformował mnie, że zamierza w sierpniu zakończyć karierę. Poprosiłem go, by zechciał jeszcze raz rozważyć tę decyzję, gdyż mimo wszystkich swoich braków był jednym z podstawowych graczy Cosenzy i nie chciałem go stracić.

 

Rende od pierwszego gwizdka sędziego rzuciło się do ataku i już w 4. minucie Filosa posłał kąśliwą centrę w pole karne, a Esposito strzałem głową pokonał Fischettiego. Przed oczami zawirowały mi czerwone plamy, Luigi pospiesznie podał mi butelkę z wodą i jakoś doszedłem do siebie. Rende nadal miało przewagę, ale udało się nam jakoś pozbierać. W 43. minucie Vicentini, który w końcówce sezonu osiągnął wysoką formę, dośrodkował w pole karne z prawego skrzydła, Ivan wyszedł do piłki, ale uprzedził go Garrone i precyzyjnym uderzeniem wyrównał na 1:1.

 

Po przerwie z każdą minutą zyskiwaliśmy większą przewagę i obrońcy gospodarzy mieli z nami coraz więcej pracy. Po kwadransie gry szarżujący Garrone został bezceremonialnie powalony przez D'Angelo i Rende mecz kończyło w dziesiątkę. To należało wykorzystać i udało się to nam już cztery minuty później, gdy fatalnie zagapił się lewy obrońca gospodarzy Chiarini. Podczas gdy on powolutku cofał się za piłką, zza jego pleców wyskoczył Ricci i podał przed bramkę, gdzie czekał wprowadzony moment wcześniej Arma, który mocnym strzałem pokonał Ivana. Wynik nie uległ już zmianie i przed rewanżem byliśmy w znacznie lepszej sytuacji od naszych rywali.

 

20.05.2007 Marco Lorenzon, Rende: 1.170 widzów
C2C PO (1/2) Rende [17.] — Cosenza [14.] 1:2 (1:1)

4. G.Esposito 1:0
43. M.A.Garrone 1:1
60. L.D'Angelo (R) cz.k.
64. R.Arma 1:2

Cosenza: A.Fischetti — F.Lifrieri, N.Rava, Cintas (46. Jefferson), M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, F.Crescibene (53. G.Chiappetta), A.Vicentini — F.Ricci, M.A.Garrone (61. R.Arma)

MVP: Alex Vicentini (MR; Cosenza) — 8

Odnośnik do komentarza

Arsenal jako pierwszy klub w historii Ligi Mistrzów obronił to trofeum, pokonując w finale Barcelonę 2:1 po dwóch golach Henry'ego, ale w Cosenzie wszyscy myślami byli już przy rewanżowym spotkaniu z Rende, którego stawką było nasze być albo nie być w czwartej lidze.

 

Tydzień upłynął jak w pysk strzelił. Nie zmieniałem niczego w jedenastce, która przywiozła cenne zwycięstwo z Rende, i liczyłem, że uda nam się ograć rywali po raz drugi, tak by nikt nie miał wątpliwości, kto bardziej zasługuje na pozostanie w Serie C2/C. Kibice przybyli tłumnie na San Vito, by wspierać nas w walce o życie, i choć nie obejrzeli wielkiego widowiska — Rende zagrało ambitnie, ale nieskutecznie, my zaś z chorobliwą ostrożnością — ani nawet bramek, gwizdek sędziego kończący dla nas sezon 2006/2007 przyjęli tak, jakbyśmy zdobyli scudetto. W ostatniej chwili uciekliśmy katu spod topora, smutek, który los przeznaczył dla spadkowicza, przypadł w udziale komuś innemu, i to było najważniejsze. A drugą ofiarą baraży stało się Rieti, które nieoczekiwanie nie sprostało niżej sklasyfikowanemu Brindisi.

 

27.05.2007 San Vito, Cosenza: 7.766 widzów (R)
C2C PO (2/2) Cosenza [14.] — Rende [17.] 0:0 (0:0) [D: 2:1]

Cosenza: A.Fischetti — F.Lifrieri, N.Rava, Cintas, M.Colle — A.Mosca, S.Spinelli, F.Crescibene, A.Vicentini (75. M.Fasano) — F.Ricci (60. M.Bernardini), M.A.Garrone ŻK (51. R.Arma)

MVP: Andrea Ivan (GK; Rende) — 9

Odnośnik do komentarza

M-h-m...

 

Po wygranym barażu nie miałem serca brać się od razu za czystki w składzie, dlatego też zdecydowałem się zaczekać z tym do 1 czerwca — teraz chłopacy mieli pełne prawo cieszyć się ze swojego sukcesu.

 

Maj 2007

 

Bilans (Cosenza): 2-1-0, 6:1

Serie C2/C: 14. [—], 38 pkt, 42:58

Puchar Serie C: 5. Grupa K (0:3 z Salernitaną, 1:4 z Potenzą, 0:2 z Brindisi, 1:1 z Gallipoli) — 5. miejsce

Finanse: -493.137 (w ostatnim miesiącu -17.821)

Budżet transferowy: 0 funtów (45%)

Budżet płac: 4.922 funtów (7.500 funtów)

Nagrody: Alex Vicentini (jedenastka tygodnia — 2), Alessandro Mosca (jedenastka tygodnia — 2), Marco Colle (jedenastka tygodnia — 1), Francesco Ricci (jedenastka tygodnia — 1), Nicola Rava (jedenastka tygodnia — 1), Silvio Spinelli (jedenastka tygodnia — 1)

 

Transfery (Polacy):

 

1. Grzegorz Pilch (30, ST; Polska) z Zimbru do Nistru Otaci za 1.000 funtów

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Juan Doyle Vaca (27, DC: Boliwia) z Nacionalu do Peñarolu za 1.400.000 funtów

2. Ralf (23, AM/FC; Brazylia) z São Paulo do Peñarolu za 1.300.000 funtów

3. Éverton (20, AMRC/FC; Brazylia) z Santo André do Cruzeiro za 700.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Liverpool [+2] (M)

Francja: Bordeaux [+3] (M)

Hiszpania: Real Madryt [+19] (M)

Niemcy: Bayern [+4] (M)

Polska: Legia [+11] (M)

Włochy: Milan [+1] (M)

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Holandia (1110), 2. Anglia (1100), 3. Brazylia (1071), 16. [—] Polska (751)

Odnośnik do komentarza

1 czerwca nie był w Cosenzie Dniem Dziecka — tego dnia zasiadłem wraz z moimi współpracownikami nad oceną kończącego się sezonu. Rzutem na taśmę zrealizowaliśmy plan minimum, który zakładał utrzymanie klubu w Serie C2/C, ale gra zespołu tylko chwilami mnie satysfakcjonowała, a spora grupa zawodników nie zasługiwała na pozostanie na San Vito. Mimo pogłębiającego się kryzysu finansowego musiałem zastąpić nieudaczników dobrze opłacanymi i dobrze grającymi zawodnikami, gdyż tylko w ten sposób w perspektywie 2-3 lat mogłem zapewnić Cosenzie lepszą przyszłość.

 

Bramkarze:

 

Aldo Carbone (21, GK; Włochy) [2-0-0(-4-0), 6.50] — trzeci bramkarz zespołu, zawodnik przeciętny i mało perspektywiczny, któremu w dodatku nie podobały się obciążenia treningowe. Jego kontrakt wygasał po zakończeniu sezonu i nie zamierzałem go przedłużać.

 

Alessandro De Milato (21, GK; Włochy) [22-0-0(-35-6), 6.86] — podstawowy bramkarz w tym sezonie, sprowadzony przeze mnie z Como. Nie zawiódł mnie swoją postawą, bronił tak skutecznie, jak mu na to pozwalali koledzy z obrony, a, co ważniejsze, nie popełniał błędów.

 

Antonio Ficchetti (22, GK; Włochy) [17-0-0(-30-4), 6.71] — zaczynał sezon jako numer jeden, ale nie przekonał mnie do swoich umiejętności, zaliczył też parę kompromitujących wpadek. Bardzo pozytywna cenzurka wystawiona przez Luigiego sprawiła, że zaproponowałem mu kontrakt w zespole rezerw, przy czym zaznaczyłem, że jeśli zostanie on odrzucony, Ficchetti będzie musiał odejść z klubu.

 

Wnioski: Jeżeli chcieliśmy poprawić naszą pozycję w przyszłym sezonie, potrzebowaliśmy co najmniej dwóch nowych, naprawdę dobrych bramkarzy. Z jednym De Milato nie mieliśmy bowiem najmniejszych szans na włączenie się do walki o awans.

Odnośnik do komentarza

Środkowi obrońcy:

 

Jefferson (22, SW/DC/DM; Brazylia) [22-0-0, 6.45] — ten sezon Brazylijczyk poświęcił na przystosowanie się do gry na środku obrony, więc nie oczekiwałem od niego cudów. Jako rezerwowy spisywał się na tyle zadowalająco, że postanowiłem zatrzymać go w klubie mimo niskich ocen, dostrzegałem w nim bowiem spory talent.

 

Cintas (19, DC; Hiszpania) [16-0-0, 6.81] — jego sprowadzenie do Cosenzy zimą było bardzo dobrym posunięciem, gdyż na środku obrony młody Hiszpan zaliczył kilka bardzo udanych występów, a przy okazji nie dawał sobą pomiatać rywalom. Chłopak był perspektywicznym zawodnikiem i jako jeden z niewielu piłkarzy "Wilków" nie musiał obawiać się o swoją przyszłość.

 

Michele Impiccichè (27, DC; Włochy) [13-0-0, 6.54] — bardzo przeciętny środkowy obrońca z wygórowanymi wymaganiami co do swojej pozycji w zespole, który miał się wkrótce przekonać, że jego wygasający kontrakt z klubem wcale nie musi zostać automatycznie przedłużony.

 

Nicola Rava (19, DC; Włochy) [20-0-0, 6.65] — młody zawodnik, w którym pokładałem nadzieję na przyszłość; zagrał przyzwoity sezon jak na swoje możliwości i zamierzałem przedłużyć z nim kontrakt na kolejne 2-3 lata.

 

Mario Turano (20, D/MC; Włochy) [21-0-0, 6.43] — ten obrońca wyglądał całkiem dobrze, ale nie mógł zaliczyć tego sezonu do udanych. Jako w miarę wszechstronny zawodnik miał większe szanse na zrobienie kariery w Cosenzie, ale póki co jedynie jako rezerwowy. Od jego elastyczności w negocjacjach kontraktowych zależało, czy utrzyma się dłużej w klubie.

 

Wnioski: Rava i Cintas tworzyli parę przyzwoitych stoperów, chociaż musieli się jeszcze wiele nauczyć, zresztą podobnie jak Jefferson i Turano. Jeżeli chcieliśmy coś zwojować w przyszłym sezonie, musiałem wzmocnić zespół chociażby jednym naprawdę klasowym środkowym obrońcą.

 

Prawi obrońcy:

 

Marco Colle (31, D/WBR; Włochy) [35-0-1, 6.77] — Marco był naszym podstawowym prawym obrońcą, ale jak na zawodnika, który miał stać się liderem zespołu, zaprezentował się przeciętnie. Byłem gotów zatrzymać go w drużynie, ale potrzebował konkurencji, by nie popaść w samouwielbienie.

Wnioski: Jeden prawy obrońca to co najmniej o dwóch za mało. Colle nadawał się do roli użytecznego zmiennika, ale na prowadzenie gry zespołu prawą flanką był za słaby. Sprowadzenie nowego podstawowego gracza na tę pozycję było więc niezbędne.

Odnośnik do komentarza

Lewi pomocnicy:

 

Rocco Moretto (21, MRLC; Włochy) [21-0-0, 6.52] — Rocco był wszechstronnym pomocnikiem, dzięki czemu nie musiał obawiać się o przyszłość w klubie. Najlepiej czuł się na lewej pomocy, chociaż w razie czego można nim było łatać dziury w całej drugiej linii. Nie wydawał się mi być zbyt obiecującym piłkarzem, ale zarabiał niewiele, więc zamierzałem zatrzymać go w rezerwach na kolejny sezon.

 

Alessandro Mosca (18, ML; Włochy) [37-1-4, 6.68] — nasz podstawowy lewy pomocnik w tym sezonie, wielka nadzieja na przyszłość, chociaż na walkę o awans był jeszcze za słaby. Miałem nadzieję, że dojdziemy do porozumienia co do warunków jego nowego kontraktu.

 

Ernesto Orsino (21, ML; Włochy) [12-0-1, 6.17] — słabiutki piłkarz, którego wystawiałem do gry wyłącznie z musu. Kontrakt z Cosenzą kończył mu się po sezonie i nie zamierzałem go przedłużać.

 

Wnioski: Mosca był piłkarzem z przyszłością, Moretto wyglądał jedynie na dublera — jednym słowem i na tej pozycji potrzebna była nowa twarz.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...