Skocz do zawartości

Per aspera ad astra


Dix__

Rekomendowane odpowiedzi

Pojedynek z Biellese upłynął nam w sielankowej atmosferze nie tylko dlatego, że rywal był zbyt słaby, aby powalczyć z nami o wynik, ale także i z tego powodu, iż tuż przed meczem otrzymałem wiadomość, iż kontrakt z Venezią podpisał obiecujący pomocnik młodzieżówki Spezii, Davide Codacci (17, MC, Włochy). Davide przejdzie do nas na prawie Bosmana.

 

Z murawy natomiast wiało nudą. Goście skupili się na obronie wyniku bezbramkowego, co dość szybko wybił im z głów Saudati, trafiając do siatki już w 15. minucie. Później jedyna szansę na bramkę mieli przyjezdni, ale Botta fatalnie wykonał rzut karny, podyktowany za faul Capone, nabijając interweniującego André. Chwilę później Saudati zakończył więc jałowe dyskusje w boskie gości tyczące tego czy ewentualna bramka Botty umożliwiłaby im obronę wyniku. Trafienie Ibekwei tuż przed przerwą ostatecznie zniechęciło rywali do wysiłku a wynik meczu ustalił w drugiej połowie Bettarini, popisując się uderzeniem z rzutu wolnego.

 

18.03.2007; Serie C2/A [28/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 2.820

[5.] Venezia - [12.] Biellese 4:0 (3:0)

1:0 Saudati 15'

26' Botta rz.k. [bi]

2:0 Saudati 27'

3:0 Ibekwei 41'

87' Botta [bi]

4:0 Bettarini 90'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone (46' Coppola) - Marfia, Pizzinat, Moreno, Stella (46' Sesa) - Saudati, Ibekwei

 

MoM: Luca Saudati [sT, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Przed meczem w Pireusie porażka wkalkulowana była w nasz dzienniczek. Porażkę wieszczyły media, pogromu obawiał się Marc a ja cicho marzyłem o niespodziance, jaką niewątpliwie byłby jeden punkcik. Aby jednak marzyć o punktach, należało zagrać na zero w tyłach, co dla mojego zespołu okazało się niewykonalne.

 

Spotkanie rozpoczęło się od ostrego naporu Greków, który zwieńczyło potężne uderzenie Basinasa, cudem sparowane przez Koldo. Właśnie o postawę naszego bramkarza najbardziej się obawiałem, gdyż nasz weteran w klubie spełniał jedynie rolę grzejnika i wieszaka na ręczniki. Koldo zagrać w Pireusie jednak musiał bo pod nieobecność kontuzjowanego Serrano i zagrypionego Canala, bałem się postawić na miernego Sáncheza.

Pierwszy napór gospodarzy dzielnie więc przetrzymaliśmy, ale druga fala powaliła nas juz na kolana. Działo się to w 8. minucie gry, gdy Papadopoulos prostopadłym podaniem obsłużył Kafesa a ten technicznie podniósł piłkę, efektownie przenosząc ją nad głową zdębiałego Koldo i wzniecając radosną rokosz na trybunach.

Kilka minut później to moi chłopcy poderwali jednak trybuny. Zegar wskazywał 11. minutę gry, gdy z błyskawiczną kontrą zabrał się Moreno i po serii cudownych zagrań z klepki pomiędzy Rierą, Rodriguezem i Andorrą, ten ostatni dośrodkował w pole karne gdzie Riera główkował w poprzeczkę a nadbiegający Silva z impetem wpakował futbolówkę w trybuny... Stadion zamarł na chwilę a ja złapałem się za głowę nie mogąc zrozumieć jak można było spudłować z trzech metrów...

 

A później? A później stało się to co miało się stać. Bezmyślny tego dnia Lima sprokurował jedenastkę, aby chwilę później zagrać w poprzek pola karnego, czyniąc prezent Papadopoulosowi. W drugiej połowie starałem się przekonać chłopaków do gry ofensywnej, ale skończyło się jak zwykle - bez znieczulenia.

 

24.03.2007; Eliminacje EURO, Grupa 7, Mecz 7/14

Georgios Karaiskakis, Pireus, widzów: 32.907

GRECJA - Andora 5:0 (3:0)

1:0 Kafes 8'

2:0 Basinas 29' rz.k.

3:0 Papadopoulos 37'

4:0 Papadopoulos 61'

5:0 Lyberopoulos 75'

 

Koldo - Marc, A.Pol, I.Lima, Ayala - Rodriguez, Moreno, Silva (46' Sonejee), Rios - Riera, Andorra (46' Manolo)

 

MoM: Kostas Katsouranis [MC, Grecja] - 10

 

==================

 

ANGLIA - Mołdawia 6:0

MACEDONIA - Słowenia 3:1

Malta - Dania 1:1

 

Tabela [6/14]:

 

1. Anglia	18 pkt. 6-0-1  24-3
2. Słowenia  13 pkt. 4-1-2  18-8
--------------------------------
3. Dania	 11 pkt. 3-2-2   9-8
4. Macedonia 11 pkt. 3-2-2  10-9
5. Grecja	 8 pkt. 2-2-3  12-10
6. Andora	 6 pkt. 2-0-5   4-23
7. Malta	  6 pkt. 1-3-3   9-13
8. Mołdawia   5 pkt. 1-2-4   4-16

 

 

W ramach szczucia doktorków:

Jaime Ramón Guaita

Uważajta Panie, bo zara postraszę Waści dziadkiem Ruizem... :>

Odnośnik do komentarza

Wysoka porażka w Pireusie sprawiła, iż do Wenecji powracałem w marnym humorze, aczkolwiek zdawałem sobie sprawę z tego, że wywalczone dotychczas sześć punktów to i tak niezłe osiągnięcie, przerastające w zasadzie nasze faktyczne możliwości. Celem na drugą połowę eliminacji miało być więc zdublowanie ilości punktów, choć zadanie to jest praktycznie nieosiągalne. Na pewno jednak powalczymy...

 

W Serie C2 czekał mnie natomiast bój z wiceliderem, Varese, który w znaczącym stopniu miał dać mi odpowiedź na pytanie czy mamy szanse powalczyć o play-off. Gospodarze grali w lidze wprost doskonale, dzielnie rywalizując z Como o pozycję lidera i ustępując faworytowi rozgrywek ledwie o dwa punkty. Fakt ten dodawał najbliższemu pojedynkowi rumieńców i liczyłem, że w Varese rozegramy dobry mecz, stwarzając znakomite widowisko.

 

Realia znacząco odstawały jednak od marzeń. W Varese kibice ujrzeli obustronne szachy, przypominające zasłonę dymną przed nadchodzącym wielkimi krokami play-off. W pierwszej połowie tego miernego widowiska to moi chłopcy byli bliżsi uzyskania bramki, ale strzelili ją rywale, wykorzystując rzut wolny w 17. minucie gry. W połowie drugiej to gospodarze posiadali lekką przewagę optyczną, ale zwycięstwa nie zdołali doholować do ostatniego gwizdka, gdyż w 88. minucie fantastycznie z rzutuwolnego uderzył Bettarini, doprowadzając do remisu. Wynik nie skrzywdził żadnej z drużyn, ale po takim spektaklu chciało mi się po prostu wymiotować. To co ujrzałem to była defensywa przed defensywą rywali. Zero myśli ofensywnej, zero ambicji i zero otwartości. Wszystkim na co zdawały się liczyć oba zespoły był.. błąd rywala.

 

01.04.2007; Serie C2/A [29/34]

Franco Ossola, Varese, widzów: 2.567

[2.] Varese - [5.] Venezia 1:1 (1:0)

1:0 Lombardi 17'

1:1 Bettarini 88'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone - Marfia (46' Gimenez), Boumsong, Moreno (46' Meda), Stella - Saudati, Ibekwei (46' Maccan)

 

MoM: Maa Boumsong [MC, Venezia] - 8

Odnośnik do komentarza

Trzecią dziesiątkę spotkań kończył mecz z Bassano Virtus, do którego przystępowaliśmy bogatsi o kolejne 120.000 €, które ofiarował klubowi troskliwy prezes. Tym samym nasze zadłużenie zmniejszyło się niemal o połowę w stosunku do stanu sprzed trzech miesięcy. Poprawiający się stan klubowej kasy cieszył, natomiast ja postarałem się, aby wykorzystać budżet transferowy, jaki jeszcze mi pozostał. Najpilniejszym celem transferowym była dla mnie pozycja bramkarza, wszak jeden André to było zbyt mało jak na zespół z ambicjami większymi niż czwartoligowe pojedynki. Tym samym zebrałem notatki mego skauta i po kilkunastogodzinnym posiedzeniu nad papierami zdecydowałem się na sięgnięcie po Andreę Bernardiego (20, GK, Włochy), druga rękawicę trzecioligowej Monzy. Za transfer zapłacimy 30.000 €.

 

Transfer bramkarza niezmiernie mnie ucieszył, a że był on konieczny przekonał mnie mecz z Bassano, w którym kontuzji doznał André. Na szczęście uraz oceniony został na niegroźny i możliwy do opanowania środkami przeciwbólowymi, co oczywiście zaleciłem, nie wyobrażając sobie, aby w naszej bramce stanął ktoś spośród rezerwowej miernoty. Mecz z Basano był natomiast gra do jednej siatki. Pierwsze trafienie padło już w 69 sekundzie gry, gdy Stella zdecydował się na strzał z bardzo ostrego kąta, kompletnie zaskakując bramkarza przyjezdnych a potem przypomniał o sobie Luca Saudati, autor dwóch trafień. Zwycięstwo nad Bassano było o tyle wartościowsze, że w równolegle rozgrywanym meczu porażki doznała ekipa Alto Adige i na cztery kolejki przed końcem rozgrywek powróciliśmy do strefy play-off.

 

08.04.2007; Serie C2/A [30/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 2.664

[6.] Venezia - [13.] Bassano Virtus 3:0 (2:0)

1:0 Stella 2'

10' Rubin [bV]

2:0 Saudati 11' rz.k.

3:0 Saudati 83'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone - Marfia, Boumsong, Meda (46' Moreno), Stella - Saudati, Cannizzaro

 

MoM: Luca Saudati [sT, Venezia] - 10

Odnośnik do komentarza

Decydująca batalię o play-off rozpoczynał pojedynek z Pizzighettone. Mówiąc krótko, musieliśmy go wygrać wszak Ivrea i Alto Adige traciły do nas bardzo niewiele. Na murawie Pierluigi Penzo zabrakło tym razem Moreno, który nierówną formą zdenerwował mnie na tyle, że dałem szansę gry Lorenzo Medzie. I to właśnie stało się kluczem do sukcesu. Lorenzo bowiem, oglądający dotychczas kolegów z perspektywy ławki, zagrał życiowy mecz, będąc dosłownie wszędzie. Nasz pomocnik strzelał, asystował, dryblował i bronił a styl w jakim to wszystko czynił sprawił, iż Moreno na dłużej może przykleić się do ławki. Znakomicie zaprezentował się także Francesco Marfia, godnie zastępując Giméneza.

 

14.04.2007; Serie C2/A [31/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 3.230

[5.] Venezia - [15.] Pizzighettone 3:1 (2:0)

1:0 Meda 23'

2:0 Marfia 40'

2:1 Guariniello 47'

3:1 Meda 89'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone - Marfia, Boumsong, Meda, Stella - Saudati, Maccan (46' Cannizzaro)

 

MoM: Lorenzo Meda [MC, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Kolejnym z serii meczów "o wszystko" było spotkanie wyjazdowe z zespołem Pavii. Gospodarze wściekle walczyli o utrzymanie ligi i chcąc przedłużyć swe szanse, powinni wygrać. Podobnie myśleli i moi chłopcy, choć cel mieliśmy zdecydowanie wyższy niż utrzymanie ligowego statusu.

 

Pierwsza połowa starcia na Pietro Fortunati byłą słaba. Tak słaba, że nie warto o niej wspominać. Gospodarze nie mogli się zdecydować czy walczyć o punkty czy też pilnować jednego punktu przydzielonego im tuz po pierwszym gwizdku sędziego. W efekcie gwizdek na przerwę nie przyniósł rozwiązania ich rozterek.

Druga połowa była już zdecydowanie ciekawsza a stało się to za sprawą Mirzy Cehajicia, powracającego na boiska po ciężkiej kontuzji stopy. Po słabej postawie w pierwszej części meczu, tuż po wznowieniu gry Mirza przejął dokładne podanie Saudatiego i z czterech metrów wpakował piłkę do siatki, ułatwiając miejscowym życie. Teraz oczywiste bowiem było to, że rywale chcąc marzyć o punktach muszą się odkryć. Do końca spotkania na murawie sporo się więc działo i choć miejscowi nie zdołali realnie zagrozić bramce André, to każdorazowy drybling golkipera Pavii w nasze pole karne, przy stałych fragmentach gry, był elementem emocjonującym. Niestety, skontrować rywali nie zdołaliśmy, ale w pełni zadowoliliśmy się skromnym zwycięstwem.

 

22.04.2007; Serie C2/A [32/34]

Pietro Fortunati, Pavia, widzów: 1.574

[10.] Pavia - [4.] Venezia 0:1 (0:0)

0:1 Cehajić 47'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone - Marfia, Boumsong, Meda (46' Moreno), Stella - Saudati, Cehajić

 

MoM: Emiliano Milone [DC, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Ostatnim meczem kwietniowym było starcie z trzecią ekipą ligi, Belluno. Na Polisportivo zjawiliśmy się z żądzą zemsty za porażkę z pierwszej rundy, ale bez Andre, który przedawkował leki przeciwbólowe i przez tydzień musiał pauzować.

 

Spotkanie z Belluno nie przysporzyło wielu emocji. Początek meczu należał do gospodarzy, którzy skrzętnie wykorzystali brak w naszych szeregach Andre i po faulu Capone oraz uderzeniu z rzutu karnego, objęli prowadzenie. W odpowiedzi, w chwilę później, potężną bombą zza pola karnego popisał się Meda i w zasadzie na tym emocje się zakończyły. Mi chłopcy bali się odkryć, mając za plecami niedzielnego golkipera, a miejscowi nie spieszyli się do ataku, wszak remis w pełni ich satysfakcjonował. Nudny remis na Polisportivo zagwarantował nam udział w play-off.

 

29.04.2007; Serie C2/A [33/34]

Polisportivo, Belluno, widzów: 2.277

[3.] Belluno - [4.] Venezia 1:1 (1:1)

1:0 Gautieri 7' rz.k.

1:1 Meda 12'

 

Bianco - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone (46' Coppola) - Marfia, Boumsong, Meda, Stella - Saudati, Cehajić (46' Ibekwei)

 

MoM: Carmine Gautieri [MR, Belluno] - 7

Odnośnik do komentarza

Ostatni mecz w lidze, ze zdegradowanym Casale, był już tylko pańszczyzną do odrobienia. W Wenecji wszyscy bowiem żyli nadchodzącymi rozgrywkami play-off, które całkowicie niespodziewanie zagościły pod klubowy dach. Mimo to spotkanie z Casale zdecydowało się obejrzeć ponad trzy tysiące fanów, którzy obejrzeli senny, lecz zwycięski mecz.

Strzelanie rozpoczął już w 10. minucie Boumsong, popisowo wykonując rzut wolny, a bramką rozstrzygającą stał się rzut karny wykorzystany przez Saudatiego, podyktowany za faul na Moreno i nagrodzony czerwienią dla bramkarza Marzio Dana. W drugiej połowie obserwowaliśmy już tylko piłkę "chodzoną", a w rosnącym upale obie drużyny dołożyły sobie po jednym trafieniu.

 

06.05.2007; Serie C2/A [34/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 3.216

[4.] Venezia - [17.] Casale 3:1 (2:0)

1:0 Boumsong 10'

45' Dan [C]

2:0 Saudati 45' rz.k.

3:0 Cannizzaro 72'

3:1 Bakari 78'

89' Panzeri knt. [C]

 

André (46' Farina) - Bettarini, Brighenti (46' Chiarion), Bellanova, Capone - Marfia, Boumsong, Moreno, Stella - Saudati, Cannizzaro

 

MoM: Luca Saudati [sT, Venezia] - 8

Odnośnik do komentarza

Przygotowania do pierwszego meczu play-off przebiegały spokojnie. potencjał ekipy Belluno znałem doskonale i liczyłem na to, iż na własnym terenie wywalczymy bezpieczna zaliczkę, gwarantująca nam spokój w meczu rewanżowym. Pewności siebie dodawały mi spływające zewsząd pochwały mej pracy oznajmiające, iż drużyna pod moją wodzą ustanowiła nowy rekord ilości spotkań bez porażki (14 gier) a jeszcze ciekawszym było stwierdzenie mediów, iż ekipa pod moją wodzą nabrała pewności siebie, zaś żelazna defensywa Venezii jest przeszkodą nie do przebycia... Swoją cegiełkę dorzucił także prezes, cichaczem wciskając do klubowej kasy bez dna kolejne 120.000 €.

 

Im bliżej jednak było meczu tym gorsze wieści napływały z kadry. W ataku nie mógł zagrać Cehajić, któremu odnowiła się kontuzja. Wciąż nie w pełni sił był André, zaś kontuzjowani Meda, Stella i Giménez dopiero wznawiali treningi. Pomimo problemów liczyłem jednak, że z Belluno damy sobie radę, i że w dniu 20 maja będziemy gotowi. Jak się jednak okazało - nie byliśmy.

 

Spotkanie, będące hitem sezonu, przyciągnęło na trybuny grubo ponad 12 tysięcy fanów, ale moi chłopcy nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Graliśmy bez wiary, mizernie w ataku, niepewnie w defensywie a że rywale ograniczyli się jedynie do przeszkadzania nam, pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Tym samym, przed rewanżem znaleźliśmy się w trudnej sytuacji a nie ułatwiała jej kontuzja Saudatiego, mocno sponiewieranego przez Kennetha Zeigbo.

 

20.05.2007; Serie C2/A, półfinał play-off [1/2]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 12.325

Venezia - Belluno 0:0

 

André - Bettarini, Capone, Bellanova, Gomez - Giménez, Boumsong, Moreno, Sesa - Saudati, Cannizzaro (46' Ibekwei)

 

MoM: Andrea Rinaldi [MC, Belluno] - 8

Odnośnik do komentarza

Do rewanżu w Belluno przygotowywaliśmy się solidnie i wciąż wierzyliśmy w możliwość wywalczenia awansu do finału play-off. Wynik bezbramkowy niczego przecież jeszcze nie przesądzał. Tak przynajmniej mi się wydawało przed pierwszym gwizdkiem, gdyż w Wenecji goście nie pokazali absolutnie niczego co uprawniałoby ich do zwycięstwa.

Sytuacja zmieniła się jednak na Polisportivo, gdzie miejscowi nacisnęli nas już od pierwszego gwizdka i niebawem Kenneth Zeigbo mocnym uderzeniem z piętnastu metrów dał prowadzenie Belluno, wzniecając meksykańską falę radości na trybunach. Moi podopiecznie nie odpuścili jednak i kila chwil później z autu na wysokości pola karnego piłkę wrzucał Moreno a ta skozłowała w polu karnym i spadła wprost na głowę rzucającego się ku niej Gomeza, aby po ułamku sekundy ugrzęznąć w siatce. Remis zapewniał nam awans, wiec w drugiej połowie nastawiłem zespół na grę z kontry i czekałem na dogodną okazję do podwyższenia wyniku. O dziwo, miejscowi nie spieszyli się jednak do ataku, zupełnie jakby remis w pełni ich zadowalał.

W końcówce meczu jeszcze dwukrotnie stanęliśmy przed szansą na bramkę, ale piłka po uderzeniu Saudatiego trafiła w słupek, a chwilę później Ibekwei przeniósł piłkę nad poprzeczką. Końcowy gwizdek przyjąłem z zadowoleniem, choć nie byłem w stanie pojąć radości zgromadzonej na stadionie gawiedzi, która chóralnym śpiewem żegnała wiwatujących na murawie ulubieńców. Powody zrozumiałem dopiero w szatni, gdzie Sesa smutnym stwierdzeniem uświadomił mi, iż we włoskim play-off nie mają znaczenia bramki wyjazdowe, a wyższa pozycja na starcie. Tym samym do finału z Varese awansowali gospodarze...

 

27.05.2007; Serie C2/A, półfinał play-off [2/2]

Polisportivo, Belluno, widzów: 4.968

Belluno - Venezia 1:1 (1:1)

1:0 Zeigbo 12'

1:1 Gomez 18'

76' Barbieri knt. [be]

 

André - Bettarini, Capone, Bellanova, Gomez - Giménez (19' Marfia), Boumsong, Moreno (80' Meda), Sesa - Saudati, Cannizzaro (46' Ibekwei)

 

MoM: Francesco Marfia [ML, Venezia] - 7

Odnośnik do komentarza

Oceny indywidualne za sezon 2006/07:

 

BRAMKA:

André (27, GK, Brazylia/Włochy) - 40 meczów - 39 straconych bramek - 17 "czystych" meczów - AvR 7.15

 

W bramce mieliśmy jedynaka André, ale chłopak spisywał się doskonale, walnie przyczyniając się do końcowego sukcesu, jakim było utrzymanie ligowego statusu. Niestety, przyszłość naturalizowanego Brazylijczyka rysuje się w ciemnych barwach, gdyż jego pensja przerasta nasze skromne możliwości.

 

LEWA OBRONA:

Stefano Bettarini (35, D/WBL, Włochy: 1/0) - 40 mecze - 4 bramki - 5 asyst, AvR - 6.93

Davide Scantamburlo (28, D/WB/ML, Włochy) - 4-0-0, 6.50

Alberto Veltri (18, DL, Włochy) - 1-0-0, 7.00

Francesco Blaotta (20, DL, Włochy) - 4-0-0, 6.00

 

Na lewej obronie pierwsze skrzypce grał weteran Bettarini, nie tylko doskonale niwecząc ofensywne zapędy przeciwników, ale i precyzyjnie wykonując stałe fragmenty gry. Weteran niebawem powiesi jednak buty na kołku a następców na razie nie widać. Słabiutki Scantamburlo odchodzi do Rende a młodzież jest za słaba na grę w pierwszym składzie.

 

ŚRODEK OBRONY:

Alessandro Capone (23, DRC, Włochy) - 15-0-5, 6.93

Cristian Servidei (34, DRC, Włochy) - 1-0-0, 6.00

Massimiliano Mei (26, DC, Włochy) - 1-0-0, 6.00

Emiliano Milone (31, DC, Włochy) - 37-0-0, 6.86

Luca Tardiola (18, DC, Włochy) - 7-1-0, 6.57

Andrea Bellanova (19, DC, Włochy) - 30-0-2, 6.93

Nicoló Brighenti (17, DC, Włochy) - 5-0-0, 6.80

Mirko Chiarion (18, DC, Włochy) - 1-0-0, 6.00

Mauro Sablone (19, DC, Włochy) - 3-0-0, 7.00

 

Licznie obsadzony środek obrony bynajmniej nie był naszą najmocniejszą formacją. Dobrze w defensywie spisywali się jedynie Milone, Bellanova i Capone, ale spośród tej trójki jedynie Capone zostaje na kolejny sezon. Bellanova, podobnie jak Brighenti i Chiarion wraca do klubów macierzystego a Milone z powodu cięć finansowych odchodzi do Ravenny (75.000 €). Odchodzą także Servidei (emerytura) oraz Mei (koniec kontraktu), tak więc w klubie pozostanie jedynie trójka Capone, Tardiola oraz Sablone, którego zdecydowałem się wyłudzić z Pescary (prawo Bosmana).

 

PRAWA OBRONA:

Michele Coppola (34, DR, Włochy) - 17-2-0, 6.59

Jonathan Gomez (21, DR, Włochy) - 12-1-0, 6.50

 

Przez niemal cały sezon na prawej stronie grywał Capone, zastępowany czasami Coppolą. Przez ten czas Gomez leczył skomplikowany uraz stopy, ale gdy wrócił do treningu, od razu wskoczył do składu. Jeśli omijać będą go kontuzje, będzie to nasz podstawowy "prawiczek".

 

LEWA POMOC:

Carlo Sassarini (35, WBL, Włochy) - 4-0-1, 6.00

Francesco Marfia (22, MLC, Włochy) - 34-3-4, 6.59

Damian Gimenez (25, D/WB/ML, Argentyna) - 9-0-1, 7.00

 

Na lewej pomocy bezdyskusyjnym liderem jest Argentyńczyk Gimenez, który grał jednak mało, wielokrotnie łapiąc kontuzje. Wysoka gaża Damiana skłania mnie do poszukiwania zmiennika i ewentualnej sprzedaży obcokrajowca. Ze sceny schodzi już Sassarini (emerytura) i na chwilę obecną podstawowym lewoskrzydłowym zostaje Marfia.

 

ŚRODEK POMOCY:

Stefano Bono (27, DM, Włochy) - 22-2-2, 6.73

Lionel Pizzinat (29, DM, Szwajcaria) - 3-0-1, 6.67

Davide Pradolin (24, DM/MRC, Włochy) - 0-0-0, -.--

Alessandro Piovesan (31, MRC, Włochy) - 0-0-0, -.--

Lorenza Meda (23, MC, Włochy) - 15-3-2, 6.80

Sergi Moreno (20, MC, Andora: 20/1) - 12-0-4, 7.00

Maa Boumsong (20, DM, Kamrun U-21: 6/0) - 14-1-2, 7.36

Michele Troiano (22, DM, Włochy U-21: 1/0) - 27-2-5, 6.85

 

Niekwestionowanym liderem środka pola był Kameruńczyk Boumsong. Zadatki na przyzwoitego pomocnika ma także Meda, zaś sytuacja Moreno jest niejasna. Andorczyk otrzyma jednak jeszcze szansę wykazania się umiejętnościami. Z zespołem żegnają się Troiano (koniec wypożyczenia), Piovesan (emerytura), Pradolin (Cordignano - prawo Bosmana) oraz Bono (Avellino). Obecnie szukam także klubu dla nie spełniającego moich założeń Pizzinata.

 

PRAWA POMOC:

Marco Stella (26, MR, Włochy) - 35-3-4, 6.63

David Sesa (33, AMR, Szwajcaria: 36/1) - 25-2-2, 6.08

 

Nędza. Prawe skrzydło było najsłabszą spośród naszych formacji. Nierówny Stella, którego starałem się zastępować starcem z Helwecji stanowili najsłabsze ogniwo zespołu. Na tej pozycji najpilniej potrzebne są wzmocnienia.

 

ATAK:

Massimo Cannizzaro (26, ST, Włochy) - 33-12-0, 6.88

Mirza Cehajić (19, ST, Słowenia) - 8-1-0, 6.25

Francis Kelechi Ibekwei (23, ST, Nigeria) - 23-5-0, 6.35

Denis Maccan (23, ST, Włochy) - 14-2-1, 6.64

Luca Saudati (29, ST, Włochy) - 19-11-6, 7.32

 

Jedynym wygranym z linii napadu jest Saudati, dla którego mój poprzednik w ogóle nie widział miejsca w składzie. Problemem jest niestety wysokość pensji Luki, ale jestem skłonny rozważyć kontynuację wspólnej przygody. Mniej szczęścia miał Cannizzaro, który odejdzie do Cittadelli, zaś dla Ibekwei i Maccana szukam klubów. W klubie na pewno pozostanie Słoweniec Cehajić, gdyż moja kobieca intuicja podpowiada mi, że wielki jest to piłkarz...

Odnośnik do komentarza

Żal po przegranym, w fatalnych okolicznościach, półfinale play-off, długo jeszcze rozpraszał moją uwagę, choć na rozpacz nie było ani czasu, ani miejsca. Do boju ruszała bowiem reprezentacja, która w najbliższym, czerwcowym dwumeczu zmierzyć miała się z zespołami Danii oraz Macedonii... Do kilku spośród kadrowiczów było to zarazem ostatnie zgrupowanie, gdyż z poczatkiem lipca kończyli kariery zawodnicze.

 

BRAMKA:

German Canal (23, GK, FC Ranger's; 4/0), Koldo (36, GK, Sandhausen; 57/0), Josep Maria Serrano (31, GK, Hospitalitet; 6/0)

 

OBRONA:

Josep Manuel Ayala (26, DR, Santa Coloma; 43/1), Ildefons Lima (27, DRC, Triestina; 16/1), Walter Moreno (19, DR, Sant Juliá; ---), Juli Fernández (32, DL, Santa Coloma; 33/0), Txema (32, DC, FC Ranger's; 54/0), Josep Cerezo Ramirez (16, DC, Aue; 2/0), Sergo Soria Gomez (17, D/WBR, ---; ---), Marc (30, D/WBL, Castellón; 14/0), Benet (26, D/MR, Santa Coloma; 9/0), Agusti Pol (30, D/MC, Mataró; 16/1)

 

POMOC:

Genis Garcia Iscza (28, DM, FA Ranger's; 20/0), Jose Luis Ayala (29, ML, Sant Juliá; 1/0), Marc Pujol (24, MC, Santboiá; 13/1), Sergi Moreno (20, MC, Venezia; 20/1), Fernando Silva (29, MC, Cerro Reyes; 17/1), Sonejee (30, MC, Andorra C.F.; 69/2), Richard Imbernón Rios (32, AMRC, Sant Juliá; 12/0), Yuri Rodriguez (21, AMLC/FC, Sant Juliá; 16/5), David Bardina Gascón (25, AMC, Sant Juliá; 1/0)

 

ATAK:

Xavier Andorra (21, ST, Andorra C.F.; 14/0), Justo Ruiz (37, ST, Granada; 62/6), Manolo (30, ST, FC Ranger's; 52/1), Gabriel Riera (21, ST, Andorra C.F.; 19/6)

Odnośnik do komentarza

Rundę rewanżową rozpoczęliśmy od starcia z zespołem Duńczyków i nie muszę chyba mówić, iż po mikroskopijnej porażce w Kopenhadze liczyłem na sprawienie sensacji. Moje marzenia były tym intensywniejsze, iż Dania w spotkaniach wyjazdowych spisywała się kiepsko, ulegając i Mołdawii, i Słowenii oraz ledwie remisując z Maltą. Na murawę posłałem więc optymalną na chwilę obecną jedenastkę, dając szansę debiutu młodemu Sorii Gómezowi. Sergi miał za zadanie zastąpić niemrawego Ayalę a grywający dotychczas na tej pozycji Benet został przesunięty do pomocy z racji tego, iż Imbernon Rios na dniach kończył karierę, pozostawiając po sobie czarną dziurę na prawej stronie.

 

Spotkanie, niestety, od początku nie ułożyło się po naszej myśli. Rozpoczęliśmy odważnie, starając się przygwoździć rywali szybko strzeloną bramką, ale mieliśmy zbyt mało atutów, aby zagrozić bramce Andersena. Duńczycy z kolei skrzętnie wykorzystali nasza ofensywę do wyprowadzenia kilku kontr, z których jedna, juz po kwadransie gry, zakończyła się trafieniem Tomassona. Przy bramce tej nie popisał się Serrano, który dotychczas był jednym z najpewniejszych punktów mojego zespołu.

Objąwszy prowadzenie Duńczycy spokojnie kontrolowali grę, podczas gdy my szarpaliśmy się niczym pies łańcuchowy. Chcieliśmy ugryźć, ale albo nie pozwalał na to zbyt krótki łańcuch, albo bezzębna paszcza nie była w stanie przegryźć skandynawskiej defensywy. Na przerwę schodziliśmy natomiast już z dwubramkową stratą, gdyż po kolejnej kontrze i przy całkowicie biernej postawie Serrano, do naszej bramki trafił Gronkjaer.

 

Druga połowa była już tylko formalnością. Zapał moich chłopaków, jaki można było zaobserwować w pierwszych minutach meczu, wyparował niczym kamfora i pomimo rozpaczliwych roszad w składzie, jakie czyniłem, nie zdołaliśmy się podnieść. Goście natomiast z wyrachowaniem grali swoje, dobijając nas dwiema kolejnymi bramkami i przekreślając reprezentacyjną przyszłość Serrano. Inaczej - Serrano sam się skreślił, interweniując z gracją kilkutonowego betonowego kloca i ponosząc winę za każdą ze straconych przez nas bramek...

 

02.06.2007; Eliminacje EURO, Grupa 7, Mecz 8/14

Estadi d'Aixovall, Andorra la Vella, widzów: 1.285

Andora - DANIA 0:4 (0:2)

0:1 Tomasson 14'

0:2 Gronkjaer 34'

0:3 Tomasson 54'

0:4 Tomasson 70'

 

Serrano (71' Canal) - Marc (46' Fernandez), A.Pol, I.Lima, Soria Gómez - Rodriguez, Moreno, Pujol (46' Sonejee), Benet - Riera, Andorra (46' Manolo)

 

MoM: Jon Dahl Tomasson [sT, Dania] - 10

 

========================

 

ANGLIA - Słowenia 2:0

GRECJA - Macedonia 3:1

MALTA - Mołdawia 2:1

 

Tabela [8/14]:

 

1. Anglia	21 pkt. 7-0-1  26-3
2. Dania	 14 pkt. 4-2-2  13-8
--------------------------------
3. Słowenia  13 pkt. 4-1-3  18-10
4. Grecja	11 pkt. 3-2-3  15-11
5. Macedonia 11 pkt. 3-2-3  11-12
6. Malta	  9 pkt. 2-3-3  11-14
7. Andora	 6 pkt. 2-0-6   4-27
8. Mołdawia   5 pkt. 1-2-5   5-18

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...