Skocz do zawartości

Prawa autorskie - jak internet zmienił świat cz.2


Leon

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie, my protestujemy przeciw ACTA, Amerykanie przeciw SOPA i PIPA, zamknięto Megaupload, bo pliki na nim znajdujące się naruszały prawa autorskie, kolejne serwisy hostingowe zamykają działalność w obawie przed podzieleniem losu MU, RIAA i MPAA spowodowały, że śledzone są najmniejsze naruszenia praw autorskich (np na amatorskich filmach na YT), a tymczasem...

 

...no właśnie nie bardzo tymczasem, bo od 2009 roku, obywatelom Chin udostępniono legalne ściąganie muzyki z największych amerykańskich wytwórni za darmo za pośrednictwem Google:

http://www.google.cn/music/

 

Podobno zrobiono tak dlatego, bo konkurencyjna wyszukiwarka, Baidu, od dawna oferowała system ściągania mp3, nie przejmując się żadnymi prawami autorskimi (czyli w sposób piracki).

 

I jak widać, tam gdzie jurysdykcja organizacji z USA nie sięga, i gdzie nie da się wymusić respektowania ich praw, trzeba ugiąć kark i o pieniądze (niemałe, bo podobno mimo wielkiego odsetka pirackich ściągnięć, płyty tradycyjne nadal nieźle się sprzedają, ale to temat na inną dyskusję) walczyć wszystkimi sposobami: jeśli mają ściągnąć z innej strony, to lepiej niech za darmo ściągną od nas - tak kształtuje się pamięć marki i pozytywne z nią skojarzenia.

 

No i jak, to jednak można odpuścić nieco prawom autorskim (kopie udostępniane są podobno dość średniej jakości, audiofili nie zachwycą) i jednocześnie móc na tym zarabiać? Ale tylko w Chinach, nigdzie indziej się już nie da? :>

Odnośnik do komentarza

I jak widać, tam gdzie jurysdykcja organizacji z USA nie sięga, i gdzie nie da się wymusić respektowania ich praw, trzeba ugiąć kark i o pieniądze (niemałe, bo podobno mimo wielkiego odsetka pirackich ściągnięć, płyty tradycyjne nadal nieźle się sprzedają, ale to temat na inną dyskusję) walczyć wszystkimi sposobami: jeśli mają ściągnąć z innej strony, to lepiej niech za darmo ściągną od nas - tak kształtuje się pamięć marki i pozytywne z nią skojarzenia.

 

No i jak, to jednak można odpuścić nieco prawom autorskim (kopie udostępniane są podobno dość średniej jakości, audiofili nie zachwycą) i jednocześnie móc na tym zarabiać? Ale tylko w Chinach, nigdzie indziej się już nie da? :>

 

Rozmawiałem dzisiaj z kilkoma osobami o tym. Mamy sporo oryginalnych gier, ba kupujemy żeby wysiłek twórcy został doceniony. Jednak każdemu zdarza się ściągnąć pirata, tylko gdyby tego pirata nie można było ściągnąć, to nie kupilibyśmy tej gry w oryginale, po prostu moglibyśmy się bez tego obejść :-k Jak dla mnie dobre info z porządkiem stron, które oferowały kasę w zamian za ściągnięcia w ogóle nie kontrolując tego co jest tam umieszczane.

Odnośnik do komentarza

Mi bardzo blisko do tego: http://lenkowski.na....o-acta-inaczej/

 

Szkoda, że Lenkowski nie wspomniał, że nie było właściwie żadnych konsultacji. Jest zdziwiony, że tak mało wie się o ACTA, ale co w tym dziwnego, skoro robi się z tego tajemnicę, a gdy zadaje się pytania nagle wszyscy robia sie bardzo drażliwi. Boni mówi, że to nic nie zmieni w prawie. No dobrze, to dlaczego ta akcja wszędzie tak wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z jakimś wielkim, tajnym przedsięwzięciem? Pewnie to prawda, nic to W TEJ CHWILI nie zmieni. Za jakiś czas przyjdą jednak nowe ustawy/pisma/dokumenty itd o których znow będzie cisza, a potem nagle pojawi się podpis. To wszystko zmierza do tego, żeby do działań służb wystarczyło zwykle podejrzenie.

Odnośnik do komentarza

Do tego, że cała sprawa nie jest czarno-biała i że trzeba patrzeć z innych punktów widzenia, żeby zrozumieć i jakoś to usankcjonować. Przejrzałem też oczywiście pełną treść dokumentu.

Gość przeoczył fundamentalny fakt - twórca dzieła i dysponent prawa własności to coraz rzadziej ten sam podmiot. Jest to szczególnie widoczne w branży fonograficznej, gdzie zdarzają się absurdalne sytuacje, gdy artysta piraci swoje własne dzieła (bo wrzucił na Myspace piosenkę bez zgody wytwórni). Druga rzecz - jeśli uznamy za kradzież udostępnianie własnych plików znajomym, to musimy za takową uznać również pożyczanie im książek czy udzielanie noclegu we własnym mieszkaniu (w końcu wg logiki zwolenników ACTA jest to okradanie hotelów z potencjalnego dochodu).

Odnośnik do komentarza

Do tego, że cała sprawa nie jest czarno-biała i że trzeba patrzeć z innych punktów widzenia, żeby zrozumieć i jakoś to usankcjonować. Przejrzałem też oczywiście pełną treść dokumentu.

Gość przeoczył fundamentalny fakt - twórca dzieła i dysponent prawa własności to coraz rzadziej ten sam podmiot. Jest to szczególnie widoczne w branży fonograficznej, gdzie zdarzają się absurdalne sytuacje, gdy artysta piraci swoje własne dzieła (bo wrzucił na Myspace piosenkę bez zgody wytwórni). Druga rzecz - jeśli uznamy za kradzież udostępnianie własnych plików znajomym, to musimy za takową uznać również pożyczanie im książek czy udzielanie noclegu we własnym mieszkaniu (w końcu wg logiki zwolenników ACTA jest to okradanie hotelów z potencjalnego dochodu).

Niestety do tego to zmierza.

 

Poza tym.

Pieniędzy już nie można oficjalnie pożyczać znajomym. Trzeba na procent, i potem z tego procenta odpalić podatek. Jak weźmiemy bez procenta, to pożyczający musi zapłacić podatek od uzyskanej korzyści, czyli od różnicy po której pożyczył a stopy procentowe(ale nie pamiętam, które dokładnie).

 

Także jest to kolejny artykuł, w którym autor nawet nie próbuje zrozumieć istoty protestu, patrzy ze strony suchych zmian w prawie...

A najbardziej skandaliczny jest fakt, że całość odbywa się w tajemnicy, za plecami ludzi, w jakby nie patrzeć, uchodzącej za superdemokratyczną Unii i Polsce.

Czyli stwarza to potencjalne zagrożenie, że wszystko co będą chcieli wprowadzić, będą robić po cichu... Tak aby ludzie się nie zorientowali, i żeby nie mogli wyrazić swojej opinii.

Odnośnik do komentarza
Druga rzecz - jeśli uznamy za kradzież udostępnianie własnych plików znajomym, to musimy za takową uznać również pożyczanie im książek czy udzielanie noclegu we własnym mieszkaniu (w końcu wg logiki zwolenników ACTA jest to okradanie hotelów z potencjalnego dochodu).

Hiperzabawne jest to, ze dyskutant z tematu o prawie autorskim nie wie, czym jest tzw. dozwolony uzytek (abstrahujac juz od tego, ze nie zauwaza, ze pozyczona ksiazka sie nie rozmnaza), a takze wlacza do tematu sprawy noclegow - pokaz no mi, krynico madrosci, gdzie prawo autorskie mowi cokolwiek o noclegach.

 

ACTA jeszcze nie czytalem, ale glowe daje, ze klikacze w filmiki propagandowe i lajkujacy farmy fanow pokroju "Komentarz usuniety przez ACTA" tez niewiele na ten temat wiedza.

Odnośnik do komentarza

ACTA jeszcze nie czytalem, ale glowe daje, ze klikacze w filmiki propagandowe i lajkujacy farmy fanow pokroju "Komentarz usuniety przez ACTA" tez niewiele na ten temat wiedza.

A mnie bawi taka retoryka - jak jestes przeciwko to pewnie nie czytales i jestes glupi :] Plytkie to i ograne.

A gdzie tak napisalem?! Wskazuje tylko na fakt, ze latwiej bezrefleksyjnie kliknac niz przeczytac i dyskutowac merytorycznie. Widac to takze tutaj - merytoryczna bryndza, duzo hasel wolnosciowych, a o konkretnych zapisach cisza.

Odnośnik do komentarza

A co powiecie o tym że rolnik nie moze w myśl ACTA, raz kupując ziarno do wysiania, potem odłożyć raz najlepsze zboże i wysiać na nowo. To w myśl ACTA też jest kradzieżą własnosci intelektualnej (prawa do danego genotypu zboża posiada firma)

Polecam film o Monsanto. Niestety na świecie to już działa, Unia do tej pory się broniła, mam nadzieje, że tak zostanie.

 

SZk, to jak odniesiesz się do tego co Keith napisał? To już jest konkretny przykład.

Odnośnik do komentarza

ACTA jeszcze nie czytalem, ale glowe daje, ze klikacze w filmiki propagandowe i lajkujacy farmy fanow pokroju "Komentarz usuniety przez ACTA" tez niewiele na ten temat wiedza.

A mnie bawi taka retoryka - jak jestes przeciwko to pewnie nie czytales i jestes glupi :] Plytkie to i ograne.

A gdzie tak napisalem?! Wskazuje tylko na fakt, ze latwiej bezrefleksyjnie kliknac niz przeczytac i dyskutowac merytorycznie. Widac to takze tutaj - merytoryczna bryndza, duzo hasel wolnosciowych, a o konkretnych zapisach cisza.

No przeciez glowe dajesz, ze klikacze nie czytali i wala w te przyciski bezrefleksyjnie... Znaczy glupio motloch klika na potege nie majac pojecia dlaczego i o co walczy.

Odnośnik do komentarza

Ok, doprecyzowuje - przez tych klikaczy rozumiem bezrefleksyjna mase, ktora niesiona wolnosciowymi sloganami i niemile zaskoczona blokowaniem serwisow, z ktorych chcieli wlasnie sciagnac nowy odcinek serialu, klika w grupy protestu. Krzywa Gaussa oraz poziom refleksji w dyskusjach na ten temat kaze mi domniemywac, ze jest to grupa bardzo liczna. Co wiecej, trudno odgadnac motywacje wszystkich czlonkow takich grup, ale podejrzewam (wnioskuje po obserwacji zwyczajow internetowych oraz kryteriow socjologicznych), ze dla czesci z nich to po prostu kolejny mem, powielany bezrefleksyjnie i traktowany niezbyt powaznie.

Odnośnik do komentarza

A co powiecie o tym że rolnik nie moze w myśl ACTA, raz kupując ziarno do wysiania, potem odłożyć raz najlepsze zboże i wysiać na nowo. To w myśl ACTA też jest kradzieżą własnosci intelektualnej (prawa do danego genotypu zboża posiada firma)

Tyle, ze naturalnym zachowaniem wsrod rolnikow jest coroczne zmienianie stosowanych odmian, co ma miejsce glownie z dwoch powodow:

1) stosowanie roznych odmian sprzyja zachowaniu roznorodnosci skladu chemicznego gleby

2) udokumentowane faktury na kupno materialu siewnego na dany sezon sa refundowane z Agencji Rynku Rolnego

Odnośnik do komentarza

 

Why was MegaUpload really shut down?

 

In December of 2011, just weeks before the takedown, Digital Music News reported on something new that the creators of #Megaupload were about to unroll. Something that would rock the music industry to its core. (http://goo.gl/A7wUZ)

 

I present to you... MegaBox. MegaBox was going to be an alternative music store that was entirely cloud-based and offered artists a better money-making opportunity than they would get with any record label.

 

"UMG knows that we are going to compete with them via our own music venture called Megabox.com, a site that will soon allow artists to sell their creations directly to consumers while allowing artists to keep 90 percent of earnings," MegaUpload founder Kim 'Dotcom' Schmitz told Torrentfreak

 

Not only did they plan on allowing artists to keep 90% of their earnings on songs that they sold, they wanted to pay them for songs they let users download for free.

 

"We have a solution called the Megakey that will allow artists to earn income from users who download music for free," Dotcom outlined. "Yes that's right, we will pay artists even for free downloads. The Megakey business model has been tested with over a million users and it works."

źródło:

 

W skrócie dla nieznających angielskiego: właściciel Megaupload chciał otworzyć sklep bez pośrednictwa koncernów, gdzie można by kupować muzykę w chmurze. 90% zysków miało iść do artystów, reszta do niego. To miało być powodem całej akcji przeciwko Megaupload.

 

Zdaję sobie sprawę, że wiarygodności tej informacji praktycznie nie da się sprawdzić na razie. Na pewno za przemawia fakt, że: Kim Dot Com już się nachapał i nie trzeba mu dużo więcej; miał w dupie, a nawet nie lubił dużych koncernów; lubił szokować; miał zasoby, żeby sobie na coś takiego pozwolić.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...