Skocz do zawartości

Ostatnie podejście


Kwiti

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 58

 

Do Berlina zawitała piąta drużyna ligi, Karlsruher. Dzień meczu to Dzień Kibica i musiałem zrobić wszystko, aby kibice przychodzili coraz liczniej. Już w 5. minucie Chinedu Ede wykorzystał świetnie podanie Miki Aaritalo i otworzył wynik spotkania! Młodzieżowy reprezentant kraju, dziś został ustawiony na pozycji napastnika, ponieważ kontuzje ,,okroiły" nam kadrę. Kilkanaście minut później Ede podwyższył prowadzenie! Tym razem wykorzystał podanie Dennisa Aogo i po raz drugi pokonał bramkarza. Od tamtego momentu goście ruszyli do zdecydowanych ataków, a do końca pierwszej połowy oddali... 12 strzałów, w tym 5 celnych! W drugiej połowie dzielnie się broniliśmy, a dzieła zniszczenia dopełnił Zoltan Gera. Z rzutu rożnego dośrodkował Kirill Pavlyuchek, a piłkę z najbliżej odległości wpakował właśnie Węgier. Były zawodnik WBA jest w tym sezonie prawdziwym motorem napędowym naszego zespołu.

 

3.9.2008, Bundesliga [5/34]

Olympiastadion w Berlinie, widzów - 67216

[7.] Hertha Berlin - [5.] Karlsruher SC 3:0 (2:0)

5' Ede 1:0

23' Ede 2:0

75' Gera 3:0

 

Hertha: Fiedler - Friedrich, Dominguez, Cahais, Pavlyuchek (81' Fathi) - Aogo, Simao, Gera, Aaritalo - Ede, Moreno

 

MoM: Chinedu Ede [8, Hertha]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 59

 

Z wypożyczenia ściągnąłem Patrika Lomskiego i Omara Andrade, którzy nie mogli liczyć na grę w naszym filiarnym klubie. Dzień po meczu z Karlsruher złożyłem podanie o pracę w Saudyjskim ZPN i po dwóch dniach otrzymałem ofertę! Oczywiście przyjąłem ją, a już dwa dni później miał być mój pierwszy, oficjalny mecz. Przeciwnik trudny - Irak, a cel jest tylko jeden - awans do Mistrzostw Świata. Kadrę miałem już powołaną więc pozostało tylko obejrzenie taśm i wybranie pierwszej jedenastki. W Rijadzie pojawił się komplet publiczności plus szejkowie i reszta bogaczy. Już w 3. minucie świetnie z dystansu uderzał Talal Al-Mishal, ale minimalnie chybił! Utrzymywaliśmy się przy piłce i graliśmy pewnie. W 18. minucie świetnie podanie Al-Mishala otrzymał Manaf Abu-Shegair, który skierował piłkę do siatki! Piękny strzał i piękna bramka! Arabia Saudyjska nie straciła jeszcze bramki w tych eliminacjach! W drugiej połowie ponownie geniuszem błysnął Abu-Shegair. Zawodnik Al-Ittihad uderzył z rzutu wolnego, a bramkarz patrzał jak piłka wpada do bramki! 180 sekund później kontuzji nogi doznał Al-Mishal i musiał opuścić boisko. Jego zmiennik Mohammed Labib spisał się świetnie! W 77. minucie doprowadził do wyniku 3:0 i wprawił w ekstazę nie tylko mnie, ale i działaczy, kibiców Arabii. Awansowaliśmy do grupy finałowej, gdzie rywalami będą: Bahrajn, Chiny, Iran i Japonia.

 

10.9.2008, Kwalifikacje do MŚ (ASA) Grupa 2

King Fahd International Stadium w Rijadzie, widzów - 67143

(KSA) Arabia Saudyjska - (IRK) Iran 3:0 (1:0)

18' Abu-Shegair 1:0

51' Abu-Shegair 2:0

54' Al-Mishal {A} (knt.)

77' Labib 3:0

 

Arabia Saudyjska: Zaid - Al-Dossary, Khalifah, Al-Muntashari, Al-Saqri - Kharifee (80' Al-Fallati), Noor, Al-Nimri, Abu-Sheigar - Al-Hawasawi (45' Labib), Al-Mishal (54' Abu-Roba)

 

MoM: Manaf Abu-Shegair [8, Arabia S.]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 60

 

Po świetnym meczu w Rijadzie musiałem szybko opuścić kadrę i wyjechać do Stuttgartu, gdzie mieliśmy rozegrać mecz z tamtejszym VfB. Już w 2. minucie mogliśmy świętować. Lewą stronę pobiegł Mika Aaritalo, który dośrodkował w pole karne wprost na nogę Łukasza Piszczka, który utworzył wynik spotkania! Jednak nie dane było nam cieszyć się zbyt długo. Po kwadransie gry było już 1:1. Z lewej strony był Mario Gomez, który uruchomił Cipriana Marice, który był bezbłędny. Musieliśmy atakować i tak też było, a tym razem nie zawiódł Zoltan Gera. W 30. minucie, Węgier zdecydował się na strzał z 20. metrów, który ku zdziwieniu kibiców wpadł do bramki! Zatem prowadzimy i trzeba wrócić do defensywy, aby po prostu bronić wyniku. Jednak już 6. minut później udało się nam podwyższyć. Aaritalo świetnie wyczuł intencje Piszczka, który wyłożył mu piłkę jak na talerzu i było 1:3. Pewny wynik i oby tak dalej. W drugiej połowie graliśmy spokojnie, a podopieczni Joachima Lowa atakowali. W 84. minucie Piszczek zdobył swoją drugą bramkę i doprowadził do ekstazy naszych kibiców. Kilka minut później Benji De Ceulaer biegnął na sam na sam z Schaferem, ale ,,kosę" sprzedał mu Martin Amedick, który opuścił boisko. Z rzutu wolnego uderzał Simao, ale piłkę odbił bramkarz i mieliśmy rzut rożny. Zupełnie niepoważnie zachował się Sebastian Pardo, który faulował i także opuścił boisko! Wielkie to osłabienie, jeśli chodzi o Bundesligę i nasz środek pola, ale cóż za głupotę trzeba płacić.

 

13.9.2008, Bundesliga [6/34]

Gottlieb-Daimler-Stadion w Stuttgarcie, widzów - 53990

[6.] VfB Stuttgart - [2.] Hertha Herlin 1:4 (1:3)

2' Piszczek 0:1

15' Marica 1:1

30' Gera 1:2

36' Aaritalo 1:3

84' Piszczek 1:4

89' Amedick {V}

90' Pardo {H}

 

Hertha: Fiedler - Friedrich, Dominguez, Cahais, Fathi (68' Pavlyuchek) - Szetela, Simao, Gera (45' Pardo), Aaritalo - Piszczek, Moreno (79' De Ceulaer)

 

MoM: Łukasz Piszczek [9, Hertha]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 61

 

Pierwszy mecz w europejskich pucharach! To będzie pamiątkowa data: 16 września 2008 rok. W Berlinie zagramy z portugalską Benfiką. W 6. minucie Chinedu Ede wysunął piłkę do nadbiegającego Zoltana Gery, który bez problemów umieścił piłkę w siatce! Świetny początek! Prowadziliśmy spokojną grę, ale głupi faul popełnił Matias Cahais i Benfika miała rzut wolny. Do piłki podbiegł Rodrigo Palacio i był ponownie remis! W drugiej połowie widoczny zaczął być Simao, który powinien znać tych zawodników jak własną kieszeń, ponieważ przez wiele lat był zawodnikiem tego zespołu. Jego geniusz błysnął w 59. minucie. Z połowy boiska dograł świetną piłkę w pole karne, a tam był Dayro Moreno, który pokonał bramkarza! Graliśmy świetnie, zarówno w obronie, jak i ataku. Te punkty nam się należały i tak też było. W drugim meczu naszej grupy hiszpański Villarreal pokonał Glasgow Rangers 2:1. (Mavuba (x2) - Sharp)

 

16.9.2008, Liga Mistrzów [1/6]

Olympiastadion w Berlinie, widzów - 58817

[GER] Hertha Berlin - [POR] Benfica Lizbona 2:1 (1:1)

6' Gera 1:0

25' Palacio 1:1

59' Moreno 2:1

 

Hertha: Fiedler - Friedrich, Dominguez, Cahais, Fathi - Szetela, Simao, Gera, Aaritalo (85' Ebert) - Ede (70' Aogo), Piszczek (45' Moreno)

 

MoM: Rodrigo Palacio [8, Benfica]

Odnośnik do komentarza

@Diego, oby tak dalej.

 

Łukasz Piszczek

 

Odcinek 62

 

Po dobrym meczu z Benficą, nadszedł czas na pojedynek z Hannoverem. Początek meczu był zdecydowanie dla nas. Utrzymywaliśmy się przy piłce, a ponadto oddawaliśmy strzały. Jednak albo je bronił Timo Ochs, albo piłki leciały gdzieś poza bramkę. W 32. minucie fatalny błąd popełnił Arne Friedrich, który podał piłkę, a może lepiej... oddał Mikowi Hanke, który bez problemu pokonał Christiana Fiedlera. 53-krotny reprezentant Niemiec popełnia taki błąd? W drugiej połowie mogło być lepiej, mogło ale nie musiało. W 50. minucie w polu karnym padł Łukasz Piszczek, a do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Dayro Moreno i... Piłka wylądowała w rękach Ochsa. Jednak sześć minut później był remis! Simao dośrodkował w pole karne, a piłkę do własnej siatki skierował Frank Fahrenhorst. Błąd drugi w tym meczu, ale doprowadził do remisu. Podział punktów jest najlepszym rozwiązaniem, ponieważ żadna ze stron nie była lepsza, gorsza.

 

21.9.2008, Bundesliga [7/34]

Olympiastadion w Berlinie, widzów - 63607

[2.] Hertha Berlin - [7.] Hannover 96 1:1 (0:1)

32' Hanke 0:1

50' Moreno {H} (p.rz.k)

56' Fahrenhorst (o.g) 1:1

 

Hertha: Fiedler - Friedrich, Dominguez, Cahais, Fathi - Szetela, Simao, Gera, Aaritalo (74' Ebert) - Piszczek (74' De Ceulaer), Ede (45' Moreno)

 

MoM: Mike Hanke [7, Hannover]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 63

 

Na BayArena miało być szybko, łatwo i przyjemnie. Niestety kto tak myślał, ten się mylił. Początek spotkania pokazał, że to my jesteśmy lepsi, ale bramkarz jeszcze lepszy. raz po raz, wyjmował uderzenia Łukasza Piszczka czy Patricka Eberta. Najbliżej strzelania bramki był Zoltan Gera, ale jego strzał odbił się od poprzeczki i powędrował wprost w ręce Stekelenburga. W drugiej połowie podopieczni Jurgena Kloppa przeprowadziliśmy zabójczy kontratak. Z prawej strony dośrodkował Wagner, a piłkę do siatki skierował Omar Esparza. Meksykanin spycha nas na czwartą lokatę i teraz tracimy trzy punkty do pierwszego miejsca! Trzeba zatem wziąć się w garść i grać dalej. Pierwsza porażka, mimo dobrej gry.

 

24.9.2008, Bundesliga [8/34]

BayArena w Leverkusen, widzów - 18862

[11.] Bayer Leverkusen - [1.] Hertha Berlin 1:0 (0:0)

53' Esparza 1:0

 

Hertha: Fiedler - Schoneberg, Dominguez, Cahais, Fathi - Szetela, Simao, Gera, Ebert (63' Ede) - Moreno (86' De Ceulaer), Piszczek (45' Aaritalo)

 

MoM: Omar Esparza [8, Bayer L.]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 64

 

Przed meczem z Borussią Dortmund postanowiłem ,,poszperać" w reprezentacjach, głównie z Ameryki Południowej w poszukiwaniu nowych talentów. Większość zawodników rezerw będzie sprzedana, a potrzebujemy świeżej krwi. Do Berlina zawitali zawodnicy Armina Veha, a więc będzie gorąco. Arne Friedrich zasiądzie na ławce rezerwowych, ponieważ jego postawa w ostatnich meczach jest fatalna. Widać było, że Veh nas rozgryzł. Wyraźna przewaga Borussi mogła być udokumentowana już w 8. minucie, ale Diego Klimowicz chybił! Kilka minut później dzielnie spisał się Christian Fiedler, który dzisiaj miał dobry dzień. W 36. minucie Patrick Ebert dośrodkował w pole karne, gdzie stał Dayro Moreno i było 1:0. Sensacyjnie? Nie wiem. Hertha walczy o mistrzostwo swojego kraju i gra w europejskich pucharach. W drugiej połowie BVB też przeważała, ale to my strzelaliśmy bramki. W 53. minucie Zoltan Gera uderzył z dystansu i było 2:0. Węgier ma niezłą nogę i mógłby burzyć domy. Dzięki dobrej grze Fiedlera i Gery wygraliśmy! Pomału wychodzimy z kryzysu, a teraz jedziemy na El Madrigal, by zagrać z Villarreal.

 

27.9.2008, Bundesliga [9/34]

Olympiastadion w Berlinie, widzów - 63513

[4.] Hertha Berlin - [6.] Borussia Dortmund 2:0 (1:0)

36' Moreno 1:0

53' Gera 2:0

 

Hertha: Fiedler - Schoneberg, Dominguez, Cahais, Fathi (81' Pavlyuchek) - Szetela, Simao, Gera, Ebert - Piszczek, Moreno

 

MoM: Christian Fiedler [9, Hertha]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 65

 

Na El Madrigal pojawiło się bardzo mało kibiców. To pewnie powód słabej gry - Żółtej Łodzi Podwodnej. Już w 7. minucie pokazaliśmy, że gramy świetnie z kontry. Zoltan Gera minął dwóch obrońców i podał piłkę do Dayro Moreno, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Sześć minut później ten sam duet poprawił wynik meczu. Zatem do pierwszej połowy wygrywamy 2:0 i gramy świetnie. W drugiej połowie było chyba za dużo luzu i padła bramka kontaktowa. Giuseppe Rossi minął jak tyczkę od slalomu Matiasa Cahaisa i podał do nadbiegającego Jon Dahla Tomassona, który huknął z dystansu wprost w okienko bramki Christiana Fiedlera! Wróciliśmy do spokojnej gry w tyle, ale padła bramka wyrównująca. Defensywny pomocnik Bruno świetnie znalazł się w polu karnym i doprowadził do wyrównania. Pierwsza połowa najlepsza w sezonie, ale druga to kompletna porażka. Kolejnym rywalem w Lidze Mistrzów - Glasgow Rangers.

 

1.10.2008, Liga Mistrzów [2/6]

El Madrigal w Villarreal, widzów - 13837

[ESP] Villarreal - [GER] Hertha Berlin 2:2 (0:2)

7' Moreno 0:1

13' Moreno 0:2

49' Tomasson 1:2

73' Bruno 2:2

 

Hertha: Fiedler - Schoneberg, Dominguez, Cahais, Fathi (65' Pavlyuchek) - Szetela, De Ceulaer, Gera, Ebert (78' Simao) - Moreno, Piszczek (65' Aogo)

 

MoM: Dayro Moreno [8, Hertha]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 66

 

Po ciężkim boju w Hiszpanii nadszedł czas na szarą, niemiecką rzeczywistość. W Cottbus musieliśmy zmierzyć się z tamtejszym Energie i musieliśmy wykorzystać potknięcia HSV Hamburg. Nikt nam nie może odmówić ambicji przez pierwszy kwadrans, ale to nie nasza wina, że nam nic nie wychodziło. Dopiero w 27. minucie Łukasz Piszczek wyprowadził nas na prowadzenie. Zoltan Gera świetnie podał, a ,,Piszczyk" tylko wykończył akcję. Dziesięć minut później bramkę zdobył Joshua Kennedy, ale.. zdobył ją dla nas. Z rzutu wolnego uderzał Simao, a Australijczyk stanął na drodze i tak zrobiło się 2:0. Portugalczyk rozgrywał dziś naprawdę dobry mecz i cieszę się, że zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu. W drugiej połowie bramkę zdobył Dayro Moreno, który wykorzystał w 100% dośrodkowanie... Simao! Niestety dziesięć minut później, jak amator zachował się Cahais, który brutalnie faulował Kennedy'ego. Argentyńczyk musiał opuścić boisko, a my mamy zapewnioną grę w ,,10" przez pół godziny! Jednak udało nam się nie stracić bramki i awansowaliśmy na drugie miejsce w tabeli. Teraz nadszedł czas na rozgrywki reprezentacji i krótki odpoczynek dla zawodników Herthy.

 

4.10.2008, Bundesliga [10/34]

[13.] Energie Cottbus - [3.] Hertha Berlin 0:3 (0:2)

27' Piszczek 0:1

37' Kennedy (o.g) 0:2

49' Moreno 0:3

59' Cahais {H}

 

Hertha: Fiedler - Schoneberg, Cahais, Dominguez, Fathi - Aogo, Simao (55' Pardo), Gera (55' Aaritalo), Ebert - Moreno, Piszczek (74' Pavlyuchek)

 

MoM: Łukasz Piszczek [8, Hertha]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 67

 

Postanowiłem powołać tylko 22 zawodników, ponieważ chcę zobaczyć, jak zaprezentuje się pierwszy garnitur, tzn. Ci zawodnicy, którzy mają szansę zagrać w pierwszym składzie. Pierwszy mecz to spotkanie z Afganistanem, a drugie już o punkty, czyli eliminacje Mistrzostw Świata z Iranem. Kadra nie zaskakuje personalnie. Jest tylko jeden debiutant. 19-letni Rami Ali, który ma szansę zadebiutować już w pierwszym meczu, od pierwszych minut.

 

Kadra powołanych na mecze z Afganistanem i Iranem:

 

Rami Ali (Al-Ittihad, --/--)

Mabrouk Zaid (Al-Ittihad, 45A/0)

 

Osamah Al-Mualid (Al-Ittihad, 11/0)

Mishal Al-Saied (Al-Ittihad, 6/0)

Saleh Al-Saqri (Al-Ittihad, 32/0)

Hamad Al-Muntashri (Al-Ittihad, 41/3)

Mohammed Khalifah (Al-Ittihad, 1/0)

Redah Tukar (Al-Ittihad, 46/0)

Ahmed Al-Dossary (Al-Ittihad, 55/0)

Hamed Al-Issa (Al-Ittihad, 8/1)

 

Ali Al-Fallati (Al-Ittihad, 2/0)

Aqeel Al-Qurni (Al-Ittihad, 1/0)

Saud Khariree (Al-Ittihad, 33/3)

Turki Bawazeer (Al-Ittihad, 4/1)

Mohammed Noor (Al-Ittihad, 72/6)

Mohammed Amin (Al-Ittihad, 17/3)

Manaf Abu-Shegair (Al-Ittihad, 15/3)

Malik Al-Hawasawi (Derby, 21/9)

Nayef Al-Hazzazi (Al-Ittihad, 2/0)

 

Hamad Abu-Roba (Al-Ittihad, 3/1)

Talal Al-Mishal (Al-Ittihad, 20/11)

Mohammed Labib (Al-Ittihad, 1/1)

Odnośnik do komentarza

Też mam czasami problem, ale wystarczy wejść w reprezentację, potem w grupę eliminacyjną lub na jakimś turnieju międzynarodowym i zobaczyć pod tabelką spotkania - tam są skróty reprezentacji :] Może jest łatwiejszy sposób (google :P), ale nie sprawdzałem.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 68

 

Tym razem graliśmy z Afganistanem, ale na boisku w Dżudda. Kilku rezerwowych wyszło w pierwszym składzie. Początek meczu był zdecydowanie nasz, oddawaliśmy strzał za strzałem, ale nie mogliśmy się wstrzelić. Dopiero w 16. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się Mohammed Amin i objeliśmy prowadzenie. Kontrolowaliśmy grę, a kilka minut później kolejny Mohammed, ale tym razem Khalifah wpisał się na listę strzelców. Środkowy obrońca popisał się świetnym refleksem i wbił piłkę do siatki. 180 sekund później zdobył drugą bramkę! 22-letni rozgrywa dziś świetny mecz. Afganistan miał swoje szanse, ale nic z nich nie wychodziło. W 45. minucie Mohammed Noor wykorzystał świetnie podanie pomocnika Derby Saleha Al-Saqri. Noor strzałem z dystansu pokonał bezradnego dziś bramkarza Afganistanu. Świetnie, pierwsze 45 minut stawia nas w dobrym, jasnym świetle przed meczem z Iranem. W drugiej połowie zagrało kilku rezerwowych, którzy zagrali dobry futbol. Przeważaliśmy, oddawaliśmy groźne strzały, ale tylko jeden wpadł do bramki. W doliczonym czasie gry błąd stoperów wykorzystał Amin, który zdobył swoją drugą bramkę w tym roku. Świetny mecz, teraz czekamy na Iran.

 

11.10.2008, Mecz Towarzyski

Prince Abdullah Al-Faisal Stadium w Dżudda, widzów - 23962

(KSA) Arabia Saudyjska - (AFG) Afganistan 5:0 (4:0)

16' Amin 1:0

23' Khalifah 2:0

26' Khalifah 3:0

45' + 1' Noor 4:0

90' + 2' Amin 5:0

 

Arabia Saudyjska: Ali - Al-Dossary, Khalifah, Al-Muntashari, Al-Saqri - Khariree, Amin, Noor, Abu-Shegair - Al-Mishal, Labin

 

MoM: Mohammed Khalifah [9, Arabia S.]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 69

 

Nadszedł czas wojny! Wojny o Mistrzostwa Świata w RPA. Pierwszym przeciwnikiem będzie Iran. Początek meczu był zdecydowanie dla nas. Nasze defensywne ustawienie spowodowało, że zdominowaliśmy przy okazji środek pola. W 24. minucie padła bramka! Mohammed Labib wykorzystał podanie swojego imiennika Moora i pokonał bramkarza! Jednak kilkanaście minut później padła bramka wyrównująca. W 35. minucie Pejman Nouri świetnie uderzył z dystansu, a Rami Ali tylko spoglądał jak futbolówka wpada do bramki. Ale jeszcze przed przerwą udało nam się wyjść na prowadzenie! Talal Al-Mishal świetnym zwodem minął dwóch obrońców i wyszedł na sam na sam z bramkarzem Iranu. Strzelił tuż obok słupka i jest 2:1. W drugiej połowie było jeszcze lepiej. Al-Mishal kilka minut po wznowieniu gry podwyższył prowadzenie! Jak się okazało była to ostatnia bramka w tym meczu. Trzy punkty są nasze i oby tak dalej. Za miesiąc mamy kolejne mecze, ale sparingowe z: Brazylią i Meksykiem.

 

15.10.2008, Kwalifikacje MŚ (Finał)

King Fahd International Stadium w Rijadzie, widzów - 69990

[KSA] Arabia Saudyjska - [iRN] Iran 3:1 (2:1)

24' Labib 1:0

35' Nouri 1:1

43' Al-Mishal 2:1

54' Al-Mishal 3:1

 

Arabia Saudyjska: Ali - Al-Dossary, Khalifah (81' Tukar), Al-Muntashri, Al-Saqri - Khariree (73' Bawazeer), Amin, Noor, Abu-Shegair - Labib, Al-Mishal

 

MoM: Talal Al-Mishal [8, Arabia S.]

Odnośnik do komentarza

Arubaluba, Araby to tak na początek. Po MŚ chcę jakąś europejską kadrę. :P

Diego, a no pewnie tak. Darmowe bilety mają :P

 

***

 

Odcinek 70

 

Mecz z Hamburgiem jest najważniejszym w lidze. Osłabieni brakiem dwóch podstawowych obrońców i jednego pomocnika wyszliśmy na Olympiastadion. Początek meczu pokazał, że łatwo nie będzie. Co jak co, ale HSV to obecny lider. Mika Aaritalo świetnie grał na lewej flance, ale jego kolegom brakowało celności w swoich strzałach. Swoje sytuacje mieli zawodnicy Huuba Stevensa. Najdogodniejszą zmarnował Falcao. W 17. minucie Zoltan Gera dośrodkował w pole karne, gdzie na piłkę czyhał już Dayro Moreno. Kolumbijczyk bez problemów minął Franka Rosta i skierował piłkę do siatki! W 27. minucie z boiska wyleciał Joris Mathijsen za taktyczny faul na Piszczku. Do piłki ustawionej na 18 metrze podszedł Patrick Ebert, który pokonał Rosta i było już 2:0. W doliczonym czasie gry boisko musiał opuścić Falcao, który doznał urazu w starciu z Josipem Simunicem. W drugiej połowie ponownie graliśmy dobry futbol. W 53. minucie Piszczek wypuścił Moreno, który podwyższył prowadzenie! Świetnie gra dziś Kolumbijczyk, który nadal czeka na powołanie do seniorskiej kadry. Od tego momentu coraz gorzej grał Simunić. W 69. minucie Chorwat popełnił fatalny błąd. Piłkę wybijał Rost, a Simunić.. minął się z nią i ułatwił zadanie Paulowi Freierowi, który pokonał Christiana Fiedlera. 61-krotny reprezentant swojego kraju spisuje się fatalnie i w zimowym okienku transferowym będziemy musieli się pożegnać. Po dobrej grze wygraliśmy i awansowaliśmy na fotel lidera! Jednak trzeba myśleć dalej i już za cztery dni zagramy z Glasgow Rangers.

 

18.10.2008, Bundesliga [11/34]

[2.] Hertha Berlin - [1.] HSV Hamburg 3:1 (2:0)

17' Moreno 1:0

27' Mathijsen {HSV}

28' Ebert 2:0

45' Falcao {HSV} (knt.)

52' Moreno 3:0

69' Freier 3:1

 

Hertha: Fiedler - Friedrich, Dominguez, Simunić, Fathi - Aogo (45' Szetela), Ebert, Gera (61' Pardo), Aaritalo - Moreno (61' Ede), Piszczek

 

MoM: Dayro Moreno [8, Hertha]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...