Skocz do zawartości

Kącik złamanych serc


T-m

Rekomendowane odpowiedzi

Nie "związek" jest ważny a UCZUCIE. Lepiej kochać kogoś całe życie, tęsknić za kimś i NIGDY z tą osobą nie być niż być z kimś całe życie bez miłości.

 

Z tym się nie zgadzam, ale muszę się spytać o jedną rzecz: po co?

 

Zapomniałbym dodać - taka sytuacja byłaby możliwa, gdyby na świecie były 2 kobiety. Tymczasem lekką ręką jest ich 3 miliardy, odrzucając te, które nie są interesujące zostaje i tak dużo.

Odnośnik do komentarza
Nie "związek" jest ważny a UCZUCIE. Lepiej kochać kogoś całe życie, tęsknić za kimś i NIGDY z tą osobą nie być niż być z kimś całe życie bez miłości.

 

Z tym się nie zgadzam, ale muszę się spytać o jedną rzecz: po co?

 

By czuć. To nas czyni ludźmi. Ale nie dziwi mnie wasze podejście (Twoje i ferra) - w końcu żyjemy w czasach manekinów i papierowej miłości... No ale nikt mi nie zabroni być Don Kichotem.

Odnośnik do komentarza
Zapomniałbym dodać - taka sytuacja byłaby możliwa, gdyby na świecie były 2 kobiety. Tymczasem lekką ręką jest ich 3 miliardy, odrzucając te, które nie są interesujące zostaje i tak dużo.

No dobra, ale to po co być z osoba której się nie kocha? Żeby "se poruchać" mówiąc kolokwialnie czy żeby nie być samemu czy po co? Ja rozumiem, ze można sobie skakac z kwiatka na kwiatek i szukać, bo nie zawsze uczucie wielkie i głębokie jak u Sienkiewicza rodzi się po 2 sekundach. Ale jak już chcę się być z kimś "na serio i na zawsze" to chyba tylko z kimś kogo się kocha a nie z kimś tam obojętnie, bo tak.

Odnośnik do komentarza

Vami - a skąd wiesz jak to jest spędzić całe życie bez miłości? Imo przynajmniej połowę jeszcze masz przed sobą więc nie pierdziel ;)

 

lindros - w przeciwieństwie do tego co autor wątku sugeruje - nie bawi się/nie traktuje źle kobiet - po prostu zauważa, że w udanym związku ktoś musi być facetem, podejmować decyzje, prowadzić cały ten cyrk. Jeśli spotykają się dwie baby, w tym jedna z penisem, to rzeczywiście mogą sobie tylko pochodzić za rączki, ewentualnie razem popłakać.

 

Kiedyś tak zrobiłem jak lindros radził - w niepewnej sytuacji powiedziałem za radą dobrego przyjaciela "zostańmy przyjaciółmi" (a dokładnie: nie mogę, mam kogoś :keke:) - od tamtego czasu dziewczyna dawała z siebie 200% żebym tylko zwrócił na nią uwagę. I to moje ego rosło, a nie jej ;)

Odnośnik do komentarza

Ale o ile milosc to jeszcze moze byc rzecz ktora spada jak grom z jasnego nieba to wspolzycie w zwiazku (nawet jesli towarzyszy temu ognista i pelna pasji milosc) to czasem ciezka praca, umiejetnosc pojscia na kompromis i miliard innych zagwozdek, a nie wieczne trzymanie sie za lapki i spacery posrod gwiazd.

Odnośnik do komentarza
Kiedyś tak zrobiłem jak lindros radził - w niepewnej sytuacji powiedziałem za radą dobrego przyjaciela "zostańmy przyjaciółmi" (a dokładnie: nie mogę, mam kogoś :keke:) - od tamtego czasu dziewczyna dawała z siebie 200% żebym tylko zwrócił na nią uwagę. I to moje ego rosło, a nie jej ;)

 

I do tego sprowadzasz stosunki damsko-męskie? :roll: Do wojny o to czyje ego będzie rosło? :roll:

Odnośnik do komentarza
Zapomniałbym dodać - taka sytuacja byłaby możliwa, gdyby na świecie były 2 kobiety. Tymczasem lekką ręką jest ich 3 miliardy, odrzucając te, które nie są interesujące zostaje i tak dużo.

No dobra, ale to po co być z osoba której się nie kocha? Żeby "se poruchać" mówiąc kolokwialnie czy żeby nie być samemu czy po co? Ja rozumiem, ze można sobie skakac z kwiatka na kwiatek i szukać, bo nie zawsze uczucie wielkie i głębokie jak u Sienkiewicza rodzi się po 2 sekundach. Ale jak już chcę się być z kimś "na serio i na zawsze" to chyba tylko z kimś kogo się kocha a nie z kimś tam obojętnie, bo tak.

Ale kolega wyżej tylko radził jak ją zdobyć, żeby np. być razem na całe życie, a nie tylko poruchać - zauważ, że nie radzi: wskakuj w najlepszy dres i beemwuu. I serio jeśli przejmie inicjatywę przy dziewczynie, która chciałaby ale się boi (czyli nie ma papierów na bycie facetem w związku) to na prawdę może to ugrać więcej, niż formą i treścią: ok, na razie będę twoim gejem przyjacielem.

 

Kiedyś tak zrobiłem jak lindros radził - w niepewnej sytuacji powiedziałem za radą dobrego przyjaciela "zostańmy przyjaciółmi" (a dokładnie: nie mogę, mam kogoś :keke:) - od tamtego czasu dziewczyna dawała z siebie 200% żebym tylko zwrócił na nią uwagę. I to moje ego rosło, a nie jej ;)

 

I do tego sprowadzasz stosunki damsko-męskie? :roll: Do wojny o to czyje ego będzie rosło? :roll:

Oczywiście, że nie. Ale jeśli kobieta za pewnie czuje się w związku, to mogą jej przychodzić dziwne różne pomysły do głowy. A jeśli pewności 101% nie ma, to się STARA. A życie, jak pisze Henkel, to nie tylko spacery...

Odnośnik do komentarza
Kiedyś tak zrobiłem jak lindros radził - w niepewnej sytuacji powiedziałem za radą dobrego przyjaciela "zostańmy przyjaciółmi" (a dokładnie: nie mogę, mam kogoś :keke:) - od tamtego czasu dziewczyna dawała z siebie 200% żebym tylko zwrócił na nią uwagę. I to moje ego rosło, a nie jej ;)

 

I do tego sprowadzasz stosunki damsko-męskie? :roll: Do wojny o to czyje ego będzie rosło? :roll:

a gdzie on napisal, ze do tego sprowadza stosunki damsko-meskie?

 

Vami czy chcesz czy nie to bycie z kims, zdobywanie kogos to gra - mniej lub bardziej wyrafinowana ale gra. Podchody, badanie gruntu i manewry zaczepno-obronne... albo czlowiek konczy jak Werter - ten ostatni do mnie jednak nie przemawia.

Odnośnik do komentarza
Nie wiem, ja zawsze angażuję się całym sobą i wolę cierpieć całe życie za sekundę wielkiego uczucia niż żyć w stanie monotonnej równowagi.

Vami Ty sobie może najpierw odpowiedz ile tych wielkich uczuć trwających przez sekundę już w swoim życiu przeżyłeś. A potem skonfrontuj to z tą swoją teorią o jedynej wielkiej miłości w życiu. Wybacz bracie, zgadzam się z Tobą w 99% dyskusji ale tutaj jest ten 1%...

Odnośnik do komentarza

Ale nie chodzi mi o porady dla Strange'a bo takie rady-porady na odległość gdy nie znam ani jego ani jej, to raczej nie moja specjalność. Chodzi mi o jakieś dziwny szok jaki wywołał post Vamiego, który choć może wydaje sie niesamowicie radykalny, ale prawdziwy. Nie wiem, czy chciałbym spędzić całe życie z osobą, której nie kocham. Ale raczej nie. Nie mówię o tym być zyć samymi motylkami w brzuszku, ale żeby od tego zacząć budować tru związek.

Odnośnik do komentarza
Kiedyś tak zrobiłem jak lindros radził - w niepewnej sytuacji powiedziałem za radą dobrego przyjaciela "zostańmy przyjaciółmi" (a dokładnie: nie mogę, mam kogoś :keke:) - od tamtego czasu dziewczyna dawała z siebie 200% żebym tylko zwrócił na nią uwagę. I to moje ego rosło, a nie jej ;)

 

I do tego sprowadzasz stosunki damsko-męskie? :roll: Do wojny o to czyje ego będzie rosło? :roll:

a gdzie on napisal, ze do tego sprowadza stosunki damsko-meskie?

 

Vami czy chcesz czy nie to bycie z kims, zdobywanie kogos to gra - mniej lub bardziej wyrafinowana ale gra. Podchody, badanie gruntu i manewry zaczepno-obronne... albo czlowiek konczy jak Werter - ten ostatni do mnie jednak nie przemawia.

 

Cóż, wolę być martwym idealistą niż żywym manekinem.

Odnośnik do komentarza
Nie wiem, ja zawsze angażuję się całym sobą i wolę cierpieć całe życie za sekundę wielkiego uczucia niż żyć w stanie monotonnej równowagi.

Vami Ty sobie może najpierw odpowiedz ile tych wielkich uczuć trwających przez sekundę już w swoim życiu przeżyłeś. A potem skonfrontuj to z tą swoją teorią o jedynej wielkiej miłości w życiu. Wybacz bracie, zgadzam się z Tobą w 99% dyskusji ale tutaj jest ten 1%...

 

Żadnego nie żałuję. Każde z nich dołożyło marmurową płytkę do nagrobka mojego serca. I albo kiedyś trafi się takie, że zburzy ów nagrobek, albo nigdy z niego nie wstanę. Taką drogą idę od zawsze.

 

Werter nawet zabić się porządnie nie potrafił, jak więc miał zdobyć jakąkolwiek kobietę?

 

No fakt, nie wyznawał zasady "jebać leszczy, z frajerami się nie pieścić" czy jak to tam szło :roll: Cóż, ja wolę być frajerem niż manekinem jak już napisałem.

Odnośnik do komentarza
Żadnego nie żałuję.

I to całkowicie burzy Twoją koncepcję. Bo skoro w życiu trafia się tylko na jedną prawdziwą miłość to jak mogłeś się zakochać w tylu kobietach?

 

Nic nie burzy. Porywy serca Icon, porywy serca... To dla nich człowiek żyje. A jedyna prawdziwa miłość to zupełnie inny wymiar. Mówię w tym momencie o uczuciu tylko i wyłącznie. Poza tym - każda miłość jest największa i jedyna - nie wiesz? :>

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...