Skocz do zawartości

Reloaded


Rekomendowane odpowiedzi

Drugie koty za płoty :/

-------------------

 

W pierwszym wyjazdowym meczu moja drużyna potrzebowała sporo czasu, aby znaleźć właściwy rytm. Dopiero od 30 minuty zaczęliśmy grać tak, jakbym sobie tego życzył. Niestety wówczas było już 3:0 dla gospodarzy z Gdańska, kolejnych pretendentów do przyszłorocznej gry w Ekstraklasie. Gol Grzegorza Walentynowicza już w 1 min. gry ustawił mecz, a następne dwa trafienia Karola Gregorka w krótkim odstępie czasu były dla nas jak nokaut.

W moim zespole na pochwałę zasłużył Michel Kocharyan, który jak na razie wydaje się być naszym najlepszym nabytkiem. Ormianin asystował przy golu Pawła Maciejewskiego w 76 min., dla którego było to pierwsze trafienie w sezonie.

 

II liga (3. kolejka) 06.08.2010

[12.] Lechia Gdańsk - Śląsk [9.] 3:1 (3:0)

1’ Walentynowicz 1:0

14’ Gregorek 2:0

18’ Gregorek 3:0

76’ Maciejewski 3:1

 

MoM Gregorek (ST, Lechia) – 2 gole, nota 8

 

Widzów – 5552

Odnośnik do komentarza

Moim prywatnym celem i marzeniem jest praca w silnej zachodniej lidze. Tegoroczne próby objęcia któregoś z klubów II ligi w Anglii, Francji czy Niemiec spaliły na panewce. W Polsce byłem cenionym fachowcem, ale za granicą mało kto o mnie słyszał, nawet mimo niezłych występów Znicza w zeszłorocznej edycji Pucharu UEFA. Aby rozsławić swe nazwisko, od czasu do czasu próbowałem objąć reprezentację któregoś z krajów liczących się w walce o najbliższe finały Mistrzostw Świata czy Europy. Aplikacje wysłane do związków w Meksyku, Egipcie, czy Gabonie nie spotkały się z pozytywnym przyjęciem, ale najwyraźniej zwróciły uwagę na moją osobę w egzotycznym światku futbolowym. Minęło bowiem kilka dni, a odebrałem telefon od włodarzy z Kuwejtu i Bahrajnu, którzy obiecywali złote góry za poprowadzenie ich reprezentacji narodowych do sukcesów. Obydwie ekipy były świeżo po Asia Cup, gdzie znalazły wspólnego pogromcę. Uzbekistan najpierw w ćwierćfinale pokonał Kuwejt, aby w następnej fazie rozprawić się z Bahrajnem, który ostatecznie zajął w turnieju 4. miejsce. To był największy sukces w historii kraju i zwieńczenie kariery selekcjonera Chorwata Luki Peruzovica, który ustąpił ze stanowiska po 6 latach pracy.

 

Po długich namysłach, zdecydowałem się na Bahrajn, który zajmuje obecnie 52 miejsce w rankingu FIFA i o ponad 20 wyprzedza Kuwejt. Podpisałem ledwie roczny kontrakt, ale lukratywne wynagrodzenie pozwoli mi z nawiązką wyrównać odejście ze Znicza, które kosztowało mnie € 130 tys. rocznie.

Odnośnik do komentarza

Obawiałem się, że objęcie posady selekcjonera Bahrajnu wywoła protesty w klubie i wśród kibiców. O dziwo nikt nie kręcił nosem, a jedynie prezes Sobański upewnił się, czy Śląsk nadal jest moim priorytetem. Fani również nie okazywali dezaprobaty, widząc w mojej decyzji jedynie powódki finansowe. Co ciekawe, dawny manager Śląska – Ryszard Tarasiewicz – od niespełna 3 lat jest selekcjonerem Trynidadu i Tobago więc najwyraźniej wrocławski światek futbolowy przyzwyczaił się do egzotycznych zachcianek swoich trenerów.

 

Z kapiącego luksusem Bahrajnu miałem twarde lądowanie we Wrocławiu, gdzie czekał nas mecz w Pucharze Polski z KSZO Ostrowiec. Jako manager Znicza zdobyłem to trofeum dwa lata z rzędu, ale w tym roku nawet nie myślałem o poważnej walce w tych rozgrywkach. Absolutnym priorytetem jest liga więc do boju z KSZO posłałem rezerwowy skład. Spodziewałem się jednak dużo lepszej gry od moich zmienników, którzy szybko dali sobie narzucić styl gry rywala. Być może jednak goście nie zdobyliby gola, gdyby nie pomoc moich piłkarzy. W 34 min. Rafał Naskręt odebrał piłkę Gronowskiemu, ale naciskany niedokładnie podał do Sebastiana Dudka. Futbolówkę przejął Łukasz Żebrowski i po jego podaniu Gronowski wyprowadził KSZO na prowadzenie.

Po zmianie stron zagraliśmy dużo lepiej, ale rezerwowi zawodnicy Śląska nie potrafili przeprowadzić składnych akcji, które najczęściej kończyły się dużo przed polem karnym. Wyrównanie zawdzięczamy jedynie indywidualnym umiejętnościom Romka Maciejaka, który w dziecinny sposób odebrał piłkę Czarkowi Wilkowi i po samotnym, kilkudziesięciometrowym rajdzie, przez nikogo nie naciskany, pokonał Kamila Ryłkę.

Remis zmuszał obydwie ekipy do powtórzenia meczu za tydzień.

Puchar Polski (1. runda) 09.08.2010

[2L.] Śląsk – KSZO Ostrowiec [2L] 1:1 (0:1)

24’ Gronowski 0:1

57’ Maciejak 1:1

 

MoM Maciejak (ST, Śląsk) – 1 gol, nota 8

 

Widzów – 1534

Odnośnik do komentarza

Hehe... Nigdy nie lubiłeś reprezentacji :]

No chyba, że zawiódł Cię remis z KSZO :>

-----------------

 

Remis z KSZO był naszym trzecim meczem bez zwycięstwa i wprowadził do zespołu niepotrzebną nerwowość. Mogło być jeszcze gorzej, bo kilka dni później gościliśmy w Bydgoszczy. Spotkanie, z wyjątkowo dobrze spisującą się Zawiszą, zapowiadało się na ciężkie starcie, ale mój zespół znów zagrał, jak na samym początku sezonu. Dominowaliśmy od pierwszego gwizdka i stwarzaliśmy sobie multum sytuacji. Niestety ponownie szwankowała skuteczność i z 16 strzałów oddanych przez 90 minut ledwie 5 poszybowało w światło bramki.

 

W spotkaniu tym zadebiutował Krzysiek Bąk (29, AM R, POL), którego kilka dni wcześniej pozyskałem ze Znicza Pruszków za marne € 3 tys. Mój dawny-nowy podopieczny ma spore zaległości treningowe, ale w meczu z Zawiszą zagrał od pierwszej minuty i błysnął asystą przy pierwszym golu Kocharyana w 15 min. Krzysiek popisał się zagraniem w swoim stylu – rajd po skrzydle i dokładne dośrodkowanie w pole karne. Oby w Śląsku omijały go kontuzje, które uniemożliwiły mu rozwinięcie skrzydeł w Zniczu.

 

Jednak tego popołudnia naszym najlepszym piłkarzem na boisku był Kocharyan. Ormianin nie zawodzi i powoli wyrasta na najlepszego napastnika II ligi. Jego gol w 15 min. dał nam spokojną dalszą grę, zaś drugi gol w 59 min. po kontrataku całego zespołu zapewnił Śląskowi 3 punkty. Szkoda jedynie, że znów nie popisał się blok obronny (z wyjątkiem bezbłędnego Dworzyńskiego), który w 65 min. kompletnie odpuścił zbliżającego się z piłką Tiemtore i Burkińczyk miał sporo czasu, aby celnie przymierzyć z 25 metrów. Ten piękny gol obudził gospodarzy, którzy w ostatnich 25 minutach gry postawili nam twarde warunki i musieliśmy się sporo namęczyć, aby obronić korzystny rezultat.

 

II liga (4. kolejka) 13.08.2010

[5.] Zawisza - Śląsk [12.] 1:2 (0:1)

15’ Kocharyan 0:1

59’ Kocharyan 0:2

65’ Tiemtore 1:2

 

MoM Dworzyński (DC, Śląsk) – 8 przechwytów, 11/11 wślizgi, 14/14 pojedynki główkowe, nota 9

 

Widzów – 4203

Odnośnik do komentarza

Powtórka meczu pucharowego z KSZO zdawała się iść po naszej myśli. Roman Maciejak szybko wyprowadził nas na prowadzenie, zaś niespełna 25 minut później Sebastian Madera wyleciał z boiska za faul na wychodzącym na dogodną pozycję Surdykowskim. Trzeba przyznać, że sędzia potraktował stopera gospodarzy bardzo surowo, bo faulowany gracz Śląska miał do bramki jeszcze duży dystans.

Prowadzenie 1:0 i gra w przewadze teoretycznie przesądzała o naszym awansie. Chcieliśmy jak najszybciej postawić „kropkę nad i”, ale wszystkie nasze ataki albo kończyły się niecelnymi strzałami, albo doskonale spisywał się bramkarz Ryłka. Przełomowym momentem był doliczony czas pierwszej połowy, kiedy Kuba Gronowski doprowadził do remisu.

Ten gol był jak wiatr w żagle osłabionego ostrowskiego zespołu, który dzielnie odpierał nasze ataki, samemu groźnie kontrując. Głównie dzięki swojemu goalkeeper’owi zespół KSZO dotrwał do dogrywki i wiele wskazywało na loterię rzutów karnych, aż tu nagle nadzialiśmy się na kontratak i w 112 min. Kamil Konieczny zapewnił gospodarzom awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.

 

Puchar Polski (1. runda, powtórka) 16.08.2011

[2L.] KSZO Ostrowiec – Śląsk [2L] 2:1 (1:1, 1:1)

2’ Maciejak 0:1

26’ Madera (DC, KSZO) cz.k.

45’+1’ Gronowski 1:1

112’ Konieczny 2:1

 

MoM Ryłka (GK, KSZO) – 4 obronione strzały, nota 9

 

Widzów – 3028

Odnośnik do komentarza

A pies tam lizał ten puchar. Liga się liczy.

--------------------

 

Odpadnięcie z klubowego pucharu było przeze mnie brane pod uwagę. Dlatego po dwumeczu z KSZO nie martwiłem się o wynik, a raczej o grę moich podopiecznych. Porażka w powtórce, z grającym w 10 rywalem, była zawstydzająca i podłamała moich chłopaków. No cóż – sami sobie popsuli humory, to muszą je sobie sami naprawić.

 

Okazja do tego nadarzyła się bardzo szybko, po już po 4 dniach czekało nas starcie z zaskakująco słabo grającym Ruchem Chorzów. Niebiescy jeszcze nie wygrali w tym sezonie i mają na koncie ledwie jeden punkt. Różnicę klas było widać na boisku gołym okiem, co potwierdziliśmy prowadząc po 30 min. 2:0. Przepiękną bramkę strzelił Janusz Surdykowski, posyłając z ponad 20 metrów rogala w samo okienko bramki Łukasza Derejki. Goalkeeper gości był także bezradny 6 min. później, kiedy Krzysiek Bąk zdjął pajęczynę z drugiego okienka bramki, przymierzając z rzutu wolnego.

Spotkanie miało dla nas jeden nerwowy moment. W 38 min. stoperzy odpuścili w polu karnym Mariusza Mężyka i ten zdobył kontaktowego gola. Później długo nie mogliśmy podwyższyć i zacząłem się obawiać głupio straconych punktów. Z pomocą przyszedł nam młodziutki obrońca Ruchu. W 61 min. gry Łukasz Adamski niefortunną interwencją pokonał własnego bramkarza i podciął skrzydła swoim kolegom. Kilka minut później było już po meczu, kiedy swoją szybkością błysnął Kocharyan, zaś Sebastian Dudek popisał się precyzyjnym prostopadłym podaniem. Ormianin wyprzedził parę obrońców i po raz czwarty w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.

 

II liga (5. kolejka) 20.08.2011

[7.] Śląsk – Ruch Chorzów [17.] 4:2 (2:1)

24’ Surdykowski 1:0

30’ Bąk 2:0

38’ Mężyk 2:1

61’ Adamski (sam.) 3:1

67’ Kocharyan 4:1

80’ Wesecki 4:2

 

MoM Kocharyan (ST, Śląsk) – 1 gol, 1 asysta, 6 kluczowych podań, nota 10

 

Widzów – 3935

Odnośnik do komentarza

Efektowne zwycięstwo nad Ruchem przyszło w samą porę. Zdobycie kompletu punktów w takim stylu dodaje pewności siebie, a ta była niezbędna w starciu z liderem II ligi Cracovią. Niedawny spadkowicz z Ekstraklasy, zgodnie z oczekiwaniami, szybko zadomowił się na czele tabeli i wygrywając z nami zamierzał umocnić swoją pozycję. Natrafił jednak na silny opór w postaci szczelnej defensywy i szalejącego w ataku Kocharyana. Ormianin już w 18 sekundzie meczu mógł otworzyć wynik, ale jego strzał w długi róg o centymetry minął słupek Mirka Dębca. 5 minut później Michel był w sytuacji „sam na sam” z bramkarzem, ale ten przytomnie wyszedł z linii i ocalił skórę. Goalkeeper gospodarzy wyrósł na bohatera, kiedy w identycznej sytuacji z Surdykowskim także okazał się lepszy. Szczęście opuściło Cracovię kilkanaście minut później, kiedy wspaniałe, dalekie podanie Surdykowskiego przejął Kocharyan i zaskoczył bramkarza strzałem w krótki róg.

W końcówce pierwszej połowy daliśmy się zepchnąć do defensywy, gdyż gospodarze za wszelką cenę chcieli wyrównać przed przerwą. Najczęściej wrzucali piłkę w pole karne na tzw. aferę, ale w powietrznych pojedynkach najwyżej skakał bramkarz Mujdzić. Od czasu do czasu groźnie huknął Damian Rozej, ale to nie wystarczyło miejscowym do remisu.

Po zmianie stron znów szalał Kocharyan. W 48 min. popędził lewym skrzydłem, szybkim zwodem splątał nogi Gnoińskiemu, ale jego strzał poleciał w boczną siatkę. Po chwili poprawił celownik i skopiował swoje pierwsze tego popołudnia trafienie. Przy wyniku 2:0 mogliśmy skupić się na defensywie. Znakomicie grał cały blok obronny, wspierany przez pomocnika Sieranta. Cracovii udało się wreszcie trafić do bramki Mujdzicia w 80 min., co dawało im nadzieję na choćby jeden punkt. Na szczęście nie straciliśmy głowy i dowieźliśmy korzystny rezultat do końca.

 

II liga (6. kolejka) 24.08.2011

[1.] Cracovia - Śląsk [4.] 1:2 (0:1)

28’ Kocharyan 0:1

50’ Kocharyan 0:2

62’ Garuch (M L, Śląsk) ktz.

80’ Moraca 1:2

 

MoM Kocharyan (ST, Śląsk) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 5284

Odnośnik do komentarza

Wygrywając z Cracovią zepchnęliśmy ją z fotelu lidera, na który wdrapał się nasz następny rywal - Górnik Zabrze. Znów graliśmy z faworytem do awansu oraz ekipą przodującą w lidze i ponownie zagraliśmy znakomicie. Ba, wręcz koncertowo.

Na pewno dużo pomogło nam samobójcze trafienie Stipe Matica. Chorwacki stoper zmienił lot piłki po uderzeniu Janusza Surdykowskiego w 6 min. Ale tego popołudnia i bez prezentów rywala dalibyśmy sobie radę. Boisko należało do nas wzdłuż i wszerz i tylko dobra postawa bramkarza Stronki powstrzymywała nas przed kolejnymi golami. Te w końcu padły i jeszcze przed przerwą rozstrzygnęliśmy losy meczu. W 34 min. na 2:0 podwyższył Kocharyan, kończąc kontrę i podanie Stalmacha. Akcję rozpoczął w środku pola 21-letni Łukasz Pluta, którego desygnowałem do składu po raz pierwszy w tym sezonie. Młodzian spisywał się bardzo dobrze, tworząc wraz z Robertem Sierantem poprawnie współpracującą parę defensywnych pomocników. Drugie trafienie przed przerwą było autorstwa Pawła Maciejewskiego, który wepchnął futbolówkę do siatki na dalekim słupku, wykorzystując drugą tego dnia asystę Stalmacha.

Czarę goryczy Górnika dopełnił krótko po zmianie stron Surdykowski, dobijając własny strzał. Znów z dobrej strony pokazał się Pluta, który precyzyjnie wprowadził piłkę w pole karne.

 

II liga (7. kolejka) 27.08.2011

[4.] Śląsk – Górnik Zabrze [1.] 4:0 (3:0)

6’ Matic (sam.) 1:0

34’ Kocharyan 2:0

45’+3’ Maciejewski 3:0

50’ Surdykowski 4:0

 

MoM Stalmach (AM L, Śląsk) – 2 asysty, 7 rajdów, nota 10

 

Widzów – 4632

Odnośnik do komentarza

Ostatni tydzień sierpnia okazał sie dla mnie wyjątkowo pracowity. Szczęśliwie potoczyły się dwie negocjacje transferowe i udało mi się wzmocnić zespół tuż przed zamknięciem letniego okienka transferowego. Absolutnie potrzebowałem defensywnego pomocnika, bo Rafał Sierant mógł czuć się osamotniony w tej jakże ważnej formacji. Z wielką radością powitaliśmy w drużynie Macieja Scherfchena (32, DM C, POL 1/0), którego Zagłębie Lubin oddało nam za marny tysiąc euro. Maciek ma doskonałe warunki fizyczne i znakomicie gra w destrukcji. Jego celne oko z dystansu powinno zaowocować kilkoma ważnymi i pięknymi bramkami.

Biorąc pod uwagę poddatność na kontuzję moich dwóch prawych skrzydłowych, sięgnąłem po reprezentanta Azerbejdżanu, Azera Velieva (23, AM R, AZE 8/0). Ten filigranowy pomocnik oczarował mnie wspaniałą techniką i umiejętnością dryblingu, co połączone z błyskawicznym startem do piłki i celnymi dośrodkowaniami, czynią z niego potencjalną gwiazdę II ligi.

W sierpniu zakończyłem również kompletowanie sztabu współpracowników. Zaangażowałem kolejnego egzotycznego skauta – po Brazylijczyku Danim i Afgańczyku Cutrupim, do Śląska dołączył Ormianin Karen Dokhoyan (34, ARM). Wzorem Znicza Pruszków, tak i we Wrocławiu tworzę prawdziwy kulturowy tygiel.

Odnośnik do komentarza

W sierpniu runęły polskie nadzieje na podbój Ligi Mistrzów. Znicz Pruszków uległ minimalnie Lazio 0:1 i odpadł z dalszej rywalizacji. Los nie był dla mistrzów Polski łaskawy także w Pucharze UEFA, gdzie skojarzył ich z drugą ekipą z Wiecznego Miasta- AS Romą. O grupową fazę tych rozgrywek powalczą również Wisła Kraków (z Torino), Legia Warszawa (z Feyenoordem) oraz Groclin (z Panathinaikosem). Fortuna w losowaniach nie sprzyja, rywale wyjątkowo trudni.

 

Zupełnie odwrotne nastroje panują za to we Wrocławiu. Wyśmienita forma w lidze, zwłaszcza w końcówce miesiąca, wywindowała nas na fotel lidera i pozwoliła zapomnieć o nieudanym występie w krajowym pucharze. Za ten wyczyn Śląska, otrzymałem wyróżnienie dla najlepszego managera II ligi, zaś dwaj moi podopieczni – napastnik Kocharyan i stoper Dworzański – znaleźli się w gronie najlepszych piłkarzy sierpnia. Jeśli forma się utrzyma, a moi najlepsi gracze zachowają dobre zdrowie, powinniśmy cieszyć się z awansu do Ekstraklasy już w tym sezonie.

 

 

Sierpień 2011

 

Bilans: 4-1-3, 15:11

II liga: 1. [+5], 15 pkt, 15:8

Puchar Polski: (1. runda – 2:3 z KSZO Ostrowiec)

Finanse: + € 1,83M (+ € 48 tys.)

Budżet transferowy: € 653 tys. (€ 696 tys.)

Budżet płac: € 1,23M (€ 1,10M)

Nagrody: Manager Miesiąca: Łaziii (1.), Piłkarz Miesiąca: Michel Kocharyan (1.), Paweł Dworzański (3.)

 

Transfery (Polska):

Marcin Kowalski (Wisła Kraków -> CSKA Sofia) - € 1,4M

Tomasz Adamczyk (Cracovia -> Jagiellonia) - € 1,2M

Robert Styranowski (Wisła Płock -> Wisła Kraków) - € 1,2M

Jacek Dutka (Wisła Kraków -> Hertha BSC) - € 1,1M

Dariusz Nowak (Widzew -> Znicz Pruszków) - € 1M

 

Transfery (świat):

Rodrigo Tiuí (Sampdoria -> Lazio) - € 18,5M

Rodrigues (Barcelona -> Espanyol) - € 12,5M

Soares (Real Sociedad -> Sevilla) - € 12M

Marco Antonio Jiménez (Villarreal -> Inter) - € 10M

 

Ligi świata:

Anglia: -

Francja: Lyon [+0]

Hiszpania: -

Niemcy: -

Polska: Wisła Płock [+0]

Włochy: -

 

Ranking FIFA

1. Brazylia, 2. Francja, 3. Anglia, ..., 19. Polska, ..., Bahrajn 32. [+20]

Odnośnik do komentarza

Wrzesień tradycyjnie rozpoczęliśmy w reprezentacyjnym klimacie. Polska drużyna, walcząca w grupie śmierci na równi z trzema innymi ekipami, próbowała podtrzymać swe nadzieje na awans do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Pierwszy mecz w Mołdawii okazał się męczarnią, ale udało się wywieźć komplet punktów. Kluczowe o kolejności w grupie może się okazać spotkanie ze Szkocją, która na stadionie w Chorzowie wywalczyła remis i tym samym utrzymała pozycję lidera. My musimy w październiku wygrać na Ukrainie i liczyć na cuda w pozostałych meczach reprezentacji Włoch, która być może podzieli nasz smutny los i na Euro2012 do Serbii i Czarnogóry nie pojedzie.

 

Kiedy Biało-Czerwoni walczyli o eliminacyjne punkty, ja zadebiutowałem na ławce reprezentacji Bahrajnu. Spotkanie towarzyskie z wymagającą Nigeria odbyło się z wielką pompą, jakby szejkowie chcieli godnie powitać mnie w roli selekcjonera. Jednak większość kibiców z niewyraźnymi minami drapała się po głowie, pytając na około, kto to u cholery jest ten ich nowy trener z dalekiego kraju.

 

Kadrę Bahrajnu można opisać błyskawicznie. Niemal wszyscy zawodnicy pochodzą z dwóch krajowych klubów – połowa z Al-Muharrak i druga połowa z Al-Riffa. Żaden z nich nie wyróżnia się niczym specjalnym oprócz trudnego do zapamiętania nazwiska (zresztą kilku piłkarzy nazywa się tak samo). Jedyną gwiazdą reprezentacji jest wszechstronny prawy skrzydłowy Mohamed Hubail (28, D/WB/M R, BHR 75/6), który na codzień regularnie broni barw holenderskiego AZ Alkmaar i przez fachowców wyceniany jest na kwotę € 2,2M. W ataku swoje nadzieje wiążę z osobą drugiego z Hubaili - Ala’a (29, ST, BHR 88/53), który w katarskim klubie Al-Sadd występuję z moim rodakiem, Przemkiem Kaźmierczakiem. Pozostali zawodnicy z lig zagranicznych, to stoper szkockiego Hearts, Hussain Baba (29, D C, BHR 83/7) oraz pomocnik angielskiego Grimsby, Mahmoud Ayash (22, AM RL, BHR 18/0).

 

Mój debiut wypadł przyzwoicie, choć wynik był o niebo lepszy niż gra. Rozpoczęliśmy wyjątkowo ostrożnie i pierwsza połowa toczona była do jednej bramki. Nigeryjczycy mieli pełną inicjatywę i tylko pech nie pozwalał im wyjść na prowadzenie. Uczynili to dopiero na minutę przed przerwą, kiedy to na listę strzelców wpisał się gwiazdor Milanu, Obafemi Martins.

Po przerwie kibice ujrzeli zupełnie inaczej grającą reprezentację Bahrajnu. Wyszliśmy wreszcie z własnej połowy i zaczęliśmy stwarzać zagrożenie pod nigeryjską bramką. Atakowaliśmy głównie prawym skrzydłem, gdzie dzielne boje toczył zawodnik AZ, Mohamed Hubail. To właśnie po jednym z jego dośrodkowań Ahmed Essa celnie główkował i dał nam niespodziewany remis.

Mecz towarzyski, 05.09.2011

Bahrajn – Nigeria 1:1 (0:1)

44’ Martins 0:1

67’ Ah. Essa 1:1

 

MoM M. Hubail (D R, Bahrajn) – 1 asysta, 9 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 31 707

Odnośnik do komentarza

Remis z Nigerią odebrano w Bahrajnie jako duży sukces i wzięto za dobrą monetę w obliczu zbliżających się eliminacji do Mundialu. Bankiety u szejków kosztowały mnie sporo zdrowia oraz czasu i dosłownie w ostatniej chwili zdołałem dojechać na ligowe starcie Śląska w Polkowicach. Nie wiem, czy moja nieobecność w trakcie przygotowań do meczu miała jakikolwiek wpływ na zespół. Prawdą jest jednak, że zagraliśmy paskudne spotkanie z jedną z najsłabszych drużyn w lidze. Szybko objęte prowadzenie, po szybkiej akcji Kocharyana i golu Surdykowskiego, było jedynie miłym początkiem kiepskiego meczu. Już po kilku minutach błąd stopera Arzumanyana wykorzystał Damian Narodzonek i po samotnym rajdzie wyrównał wynik. Emocje skończyły się na pierwszych 10 minutach i potem kibice nudzili się co nie miara. Ożywili się dopiero krótko przed przerwą, kiedy Tomasz Madaj dośrodkował z rzutu wolnego wprost na głowę Piotra Komana i obrońca gospodarzy dał swojemu zespołowi prowadzenie 2:1.

Po przerwie gra nadal miała bezbarwny obraz. Kopanina skupiała się w środku pola i piłka rzadko gościła w okolicach którejkolwiek z bramek. Rozstrzygającym momentem spotkania był kolejny rzut wolny bity przez gospodarzy. W 58 min. Branko Hucika huknął jak z armaty przez nieszczelny mur, Mujdzić zdołał wybronić uderzenie, ale przy dobitce Narodzonka był już bezradny.

 

II liga (8. kolejka) 07.09.2011

[16.] Polkowice - Śląsk [3.] 3:1 (2:1)

4’ Surdykowski 0:1

8’ Narodzonek 1:1

42’ Koman 2:1

58’ Narodzonek 3:1

 

MoM Narodzonek (ST, Polkowice) – 2 gole, nota 9

 

Widzów – 1036

Odnośnik do komentarza

Kiepska postawa w Polkowicach nie mogła załamać moich podopiecznych, bo oto nadchodziły pierwsze od wielu lat ligowe derby Wrocławia. Na takie mecze zawodnicy sami się mobilizują i są gotowi zostawić na boisku sporo zdrowia. Na stadionie przy ulicy Oporowskiej podejmowaliśmy Polar, a swoim występem uraczyliśmy rekordową w tym sezonie publiczność. Znów wczesne strzelanie zaczął Surdykowski, który świetnie odnalazł się w zatłoczonym polu karnym i wykorzystał sprytne podanie nowo-pozyskanego Velieva. Doskonale tego wieczoru zaprezentował się także nasz drugi nabytek. Defensywny pomocnik Maciej Scherfchen zachwycał skuteczną grą w destrukcji, a na dodatek wypracował gola Michela Kocharyana na 2:0.

Tego popołudnia graliśmy koncertowo i dobrego wrażenia nie zmąciła nawet kontaktowa bramka dla Polaru autorstwa Pawła Skrzypczaka. Nie minął bowiem nawet kwadrans, a wprowadzony za lekko kontuzjowanego Kocharyana Maciejak, dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Roman doskonale odnalazł się w polu karnym, umiejętnie zastawiając się na 15 metrze i strzelając celnie mimo asysty obrońców.

Przysłowiową „kropkę nad i” postawił Azer Veliev, który 11 minut po zmianie stron strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Śląska i tym występem potwierdził wielkie umiejętności.

 

II liga (9. kolejka) 11.09.2011

[5.] Śląsk – Polar [11.] 5:1 (4:1)

3’ Surdykowski 1:0

12’ Kocharyan 2:0

23’ Skrzypczak 2:1

32’ Maciejak 3:1

37’ Maciejak 4:1

56’ Veliev 5:1

 

MoM Scherfchen (M C, Śląsk) – 1 asysta, 9 przechwytów, nota 8

 

Widzów – 5717

Odnośnik do komentarza

Efektowne zwycięstwo nad Polarem dało nam fotel lidera i tym samym nasz następny mecz z Heko Czermno był starciem najlepszej z najgorszą ekipą ligi. Różnicy kilkunastu miejsc w tabeli nie było widać na boisku i garstka kibiców w Czermnie mogła być dumna ze swych pupili. My niby graliśmy swoje, ale dogodnych sytuacji mieliśmy jak na lekarstwo. Jak już udawało się doprowadzić do okazji strzeleckich, to zawodziła skuteczność i na tablicy nadal widniał bezbramkowy remis.

Odważniej zaatakowaliśmy w drugiej połowie. Gospodarze zaczęli grać coraz ostrzej w obronie i mieliśmy kilka dogodnych rzutów wolnych. Najlepsza sytuacja nadarzyła się w 58 min., kiedy skaczącego do wrzutki Kocharyana, powalił w polu karnym Wojtek Szala. Do wykonania jedenastki zgłosił się Robert Sierant, ale uczynił to fatalnie, trafiając wprost w bramkarza.

Takie marnowanie prezentów rywala najczęściej się mści. Już nie raz byłem świadkiem takiej sytuacji w Zniczu i wówczas bardzo rzadko zgarnialiśmy komplet punktów. W Czermnie sztuka ta się udała, bo gościnni gospodarze podarowali nam drugą „jedenastkę” w końcówce meczu. Tym razem faulowany był Veliev, a skutecznym egzekutorem okazał się lewy obrońca i nasz kapitan, Marcin Jeziorny.

 

II liga (10. kolejka) 14.09.2011

[18.] Heko Czermno - Śląsk [1.] 0:1 (0:0)

34’ Wielgus (ST, Heko) ktz.

58’ Sierant (M C, Śląsk) n.rz.k.

79’ Jeziorny (kar) 0:1

 

MoM Scherfchen (M C, Śląsk) – 5 kluczowych podań, nota 8

 

Widzów – 1035

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...