Skocz do zawartości

Duma & Tradycja


Jamal

Rekomendowane odpowiedzi

Niech strzela jak długo będzie w stanie :P

 

Odcinek 1298

 

Podsumowanie (sierpień):

 

Ranking: 1. Brazylia (1915); 2. Włochy (1613); 3. Argentyna (1598); 67. Polska (524)

 

Bilans spotkań: 7 (7-0-0) 18:1

Najlepszy strzelec: Matthias Prohaska – 6 goli

Ekstraklasa: 1. miejsce

Puchar Polski: 2. runda (vs. Odra Wodzisław ?:?)

Puchar Ekstraklasy: -

Liga Mistrzów: faza grupowa (vs. Man Utd, Benfica, Grasshopper); 2. miejsce [0/0]; 0 pkt.

Finanse: € 34,97 mln (- 10,7 mln)

 

Transfery (Świat):

 

1. Julian Fox (Fulham) -> Olympique Marseille za € 25,5 mln

2. Jan Langerberg (Man City) -> Barcelona za € 25 mln

3. Yannick Artz (Roma) -> Barcelona za € 24 mln

 

Transfery (Polska):

 

1. Artem Sarychev (Spartak Moskwa) -> Lech Poznań za € 12,5 mln

2. Pavek Erendjenov (Kubań) -> GKS Bełchatów za € 2,8 mln

3. Theo Goes (Górnik Zabrze) -> Leicester za € 2,4 mln

 

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Aston Villa (+2)

Francja: Lyon (+0)

Niemcy: Wolfsburg (+1)

Grecja: AEK (+0)

Włochy: Milan (+0)

Holandia: VVV (+0)

Polska: Lech Poznań (+2)

Portugalia: Porto (+0)

Irlandia: Drogheda (+1)

Rosja: Zenit (+4)

Szkocja: Celtic (+2)

Hiszpania: Atlético (+2)

Szwecja: Malmö (+1)

Serbia: Radniczki (+0)

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1299

 

Dwa tygodnie przerwy od piłki nożnej w klubowym wydaniu, wykorzystałem na walczenie z reprezentacją Polski o awans na MŚ. Kilka godzin przed naszym meczem z Hiszpanią w Murcji, dostałem informację, że Bogado w końcu zadebiutował w reprezentacji Argentyny! Diego po wejściu z ławki strzelił jeszcze gola i był to dla niego wymarzony debiut. Ja natomiast cieszę się z tego, że mam w Lechu reprezentanta jednej z najsilniejszych drużyn narodowych na świecie.

 

W pojedynku z Hiszpanami byliśmy skazywani na porażkę. Nie dawano nam cienia szansy, a strzelenie gola na wyjeździe byłoby traktowane jak ogromny sukces. Cóż, cieszyłem się z tego, że nie byliśmy faworytami i nie mieliśmy nic do stracenia, a zyskać mogliśmy bardzo wiele. Dlatego od pierwszych minut cały piłkarski świat zobaczył inną reprezentację Polski! Już w 3. minucie perfekcyjnie wykonaliśmy rzut rożny, piłka spadła na głowę Woźniaka i Polak pokonał hiszpańskiego golkipera! Obrońca Kolejorza zdobył tym samym swojego pierwszego gola w biało-czerwonych barwach, a mnie ogarnęła radość, której jednak zbytnio nie pokazywałem. Wszyscy oczekiwali szybkiego odwetu ze strony gospodarzy, ale ich ataki były gaszone daleko przed naszym polem karnym. Dominowaliśmy. To był piękny widok, gdy polscy piłkarze grają swoje w meczu z Hiszpanią. Na dodatek w 29. minucie Klepczarek bez zastanowienia uderzył sprzed pola karnego, a futbolówka błyskawicznie poleciała w linii prostej i przeleciała obok bezradnego bramkarza! Hiszpańscy kibice zamilkli niedowierzając własnym oczom, a „polska część” stadionu nie posiadała się z radości. Z wynikiem 2:0 dotrwaliśmy do końca pierwszej połowy. Nie wiedziałem czego mogę się spodziewać po rywalach w drugiej odsłonie meczu, ale jak na razie byliśmy drużyną lepszą i Hiszpanie musieli się z tym pogodzić. Drugie 45 minut również było nasze. Gdybyśmy tylko chcieli (lub potrafili), to bez problemów podwyższylibyśmy nasze prowadzenie. Najwyraźniej Hiszpania nas zlekceważyła i oddała wygraną, co nie bardzo podobało się sympatykom z półwyspu Iberyjskiego. Gospodarze uratowali honor, a raczej zrobiliśmy to za nich, bowiem w 90. minucie do własnej bramki trafił Woźniak. To jednak nie był jego błąd, gdyż został nabity przez Hiszpana i nie utrzymał równowagi wpadając z piłką do siatki. Nie miało to już większego znaczenia, ograliśmy lidera naszej grupy, czwartą drużynę świata, a zwycięstwo smakowało o wiele lepiej, bo ostatni raz ograliśmy Hiszpanię w 1980 roku w Barcelonie.

 

Data: 6.09.2025

Stadion: Nueva Condomina, Murcia

Widzów: 33 039

Sędzia: Frank Herbst (GER)

MoM: Dariusz Klepczarek (8) [Polska]

 

Skrobacz – Stefański, Fedoruk (Matuszek 74’), Gancarczyk, Woźniak – Żuk, Metlitskiy, W. Maliszewski, Topolski, Klepczarek (Jastrzębski 87’) – W. Pazdan (M. Maliszewski 63’)

 

(1) Hiszpania – (3) Polska 1:2 (0:2) [Woźniak sam. 90’ – Woźniak 3’, Klepczarek 29’]

-Eliminacje do MŚ [7/10]

 

Potrzebowaliśmy teraz szybko punktów i musieliśmy liczyć na dwukrotną wpadkę Hiszpanii. Nie było mowy o lekceważeniu naszego następnego rywala – Cypru. Mimo to nie mogliśmy sobie poradzić z przeciwnikiem aż do 27. minuty, w której to Gancarczyk pokonał bramkarza strzałem głową. Strzelanie kontynuowaliśmy w drugiej połowie. Najpierw Waldek Pazdan strzelił ładnego gola w 51. minucie, a następnie Woźniak podwyższył na 3:0 pięć minut później. Cypryjczycy uratowali honor minutę przed końcem meczu, ale nie dało im to jakichkolwiek punktów, czy powodu do zadowolenia.

 

Data: 10.09.2025

Stadion: ul. Reymonta, Kraków

Widzów: 20 773

Sędzia: Zak May (ENG)

MoM: Adrian Woźniak (8) [Polska]

 

Dębowski – M. Pazdan, Fedoruk, Gancarczyk (Stefański 45’), Woźniak – Żuk, W. Maliszewski (Jastrzębski 73’), Blacha, Topolski, Klepczarek – Misztal (W. Pazdan 45’)

 

(3) Polska – (6) Cypr 3:1 (1:0) [Gancarczyk 27’, W. Pazdan 51’, Woźniak 56’ – Assiotis 89’]

-Eliminacje do MŚ [8/10]

 

1. Walia 7-0-1 / 15:7 / 21 pkt
2. Hiszpania 6-1-1 / 21:5 / 19 pkt
3. Polska 5-0-3 / 18:13 / 15 pkt
4. Szkocja 3-2-3 / 13:8 / 11 pkt
5. San Marino 0-2-6 / 2:13 / 2 pkt
6. Cypr 0-1-7 / 5:28 / 1 pkt

Odnośnik do komentarza

Bruno Alves

Artem Sarychev

Jon Ander Iribarren - złamał nogę na treningu :/

Randall Torres

 

Odcinek 1300

 

W wyśmienitym humorze wróciłem do Poznania, gdzie tylko zgarnąłem swoich chłopaków i autokarem pognaliśmy do Kielc. Na południu Polski podejmował nas beniaminek, który tylko na rok pożegnał się z Ekstraklasą. Korona wróciła walczyć o wysokie cele, ale początek sezonu nie jest dla niej zbyt udany. To samo mogę powiedzieć o mojej drużynie. Ciężko grało nam się przeciwko kielczanom i nie zmieniła tego nawet bramka zdobyta w 30. minucie przez Santacruz’a. W drugiej połowie graliśmy katastrofalnie. Modliłem się tylko, żeby dowieźć to jednobramkowe prowadzenie do końca meczu, ale nie udało się. Bardzo głupie podanie Jonatas’a w okolice naszego pola karnego przejął przeciwnik o nazwisku Wesołowski i wykorzystał sytuację sam na sam z moim bramkarzem. Sam nie zmarnowałbym takiego prezentu od rywala, a mojemu zawodnikowi za to zagranie należy się chłosta! Już w 7. kolejce straciliśmy pierwsze punkty i pierwszego gola. Nie przejmowałbym się tym, gdyby nie fakt, że dokonaliśmy tego w starciu z beniaminkiem kilka dni przed Ligą Mistrzów.

 

Data: 13.09.2025

Stadion: ul. Ściegiennego, Kielce

Widzów: 11 373

Sędzia: Adrian Skrzypek

MoM: Mariusz Wesołowski (8) [Korona]

Rodriguez – Frederiksen, Antwi, Woźniak, Prohaska – Zvunka, Bogado (Abubakar 45’), Jonatas, Ginóbili (Grzyb 73’), Santacruz – Sarychev (Kabha 62’)

 

(12) Korona Kielce – (1) Lech Poznań 1:1 (0:1) [Wesołowski 81’ – Santacruz 30’]

-Ekstraklasa [7/30]

 

Mieliśmy zaledwie 3 dni, żeby przygotować się do wielkiego meczu przy Bułgarskiej z Man Utd. Wierzyłem, że uda się zdobyć choćby punkt i dobrze zacząć rozgrywki w fazie grupowej. Ale sama wiara nie wystarczy, kiedy ma się do czynienia z tak uznaną firmą, jak Czerwone Diabły. Po 12 minutach Anglicy prowadzili 1:0, a ładnym strzałem na naszą bramkę popisał się Morrison, który miał być prawdziwą zmorą moich piłkarzy. Nikt jednak w Poznaniu nie tracił nadziei, a nasze czekanie przyniosło owoce w 40. minucie. Dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Prohaska i potężnym strzałem pod poprzeczkę wyrównał wynik spotkania! Nazwisko Austriaka było na ustach ponad 50 tysięcy poznaniaków, a sam zainteresowany kłaniał się w pas przed trybuną zwaną potocznie „kotłem”. Druga połowa nie zaczęła się po naszej myśli. Anglicy za wszelką cenę chcieli wywieźć z Poznania komplet punktów i w 58. minucie Morrison ponownie dał prowadzenie swojej drużynie. Do końca była szansa, żeby zremisować, ale brakowało ostatniego, celnego strzału, który przekroczyłby linię bramkową. Tym razem musieliśmy uznać wyższość rywala, ale nie uniknione, że napsujemy im krwi w Manchesterze.

 

Data: 16.09.2025

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 55 591

Sędzia: Peter Drahno (SVK)

MoM: Darren Morrison (8) [Man Utd]

 

Rodriguez – Meza, Torres, Prohaska, Woźniak – Alves, Bogado, Jonatas, Ginóbili (Grzyb 68’), Santacruz (Abubakar 84’) – Kalomoiris (Kabha 78’)

 

(-) Lech Poznań – (-) Manchester United 1:2 (1:1) [Prohaska 40’ – Morrison 12’, 58’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [1/6]

Odnośnik do komentarza

Torres był jednym z lepszych, jakiego mogłem pozyskać na tą pozycję.

 

Odcinek 1301

 

Polskie drużyny w europejskich pucharach podzieliły nasz los i przegrały swoje mecze. Lechia nie sprostała wymaganiom stawianym przez Dynamo Bukareszt i poległa w Gdańsku 0:1. Natomiast Wisła nie dała rady G. Birligi i dostała 0:2 przy Reymonta.

 

Dla mnie najważniejsze było to, żeby zapomnieć o porażce w Lidze Mistrzów. Czekał nas kolejny ciężki pojedynek, tym razem z drugą drużyną – Górnikiem Zabrze, z którym przegraliśmy w poprzednim sezonie 0:1 i była to pierwsza ligowa porażka. Teraz nasza gra wyglądała o niebo lepiej, bo już w 9. minucie na listę strzelców wpisał się Prohaska. Przez następne minuty ostro cisnęliśmy do przodu, żeby tylko podwyższyć wynik, ale dokonaliśmy tego dopiero w 39. minucie. Zvunka otrzymał piłkę z autu i szybko wrzucił ją w pole karne. Bogado efektownie złożył się do strzału i cisnął futbolówkę pod poprzeczkę zabrzańskiej bramki! Minęły 3 minuty i było już 3:0 dla Lecha. Meza celnie dośrodkował z rzutu rożnego, a Prohaska zrobił to, co do niego należało. Nie musiałem martwić się o grę moich podopiecznych w drugiej połowie. W przerwie przejawiali wielką chęć skopania tyłków zabrzanom i nie zamierzałem ich powstrzymywać. W 48. minucie przeprowadziliśmy akcję podobną przy strzeleniu drugiego gola. Podanie z autu przyjął Torres, wrzucił piłkę w pole karne, a pojedynek główkowy wygrał Rac, który podwyższył na 4:0! 6 minut później kibice byli w siódmym niebie, bowiem Bogado dostał celne podanie od Kalomoiris’a i oddał potężny strzał z ponad 30 metrów. Futbolówka zakręciła przed bramkarzem i wleciała w samo okienko bramki! Wynik spotkania ustalił Abubakar, który 8 minut przed końcem meczu wykorzystał sytuację sam na sam z golkiperem Górnika.

 

Data: 20.09.2025

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 53 244

Sędzia: Kamil Adamski

MoM: Matthias Prohaska (9) [Lech]

 

Rodriguez – Meza, Torres, Prohaska, Woźniak – Zvunka, Bogado, Ginóbili, Jonatas (Rac 45’), Santacruz (Abubakar 66’) – Kalomoiris (Kabha 74’)

 

(1) Lech Poznań – (2) Górnik Zabrze 6:0 (3:0) [Prohaska 9’, 42’, Bogado 39’, 54’, Rac 48’, Abubakar 82’]

-Ekstraklasa [8/30]

 

Cztery dni później zaczął się nieszczęsny start w Pucharze Ekstraklasy. Zadanie poprowadzenia drużyny zleciłem już drugi rok z rzędu mojemu asystentowi, który miał za przeciwnika Arkę Gdynia. Bez problemu wygraliśmy dzięki dwóm bramkom zdobytym w pierwszej połowie.

 

(-) Arka Gdynia – (-) Lech Poznań 0:2 (0:2) [Woźniak 13’, Kabha 36’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [1/6]

 

Wrzesień kończyliśmy spotkaniem w Wodzisławiu Śląskim w ramach 2. rundy Pucharu Polski. Użyłem identycznego składu, co asystent w Gdyni, ale efekt był troszkę inny. Dwa gole owszem wpadły, ale dopiero w drugiej połowie po strasznych męczarniach z wodzisławską obroną. Ważne, że udało się awansować.

 

Data: 27.09.2025

Stadion: ul. Bogumińska, Wodzisław Śląski

Widzów: 5 792

Sędzia: Arkadiusz Styżej

MoM: Hrvoje Rac (8) [Lech]

Cisneros – Frederiksen, Antwi, Woźniak, Xu – Alves, Grzyb, Rac, Blacha (Ginóbili 45’), Abubakar – Kabha

 

(1L) Odra Wodzisław – (EKS) Lech Poznań 0:2 (0:0) [Rac 46’, Kabha 55’]

-Puchar Polski, 2. runda

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1302

 

Podsumowanie (wrzesień):

 

Ranking: 1. Brazylia (1998); 2. Argentyna (1636); 3. Włochy (1631); 44. Polska (677)

 

Bilans spotkań: 5 (3-1-1) 12:3

Najlepszy strzelec: Matthias Prohaska – 3 gole

Ekstraklasa: 1. miejsce

Puchar Polski: 3. runda (vs. Korona ?:?)

Puchar Ekstraklasy: faza grupowa (vs. Arka, Lechia, Polonia W.); 2. miejsce [1/6]; 3 pkt.

Liga Mistrzów: faza grupowa (vs. Man Utd, Benfica, Grasshopper); 4. miejsce [1/6]; 0 pkt.

Finanse: € 34,12 mln (- 849 tys.)

Transfery (Świat):

 

1. José Neto (Valenciennes) -> Bordeaux za € 8,25 mln

2. Antonio (Náutico) -> Fluminense za € 5,5 mln

3. Roberto (Corinthians) -> Fluminense za € 4,7 mln

Transfery (Polska): brak

Ligi zagraniczne:

 

Anglia: Bolton (+1)

Francja: Lyon (+3)

Niemcy: Wolfsburg (+4)

Grecja: AEK (+2)

Włochy: Lazio (+0)

Holandia: VVV (+0)

Polska: Lech Poznań (+6)

Portugalia: Académica (+0)

Irlandia: Bohemians (+0)

Rosja: Zenit (+7)

Szkocja: Celtic (+3)

Hiszpania: Atlético (+0)

Szwecja: Malmö (+0)

Serbia: Radniczki (+2)

Odnośnik do komentarza

Ciężko będzie, zagrał 52 mecze w reprezentacji i nie zdobył ani jednego gola :P

 

Odcinek 1303

 

Na początku października wybraliśmy się do Lizbony. Naszym przeciwnikiem była Benfica, która została dolosowana dopiero z czwartego koszyka. Nie oznaczało to, że portugalski klub jest słaby, bo uważałem go za jednego z najsilniejszych w naszej grupie. Mimo to po 22 minutach prowadziliśmy 1:0, a wszystko dzięki dobrej grze Santacruz’a, który zakończył swoją samotną akcję celnym strzałem. Z prowadzenia cieszyliśmy się tylko 8 minut, kiedy to Chaves pokonał mojego bramkarza i wszystko musiało zacząć się od nowa. Druga połowa nie była już taka kolorowa jak jej poprzedniczka. Chwilę po wznowieniu gry gospodarze strzelili gola dającego im prowadzenie. Dzięki temu zaczęli kontrolować grę i nie dopuszczać nas pod ich pole karne. Czas uciekał, a my nadal byliśmy bez punktów. Na dodatek 7 minut przed końcem Ribeiro podwyższył na 3:1 i było już pozamiatane. Honor uratowaliśmy w doliczonym czasie, a na listę strzelców ponownie wpisał się Santacruz. Kolejny raz nie udało się wygarnąć nawet jednego punktu, ale nic straconego – odegramy się przy Bułgarskiej.

 

Data: 1.10.2025

Stadion: Estádio do Sport e Benfica, Lizbona

Widzów: 64 761

Sędzia: Michael Brown (ENG)

MoM: Jaime Santacruz (9) [Lech]

 

Rodriguez – Meza, Torres, Prohaska, Woźniak – Zvunka, Abubakar, Jonatas (Rac 45’), Ginóbili, Santacruz – Kalomoiris (Kabha 73’)

 

(3) Benfica Lizbona – (4) Lech Poznań 3:2 (1:1) [Chaves 30’, Koltsov 46’, Ribeiro 83’ – Santacruz 22’, 90’+4’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [2/6]

 

Dla polskich drużyn występ w europejskich pucharach już się skończył. Wisła przegrała 1:3 z G. Birligi, a Lechia poległa 0:2 z Dynamo Bukaresztem. Zostaliśmy jedynym klubem, który może zdobyć jakieś punkty do rankingu.

 

W 9. kolejce Ekstraklasy przyjechała do nas Arka Gdynia. Mecz przyjaźni przyniósł na trybuny wiele tysięcy kibiców. Nie zawiedliśmy fanów i zagraliśmy swoje, bo już w 8. minucie prowadziliśmy 1:0. Santacruz złapał kapitalną formę i strzela gole na zawołanie. Niestety, do przerwy wynik się utrzymał i mogliśmy trochę ponarzekać na brak emocji. W drugiej połowie na listę strzelców wpisał się Prohaska, który w 63. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego. Wynik spotkania ustalił Ginóbili strzelając tuż przy słupku gdyńskiej bramki. Arka nie oddała ani jednego strzału i byłem zadowolony, że tak bardzo zdominowaliśmy ten mecz.

 

Data: 5.10.2025

Stadion: ul. Bułgarska, Poznań

Widzów: 53 876

Sędzia: Tomasz Skórski

MoM: Renzo Ginóbili (8) [Lech]

Rodriguez – Frederiksen, Antwi, Prohaska, Xu – Alves, Abubakar (Grzyb 70’), Jonatas (Rac 53’), Ginóbili, Santacruz – Kalomoiris (Shakhov 45’)

 

(1) Lech Poznań – (14) Arka Gdynia 3:0 (1:0) [santacruz 8’, Prohaska 63’, Ginóbili 90’]

-Ekstraklasa [9/30]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1304

 

Drużynę zostawiłem pod opieką asystenta, który miał zagrać jeszcze jeden mecz w Pucharze Ekstraklasy, zanim dano piłkarzom kilka dni wolnego. Ja sam pojechałem do Chorzowa, gdzie z reprezentacją Polski przygotowywałem się do dwóch najważniejszych meczów w obecnych eliminacjach.

 

(2) Lech Poznań – (3) Polonia Warszawa 3:0 (0:0) [Prohaska 51’, 69’, 89’]

-Puchar Ekstraklasy, faza grupowa [2/6]

 

Kwestia awansu w naszej grupie nie była jeszcze rozstrzygnięta. Na mundialu możemy zagrać my, może zagrać również Hiszpania i Walia. Pewne miejsce będzie miała tylko jedna drużyna, wicelider grupy zagra w barażach. Właśnie o te baraże walczyliśmy w ciągu najbliższych kilku dni. Do końca eliminacji zostały nam mecze z Walią i Szkocją, a więc niełatwe do wygrania. Na szczęście Hiszpania miała niemal identyczny układ, tyle że zaczynała grać ze Szkocją, a kończyła z Walijczykami. Mieliśmy stratę 4 punktów do Hiszpanów, więc musieliśmy liczyć na ich dwukrotne potknięcie, co było możliwe.

 

Walijczycy pojawili się w Chorzowie bez kontuzjowanego bramkarza, który był najmocniejszym punktem w eliminacjach. Musieliśmy to wykorzystać i pokazać, że walczymy o awans do ostatniego meczu. Kibice mogli wstać z miejsc już po pięciu minutach od pierwszego gwizdka sędziego. Metlitskiy uderzył piłkę z prawego skraju pola karnego, a futbolówka eleganckim lobem przeleciała nad bramkarzem i wleciała tuż pod poprzeczką walijskiej bramki! Nie sądziłem, że to dopiero początek festiwalu strzeleckiego na Śląskim. 3 minuty później Waldemar Pazdan wykorzystał sytuację sam na sam ze słabiutkim rezerwowym bramkarzem, a w 14. minucie zaliczył swoje drugie trafienie podwyższając na 3:0! Byłem w siódmym niebie, bo w niecały kwadrans zapewniliśmy sobie komplet punktów! Oczywiście byłem tego świadom, że do końca meczu jeszcze kawał czasu, ale wątpiłem, żeby Walia podniosła się po tak szybko zadanych ciosach. Przed przerwą udało się jeszcze dobić leżącego, a Pazdan zaliczył wspaniałego, klasycznego hat-tricka! Zmieniłem Waldka w przerwie, żeby sobie odpoczął przed kolejnym meczem, a wpuściłem Mirosława Maliszewskiego. Napastnik z Liverpoolu już w pierwszych sekundach drugiej połowy popisał się niesamowicie szybkim rajdem i wpakował piłkę do siatki Walijczyków! Goście dostali chyba na głowę kubeł zimnej wody w przerwie, bo wzięli się do roboty, choć szanse mieli nikłe. W 51. minucie Hilton ładną główką uratował honor drużyny z Wysp Brytyjskich. Na tym festiwal goli, niestety, się zakończył. Już ani my, ani goście nie potrafili zmusić bramkarza do kapitulacji. Nie ilość bramek mnie cieszyła, ale to, że zdobyliśmy bardzo ważne 3 punkty, a kilka minut po zakończeniu meczu dowiedziałem się, że Hiszpania bezbramkowo zremisowała u siebie ze Szkocją zmniejszając tym samym stratę z 4 do 2 punktów.

 

Data: 11.10.2025

Stadion: Śląski, Chorzów

Widzów: 43 525

Sędzia: Patrick Böhme (GER)

MoM: Waldemar Pazdan (9) [Polska]

Dębowski – Berisha, Fedoruk, Gancarczyk, Kucharski – Baran, W. Maliszewski (Jastrzębski 69’), Metlitskiy, Topolski (Mazurkiewicz 45’), Dadasiewicz – W. Pazdan (M. Maliszewski 45’)

 

(3) Polska – (1) Walia 5:1 (4:0) [Metlitskiy 5’, W. Pazdan 8’, 14’, 38’, M. Maliszewski 46’ – Hilton 51’]

-Eliminacje do MŚ [9/10]

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1305

 

Cztery dni później przyleciała do nas reprezentacja Szkocji. Już jedną drużynę z wysp odprawiliśmy z kwitkiem, więc zamierzaliśmy ten wyczyn powtórzyć. Hiszpania grała tymczasem z liderem naszej grupy – Walią, i miała duże szanse, żeby awansować na mundial z pierwszego miejsca. Walijczycy byli więc w zagrożeniu i miałem ogromną nadzieję, że będą chcieli uratować swoją pozycję wygrywając z Hiszpanami. Specjalnie na stadionie Śląskim pokazywano relację z tamtego spotkania, żeby wiedzieć, czy mamy co świętować.

 

Mecz ze Szkocją zaczęliśmy bardzo spokojnie i ostrożnie, bacznie uważając na tyły. Od czasu do czasu przeprowadziliśmy jakiś kontratak, ale nasze strzały mijały się z celem. Pierwsze uderzenie w światło bramki oddaliśmy dopiero w 27. minucie, ale było to jak najbardziej zabójcze trafienie. Pazdan przymierzył z prawej nogi i piłka wleciała tuż obok bezradnego golkipera. Na trybunach zapanowała euforia, kibice cieszyli się razem z reprezentacją Polski, która była coraz bliżej wywalczenia awansu do baraży. 2 minuty później fani wręcz tańczyli na stadionie, kiedy to Topolski potężnym strzałem podwyższył na 2:0! Jednak nasza radość została ugaszona przed przerwą, gdy na telebimie pokazywany był gol Hiszpanów na 1:0. To oznaczało, że będziemy mieli tyle samo punktów co Walia i nie awansujemy. Nadzieje jednak nie gasły. W 53. minucie Topolski zdobył swojego drugiego gola i byliśmy już pewni, że zdobędziemy 3 punkty. Teraz czekaliśmy już tylko na ruch Walijczyków, którzy z każdą akcją byli coraz bliżej wyrównania. W końcu, w 68. minucie McDonald pokonał hiszpańskiego bramkarza i strzelił gola na 1:1! Polscy kibice zaczęli się bardziej interesować pojedynkiem na telebimie niż na boisku. 81. minuta i jest kolejna bramka dla Walii! Drużyna, która poległa z nami 1:5, odrodziła się bardzo szybko i ogrywa mocną Hiszpanię 2:1! Ostatnie kilka minut było dla nas horrorem. Na stadionie było słychać bicie serca każdego z kibiców. Aż w końcu arbitrzy obu spotkań zakończyli pojedynki, i w Polsce, jak i w Walii można było zacząć świętowanie sukcesu! Udało się wywalczyć awans do baraży z drugiego miejsca i jesteśmy o krok od występu na Mistrzostwach Świata! Sensacją jest to, że Hiszpania została za burtą.

 

Data: 15.10.2025

Stadion: Śląski, Chorzów

Widzów: 44 688

Sędzia: Dan Hodye (ENG)

MoM: Dominik Topolski (9) [Polska]

Notes: Ciekawostką jest to, że w meczu oddaliśmy tylko 3 celne strzały.

 

Dębowski – Berisha, Fedoruk, Gancarczyk, Kucharski – Baran, Metlitskiy, Topolski, W. Maliszewski, Dadasiewicz – W. Pazdan (M. Maliszewski 45’)

 

(3) Polska – (4) Szkocja 3:0 (2:0) [W. Pazdan 27’, Topolski 29’, 53’]

-Eliminacje do MŚ [10/10]

 

W barażach zmierzymy się ze Szwajcarią.

 

Grupa 6

 

1. Walia 8-0-2 / 18:12 / 24 pkt. (A)
2. Polska 7-0-3 / 26:14 / 21 pkt. (Br)
3. Hiszpania 6-2-2 / 21:7 / 20 pkt.
4. Szkocja 4-2-4 / 17:11 / 14 pkt.
5. San Marino 1-3-6 / 3:13 / 6 pkt.
6. Cypr 0-1-9 / 5:33 / 1 pkt.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 1306

 

Po udanych eliminacjach przyszedł czas wrócić do szarej, ligowej rzeczywistości, gdzie zmierzyliśmy się z ŁKS-em w Łodzi. Nie widziałem innego rozwiązania, jak wygranie tego spotkania. Ale nasza polska liga jest nieprzewidywalna i męczyliśmy się z łodzianami bardzo długo, aż to oni strzelili pierwszego gola. W 19. minucie Marciniak jakimś cudem umieścił piłkę w naszej siatce i zrobiło się nieciekawie. Na szczęście 3 minuty później Ginóbili wyrównał wynik spotkania i wszystko zaczęło wracać do normy. Ostatnio zarzucałem Kalomoiris’owi, że kiepsko gra w tym sezonie i strzela mało goli. Grek wziął sobie moje słowa do serca i postanowił się poprawić. W 32. minucie dał nam prowadzenie, a 10 minut później podwyższył na 3:1! W przerwie kazałem mu grać tak dalej. Znowu moje słowa trafiły idealnie do głowy greckiego napastnika, bo w 70. minucie zaliczył hat-tricka, a 7 minut przed końcem wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i pięknym strzałem ustalił wynik spotkania! Morał z tego spotkania? Nigdy nie strzelaj gola szybciej od Lecha!

 

Data: 18.10.2025

Stadion: Aleja Unii, Łódź

Widzów: 6 887

Sędzia: Josef Klos

MoM: Vangelis Kalomoiris (10) [Lech]

 

Rodriguez – Meza, Torres, Prohaska, Longo – Zvunka, Abubakar, Rac, Ginóbili, Santacruz (Bogado 45’) – Kalomoiris (Sarychev 84’)

 

(7) ŁKS Łódź – (1) Lech Poznań 1:5 (1:3) [Marciniak 19’ – Ginóbili 22’, Kalomoiris 32’, 42’, 70’, 83’]

-Ekstraklasa [10/30]

 

W Lidze Mistrzów nadal pozostawaliśmy jedyną drużyną w grupie bez punktów. Tymczasem nadarzyła się okazja, żeby zdobyć jakieś oczka, bowiem naszym rywalem w 3. kolejce był Grasshopper. Szwajcarzy zremisowali 2:2 z Benficą i polegli z kretesem 0:4 z Czerwonymi Diabłami, ale znajdowali się miejsce wyżej od nas, więc byli uważani za faworytów. Szybko okazało się, że jest inaczej. W 10. minucie Kalomoiris oddał najpiękniejszy strzał w swojej karierze! Podkręcone uderzenie z ponad 30 metrów trafiło idealnie w okienko bramki i nie dało szans bramkarzowi! Minął kwadrans i było już 2:0! Bogado, który niedawno zadebiutował w reprezentacji Argentyny (gol w debiucie), złapał później kontuzję na miesiąc. Zagrał 45 minut w ostatnim ligowym meczu, ale w Lidze Mistrzów wystawiłem go od pierwszych minut. Efekt? Asysta przy pierwszej bramce i gol w 24. minucie ładnej urody. Dzięki dobrej grze utrzymaliśmy wynik do przerwy. W drugiej połowie do walki poderwali się gospodarze. Milenković oddał strzał po skosie i piłka zatrzepotała w siatce. Zrobiło się gorąco, bo nadal nie byliśmy pewni trzech punktów. Na szczęście Szwajcarzy byli za słabi, by po raz drugi zagrozić naszemu golkiperowi, a my w 92. minucie ustaliliśmy wynik spotkania!

 

Data: 22.10.2025

Stadion: Letzigrund, Zurych

Widzów: 15 795

Sędzia: Manuel Expósito (ESP)

MoM: Diego Bogado (8) [Lech]

 

Rodriguez – Meza, Torres, Prohaska, Longo – Zvunka, Bogado, Rac, Ginóbili, Santacruz (Abubakar 45’) – Kalomoiris (Sarychev 69’)

 

(3) Grasshopper Zurych – (4) Lech Poznań 1:3 (0:2) [Milenković 53’ – Kalomoiris 10’, Bogado 24’, Rac 90’+2’]

-Liga Mistrzów, faza grupowa [3/6]

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...