Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

jeśli mogę się podpiąć do postu poprzednika:

(3) kolejny sukces PRL-u na wsi to zakończenie czasów posiadaczy ziemskich, którzy byli tak naprawdę pasożytami społecznymi w II RP.

 

Kolejny post którym pokazujesz, że mógłbyś pracować w ministerstwie propagandy :lol: Pasożyt społeczny :D Po prostu mistrz komuszej nowomowy. Pisz, pisz. Więcej :D

Moglbys pisac jakies merytoryczne posty i odnosic sie do kontrargumentow ktore sie pojawiaja, a nie uprawiac jedynie szydere w tym temacie? Dzieki z gory. Posty w ktorych wylewasz tylko jad coby pokazac swoja nienawisc do mylnie rozumiane komunizmu zachowaj dla siebie.

Odnośnik do komentarza

@Vami

Poczytaj sobie o klasie ziemiańskiej w II RP, o ich źródłach dochodów, stylu życia, etc.. Dla mnie wykoszenie reliktów RON-u to wielka zasługa władzy ludowej. Wciąż nie twierdzę, że realny socjalizm, głównie ze względu na uzależnienie od Moskwy, był systemem dobrym dla Polski, ale przekreślanie plusów jego istnienia, przekreślanie życia ludzi w tych czasach, wreszcie: udawanie, że niemal pół wieku naszej historii nie istnieje (ew. że to samo Zło), jest grubym nieporozumieniem.

 

A swoje maryniowe i pseudopolewcze komentarze zachowaj dla siebie. Albo nie pisz albo daj jakieś argumenty. Ja również mógłbym pisać teksty typu "ale frajer, jara się liberalizmem, bo ubzdurał sobie, że państwo jest odpowiedzialne za to jakim stulejarzem jest, a tak naprawdę po prostu nie potrafi sobie ogarnąć żadnej dupy, która by go chciała, nie ma pieniędzy etc.". Nie o to chodzi w merytorycznej dyskusji, nawet gdy jest to "Kącik absurdalny"...

Odnośnik do komentarza

jeśli mogę się podpiąć do postu poprzednika:

(3) kolejny sukces PRL-u na wsi to zakończenie czasów posiadaczy ziemskich, którzy byli tak naprawdę pasożytami społecznymi w II RP.

 

Za to sukcesem obecnych socjalistow jest niszczenie klasy sredniej. Klasa srednia to wstretni wyzyskiwacze i kapitalisci. Ostatecznie kazda wladza musi zabrac posiadajacym, zeby dac sobie.

Odnośnik do komentarza

Jakich "obecnych socjalistów" masz na myśli i jak wygląda to niszczenie klasy średniej?

Jeszcze trzy strony temu byli trockistami :)

 

Co do tych chłopów, którzy mieli tak dobrze za caratu - Pugaczow by się pod tym nie podpisał. Nestor Machno tym bardziej.

Z drugiej strony: Machno musiał potem uciekać przed bolszewią, a jego kumpli rozstrzelano. Deszcz i rynna, deszcz i rynna...

Odnośnik do komentarza

Jakich "obecnych socjalistów" masz na myśli i jak wygląda to niszczenie klasy średniej?

Jeszcze trzy strony temu byli trockistami :)

 

Co do tych chłopów, którzy mieli tak dobrze za caratu - Pugaczow by się pod tym nie podpisał. Nestor Machno tym bardziej.

Z drugiej strony: Machno musiał potem uciekać przed bolszewią, a jego kumpli rozstrzelano. Deszcz i rynna, deszcz i rynna...

 

socjalizm jest pojeciem szerszym, skupia w sobie komunizm, liberalizm, faszyzm, wraz z odmianami.

 

Proponuje jednak poczytac o ig farben czy dalstroju. Chinskie obozy musza miec podobny rodowod, a o koreanskich nic mi nie wiadomo.

Zreszta te dywagacje sa bez sensu, gdyz tak naprawde interesuje mnie co zrobi eurosocjalizm jak zabraknie pieniedzy.Obstawiam,ze obozy powroca,gdyz koncerny wladzy raz zdobytej nie oddadza. Zresztą widac to juz na przykladzie Polski , która jest traktowana w sposob kolonialny,jest rabowana w sposob nie spotykany w historii, a ludzie sa niewolnikami koncernow.

Odnośnik do komentarza

http://media.wp.pl/kat,1022947,wid,13470771,wiadomosc.html?ticaid=1c702

 

 

Kończymy Internet, największa głupota świata została wymyślona.

 

Tak ci sie tylko wydaje.

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Plan-awaryjny-PO-Tusk-ma-sie-pozbyc-nieodwolywalnego,wid,13485155,wiadomosc.html

 

Pan od historii zmierza po kolejny tytul, tym razem Pierwszego "Boba" Budowniczego RP. W sumie jako pierwszy malarz ma do tego prawo.

Odnośnik do komentarza

Ech, słowa, słowa, słowa. ...

"Osłabienie społeczeństwa obywatelskiego" to po pierwsze pustosłowie, a po drugie w krajach, gdzie zwyciężały ruchy nominalnie komunistyczne, gówno było, a nie społeczeństwo obywatelskie. Kuba była kolonią amerykańską rządzoną przez mafię, Polska zacofanym zadupiem rolniczym, [...]

 

Nie mam za bardzo czasu by odnosić się do wszystkich kwestii tej zajmującej dyskusji, więc tylko czepiam się jednego drobnego szczegółu: kiedy to w Polsce zwyciężyły ruchy nominalnie komunistyczne ?

Odnośnik do komentarza

Uwierz mi, ze jesli dzis ktos klepie biede wlasnie na terenach dawnych PGRow, a za czasow tychze PGRow zylo mu sie moze nie jakos super dostatnio, ale przynajmniej spokojnie i z godnoscia to taki czlowiek naprawde ma gleboko w powazaniu rozwazania nad tym czy system byl zly czy byl dobry, bo gdzies kogos mordowano... Dzis moze nie morduja, ale tenze czlowiek ma sobie ochote w leb strzelic albo upic sie trupa, bo nie ma zadnych perspektyw, a czasem nawet nie ma co garka wlozyc. I zgoda to jest wina PRLu, ale z perspektywy pojedynczej osoby wyglada to akurat dokladnie odwrotnie.

 

Problem z osobistą perspektywą polega na tym, że jest skrajnie subiektywna i zwykle opiera się jedynie na własnych doświadczeniach, a nie gruntownej wiedzy z zakresu historii czy ekonomii, nie mówiąc już o zdolności myślenia przyczynowo-skutkowego. Równie dobrze mógłbyś spróbować wydobyć jakieś mądrości na temat drugiej wojny światowej z ust weterana Armii Czerwonej. Jego umysł został wyżłobiony stalinowską narracją, wedle której konflikt zaczął się 22 czerwca 1941, kiedy to nikczemny Hitler dokonał najazdu na niewinny Związek Sowiecki. Pakt Ribbentrop-Mołotow w oczach przeciętnego krasnoarmiejca to jedynie taktyczny wybieg Generalissimusa w celu stworzenia strefy buforowej, zaś Katyń to zbrodnia niemiecka, bądź - w najlepszym wypadku - sprawiedliwa odpłata za rzekome zbrodnie na bolszewickich jeńcach w 1920 roku. Tyle w ramach analogii. Nie ukrywam, że część odpowiedzialności za losy mieszkańców PGR czy górników z biedaszybów należy zrzucić na nieudolnych reformatorów po 1989 roku. Do skorumpowanego z natury demoliberalizmu jest mi prawie tak daleko, jak do realnego socjalizmu. Jednak główna odpowiedzialność spoczywa na komunistach. Można tutaj posłużyć się analogią ogrodu zoologicznego - zwierzęta wyhodowane w ZOO nie będą w stanie poradzić sobie w naturalnych warunkach dżungli. Podobnie było z nienaturalnym systemem komunistycznym, który nie pozwolił mentalnie przygotować ludzi na trudy kapitalizmu.

 

(1) z perspektywy mikro to reforma rolna w głównej mierze zadecydowała o sukcesie PRLu jako idei w jego pierwszych latach; z perspektywy makro awans kulturowy, cywilizacyjny i materialny polskiej wsi po 1945 jest faktem, któremu nie da się zaprzeczyć z żadnych pozycji ideologicznych; dopiero po 1989 polska wieś przypomniała sobie, co to bieda a'la lata trzydzieste dwudziestego wieku

 

Z tego co mi wiadomo, przed wojną do ziemiaństwa należało mniej niż 1/3 gruntów rolnych. Reforma rolna jest stanowczo przereklamowana. Tego typu rozwiązania działają na krótką metę. Przydziały 2-3 hektarów dla bezrolnych chłopów nie pozwalają na życie w godnych warunkach. Przydziały dla chłopów posiadających już gospodarstwa jedynie chwilowo poprawiają ich sytuację, gdyż później i tak karłowacieją na skutek podziału między synów. Natomiast kulturowy awans wsi widzimy na filmach, które zalinkował jasonx - marksizm niczym wirus HIV osłabił odporność organizmu społecznego, narażając go na grzybicę libertynizmu w rytmie disco-polo.

W przypadku naszego wschodniego sąsiada już na długo przed bolszewikami chłopi posiadali większość ziemi, według Pipesa u zarania XX wieku 77,2 procent gruntów rolnych w 50 guberniach europejskiej części Rosji należało do gmin, zaś w guberniach wielkoruskich 97-100 procent. Spośród gruntów prywatnych w 1905 roku ponad 60% należało do chłopów, zaś w 1916 roku już 90%. Aleksiej Jermołow, jeden z carskich ministrów rolnictwa obliczył, że uspołecznienie majątków obszarniczych powiększy własność przeciętnego rolnika o 0,8 hektara. To stanowczo za mało, by w jakikolwiek sposób wpłynąć na kondycję wsi. Zamiast tego Jermołow, a za nim Stołypin chcieli przede wszystkim zreformować wspólnoty wiejskie, by narzucić chłopom bardziej wydajne metody uprawy ziemi. Dlatego ogłoszona w 1917 roku przez Lenina "reforma" nie miała większego znaczenia, a jedynie doprowadziła do rozpadu frontu, gdy zachęceni do rabowania gruntów żołnierze dezerterowali, by nie stracić szansy na łup. Oddanie chłopom majątku szlachty, arystokracji i cerkwi niewiele by pomogło, zresztą bolszewicy wprowadzili własny ustrój rolny oparty na zakamuflowanym niewolnictwie.

W przedrewolucyjnej Rosji głównym problemem nie był żaden feudalizm, ale anarchistyczna mentalność mieszkańców wsi, którzy nie znali pojęcia indywidualnego rolnictwa opartego o prywatną własność ziemi (chutory spotykano głównie na Ukrainie). Większość gruntów, nad którymi chłop sprawował pieczę pochodziła z gminnych nadziałów, które zmieniano rotacyjnie co kilka lat. Pozostała, prywatna część była dzielona w procesie dziedziczenia z ojca na synów na coraz drobniejsze kawałki. Efektem takiego podejścia był brak dbałości o przyznaną działkę, wielkie marnotrawstwo i spowodowana spadkiem średniego areału gospodarstw pauperyzacja. W tej sytuacji nie może dziwić, że w tym potężnym państwie władzę można było przejąć dzięki skoordynowanym działaniom kilku tysięcy gotowych na wszystko fanatyków. W krajach zachodnich i Japonii uniknięto tych problemów konsekwencją w stosowaniu prawa primogenitury, dzięki czemu powstały stabilne instytucje wiejskie, będące podporą zdrowego państwa. Młodsi synowie trafiają do przemysłu, wojska bądź stanu duchownego, wzmacniając w ten sposób siłę i witalność wspólnoty politycznej. Podobne rozwiązania starał się wymusić na poddanych Piotr Wielki, ale nawet jemu nie udało się zmienić panującej mentalności.

 

(2)"W carskiej Rosji nie zdychało się z głodu milionami" - please, bud, tylko bez ściemniania; odsyłam do opracowań o wielkim głodzie 1891-1892, zwłaszcza w świetle radykalizacji poglądów społecznych, jaką wywołała nieudolność rządu carskiego w walce z jego skutkami; to, że zbrodnicze działania Stalina lat trzydziestych przyćmiły "dokonania" caratu w tej mierze (powojennego głodu 1921 nie liczę, tak samo jak tego z 1946-1947, bo warunki były zupełnie inne; w 1891-1892 zmarło około pół miliona ludzi, choć kraj był niezniszczony wojną, a zbiory 1888 szczególnie udane), nie oznacza, że carska Rosja była rajem dla chłopów

 

Różnica polegała na tym, że dawne klęski głodu miały swe źródła w naturze, podczas gdy komuniści morzyli ludzi celowo. W 1891-92 była sucha jesień, która opóźniła zasiewy zbóż ozimych. Później nadeszła bardzo surowa zima bez śniegu, co uniemożliwiło prawidłową wernalizację i w konsekwencji uwiąd młodych roślin. Co gorsza, wylała Wołga, której wody zamarzły na polach powodując dalsze zniszczenia gruntów rolnych i pastwisk dla zwierząt hodowlanych. Po odwilży przyszło wczesne, bardzo suche lato. Zmarło pół miliona ludzi, z czego jednak duża część na skutek towarząszącej klęsce głodu epidemii cholery, więc liczba zgonów, których głód był bezpośrednią przyczyną była mniejsza. Wśród przyczyn nie związanych z pogodą można wymienić zbyt późny zakaz eksportu, prymitywną gospodarkę rolną i brak rozwiniętej sieci kolejowej. Współczesny świat radzi sobie z klęskami nieurodzaju nie za sprawą jakiegoś tam socjalizmu, ale właśnie dzięki rozwiniętemu transportowi, który zamienia rynek rolny w mechanizm naczyń połączonych. Zatem możemy obarczyć władzę tylko za jeden z wielu czynników klęski. Później jednak zorganizowano dostawy żywności dla milionów ludzi, co pozwoliło zmniejszyć rozmiary katastrofy. Również społeczeństwo spontanicznie pomagało głodującym. Jednym z wyjątków był niejaki Włodzimierz Ilicz Uljanow, który raczył stwierdzić, że głód przyspiesza rewolucję, więc nie powinno się pomagać cierpiącym. Później, gdy doszedł do władzy, nakazał aresztować członków Komitetu Pomocy Głodującym, który zawiązał się w celu pomocy ofiarom klęski 1921 roku. Klęski, której przyczyny leżały głównie w polityce Kremla - choć susza 1920 roku dotknęła cały obszar europejskiej Rosji, to klęska głodu dotknęła głównie tych terytoriów, które w poprzednim roku znajdowały się pod kontrolą bolszewików i nie uniknęły brutalnych rekwizycji płodów rolnych. Samo Powołże w 1920 roku dostarczyło ponad 40% zbiorów i to właśnie ono później ucierpiało najmocniej. Ukraina początkowo miała więcej szczęścia, gdyż wcześniej znajdowała się w rękach Polaków i URL, a później białych Rosjan, przez co jej mieszkańcy zdołali nagromadzić zapasy. Później jednak zostały one zrabowane przez rząd i również Ukraińcy zaczęli głodować. Znów spełniło się stare rosyjskie porzekadło: "Nieurożaj ot Boga, gołod ot ludiej". Trupów mogło być znacznie więcej niż 5 milionów, gdyby nie pomoc Amerykanów, którzy w 1922 roku karmili aż 11 milionów Rosjan. Ewidentna wina nie przeszkodziła Leninowi wskazać kozły ofiarne w postaci kleru, którego rzekome bogactwa miały spowodować biedę chłopów. Wtedy właśnie zaczęły się masowe rzezie duchowieństwa, ale to już wykracza poza temat tej rozmowy.

 

jeśli mogę się podpiąć do postu poprzednika:

(3) kolejny sukces PRL-u na wsi to zakończenie czasów posiadaczy ziemskich, którzy byli tak naprawdę pasożytami społecznymi w II RP.

 

Dehumanizacja wroga dialektycznego jest pierwszym stopniem schodów prowadzących do ludobójstwa. Określanie danej grupy społecznej mianem pasożytów czy szkodników, powtarzane ad nauseam, pozwala ukształtować mentalność przyszłych oprawców, aby - jak śpiewał bard - "głowami polskich posiadaczy wybrukowali Ukrainę całą". Tutaj wystarczy wspomnieć, że stosowany przez Sowietów system rekwizycji płodów rolnych doprowadził do śmierci kilkunastu milionów chłopów rosyjskich i ukraińskich, których bracia żyjący na zachód od Zbrucza jakoś nie bardzo chcieli wymierać. Warto tutaj zaznaczyć, że późny feudalizm był nienaturalny. Brakowało silnej władzy monarszej, która pierwotnie zapewniała równowagę między interesami poszczególnych stanów. Jasienica przedstawia wyniki badań archeologicznych, które ujawniły, że średniowieczni chłopi żyli na dobrym poziomie. W ruinach domostw z XIII-XV wieku odkrywano między innymi skórzane trzewiki. Postępujące w wiekach późniejszych pogorszenie warunków życia mieszkańców wsi było funkcją polityki stopniowych ustępstw, jakie kolejni monarchowie począwszy od Jagiełły czynili na rzecz szlachty i magnaterii. W szczytowym okresie "złotej wolności" chłopi biedowali, w chatach z tego okresu znajdowano co najwyżej łapcie. System demokracji szlacheckiej nie miał już wiele wspólnego ze średniowiecznym feudalizmem i monarchią absolutną w stylu łacińskim, która zakładała obustronne zobowiązania w relacji między seniorem i lennikiem.

 

Co do tych chłopów, którzy mieli tak dobrze za caratu - Pugaczow by się pod tym nie podpisał. Nestor Machno tym bardziej.

Z drugiej strony: Machno musiał potem uciekać przed bolszewią, a jego kumpli rozstrzelano. Deszcz i rynna, deszcz i rynna...

 

Nikt nie powiedział, że chłopi za cara mieli dobrze. Odnosiłem się do stwierdzeń, że komunizm przyniósł awans cywilizacyjny, a ludziom żyło się lepiej. Przed rewolucją bunty chłopskie zdarzały się, ale nie tłumiono ich masowymi mordami przy użyciu gazów bojowych, jak to uczynił towarzysz Tuchaczewski podczas rebelii tambowskiej. Wcześniej komory gazowe przeciw chłopom użyli tylko... francuscy rewolucjoniści podczas buntu w Wandei (będzie ze 150-200 tysięcy ofiar śmiertelnych). Dodam jeszcze ciekawy cytat z książki "Historia Imperium Rosyjskiego" Michaiła Hellera (s. 643):

 

"Ziemstwa coraz aktywniej finansowały tworzenie sieci trzyletnich szkół podstawowych. Ich rozwojowi sprzyjało wzrastające zainteresowanie chłopów wiedzą, której potrzeba stawała się coraz bardziej odczuwalna. Dodatkowym bodźcem było postanowienie rządu (1874) o ulgach w odbywaniu służby wojskowej dla ludzi piśmiennych i uczących się." U bolszewików więcej było propagandy niż rzeczywistego działania, o czym pisałem w pierwszym swoim poście.

 

Właśnie. Nie to żebym był socjalistą, ale raczej socjaliści ekipy Tuska nie uznają za swoich...

 

Stalinowcy i trockiści również nie uznają się za swoich, ale w oczach ludzi o poglądach niemarksistowskich niczym się od siebie nie różnią. Jestem świadom faktu, że radykalna lewica nie lubi Tuska jako rzekomego "neoliberała", jednak polityka aktualnego rządu nie ma nic wspólnego z tą doktryną. Konsekwentna uległość wobec biurokratycznego molocha z Brukseli czyni z niego w najlepszym wypadku sojusznika socjalistów. Moim zdaniem Tusk w gruncie rzeczy jest postpolitycznym bezideowcem, który jest gotów podjąć jakiekolwiek działania, które pomogą mu utrzymać się przy władzy - obojętnie, prawicowe czy lewicowe, liberalne czy socjalistyczne.

Odnośnik do komentarza
Moim zdaniem Tusk w gruncie rzeczy jest postpolitycznym bezideowcem, który jest gotów podjąć jakiekolwiek działania, które pomogą mu utrzymać się przy władzy - obojętnie, prawicowe czy lewicowe, liberalne czy socjalistyczne.

I tu się zgadzamy, dlaczego więc nazywasz go socjalistą?

Odnośnik do komentarza

To terminus nazwał Tuska socjalistą. Jego stwierdzenie, że liberalizm i faszyzm to odmiany socjalizmu uważam za błąd. Ja bym raczej powiedział, że socjalizm, liberalizm, demoliberalizm, komunizm, faszyzm i narodowy socjalizm wyrastają ze wspólnego pnia oświecenia i rewolucji francuskiej, wszystkie zawierają w sobie ten błędny gen, który sprawia, że ponoszą klęskę: są one bowiem wytworami niedoskonałego z natury ludzkiego umysłu, tworzą tzw. świeckie religie, które roszczą sobie pretensje do całościowego wyjaśnienia rzeczywistości. I w tym właśnie tkwi ich podobieństwo, podobne są przyczyny ich niebywałej popularności, ale i nieuchronnych klęsk.

 

Ja na ten przykład uważam, że nia ma jedynie słusznego ustroju gospodarczego. Wolny rynek może się sprawdzić w krajach europejskich, ale wśród Indian latynoamerykańskich bardziej sensowne wydają się samorządne gminy, w których własność jest wspólna. Ważne, by system gospodarczy był dopasowany do kultury, a nie kultura do gospodarki. Tego jednak nie potrafią zrozumieć ani komuniści, ani liberałowie, którzy tkwią po uszy w ekonomocentryzmie. A potem jedni dziwią się, skąd się biorą galerianki, gotowe oddać to, co mają najcenniejsze dla bluzeczki Zary za 299,99 złotych (choć taką samą mogłyby kupić na bazarze za 29,99 złotych), a drudzy nie potrafią zrozumieć, dlaczego ich centralnie zaplanowana gospodarka cierpi na wieczne niedobory.

Odnośnik do komentarza

Jasienica przedstawia wyniki badań archeologicznych, które ujawniły, że średniowieczni chłopi żyli na dobrym poziomie. W ruinach domostw z XIII-XV wieku odkrywano między innymi skórzane trzewiki. Postępujące w wiekach późniejszych pogorszenie warunków życia mieszkańców wsi było funkcją polityki stopniowych ustępstw, jakie kolejni monarchowie począwszy od Jagiełły czynili na rzecz szlachty i magnaterii. W szczytowym okresie "złotej wolności" chłopi biedowali, w chatach z tego okresu znajdowano co najwyżej łapcie. System demokracji szlacheckiej nie miał już wiele wspólnego ze średniowiecznym feudalizmem i monarchią absolutną w stylu łacińskim, która zakładała obustronne zobowiązania w relacji między seniorem i lennikiem.

nie to żebym podważał Jasienicę (który nie jest archeologiem tak na marginesie), ale... jaki procent stanowisk wczesnośredniowiecznych określanych jako miejsca zamieszkania zawierał artefakty, które można zapisać do zbioru "dóbr luksusowych" - solidną statystykę z medianą bym chciał poznać - bo pojedyncze wykwity w postaci skórzanego trzewika tu i srebrnej zapinki tam to nie jest żaden wyznacznik statusu finansowego chłopstwa. poza tym w kwestii znajdowanych "łapci" - ciekawe gdzie - bo mam niejasne podejrzenia, że chodzi o pojedyncze znaleziska (a średniowiecznych stanowisk w Europie mamy pewnie dziesiątki tysięcy)? pomijając już oczywistą oczywistość, że przedmioty organiczne zachowują się niezbyt dobrze i sama ich obecność na stanowisku (nawet średniowiecznym) to jest coś. jasne - zdarzają się stanowiska, gdzie jest tego więcej (mikroklimat, nietypowy skład gleby, czy po prostu szczęśliwy zbieg okoliczności) - ale to nie jest standard.

 

Wcześniej komory gazowe przeciw chłopom użyli tylko... francuscy rewolucjoniści podczas buntu w Wandei (będzie ze 150-200 tysięcy ofiar śmiertelnych).

hmm, z tego co pamiętam to Chińczycy używali gazów bojowych przy tłumieniu buntów chłopskich na długo przed powstaniem Francji w ogóle... ale rozumiem, że trzeba było znaleźć jakiś przykład, w którym można było użyć Wandei, bo co to za dis na socjalizm, bez wspomnienia o Rewolucji Francuskiej i Wandei ;)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...