Ofensywne podejście w poprzedni meczu owocowało sytuacjami bramkowymi i samymi golami, ale niestety nam potrzebne są przede wszystkim punkty. Muszę znaleźć odpowiedni balans między dwiema formacjami, ale muszę przyznać, że zderzenie z Serie A jest póki co bardzo ciężkie.
Na mecz z Atalantą zdecydowałem się jednak znów na ofensywny tercet Berbatow - Silva - Cox, ale skrzydła rywale podcięli nam już w pierwszej minucie, wychodząc na prowadzenie po golu Pinilli. Długo musieliśmy dążyć do odrabiania strat, a goście wcale nie ułatwiali nam tego, wręcz przeciwnie, także stwarzali sobie dobre okazje bramkowe, ale dobrze spisywał się Frattali lub obrońcy. Graczem meczu został środkowy obrońca Dario Zuparić co też musi o czymś świadczyć.
Szczęście uśmiechnęło się do nas dopiero tuż przed 70. minutą, kiedy to Konko przez niefortunny wślizg wbił piłkę do własnej siatki. Mieliśmy remis, który był sprawiedliwy w tym meczu, kilka zrywów jeszcze zaliczyliśmy, ale bardziej już broiliśmy tego punkty, a to się udało w stu procentach.
Avellino - Atalanta 1:1 (sam. - Pinilla)
Frattali - Bereszyński, Migliorini, Zuparić, Bertoldi - Lollo, Williams, Insigne - Berbatow, Silva, Cox