Skocz do zawartości

NBA


jasonx

Rekomendowane odpowiedzi

Love ma talent do zbierania (w poprzednim sezonie grał tylko 28 minut a mimo wszystko miał sporo zbiórek), musi tylko poprawić grę pod koszem, skuteczność miał słabą, a i część zbiórek wynika właśnie z tej słabej skuteczności (dobitki własnych niecelnych rzutów), fajnie jak PF jest wszechstronny, ale PF przede wszystkim powinien grać dobrze pod koszem a nie jumperkować z półdystansu ;D

Odnośnik do komentarza

Kolejne mecze za nami, a w lidze jest jeszcze zespół, który nie przegrał swego pojedynku. Tą drużyną są oczywiście Szerszenie z Nowego Orleanu. Tym razem zespół Montyego Williamsa pokonał pewnie we własnej hali Portland Trail Blazers. Do wygranej swój zespół poprowadził oczywiście lider – Chris Paul, który zaliczył kolejne double-double. Tym razem CP3 zdobył 11 punktów i dodał do tego 13 asyst, 4 zbiórki i 5 przechwytów. Najlepszymi strzelcami byli Marco Belinelli i David West, obaj zdobyli 18 oczek. Center Hornets Emeka Okafor podobnie jak rozgrywający zaliczył d-d, zebrał 12 piłek i na swoim koncie miał 14 punktów. Dziesięć lub więcej zdobyli jeszcze Trevor Ariza, Willie Green i Peja Stojakowić, który w ostatnich spotkaniach nie siedział nawet na ławce rezerwowych, ale tym razem został włączony do składu i w 17 minut trafił trzy trójki. Dobre zmiany dali również Bayless oraz Smith. Z przyjemnością oglądam kolejne wygrane CP3 i spółki, a znowu na uwagę zasługuje defensywa, która spisuje się perfekcyjnie. Hornets rozegrali już 8 meczów, wszystkie wygrali, a żaden zespół przeciwny nie przekroczył jeszcze granicy 100 punktów. O bilans 10-0 będzie potwornie ciężko, bo teraz dwa mecze z Dallas Mavericks, ale w tej formie Hornets są w stanie wygrywać z każdym. Przed meczem okazało się, że lider przyjezdnych Brandon Roy ma poważne problemy zdrowotne. Roy nie ma łąkotki w kolanie i przez to będzie musiał się dużo bardziej oszczędzać. Szkoda, bo to bardzo ciekawy zawodnik, który w pojedynku z Hornets zdobył zaledwie 2 punkty.

 

Swoje spotkanie wygrały również Byki, które ograły w United Center zespół ze stolicy, czyli Wizards. Tym razem trochę słabiej grał John Wall, ale świetne zawody rozegrał Arenas. Agent Zero zdobył, aż 30 punktów, ale Bulls i tak okazali się lepsi od jego zespołu. Do wygranej gospodarzy poprowadził tercet Rose – Deng – Noah, który zdobył w sumie 65 punktów, 22 zbiórki i 14 asyst. Swoich liderów dobrze wspierali Gibson z Bogansem, a swoje z ławki zrobili również Korver i Brewer.

 

W innych spotkaniach kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Orlando Magic pokonali zaledwie jednym punktem Nets, a znowu sporo grał Marcin Gortat. Polski Młot w 21 minut zdobył 5 punktów i zebrał 7 piłek. W pojedynku między Utah Jazz, a Charlotte Bobcats mieliśmy chyba pierwszego w tym sezonie game winnera,

Odnośnik do komentarza

W NBA nie ma już zespołu bez porażki, bo we wtorek Hornets polegli w Dallas w meczu z Mavs, ale dzisiaj zrewanżowali się zespołowi, którego liderem jest Nowitzki. Szerszenie mają bilans 9-1 i ciągle grają znakomicie, identyczny bilans notują jeszcze gracze San Antonio Spurs, którzy niestety pokonali w nocy Chicago Bulls, a Bykom nie wystarczył nawet fantastyczny występ Derricka Rose. Młody lider zespołu z Wietrznego Miasta zdobył 33 punkty. W Heat wreszcie nie zawodził Chris Bosh, który w pewnie wygranym przez Żary pojedynku ze Słońcami z Phoenix zdobył 35 punktów.

 

Szkoda mi Blazers, bo ten zespół miał ogromnego pecha już w poprzednim sezonie i zawodników ciągle prześladowały kontuzję, ale w tym roku jest jak na razie jeszcze gorzej. Najpierw informacja o Royu, a teraz o Gregu Odenie. Durant pewnie się cieszy, że w trafcie wybrała go drużyna z Seattle, a nie z Portland.

Odnośnik do komentarza

Można już głosować na zawodników, którzy wystartują w ASG. Ja oddałem głos na: S5W Paul - Ellis - Anthony - Love - Okafor i S5E Rose - Allen - Granger - Smith - Horford

 

Miałem spory problem przy wyborze centrów, bo na zachodzie oddałem głos na Okafora, który najlepszym centrem moim zdaniem nie jest, ale z dostępnych zawodników najbardziej zasługuje na występ w meczu Gwiazd. Podobnie było na wschodzie, najchętniej zagłosowałbym na Noaha, a Horforda dałbym na PF, ale w tym systemie nie można tak głosować, więc wybrałem podkoszowy duet Hawks. Sporo myślałem o PF na zachodzie i ostatecznie wybrałem Love, a zastanawiałem się jeszcze nad Scolą i Dirkiem. Wolny głos na MG13. Część nazwisk jest moim zdaniem śmieszna, bo nie ma np. Milsapa czy Chandlera, który świetnie gra w Mavs, a do wyboru są tacy koszykarze jak McGee, Murphy, Haywood, Okur, AK47, Fischer, Sefolosha, Holiday, Hamilton czy Chalmers.

Odnośnik do komentarza

Holiday ma akurat bardzo dobry sezon :) więc nie dziwie się, że akurat na niego można głosować :)

 

WEST: Aldridge; Durant; Evans; CP3; Okafor

EAST: Pierce; Granger; Rondo; Rose; Hibbert

 

i Gortat :)

Problem w tym, że to na kogo będzie można głosować było ustalane przed sezonem :keke:

WEST: Griffin, Durant, CP3, E.Gordon, Cousins

EAST: KG, LBJ, DeRozan, Rose, Noah

wolny - MG13

Odnośnik do komentarza

Za nami kolejna noc z NBA, ale ja najpierw chcę wrócić do piątkowych emocji, bo działo się wtedy na parkietach naprawdę dużo. Oglądałem mecz Bulls – Mavs z odtworzenia, a live Thunder – Boston, ale o tym drugim meczu później. Najpierw moje Byki z Wietrznego Miasta, które mają już bilans 7-4. Po porażce na wyjeździe z San Antonio Spurs podopieczni Toma Thibodeau musieli grać znowu w hali przeciwnika, tym razem była to drużyna Dallas Mavericks, którą mam przyjemność ostatnio oglądać często, bo najpierw grali dwa mecze z Hornets, a teraz podejmowali Bulls. Bilans korzystny dla moich zespołów, 2-1. Znowu błysnął D-Rose, który pokazuje, że potrafi być prawdziwym liderem, we wtorek rzucił 17 punktów w czwartej kwarcie przeciwko Rakietom i tym razem również świetnie grał w crunch-time. Byki mają ogromne problemy w trzecich kwartach i identycznie było tym razem, bo po wyrównanej pierwszej połowie [+4 dla Bulls HT] przewagę zaczęli robić sobie gospodarze, a w pewnym momencie prowadzili już 12 punktami, ale Bulls nie chcieli odpuścić i rozpoczęli pościg. W końcówce Q3 D-Rose odważnie, w swoim stylu zaatakował strefę 3 sekund, a skończyło się to źle dla jego zdrowia, dokładniej dla nosa, z którego zaczęła lecieć krew. Dosyć mocno uderzył go Dirk Nowitzki, gwiazdor gospodarzy i przez ten uraz Derrick musiał dwukrotnie w czwartej kwarcie na chwilę opuszczać plac gry. Ból nie przeszkodził jednak liderowi Bulls w poprowadzeniu swojego zespołu do zwycięstwa, w crunch-time Rose grał bezbłędnie, kreował pozycje dla partnerów, dobrze bronił i sam też zdobywał punkty. Świetnie wspierał go Kyle Korver, który zdobył w sumie 14 punktów i trafił bardzo ważną trójkę oraz rzut z dalekiego półdystansu oraz podkoszowi Gibson-Noah. Ten pierwszy ponownie miał problem z faulami, a na minutę przed końcem musiał opuścić plac gry, ponieważ złapał szóste przewinienie, ale i tak zaliczył imponujący występ. Taj zdobył 17 punktów i zebrał 18 piłek, Noah dodał do tego 10 oczek i 17 zbiórek, a z ławki błyszczał nie tylko KK, ale również Watson. C.J. też trafił ważny rzut z dystansu, gdy na ławkę na chwilę musiał usiąść Rose. Lider Mavs, czyli Nowitzki zdobył aż 36 punktów, ale brakowało mu wsparcia kolegów. Jason Kidd nie mógł znaleźć sposobu na Rose i zdobył w sumie zaledwie 3 oczka, do których dodał 4 asysty. Więcej punktów zdobyli Terry oraz Butler, ale obaj grali na fatalnej skuteczności. W końcówce Dirk już nie błyszczał i ostatecznie to Byki okazały się lepsze. Te zwycięstwo cieszy, bo drużynie z United Center udało się pokonać naprawdę silny zespół i teraz mogą szykować się do wtorkowego pojedynku z Los Angeles Lakers w Staples Center, to będzie już czwarty mecz wyjazdowy z rzędu, a przed Rosem i spółką jeszcze mecze w Phoenix, Denver i Sacramento. Do Chicago wrócą dopiero pierwszego grudnia i podejmą u siebie Orlando Magic.

 

W piątek wygrał również mój drugi ulubiony zespół w NBA. Szerszenie pokonały tym razem Cleveland Cavaliers 108-101 i mają bilans 10-1. Kawalerzyści to pierwszy zespół w tym sezonie, który zdobył w pojedynku z Hornets więcej niż 99 punktów. Błysnął oczywiście CP3, którzy zaliczył double-double na poziomie 15 punktów, 10 asyst i 6 przechwytów, ale największą gwiazdą był David West, zdobywca 34 oczek, silny skrzydłowy zespołu z Nowego Orleanu zebrał również 11 piłek. Dwadzieścia punktów dodał Belinelli, a sporo wnieśli również Okafor, Ariza, Green czy Bayless. Był to pierwszy pojedynek Byrona Scotta ze swoją byłą drużyną, mam nadzieję że kolejne również wygrywać będą Hornets.

 

Wszystko wskazuje na to, że Szerszenie porozumiały się z Toronto Raptors w sprawie wymiany, moim zdaniem niestety, ponieważ media podają o tym, że razem z Peją do Kanady przeniesie się Bayless, a Hornets otrzymają tak naprawdę tylko Jarretta Jacka, bo Banks i Andersen to będą zawodnicy bardzo szerokiego składu, ten drugi może dostać jeszcze kilka minut w rotacji, ale Banks pewnie nawet nie będzie się łapał do 12. Moim zdaniem Demps zdecydowanie pospieszył się z tą wymianą, bo Hornets grają znakomicie co potwierdza bilans i mogli poczekać z tradem nawet do lutego, Peja to zawodnik który ciągle może dać sporo z ławki i błysnąć na dystansie, a za jego schodzący kontrakt można było wynegocjować więcej. Ciągle mam nadzieję, że ten trade nie wypali, ale jeśli Raptors go nie zaakceptują będą po prostu głupi. Liczyłem, że Demps, który tak dobrze wzmocnił zespół w offseason ściągnie CP3 kogoś znacznie lepszego, bo JJ ma odciążyć lidera Szerszeni, ale to mogą robić przecież też Green i Bayless, którzy spisywali się bardzo dobrze, a Hornets dużo bardziej potrzebują dobrego podkoszowego, bo sam Smith na ławce to trochę za mało. Andersen jest środkowym, ale to zawodnik, który w pomalowanym niczego ciekawego raczej nie zrobi.

 

We wspomnianym wcześniej meczu Thunder – Boston lepsi okazali się koszykarze Oklahomy i nie byłoby w tym zwycięstwie niż sensacyjnego, gdyby nie brak Jeffa Greena i Kevina Duranta. Thunder pokazali, że nawet bez swojego lidera i drugiego ważnego gracza są w stanie wygrywać z najlepszymi. Zespół Scotta Brooksa do wygranej poprowadził Rusell Westbrook, który zdobył 31 punktów i dodał do tego 6 asyst i 4 zbiórki. Oklahoma zagrała zaskakująco dobrze jak na tak osłabiony skład, a najlepiej młodego rozgrywającego wspierali Serge Ibaka oraz James Harden. Ze startowej piątki Bostonu tylko Ray Allen zdobył mniej niż 10 punktów, ale to nie wystarczyło, tym razem nie błyszczał tak Rondo. Rajon rzucił 14 punktów i miał 7 asyst, w pomalowanym dobrze spisywał się Shaq, ale i tak wygrali koszykarze OKC. Westbrook pokazał w tym meczu jak znakomitym jest już zawodnikiem.

 

W sobotnią noc również wiele się działo, a może nawet więcej niż w piątek :-k. Udało mi się obejrzeć mecz Hawks – Mavericks oraz końcówkę Orlando – Pacers. W Indianapolis gospodarze byli naprawdę blisko wygranej, a gdy James Posey trafił trójkę na 45 sekund przed końcem, po której Magic mieli zaledwie punkt przewagi to gracze Indiany uwierzyli w to, że są w stanie wygrać z Orlando. Następnie świetnie zagrał Nelson, PG Magic zrobił akcję 2+1, a gdy gospodarze znowu wykreowali trójkę dla Poseya to były gracz m.in. Hornets się pomylił i podopieczni SvG nie pozwolili wygrać Grangerowi i spółce. Najlepszym zawodnikiem Pacers nie był jednak Danny, a środkowy Roy Hibbert, który zaliczył double-double na poziomie 19 punktów i 10 zbiórek. W zespole gości 25 punktów i 12 zbiórek miał Howard, a znakomitą formę dnia zaprezentował Lewis. Rashard trafił 5 na 7 oddanych rzutów za 3 i miał w sumie 21 oczek. Marcin Gortat przebywał na parkiecie 10 minut i nie oddał nawet rzutu, ale zebrał trzy piłki.

 

Emocji nie zabrakło również w Atlancie, gdzie Mavsi wyrobili sobie sporą przewagę w pierwszej połowie i potem przez długi okres czasu kontrolowali przebieg meczu, ale w Q4 Jastrzębie grały bardzo dobrze i mogły nawet wygrać, ale Joe Johnson nie trafił trójki na 2 sekundy przed końcem. Po stronie przegranej błyszczał duet Horford – Smith, szczególnie świetne zawody rozgrywał ten pierwszy, który zanotował 20 punktów i zbiórek. Na mnie największe wrażenie zrobił jednak rookie Jordan Crawford, tak naprawdę to on dał sygnał do odrabiania strat, gdy trafił dwie trójki. Występem młodego rezerwowego zachwycał się sam Wilkins, ale Jastrzębiom brakowało prawdziwego lidera w końcówce, bo JJ miał zdecydowanie słabszy dzień. Joe, który podpisał latem maksymalny kontrakt nie trafił, aż 10 swoich rzutów, a zdecydowanie najważniejszy był ten ostatni. W Mavs najlepiej grał Dirk Nowitzki, a dużo z ławki dali Jason Terry oraz Shawn Marion. Ponownie słabiej zagrał Jason Kidd, rozgrywający zespołu z Dallas odnotował 9 asyst, ale zdobył tylko 5 punktów, a w końcówce lepiej grał rezerwowy Barea.

 

Niestety nie oglądałem starcia Heat z Grizzlies i żałuję, bo Memphis wygrali dwoma punktami z Żarami. Zwycięstwo swojej drużynie zapewnił rzutem oddanym tuż przed końcową syrenę Rudy Gay. Swój mecz przegrali Clippersi, ale rewelacyjnie grał rookie Blake Griffin. Wybrany z pierwszym numerem draftu 2009 zawodnik zdobył 44 punkty, 15 zbiórek i 7 asyst, ale to nie wystarczyło na pokonanie Knicks. W zespole z Nowego Jorku ponad 30 punktów zdobyli Amare Stoudemire i Danilo Gallinari.

Odnośnik do komentarza

Na youtube jest też kilka linków do innych zagrań Blake z tego meczu. Niesamowity jest Griffin, czekam na jakiś dłuższy filmik Griffin vs. Knicks ;).

 

Na zawszepopierwsze pojawił się najnowszy Power Ranking, którego autorem jest Maciej Kwiatkowski. Moim zdaniem ciągle jest tam sporo kontrowersji, ale to w końcu jego ranking. Nie rozumiem tylko jednego, w MVPR w czołowej 10 nie ma Derricka Rose, a to już moim zdaniem duży błąd :P.

Odnośnik do komentarza

Można sobie lubić Boston, albo nie, ale sędziowie dali dupy w meczu z Toronto i trochę przejechali Celtów :|

 

To fakt, zwłąszcza te dwa ostanie "faule" Shauqa. ale z drugiej strony Celtowie przegrali mecz na własne życzenie, bo mieć 21 sekund do końca i stracić w tak głupi sposób piłkę to nie każdy potrafi.

Odnośnik do komentarza

Oglądałem w nocy starcie miedzy Hornest, a Kings, które było rozgrywane w Arco Arena. Szerszenie znowu wygrały co bardzo mnie ucieszyło i mają już bilans 11-1. Kings są 4-8, ale grali naprawdę bardzo dobrze i zaimponowali mi przede wszystkim niesamowitą grą w defensywie. Spotkanie skończyło się wynikiem 75-71, który jest bardziej typowy dla europejskiego basketu, a nie NBA. Oba zespoły miały duże problemy ze skutecznością. Szerszenie miały 32% z gry, a gospodarze 38%. Spotkanie było wyrównane przez cały czas, a największe prowadzenie mieli Królowie, którzy w połowie drugiej kwarty prowadzili ośmioma oczkami. Chris Paul miał duże problemy ze skutecznością, bo na 13 oddanych rzutów trafił tylko 2, ale spora ich ilość była z ciężkich, wymuszonych pozycji. W ataku dobrze radził sobie Trevor Ariza, w pewnym momencie tylko jemu coś wpadało. Pozytywnie znowu zaskoczył Smith, Jason osiągnął statystyki na poziomie 8 punktów i 7 zbiórek. Gracz, który w poprzednim sezonie występował w 76ers grał przez 18 minut i dał z siebie naprawdę bardzo dużo w ataku oraz obronie. Hornets wygrali ten mecz dzięki swojemu największemu atutowi w tym roku czyli perfekcyjnej grze w crunch-time. Praktycznie wszystkie mecze rozstrzygają w końcówkach, znakomitą robotę w ataku wykonywał David West, na którego były grane ostatnie, a ten doświadczony PF zanotował też ważny przechwyt w ostatniej minucie. Zespół Montyego Williamsa imponuje swoją grą w tym roku, oby udało się utrzymać taką dyspozycję jak najdłużej. Trójka Jack, Andersen i Banks może zadebiutować już w najbliższą noc. O 4:30 Hornets rozpoczynają mecz w Los Angeles przeciwko Clippers. Demps zapowiedział już, że Andersen i Banks mają zostać włączeni zimą do wymiany, bo celem ostatniego trade’u między Hornest, a Raptors był oczywiście przyjaciel Chrisa Paula, Jarrett Jack. Liczyłem na coś więcej, ale nie chcę znowu narzekać, bo duet Williams – Demps robi od początku swojej przygody w Nowym Orleanie wiele dobrego.

Odnośnik do komentarza

W pierwszych Derbach Florydy w tym sezonie to Big Three z Miami okazało się lepsze i wygrało z Orlando różnicą 26 punktów. W środę Magicy się zrewanżowali. Spotkanie rozgrywane w Amway Center było naprawdę dobre. Podopieczni Stana Van Gundy’ego grali od początku bardzo dobrze, a na przerwę schodzili z ośmioma punktami przewagi. W trzeciej kwarcie Żary zmniejszyły swoją stratę, ostatnią odsłonę Magic zaczynali z trzema punktami więcej. Orlando w końcówce nie grało na siłę na Dwighta Howarda, ponieważ wiedzieli, że skończy się to prawdopodobnie faulem, a mecz tak naprawdę przejął Nelson, który zdobył w tej części gry, aż 11 ze swoich 17 punktów. Jameer rozgrywał znakomite zawody i gdyby nie on to zespół, w którym gra jedyny Polak w NBA prawdopodobnie znowu by poległ. Point Guard gospodarzy zaliczył też 14 asysty co jest jego rekordem kariery. W Q4 trafiał z półdystansu, za trzy, wchodził w pomalowane, a gdy sam nie potrafił znaleźć sobie miejsca do zdobycia punktów to podawał do dobrze ustawionych kolegów z zespołu. W tym meczu grać przez kontuzję nie mógł Vince Carter, ale Air Canada został świetnie zastąpiony przez Redicka. J.J. zdobył 20 punktów, trafił trzy trójki i perfekcyjnie wykonywał osobiste. Dodał do tego również 5 asyst i 4 zbiórki. Najlepszym strzelcem był oczywiście lider zespołu, Howard. Popularny Superman miał 24 punkty i 18 zbiórek. Z ławki znakomicie grał Brandon Bass, który 14 ze swoich 18 punktów rzucił w pierwszej połowie meczu. Marcin Gortat grał 10 minut i spisał się całkiem dobrze. W statystykach tego nie widać, ale Polak dał od siebie to co zwykle, czyli dobrą defensywę. Bardzo efektownie zablokował Dwayne Wade. W Heat B3 zdobyła w sumie 64 punkty, ale brakowało wsparcia z ławki. Wstrzelić nie potrafił się James Jones, który spudłował pięć prób za trzy i nie zdobył nawet punktu. Erick Dampier, którego Miami podpisało po zwolnieniu Stackhouse nie zadebiutował jeszcze w swojej nowej drużynie.

 

Grały również moje dwa ulubiony zespoły. Meczów niestety nie widziałem, bo zaczynały się późno, a po Magic – Heat chciało mi się już spać. Bulls fatalnie zaczęli pojedynek z Suns, ale ostatecznie pokonali w Airways Center gospodarzy. Do rozstrzygnięcia potrzebne były dwie dogrywki. Blisko triple-double był D-Rose, który zakończył mecz z 35 punktami, 12 zbiórkami i 7 asystami. Luol Deng dorzucił od siebie 26 oczek, a Joakim Noah 17. Cała ta trójka zaliczyła double-double, bo Deng i Noah mieli jeszcze odpowiednio po 10 i 15 zbiórek. Z ławki błyszczał Kyle Korver, KK trafił trzy trójki i w sumie zdobył 24 punkty. Suns nie pomógł świetny występ Granta Hilla i Steve Nasha oraz rewelacyjna gra rezerwowego Hakima Warricka. Znacznie gorzej spisały się Szerszenie, które w Salt Lake City uległy Jazz. To druga porażka Hornets z rzędu i naprawdę nie wiem co się dzieje z tym zespołem. Start sezonu rewelacyjny, a teraz najpierw słaby mecz z Kings, ale ten udało się jeszcze wygrać, następnie kompromitująca porażka z Clippers oraz blowout z Jazz.

 

Jednym z bohaterów tej nocy na pewno był Shaq. Jego Celtics pokonali Nets, a O’Neal miał 25 punktów i 11 zbiórek. Znowu niesamowite statystyki wykręcił Kevin Love. Jego Minnesota grała z będącymi w świetnej formie Spurs i wydawało się, że Timberwolves pokonają San Antonio, ale ostatecznie gościom udało się doprowadzić do dogrywki, w której okazali się lepsi. Love zdobył 32 punkty i zebrał 22 piłki. Wyróżnić można też ... Darko Milicicia :D, który kończył mecz z 22 punktami i 8 zbiórkami.

Odnośnik do komentarza

Raports wygrali już 4 mecze z rzędu :jupi: To dopiero początek sezonu, ale Toronto gra znacznie lepiej niż myślałem. Gdyby jeszcze Bargnani zaczął zbierać... No ale nie można mieć wszystkiego :D Trochę szkoda było mi odejścia Jacka, jednak Bayless zaliczył dobry debiut, podobnie jak Peja. Po sezonie temu drugiemu kończy się kontrakt i Raports będą mieli sporo pieniędzy na nowych zawodników. Tylko kto chciałby przejść do zespołu z Kanady?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...