Skocz do zawartości

I Hercules kupa, gdy menedżer dupa


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Październik 2024:

 

La Liga:

7/38, 05.10.2024, [16] Osasuna – [6] Hercules, 0:2 (Cristo, El Amin)

8/38, 19.10.2024, [5] Hercules – [3] Atletico Madryt, 1:1 (Rodriguez)

9/38, 27.10.2024, [6] Hercules – [5] Sevilla, 1:0 (Sanabria)

 

Copa del Rey:

4 runda, 30.10.2024, Hercules – Valencia, 0:3

 

Towarzyskie:

09.10.2024, Hiszpania – Włochy, 2:1 (Sangalli x2)

 

Liga Narodów, Dywizia A, Grupa 2:

3/4, 13.10.2024, Hiszpania – Irlandia, 2:0 (Fabian, Asensio)

 

Na początku października podpisałem nowy kontrakt z Herculesem, na mocy którego mam zarabiać 18,5 tys. Euro na tydzień. W kontrakcie zapisano mi budżet transferowy na ten sezon w wysokości 1,,5 mln euro oraz budżet na pensje w wysokości 550 tys. euro na tydzień. Ponadto w kontrakcie zawarto dodatek motywacyjny – jeśli utrzymam Hercules w La Liga, moje wynagrodzenie wzrośnie o 35% w stosunku do obecnego.

 

Zmotywowany i ucieszony nowym kontraktem przygotowywałem drużynę do kolejnych ligowych starć, a zawodnicy chyba przejęli ode mnie ten zwiększony entuzjazm, bo z trzech rozegranych w październiku spotkań wracamy niepokonani. W zasadzie w każdym starciu prezentowaliśmy naprawdę dobry, skuteczny, momentami wyrachowany futbol, który pozwala nam pokonywać zespoły słabsze od nas (jak np beniaminka z Pampeluny) lub przynajmniej nie przegrywać z teoretycznie silniejszymi (jak w starciu przed własną publicznością przeciwko Atletico Madryt). A gdy do tego dodamy fakt, że potrafimy też sprawiać niespodzianki, jak w ostatnim meczu ligowym z Sevillą, który wygraliśmy, mimo gry przez ponad pół godziny w osłabieniu, to otrzymujemy obraz naprawdę dojrzałej drużyny, która w tym sezonie naprawdę może namieszać w czubie tabeli.

 

Szkoda tylko, że ten dobry obraz nieco zaciemnia fakt, że przegraliśmy dość gładko w meczu 4 rundy Pucharu Króla. Był to dla nas mecz szczególny bo z lokalnym rywalem z prowincji, a w takich spotkaniach powinno pokazywać się więcej, przede wszystkim wolicjonalnie i mentalnie. Mamy co prawda jeszcze rewanż, ale trudno przypuszczać, żeby udało nam się odwrócić na Nuevo Mestalla losy dwumeczu.

 

W kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Narodów odnieśliśmy trzecie zwycięstwo, które pieczętuje nasz awans do fazy finałowej, ale jeszcze musimy za miesiąc dopełnić formalności i rozegrać ostatnie spotkanie grupowe z Walią.

Odnośnik do komentarza

Listopad 2024:

 

La Liga:

10/38, 02.11.2024, [1] Real Madryt – [5] Hercules, 2:0

11/38, 10.11.2024, [11] Getafe – [6] Hercules, 0:2 (El Amin x2)

12/38, 22.11.2024, [12] Alaves – [6] Hercules, 1:1 (Saaidi)

13/38, 30.11.2024, [6] Hercules – [2] Barcelona, 1:0 (Carbonell)

 

Liga Narodów, Dywizia A, Grupa 2:

14.11.2024, Walia – Hiszpania, 0:4 (Olmo, Sangalli x2, Vallejo)

 

Towarzyskie:

18.11.2024, Hiszpania – Dania, 2:1 (Olmo, Suso)

 

Listopad zaczął się od trudnego sprawdzianu na Santiago Bernabeu, który jednak oblaliśmy. Po części z mojej winy, bo wystawiłem w tym meczu rezerwowy skład. Wolałem bowiem, aby kluczowi zawodnicy wypoczywali przed kolejnymi spotkaniami, w których mieliśmy znacznie większe szanse na pełne zdobycze punktowe. Wydaje się bowiem, że nawet w najmocniejszym składzie nie bylibyśmy w stanie realnie powalczyć z ekipą z Madrytu.

 

Ta taktyka personalna przyniosła dobry efekt, bo w pozostałych trzech ligowych meczach listopada zdobyliśmy w sumie siedem punktów, notując między innymi bardzo cenne wyjazdowe zwycięstwo nad Getafe, które zwykle sprawia nam problemy. Przedziwny był to mecz, bo gospodarze mieli w nim znaczącą przewagę w posiadaniu piłki (60-40) jak i w strzałach na bramkę (19-10), ale już w strzałach celnych proporcje się zupełnie odwróciły i to my strzelaliśmy trzy razy częściej, co znalazło też odzwierciedlenie w wyniku końcowym.

 

W starciu z Alaves byliśmy natomiast wyraźnie słabsi, ale jednak i tak udało się wyrwać jeden punkt dzięki bramce Saaidiego, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Herculesa. Mam nadzieję, że ten gol pomoże mu nabrać pewności siebie i w kolejnych spotkaniach Algierczyk będzie grał coraz lepiej, bo póki co na pewno nie pokazuje pełni swojego potencjału.

 

Mecz z Barceloną to zaś osobna historia. Przez wiekszą część spotkania dominowała Duma Katalonii, ale wszystko zmieniła czerwona kartka dla Sergiego Roberto z 69 minuty. Zdecydowałem się zagrać va bank i zmienić nastawienie na odważniejsze. Ryzyko się opłaciło, bo dwanaście minut po czerwonej kartce, wychowanek Barcelony skarcił swój macierzysty klub golem, który dał nam to jakże spektakularne zwycięstwo.

 

Zgodnie z przewidywaniami, reprezentacja Hiszpanii wygrała ostatnie spotkanie fazy grupowej Ligi Narodów, nie dając żadnych szans drużynie Walii. Nasz udział w turnieju finałowym był jednak pewny i przed tym spotkaniem. W czerwcu o to trofeum zagramy z Belgią i jeśli pokonamy Czerwone Diabły to w finale będzie czekał na nas zwycięzca drugiego półfinału między Anglią i Portugalią.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2024:

 

La Liga:

14/38, 08.12.2024, [20] Levante – [5] Hercules, 1:3 (Carbonell, Sanabria, Rodriguez)

15/38, 14.12.2024, [4] Hercules – [2] Valencia, 1:0 (Rodriguez)

16/38, 18.12.2024, [4] Hercules – [14] Villarreal, 2:0 (Blanco, Zalazar)

 

Copa del Rey:

4 runda, 02.12.2024, Valencia – Hercules, 4:0

 

Towarzyskie:

29.12.2024, Oviedo – Hercules, 1:2 (Rodriguez, El Amin)

 

Na początku grudnia odbyło się losowanie grup eliminacji MŚ 2026. Znaleźliśmy się w grupie 9 wraz z Andorą, Gruzją, Islandią i Polską.

 

Tymczasem coraz więcej komentatorów i obserwatorów ligi hiszpańskiej zaczyna wskazywać Hercules jako objawienie tego sezonu. W zasadzie to nic dziwnego, skoro cały czas kontynuujemy swoją bardzo dobrą grę, opartą przede wszystkim na żelaznej defensywie. W grudniu wygraliśmy wszystkie trzy ligowe mecze i co więcej, straciliśmy w nich tylko jednego gola.

 

Zaczęło się od derbowego zwycięstwa nad Levante. W spotkaniu tym szybko objęliśmy prowadzenie, ale gospodarze niemal natychmiast wyrównali. Dopiero po zmianie stron swoją dojrzałością i kulturą gry zabiegaliśmy i zmęczyliśmy przeciwnika, któremu brakło sił na pełne 90 minut, w efekcie czego dwa gole w końcówce drugiej połowy załatwiły sprawę.

 

Potem przyszedł mecz ligowy z Valencią, gdzie z jednej strony miałem założenie – przede wszystkim nie przegrać. Z drugiej jednak – chciałem wziąć rewanż za odpadnięcie w dwumeczu w Pucharze Króla. Zwłaszcza, że odpadliśmy w dość wstydliwych okolicznościach, przegrywając w dwumeczu aż 0:7. No i to nam się udało. Zagraliśmy znów bardzo dobry mecz, ale tym razem w przeciwieństwie do starcia z Barceloną, udało nam się pokonać wyżej notowanego rywala bez konieczności osłabiania go przez sędziego czerwoną kartką.

 

Na koniec roku, jeszcze przed przerwą świąteczną, potwierdziliśmy wysoką formę, pokonując kolejnego rywala zza miedzy w następnych „prawie-derbach”, Villarreal. Ekipa Żółtej Łodzi Podwodnej generalnie nam leży, bo to drużyna, która lubi grać ofensywnie, co wykorzystujemy, stawiając mocne zasieki, neutralizujące ataki rywala, ale też szybko kontrując. Taki właśnie efekt miało to spotkanie, w którym dwie szybkie kontry rozwiązały sprawę, a skuteczna gra w obronie  uniemożliwiała gościom nawet nie tyle strzelanie na naszą bramkę, ale w ogóle dochodzenie do sytuacji bramkowych.

 

Dobra postawa moich podopiecznych, głównie w ostatnich meczach ligowych zaprocentowała tym, że zostałem wybrany menedżerem grudnia.

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2025:

 

Wypożyczenia z klubu:

Alex Casal => Alzira

Juan => Lorca

Damian Cardenas, Ivan Vega => Guijuleo

Domingo Pereira => Barakaldo

Saul Garcia => Sant Andreu

Pepe Lorenzo => Badalona

 

La Liga:

17/38, 04.01.2025, [13] Girona – [4] Hercules, 0:0

18/38, 12.01.2025, [4] Hercules – [10] Valladolid, 1:1 (Saaidi)

19/38, 19.01.2025, [5] Betis – [4] Hercules, 0:1 (Flueras)

20/38, 25.01.2025, [16] Malaga – [3] Hercules, 1:2 (El Amin, Zalazar)

 

Po nowym roku wcale się nie zatrzymujemy, ani nie zwalniamy i cały czas cierpliwie gromadzimy punkty. Co prawda styczeń nie był tak spektakularny, jak dwa poprzednie miesiące, bo wygraliśmy w nim tylko dwa mecze, ale cały czas też nie przegrywamy, co pozwala nam utrzymywać się w czubie tabeli i trzymać rywali na dystans.

 

Remis na wyjeździe z Gironą jeszcze jakoś przełknąłęm, bo to niewygodny dla mnie rywal, ale zaledwie jedno oczko wywalczone w starciu z Valladolid to wynik zdecydowanie poniżej oczekiwań. I na pewno nie należy go tłumaczyć wystawieniem na to spotkanie rezerwowego składu, bo nawet ten powinien być w stanie ograć niżej notowanego rywala.

 

Potem jednak było już znacznie lepiej. Najpierw sprawiliśmy nie lada niespodziankę, ogrywając na wyjeździe Betis, strzelając zwycięskiego gola w samej końcówce spotkania. Jego autorem został Flueras, dla którego jednak było to dopiero pierwsze trafienie w tym sezonie, a on sam na boisku pojawił się dosłownie kilkanaście minut wcześniej. Warto odnotować, że również w tym meczu wyszliśmy teoretycznie rezerwowym składem, który tym razem jednak udowodnił, że wcale taki rezerwowy nie jest i potrafi również gromadzić punkty.

 

Na zakończenie miesiąca, już w najmocniejszym zestawieniu pojechaliśmy do Andaluzji, aby zmierzyć się z pałającą do nas żądzą rewanżu Malagą, która dostała takie lanie na jesieni, gdy hattricka strzelił Sanabria. Nic jednak gospodarzom z tego nie wyszło i choć nawet powadzili, to jednak z prowadzenia cieszyli się nie dłużej niż 60 sekund. Szybkie wyrównanie, a po chwili drugi gol przechylił szalę zwycięstwa w tym spotkaniu na naszą stronę.

 

Tabela ligowa na półmetku sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   |       | R. Madrid          | 19    | 13    | 2     | 4     | 49    | 26    | 23    | 41    | 
| 2nd   |       | Valencia           | 19    | 12    | 2     | 5     | 36    | 20    | 16    | 38    | 
| 3rd   |       | Hercules           | 19    | 10    | 7     | 2     | 21    | 8     | 13    | 37    | 
| 4th   |       | Barcelona          | 19    | 10    | 6     | 3     | 35    | 14    | 21    | 36    | 
| 5th   |       | Real Betis         | 19    | 11    | 3     | 5     | 34    | 23    | 11    | 36    | 
| 6th   |       | Sevilla            | 19    | 10    | 4     | 5     | 24    | 20    | 4     | 34    | 
| 7th   |       | A. Madrid          | 19    | 9     | 5     | 5     | 32    | 22    | 10    | 32    | 
| 8th   |       | Espanyol           | 19    | 9     | 5     | 5     | 33    | 22    | 11    | 32    | 
| 9th   |       | A. Bilbao          | 19    | 8     | 8     | 3     | 34    | 26    | 8     | 32    | 
| 10th  |       | Valladolid         | 19    | 7     | 4     | 8     | 31    | 32    | -1    | 25    | 
| 11th  |       | Getafe             | 19    | 6     | 6     | 7     | 29    | 31    | -2    | 24    | 
| 12th  |       | Real Sociedad      | 19    | 7     | 3     | 9     | 17    | 23    | -6    | 24    | 
| 13th  |       | Girona             | 19    | 6     | 6     | 7     | 29    | 33    | -4    | 24    | 
| 14th  |       | Villarreal         | 19    | 6     | 4     | 9     | 26    | 30    | -4    | 22    | 
| 15th  |       | Vigo               | 19    | 5     | 3     | 11    | 29    | 28    | 1     | 18    | 
| 16th  |       | Málaga             | 19    | 4     | 6     | 9     | 28    | 30    | -2    | 18    | 
| 17th  |       | Alavés             | 19    | 5     | 3     | 11    | 28    | 46    | -18   | 18    | 
| 18th  |       | Osasuna            | 19    | 4     | 1     | 14    | 18    | 43    | -25   | 13    | 
| 19th  |       | Zaragoza           | 19    | 2     | 6     | 11    | 22    | 46    | -24   | 12    | 
| 20th  |       | Levante            | 19    | 3     | 2     | 14    | 20    | 52    | -32   | 11    | 

 

 

Odnośnik do komentarza

Luty 2025:

 

La Liga:

21/38, 01.02.2025, [3] Hercules – [8] Espanyol, 1:1 (Rodriguez)

22/38, 09.02.2025, [11] Real Sociedad – [3] Hercules, 3:1 (Garces)

23/38, 17.02.2025, [4] Hercules – [13] Celta Vigo, 2:1 (Zalazar x2)

24/38, 21.02.2025, [19] Zaragoza – [4] Hercules, 2:2 (Bartra [og], Sanabria)

25/38, 26.02.2025, [4] Hercules – [8] Athletic Bilbao, 3:1 (Sanabria x2, Oier [og])

 

Wielu się zastanawia, kiedy ta bańka z Herculesem w roli głównej w rozgrywkach ligowych w tym sezonie wreszcie pęknie. A my nic sobie z tego nie robimy i cały czas cierpliwie ciułamy punkty, wygrywając to, co wygrywać musimy lub możemy i przegrywając tam, gdzie pewnie i tak byśmy przegrali bez względu na okoliczności.

 

Tak właśnie było w tym miesiącu, kiedy po remisie przed własną publicznością pojechaliśmy na Anoeta, gdzie przegraliśmy, bo zawsze przegrywamy. Potem jednak przyszła szybko wygrana nad Celtą, gdzie koncertowo spisał się autor obu bramek – Zalazar. Wygląda na to, że Kuki wyraźnie okrzepł i poprawił się w tym sezonie, stając się coraz ważniejszą postacią Herculesa.

 

Potem był wyszarpany w dramatycznych okolicznościach remis w starciu z Zaragozą. Zaczęło się dobrze dla nas, bo już w 3 minucie samobójczego gola strzelił Bartra. Potem jednak gospodarze się wyraźnie ogarnęli i do szatni na przerwę schodzili już z prowadzeniem. W drugiej połowie naszą sytuację dodatkowo skomplikowała kontuzja Hernando, dosłownie kilka minut po tym jak dokonałem ostatniej, trzeciej zmiany. Dlatego końcówkę spotkania graliśmy w osłabieniu, a mimo to udało nam się doprowadzić do wyrównania za sprawą bramki Sanabrii. Choć to tylko jeden punkt, to cieszyłem się z niego jak dziecko.

 

Na koniec miesiąca zaś sprawiliśmy małą niespodziankę, pokonując u siebie pewnie Athletic Bilbao, biorąc tym samym rewanż za porażkę z rundy jesiennej. Znów naszym bohaterem został Sanabria, autor dwóch bramek. Urugwajczyk wyrasta na prawdziwego lidera tego zespołu i postawienie na niego kosztem Torrasa okazało się bardzo dobrym posunięciem. Wygląda też na to, że w obliczu marnej dyspozycji naszych napastników, to Sanabria zostanie naszym najlepszym strzelcem w tym sezonie.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2025:

 

La Liga:

26/38, 02.03.2025, [4] Hercules – [18] Osasuna, 0:0

27/38, 09.03.2025, [4] Atletico Madryt – [5] Hercules, 3:0

28/38, 15.03.2025, [5] Hercules – [3] Real Madryt, 0:1

29/38, 30.03.2025, [12] Sevilla – [5] Hercules, 1:1 (Sanabria)

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata, Grupa 9

1/8, 20.03.2025, Islandia – Hiszpania, 2:2 (Isco, Suso)

2/8, 23.03.2025, Hiszpania – Andora, 16:0 (Sangalli x4, Suso x5, Saul, Vallejo, Asensio x3, Diez [og])

 

No cóż. Kryzys musiał kiedyś przyjść. I w sumie lepiej teraz niż w decydującej fazie sezonu. W marcu zgromadziliśmy zaledwie dwa punkty w czterech rozegranych spotkaniach, co wypchnęło nas poza miejsca dające prawo gry w Lidze Mistrzów w następnym sezonie. Choć... kto przy zdrowych zmysłach przewidziałby przed rozpoczęciem rozgrywek, że na tym etapie sezonu będzie mieć takie „problemy”?

 

Trzeba też zauważyć, że nie traciliśmy tych punktów z jakimiś ogórkami (niczego nie ujmując ekipie Leganes), a z kandydatami do mistrzostwa, bo tak należy oceniać obie ekipy z Madrytu: Real i Atletico. Porażka z Realem to jak na razie pierwsza nasza wtopa przed własną publicznością w tym sezonie. I mam nadzieję, że ostatnia. Na koniec miesiąca jeszcze walczyliśmy o poprawienie sobie nastrojów, ale zadanie nie było łatwe, bo czekał nas wyjazd do Sewilli. Tam nigdy nie jest łatwo, ale jednak udało się wyrwać jeden punkt, który choć odrobinę poprawił morale w zespole i mam nadzieję, że w kluczową fazę sezonu wejdziemy jednak w lepszej dyspozycji.

 

Tymczasem mój dotychczasowy asystent, Jose Vegar otrzymał propozycję pracy w charakterze menedżera w Cordobie, z której skrzętnie skorzystał. Ma pomóc tej drużynie w wywalczeniu awansu do Segunda Division.  Moim nowym asystentem w wyniku castingu został dotychczasowy asystent z Las Palmas – Roberto Rios.

 

Z reprezentacją Hiszpanii rozpoczęliśmy też zmagania w eliminacjach do Mistrzostw Świata. I trzeba przyznać, że rozpoczęliśmy je od falstartu, tylko remisując na dalekiej Islandii z tą charakterną reprezentacją. Potem zaś przyszedł mecz eliminacyjny ze słabiutką Andorą i było jasne, że ekipa z malutkiego księstwa zapłaci rachunek za naszą utratę punktów na północy. Ale chyba mimo wszystko nikt nie spodziewał się, że rachunek, który wystawimy, będzie aż tak słony. Mimo wszystko wolałbym w tym meczu strzelić czwartą część tych bramek, a nieco więcej dołożyć ich przed kilkoma dniami w meczu z Islandią. Wypada tylko mieć nadzieję, że ten wypadek przy pracy nie utrudni nam kwestii awansu.

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2025:

 

La Liga:

30/38, 02.04.2025, [6] Hercules – [11] Getafe, 2:1 (Saaidi, Cristo)

31/38, 05.04.2025, [6] Hercules – [14] Alaves, 4:0 (Rodriguez, Zalazar, Garces x2)

32/38, 12.04.2025, [1] Barcelona – [5] Hercules, 2:0

33/38, 19.04.2025, [6] Hercules – [19] Levante, 2:0 (Rodriguez, Blanco)

34/38, 22.04.2025, [2] Valencia – [5] Hercules, 2:0

35/38, 27.04.2025, [6] Hercules – [15] Girona, 4:0 (El Amin x2, Cristo, Dieguez)

 

W kwietniu wchodziliśmy w decydującą fazę sezonu, ale szczęśliwie mieliśmy dość korzystny kalendarz, bo poza dwoma wyjazdami do potentatów z Walencji i Barcelony, czekały nas raczej mecze, które powinniśmy ze spokojem wygrywać.

 

I faktycznie zaczęliśmy od zwycięstwa nad Getafe, które jednak kosztowało nas sporo wysiłku, a zwycięski gol padł dopiero w 85 minucie. Strzelił go Cristo, dla którego było to... pierwsze trafienie w tym sezonie. Aż trudno w to uwierzyć. Ważne jednak, że nasz playmaker odblokował się we właściwym momencie i może do końca sezonu jeszcze kilka ważnych bramek zdobędzie.

 

Potem przyszło spotkanie z Alaves, które dla odmiany wygraliśmy spokojnie i pewnie. Co ciekawe, ten mecz miał swojego bohatera w osobie Garcesa. Były napastnik Deportivo zdobył dwie bramki, które podobnie jak w przypadku Cristo, były jego pierwszymi trafieniami w tym sezonie. I podobnie jak w przypadku wychowanka Realu Madryt, tak i wobec Borjy oczekiwania będą teraz zdecydowanie wyższe.

 

W nastepnej kolejce jechaliśmy na Camp Nou zmierzyć się z Barceloną, która z pewnością chciała zmazać niekorzystne wrażenie jakie po sobie zostawiła w rundzie jesiennej. Poza tym Duma Katalonii potrzebowała punktów, aby bronić pozycji  lidera w wyścigu po mistrzostwo. Mając to wszystko na uwadze, nawet niespecjalnie podejmowałem w tym meczu rekawicę i wystawiłem rezerwowy skład z nastawieniem – nie przegrać za wysoko. Ten cel został osiągnięty, a gracze podstawowego składu mieli dać nam gole i punkty w kolejnych spotkaniach.

 

I tak też było w meczu z Levante, które już chyba pogodziło się ze spadkiem do Segunda Division. Szybko zdobyte dwie bramki jeszcze w pierwszej połowie ustawiły spotkanie i pozwoliły nam kontrolować mecz w drugich czterdziestu pięciu minutach. Świetne spotkanie zaliczył tym razem Blanco, który do bramki dołożył dwa kluczowe podania i był najbardziej wyróżniającym się graczem Herculesa.

 

W następnej kolejce czekał nas wyjazd do Walencji na mecz o podobnym charakterze jak ten z Barceloną. Też czekał na nas rywal, którego stadion to twierdza i który chciał się zrewanżować za porażkę w rundzie jesiennej. Dlatego podobnie jak miało to miejsce w starciu z ekipą z Katalonii, tak i tym razem wystawiłem drugi skład, skupiając się na walce o punkty tam, gdzie jest to bardziej realne.

 

Taktyka znów przyniosła dobry efekt, bo w ostatnim meczu kwietnia spokojnie ograliśmy Gironę, grając już najlepszym naszym zestawieniem i tym samym to my tym razem wzięliśmy rewanż za stratę punktów w Katalonii w zimie. Świetne spotkanie rozegrał El Amin, który chyba przypomniał sobie, że jego zadaniem w tym klubie jest przede wszystkim strzelanie goli. Jak na razie bowiem ten sezon jest fatalny w wykonaniu Sudańczyka.  

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Maj 2025:

 

La Liga:

36/38, 03.05.2025, [10] Valladolid – [5] Hercules, 1:1 (Cristo)

37/38, 11.05.2025, [15] Villarreal – [6] Hercules, 0:1 (Cristo)

38/38, 18.05.2025, [6] Hercules – [5] Betis, 0:4

 

Do zakończenia rozgrywek ligowych pozostały tylko trzy kolejki i zdobycie kwalifikacji do europejskich pucharów mieliśmy praktycznie we własnych rękach. Musieliśmy tylko wygrać przynajmniej jedno z ostatnich trzech meczów i mogliśmy być spokojni o udział w Lidze Europy w przyszłym sezonie.

 

Nie było nam dane tego celebrować już po meczu z Valladolid, bo to spotkanie tylko zremisowaliśmy, a ekipa ta dołącza do grona niewielu drużyn, którym udało się powstrzymać nas dwukrotnie w tym sezonie.

 

Potem przyszło spotkanie z Villarreal, o którym już pisałem, że nam leży. Nie inaczej było i tym razem i udało nam się z Estadio de la Ceramica wywieźć trzy punkty, które dały nam upragniony awans do europejskich pucharów w następnym sezonie. Znów strzelcem jedynego gola dla Herculesa był Cristo, który w tej końcówce sezonu wyrasta na prawdziwego lidera zespołu. Tego właśnie od niego oczekuję, ale trochę częściej niż tylko przez kilka tygodni w trakcie trwania sezonu.

 

Na koniec sezonu już zupełnie wyluzowani przystąpiliśmy do meczu z Betisem. W tym spotkaniu wystawiłem znów rezerwowy skład, robiąc z meczu okno wystawowe dla kilku graczy, których będę chciał po sezonie sprzedać. Wydaje się jednak, że nie zostawili oni po sobie zbyt dobrego wrażenia, bo Hercules dostał potężne lanie. Dla mnie jednak teraz nie miało to już żadnego znaczenia.

 

W konkursie na Trenera Sezonu zająłęm drugie miejsce. Wygral Unai Emery, który z Barceloną obronił tytuł mistrzowski.

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Barcelona          | 38    | 25    | 8     | 5     | 74    | 22    | 52    | 83    |        
| 2nd   | ECC   | Valencia           | 38    | 24    | 5     | 9     | 70    | 36    | 34    | 77    |        
| 3rd   | ECC   | Real Madrid        | 38    | 23    | 5     | 10    | 82    | 50    | 32    | 74    |        
| 4th   | ECC   | Atletico Madrid    | 38    | 21    | 10    | 7     | 72    | 36    | 36    | 73    |        
| 5th   | EC    | Real Betis         | 38    | 21    | 7     | 10    | 79    | 47    | 32    | 70    |        
| 6th   | EC    | Hercules           | 38    | 18    | 12    | 8     | 47    | 32    | 15    | 66    |        
| 7th   | EC    | Espanyol           | 38    | 18    | 8     | 12    | 60    | 45    | 15    | 62    |        
| 8th   |       | Real Sociedad      | 38    | 18    | 7     | 13    | 47    | 47    | 0     | 61    |        
| 9th   |       | Athletic Bilbao    | 38    | 14    | 16    | 8     | 56    | 48    | 8     | 58    |        
| 10th  |       | Valladolid         | 38    | 16    | 9     | 13    | 61    | 51    | 10    | 57    |        
| 11th  |       | Getafe             | 38    | 15    | 11    | 12    | 58    | 49    | 9     | 56    |        
| 12th  |       | Sevilla            | 38    | 16    | 7     | 15    | 44    | 44    | 0     | 55    |        
| 13th  |       | Celta Vigo         | 38    | 13    | 6     | 19    | 60    | 59    | 1     | 45    |        
| 14th  |       | Alavés             | 38    | 12    | 4     | 22    | 50    | 80    | -30   | 40    |        
| 15th  |       | Girona             | 38    | 8     | 9     | 21    | 47    | 82    | -35   | 33    |        
| 16th  |       | Villarreal         | 38    | 8     | 8     | 22    | 43    | 65    | -22   | 32    |        
| 17th  |       | Málaga             | 38    | 8     | 8     | 22    | 47    | 70    | -23   | 32    |        
| 18th  | R     | Osasuna            | 38    | 9     | 4     | 25    | 42    | 80    | -38   | 31    |        
| 19th  | R     | Levante            | 38    | 8     | 4     | 26    | 37    | 89    | -52   | 28    |        
| 20th  | R     | Zaragoza           | 38    | 6     | 10    | 22    | 41    | 85    | -44   | 28    |        

 

 

Odnośnik do komentarza

Podsumowanie sezonu

 

No i proszę. Rok temu pisałem, że jeśli utrzymamy tendencję, to za rok powinniśmy zająć miejsce 6, skoro co rok awansujemy na koniec o cztery pozycje. I tak też się stało. W efekcie Hercules zadebiutuje pod moją wodzą w europejskich pucharach, a chyba i będzie to absolutny debiut tej ekipy w Europie. To dla mnie wielkie osiągnięcie i radość porównywalna z otrzymaniem angażu na stanowisku selekcjonera La Furia Roja.  Celem na przyszły sezon będzie zatem utrzymanie miejsca w strefie dającej europejskie puchary również w następnym sezonie, jak i wyjście z grupy Ligi Europy.

 

Aby jednak to było możliwe, konieczne będą spore ruchy kadrowe. Wiemy bowiem, jak granie dwa razy w tygodniu potrafi wypompować, więc muszę zadbać o to, aby kadra była jeszcze bardziej konkurencyjna. Aby na każdej pozycji mieć po dwóch graczy na równym sobie poziomie. To oznaczać będzie odejście paru zawodników, którzy w tym sezonie zawiedli oraz przede wszystkim sprowadzenie paru nowych, którzy wzmocnią formacje, które najbardziej tego potrzebują.

 

 

Bramkarze:

 

Alfonso Herrero (HIS, 31, 950 tys.) – 14 / 27/ 3 / 0 / 0 / 0 / 1260 / 6.84

Franco Sepulveda (CHL, 21, 23A / 0G, 2,4 mln) – 26 / 12 / 15 / 1 / 0 / 0 / 2340 / 6.99

 

Akurat na bramce żadne zmiany raczej nie nastąpią. Raczej, bo wszystko będzie zależało od tego, czy uda nam się utrzymać w drużynie Sepulvedę, który już rok temu był obiektem zainteresowań wielu czołowych ekip w Europie. Jeśli perspektywa gry w europejskich pucharach będzie dla Franco dostatecznie atrakcyjna i ten zostanie z nami, na tej pozycji nie będą potrzebne żadne zmiany.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Adrian Jimenez (HIS, 32, 93 tys.) – 14 / 0 / 0 / 0 / 2 / 0 / 1051 / 6.51

Jose Gonzalez (CHL, 20, 19A / 0G, 3,7 mln) – 30 / 0 / 7 / 1 / 3 / 0 / 2609 / 7.16

Imanol Artola (HIS, 21, 180 tys., Eibar) – 22 / 4 / 1 / 0 / 2 / 0 / 6.70

 

Ech ta nasza prawa obrona. Jest naszą bolączką przynajmniej już od paru sezonów, gdy cały czas nie udaje mi się posiadać w tej formacji dwóch równorzędnych zawodników. Nie inaczej było i w tym roku. Wydawało się, że po odejściu Nieto poszukamy sensownej alternatywy dla Gonzaleza, ale takowej znaleźć się nie udało. Do tego transfer Cucurelli zmusił mnie trochę do innego utylizowania Jimeneza, dlatego nasz weteran przeniósł się z lewej obrony na prawą. Jak łatwo przypuszczać, nie było to dla niego łatwe, ale przynajmniej odciążył trochę nasz chilijski diamencik. Adrianowi automatycznie przedłużył się o rok kontrakt, ale jeśli znajdzie się na niego kupiec to go sprzedam. Trafił nawet na listę transferową. A co do Gonzaleza, to módlmy się, aby nigdzie nie odszedł, choć rok temu Manchester City był o 3 mln od wyrównania w swoich ofertach klauzuli Chilijczyka. Jeśli nie uda się znaleźć nikogo sensownego w miejsce Jimeneza, rozważę przesunięcie do pierwszej drużyny Artoli, który ma za sobą całkiem niezły rok w Eibar.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Marc Cucurella (HIS, 26, 3u21-A / 0G, 2,2 mln) – 28 / 0 / 3 / 1 / 5 / 1 / 2390 / 7.10

Stiven Hyseni (ALB, 21, 28A / 2G, 975 tys.) – 13 / 0 / 0 / 2 / 5 / 0 / 1142 / 6.65

 

Po drugiej stronie bloku defensywnego wszystko wywróciło się do góry nogami za sprawą transferu Marka Cucurelli, który przyszedł do nas na zasadzie wolnego transferu. To sprawiło, że Hyseni musiał się zadowolić rolą rezerwowego, a jak wiemy, często wystawiam rezerwy w starciach z najmocniejszymi, co na pewno im nie pomaga i wpływa na końcową notę. Hyseni jednak oprócz tego, że średnio sobie radził z najlepszymi prawoskrzydłowymi w Hiszpanii to też nie poczynił zbyt dużych postępów na treningu, dlatego trafia na listę transferową i prawdopodobnie odejdzie po sezonie. Na ten moment największe zainteresowanie jego osobą wyraża Legia oraz Hapoel Tel Awiw i prawdopodobnie walka o tego piłkarza rozstrzygnie się między tymi klubami. A ja będę musiał poszukać jakiegoś sensownego zmiennika dla Katalończyka. W rezerwach niby jest Edu, który ma za sobą rok w Badalonie, ale to nie jest piłkarz tego formatu.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Adrian Dieguez (HIS, 29, 47,5 tys.) – 19 / 1 / 0 / 0 / 2 / 0 / 1415 / 6.85

Modibo Sagnan (FRA, 26, 3u21-A / 0G, 950 tys.) – 16 / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 1315 / 6.79

Manu Hernando (HIS, 26, 2,2 mln) – 23 / 0 / 1 / 1 / 1 / 0 / 2021 / 7.03

Josua Meijas (WEN, 26, 54A / 2G, 2,3 mln) – 28 / 0 / 0 / 0 / 4 / 0 / 2429 / 7.02

 

Obsada środka obrony nie zmienia się praktycznie już od trzech lat, ale to był chyba ostatni rok w takiej personalnej konfiguracji tej formacji. Na Ligę Europy i rotowanie między rozgrywkami będę potrzebował znacznie lepszych stoperów, więc prawdopodobnie po sezonie rozstaniemy się zarówno z Dieguezem, jak i Sagnanem, a w ich miejsce poszukam zawodników lepszych. Na pewno odejdzie Sagnan, który pobiera niewspółmiernie wysokie wynagrodzenie do jakości sportowej, jaką daje na boisku, a Dieguez – jeśli nie znajdę rozsądnej alternatywy to być może nawet zostanie. Wśród zawodników, którzy z rezerw lub młodzieżówki mogliby wskoczyć do pierwszej drużyny, chyba najbliżej tego jest nasz tegoroczny nabytek ze szkółki – 16-letni Mateo, który zaledwie po kilku tygodniach w młodziezówce został przesunięty do rezerw i wcale tam nie odstaje. To talent czystej wody i wydaje mi się, że można go już, mimo młodego wieku, powoli próbować w pierwszej drużynie.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Kevin Tobar (KOL, 21, 35u21-A / 5G, 575 tys.) – 23 / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 1239 / 6.70

Roberto Olabe (HIS, 29, 1,5 mln) – 28 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 1423 / 6.70

 

Przesunięty nieco głębiej Olabe dał jakoś radę wypełnić lukę po sprzedanym Torrasie, choć tak naprawdę, ani Tobar, ani Olabe nie byli zawodnikami wyjściowej jedenastki. Olabe był pierwszym rezerwowym do gry, podczas gdy Tobar pojawiał się w meczach drugiego garnituru. Trochę mnie Kolumbijczyk rozczarował, bo nie poczynił praktycznie żadnego postępu w stosunku do poprzedniego sezonu i jeśli dostanę za niego podobną ofertę jak rok temu z Porto (rzędu 7 mln euro) to nie będe się wahał nai chwili i go sprzedam. Na tę pozycję mam już dwa klepnięte transfery: jeden to zawodnik z La Masii, a drugi to wychowanek Sundowns, wypatrzony jednak już przez PSG. Obaj przyjdą w letnim okienku więc jestem w zasadzie nawet gotów sprzedać i Tobara i Olabe, choć Hiszpana chyba jednak wolałbym zostawić. Wśród graczy rezerw na pewno wyróżnia się Vincent Fernandez, ale on ma już 20 lat i chyba cały czas nie jest jeszcze gotowy na pierwszą drużynę.

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Alex Carbonell (HIS, 27, 3 mln) – 28 / 2 / 5 / 2 / 5 / 0 / 2218 / 7.06

Juan Manuel Sanabria (URU, 25, 24u21-A / 1G, 3,3 mln) – 34 / 9 / 4 / 5 / 0 / 0 / 2574 / 7.16

 

Środek pomocy przeszedł spore przetasowanie przed bieżącym sezonem. Sprzedaliśmy bowiem zarówno Kaptouma, jak i Torrasa, czyli dwa istotne ogniwa tej formacji w poprzednich latach. Pozostała dwójka, a w zasadzie trójka (wspierana przez Olabe) okazała się wystarczająca na ten sezon, ale na przyszły rok formacja będzie wymagała wzmocnień. Prawdziwym objawieniem i bohaterem tego sezonu został Sanabria, który nie tylko był doskonałym reżyserem naszej gry, to dokładał tez bardzo dużo goli i w efekcie został naszym najlepszym strzelcem, zawstydzając tym samym wszystkich napastników, a w szczególności El Amina. Carbonell pokazał, że jak się mu zaufa, to też odwdzięcza się dobrą grą, więc obaj na pewno zostaną. Prawdopodobnie w przyszłym sezonie do tej formacji wróci Olabe, jeśli przyjdzie wspomniana wcześniej dwójka. Potrzeba będzie zatem jeszcze jednego piłkarza do tej formacji. I tu kandydatem jeszt nasz 18-letni wychowanek, Alejandro Costa, który w zakończonym właśnie sezonie w 38 meczach drużyny rezerw zdobył 4 bramki i zanotował 14 asyst. Ma więc pojęcie o kreowaniu gry.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Cristo (HIS, 27, 3,3 mln) – 24 / 4 / 0 / 2 / 2 / 0 / 1814 / 6.86

Kuki Zalazar (HIS, 26, 3u21-A / 1G, 1,6 mln) – 28 / 5 / 2 / 3 / 3 / 0 / 1864 / 6.86

Vincent Mas (HIS, 20, 200 tys., Eibar) – 35 / 2 / 6 / 0 / 2 / 0 / 6.77

 

Obsada ofensywnej pomocy w zupełności na najbliższy sezon wystarcza. Mam tu bowiem dwóch równorzędnych zawodników, którymi mogę dowolnie rotować. Zarówno Cristo, jak I Zalazar mają za sobą dość udany sezon, choć Cristo przez pierwsze pół roku był raczej cieniem zawodnika z poprzednich rozgrywek. Na wiosnę jednak powrócił do bardzo dobrej gry, a jego gole dawały nam niezwykle cenne punkty. Tymczasem zawodnik rezerw, Mas, zanotował udany rok w Eibar, gdzie przeniósł się na wypożyczenie razem z kolegą z drużyny rezerw, Artolą i wydaje się, że jest gotowy do tego, aby zostać włączonym do pierwszej drużyny. Może on grać zarówno jak środkowy, jak i ofensywny pomocnik, ale też jako napastnik.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Alex Blanco (HIS, 26, 8u21-A / 4G, 2,8 mln) – 38 / 4 / 6 / 0 / 5 / 0 / 2909 / 6.88

Hamza Saaidi (ALG, 20, 4A / 0G, 800 tys.) – 18 / 3 / 0 / 1 / 2 / 0 / 1084 / 6.69

Nils Mortimer (HIS, 23, 1,2 mln) – 18 / 0 / 0 / 0 / 0 / 0 / 6.70

 

Na prawej flance w tym sezonie znów zaszło przetasowanie. Z racji tego, że sprzedany przed sezonem został Joel, Rodriguez został przesunięty na lewe skrzydło. Zamiast tego z Deportivo sprowadziłem Alexa Blanco, który teraz miał być pierwszym wyborem na tej pozycji. Ponadto do pierwszej drużyny awansowałem Saaidiego, który też sporo szans w minionym sezonie otrzymał. Algierczyk jednak specjalnie nie oczarował i poważnie zastanawiam się, czy warto dawać mu szansę jeszcze w kolejnym sezonie, czy już teraz wystawić go listę transferową. Tego dylematu nie mam wobec Mortimera, który zanotował fatalny sezon i mam nadzieję, że uda się go gdziekolwiek wytransferować. Wtedy mogę zostać z samym tylko Blanco, ale w takiej sytuacji prawdopodobnie znów przesunę Rodrigueza na prawe skrzydło, bo ma do nas dołączyć nowy lewoskrzydłowy z duńskiego Broendby.  Teoretycznie na tej pozycji mógłbym też próbować Artolę, ale ten prawdopodobnie jeśli już zostanie włączony do pierwszej drużyny to z zamiarem obsady prawej obrony.

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Borja Martinez (HIS, 31, 88 tys.) – 12 / 0 / 1 / 0 / 2 / 0 / 590 / 6.59

Jose Luis Rodriguez (PAN, 26, 73A / 10G, 2,7 mln) – 23 / 6 / 4 / 3 / 3 / 1 / 1689 / 7.13

 

Ponieważ nie udało się sprzedać Martineza, doświadczony hiszpański skrzydłowy został z nami jeszcze na jeden rok i nawet od czasu do czasu pojawiał się na boisku. Trudno jednak powiedzieć, żeby moja chęć sprzedania go jakoś go zmobilizowała do lepszej gry, aby zatrzymać etat w Herculesie. Borja był najsłabszym zawodnikiem tego sezonu i dobrze, że kończy mu się kontrakt, więc po prostu go nie przedłużymy i się rozstaniemy. Szkoda, że w takich okolicznościach, ale w sumie całościowo patrząc na jego karierę w Herculesie, to jednak była ona pełna sukcesów. Borja trafił do nas w 2019 roku i przez 6 lat rozegrał dla klubu 144 mecze, w których strzelił 30 bramek i zanotował 21 asyst.

 

 

Napastnicy:

 

Ali El Amin (SUD, 21, 35A / 13G, 7,75 mln) – 27 / 6 / 1 / 2 / 2 / 0 / 1962 / 6.85

Rares Flueras (RUM, 26, 9A / 1G, 2 mln) – 12 / 1 / 0 / 0 / 0 / 0 / 330 / 6.75

Borja Garces (HIS, 25, 1u21-A / 1G, 2,7 mln) – 30 / 3 / 1 / 1 / 0 / 0 / 1362 / 6.61

Carlos Zapico (HIS, 20, 245 tys, Murcia) – 40 / 10 / 1 / 1 / 3 / 0 / 6.80

 

Coś się niedobrego stało z El Aminem w tym sezonie, bo z killera jakim był przed rokiem, teraz niewiele zostało. Mam dwie teorie, skąd ten spadek formy u Sudańczyka. Po pierwsze jego gra, choć skuteczna przed rokiem, jest dość prosta i opiera się przede wszystkim a fizyczności. Możliwe zatem, że obrońcy w La Liga nauczyli się już gry El Amina i potrafią skutecznie niwelować jego mocne strony, a on nie grzeszy za bardzo błyskotliwością, czy kreatywnością, aby na boisku wymyślić coś nieszablonowego. Drugi powód jaki widzę jest taki, że przed rokiem bardzo agresywnie dałem mu do zrozumienia, że nigdzie go w letnim okienku transferowym nie puszczę, mimo że PSG dawało za niego już 18 mln euro czyli blisko jego klauzuli. Ten się za mnie na to obraził i zastanawiam się, czy z tego całego focha nie sabotuje gry zespołu. Oba powody wskazywałyby na to, że trudno bedzie o miejsce dla Amina w kadrze przed kolejnym sezonem. Dlatego prawdopodobnie jeśli trafi się podobna oferta jak przed rokiem, to Sudańczyka sprzedam. Prawdopodobnie taki sam los spotka Fluerasa, którego nie udało się sprzedać przed rokiem, ale może teraz będzie łatwiej. Garces zasługuje na jeszcze jeden rok szansy. Możliwe, że gdyby wspomniana dwójka odeszła, to wówczas do pierwszego składu powołałbym Zapico, który pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie w trzecioligowej Murcji i chciałbym mu dać szansę w poważnym futbolu.

Odnośnik do komentarza

Czerwiec 2025:

 

Liga Narodów:

Półfinał, 04.06.2025, Hiszpania – Belgia, 3:0 (Isco, Sangalli x2)

Finał, 08.06.2025, Hiszpania – Anglia, 3:2 (Suso x2, Saul)

 

W czerwcu wraz z reprezentacją La Furia Roja wzięliśmy udział w turnieju finałowym Ligi Narodów. Co ciekawe, turniej Final Four odbywał się w Hiszpanii, więc w turnieju tym wystąpiliśmy w roli gospodarza.  W meczu półfinałowym zaskakująco łatwo poradziliśmy sobie z Belgią, która przynajmniej na papierze wyglądała na bardzo silną ekipę. Ekipa Czerwonych Diablów chyba zupełnie nas zlekceważyła, bo tak naprawdę po meczu było już po niespełna dwóch kwadransach, a dwie pierwsze bramki to w ogóle padły w pierwszych dziesięciu minutach meczu.

 

W finale zaś po wcale niełatwym meczu rozprawiliśmy się z Anglią, wygrywając 3:2 i zdobywając pierwsze reprezentacyjne trofeum do mojej trenerskiej kolekcji. Spotkanie finałowe rozpoczęło się zupełnie nie po naszej myśli i po nieco ponad dwóch kwadransach przegrywaliśmy już dwoma golami po strzałach Bella i Hunta. Gola kontaktowego w doliczonym czasie pierwszej połowy strzelił jednak Suso. Trafienie to dodało moim podopiecznym entuzjazmu i wiary w to, że wynik meczu można jeszcze odmienić. Szybko po wznowieniu gry po przerwie do wyrównania doprowadził strzelec pierwszego gola dla Hiszpanów, a już pięć minut później gola na 3:2, który okazał się golem na wagę zwycięstwa i pucharu strzelił Saul.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2025:

 

Transfery do klubu:

Niklas Lange (DAN, 24, 16A / 0G, AM RL) <= Broendby, free transfer

Kwanele Badboy (RPA, 22, 70A / 7G, D/DM/M C) <= PSG, free transfer,

Jandro Orellana (HIS, 24, DM/M C) <= Tenerife, 1,5 mln

 

Transfery z klubu:

Modibo Sagnan => Brest, 625 tys.

Stiven Hyseni => Hapoel Tel-Awiw, 1,5 mln

 

Wypożyczenia z klubu:

Blas Fernandez, Pascual, Alberto => Ranero

Vincent Fernandez, Jose Luis Navarro => Barakaldo

Ivan Vega => Real Irun

 

Towarzyskie:

26.07.2025, Spakenburg – Hercules, 0:9 (Saaidi x2, Garces x2, Blanco, Olabe x2, Hernando, Cristo)

 

Zaraz po zakończeniu turnieju finałowego trzeba było wrócić do klubowej rzeczywistości i do najważniejszego okresu w każdym sezonie, czyli nadciągającego w lipcu okienka transferowego. Niemal natychmiast po jego rozpoczęciu przedstawiliśmy nowych piłkarzy, którzy trafili do nas na prawie Bosmana. Pierwszym z nich jest duński skrzydłowy, Lange, który przyszedł do nas z macierzystego Broendby, a o którego walkę wygraliśmy z angielskim Newcastle i niemiecką Hertą Berlin. Zdaniem skautów to materiał na podstawowego lewoskrzydłowego. Niby dużo lepszy zarówno od Blanco, jak i Rodrigueza, ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Cieszy mnie fakt, że udaje się wzmocnić konkurencję na pozycji, która w ostatnich latach nie była już tak decydująca, jak w czasach świetności Borjy Martineza.

 

Drugim ze sprowadzonych zawodników jest Kwanele Badboy, którego kupiłem chyba głównie ze względu na nazwisko, bo z takim nazwiskiem nie ma możliwości, żeby gość był do przejścia na boisku. I nawet pasuje mu pozycja defensywnego pomocnika, jak i aparycja oraz warunki fizyczne. W zeszłym sezonie był on wypożyczony do Girony, ale nie był to jego jedyny epizod w lidze hiszpańskiej. W sezonie 2023/24 był bowiem wypożyczony do Sevilli. U nas początkowo raczej nie będzie wyborem do galowej jedenastki, ale na pewno swoje szanse dostanie, bo wydaje się być znakomitym piłkarzem, ale potrzebującym jednak nieco czasu na adaptację do naszych warunków gry.

 

Trzecim ze sprowadzonych w lipcu graczy, już nieco później, bo nie w dniu otwarcia okienka, był wychowanek słynnej La Masii, Jandro Orellana, którego na swojej shortliście miałem już od dobrych kilku sezonów, jeszcze gdy występował w rezerwach Barcelony. W sezonie 2020/21 udało mu się nawet zadebiutować w pierwszej drużynie w meczu Pucharu Króla, ale był to jego jedyny występ w Dumie Katalonii. Od trzech lat był graczem Teneryfy i na boiskach drugiej ligi był zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem. Powinien nam dodać oczekiwanej głębi składu w formacji pomocy.

 

Warto też odnotować, że w lipcu pożegnaliśmy Sagnana, który był na wylocie. Uzyskane za niego pół miliona euro to nieco mniej niż w niego zainwestowaliśmy trzy lata temu, ale wydaje się, że amortyzacja w jego przypadku wypadła nienajgorzej. Cieszę się, że odchodzi, bo był graczem niewartym pobieranego przez siebie wynagrodzenia. Mam nadzieję, że Badboy, który wskakuje niejako w jego miejsce okaże się znacznie lepszym piłkarzem. 

 

Innym ze sprzedanych piłkarzy został Hyseni, który ostatni sezon miał bardzo słaby. Ostatecznie walkę o tego piłkarza wygrała ekipa z Tel Awiwu i to tam przeniósł się nasz albański lateral. Mam nadzieję, że odnajdzie sie w tamtejszych realiach, bo ja już mam za niego następcę, który trafi do zespołu w nastepnym miesiącu.

  • Lubię! 2
Odnośnik do komentarza

Sierpień 2025:

 

Transfery do klubu:

Rodrigo Conde (HIS, 20, D L) <= Deportivo, 2,2 mln 

Jose Juan (HIS, 20, D C) <= Tenerife, 1,3 mln

Akwasi Mohammed-Muntari (GHA, 18, 5A / 0G, AM R) <= Hearts of Oak, 525 tys.

 

Awansowani z drużyny rezerw:

Imanol Artola (HIS, 21, D/WB/AM R, 180 tys.)

Vincent Mas (HIS, 20, M/AM/F C, 200 tys.)

 

Transfery z klubu:

Nils Mortimer => Osasuna, 875 tys. 

Rares Fueras => Eibar, 1,3 mln

Mateo => Athletic Bilbao, 1,2 mln

 

Wypożyczenia z klubu:

Saul => Melilla

Alejandro Costa => Lleida

Pepe Lorenzo => Toledo

Jose Suarez => Sabadell

Edu => Recreativo

 

Towarzyskie:

02.08.2025, Telstar – Hercules, 1:2 (Cucurella, Lange)

05.08.2025, Almere – Hercules, 1:3 (Rodriguez, Lange, Badboy)

18.08.2025, ADO Den Haag – Hercules, 2:2 (Mas, Garces)

 

La Liga:

1/38, 24.08.2025, Hercules – Malaga, 2:1 (Lange, Garces)

2/38, 30.08.2025, [17] Las Palmas – [6] Hercules, 0:2 (Lange, Badboy)

 

W sierpniu dokonaliśmy jeszcze trzech transferów do klubu. Dwa do pierwszej drużyny, a jeden do drużyny rezerw. Zacznę od tego ostatniego. Sprowadzony Akwasi Muntari wydaje się być graczem o niemal nieograniczonym potencjale. Ciekawe, że walkę o niego wygraliśmy z samym Liverpoolem. Najwyraźniej Ghanijczyk liczy na to, że szybciej przebije się do pierwszego składu Herculesa, niż ekipy z czerwonej części Merseyside. U nas jednak tez na pewno pierwszy rok spędzi w rezerwach, a potem się zobaczy. Potencjał ma olbrzymi, ale zobaczymy jak go wykorzysta.

 

Transfery do pierwszej drużyny to wzmocnienia linii obrony. Przede wszystkim przy sprzedaży Hyseniego musiałem wzmocnić lewą obronę. Padło ostatecznie na podobno bardzo utalentowanego obrońcę Deportivo, Rodrigo Conde. A że poprzednie transfery z klubu z Galicji raczej nam się udawały (Blanco, Garces), tak i tutaj zdecydowałem się wyłożyć ponad 2 mln euro na tego zawodnika. Mimo młodego wieku piłkarz ten ma już na koncie ponad 80 meczów w zawodowym futbolu, ale tylko 10 w pierwszej drużynie Deportivo na poziomie La Liga. Pozostałe mecze rozgrywał na poziomie Segunda Division lub nawet trzeciej ligi, gdy bywał (dwukrotnie wypożyczany) do ekipy Larachy.

 

Drugi ze sprowadzonych zawodników, Jose Juan to taki trochę akt desperacji. Był on dopiero moim trzecim lub czwartym kandydatem do wzmocnienia pozycji stopera po odejściu Sagnana i Diegueza, który wypełnił swój kontrakt z klubem. Ponieważ jednak inne transfery nie wypaliły, sięgnąłem po tego wychowanka Teneryfy. Tym samym z klubu z Wysp Kanaryjskich sprowadziłem w tym okienku transferowym już dwóch piłkarzy, wyraźnie osłabiając tę ekipę. Zwłaszcza, że Juan był ważnym graczem tamtej ekipy, rozgywając przez poprzednie trzy sezony 83 mecze w pierwszej drużynie. U nas będzie oczywiście póki co wyborem numer cztery na pozycję stopera, ale na pewno swoje szanse również otrzyma.

 

Z transferów z klubu na pewno należałoby wspomnieć sprzedaż Mortimera, który reprezentował Herculesa aż przez sześć sezonów w latach 2020-2025. W tym czasie rozegrał 103 mecze, w których strzelił 22 gole i zanotował 7 asyst. Nie jest to może najwybitniejszy dorobek, ale jednak będziemy o Nilsie pamiętać, bo miewał tu sporo dobrych chwil. Niestety na poziom La Liga jest graczem zbyt słabym, dlatego oddajemy go bez większego żalu.

 

Sprzedaliśmy również (wreszcie!) Fluerasa, którego nie udało się wypchnąć z klubu w poprzednim okienku transferowym. Teraz znalazł się kupiec, który za tego rumuńskiego napastnika wyłożył ponad milion euro, co mnie niezwykle ucieszyło. Mam nadzieję, że gość odnajdzie się na poziomie drugoligowego Eibar i będzie tam ważnym zawodnikiem.

 

Niestety pożegnaliśmy się też z naszym diamencikiem ze szkółki, Mateo, którego wykupił Athletic Bilbao wpłacając klauzulę zawartą w kontrakcie tego młodzieńca. Tym samym zostałem z niczym w kwestii planów powolnego włączania gościa do pierwszej drużyny Herculesa i musiałem szukać innych stoperów do składu.

 

Za to bardzo udanie rozpoczęliśmy zmagania w lidze hiszpańskiej w rozpoczynającym się właśnie sezonie. Najpierw pokonaliśmy Malagę, choć w zasadzie do samego końca spotkania drżeliśmy o wynik. Choć szybko udało się wyjść na prowadzenie za sprawą bramki debiutującego Lange, to jednak rywale szybko wyrównali po golu z rzutu karnego. Dopiero pod koniec drugiej połowy zwycięskiego gola strzelił Garces. Co ciekawe, podobnie jak teraz tak i rok temu sezon ligowy inaugurowaliśmy spotkaniem z Malagą i, co chyba jeszcze ciekawsze, również podobnie jak rok temu, tak i tym razem w startującym sezon meczu z Andaluzyjczykami Cucurella obejrzał czerwoną kartkę. To nie koniec podobieństw, bo podobnie jak rok temu, tak i teraz czerwień ta miała miejsce dopiero w doliczonym czasie gry.

 

W drugim meczu ligowym już znacznie pewniej i spokojniej ograliśmy Las Palmas, a jedyne bramki w tym spotkaniu zdobywali nowi zawodnicy Herculesa – najpierw Lange, dla którego to już drugie trafienie, a potem Badboy. Duńczyk ma piorunujące wejście w nową drużynę i wydaje się, że będziemy mieć z niego bardzo dużo pociechy w nadchodzących tygodniach.

 

Pod koniec sierpnia poznaliśmy też naszych rywali w fazie grupowej Ligi Europy. Zmierzymy się z Manchesterem United, Vitorią Guimaraes oraz Steauą Bukareszt. Wydaje się, że Czerwone Diabły są kompletnie poza naszym zasięgiem, ale z Portugalczykami oraz Rumunami powinniśmy powalczyć o zajęcie drugiego miejsca w grupie, które dawałoby awans do wiosennej fazy pucharowej.

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2025:

 

La Liga:

3/38, 15.09.2025, [5] Hercules – [12] Getafe, 2:0 (El Amin x2)

4/38, 21.09.2025, [13] Celta – [4] Hercules, 0:1 (El Amin)

5/38, 24.09.2025, [3] Hercules – [9] Espanyol, 1:1 (Mas)

6/38, 28.09.2025, [15] Villarreal – [4] Hercules, 0:1 (Sanabria)

 

Liga Europy:

1/6, 18.09.2025, Vit. Guimaraes – Hercules, 0:0

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata, Grupa 9

3/8, 05.09.2025, Polska – Hiszpania, 1:0

4/8, 08.09.2025, Hiszpania – Gruzja, 3:0 (Fabian, Castillejo, Asensio)

 

We wrześniu rozgrywki ligowe rozpędziły się już na dobre. W czterech rozegranych spotkaniach udało nam się wywalczyć aż dziesięć punktów i co ważne, ani razu nie daliśmy się pokonać. Zaczęliśmy od przekonywującego zwycięstwa nad Getafe. W meczu tym sprawę w swoje ręce wziął nasz napastnik El Amin, dla którego to sezon decydujący o jego przydatności do drużyny, więc póki co Sudańczyk udowadnia, że jednak można na niego liczyć. W kolejnym meczu przeciwko Celcie znów bohaterem i jedynym strzelcem bramek (a w zasadzie bramki) został El Amin. W spotkaniu z ekipą z Galicji kontuzji doznał Cucurella. Uraz ten wyklucza naszego bocznego obrońcę z gry na blisko dwa miesiące, więc wydaje się, że okres ochronny dla Conde skończył się bardzo szybko.

 

W następnym meczu przeciwko Espanyolowi wystawiłem rezerwowy skład, ponieważ spotkanie rozgrywane było w środku tygodnia, a nie chciałem już od początku sezonu forsować zawodników pod kątem fizycznym. Poza tym gracze drugiego garnituru mieli też sporo do udowodnienia. Po przeciętnym spotkaniu ostatecznie padł remis, ale mecz ten był ważny dla dwóch naszych wychowanków wprowadzonych do drużyny przed sezonem. Otóż Artola musiał zagrać od pierwszej minuty zastępując kontuzjowanego kilka dni wcześniej na treningu Gonzaleza, a Mas strzelił swojego pierwszego gola w dorosłej drużynie Herculesa. Co więcej, był to gol na wagę remisu. Przed oboma zawodnikami przyszłość w barwach Herculesa rysuje się raczej w jasnych barwach.  W ostatnim zaś ligowym meczu września ograliśmy na Estadio de la Ceramica Villarreal, ale to juz specjalnie dziwić nie powinno.

 

Przygodę z europejskimi pucharami rozpoczęliśmy ostrożnie, od bezbramkowego remisu z Vitorią Guimaraes w Portugalii. Przyjąłem strategię, że w meczach europejskich pucharów będziemy występować drugim składem, aby wszyscy zawodnicy byli w miarę równo obdarowywani minutami w najbliższych miesiącach. Tym samym nikt nie powinien narzekać, że mało gra, a z drugiej strony wszyscy powinni być też w miarę w rytmie meczowym.

 

Tymczasem podczas przerwy na mecze eliminacji do Mistrzostw Świata spotkała mnie przykra niespodzianka, bo wraz z reprezentacją Hiszpanii polegliśmy w... Warszawie, na Stadionie Narodowym. Zwycięskiego gola dla Polski w tym starciu zdobył Dawid Kownacki. Powetowaliśmy sobie to niepowodzenie kilka dni później pokonując Gruzję, ale notując już na starcie eliminacji remis (z Islandią w marcu) i porażkę mocno i zupełnie niepotrzebnie komplikujemy sobie kwestię awansu z pierwszego miejsca.

Odnośnik do komentarza

Październik 2025:

 

La Liga:

7/38, 05.10.2025, [14] Alaves – [3] Hercules, 0:1 (Olabe)

8/38, 17.10.2025, [3] Hercules – [5] Sevilla, 1:2 (El Amin)

9/38, 26.10.2025, [20] Girona – [4] Hercules, 1:2 (Meijas, Garces)

 

Liga Europy:

2/6, 02.102025, Hercules – Man Utd, 1:5 (Garces)

3/6, 23.10.2025, Hercules – Steaua Bukareszt, 4:1 (Saaidi, Lange x2, Garces)

 

Copa del Rey:

4 runda, 29.10.2025, Fuenlabrada – Hercules, 0:2 (Saaid x2i)

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata, Grupa 9

5/8, 10.10.2025, Hiszpania – Islandia, 3:0 (Asensio, Santos, Morata)

6/8, 13.10.2025, Andora – Hiszpania, 0:6 (Olmo x2, Asensio, Morata, Zamble-Keita, Fabian)

 

W październiku dało się zauważyć pewną ciekawą przypadłość, która dosięgła nas w meczach ligowych. Otóż dużo lepiej radziliśmy sobie na wyjazdach, pokonując najpierw Alaves, a potem pod koniec miesiąca również Gironę. A jedyny ligowy mecz rozgrywany u siebie w październiku przegraliśmy z Sevillą. Oczywiście nie można nie zauważyć, że klasa Sevilli w porównaniu z Gironą czy Alaves jest nieporównywalna, ale jednak fajnie by było trzymać się idei, że u siebie jesteśmy niepokonani, a wszystko co przywozimy z obcych boisk traktujmy jako mniejszy lub większy bonus.

 

W Lidze Europy tymczasem spotkał nas bardzo zimny prysznic w starciu z Manchesterem United. Mniej więcej przez godzinę gry bylismy dla Czerwonych Diabłów równorzędnym rywalem. Potem jednak goście zdobyli bramkę na 2:1, co zmusiło mnie do zaryzykowania i nakazania moim podopiecznych odważniejszej gry. To z kolei sprawiło, że musieliśmy się otworzyć, a rywal brutalnie to wykorzystał, kontrując nas boleśnie w tym meczu jeszcze trzykrotnie. Potem na szczęście w meczu ze Steauą było już znacznie lepiej i mogliśmy na swoje konto zapisać pierwsze zwycięstwo w europejskich pucharach, ale na półmetku rozgrywek fazy grupowej jesteśmy dość daleko od awansu.

 

W kolejnych dwóch meczach eliminacji do Mistrzostw Świata już tym razem na szczęście obyło się bez niespodzianek. Najpierw wzięliśmy rewanż na Islandii za pozbawienie nas dwóch punktów w marcu tego roku, a potem pewnie ograliśmy Andorę, wbijając sąsiadowi w dwumeczu 22 gole. Cieszyć może postawa Moraty, który w obu tych spotkaniach zdobywał bramki, a przez poprzednie powołania był raczej przeze mnie pomijany. Wydaje się, że napastnik Chelsea może być wartościową alternatywą wobec Sangalliego, Ruiza, czy Keity.  

Odnośnik do komentarza

Listopad 2025:

 

La Liga:

10/38, 02.11.2025, [19] Sporting Gijon – [3] Hercules, 0:0

11/38, 09.11.2025, [4] Hercules – [18] Leganes, 0:0

12/38, 23.11.2025, [4] Hercules – [2] Real Madryt, 0:3

13/38, 30.11.2025, [5] Hercules – [3] Atletico Madryt, 2:4 (El Amin, Garces)

 

Liga Europy:

4/6, 06.11.2025, Steaua Bukareszt – Hercules, 0:0

5/6, 27.11.2025, Hercules – Vit. Guimaraes, 0:0

 

Eliminacje do Mistrzostw Świata, Grupa 9

7/8, 13.11.2025, Hiszpania – Polska, 4:0 (Ruiz x3, Asensio)

8/8, 16.11.2025, Gruzja – Hiszpania, 0:3 (Mamulashvili [og], Olmo, Koke)

 

Nie mamy w tym sezonie ani chwili wytchnienia i gramy regularnie co trzy dni. Mecze ligowe są przeplatane meczami w fazie grupowej Ligi Europy, a okresy przerwy wykorzystuję na zgrupowania kadry Hiszpanii. W listopadzie rozegraliśmy kolejne cztery mecze ligowe i dopiero teraz przyszły pierwsze porażki. Generalnie jednak listopad okazał się katastrofalny w rozgywkach ligowych, bo nie wygraliśmy w tym miesiącu ani jednego spotkania. Co więcej, jedyne bramki strzelaliśmy w przegranym na koniec miesiąca meczu z Atletico. Na początku przyszły dwa, zwiastujące już obniżkę formy, bezbramkowe remisy najpierw ze Sportingiem Gijon, a potem z Leganes. Oba te mecze były spokojnie do wygrania, bo żadna z tych ekip nie jest jakimś kandydatem do czegokolwiek więcej niż utrzymanie w tym sezonie. Potem zaś przyszły dwa trudne mecze z ekipami z Madrytu i pokazały one, że póki co jeszcze nie mamy startu do drużyn Wielkiej Trójki.

 

Niestety ta niemoc w strzelaniu bramek z meczów ligowych przeniosła się też na rozgrywki Ligi Europy, gdzie w listopadzie mimo dwóch rozegranych spotkań nie zdobyliśmy ani jednej bramki. Dobrej grze w obronie zawdzięczamy jednak, że w obu tych meczach zdobyliśmy po punkcie i w efekcie przy korzystnych pozostałych wynikach w naszej grupie stajemy się faworytem do zajęcia drugiego miejsca w naszej grupie, mając po pięciu kolejkach sześć punktów. Trzecia Vitoria ma trzy punkty, a czwarta Steaua oczko mniej. Nawet przy porażce w ostatnim meczu z Manchesterem United i zwycięstwie Vitorii nad Steauą powinniśmy awansować do następnej fazy, bowiem przy jednakowym bilansie meczów bezpośrednich z Portugalczykami, mamy dużo korzystniejszy bilans bramkowy.

 

Kolejne dwa mecze w eliminacjach do Mistrzostw Świata przyniosły nam dwie kolejne wygrane. Znów wzięliśmy rewanż za stratę punktów w pierwszej serii spotkań. Tym razem rachunek zapłacili Polacy, a bohaterem spotkania został powracający po kontuzij zdobywca hattricka, Abel Ruiz. W następnym spotkaniu ograliśmy Gruzję w dokładnie takim samym stosunku jak w pierwszym meczu tych drużyn i po serii czterech wygranych meczów eliminacyjnych z rzędu zapewniliśmy sobie awans do turnieju finałowego. 

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2025:

 

La Liga:

14/38, 07.12.2025, [15] Valladolid – [6] Hercules, 2:2 (Lange, Arana [og])

15/38, 14.12.2025, [8] Betis – [6] Hercules, 2:1 (Garces)

16/38, 18.12.2025, [7] Hercules – [10] Athletic Bilbao, 3:0 (Blanco, El Amin, Sanabria)

 

Liga Europy:

6/6, 11.12.2025, Man Utd – Hercules, 3:0

 

Copa del Rey:

4 runda, 03.12.2025, Hercules – Fuenlabrada, 5:0 (Garces x2, Zalazar x3)

5 runda, 31.12.2025, Hercules – Sevilla, 0:0

 

Towarzyskie:

23.12.2025, Sant Andreu – Hercules, 1:7 (Cristo, Sanabria, El Amin x3, Saaidi, Lange)

27.12.2025, Deportivo – Hercules, 0:1 (Blanco)

 

W grudniu niestety nadal kopaliśmy się po czołach w meczach ligowych i cierpliwie i konsekwentnie trwoniliśmy punktową przewagę nad resztą stawki wypracowaną w pierwszych miesiącach tego sezonu. Najpierw tylko zremisowaliśmy z Valladolid, tracąc gola wyrównującego w 85 minucie. Trzeba jednak przyznać, że gospodarze na ten punkt zasłużyli, bo z przebiegu całego spotkania byli ekipą wyraźnie lepszą. W następnym meczu przegraliśmy z Betisem, znów będąc ekipą gorszą. Biało-zielonym nie przeszkodziła nawet kontuzja ich lidera, Laineza, której ten nabawił się w 16 minucie i musiał opuścić boisko. Dopiero przed przerwą świąteczną udało nam się odnieść pierwsze zwycięstwo od ośmiu (!) spotkań, pokonując przed własną publicznością zawsze groźne i nieobliczalne Lwy z Bilbao. Z pewnością w odniesieniu zwycięstwa pomogła nam czerwona kartka otrzymana przez pomocnika gości, Nolaskoaina, jeszcze w pierwszym kwadransie spotkania. Ale kto o tym będzie pamiętał za kilka tygodni?

 

W ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy zgodnie z przewidywaniami gładko przegraliśmy z Manchesterem United, ale też zgodnie z przewidywaniami awansowaliśmy do następnej fazy. Vitoria bowiem nie tylko nie wygrała swojego meczu, ale nawet tylko je zremisowała, więc nie było nawet potrzeby liczenia tzw. „małych bramek”. Niedługo potem poznaliśmy naszego rywala w 1/16 finału. Zmierzymy się w tej rundzie z ekipą z Wolfsburga.

 

W grudniu rozpoczęliśmy też zmagania w Pucharze Króla. W meczu 4 rundy pewnie ograliśmy trzecioligową Fuenlabradę, ale w piątej rundzie los skojarzył nas z Sevillą, która w tym sezonie wyrasta na kandydata do uzupełnienia Wielkiej Trójki wśród drużyn, które za rok będą reprezentować La Liga w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz zakończył się bezbramkowym remisem i kwestia awansu rozstrzygnie się na początku roku w meczu rewanżowym, ale nie daję nam zbyt wielu szans na awans...

 

La Furia Roja poznała też pod koniec roku grupę, w której zagra na Mistrzostwach Świata. Te w 2026 roku odbędą się już w nowej formule, w której w grupach są tylko po trzy zespoły, a potem rozgrywana jest dodatkowo faza 1/16 finału. Hiszpania znalazła się w Grupie I razem z Chinami i Nigerią.

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2026:

 

Transfery do klubu:

Deco (BRA, 18, D C) <= Parana, 275 tys.

 

Wypożyczenia z klubu:

Domingo Pereira => Compostela

Pascual Tendillo => Logrones

Alejandro Pastor => Lealtad

Juan => Arandina

Alberto Vazquez => Badajoz

Saul Garcia => Torrelavenga

Samuel Mohammed => Barakaldo

 

La Liga:

17/38, 04.01.2026, [1] Barcelona – [6] Hercules, 4:1 (Zalazar)

18/38, 10.01.2026, [6] Hercules – [7] Real Sociedad, 2:1 (Blanco, Carbonell)

19/38, 18.01.2026, [6] Hercules – [5] Valencia, 0:0

20/38, 25.01.2026, [6] Hercules – [18] Las Palmas, 4:0 (Saaidi, Lange x3)

 

Copa del Rey:

5 runda, 07.01.2026, Sevilla – Hercules, 2:1 (Zalazar)

 

Na początku roku ekipę rezerw wzmocnił sprowadzony z Brazylii stoper o zobowiązującym pseudonimie – Deco. Póki co będzie się ogrywał w rezerwach lub na wypozyczeniach, ale zdaniem skautów gość ma potencjał na pierwszy skład Herculesa za dwa czy trzy lata.

 

W trakcie miesiąca wypożyczliśmy też kilku graczy do klubów niższych lig, ale w zasadzie trudno się komukolwiek z nich na tych wypożyczeniach przyglądać, bo chyba żaden z wypożyczonych zawodników nie ma dość potencjału, by kiedykolwiek zadebiutować w pierwszej drużynie Herculesa. Jeszcze dwa lata temu wydawało się, że kimś takim mógłby być Mohammed, czy przede wszystki Pastor, ale chłopaki zatrzymali się w rozwoju i raczej ponad Segunda Division nigdy nosa nie wyściubią.

 

Tymczasem w lidze zbliżaliśmy się do półmetka rozgrywek, ale na finiszu rundy jesiennej mieliśmy naprawdę paskudny terminarz. Najpierw podejmowaliśmy na Camp Nou Barcelonę, więc nie nastawiałem się w tym meczu na jakikolwiek dobry wynik. Końcowy rezultat tylko potwierdził moje przypuszczenia. Potem przyszedł mecz z zawsze niewygodnym dla nas Realem Sociedad. Spotkanie to dość sensacyjnie zakończyło się naszym zwycięstwem, co było moją pierwszą wygraną nad ekipą z Kraju Basków. Potem znów przed własną publicznością mierzyć mieliśmy się w mini derbach z Valencią i choć znów mieli nam pomagać nasi kibice, to jednak i tak stać nas było tylko na utrzymanie bezbramkowego remisu. W efekcie rundę jesienną skończyliśmy na szóstym miejscu, a więc gorzej niż na tym samym etapie sezonu rok temu. Na koniec miesiąca ograliśmy jeszcze Las Palmas po recitalu w wykonaniu Lange, który w tym spotkaniu ustrzelił hattricka.

 

Niestety nie udało się też sprawić niespodzianki w Pucharze Króla i choć walczyliśmy zaciekle, Sevilla okazała się po prostu lepsza i po zwycięstwie 2:1 awansowała do ćwierćfinału. Dla nas jednak to i tak jest historyczny wynik, bo jeszcze nigdy pod moją wodzą nie dotarliśmy w tych rozgrywkach do noworocznego etapu rozgrywek.

 

Tabela ligowa na półmetku rozgrywek:

 

 

 


| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   |       | Barcelona          | 19    | 16    | 3     | 0     | 41    | 9     | 32    | 51    | 
| 2nd   |       | R. Madrid          | 19    | 14    | 2     | 3     | 42    | 25    | 17    | 44    | 
| 3rd   |       | A. Madrid          | 19    | 11    | 5     | 3     | 43    | 22    | 21    | 38    | 
| 4th   |       | Sevilla            | 19    | 11    | 2     | 6     | 33    | 22    | 11    | 35    | 
| 5th   |       | Valencia           | 19    | 10    | 5     | 4     | 26    | 13    | 13    | 35    | 
| 6th   |       | Hercules           | 19    | 9     | 5     | 5     | 24    | 21    | 3     | 32    | 
| 7th   |       | Real Sociedad      | 19    | 8     | 6     | 5     | 42    | 23    | 19    | 30    | 
| 8th   |       | Real Betis         | 19    | 8     | 5     | 6     | 31    | 30    | 1     | 29    | 
| 9th   |       | Athletic Bilbao    | 19    | 7     | 8     | 4     | 30    | 21    | 9     | 29    | 
| 10th  |       | Getafe             | 19    | 5     | 10    | 4     | 23    | 20    | 3     | 25    | 
| 11th  |       | Málaga             | 19    | 6     | 6     | 7     | 25    | 33    | -8    | 24    | 
| 12th  |       | Sporting Gijon     | 19    | 4     | 8     | 7     | 16    | 26    | -10   | 20    | 
| 13th  |       | Espanyol           | 19    | 5     | 4     | 10    | 18    | 27    | -9    | 19    | 
| 14th  |       | Celta Vigo         | 19    | 5     | 4     | 10    | 20    | 31    | -11   | 19    | 
| 15th  |       | Villarreal         | 19    | 5     | 3     | 11    | 15    | 21    | -6    | 18    | 
| 16th  |       | Valladolid         | 19    | 4     | 6     | 9     | 19    | 37    | -18   | 18    | 
| 17th  |       | Alavés             | 19    | 3     | 7     | 9     | 22    | 36    | -14   | 16    | 
| 18th  |       | Las Palmas         | 19    | 4     | 2     | 13    | 20    | 32    | -12   | 14    | 
| 19th  |       | Leganés            | 19    | 3     | 5     | 11    | 18    | 39    | -21   | 14    | 
| 20th  |       | Girona             | 19    | 2     | 4     | 13    | 22    | 42    | -20   | 10    |  

 

 

Odnośnik do komentarza

Luty 2026:

 

La Liga:

21/38, 01.02.2026, [11] Malaga – [5] Hercules, 1:1 (Rodriguez)

22/38, 08.02.2026, [5] Hercules – [10] Getafe, 2:0 (El Amin x2)

23/38, 16.02.2026, [5] Hercules – [15] Celta, 1:0 (El Amin)

24/38, 22.02.2026, [12] Espanyol – [4] Hercules, 0:3 (Cristo, Garces, Olabe)

25/38, 25.02.2026, [4] Hercules – [14] Villarreal, 3:2 (Zalazar, Garces x2)

 

Liga Europy:

1/16, 12.02.2026, Hercules – Wolfsburg, 2:1 (Zalazar, Garces)

1/16, 19.02.2026, Wolfsburg – Hercules, 1:1 (Blanco)

 

W kalendarzu nastał luty, co oznacza, że będziemy powolutku przyspieszać z rozgrywkami ligowymi, bo mamy do rozegrania 18 spotkań w cztery miesiące. Dlatego jeszcze w lutym rozegraliśmy już aż pięć spotkań. I wydaje się, że powoli stabilizujemy formę na równym, wysokim poziomie. Dość powiedzieć, że w lutym nie przegraliśmy żadnego ligowego meczu i tylko jeden zremisowaliśmy. Na samym początku z Malagą. Potem zaś odnieślismy serię czterech zwycięstw. Z drugiej strony trzeba też zauważyć, że rywale nie byli z najwyższej półki i z wiekszością z nich w pełni punktowaliśmy też na jesieni (z wyłączeniem Espanyolu, który tym razem poddał nam mecz), ale regularnym i konsekwentnym punktowaniem niejednokrotnie wygrywa się ligę. Nam na szczęście póki co to nie grozi, ale i tak musimy punktować, żeby utrzymać miejsce w strefie dającej prawo gry w europejskich pucharach również za rok.

 

A jak wyglądały lutowe mecze? W meczu z Malagą zdominowaliśmy rywala kompletnie, ale nie ustrzegliśmy się błędów i choć rywal z Andaluzji tylko pięciokrotnie uderzał na bramkę przy 13 naszych próbach i posiadaniu piłki rzędu 36-64 na naszą korzyść to i tak padł remis. Z Getafe już jednak w pełni kontrolowaliśmy spotkanie i nie pozwoliliśmy rywalom zupełnie na nic. Znów katem ekipy spod Madrytu został El Amin, który podobnie jak na jesieni tak i tym razem dwukrotnie wpisał się na listę strzelców. Analogicznie w meczu z Celtą znów El Amin jako jedyny zdobył bramkę i dał nam zwycięstwo. Bohaterem tego meczu został jednak nie Sudańczyk, a Cucurella, który do dobrej i pewnej gry w obronie dołożył to decydujące podanie i zanotował asystę.

 

Mecz z Espanyolem zaczął sie dla nas źle, od kontuzij El Amina w 10 minucie. Zastąpił go wtedy Garces i wpisał się w drugiej połowie na listę strzelców. Pierwsza część jednak zakończyła się bezbramkowym remisem i na tamten moment nic nie wskazywało, że w drugich czterdziestu pięciu minutach tak rozstrzelamy przeciwnika. W tym spotkaniu swojego dopiero pierwszego gola w tym sezonie ligowym strzelił Cristo, ale dokładając do tego dwa kluczowe podania i tak został wybrany zawodnikiem meczu. Na koniec miesiąca po emocjonującym spotkaniu ograliśmy Villarreal. Trzykrotnie wychodziliśmy w tym meczu na prowadzenie i trzykrotnie rywal potrafił odpowiedzieć strzałem do bramki. Na nieszczęście naszego przeciwnika jednak trzeciego gola nie uznał sędzia, co pozwoliło nam cieszyć się z wygranej.

 

Tymczasem bardzo udanie wznowiliśmy rozgryki w Lidze Europy, pokonując w 1/16 finału wyżej notowaną ekipę z krainy VW. Pierwszy mecz z Wolfsburgiem to zdecydowanie nasz najlepszy mecz chyba nie tylko w europejskich pucharach, ale w ogóle. Zdominowaliśmy rywala zupełnie, a wynik tego kompletnie nie odzwierciedla. Oddaliśmy w tym meczu 16 strzałów, z czego jedenaście leciało w światło bramki. Rywal odpowiedział sześcioma próbami i tylko czteroma celnymi, a i tak gola strzelili dopiero po rzucie karnym podyktowanym w doliczonym czasie gry. Miałem pewne obawy, czy tak skromna zaliczka wystarczy przed rewanżem, ale moi podopieczni wznieśli się na wyżyny gry obronnej i skutecznie zneutralizowali próby przeciwnika, pozwalając mu na zaledwie dwa strzały w światło bramki. Co prawda jeden z nich zakończył się golem w 11 minucie i przez sporą część meczu to gospodarze mieli wynik premiujący ich grą w dalszej rundzie, ale pod koniec spotkania Blanco zdobył bramkę, która zupełnie odwróciła losy tej rywalizacji i to nam dała awans do 1/8, w której mieliśmy się zmierzyć z ekipą FC Porto.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2026:

 

La Liga:

26/38, 01.03.2026, [4] Hercules – [17] Alaves, 1:1 (Garces)

27/38, 08.03.2026, [5] Hercules – [20] Girona, 1:0 (Zalazar)

28/38, 16.03.2026, [4] Hercules – [12] Sporting Gijon, 3:0 (Blanco x3)

29/38, 29.03.2026, [5] Sevilla – [4] Hercules, 0:0

 

Liga Europy:

1/8, 05.03.2026, Hercules – Porto, 0:2

1/8, 12.03.2026, Porto – Hercules, 0:1 (Blanco)

 

Towarzyskie:

20.03.2026, Włochy – Hiszpania, 0:0

 

Po bardzo dobrym lutym w marcu coś się znów zacięło w naszej grze. Niby nie przegraliśmy żadnego z  czterech ligowych spotkań, ale na pewno szkoda tylko remisu wywalczonego w pierwszym marcowym starciu z Alaves. Potem było ciut lepiej, ale 1:0 z Gironą też było raczej wyszarpane. Na szczęście zwycięzców się nie sądzi i za niedługo nikt nie będzie pamiętał, w jakich okolicznościach te trzy punkty zostały zdobyte. W następnej kolejce pewnie ograliśmy Sporting Gijon po genialnym meczu Blanco, który w tym spotkaniu ustrzelił hattricka i generalnie notuje ostatnio bardzo wyraźną zwyżkę formy. Na zakończenie marca pojechaliśmy do Sewilli na mecz z tamtejszą ekipą z biało-czerwonej części miasta. Spotkanie to miało szalenie ważne znaczenie w kontekście walki o ostatnią, premiującą grą w Lidze Mistrzów w kolejnym sezonie lokatę. Ostatecznie mecz zakończył się korzystnym dla nas bezbramkowym remisem, którym utrzymaliśmy jeszcze czwartą lokatę, ale z całą pewnością walka o to miejsce numer cztery będzie niezwykle zacięta do samego końca sezonu.

 

Niestety nasza wspaniała przygoda w Lidze Europy dobiegła końca. Po heroicznej walce w dwumeczu z Porto odpadliśmy mimo zwycięstwa na Dragao w meczu rewanżowym. Niestety o odpadnięciu zadecydował pierwszy, bardzo nieudany w naszym wykonaniu mecz, kiedy choć kontrolowaliśmy niby mecz, to jednak nie ustrzegliśmy się błędów i też mieliśmy trochę pecha. W rewanżu pokazaliśmy jednak jeszcze pazur i rywale z Portugalii do samego końca tego dwumeczu drżeli o wynik.

 

W roli selekcjonera reprezentacji Hiszpanii rozpocząłem też fazę przygotowań do zbliżającego się turnieju finałowego Mistrzostw Świata. W (pierwszym w roli selekcjonera HIszpanów, jak potem sprawdziłem) sparingu z Włochami padł bezbramkowy remis, co na ten etap przygotowań uważam za całkiem nienajgorszy wynik.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...