Skocz do zawartości

I Hercules kupa, gdy menedżer dupa


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

Marzec 2030:

 

La Liga:

25/38, 03.03.2030, [4] Real Sociedad – [2] Hercules, 2:2 (Golub, Zalazar)

26/38, 10.03.2030, [7] Athletic Bilbao – [2] Hercules, 1:1 (Golub)

27/38, 16.03.2030, [2] Hercules – [1] Barcelona, 0:0

28/38, 31.03.2030, [2] Hercules – [19] Villarreal, 4:2 (Zalazar, Juan, Sanabria, Rosic)

 

Liga Mistrzów:

1/8, 13.03.2030, Man Utd – Hercules, 2:0

 

Towarzyskie:

22.03.2030, Stany Zjednoczone – Hiszpania, 0:0

26.03.2030, Hiszpania – Argentyna, 5:2 (Setien, Sangalli x3, Roman)

 

Remis z Valencią w ostatniej serii spotkań w lutym nie był tylko wypadkiem przy pracy, a raczej zwiastunem małej obniżki formy Herculesa, której apogeum przypadło właśnie w marcu. Niby nie przegrywaliśmy, ale z czterech rozegranych spotkań wygraliśmy tylko jedno. Trzeba jednak też zauważyć, że kalendarz był dla nas dość wymagający. Najpierw wywieźliśmy korzystny, bądź co bądź, remis z Anoety i to po meczu, w którym byliśmy zdecydowanie słabsi. Potem zremisowaliśmy na też niewygodnym El Catedral, choć tym razem możemy czuć pewien niedosyt, bo wydaje się, że zaprezentowaliśmy się nieznacznie  lepiej od gospodarzy. W następnej serii nie udało nam się pokonać Barcelony, mimo że goście od 72 minuty grali w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę (w konsekwencji za dwie żółte) obejrzał pomocnik gości, Riedel. Dopiero na koniec miesiąca udało nam się przerwać złą passę, pokonując u siebie Villarreal, choć przez długi czas wydawało się, że i to spotkanie zakończy się remisem. Goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale potrafiliśmy odwrócić losy spotkania przynajmniej na moment. W drugiej połowie jednak Żółta Łódź Podwodna doprowadziła do remisu i dopiero w ostatnich dziesięciu minutach meczu udało się strzelić dwie kolejne bramki, które ostatecznie przesądziły o tym, że zwycięstwo stało się naszym udziałem.

 

Niestety nie udało nam się odwrócić losów rywalizacji z Manchesterem United w Lidze Mistrzów. Co więcej, nawet specjalnie nie spróbowaliśmy albo to rywal nam na to nie pozwolił. Znów nie oddaliśmy w meczu ani jednego celnego strzału, a niecelnie próbowaliśmy, bagatela, dwa razy. Można zatem powiedzieć, że gospodarze w pełni zasłużenie awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, a nam pozostaje tylko cenne doświadczenie i nauka przed kolejnymi edycjami rozgrywek.

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2030:

 

La Liga:

29/38, 03.04.2030, [13] Sevilla – [2] Hercules, 1:1 (Golub)

30/38, 06.04.2030, [20] Deportivo – [2] Hercules, 0:2 (Zalazar, Blanco)

31/38, 10.04.2030, [3] Real Madryt – [2] Hercules, 0:0

32/38, 14.04.2030, [2] Hercules – [11] Zaragoza, 1:0 (Fofana)

33/38, 19.04.2030, [2] Hercules – [10] Las Palmas, 3:0 (Blanco, Rosic x2)

34/38, 25.04.2030, [9] Celta – [2] Hercules, 0:1 (Fofana)

35/38, 28.04.2030, [16] Betis – [2] Hercules, 0:1 (Rosic)

 

Po wyeliminowaniu nas z Ligi Mistrzów mogliśmy się już skupić w zasadzie tylko na rozgrywkach Ligowych. Z drugiej jednak strony nawet i tutaj nie było się nad czym wyjątkowo skupiać, bo nasza sytuacja wydawała się dość klarowna. Do liderującej Barcelony na początku miesiąca traciliśmy siedem punktów, a nad trzecim Realem mieliśmy sześć oczek przewagi. Wystarczyło zatem dość regularnie ciułać punkty i powinniśmy być spokojni wicemistrzostwa, bo na walkę o majstra już praktycznie nie mieliśmy szans.

 

Zwłaszzca, że zaczęliśmy miesiąc tylko od remisu z Sevillą, po której niewiele zostało z poprzedniego sezonu i z ekipy walczącej o mistrzostwo Hiszpanii została drużyna, która bardziej musi się oglądać za siebie i na strefę spadkową. Potem pokonaliśmy na wyjeździe pewne już degradacji Deportivo. W następnej serii spotkań jechaliśmy na Bernabeu by rozegrać kluczowe spotkanie w kontekście walki o wicemistrzostwo. Udało nam się z tego meczu wywieźć jeden punkt, co stawiało nas w uprzywilejowanej sytuacji w walce o drugie miejsce w ligowej tabeli, bo pamiętajmy, że mieliśmy też lepszy bilans meczów bezpośrednich z Królewskimi.

 

Potem przyszło spotkanie z Zaragozą, które wygraliśmy nie bez kłopotów. Mimo wielu prób i strzałów na bramkę, brakowało nam zdecydowanie skuteczności. Na szczęście jednak jedna z wielu okazji została zamieniona na bramkę przez Fofanę. Potem przyjechało do nas Las Palmas, które zaskoczyło nas bardzo odważną i otwartą grą. Dość powiedzieć, że goście oddali w całym meczu więcej strzałów na bramkę i mieli lepsze posiadanie piłki. Brakowało im jednak skuteczności i wyrachowania. Bohaterem zaś Herculesa został Rosic, który ustrzelił swój pierwszy dublet w barwach Herculesa. Młody Serb rośnie w oczach i kto wie, czy w nastepnym sezonie nie będzie już titularem.

 

W następnej serii spotkań wyjechaliśmy do Vigo na Balaidos i chyba tylko doskonałej formie Sepulvedy zawdzięczamy, że tego meczu nie przegraliśmy. Gospodarze strzelali na naszą bramkę aż 20 razy, z czego 12 prób leciało w jej światło, a mimo to nie udało im się pokonać chilijskiego golkipera. Nam natomiast zwycięstwo zapewnił Fofana, który wykorzystał jedną z nielicznych okazji do zdobycia bramki. Czasem takie wyrachowanie potrafi zapewniać punkty i chociaż nie gramy pięknie, to jednak bywamy zabójczo skuteczni. Na koniec miesiąca ograliśmy jeszcze na Benito Villamarin Betis i znów mieliśmy trochę szczęścia. Gola strzelił Rosic, ale gospodarze w 89 minucie nie wykorzystali rzutu karnego, który mógł dać im remis. Po tym zwycięstwie stało się już pewne, że w tym sezonie zajmiemy drugie miejsce, a mistrzostwo przypadnie Barcelonie.

Odnośnik do komentarza

Maj 2030:

 

La Liga:

36/38, 04.05.2030, [14] Alaves – [2] Hercules, 1:3 (Fofana, Zalazar x2)

37/38, 12.05.2030, [2] Hercules – [17] Girona, 2:1 (Zalazar, Rosic)

38/38, 19.05.2030, [2] Hercules – [6] Atletico Madryt, 1:2 (Blanco)

 

Do zakończenia sezonu pozostało nam rozegranie trzech spotkań. Najpierw przywieźliśmy skalp z Alaves po trudnym spotkaniu, ale zakończonym zwycięstwem dzięki dwóm bramkom wprowadzonego w drugiej połowie Zalazara, który rozgrywa aktualnie swój sezon zycia w barwach Herculesa. Potem przyjechała do nas Girona i niestety musiała wyjechać z zerowym dorobkiem punktowym, a za to z dorobkiem dwóch bramek bagażu. Strzelcami niezawodny ostatnio Urugwajczyk oraz Rosic, który po zaledwie pół roku gry przeskoczył w klasyfikacji strzelców obu naszych napastników. Na koniec miesiąca znów przegraliśmy z Atletico Madryt. Tym razem przed własną publicznością. Nie boli to jakoś bardzo, bo i tak był to mecz dla nas o nic, a goście walczyli jeszcze o przepustkę do europejskich pucharów. Ostatecznie, jak było to wiadome już na koniec kwietnia, kończymy sezon na drugim miejscu. Co ciekawe, zgromadziliśmy zaledwie o dwa oczka mniej niż przed rokiem i gdybyśmy tyle punktów zdobyli w poprzednim sezonie, to też by nam to wówczas wystarczyło do wygrania w lidze. W tym roku jednak Barcelona była poza zasięgiem, w czym zdecydowana rola sprowadzonego w połowie poprzedniego sezonu nowego trenera, Antonio Conte. 

 

Tabela ligowa na koniec sezonu:

 

 

| Pos   | Inf   | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   | C     | Barcelona          | 38    | 27    | 10    | 1     | 85    | 26    | 59    | 91    |        
| 2nd   | ECC   | H. Alicante        | 38    | 23    | 12    | 3     | 61    | 29    | 32    | 81    |        
| 3rd   | ECC   | R. Madrid          | 38    | 20    | 12    | 6     | 73    | 48    | 25    | 72    |        
| 4th   | ECC   | Real San Sebastián | 38    | 21    | 9     | 8     | 66    | 47    | 19    | 72    |        
| 5th   | EC    | Valencia           | 38    | 18    | 9     | 11    | 54    | 46    | 8     | 63    |        
| 6th   |       | A. Madrid          | 38    | 18    | 7     | 13    | 78    | 66    | 12    | 61    |        
| 7th   |       | A. Bilbao          | 38    | 16    | 11    | 11    | 57    | 38    | 19    | 59    |        
| 8th   |       | Atlético Pamplona  | 38    | 14    | 10    | 14    | 61    | 54    | 7     | 52    |        
| 9th   |       | Vigo               | 38    | 14    | 6     | 18    | 57    | 61    | -4    | 48    |        
| 10th  |       | Las Palmas         | 38    | 14    | 6     | 18    | 65    | 73    | -8    | 48    |        
| 11th  |       | Zaragoza           | 38    | 13    | 8     | 17    | 51    | 58    | -7    | 47    |        
| 12th  |       | Sevilla            | 38    | 11    | 13    | 14    | 46    | 50    | -4    | 46    |        
| 13th  |       | S. Gijon           | 38    | 12    | 9     | 17    | 50    | 61    | -11   | 45    |        
| 14th  |       | Alavés             | 38    | 12    | 8     | 18    | 44    | 58    | -14   | 44    |        
| 15th  |       | Leganés            | 38    | 9     | 14    | 15    | 41    | 56    | -15   | 41    |        
| 16th  |       | Real Hispalis      | 38    | 11    | 8     | 19    | 50    | 64    | -14   | 41    |        
| 17th  |       | Girona             | 38    | 9     | 13    | 16    | 56    | 63    | -7    | 40    |        
| 18th  | R     | Getafe             | 38    | 10    | 8     | 20    | 46    | 75    | -29   | 38    |        
| 19th  | R     | Villarreal         | 38    | 9     | 7     | 22    | 49    | 76    | -27   | 34    |        
| 20th  | R     | Coruña             | 38    | 5     | 8     | 25    | 32    | 73    | -41   | 23    |        

 

 

Odnośnik do komentarza

Na pewno dogram jeszcze jeden sezon Herculesem, a potem albo zmienię drużynę albo w ogóle zakończę tę karierę.

 

 

 

Podsumowanie sezonu:

 

Nie był to tak spektakularny sezon, jak poprzedni. Wszak nie udało sie obronić wywalczonego przed rokiem mistrzostwa, ale i tak trzeba go uznać za rok udany. Zostaliśmy wicemistrzami Hiszpanii, a przy tak grającej w tym sezonie Barcelonie to i tak jest spory sukces, bo drużyna prowadzona przez Conte była w tym roku nie do pokonania. Z drugiej strony trzeba jednak docenić znacznie lepszy wynik w pucharach. W tym krajowym dotarliśmy aż do ćwierćfinału, w którym tylko stosunkiem bramek strzelonych na wyjeździe okazaliśmy się gorsi od wielkiej Barcelony. Tymczasem w pucharach europejskich po raz pierwszy udało nam się awansować do fazy pucharowej Ligi Mistrzów, co pokazuje, że jednak jakiś tam progress w stosunku do lat minionych poczyniliśmy.

 

Znów jednak daje o sobie znać dość wąska ławka, jaką dysponujemy. O ile jeszcze udaje się zmontować galową jedenastkę, to jesteśmy bardzo konkurencyjni zarówno w Hiszpanii, jak i w Europie, o tyle gdy chcemy już porotować i dać zagrać zawodnikom, którzy nie są pierwszym wyborem na swoich pozycjach, to już daje się zaobserwować dość wyraźny spadek jakości. I właśnie nam tym będę musiał popracować w najbliższym oknie transferowym.

 

 

Bramkarze:

 

Franco Sepulveda (CHL, 26, 75A / 0G, 2,4 mln) – 38 / 28 / 21 / 2 / 0 / 0 / 3450 / 7.00

Simphiwe Radiopane (RPA, 21, 37A / 0G, 1,5 mln) – 15 / 21 / 4 / 0 / 0 / 0 / 1350 / 7.00

 

Obsada bramki nie zmienia sie od lat, ale nie wiadomo, jak długo uda się utrzymać taki stan rzeczy, bo coraz mocniej usługami Sepulvedy interesuje się Barcelona. A jak wiemy, Duma Katalonii nie pyta o cenę, tylko wypisuje czek i zabiera piłkarza. Tak było choćby ze sprzedanym rok temu Lange, więc obawiam się, że tutaj możemy mieć podobny scenariusz. Na szczęście jednak młody Radiopane pokazał, że jest gotowy, aby wskoczyć w słupki nawet w galowej jedenastce, więc ewentualne odejście Franco nie powinno nas bardzo zaboleć, mimo że to nieskrywana gwiazda i legenda Herculesa.

 

 

Prawi obrońcy:

 

Aaron Wan-Bissaka (ANG, 31, 1,1 mln) – 21 / 1 / 3 / 1 / 02/ 0 / 1497 / 7.06

Steven O’Donnell (SCO, 23, 39A / 2G, 6 mln) – 32 / 1 / 2 / 2 / 3 / 0 / 2859 / 6.94

Imanol Artola (HIS, 26) – 14 / 0 / 1 / 0 / 0 / 0 / 581 / 6.69

Mostafa Eno (EGI, 19, 24A / 3G, 1,7 mln, Osasuna) – 20 / 0 / 1 / 0 / 0 / 0 / 6.99

 

Na prawej stronie po transferze O’Donnella miałem do dyspozycji aż trzech zawodników, dlatego chciałem sprzedać Artolę. Już wydawało sie nawet, że wszystko było dograne, aby zawodnik ten przeniósł się do Espanyolu, ale zawirowania w klubie z Katalonii związane ze zmianą właściciela sprawiły, że Imanol pozostał z nami. W tym sezonie grał już tylko głębokie ogony i mam nadzieję, że podczas tego lata uda się go ostatecznie wytransferować. Wan-Bissaka, który stracił miejsce w galowej jedenastce chyba zauważył, że za samo nazwisko grać nie będzie i zdecydowanie się poprawił w stosunku do poprzedniego sezonu, więc pewnie zostawię go jeszcze na kolejny sezon. Wtedy już tez prawdopodobnie Eno będzie gotowy, aby zostać włączonym do pierwszej drużyny.

 

 

Lewi obrońcy:

 

Marc Cucurella (HIS, 31, 1,6 mln) – 26 / 0 / 0 / 1 / 5 / 0 / 2239 / 7.03

Rodrigo Conde (HIS, 25, 2,4 mln) – 29 / 0 / 1 / 0 / 1 / 0 / 2453 / 6.99

 

Po lewej stronie obrony sytuacja również jest dość klarowna. Cucurella gra bardzo pewnie i może być spokojnym miejsca w kadrze na kolejny rok. Conde zaś w tym sezonie otrzymał sporo szans głównie ze względu na kontuzję jego konkurenta do gry na tej pozycij i też spisał się bardzo poprawnie, jak co roku zresztą. Dlatego w tej formacji zmian nie przewiduję. Chyba, że trafiłby się jakiś zdeterminowany kupiec na Cucurellę, który byłby gotów wyłożyć za Hiszpana klauzulę odstępnego, która na ten moment wynosi niespełna 8 mln euro. Obaj lewi obrońcy mają jeszcze rok kontraktu, ale z obojgiem będę chciał przedłużyć umowy. Najlepiej by było, aby Marc pozostał u nas do końca swojej kariery.

 

 

Środkowi obrońcy:

 

Arkaitz Orbegozo (HIS, 18, 12u21-A / 3G, 2,5 mln) – 28 / 0 / 0 / 1 / 1 / 0 / 2438 / 7.04

Josua Meijas (WEN, 31, 103A / 3G, 500 tys) – 21 / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 1818 / 7.00

Bobo (BRA, 26, 2A / 0G, 38 mln) – 22 / 0 / 0 / 0 / 3 / 0 / 1980 / 6.90

Jose Juan (HIS, 25, 5 mln) – 23 / 1 / 0 / 1 / 0 / 0 / 2070 / 7.05

Deco (BRA, 22, 275 tys, Murcia) – 16 / 0 / 0 / 0 / 1 / 0 / 6.78

 

W środku obrony zaszły w tym sezonie spore zmiany. W zimie bowiem straciliśmy Benamarę, za którego klauzulę odstępnego wpłacił Arsenal, ustanawiając przy okazji rekord transferowy Herculesa. W miejsce sprzedanego Algierczyka potrzebowałem znaleźć na cito doświadczonego stopera i wybór ostatecznie padł na gracza CSKA Moskwa. Bobo miał dość trudne początki u nas w klubie, ale pod koniec sezonu wszedł już na wymagany poziom i strata Amina przestała być odczuwalna. Zwłaszcza, że cały czas bardzo dobrze sprawuje się Orbegozo, jak i Meijas, dla którego jednak był to ostatni sezon w barwach Herculesa i zostanie on wytransferowany już za kilka tygodni do Zenita St. Petersburg. W ciągu ośmiu spędzonych u nas lat Josua rozegrał 233 mecze, w których strzelił 6 goli, zanotował 1 asystę oraz był wieloletnim kapitanem drużyny. Mamy jeszcze Juana, który ma za sobą kolejny niezły sezon i on również może być spokojnym pozostania w klubie.

Odnośnik do komentarza

Defensywni pomocnicy:

 

Kwanele Badboy (RPA, 27, 129A / 15G, 1,7 mln) – 35 / 0 / 2 / 0 / 4 / 0 / 2437 / 6.91

Gaston Lagrimal (ARG, 29, 5u21-A / 0G, 7,5 mln) – 22 / 0 / 2 / 0 / 1 / 0 / 1700 / 6.96

 

Z obsady defensywnej pomocy jestem zadowolony, zresztą jak co roku od kiedy zacząłem intensywniej wykorzystywać zawodników tej charakterystyki. Zarówno Badboy, jak i Lagrimal byli badzo ważnymi elementami naszej drużyny, choć pewnie Argentyńczyk mógłby zanotować nieco więcej minut, o co zresztą się upomina. Obu będę chciał zachować w kolejnym sezonie, choć reprezentant RPA pozostaje łakomym kąskiem głównie dla klubów z Chin, jak i ze Stanów Zjednoczonych. Obaj mają jeszcze przed dwa lata ważne kontrakty z klubem i jeśli nie znajdzie się zdeterminowany na ich usługi kupiec, to chętnie pozostawię ich w drużynie.

 

 

Środkowi pomocnicy:

 

Juan Manuel Sanabria (URU, 30, 15A / 1G, 8 mln) – 38 / 6 / 4 / 2 / 0 / 0 / 1852 / 7.04

Jean Claude Martinez (FRA, 27, 27u21-A / 2G, 14 mln) – 36 / 6 / 3 / 3 / 5 / 0 / 2524 / 6.99

Francisco Ahumada (CHL, 24, 56A / 8G, 9,5 mln) - 29 / 4 / 2 / 2 / 9 / 0 / 1981 / 6.98

 

Na środku pomocy dysponowałem trzema zawodnikami, którymi rotowałem na dwóch pozycjach, czasem wraz z dwójką defensywnych pomocników, w zależności od okoliczności. Stąd też dość mizerne dorobki uzyskanych minut przez całą trójkę. Najwięcej, co ciekawe, grał Martinez, który ostatnio wyrasta na naszego najlepszego pomocnika, choć może liczby nie do końca to potwierdzają. Ciekawe, że najmniej minut uzbierał Sanabria, który jeszcze rok czy dwa lata temu był podstawowym ogniwem naszej drużyny. Tak naprawdę jednak całą trójkę starałem się dość równo obdzielać minutami, aby żaden nie czuł się odsunięty od pierwszego składu. W tej formacji większych zmian nie przewiduję pod warunkiem, że całą trójkę (jak i parę defensywnych pomocników) uda się utrzymać w drużynie. Musimy też pamiętać, że w rezerwach jest utalentowany Mace, który ma za sobą kosmiczny sezon (38 meczów, 11 goli, 33 asysty), a w młodzieżówce jest chyba najlepiej zapowiadający się produkt naszej szkółki przynajmniej od czasu Masa, Xavi Arcos. Obu trzeba się bardzo uważnie przyglądać.

 

 

Ofensywni pomocnicy:

 

Kuki Zalazar (URU, 31, 9A / 2G, 3,7 mln) – 30 / 12 / 3 / 5 / 2 / 0 / 1735 / 7.08

Adem Tuna (TUR, 25, 56A / 14G, 20,5 mln) – 32 / 3 / 5 / 2 / 3 / 0 / 2173 / 6.89

Jose Suarez (HIS, 22, 65 tys, Murcia) – 36 / 4 / 3 / 0 / 2 / 0 / 6.70

 

Ofensywnym pomocnikiem numer jeden w minionym sezonie pozostał oczywiście Tuna, ale nie omijały go kontuzje, co skrzętnie wykorzystał Zalazar, rozgrywając swój życiowy sezon w barwach Herculesa. Urugwajczyk chyba wyczuwał, że jego dni na Costa Blanca mogą być policzone i wziął się za siebie, stanowiąc w minionym sezonie bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze ogniwo naszej drużyny. Zresztą 12 strzelonych bramek mówi samo za siebie. Tuna, prześladowany przez kontuzje, nie mógł wskoczyć na poziom, do którego zdążył przyzwyczaić w poprzednim sezonie, ale ufam, że w przyszłym roku znów będzie kluczowy dla Herculesa. Co do młodego Suareza to podejmę kolejną próbę wytransferowania go gdzieś na zewnątrz, bo u nas to on kariery nie zrobi.

 

 

Prawi skrzydłowi:

 

Isaac Vazquez (MEK, 25, 56A / 15G, 52 mln) - 35 / 5 / 6 / 2 / 2 / 0 / 1790 / 6.93

Robert Tolic (CHO, 29, 58A / 9G, 6,75 mln) – 27 / 3 / 4 / 1 / 1 / 0 / 1702 / 6.91

Hamza Saaidi (ALG, 25, 52A / 10G, 14 mln) – 26 / 4 / 5 / 3 / 1 / 0 / 1509 / 6.82

 

Prawe skrzydło przed sezonem zostało wzmocnione przez transfer Vazqueza, który przyszedł do nas z PSG, ale zdążył się już pokazać na hiszpańskich boiskach, bo zeszły sezon spędził na wypożyczeniu w Realu Sociedad. Chilijczyk dobrze wkomponował się w drużynę i wydaje się, że będzie on wzmocnieniem również w kolejnych sezonach. Rozczarował za to Tolic, po którym z jego doskonałej gry w minionych sezonach niewiele zostało i tak naprawdę trudno powiedzieć dlaczego. Czy tak podziałała na niego sprzedaż Lange, czy jakiś inny powód, to trudno powiedzieć. Chorwat dostanie jednak jeszcze jeden sezon szansy, aby udowodnić, że te rozgrywki to tylko wypadek przy pracy. Saaidi zostanie prawdopodobnie sprzedany, bo chyba ostatecznie brakło mi już do niego cierpliwości. Jego chimeryczność doprowadza mnie do szewskiej pasji...

 

 

Lewi skrzydłowi:

 

Alex Blanco (HIS, 31, 8u21-A / 4G, 5 mln) – 31 / 6 / 5 / 1 / 4 / 0 / 2075 / 7.03

Antonio Golub (CHO, 25, 17A / 2G, 28,5 mln) – 35 / 15 / 2 / 3 / 0 / 1 / 2747 / 7.21

 

Po sprzedaży Langego konieczne stało się zasypanie wyrwy, jaka powstała na lewym skrzydle, bo sam Blanco na pewno by tego sezonu nie udźwignął. Ostatecznie sięgnąłem po kolegę Tolicia z czasów gry w szkółkach Dynama Zagrzeb – Goluba. Ten miał piorunujące wejście w sezon, ale gasł z miesiąca na miesiąc. Wciąż był bardzo istotnym elementem tej układanki, ale już nie tak spektakularnym. Na szczęście w trudnych chwilach mogłem zawsze też liczyć na niezawodnego, choć coraz starszego Blanco. Wydaje się, że najbliższy sezon może być ostatnim Alexa u nas. Czas na kogoś młodszego, bo choć Blanco gra świetnie, to jednak 32 lata to dla skrzydłowego już dość zaawansowany wiek. Wydaje się, że idealnym nastepcą Hiszpana będzie sprowadzony przed rokiem Brahmi, który w rezerwach w tym roku już zdążył pokazać jakość, legitymując się bilansem 20 bramek i 13 asyst w 38 występach.

 

 

Napastnicy:

 

Bojan Rosic (SRB, 18, 4A / 0G, 8 mln) – 19 / 7 / 0 / 2 / 1 / 0 / 1292 / 6.94

Borja Garces (HIS, 30, 1u21-A / 1G, 1,7 mln) – 29 / 5 / 1 / 0 / 2 / 0 / 1582 / 6.71

Anicet Fofana (WKS, 21, 25A / 9G, 3,3 mln) – 40 / 9 / 4 / 1 / 0 / 0 / 2241 / 6.72

Toussaint Kouassi (WKS, 21, 28A / 10G, 4,4 mln, Alaves) – 40 / 8 / 3 / 2 / 6 / 0 / 6.78

 

W ataku niestety nie było zbyt różowo. Garces gdzieś zatracił swoją łatwość w zdobywaniu bramek i chyba był to jego ostatni sezon w barwach Herculesa. Wszak ma on na karku już trzydziestkę, a nic nie zrobił w tym sezonie, aby zapracować na kontrakt również w przyszłym sezonie. W pewnym momencie stracił miejsce w składzie na rzecz Fofany, ale ten też nie grał jakoś rewelacyjnie. Dobrym ruchem okazało się sprowadzenie w zimie utalentowanego Rosicia, który pozostał w pierwszej drużynie i bardzo sumiennie wykorzystywał szanse, które otrzymywał. W efekcie ustrzelił siedem bramek, tylko o dwa trafienia ustępując najskuteczniejszemu w tym sezonie Iworyjczykowi, ale notując o połowę minut mniej. Po sezonie powróci do nas Kouassi, któremu pewnie dam jeden sezon szansy. Zostanie napastnikiem numer trzy w miejsce Garcesa i jeśli się sprawdzi, to zostanie potem na kolejne lata. 

Odnośnik do komentarza

Powołani do reprezetacji Hiszpanii na Mistrzostwa Świata Włochy 2030

 

 

Bramkarze:

 

Paco Heredia (HIS, 27, 1A / 0G, 32 mln, Sevilla)

Ivan Martinez (HIS, 28, 23u21-A / 0G, 28 mln, Athletic Bilbao)

Kepa Arrizabalaga (HIS, 35, 10A / 0G, 22 mln, Chelsea)

 

 

Obrońcy:

 

Ismael Martinez (HIS, 28, 27A / 1G, 67 mln, Chelsea)

Jorge Mere (HIS, 33, 75A / 3G, 34 mln, Eintracht Frankfurt)

Alex Centelles (HIS, 30, 28A / 0G, 45,5 mln, Man City)

Fran Palacios (HIS, 27, 33A / 0G, 35 mln, Atletico Madryt)

Oscar Areso (HIS, 24, 8A / 0G, 33,5 mln, Arsenal)

Esteban Puertas (HIS, 27, 3A / 0G, 27 mln, Real Sociedad)

Aleix Jodar (HIS, 23, 27A / 0G, 60 mln, Barcelona)

Fermin Iriondo (HIS, 24, 6A / 0G, 63 mln, Barcelona)

Erik Arostegi (HIS, 23, 6u21-A / 0G, 24 mln, Athletic Bilbao)

 

 

Pomocnicy:

 

Miguel Santos (HIS, 27, 59A / 10G, 77 mln, Chelsea)

Sergio Gomez (HIS, 29, 32A / 3G, 64 mln, Barcelona)

Naohoum Doumbia (HIS, 27, 9A / 1G, 32 mln, Porto)

Aurelio Roman (HIS, 27, 16A / 3G, 59 mln, Milan)

Ivan Aketxe (HIS, 25, 37A / 14G, 73 mln, Barcelona)

Dani Olmo (HIS, 32, 56A / 29G, 74 mln, Inter)

Miguel Garcia (HIS, 23, 29A / 9G, 98 mln, Chelsea)

 

 

Napastnicy:

 

Hamed Zamble-Keita (HIS, 25, 56A / 38G, 92 mln, Man City)

Patxi Sangalli (HIS, 27, 64A / 40G, 89 mln, PSG)

Peio Barbero (HIS, 24, 6A / 2G, 74 mln, Barcelona)

Odnośnik do komentarza

Czerwiec 2030

 

Towarzyskie:

03.06.2030, Holandia – Hiszpania, 1:1 (Keita)

07.06.2030, Brazylia – Hiszpania, 1:1 (Santos)

 

Mistrzostwa Świata:

Grupa G, 1/2, 14.06.2030, Hiszpania – Ekwador, 3:0 (Garcia x2, Roman)

Grupa G, 2/2, 18.06.2030, Hiszpania – Japonia, 2:0 (Olmo, Barbero)

1/16, 26.06.2030, Hiszpania – Kamerun, 2:1 (Roman, Doumbia)

1/8, 30.06.2030, Hiszpania – Niemcy, 3:0 (Keita, Sangalli, Garcia)

 

Przed rozpoczęciem mundialu rozegraliśmy jeszcze dwa sparingi, w których odniesliśmy dwa remisy w takim samym rozmiarze. Najpierw sprawdziliśmy się w meczu z Holandią, a potem z Brazylią, czyli naszymi potencjalnymi rywalami w dalszych fazach zbliżającego się turnieju. Oba te mecze pokazały, że nie jest źle, ale na pewno z taką grą mundialu nie wygramy. Cała nadzieja jednak w większej motywacji, która powinna przyjśc, gdy zaczniemy grać naprawdę o wielką stawkę.

 

Na inaugurację Mistrzostw Świata pokonaliśmy dość pewnie Ekwador, a bohaterem spotkania został strzelec dwóch bramek, Garcia. Trzeciego gola dołożył Roman, ale trzeba też docenić bardzo dobre zawody Sangalliego, który zastępował kontuzjowanego Aketxe na prawym skrzydle. Bardzo udane zawody rozegrał też Santos, który w całym spotkaniu zaliczył trzy kluczowe podania.

 

W nastepnym meczu z Japonią wystawiłem rezerwowy skład, aby ci najlepsi mogli odpocząć i nabrać świeżości przed kluczzowymi spotkaniami. I tak z reprezentacją kraju Kwitnącej Wiśni wymieniłem całą jedenastkę, ale nie przeszkodziło nam to w odniesieniu pewnego zwycięstwa. Oprócz strzelców bramek na pewno należałoby wyróżnić naszą formację obronną, która na niewiele pozwalała Japończykom. Bohaterem spotkania zaś wybrany został Areso, który jest chyba najsłabszym ogniwem naszej drużyny, a mimo to potrafił rozegrać kapitalne zawody.

 

W 1/16 finału los skojarzył nas z Kamerunem, co pozwoliło mi pozostać przy rezerwowym składzie, który  miał sobie spokojnie poradzić z ekipą z Afryki. Chociaż w pierwszej połowie zdominowaliśmy rywala i prowadziliśmy po niej jednym golem, to dość niespodziewanie Kameruńczycy wyrównali na początku drugiej połowy i zrobiła się trochę nerwówka. Tyle, że rywalom te nerwy i emocje też się udzielały i efektem tego były dwie czerwone kartki dla Kameruńczyków w odstepie pięciu minut. Grając z tak dużą przewagą liczebną po prostu już nie mogliśmy tego meczu nie wygrać. A i tak wstyd, że w tych ostatnich dwudziestu paru minutach wbiliśmy tylko jednego gola. Gola, który jednak wystarczył do awansu.

 

W walce o ćwierćfinał mieliśmy się zmierzyć z reprezentacją Niemiec, a to już nie przelewki, dlatego wróciłem do galowej jedenastki. Co więcej, została ona wzmocniona powracającym po kontuzji Aketxe, który zastąpił na prawym skrzydle Doumbię. Dość niespodziewanie, spotkanie miało bardzo jednostronny przebieg i wyraźnie zdominowaliśmy rywala. Do przerwy prowadziliśmy jednym golem, a pod koniec spotkania dwa kolejne trafienia ustaliły wynik meczu. Dość powiedzieć, że w całym meczu Niemcy oddali zaledwie pięć strzałów na naszą bramkę, podczas gdy my próbowaliśmy aż 39 razy! Nasza przewaga była bezdyskusyjna i jak najsłuszniej awansowaliśmy do ćwierćfinału, gdzie czekała już na nas reprezentacja Urugwaju...

Odnośnik do komentarza

Od kiedy awansowaliśmy do La Liga, Real tylko raz, w pierwszym naszym sezonie w tej klasie rozgrywek (2021/2022) wygrał ligę. Od tego czasu trzy razy byli trzeci i trzy razy poza podium. To dość przeciętna drużyna, która co więcej nie stawia zbytnio na Hiszpanów. Dlatego łatwiej znaleźć dobrego Hiszpana (takiego pasującego do kadry) w Athletic Bilbao, czy nawet w Realu Sociedad. 

 

 

 

Lipiec 2030:

 

Mistrzostwa Świata:

1/4, 05.07.2030, Hiszpania – Urugwaj, 1:1 (Garcia) k. 3-2

1/2, 09.07.2030, Hiszpania – Argentyna, 4:2 (Vallejo, Gomez, Garcia, Aketxe)

Finał, 14.07.2030, Hiszpania – Włochy, 1:0 (Mere)

 

Po Urugwaju spodziewałem się na pewno nie łatwiejszego starcia niż to poprzednie z Niemcami, dlatego pozostawiłem najlepszych zawodników w wyjściowej jedenastce. Spotkanie miało generalnie dość podobny przebieg do meczu z Niemcami. Znów zdominowaliśmy rywala, ale nie do końca potrafiliśmy to przełozyć na zdobycze bramkowe. Co prawda w 28 minucie gola strzelił Garcia, ale jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Alvarez. Słynący z dobrej gry w obronie Urugwajczycy utrudniali nam maksymalnie zadanie w drugiej połowie i w efekcie żaden gol w niej nie padł. Dlatego konieczne było rozegranie dogrywki, która jednak też nie przyniosła żadnej zmiany wyniku. Warto wspomnieć, że pod koniec drugiej połowy, jeszcze przed dogrywką, na boisku pojawiło się dwóch graczy Herculesa – Zalazar oraz Sanabria. Aby wyłonić zwycięzcę konieczne było zatem rozegranie konkursu rzutów karnych. Pierwsze dwie serie zostały bezbłędnie wykonane i dopiero w trzeciej pomylił się Alvarez, na co odpowiedzieliśmy golem Romana. W czwartej serii pudłowali zarówno Urugwajczycy, jak i Hiszpanie i dopiero w ostatniej serii zapadły kluczowe rozstrzygnięcia. Swojej próby nie wykorzystał Tonossi, a po naszej stronie pewnie rzut karny wykonał Santos.

 

W półfinale mundialu los skojarzył nas z reprezentacją Argentyny, co dla wielu oznaczało de facto przedwczesny finał. W drugiej parze mierzyły się drużyny Włoch i Francji. Mieliśmy z Argentyńczykami rachunki do wyrównania za przegrany finał mundialu przed czterema laty, więc do tego spotkania przystepowaliśmy maksymalnie zdeterminowani i skupieni. W efekcie już w 8 minucie wyszliśmy na prowadzenie po kapitalnym strzale z dystansu Garcii. Goście odpowiedzieli niemal natychmiast – po pięciu minutach, ale to my dominowaliśmy w tym meczu i do przerwy zdobyliśmy jeszcze dwie bramki. Wydawało sie, że nasza sytuacja jest w miarę komfortowa, ale w przerwie przestrzegałem swoich podopiecznych przed rozluźnieniem się, bo Argentyna to naprawdę świetna ekipa. Na szczęście nic takiego się nie stało i zachowując pełną koncentrację dograliśmy mecz od końca, nawet strzelając jeszcze jednego gola. Rywale odpowiedzieli też tylko jednym golem, co w efekcie oznaczało dla nas awans do finału! A przy okazji słodki rewanż na Argentynie za porażkę sprzed czterech lat.

 

W finale czekała nas reprezentacja gospodarzy - Włoch, która w swoim stylu wygrała 1:0 z Francją. Chociaż Włosi to zawsze Włosi i nigdy nie można ich lekceważyć, to jednak zdawało się, że najlepsze czasy ta ekipa ma już za sobą, a tacy piłkarze jak Rugani, Sensi, Barella, Chiesa, Zaniolo, czy Kean lata swojej świetności mają już za sobą. Spotkanie miało zupełnie inny przebieg niż poprzednie nasze mecze podczas tego turnieju. Nie rzuciliśmy się od razu na rywala wiedząc, że ten może nas w wyrachowany sposób skontrować. Graliśmy spokojnie i wyczekiwaliśmy na to co zrobi przeciwnik. A Włosi też nie kwapili się do ataków. W efekcie kibice zgromadzeni na stadionie San Siro nie zobaczyli nie tylko gola, ale nawet celnego strzału na którąkolwiek z bramek. W drugiej połowie z minuty na minuty zawodnicy odczuwali coraz większe zmęczenie, które zwiekszało przestrzenie między piłkarzami i ułatwiało konstruowanie akcji oraz oddawanie strzałów. Cały czas jednak nie padały bramki i wydawało się, że konieczne będzie rozegranie dogrywki. Wtedy jednak, w 83 minucie Mere wykorzystał dośrodkowanie Garcii z rzutu rożnego i strzałem głową zapewnił nam Mistrzostwo Świata, podobnie jak Puyol przed dwudziestoma laty w meczu z Niemcami. Mistrzostwo Świata po 20 latach wróciło do Hiszpanii!

 

Zaraz po zakończeniu turnieju złożyłem rezygnację z prowadzenia nadal reprezentacji La Furia Roja.

Odnośnik do komentarza

Lipiec 2030:

 

Transfery do klubu:

Malik Sonmez (TUR, 23, 18A / 2G, D C) <= Wolfsburg, 55 mln

Arjan van Duijin (HOL, 22, 22, 12A / 2G, M/AM/F C) <= Ajax, 26 mln

 

Transfery z klubu:

Hamza Saaidi => CSKA Moskwa, 7,25 mln

Josua Meijas => Zenit St. Petersburg, 400 tys.

Francisco Ahumada => Celta, 8,75 mln

Borja Garces => Espanyol, 1,1 mln

 

Wypożyczenia z klubu:

Mostafa Eno => Alaves

Moustapha Camara, Faycal Brahmi => Numancia

Francisco Manuel Delgado => Lorqui

 

Towarzyskie:

28.07.2030, Aalst – Hercules, 0:5 (Vazquez x2, Martinez, Badboy, Rosic)

31.07.2030, Pohang – Hercules, 1:2 (Rosic, Lagrimal)

 

Powrót do ligowej rzeczywistości był trudny, ale obiecujący. Przede wszystkim dlatego, iż otrzymałem zapewnienie od zarządu o rozpoczęciu prac mających na celu powiększenie naszego aktualnego obiektu o 7,5 tysiąca miejsc, dzięki czemu miałby on po rozbudowie pojemność 37 tysięcy miejsc. Od dawna już nasza średnia sezonowa frekwencja przekraczała 95% pojemności stadionu, więc jego rozbudowa była nieunikniona. Nam zaś pozwoli to na gromadzenie większych funduszy z biletów.

 

Na początku miesiąca pożegnaliśmy też dwóch piłkarzy, których transfery dopiąłęm w zasadzie już dawno. Mowa tu o Meijasie oraz o Saaidim. O transferze wenezuelskiego stopera wspominałem już podczas podsumowania kadry z minionego sezonu. Przeniósł się on do moskiewskiego CSKA, a nasze konto zasiiło symboliczne 400 tysięcy euro. Drugim ze sprzedanych zawodników został Saaidi, po którego zgłosił się arcyrywal CSKA – Zenit St Petersburg i za 7,25 mln Algierczyk również przeniósł się do Rosji, gdzie będzie mógł rywalizować o mistrzostwo kraju ze swoim byłym kolegą z drużyny.  Saaidi trafił do nas w 2023 roku i od tego czasu rozegrał u nas 170 spotkań, w których strzelił 26 goli oraz zanotował 22 asysty.

 

W miejsce sprzedanego Meijasa potrzebowałem czwartego klasowego stopera, którym mógłbym rotować z pozostałymi. Mój wybór ostatecznie padł na młodego Turka grającego dotychczas w Wolfsburgu. Malik Sonmez, bo o nim mowa, kosztował nas, bagatela, 55 mln euro, ale co zrobić – takie czasy, gdy na młodych utalentowanych zawodników trzeba wydawać worek pieniędzy. Sonmez jednak prezentuje na tyle wysoki poziom, że spokojnie powinien wskoczyć do wyjściowej jedenastki kosztem Orbegozo i stworzyć z Bobo podstawowy duet stoperów.

 

Drugim ze sprowadzonych w lipcu zawodników jest Arian van Dujin, holenderski rozgrywający Ajaxu Amsterdam. Ten transfer był potrzebny ze względu na rychłe odejście z klubu Tuny, którego klauzulę odkupu aktywowało już PSG i wydaje się, że z początkiem sierpnia nasz turecki rozgrywający opuści klub. Van Dujin na szczęście nie kosztował aż tyle, co stoper Wilków, ale 26 mln euro to wciąż wysoka kwota. Kabza klubowa jest jednak dość dobrze napchana, więc trzeba zacząć z tego korzystać.

 

Jeszcze w lipcu pożegnaliśmy dwóch zawodników pierwszego składu. Pierwszym z nich jest Francisco Ahumada, któremu pozostał ostatni rok kontraktu, a on sam nie chciał go przedłużyć. Początkowo miałem nadzieję, że rura mu zmięknie z biegiem sezonu, ale gdy zgłosiła się po niego Celta Vigo, nawet specjalnie długo nie negocjowałem. Trzeba przyznać, że Chilijczyk nie do końca spełnił pokładane w nim oczekiwania i nigdy nie wskoczył na najwyższy poziom, a ostatnio przegrywał walkę o miejsce w składzie nie tylko z Sanabrią, ale też z Martinezem. Przez minone cztery lata Ahumada rozegrał dla Herculesa 106 spotkań, w których strzelił 11 bramek oraz zanotował 12 asyst.

 

Drugim ze sprzedanych zawodników został Borja Garces, którego chciałem się już pozbyć z klubu, bo jego ostatni sezon był wprost katastrofalny. Jak pamiętamy, zakończył go z ledwie pięcioma trafieniami na koncie. Usługami Hiszpana zainteresowany był drugoligowy Espanyol, który nawet wyłożył za niego ponad milion euro. Mimo wszystko trzeba Borji oddać, że przez wiele lat był bardzo ważnym elementem tej układanki. Trafił do nas w 2024 roku i od tego czasu rozegrał dla klubu 218 meczów, w których strzelił 63 gole oraz zanotował 6 asyst.

Odnośnik do komentarza

Sierpień 2030:

 

Transfery do klubu:

Francis N’Sakala (BEL, 24, 16A / 5G, AM/F L) <= Liverpool, 58 mln

Marcos Perales (ARG, 28, 4A / 1G, DM/M C) <= Porto, 30 mln

 

Transfery z klubu:

Adem Tuna => PSG, 38,5 mln

Antonio Golub => Man City, 49 mln

Imanol Artola => Lugo, 925 tys.

 

Wypożyczenia z klubu:

Blas Gonzalez => Jumila

Thomas Johnsen => Mirandes

Deco => Lleida

Jose Vicente Ezquerro => Logrones

 

Towarzyskie:

03.08.2030, Seul – Hercules, 0:3 (Zalazar x2, Badboy)

08.08.2030, Gyeongnam – Hercules, 0:2 (Martinez, Blanco)

 

La Liga:

1/38, 26.08.2030, Hercules – Levante, 4:0 (Sanabria, Vazquez, Sonmez, Tolic)

 

Zgodnie z tym, co przewidywałem w lipcu, na początku sierpnia z klubem pożegnał się nasz rozgrywający, Tuna, który za 38,5 mln euro powędrował do PSG. To tylko potwierdziło słuszność sprowadzenia van Dujina kilka dni wcześniej. Tuna rozegrał u nas zaledwie dwa sezony i o ile w pierwszym był naprawdę kluczowym elementem naszej ekipy, o tyle poważna kontuzja w trakcie drugiego skutecznie uniemożliwiła mu wyjście na najwyższy poziom i był już zawodnikiem znacznie mniej decydującym, dlatego też jego transfer jakoś bardzo mnie nie boli.

 

Dużo bardziej boli transfer Goluba, który zaledwie po roku spędzonym w Alicante spędził, że chce odejść do lepszego klubu. Na nic zdały się próby namawiania go na pozostanie go w klubie i obietnice budowy wielkiego EuroHerculesa. Golub pozostawał nieugięty. Nie pozostało zatem nic jak tylko spróbować wydoić za Chorwata jak najwięcej pieniędzy. Ostatecznie trafił on do Manchesteru City za zadowalające mnie 49 mln euro.

 

Musiałem jednak sprowadzić kogoś na miejsce Antonio, aby na lewym skrzydle nie pozostać wyłącznie z Blanco na lewej flance. Moim pierwszym wyborem było cudowne dziecko tureckiego futbolu, Huseyin Guyler, 20-letni wychowanek Schalke. Tyle tylko, że klub z Zagłębia Ruhry ani myślał sprzedawać swój diamencik, mimo ofert, które dobiły już do 60 mln euro. Musiałem zatem poszukać innej opcji i ostatecznie padło na wystawionego na listę transferową w  Liverpoolu N’Sakalę. Tyle, że fakt wystawienia go na sprzedaż przez angielski klub wcale nie sprawił, że udało mi się negocjować kwotę i ostatecznie i tak musiałem za niego wyłożyć 58 mln euro. W zamian jednak otrzymuję jednego z lepszych obecnie lewoskrzydłowych w Europie.

 

Nie był to nasz ostatni zakup. W związku bowiem ze sprzedażą Ahumady poszukałem jeszcze wzmocnienia środka pola, bo zostalibyśmy wyłącznie z Sanabrią oraz Martinezem. Ostatecznie mój wybór padł na grającego w Porto Marcosa Peralesa, za którego daliśmy okrągłe 30 mln euro. Nie jest to może gracz światowego formatu, ale żadnego lepszego, który mógłby dzielić się minutami ze wspomnianą dwójką nie znalazłem.

 

Na rozpoczęcie ligowego sezonu czekał nas mecz derbowy regionu. Przyjezdżało do nas bowiem Levante, które od kilku lat regularnie walczy co najwyżej o utrzymanie. Taki mecz na inaugurację sezonu to idealna rozgrzewka i zgodnie z przewidywaniami wysoko wygraliśmy, a bohaterem spotkania został Sanabria, który oprócz gola i asysty, zanotował jeszcze cztery kluczowe podania. Gola w swoim debiucie w oficjalnym meczu strzelił też Sonmez, co powinno dodać mu jeszcze pewności siebie.

 

Z końcem miesiąca poznaliśmy też naszych rywali w walce o punkty w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Znów nie mieliśmy szczęścia w losowaniu i trafiliśmy do grupy razem z Liverpoolem, Borussią Dortmund oraz PSV Eindhoven. Co ciekawe, Liverpool mierzył się z Borussią w zeszłym sezonie na etapie 1/8 finału tych rozgrywek i wówczas lepsza okazała się ekipa z Niemiec. Rok wcześniej Liverpool dotarł do ćwierćfinału, a w 2026 roku do finału rozgrywek, gdy przegrał z Atletico Madryt. Borussia natomiast to nasz stary znajomy, z którym mierzyliśmy się tez w fazie grupowej rok temu. Wtedy BVB dotarło do finału, w którym przegrało z PSG, a rok wcześniej Borussia również przegrała w finale, choć tym razem z Chelsea. Trzyplet przegranych finałów Borussi uzupełnia porażka z Barceloną w 2027 roku... 

Odnośnik do komentarza

Wrzesień 2030:

 

La Liga:

2/38, 01.09.2030, [2] Barcelona – [3] Hercules, 2:0

3/38, 14.09.2030, [6] Hercules – [11] Sevilla, 2:0 (Zalazar, Martinez)

4/38, 21.09.2030, [16] Valladolid – [5] Hercules, 0:1 (Fofana)

5/38, 24.09.2030, [4] Hercules – [13] Sporting Gijon, 1:0 (N’Sakala)

6/38, 29.09.2030, [4] Valencia – [3] Hercules, 1:0

 

Liga Mistrzów:

1/6, 17.09.2030, Hercules – BVB, 0:1

 

Ponieważ w sierpniu rozegraliśmy tylko jedno spotkanie ligowe, było jasne, że w następnym miesiącu będziemy musieli nadrobić zaległości tak, aby na koniec września mieć rozegranych sześć meczów ligowych. Zaczęliśmy w pierwszym dniu szkoły i  jak przystało na okoliczność, dostaliśmy solidną lekcję futbolu od aktualnego mistrza kraju z Katalonii. Chociaż wynik tego tak do końca nie oddaje, to gospodarze mieli przygniatającą wręcz przewagę, oddając w całym meczu aż 35 strzałów, z czego jedna trzecia leciała w światło bramki. My odpowiedzieliśmy ledwie dwoma i to niecelnymi próbami, więc różnica poziomów w tym meczu była więcej niż zauważalna.

 

W następnej kolejce przyjeżdżała do nas Sevilla, z którą jeszcze nie tak dawno temu toczyliśmy tak wyrównane boje o mistrzostwo Hiszpanii. To jednak już przeszłość, bo od tego czasu Sevilla mocno spuściła z tonu i stała się przeciętną ekipą, co znalazło potwierdzenie w tym spotkaniu, które gładko wygraliśmy. Tydzień później jechaliśmy do Valladolid na spotkanie z tamtejszym Realem. Gospodarze zagrali praktycznie tak samo beznadziejnie, jak my trzy tygodnie wcześniej na Camp Nou, nie oddając żadnego celnego strzału na bramkę. Tyle, że my nie byliśmy wiele lepsi, ale przynajmniej jedna z czternastu prób znalazła drogę do siatki. Już trzy dni później podejmowaliśmy u siebie Sporting Gijon, z którego niedawnej eksplozji formy też niewiele zostało, podobnie jak w przypadku Sevilli. Znów wymęczyliśmy jednobramkowe zwycięstwo, które zapewnił nam swoim premierowym trafieniem belgijski skrzydłowy.

 

Na koniec miesiąca zaś podejmowaliśmy na Mestalla Valencię, a jak wiemy mecze derbowe regionu są zawsze wyrównane. Nie inaczej było i tym razem, ale to gospodarze tym razem odnieśli zwycięstwo. Na zwycięskiego gola czekali jednak aż ponad godzinę. Warto dodać, że w doliczonym czasie gry rzutu karnego dla Valencii nie wykorzystał jeszcze Cutrone, choć nie miało to już wielkiego znaczenia dla ostatecznego wyniku.

 

Nieudanie za to rozpoczęliśmy zmagania w fazie grupowej Ligi Mistrzów, przegrywając u siebie z Borussią Dortmund. Musimy jednak pamiętać z jak klasowym rywalem przyszło nam się mierzyć. Wszak to jeden z faworytów do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Mam nadzieję, że w następnych meczach będzie nieco lepiej, choć o punkty z Liverpoolem będzie ciężko i wydaje się, że pozostanie nam walka z PSV o zajęcie trzeciego miejsca i udział w wiosennej fazie pucharowej Ligi Europy.

Odnośnik do komentarza

Październik 2030

 

La Liga:

7/38, 05.10.2030, [8] Osasuna – [4] Hercules, 1:3 (Sonmez, Rosic, Vazquez)

8/38, 19.10.2030, [3] Hercules – [19] Girona, 2:0 (Zalazar, Kouassi)

9/38, 26.10.2030, [3] Hercules – [16] Las Palmas, 2:1 (N’Sakala, Blanco)

 

Liga Mistrzów:

2/6, 02.10.2030, PSV – Hercules, 1:1 (Rosic)

3/6, 23.10.2030, Liverpool – Hercules, 3:0

 

Copa del Rey:

4 runda, 30.10.2030, Almeria – Hercules, 0:3 (Zalazar, Vazquez, Orbegozo)

 

To, na co najbardziej czekaliśmy w październiku to ogłoszenie końca rozbudowy stadionu i ta radosna wiadomość wreszcie do nas dotarła. Od teraz nasz stadion będzie mógł pomieścić ponad 33 tysiące widzów i choć to wciąż jedna z niższych maksymalnych frekwencji w La Liga, to jednak stadion o takiej pojemności pozwoli już zarabiać sensowniejsze pieniądze.

Koniec rozbudowy stadionu:

 

Tymczasem w rozgrywkach ligowych w październiku rozegraliśmy tylko trzy mecze, a wszystko przez przerwę na mecze reprezentacji narodowych, która od tego sezonu już jakoś specjalnie mnie nie dotyczy. Zaczęliśmy od pewnego zwycięstwa nad Osasuną w meczu, który bardzo dobrze się dla nas ułożył po szybko zdobytej bramce przez Sonmeza po rozegraniu rzutu rożnego. Na kolejne trafienia trzeba było czekać aż do ostatniego kwadransa tego spotkania, kiedy dwukrotnie jeszcze podwyższaliśmy prowadzenie, a w samej końcówce gospodarze zdołali strzelić tylko gola honorowego.

 

W starciu przeciwko Gironie wystawiłem rezerwowy skład, bo nie spodziewałem się, aby beniaminek był w stanie nam zagrozić, zwłaszcza że graliśmy na naszym stadionie. Moje podejrzenia okazały się słuszne i dzięki temu nie tylko udało się zanotować kolejny komplet punktów, to jeszcze nasi najlepsi zawodnicy mogli więcej odpocząć. Goście w zasadzie poza kolekcjonowaniem żółtych kartek nie zapisali się niczym szczególnym w tym spotkaniu. Co ciekawe, wszystkie pięć kartoników obejrzeli w ostatniej półgodzinie gry.

 

W ostatnim ligowym meczu października podejmowaliśmy u siebie ekipę z Las Palmas i tu już nie odważyłem się na tak ryzykowne manewry jak wystawianie rezerw. Pierwszy garnitur zdołał zdobyć komplet punktów, choć na pewno nie był to dla nas łatwy mecz. Wyrównujący gol zdobyty przez Gansera w 61 minucie trochę podniósł mi ciśnienie, ale ostatecznie udało się wyszarpać zwycięstwo dzięki bramce rezerwowego Blanco, choć prawdziwym bohaterem meczu był N’Sakala, który oprócz strzelonej bramki zanotował też asystę przy decydującym trafieniu.

 

W Lidze Mistrzów niestety idzie nam jak po grudzie. W meczu drugiej serii spotkań przywieźliśmy tylko jeden punkt ze stadionu Phillipsa w Eindhoven, a porażka w kolejnym spotkaniu na Anfield sprawia, że podejrzenia, iż w tym roku będziemy walczyć tylko z Holendrami o awans do Ligi Europy się materializuje. Szkoda zwłaszcza tego meczu w Eindhoven, bo spokojnie był on do wygrania. Przez całe spotkanie mieliśmy przewagę i więcej z gry. Co więcej, w drugiej połowie gracz gospodarzy, van Dijk, otrzymał czerwoną kartkę i graliśmy w przewadze, ale mimo to udało się zdobyć tylko jeden punkt. W meczu na Anfield byliśmy zaś tylko tłem dla świetnie dysponowanych zawodników The Reds, a 3:0 to tak naprawdę najniższy wymiar kary.

 

Wspomnę jeszcze, że na inaugurację rozgrywek w Pucharze Króla w tym sezonie pewnie ograliśmy drugoligową Almerię i w meczu rewanżowym będziemy zdecydowanym faworytem, nawet występując w rezerwowym składzie. Możemy zatem powoli się już nastawiać na maraton spotkań pucharowych w styczniu.  

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Listopad 2030:

 

La Liga:

10/38, 02.11.2030, [9] Athletic Bilbao – [3] Hercules, 1:1 (Cucurella)

11/38, 10.11.2030, [3] Hercules – [10] Betis, 1:1 (Sonmez)

12/38, 23.11.2030, [12] Celta Vigo – [4] Hercules, 0:0

 

Liga Mistrzów:

4/6, 05.11.2030, Hercules – Liverpool, 0:0

5/6, 27.11.2030, BVB – Hercules, 1:0

 

W listopadzie, podobnie jak miesiąc wcześniej, mieliśmy dłuższą dwutygodniową przerwę na mecze reprezentacji, stąd tylko pięć rozegranych meczów. W La Liga rozpoczęliśmy ten miesiąc od remisu wywalczonego na El Catedral w staciu z Athletikiem Bilbao. Niby byliśmy w tym meczu lepsi, niby oddaliśmy dwa razy więcej strzałów i dwa razy więcej było celnych, a mimo to udało nam się wywalczyć tylko jeden punkt. Potem przyjechał do nas Betis i tu też drużyna gości była dominującą stroną w całym spotkaniu i znów jednak nie wystarczyło to do odniesienia zwycięstwa. Tym razem jednak mogliśmy się z tego tylko cieszyć. Na koniec miesiąca zaś wyjeżdżaliśmy do Galicji na mecz z Celtą i tu znów możemy się cieszyć z wywalczonego jednego punktu, bo to nasi rywale gnietli nas całe spotkanie, ale nie potrafili zdobyć tego jednego, jedynego zwycięskiego gola. Ciekawostką jest fakt, że mimo iż to gospodarze oddali trzy razy więcej strzalów od nas, to jednak to my mieliśmy dwa razy większe posiadanie piłki, z którego jednak absolutnie nic nie wynikało.

 

Tymczasem w rozgrywkach fazy grupowej Ligi Mistrzów chociaż nie idzie nam wcale lepiej, to jednak realizujemy nasz cel, czyli obronę trzeciego miejsca w grupie, które da nam awans do wiosennej edycji Ligi Europy. Udało nam się na własnym stadionie bezbramkowo zremisować z Liverpoolem, mimo że ekipa z Premiership oddała w tym meczu aż 18 strzałów na naszą bramkę. W następnym meczu co prawda przegraliśmy na Signal Iduna Park z Borussią, ale i tak do ostatniego meczu z PSV przystąpimy z pozycji numer trzy, więc potrzebujemy minimum remisu, aby zająć trzecie miejsce w grupie.

Odnośnik do komentarza

Grudzień 2030:

 

La Liga:

13/38, 01.12.2030, [2] Atletico Madryt – [4] Hercules, 2:1 (Rosic)

14/38, 07.12.2030, [5] Hercules – [11] Lugo, 5:0 (Kouassi, N’Sakala, Sonmez, Vazquez, Badboy)

15/38, 13.12.2030, [4] Hercules – [13] Alaves, 4:0 (Kouassi, Vazquez, N’Sakala, Perales)

16/38, 17.12.2030, [4] Hercules – [12] Zaragoza, 1:0 (Zalazar)

 

Liga Mistrzów:

6/6, 10.12.2030, Hercules – PSV, 1:0 (Blanco)

 

Copa del Rey:

4 runda, 04.12.2030, Hercules – Almeria, 0:0

 

Towarzyskie:

29.12.2030, Dunajska Streda – Hercules, 0:1 (Tolic)

 

Grudzień zaczął się dla nas od porażki przywiezionej z Wandy Metropolitano z meczu z Atletico Madryt. Niestety nie mieliśmy w tym meczu zbyt wiele do powiedzenia, zresztą najlepiej obrazują to liczby. Strzały na bramkę: 30 do 7 dla Atletico. Strzały celne: 18 do 2 dla Atletico. No i to też znalazło odzwierciedlenie w wyniku, choć ten pewnie nawet nie do końca oddaje poziom dominacji rywala. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zwycięski gol dla gospodarzy padł w doliczonym czasie, więc tak naprawdę mimo bycia drużyną wyraźnie gorszą w całym meczu, byliśmy bliscy sprawienia niemałej niespodzianki na Wandzie.

 

Odbiliśmy sobie ten gorszy mecz w dwóch nastepnych spotkaniach, w których w sumie zdobyliśmy aż dziewięć bramek, najpierw wbijając pięć beniaminkowi z Lugo, a potem tylko o jednego gola mniej zdobywając w starciu z Aaves. Co ciekawe, w obu spotkaniach wyróżniali się ci sami zawodnicy: Kouassi, Vazquez oraz N’Sakala, którzy w obru meczach wpisywali się na listę strzelców. Sam mecz z Alaves był bardzo ostry i brutalny. Sędzia w tym spotkaniu pokazał w sumie aż dziewięc zółtych i jedną czerwoną kartkę, którą w końcówce spotkania obejrzał zawodnik gości, Baez.

 

Na koniec roku zdecydowałem się, aby w ostatnim meczu ligowym w tym roku kalendarzowym wystawić przeciwko Zaragozie rezerwowy skład. Ten zabieg się opłacił. Zawodnicy wyjściowego składu odpoczęli, a rezerwowi zapewnili nam komplet punktów, choć zaledwie jeden strzelony gol wielkiej sławy za to spotkanie nam nie przyniesie. Naszym bohaterem został Zalazar, który na listę strzelców wpisał się już w 2 minucie meczu.

 

Na zakończenie fazy grupowej Ligi Mistrzów udało się pokonać PSV u siebie, a tym samym awansować do fazy pucharowej Ligi Europy. Mecz z PSV miał dość podobny przebieg do tego z Alaves w tym sensie, że goście tu podobnie jak nasz rywal z kraju Basków, grali bardzo ostro, często faulując i notując też zółte kartki, których w sumie w całym spotkaniu uzbierali aż sześć. Naszym pierwszym rywalem na wiosnę w Lidze Europy będzie włoskie Napoli. Na pewno mogliśmy trafić lepiej, ale pewnie też i gorzej. Wydaje się, że rywal jest w naszym zasięgu, ale czy tak będzie, dowiemy się za kilka miesięcy.

 

W rewanżowym meczu 4 rundy Pucharu Króla zanotowaliśmy dość wstydliwy bezbramkowy remis z Almerią przed własną publicznością, ale na szczęście kwestia awansu była w zasadzie rozstrzygnięta już po pierwszym spotkaniu. Los się do nas uśmiechnął znów w losowaniu i w 1/8 finału zmierzymy się z również drugoligowym Deportivo La Coruna.

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2031:

 

Transfery do klubu:

Nourredine Boulemdais (ALG, 20, 31A / 4G, AM L) <= ES Setif, 700 tys.

 

Transfery z klubu:

Juan Manuel Sanabria => Leverkusen, 4 mln

 

La Liga:

17/38, 05.01.2031, [1] Real Madryt – [3] Hercules, 2:1 (Perales)

18/38, 12.01.2031, [4] Real Sociedad – [3] Hercules, 1:2 (Cucurella, N’Sakala)

19/38, 19.01.2031, [3] Hercules – [15] Leganes, 1:0 (van Dujin)

20/38, 26.01.2031, [16] Levante – [3] Hercules, 1:1 (Rosic)

 

Copa del Rey:

1/8, 01.01.2031, Deportivo – Hercules, 0:0

1/8, 08.01.2031, Hercules – Deportivo, 3:0 (Tolic, Zalazar, Ortega [og])

1/4, 15.01.2031, Tenerife – Hercules, 1:1 (Arcos)

1/4, 22.01.2031, Hercules – Tenerife, 0:1

 

Na początku nowego roku z posadą szkoleniowca Barcelony pożegnał się Conte, który w swoim stylu najpierw zjednoczył rozbitą drużynę i zdobył z nią mistrzostwo kraju, by potem pokłócić się z ekipą i rozbić ją na nowo, czego efektem jest aktualna sytuacja, w której Barcelona traci do nas az osiem punktów.  Nowym menedżerem Barcelony został Argentyńczyk Marcelo Gallardo.

 

Nas zaś w styczniu czekał maraton spotkań, bo oprócz czterech meczów ligowych mieliśmy do rozegrania przynajmniej dwa (a pewnie i więcej) mecze pucharowe, więc zapowiadała sie gra po dwa mecze w tygodniu.

 

Innym ważnym wydarzeniem, jakie miało miejsce na początku roku była sprzedaż Juana Manuela Sanabrii, który stwierdził kilka tygodni wcześniej, że jego zdaniem w Herculesie osiągnął już wszystko co mógł i potrzebuje nowego wyzwania. Nie chciałem mu robić z tego tytułu problemów i pozwoliłem szukać nowego klubu. Bardzo szybko znalazł on sobie nową przystań w niemieckim Bayerze Leverkusen, do którego trafił za symboliczne 4 mln euro. Sanabria przez te wszystkie lata stał się klubową legendą, a w ostatnim czasie był nawet kapitanem drużyny. Trafił on do nas w 2023 roku i w ciągu ośmiu sezonów rozegał dla klubu 235 meczów, w których strzelił 39 bramek oraz zanotował 34 asysty. Na pewno będzie nam go brakowało.

 

W rozgrywkach ligowych zaczęliśmy od wyjazdu na Bernabeu, gdzie jednak nie udało nam się wywalczyć punktów. Mimo, że jako pierwsi objęliśmy prowadzenie i to już w 1 minucie, to jednak sportowa jakość gospodarzy, którzy z minuty na minutę spychali nas do defensywy i w efekcie jeszcze przed przerwą odwrócili wynik meczu, a w drugiej tylko kontrolowali spotkanie i szukali szans na kolejne bramki. Te jednak nie padły, a zatem wynik z końca pierwszej połowy można było przepisać też na sam koniec spotkania.

 

W następnej kolejce jechaliśmy na zawsze niewygodną dla nas Anoetę, ale akurat tym razem mecz ten miał zupełnie inny przebieg. Spodziewałem się tutaj trudnego meczu i przed spotkaniem cieszyłbym się choćby z punktu, a tymczasem od pierwszych minut zdominowaliśmy rywala i mecz toczył sie praktycznie do jednej bramki. Na pierwszego gola czekaliśmy jednak aż do końca piewszej połowy. W drugiej odsłonie kontrolowaliśmy spotkanie, nie pozwalając przeciwnikom na rozwinięcie skrzydeł, od czasu do czasu kontratakując. Jedna z takich kontr właśnie zakończyła się drugim golem, który tylko potwierdził naszą supremację w tym spotkaniu.

 

Kolejne starcie to ugoszczenie przez nas ekipy spod Madrytu – Leganes. Nie spodziewałem się w tym meczu wiekszych trudności, a mimo to mecz zakończył się tylko jednobramkowym naszym zwycięstwem. Chociaż dominowaliśmy podobnie, jak tydzień wcześniej na Anoeta, to jednak brakowało nam tutaj skuteczności i w sumie to dobrze, że chociaż tego jednego gola udało się wbić, bo gdybyśmy tutaj mieli stracić punkty, to mogłoby to nas bardzo drogo kosztować.

 

Na koniec miesiąca jechaliśmy rozegrać derbowe spotkanie w Walencji z Levante i przyznam szczerze, że choć wiem, że derby rządzą się swoimi prawami, to jednak tym razem liczyłem na podtrzymanie dobrej serii z ostatnich spotkań i wywiezienie stąd zwycięstwa. Tak się jednak nie stało i musieliśmy się zadowolić remisem po bardzo wyrównanym meczu, w którym podział punktów jest jak najbardziej sprawiedliwy,

 

Tymczasem w rozgrywkach Pucharu Króla dość pewnie ograliśmy Deportivo w 1/8 finału, wywożąc co prawda tylko bezbramkowy remis z Galicji, ale wygrywając aż trzema bramkami u siebie i awansując do kolejnej rundy. A w ćwierćfinale znów uśmiechnęło się do nas szczęście w losowaniu i trafiliśmy znów ekipę z Segunda Division – jedyną w tym zestawieniu – Tenerife. Pierwsze spotkanie na Wyspach Kanaryjskich zakończyło się remisem i wydawało się, że mamy wszystko w swoich rękach, żeby spokojnie awansować do półfinału. Tak się jednak nie stało i po zawstydzającej porażce u siebie z drugoligowcem odpadamy z dalszych gier, mimo, że oddaliśmy w tym meczu trzykrotnie więcej strzałów niż goście.

 

 

Tabela ligowa na półmetku rozgrywek:

 

 

| Pos   |       | Team               | Pld   | Won   | Drn   | Lst   | For   | Ag    | GD    | Pts   | 
| 1st   |       | Real Madrid        | 19    | 13    | 2     | 4     | 34    | 16    | 18    | 41    | 
| 2nd   |       | Hercules           | 19    | 12    | 3     | 4     | 32    | 11    | 21    | 39    | 
| 3rd   |       | Atletico Madrid    | 19    | 10    | 5     | 4     | 39    | 29    | 10    | 35    | 
| 4th   |       | Real Sociedad      | 19    | 10    | 4     | 5     | 32    | 23    | 9     | 34    | 
| 5th   |       | Osasuna            | 19    | 10    | 4     | 5     | 29    | 23    | 6     | 34    | 
| 6th   |       | Valencia           | 19    | 10    | 2     | 7     | 27    | 21    | 6     | 32    | 
| 7th   |       | Barcelona          | 19    | 10    | 1     | 8     | 41    | 26    | 15    | 31    | 
| 8th   |       | Las Palmas         | 19    | 9     | 1     | 9     | 29    | 36    | -7    | 28    | 
| 9th   |       | Lugo               | 19    | 7     | 7     | 5     | 17    | 17    | 0     | 28    | 
| 10th  |       | Zaragoza           | 19    | 7     | 6     | 6     | 28    | 22    | 6     | 27    | 
| 11th  |       | Vigo               | 19    | 6     | 8     | 5     | 24    | 21    | 3     | 26    | 
| 12th  |       | Sevilla            | 19    | 7     | 4     | 8     | 18    | 18    | 0     | 25    | 
| 13th  |       | Alavés             | 19    | 6     | 6     | 7     | 28    | 27    | 1     | 24    | 
| 14th  |       | Athletic Bilbao    | 19    | 6     | 6     | 7     | 26    | 29    | -3    | 24    | 
| 15th  |       | Real Betis         | 19    | 5     | 8     | 6     | 31    | 29    | 2     | 23    | 
| 16th  |       | Leganés            | 19    | 4     | 9     | 6     | 20    | 23    | -3    | 21    | 
| 17th  |       | Levante            | 19    | 3     | 7     | 9     | 14    | 31    | -17   | 16    | 
| 18th  |       | Sporting Gijon     | 19    | 3     | 7     | 9     | 18    | 33    | -15   | 16    | 
| 19th  |       | Girona             | 19    | 1     | 6     | 12    | 16    | 38    | -22   | 9     | 
| 20th  |       | Valladolid         | 19    | 1     | 4     | 14    | 12    | 42    | -30   | 7     

 

 

Odnośnik do komentarza

Luty 2031:

 

La Liga:

21/38, 02.02.2031, [3] Hercules – [2] Barcelona, 0:0

22/38, 09.02.2031, [12] Sevilla – [3] Hercules, 2:2 (Kouassi, Vazquez)

23/38, 17.02.2031, [3] Hercules – [20] Valladolid, 1:0 (Zalazar)

24/38, 23.02.2031, [3] Hercules – [5] Valencia, 1:0 (Vazquez)

25/38, 27.02.2031, [18] Sporting Gijon – [2] Hercules, 1:1 (Fofana)

 

Liga Europy:

1/16, 13.02.2031, Hercules – Napoli, 1:1 (Zalazar)

1/16, 20.02.2031, Napoli – Hercules, 0:0

 

Luty oznaczał kontynuację maratonu spotkań, bo oprócz pięciu meczów ligowych mieliśmy też do rozegrania dwumecz z Napoli. Na początku przyjechała do nas Barcelona, ale nie zdołaliśmy się zrewanżować za porażkę w rundzie jesiennej i mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Wydaje się nawet, że możemy być zadowoleni z tego jednego punktu, bo to goście mieli więcej okazji do zdobycia bramki.

 

W następnej serii spotkań jechaliśmy na Sanchez Pizjuan, by zmierzyć się z zawsze niewygodną dla nas Sevillą. Chociaż to gospodarze jako pierwsi wyszli na prowadzenie, to jeszcze przed przerwą odwróciliśmy losy meczu, strzelając dwie bramki w krótkim odstępie czasu. Niestety nie udało nam się utrzymać tego wyniku w drugiej połowie i druga bramka Unala sprawiła, że mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów.

 

Kolejny mecz to spotkanie z Valladolid przed własną publicznością i gorąco liczyłem na zwycięstwo, aby przełamać naszą passę trzech kolejnych ligowych remisów. Spotkanie jednak bardzo długo nie układało się po naszej myśli. Dopiero wprowadzony po godzinie gry Zalazar zapewnił nam zwycięstwo efektownym strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego. Dzięki tej bramce udało się przerwać niekorzystną passę, co powinno pozytywnie wpłynąć na morale zawodników.

Już trzy dni później podejmowaliśmy na własnym stadionie Valencię i miałem nadzieję, że uda się znów zwyciężyć i zacząć na nowo budować serię zwycięstw. Spotkanie to jednak, podobnie jak poprzednie, bardzo długo nie układało się po naszej myśli i nie udawało nam się stworzyć żadnej dogodnej okazji bramkowej, a gdy już takowe były to zawodzili egzekutorzy pod bramką. Wreszcie jednak zwycięskiego gola w 82 minucie strzelił Vazquez dzięki czemu mogliśmy sobie to za spotkanie również dopisać trzy punkty.

 

Na koniec miesiąca pojechaliśmy do Asturii, by zmierzyć się ze Sportingiem Gijon. Mecz ten zaczął się źle dla naszej ekipy, bo już w 9 minucie meczu straciliśmy gola. Musieliśmy zatem intensywnie gonić wynik, ale ni cholery nam to nie szło. Nasz kryzys w budowaniu akcji ofensywnych trwał zatem w tym meczu w najlepsze i gdy już sie wydawało, że mecz zakończy się naszą porażką, to w doliczonym czasie gry Fofana wykorzystał dośrodkowanie Wan-Bissaki z prawej strony i celnym strzałem głową uratował nam jeden punkt.

 

Tymczasem pierwszy wiosenny mecz w Lidze Europy nie zakończył się po naszej myśli. Tylko remis wywalczony przed własną publicznością to żadna zaliczka przed rewanżem. Szkoda, bo byliśmy w tym meczu drużyną wyraźnie lepszą, ale brakowało nam skuteczności pod bramką rywala czyli tego, czego nam brakuje już od kilku miesięcy. W rewanżu też padł remis, ale na nasze nieszczęście – ten jedyny remis, który faworyzował naszych przeciwników i po meczu bez bramek to rywale z Neapolu awansowali do dalszej fazy rozgrywek, a my bardzo szybko żegnamy się z Ligą Europy.

Odnośnik do komentarza

Marzec 2031:

 

La Liga:

26/38, 02.03.2031, [3] Hercules – [7] Osasuna, 2:0 (Perales, Zalazar)

27/38, 08.03.2031, [8] Las Palmas – [2] Hercules, 2:2 (Kouassi x2)

28/38, 17.03.2031, [3] Hercules – [10] Athletic Bilbao, 3:0 (N’Sakala x2, Rosic)

29/38, 29.03.2031, [20] Girona – [2] Hercules, 1:2 (Zalazar, Fofana)

 

Po nieudanej przygodzie z Ligą Europy w marcu mogliśmy się już skupić wyłącznie na rozgrywkach ligowych. Zaczęliśmy od ugoszczenia Osasuny, ale specjalnie gościnni nie byliśmy i po dwóch bramkach odnieśliśmy pewne zwycięstwo. Bohaterem spotkania został Cucurella, który nie tylko asystował przy bramce Zalazara, ale też zanoował dwa inne kluczowe podania.

 

Tydzień później jechalismy na Wyspy Kanaryjskie, by tu na Gran Canarii zmierzyć się z Las Palmas. Chociaż jako pierwi wyszliśmy na prowadzenie i nawet utrzymaliśmy je do końca pierwszej połowy, to jednak po zmianie stron rywal zdołał odrobić straty. Co gorsza, w 86 minucie Arzuaga pewnie wykonał rzut karny, co skazywało nas praktycznie już na porażkę, ale jednak udało nam się trzy minuty później doprowadzić do remisu, gdy świetnie podanie Peralesa na bramkę, swoją drugą w tym spotkaniu, zamienił Kouassi, który zagrał chyba swój najlepszy mecz w barwach Herculesa.

 

W następnym tygodniu na nasz stadion przyjechał Athletic Bilbao, które jest zupełnie inną drużyną grając u siebie, niż grając na wyjeździe. I faktycznie już po kwadransie prowadziliśmy dwoma golami po dublecie N’Sakali. Jeszcze przed przerwą prowadzenie podwyższył Rosic i mecz praktycznie został rozstrzygnięty. W drugiej połowie już tylko kontrolowaliśmy spotkanie, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele i dzięki temu odnieśliśmy pewne i ważne zwycięstwo.

 

Na koniec miesiąca wyjeżdżaliśmy na północ Katalonii, by zmierzyć się z Gironą, a więc beniaminkiem La Liga, który tak trochę kursuje między La Liga, a Segunda Division. Dobrze zaczął się dla nas ten mecz, ale wyrównanie gospodarzy w drugiej połowie skomplikowało nam sytuację. Na szczęście jednak w doliczonym czasie gry zwycięskiego gola strzelił Fofana, który wyrasta na specjalistę od goli ratujących punkty w doliczonym czasie gry, bo powtarza swój wyczyn z meczu ze Sportingiem Gijon.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...