Skocz do zawartości

Śląsk Wrocław


Rekomendowane odpowiedzi

Oby tylko nie okazał się drugim Błażejem Augustynem czy Benem Starostą. Co jakiś czas dolegają mu bóle pleców. Przyczyną jest prawdopodobnie krótsza prawa noga.

BTW jeszcze niedawno mówił, że nie wróci do kraju:

...W kraju wiele musiałoby się zmienić, szczególnie w futbolowej centrali, abym zdecydował się wrócić, bo z pobytu na Wyspie przede wszystkim cenię sobie normalność./PN, nr 45/
Odnośnik do komentarza

Ostrowski jednak ostro romansuje z Legią i niewykluczone, że powtórzy los Janukiewicza (też zimą podpisał kontrakt z Grekami, a Tarasiewicz zapowiedział, że wiosną stawiać na gracza, który i tak za pół roku odejdzie, stawiał nie będzie). Wątpię bowiem, by Legia szarpnęła się i zdecydowała na zakup Ostrowskiego jeszcze przed rundą wiosenną.

 

Rozwiązano natomiast kontrakt z Olszewskim - tak słabego bramkarza dawno na Oporowskiej nie było, a dwie z bramek, które stracił w II lidze, będą jeszcze długo tematem do wielu niewybrednych żartów na stadionie. Pytanie, kto za niego? Dolha (chyba jednak tylko wypożyczenie)? Janukiewicz (testowany ponoć przez Bełchatów)? A może M. Pesković (jesienią pokazał się z dobrej strony i nie powinien kosztować majątek)?

Odnośnik do komentarza
Piotr Celeban, Mariusz Pawelec i Antoni Łukasiewicz zostali powołani przez selekcjonera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera na zgrupowanie kadry, które odbędzie się od 2 do 8 lutego w Portugalii.

Podczas zgrupowania reprezentacja Polski rozegra 7 lutego mecz towarzyski z Litwą, zaś trzy dni wcześniej zaplanowano sparing z portugalską drużyną FC Ferreira.

Reprezentujący Śląsk Wrocław zawodnicy wzięli udział w grudniowej konsultacji w Turcji, którą zakończył mecz sparingowy z Serbią. W reprezentacji zadebiutowali w nim Celeban i Łukasiewicz.

Zastanawia nieco brak powołania dla młodszego z Gancarczyków, ale grudniowe konsultacje w Turcji pokazały, że Beenhakker wyżej ocenił Małkowskiego z Odry (inna sprawa, że ten niewiele pokazał w meczu z Serbią).

Odnośnik do komentarza

Czekam i czekam i chyba się nie doczekam czasów normalnego dyr. sportowego w tym klubie. Żeby nie zarobić na Janukiewiczu i Ostrowskim choćby tych 100tys euro to wstyd i jeszcze nie dopuszczać ich do gry. Tarasiewicz jako piłkarz robił co chciał na boisku i tak samo jest w klubie. Powinien skupić sie na tym co robi najlepiej.

Odnośnik do komentarza

Rysiu Tarasiewicz wrócił od Wengera i ...

 

Trener Śląska Wrocław Ryszard Tarasiewicz przez kilka dni podpatrywał pracę Arsèna Wengera w Arsenalu Londyn. Szkoleniowiec WKS-u, co jest rzadkością, miał możliwość rozmowy w cztery ze szkoleniowcem wielokrotnego mistrza Anglii. Być może oprócz wyniesionych spostrzeżeń dotyczących funkcjonowania jednego z największych europejskich klubów, efektem wizyty będzie także transfer zawodników Śląska do Arsenalu! :keke:

 

Czy pobyt w Arsenalu spełnił trenera oczekiwania?

- Tak, można go uznać za bardzo udany. W środę bezpośrednio z lotniska zostałem odebrany przez pracownika klubu i udaliśmy się do ośrodka treningowego, któremu się przyglądałem. Zamieniłem tam parę słów z Arsènem Wengerem i umówiliśmy się na dłuższą rozmowę na piątek.

 

Jak przebiegła rozmowa z Francuzem?

- Zaprosił mnie do swojego gabinetu, gdzie rozmawialiśmy przez ponad godzinę. Pytałem o wiele rzeczy, ale nie mogę ujawniać wszystkiego, o czym Wenger mówił. Przede wszystkim interesowało mnie na jakich zasadach on funkcjonuje w klubie i okazało się, ze jest to „boss” pełną gębą. W praktyce decyduje o wszystkim. Chciałbym mieć taki wachlarz możliwości działania jak Wenger. W polskiej Ekstraklasie najbliżej takiego stylu pracy jest chyba Śląsk Wrocław. Dowiedziałem się także, że nie podaje on wcześniej składu meczowego, ale zawodnicy, którzy dzień przed meczem podczas treningu ubierają znaczniki mogą spodziewać się, że będą tworzyć wyjściowy skład. Nie odbiegamy jeśli chodzi o metody treningowe, natomiast różnicę widać w infrastrukturze. Piłkarze mają chociażby do dyspozycji stale pięciu fizjoterapeutów.

 

Jak wygląda ośrodek Arsenalu?

- Do dyspozycji jest 10 trawiastych boisk, w tym z podgrzewaną murawą, jest hala z pełnowymiarowym boiskiem. Jest to teren zamknięty i strzeżony. Nie ma możliwości, by na jego teren wjechał ktoś niepowołany. W planowaniu jego wyglądu brał udział sam Wenger. Zdziwiło mnie to, że wszystkie drużyny – pierwsza i juniorzy – trenują o tej samej porze. Wtedy, gdy jakiś zawodnik nie może ćwiczyć na przykład z powodu kontuzji, to jego miejsce zajmuje piłkarz z zaplecza i dzięki temu zawsze trenuje 22 zawodników. Ciekawym rozwiązaniem jest rozmieszczenie szatni. Mieszczą się one obok siebie, tak, że młodzi zawodnicy widzą i czują, że ta szatnia pierwszego zespołu jest w zasięgu, tuż za drzwiami. I analogicznie wygląda to w przypadku zespołów młodzieżowych. Podobna sytuacja jest na stołówce, gdzie drużyny siedzą niedaleko siebie i też są w zasięgu wzroku. To są małe rzeczy, ale powodujące, że zawodnik przez sam fakt bycia w takim klubie jest dowartościowany. Ciekawym rozwiązaniem jest też to, że nie ma wyznaczonej godziny obiadu. Piłkarze mogą przyjść na stołówkę w określonym przedziale czasu. Gdyby tak próbować wyobrazić sobie wielkość całego centrum treningowego, to możnaby przyrównać to do wielkości Stadionu Olimpijskiego razem z Polami Marsowymi i stadionem lekkoatletycznym.

 

O co jeszcze trener pytał Arsena Wengera?

- Interesował mnie mikrocykl treningowy. Widziałem rozpiskę i pod tym względem nie odstajemy od Brytyjczyków. Różni się tylko otoczka, bo zawodnicy przychodzą pół godziny wcześniej, piją kawę, rozmawiają ze sobą. Trzydzieści minut przed treningiem mają mieć wyłączone telefony komórkowe. Trenując myślą tylko o piłce, spotkania z dziennikarzami odbywają się tylko w czwartek i wtedy udzielane są wywiady. Jeśli chodzi o same zajęcia to w okresie przygotowawczym są po dwa treningi, a w czasie rozgrywek po jednym. Zdziwiło mnie, że gdy nie ma meczu w środku tygodnia, to piłkarze mają wolną niedzielę i poniedziałek. Wenger nie ma obaw co do ewentualnego przybrania zawodników na wadze, bo uważa, że jak piłkarz będzie chciał coś nieprofesjonalnego zrobić, to i tak to zrobi. Stosuje zasadę wzajemnego zaufania.

Pytałem także o to, co powiedział Gallasowi, gdy odbierał mu opaskę kapitana. Odpowiedział, że uznał, że tak będzie lepiej dla drużyny i dla niego. Pytałem także o współpracę z asystentami, czy pyta ich o zdanie, czy zdarzają się duże różnice zdań.

 

Jakie jeszcze trener miał spostrzeżenia?

- Okazało się, że w przypadku meczów wyjazdowych zawodnicy mieszkają w pokojach jednoosobowych. Powoduje to, że częściej spotykają się na przykład w kawiarni, gdzie rozmawiają i wspólnie spędzają wolny czas. Ta cała otoczka funkcjonowania klubu dużo daje. Ma się uczucie przytulności i ciepła, chce się tam po prostu być.

 

Czy Wenger pamiętał trenera z czasów występów we Francji?

- Tak, powiedział, że byłem bardzo inteligentnym zawodnikiem i co rzadkie grałem dobrze obiema nogami, a także dysponowałem dobrym strzałem lewą nogą.

 

Czy jest zatem szansa na jakąś dłuższa współpracę z Arsenalem ?

- Prawdopodobnie niedługo do Wrocławia przyleci przedstawiciel klubu, żeby obejrzeć kilku naszych piłkarzy. Poleciłem bowiem kilku zawodników Śląska, którzy mają potencjał, by grać w klubie takim jak Arsenal./slaskwroclaw.pl

Odnośnik do komentarza

Z tym potencjałem to chyba jednak "Tarasia" poniosło. Zwłaszcza w kontekście takiego klubu jak Arsenal, gdzie nie tylko umiejętności, ale i wiek odgrywa ogromną rolę - dwudziestokilkulatek to jeden z najstarszych piłkarzy w drużynie. U nas wciąż jest perspektywicznym, rozwojowym, etc.

Odnośnik do komentarza

Podpisał umowę z Legią, teraz zostanie ukarany

 

Skrzydłowy Śląska Wrocław Krzysztof Ostrowski podpisał z Legią trzyletnią umowę, która jednak będzie obowiązywała od nowego sezonu.

- Podpisanie przez Krzyśka tego kontraktu jest równoznaczne z przesunięciem go do zespołu Młodej Ekstraklasy. Ale będzie tam tylko trenował. Na pewno nie zagra w żadnym meczu - stwierdził opiekun Śląska Wrocław, Ryszard Tarasiewicz.

 

http://sport.onet.pl/0,1248675,1900437,wiadomosc.html

 

Ostro :/

Odnośnik do komentarza

Tarasiewicz mądrze kombinuje. Po co mu piłkarz, z którego za pół roku już skorzystać nie będzie mógł? Musi chyba jak najwcześniej szukać alternatyw na jego pozycję. Przesunięcie go do zespołu ME to IMO próba wymuszenia na Legii transferu definitywnego już teraz, by Śląsk coś na nim zarobił. Inna sprawa, że Krzysiek mając już zapewniony transfer pewnie by nie grał na 100% swoich możliwości. Wydaje mi się, że Śląsk nie potrzebuje piłkarza, który będzie odstawiał nogę w trosce o to, by do Legii przejść w pełni zdrowy. To już nie ta ambicja.

Odnośnik do komentarza

hmm na dwoje babka wróżyła...Jeśli się komuś kończy kontrakt i też zapowiada, że nie przedłuży... też ma być wywalany do ME i nie grać? Też będzie odstawiał nogę by nie dostać kontuzji?? Troszkę paranoja! To są zawodowcy przecież. ileż było już takich sytuacji, że nawet grali przeciwko klubowi do którego przejdą za kilka miesięcy i gole wbijali. Zgadzam się z Profem, że to troszkę śmieszne i osłabia własną drużynę.

 

 

edyta zmienia chyba zdanie po wyjaśnieniach Kamtka. Choć powinni to sobie jak cywilizowani ludzie wyjaśnić a nie pół roku gość nie będzie grał przez różne fochy i straci rytm i pewnie formę.

Odnośnik do komentarza

Prof, nie znasz dokładnie sytuacji - w czerwcu 2008 r. Ostrowski dostał kontrakt w ekstraklasowym Śląsku tylko dzięki wstawiennictwu Tarasiewicza. W drugiej lidze grał tak sobie. Przegrywał rywalizację z Gancarczykiem (Markiem). I kiedy było niemal pewne, że wyląduje w jakimś drugoligowym klubie (mówiło się o Gawinie), Tarasiewicz wymógł na władzach klubu podpisanie rocznej umowy z piłkarzem. W grudniu Ostrowski, będąc wielokrotnie pytanym, zaprzeczał informacjom o rzekomych negocjacjach transferowych z Legią. Co więcej, na początku stycznia zapewniał, że tematu przenosin nie ma i niemal na pewno grać nadal będzie w Śląsku. A tymczasem, po cichutku, dogadał się z warszawskim klubem i liczył na co? Że klub będzie z tego faktu zachwycony? Że trener będzie jeszcze chętniej na niego stawiał? Zapomniał o podejściu Tarasiewicza do Janukiewicza rok temu w analogicznych okolicznościach?

 

Inna bajka, że Ostrowskiemu wielkiej kariery nie wróżę. W Legii będą oczekiwać od niego, że z marszu wejdzie do drużyny i będzie grał na najwyższym poziomie. Tymczasem "Ostry" to piłkarz chimeryczny, kontuzjogenny. Ma spore umiejętności i wiele braków - potrafi utrzymać się przy piłce, przebiec z nią kilkadziesiąt metrów, po czym wikła się w niepotrzebne dryblingi i traci piłkę. Zagrał kilkanaście niezłych oraz jeden świetny (z Wisłą) mecz i w oczach Trzeciaka stał się fantastycznym kandydatem na wzmocnienie Legii. Do tego za darmo. Najlepiej więc byłoby dla wszystkich stron, by Legia kupiła już teraz piłkarza i ogrywała wiosną u siebie. Śląsk zarobi parę złotych, Ostrowski nie wypadnie z rytmu meczowego, a Legia nie dostanie gracza z półroczną przerwą w rytmie meczowym.

 

A alternatywy są - Marek Gancarczyk (który w drugiej lidze bił na głowę Ostrowskiego i tylko kontuzja pokrzyżowała starszemu z Gancarczyków nieco szyki) oraz dwójka młodych - Damian Szydziak i Paweł Kowal. Na prawej pomocy grać też może Tomek Szewczuk (tak było w m.in. w drugiej lidze).

Odnośnik do komentarza
Jak to jaki? Facet zagrał jesienią w 16 meczach, więc był podstawowym zawodnikiem zespołu. Odsuwając go, trener osłabia zespół, a za co? Że ośmielił się zdecydować na zmianę klubu? Zrozumiałbym fotelikarza Drzymałę, który traktował piłkarzy jak swoją własność, ale Tarasiewicz powinien mieć więcej rozumu.

Tarasiewicz stara się budować zespół długofalowo, a nie łapanki co pół roku w stylu Wodzisławia. I ma rację: Wrocław to duże, bogate miasto, a Śląsk przy sprawnym zarządzaniu spokojnie będzie w naszej czołówce. Gdyby Ostrowski odchodził do jakiegoś o wiele lepszego od Śląska klubu zrozumiałbym go, ale facet wypromował się w Śląsku i za darmo przechodzi do Legii - ligowego rywala. Sorry Prof, ale hodowanie go dla przeciwników, to absurd. Tu jest rywalizacja, a nie kółko wzajemnej adoracji. No i oczywiście Ostrowski nie jest dla Śląska tym czym Garguła dla GKS. Czy jego brak będzie osłabieniem zobaczymy...

Odnośnik do komentarza

W ostateczności jeszcze na prawą pomoc mógłby wrócić Kuba Małecki (na co liczę), który razem z Krzyśkiem Szewczykiem wrócili do pierwszej drużyny. Co do "Ostrego" - kiedyś uważałem że ma spory potencjał (a miał na pewno), tylko tak jak mówi Kamtek - jest to zawodnik bardzo kontuzjogenny. W Ekstraklasie Rysiek widział go na pewno dlatego, gdyż tu jednak zupełnie inaczej się gra niż w 2 lidze - tam jest walka o każdą piłkę, nie ma możliwości podryblowania. W ubiegłej rundzie Ostrowski mógł sobie na to parę razy pozwolić, z niezłym zresztą skutkiem.

Odnośnik do komentarza

Na potwierdzenie słów Kamtka:

 

Mimo, że trener Ryszard Tarasiewicz przebywał w ostatnim tygodniu na stażu w Arsenalu Londyn, sprawy dotyczące Śląska Wrocław cały czas miał pod kontrolą, szczególnie te dotyczące transferów. – Jeśli chodzi o Fojuta, to jeszcze przed wylotem do Londynu ustaliliśmy, że on chce grać w Śląsku, musi się jednak wyjaśnić sytuacja w jego klubie. W chwili obecnej mają problemy związane z kontuzjami i nie ma szans, by uzyskał zgodę na transfer. Jeżeli sprowadzą nowych zawodników, wtedy sprawa przeprowadzki będzie otwarta. Wtedy pozostanie kwestia sumy odstępnego. Na pewno nie będziemy w stanie zapłacić jednak kilkuset tysięcy funtów – wyjaśnia szkoleniowiec Śląska, który chce pozyskać także bramkarza. – Zawodnik, którego mamy na celowniku musi wyjaśnić swoje sprawy z obecnym pracodawcą – informuje Tarasiewicz, który czeka także na decyzję Krzysztofa Ostrowskiego, czy podpisze nowy kontrakt ze Śląskiem. – Jeżeli tego nie zrobi, to na pewno nie pojedzie z nami na obóz, podobnie jak to miało miejsce w przeszłości z Radosławem Janukiewiczem. Chociaż zawodnik na pewno w takiej sytuacji będzie chciał grać jak najlepiej, to taka sytuacja może być źle odbierana i nie mogę na to pozwolić. Dlatego lepiej ogrywać Marka Gancarczyka, Pawła Kowala, czy Damiana Szydziaka. Gdyby Krzysiek miał odejść już teraz, to myślę, że nie za mniej niż 100 tysięcy euro – stwierdza szkoleniowiec WKS-u, którego ucieszyły powołania do reprezentacji dla piłkarzy Śląska. – Na pewno nie będzie to miało negatywnego wpływu na nasze przygotowania do wiosennych zmagań w Ekstraklasie. W trakcie zgrupowania kadry na pewno będą solidnie pracować, termin nam nie przeszkadza, bo będziemy już po obozie w Zieleńcu – dodaje Tarasiewicz, który wierzy, że piłkarze Śląska niedługo mogą stanowić o sile reprezentacji Polski. – Jeśli udałoby nam się pozyskać Fojuta, to mielibyśmy defensywę, która gwarantowałaby poziom pozwalający walczyć o mistrzostwo Polski - młodzi Fojut, Celeban, Łukasiewicz, Pawelec, jest też przecież Socha. Ważny jest odpowiedni dobór graczy, bo owszem zawodnicy o dużych możliwościach są na tyle inteligentni, że potrafią grać w dobrym stylu, tylko nam zależy na zbudowaniu stylu całej drużyny. Zawodnicy, których wymieniłem, gwarantują odpowiednią kulturę gry zespołu. Częste rotacje, nawet dobrych piłkarzy, nie sprzyjają budowaniu stylu drużyny, potrzeba tu stabilizacji. Należy wykorzystać potencjał piłkarzy na rzecz stylu drużyny. Taka sytuacja dotyczy z resztą nie tylko budowania formacji obronnej. Mamy w drugiej linii perspektywicznych młodych braci Gancarczyków, jest Mila. Są utalentowani Krzysiek Kaczmarek i Łukasz Tymiński, których trzeba wrzucić na coraz głębsze wody – wyjaśnia trener Śląska.

Wypowiedź ta miała miejsce jeszcze przed podpisaniem kontraktu z Legią przez Ostrowskiego. Ciekawe tylko, jaką formę prezentuje Fojut. W Boltonie cały czas siedzi na ławce, a jedyną odskocznią od rezerw była dotychczas młodzieżówka.

Odnośnik do komentarza
Dogadałem się ze Śląskiem Wrocław. Teraz pozostaje mi czekać, aż do porozumienia dojdą kluby, czyli mówiąc krótko: co zrobi Bolton. W grę wchodzi tylko transfer definitywny, a koszt nie będzie duży, bo do końca kontraktu z "Kłusakami" zostało mi pół roku, Śląsk będzie musiał zapłacić tylko ekwiwalent za wyszkolenie - mówi Jarosław Fojut, obrońca Bolton Wanderers FC.

 

Z jednej strony to dobrze bo na środku obrony brakuje obrońcy grającego w stylu Fojuta, z drugiej martwi fakt że miał oferty z 3 ligi angielskiej ale odrzucił je bo miał iść na ławę, źle to świadczy o poziomie Ekstraklasy.

 

pełny news

Odnośnik do komentarza

Fojut to rocznik 87, chyba duzo lepszy niz jest juz nie bedzie ( ot jedyne jak wejdzie w rytm meczowy itp ale duzej roznicy nie wroze ) Najwiecej grał w D1. Jaka ta Nasza srekstraklasa nie jest to uwazam ze poziom pilkarski jest w niej wyzszy niz w D1. Tam pewno mial walic z bani, albo dluga na druga strone boiska. U nas bedzie chyba musial troszke wiecej pilka pograc :-k. Ale z racji wieku to jak na Polske to jeszcze wielki talent, co wazne bardzo mlody :) Jako cena wyjsciowa do dalszych rozmow to cena ciekawa ;) Jesli bedzie wzmocnieniem dla Śląska to go brac, bo takich zespołów jak Śląsk w naszym bagienku to ciężko wyłapać gałęzią :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...