Skocz do zawartości

Wiosna wita Marynię opadami 538 cm śniegu


Reaper

Co Marynia na to?  

48 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, tio napisał:

Dlaczego?

 

No bo:

1. Do kościoła chodzą raczej wierzący 

2. Święta mają raczej dawać radość i nadzieję, a nie wpędzać w wyrzuty sumienia

3. Zakładanie a priori, że każdy nie wierzy (kwantyfikator wielki)

4. Skoro już się zakłada niewiarę, to powinno się powiedzieć coś więcej, co mogłoby przekonać do tego, że to może jednak jest prawda  

5. Wywoływanie szoku dla szoku, sztuka dla sztuki

6. (Chyba najważniejsze) Ksiądz przedstawia się jako wyłączony ze wspólnoty, ktoś lepszy, lepiej wiedzący, głębiej wierzący, ktoś bliższy Boga (co baaaaardzo często nie jest prawdą)

 

To tak pokrótce.

  • Lubię! 11
  • Uwielbiam 1
Odnośnik do komentarza

A ja uważam, że to, owszem odważne, ale jednocześnie genialne kazanie. Jasne, że kontrowersyjne, bo przecież każdy liczy że kazanie wielkanocne będzie spełniało tezy, które napisałeś, czyli będzie grzeczne, optymistyczne, takie do natychmiastowego zapomnienia

Odnośnik do komentarza

Moje tezy nie wywołują kazania „do natychmiastowego zapomnienia”, można powiedzieć dobre kazanie, które przekazuje najważniejsze orędzie danego wydarzenia.

 

A sednem Świąt Wielkanocnych jest prawda o tym, że cała ludzkość przyczyniła się do śmierci Boga, a ten nie okazał się „sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze”, bo wtedy musiałby rozpieprzyć świat. Okazał się miłością, wybaczył, nie zdegradował Piotra, nie przegonił apostołów. Powiedzenie tego moim zdaniem daje o wiele więcej niż wytykanie niewiary, wpędzanie w wyrzuty sumienia. I może dać pole do refleksji nad wieloma rzeczami (może Bóg, w którego wierzę to niekoniecznie ten z Ewangelii, bo mój to jest taki, którego trzeba się bać, bo może mnie ukarać).

  • Lubię! 3
Odnośnik do komentarza

Całe dzieciństwo właśnie wiara kojarzy mi się z takim podejściem wpędzania w poczucie winy i strachu. Pewnie właśnie trafiałem na słabych księży lub katechetów, ale zawsze dobro i zło nie kojarzyło mi się z jakimiś obiektywnymi wartościami, ale z obietnicą kary, tortur, piekła. A wychowywałem się w normalnym dużym mieście, nie w jakimś ortodoksyjnej społeczności na krańcu świata :D

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, szramek napisał:

Całe dzieciństwo właśnie wiara kojarzy mi się z takim podejściem wpędzania w poczucie winy i strachu. Pewnie właśnie trafiałem na słabych księży lub katechetów, ale zawsze dobro i zło nie kojarzyło mi się z jakimiś obiektywnymi wartościami, ale z obietnicą kary, tortur, piekła. A wychowywałem się w normalnym dużym mieście, nie w jakimś ortodoksyjnej społeczności na krańcu świata :D

 

No bo to jest cały czas standard wychowania religijnego, niestety zupełnie niespójny i niezgodny z tym, czym naprawdę jest chrześcijaństwo.

  • Lubię! 1
Odnośnik do komentarza
32 minuty temu, szramek napisał:

Całe dzieciństwo właśnie wiara kojarzy mi się z takim podejściem wpędzania w poczucie winy i strachu. Pewnie właśnie trafiałem na słabych księży lub katechetów, ale zawsze dobro i zło nie kojarzyło mi się z jakimiś obiektywnymi wartościami, ale z obietnicą kary, tortur, piekła. A wychowywałem się w normalnym dużym mieście, nie w jakimś ortodoksyjnej społeczności na krańcu świata :D

Przecież dokładnie na tym polegają religie abrahamowe

Odnośnik do komentarza
  • Dudek zablokował ten temat
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...