Skocz do zawartości

Boso przez Świat


Otto

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety muszę się z wami zgodzić, przepatrzyłem to sobie teraz na spokojnie, i muszę wam przyznać że mogłem tego nie robić tak na szybko. No cóż, nauczka na przyszłość

 

Pierwsza część spotkania wyglądała tragicznie, żaden z zespołów nie potrafił stworzyć sobie klarownej sytuacji do strzelenie bramki. W drugiej połowie moi zawodnicy zaczęli grać, tak jak się od nich tego oczekuje. Pierwszą świetną sytuacje mieliśmy w 67. minucie kiedy to Alexis Sanchez świetnym prostopadłym zagraniem uruchomił wbiegającego w pole karne Welbecka, jednak ten minimalnie chybił. Gra zaczęła dobrze wyglądać, to i problemów zaczęło przybywać. Najpierw Ramsey, a zaraz po nim do szatni zejść musiał Welbeck. Obaj na skutek kontuzji. Jednak niema tego złego co by na dobre nie wyszło. 71. minuta, z rzutu rożnego idealnie na czuprynę Koscielnego wrzucił Cazorla. Jednak francuz trafił w poprzeczkę, do piłki szybko dobiegł Giroud i dał nam prowadzenie. Niewątpliwie ostatnie 20. minut należało do nas, mieliśmy jeszcze kilka przyzwoitych okazji aby podwyższyć prowadzenie, jednak Schmeichel wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i skutecznie bronił bramki Lisów. Na 2:0 podwyższyliśmy w dopiero 95. minucie kiedy to Wilshere z głębi boiska świetnym długim podaniem uruchomił wbiegającego Sancheza, który ściął z piłką w pole karne, i został sfaulowany. A jedenastkę na bramkę, pewnie zamienił Cazorla

 

 

09.01.2016 King Power Stadium

 

Leicester [18] 0:2 Arsenal [16] 21. kolejka ligowa

Frekwencja: 28.460

 

0:1 Giroud '71

0:2 Cazorla '90+5

 

MVP: Koscielny [7.70]

 

 

 

Przy okazji chciałbym zakomunikować że Arsenal na pewno nie będzie moim ostatnim klubem w karierze. Jeśli zrezygnuje z prowadzenia Kanonierów (lub mnie zwolnią) tym razem będę chciał ponownie wziąć jakiś słabszy zespół, ale to na pewno nie w tym sezonie ;)

Odnośnik do komentarza

Mecz rozpoczęliśmy naprawdę dobrze, już w 4. minucie mieliśmy szansę na objęcie prowadzenia, kiedy to po odegraniu Giroud'a, Alexis uderzył piłkę w sam róg bramki, jednak niedoszły bramkarz Realu Madryt piłkę sparował na rzut rożny. Minął kwadrans gry, a my dalej dominowaliśmy nad Czerwonymi Diabłami, każda statystyka przemawiała na naszą korzyść. Swoją pierwszą groźną akcje podopiecznie Emerego wyprowadzili dopiero w 20. minucie, kiedy to strzałem z dystansu Cecha postraszył Depay. 3. minuty później po wrzutce Sancheza, szanse na strzelenie bramki miał Giroud, który to wygrał pojedynek główkowy z Blackettem, jednak po raz kolejny świetnie interweniował Hiszpan. W drugiej połowie wiele się nie zmieniło, dalej byliśmy drużyną lepszą, a nasze strzały wreszczie przyniosły efekty. Z okolic środka boiska Ramsey podał piłkę w lewą część pola karnego, na wbiegającego Yarmolenke, który świetnym podaniem podał do Sancheza, któremu pozostało tylko dostawić nogę. Ukrainiec chyba nie mógł wymarzyć sobie lepszego debiutu, to było jego pierwsze dotknięcie piłki! 6. minut po pierwszej bramce, gwóźdź do trumny wbił ponownie Sanchez, który to idealnie zastąpił Francuza, w roli napastnika.

 

16.01.2016 Emirates Stadium

 

Manchester United [2] 0:2 Arsenal Londyn [12] 22. kolejka ligowa

Frekwencja: 57.248

 

'72 Sanchez 0:1

'78 Sanchez 0:2

 

MVP:Sanchez [9.00]

 

Odnośnik do komentarza

Mimo tego że wyszliśmy w składzie mocno odbiegającym od tego podstawowego, od początku meczu to my dominowaliśmy. Już w 3. minucie, kiedy w polu karnym sfaulowany został Wilshere mieliśmy szanse na objęcie prowadzenia, jednak z wapna, spudłował Giroud. W 10. minucie spotkania prowadzenie dał nam Dzagoev, który świetnym strzałem z dystansu nie dał najmniejszych szans Roblesowi. W 16. minucie po krótkim rozegraniu rzutu rożnego do piłki dopadł Konoplyanka, który to mocnym strzałem z okolic 17 metra uderzył piłkę, jednak piłka odbiła się od Lukaku, który trafił do bramki. W ten sposób prowadziliśmy już dwoma bramkami. Mimo tego że prowadziliśmy, dalej nacieraliśmy, z każdą minutą tworzyliśmy coraz lepsze ataki, które jednak nie poskutkowały bramką. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, Everton oddał swój pierwszy strzał, było to dla nas ostrzeżenie, gdyż o mały włos a stracilibyśmy bramkę. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy, bramkę kontaktową zdobył Ilicic, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i trafił do siatki. Jednak 5. minut później ponownie odskoczyliśmy, strzałem z 20. metra golkipera The Toffies pokonał Marco Veratti, zdobywając tym samym swoją pierwszą bramkę w tym sezonie, i ustalając wynik tego spotkania. W 5 rundzie spotkamy się z Chelsea.

 

24.01.2016 Goodison Park

 

Everton 1:3 Arsenal 4.rnd. Pucharu Anglii

Frekwencja: 29.599

 

'10 Dzagoev 0:1

'16 Lukaku (sam) 0:2

60' Ilicic 1:2

'65 Veratti 1:3

 

MVP: Bellerin/Dzagoev [8.30]

 

 

Odnośnik do komentarza

Z drużyną Evertonu spotykaliśmy się drugi raz podczas mojej kadencji. Poprzedni mecz zakończył się dla nas świetnym wynikiem, dającym nam awans do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Dla nas spotkanie rozpoczęło się po prostu źle, The Toffies swoją pierwszą okazje mieli już 36. sekund po pierwszym gwizdku arbitra, kiedy to Josep Ilicic stanął przed szansą pokonania Wojtka Szczęsnego, jednak ten wykazał się niesamowitym refleksem, i intuicyjnie piłkę wybił na rzut rożny. Początek spotkania nie wątpliwie nie należał do nas, to drużyna z Liverpoolu dominowała i spychała nas do defensywy, jednak za każdym razem to Szczęsny wychodził z tych pojedynków zwycięsko. Nasza pierwsza dobra akcja, miała miejsce dopiero w drugiej części spotkania, kiedy to lewą flanką pędził ile sił w nogach Sanchez, jednak uderzenie z ostrego kąta sparował na rzut rożny Howard. Piłka nożna to nie jest sprawiedliwy sport, o tym już wszyscy wiemy, a po tym co się wydarzyło, tylko możecie się utwierdzić w tym przekonaniu. Dokładnie z tego samego rzutu rożnego, po wrzutce Wilshera piłkę z główki uderzył świeżo wprowadzony Giroud, jednak piłkę niefortunnie odbił Howard, a do niej dopadł Sanchez. Chwilę potem na podwyższenie prowadzenia okazje miał Ozil, jednak piłka wylądowała minimalnie obok bramki. W 76. minucie zasłużoną bramkę dla Evertonu zdobył Stones. Który to urwał się jednemu z naszych obrońców, i nie dał szans świetnie dysponowanemu w tym spotkaniu Szczęsnemu. Mecz zakończył się remisem, swoją drogą naprawdę nie sprawiedliwym, Everton grał naprawdę dobry futbol, mimo to są na ostatnim miejscu w tabeli, i nie zanosi się na to, żeby szybko stamtąd uciekli.

 

 

26.01.2016 Goodison Park

Everton [20] 1:1 Arsenal [9] 23. kolejka ligowa

Frekwencja: 31.943

'57 Sanchez 0:1

'76 Stones 1:1

 

Skład wyjściowy: Szczęsny, Chambers, Koscielny, Mertesacker, Gibbs-Bender-Wilshere,Walcott,Ozil-Sanchez (4-1-2-3)

MVP: Sanchez [8.30]

 

Odnośnik do komentarza

tez grałem karierę Kanonierami jakiś czas temu, są solidni, ale musisz uważać na Wilshera... on Ci się nie rozwinie tak jak trzeba, zaprzepaści swój talent bo jest bardzo podatny na kontuzje, za to Ramsey jest świetny w tej wersji i jeszcze jedna rada, żebyś dał Alexisowi jakąś rolę na boisku która wykorzystuje jego pracowitość, Szczęsny też będzie wymiatał za pare lat, mozesz tez rotacyjnie dawac czasem Walcotta na atak, potrafi strzelić

Odnośnik do komentarza

Dla nas mecz rozpoczął się naprawdę dobrze, Choć nie dochodziliśmy do jakichś groźniejszych sytuacji pod bramką Begovicia, dominowaliśmy. Najbliżej objęcia prowadzenia byliśmy w 23. Minucie, kiedy to fenomenalny Sanchez znalazł lukę w obronie The Blues, i pięknym prostopadłym podaniem zagrał do Girouda, który to przestrzelił … W 43. Minucie rzut rożny z lewej strony boiska egzekwował Eden Hazard, jednak sędzia nie pozwolił piłce nawet opaść. Po lekkich „przepychankach” sędzia Foy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i podyktować karnego dla ekipy The Special One, a Bendera ukarał żółtą kartką. Pewnym strzałem w prawy dolny róg bramki Hazard pokonał Polaka. 5. Minut po rozpoczęciu drugiej połowy, ponownie z rzutu rożnego piłkę egzekwował Belg, jednak tym razem do piłki dopadł Szczęsny który wypiąstkował piłkę w okolice 20 metra, a tam czychał Fabregas, który po przyjęciu piłki zdecydował się na strzał, który zresztą wylądował w bramce. W 67. Minucie swoją akcję przeprowadzili tyle co wprowadzeni zawodnicy, Ozil do Cazorli, a ten technicznym strzałem z 25 metrów nie dał szans Begoviciowi i w ten, piękny sposób odrobiliśmy 2 bramki. Mecz nie ubłaganie zbliżał się do końca, a Sanchez był przy piłce. To nie wróżyło nic dobrego dla The Blues, jednak piłkę odebrał mu Zouma a sędzia skończył spotkanie. Bramka Cazorli została wybrana bramką miesiąca.

 

 

30.01.2016 Emirates Stadium

 

Arsenal [8] 2:2 Chelsea [1] 24. kolejka ligowa

Frekwencja: 60.272

’43 Hazard 0:1

’50 Fabregas 0:2

’51 Sanchez 1:2

’67 Cazorla 2:2

 

Skład wyjściowy: Szczęsny-Bellerin,Koscielny,Mertesacker,Gibbs-Dzagoev,Bender-Ramsey,Walcott,Sanchez-Giroud (4-2-3-1)

MVP: Cazorla [8.20]

 

 

 

@Yaneck

Dzięki ;) Walcotta wypróbuje na N, być może faktycznie się sprawdzi.

Odnośnik do komentarza

Zimowe okienko transferowe nie zaskoczyło nas żadnym wielkim transferem, chyba że przejście Bradleya z Toronto do ManUTD można takim nazwać ... Bez owijania w bawełnę poniżej przedstawie wam najciekawsze transfery.

McGeady (Everton --->Cardiff) 1.1 mln

Rodrigo (Valencia --->Barcelona) 4.5 mln

Vietto (Atletico --->Juventus) 14.25 mln

Llorente (Juventus ---> Atletico) 5.5 mln

Bradley (Toronto ---> ManUTD) 7.5 mln

 

 

 

Pierwsza połowa była naprawdę słaba, żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownej sytuacji bramkowej, a gra najczęściej przerywana przez sędziego była w okolicach środka boiska. Druga połowa natomiast wyglądała dużo lepiej. Pierwszą groźną okazję w meczu wyprowadziła drużyna Srok, kiedy to Berbatov okiwał Chambersa, a następnie wrzucił piłkę idealnie na wbiegającego na krótki słupek Pereza, który trafił do siatki, jednak sędzia, uznał że była to bramka ze spalonego. Na odpowiedź mojej drużyny nie trzeba było długo czekać. Lewą stroną przedarł się Gibbs, i stamtąd posłał futbolówkę prosto na głowę Francuza, a ten strącił piłkę w prawą stroną i w ten sposób pokonał Krula. 8. minut później Newcastle odpowiedziało, kiedy to Mehmet Topal całkiem dobrym strzałem z dystansu pokonał Polskiego bramkarza. W 68. minucie, tym razem po wrzutce Sancheza po raz kolejny piłkę do siatki wpakował Giroud. Pod koniec spotkania nie działo się już wiele, moja drużyna kontrolowała spotkanie, i to raczej my byliśmy bliżej strzelenia bramki niż gospodarze.

 

 

 

06.02.2016 St. James Park

Newcastle [5] 1:2 Arsenal [9] 25. kolejka ligowa

Frekwencja: 48.742

 

0:1 Giroud '56

1:1 Topal '64

1:2 Giroud '68

 

Skład wyjściowy: Szczęsny-Gibbs,Mertesacker,Koscielny,Bellerin-Dzagoev,Bender-Sanchez,Ozil-Giroud (4-2-1-3)

MVP: Giroud [8.80]

 

 

Odnośnik do komentarza

Dla nas mecz rozpocząć mógł się znakomicie, kiedy to świetnym prostopadłym podaniem, Giroud uruchomił Sancheza a ten stanął sam na sam i pokonał bramkarza gości, jednak Chilijczyk był na minimalnym spalonym i bramki nie uznano. Zaraz po tym zdarzeniu z głębi pola gry piłkę z rzutu wolnego posłał Cazorla, a pojedynek główkowy wygrał Giroud który to odegrał futbolówkę prosto do Walcotta który stał na 25 metrze, i odrazu zdecydował się na strzał. Jednak ten, trafił w poprzeczkę. Po 30. minutahch gry, drużyna Stoke nie istniała. Z każdą minutą wydawaliśmy się coraz groźniejsi, co udowodnił Cazorla, który aż dwa razy w pierwszej połowie trafił w poprzeczkę. Druga połowa ponownie była festiwalem niewykorzystanych sytuacji. Strzelaliśmy i strzelaliśmy, jednak na marne. Mecz zakończył się niesprawiedliwym remisem. Do upragnionego 6 miejsca tracimy aż 9 punktów ... jest źle.

 

09.02.2016 Emirates Stadium

Arsenal [9] 0:0 Stoke [14] 26. kolejka ligowa

Frekwencja: 53.946

 

 

Skład wyjściowy: Cech-Bellerin,Koscielny,Mertesacker,Gibbs-Bender-Ramsey,Cazorla,Walcott,Sanchez-Giroud (4-1-2-3)

MVP: Gibbs [7.40]

 

 

Odnośnik do komentarza

Od początku spotkania mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Już w pierwszym kwadransie obie drużyny miały okazje kilkukrotnie objąć prowadzenie, jednak to Chelsea lepiej owe okazje wykorzystała. Dwukrotnie za sprawą Costy. Najpierw, w 15. minucie po (uwaga) wrzucie z autu bocznego obrońcy The Blues piłka wylądowała w okolicach 7 metra skąd futbolówkę z całej siły uderzył były zawodnik Atletico. A zaraz potem, ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. Po 20. minutach spotkania sytuacja naszej drużyny była tragiczna, choć nieustępowaliśmy Chelsea nawet na krok, czego dowodem była kontaktowa bramka Walcotta, który po prostopadłym podaniu Ramseya urwał się parze stoperów Chelsea i plasowanym strzałem w prawy róg bramki pokonał Begovicia. Druga połowa rozpoczęła się dla nas znakomicie, kiedy to zaraz po wznowieniu gry z środka boiska piłka została wycofana do Gibbsa, który popisał się celnym, i dalekim podaniem na całą długość boiska, do piłki dopadł Sanchez który to ściął z piłką w stronę środka boiska tym samym mijając defensora The Blues i strzałem zza pola karnego pokonał reprezentanta BIHu. Jednak nie było dane nam cieszyć się zbyt długo z remisu. 51. minuta a Cecha pokonał jego dobry kolega Terry. Który to wyskoczył ponad wszystkich w polu karnym i z główki posłał piłkę pod samą poprzeczkę bramki. Reszta spotkania niewątpliwie należała do nas, mieliśmy więcej klarownych okazji, jednak za każdym razem obronną ręką wychodził Begovic. Nie zasłużyliśmy na tą porażkę

 

13.02.2016 Stamford Bridge

Chelsea Londyn 3:2 Arsenal Londyn Puchar Anglii 5 runda

Frekwencja: 41.798

 

0:1 Costa '15

0:2 Costa '19

1:2 Walcott '20

2:2 Sanchez '46

3:2 Terry '51

 

Skład wyjściowy: Cech-Chambers,Paulista,Mertesacker,Gibbs-Bender,Dzagoev-Ramsey,Sanchez,Yarmolenko-Walcott [4-2-3-1]

MVP: Walcott [8.70]

 

Odnośnik do komentarza

Bądźmy konsekwentni- wcześniej była Chelsea to i niech teraz będzie. Poza tym nie ma takie klubu jak Chelsea Londyn ;) Jest tylko Chelsea FC.

nie do końca, kiedyś była np. AC Fiorentina teraz jest ACF Fiorentina, kiedys bylo Lazio Rzym teraz jest SS Lazio, pełna nazwa klubu a nazwa od UEFY to dwie inne bajki, ja uznaje chelsea londyn wiem o kogo chodzi ;)

Odnośnik do komentarza

Drużyna Kanarków niewątpliwie zdominowała początek spotkania, dochodzili częściej do groźnych sytuacji, niż moja drużyna (co być może było spowodowane nieudaną rozmową motywacyjną). Po 20. minutach wszystko wróciło do normy, to my byliśmy groźniejszą drużyną niż 13 Norwich. Bramka w 35. minucie zdobyta przez Sancheza była owocem świetnej drużynowej akcji. Wszystko zaczęło się w środku boiska od Bendera, który po odbiorze piłki posłał ją do Walcotta, który od razu odegrał ją do Cazorli, a Hiszpan prostopadłym podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne Sancheza który strzałem w prawe okienko pokonał Ruddy'ego. W drugiej połowie ponownie graliśmy swoją piłkę, Sanchez napędzał grę przez cały czas, co zaowocowało jego drugą bramką w tym spotkaniu.

17.02.2016 Emirates Stadium

Arsenal [9] 2:0 Norwich [13] 27. kolejka ligowa

Frekwencja: 57.973

 

 

Skład wyjściowy: Cech-Gibbs,Mertesacker,Chambers,Bellerin-Bender,Ramsey,Cazorla-Sanchez,Walcott-Giroud

MVP: Sanchez [8.80]

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...