Skocz do zawartości

Aptekarze


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Próbowałem zacząć bez pisania opka, ale w sumie w jeden dzień rozegrałem aż dwanaście kolejek i uznałem, że to bezsensu. To znaczy dla mnie po prostu za szybko i wolę jednak opisywać mecze, a przez to zagram dwa-trzy dziennie i lepiej „wczuję” się w rozgrywkę, więc witam ponownie.

---

Wersja: FM 14
DB: Duża (14.3.0)
Ligi [19/16]: Niemcy [3], Polska [2], Rosja, Anglia, Argentyna, Belgia, Brazylia, Francja, Hiszpania, Holandia, Japonia, Meksyk, Portugalia, RPA, USA, Włochy [po jednej lidze]
Zachowani piłkarze: Reprezentanci (wszystkie kontynenty)
Dodatkowe pliki: Gietz Winter Update, liga japońska + realne media

---

Po trzech sezonach spędzonych w Premiership, gdzie dość szybko i łatwo udało mi się zdominować te rozgrywki Tottenhamem oraz nieudanej przygodzie z prowadzeniem reprezentacji Francji przyszedł czas na inną z najlepszych lig europejskich, a więc wcześniej zapowiedzianą Bundesligę. Próbowałem grać Mainz i po tych wspomnianych wcześniej dwunastu kolejkach miałem dość dobre rezultaty, lecz zaczynając nową karierę, do opisywania uznałem, że wezmę inny zespół, żeby się nie powtarzać. Poszedłem podobną drogą jak w Anglii i wybrałem Bayer Leverkusen, ale tu zadanie wydaje się jednak trudniejsze, ponieważ przerwać dominację Bayernu będzie niezwykle ciężko, a są jeszcze przecież takie zespoły jak Borussia Dortmund, Schalke czy bardzo bogaty Wolfsburg. Jeśli chodzi o wyznaczone cele to mam jeden i tym razem dotyczy on długości prowadzenia jednego zespołu, chciałbym pracować na BayArena minimum do 2020. roku i mam nadzieję, że tym razem nie znudzi mi się zbyt szybko. Wybrałem również znacznie więcej lig i liczę na to, że mój pecet sobie z tym poradzi, najwyżej z biegiem czasu będę musiał coś usunąć. Dla utrudnienia w pierwszym sezonie zdecydowałem się na wyłączenie budżetów transferowych.

 

Zarząd oczekuje, że w moim debiutanckim sezonie wywalczę awans do europejskich pucharów, czyli zajmę minimum szóste miejsce w Bundeslidze, które gwarantuje występy w Lidze Europejskiej.

 

Następnie przyszedł czas na poznanie moich nowych podopiecznych. Zacząłem oczywiście od bramkarzy, a tu pewnym numerem jeden wydaje się być ten zdecydowanie najmłodszy, czyli zaledwie 21-letni Bernd Leno. Sprowadzony ze Stuttgartu młody zawodnik szybko wywalczył sobie miejsce w składzie i wiele wskazuje na to, że nie odda go zbyt łatwo. Jego zmiennikiem będzie za to prawdziwy weteran europejskich boisk, czyli dobijający do czterdziestki na karku Andres Palop. Graczowi znanemu z występów w Valencii oraz Sevilli ciężko będzie jednak o jakiekolwiek występy. Tym trzecim w kadrze jest Amerykanin David Yelldell, który nie prezentuje zbyt dużych umiejętności, ale po sezonie jego kontrakt wygasa i tak naprawdę już może szukać sobie nowego pracodawcy.

 

W formacji obronnej najbardziej zadowolony jestem ze środka, gdzie dość interesujący duet powinni stworzyć Philipp Wollscheid oraz Omer Toprak. Przed tą dwójką jeszcze najlepsze lata ich kariery, a już prezentują wysokie umiejętności. Alternatywą będzie Emir Spahić, który jest pewniakiem w reprezentacji Bośni i Hercegowiny, a w razie czego może tu zagrać również Stefan Reinartz. Zdecydowanie gorzej prezentują się boczne flanki, gdzie ilościowo wygląda to dobrze, lecz znacznie gorzej jest już z jakością. Występować na bokach defensywy będą pewnie Giulio Donati po prawej oraz Kostas Stafylidis z lewej, lecz gorzej jest z tymi numerami jeden. Na obu stronach występować może nominalny środkowy pomocnik Gonzalo Castro, który pewnie częściej będzie grał właśnie jako defensor. Konkurencją dla Greka może być Emre Can, lecz jego chętniej widziałbym w środku pola. W odwodzie są jeszcze Sebastian Boenisch oraz Roberto Hilbert, ale nie prezentują się oni najlepiej i pewnie będą występować tylko w przypadku wielu kontuzji.

 

Planuję grać trójką pomocników i tu wygląda to niezwykle obiecująco, ponieważ przynajmniej w teorii podstawowy tercet stworzyć powinni Lars Bender, Emre Can i doświadczony, ale ciągle bardzo dobry Simon Rolfes. Ich zmiennikami będą Stefan Reinartz oraz bardzo zdolny Levin Oztunali, a występować może tu również Castro. Zdecydowanie najsłabszym zawodnikiem, który może grać w drugiej linii jest Jens Hegeler i będzie on głównie siedział na ławce lub trybunach. Z Jeju wypożyczony jest 19-letni Koreańczyk Ryu Seung-Woo, ale on będzie grał w rezerwach.

 

Mocnym punktem powinny być skrzydła, a w teorii pierwszy plac, przynajmniej na początku pewny mieć będą Sidney Sam oraz Koreańczyk Son Heung-Min. Sidney niestety po sezonie odchodzi do Schalke. Po obu stronach grać będzie również Julian Brandt, który uznawany jest za jeden z największych talentów w całych Niemczech. Ciekawym oraz uniwersalnym zawodnikiem jest wypożyczony z Valencii Andres Guardado. Meksykanin może grać zarówno na lewym skrzydle jak i obronie, a dzięki temu powinien zaliczyć kilka występów. Pewną alternatywą może być również Australijczyk Robbie Kruse.

 

W mojej taktyce widzę miejsce tylko dla jednego napastnika, a tym będzie uwielbiany w Leverkusen Stefan Kiesling, który od lat gwarantuje już wysoki i stabilny poziom w Bundeslidze i regularnie zaliczany jest do czołowych zawodników ligi na swojej pozycji. Rezerwowym będzie tu Eren Derdiyok, któremu kompletnie nie wyszedł epizod w Hoffenheim i wrócił do Bayeru, ale póki co tylko na zasadzie wypożyczenia.

 

Jeśli już o wypożyczeniach mowa to aktualnie z mojego zespołu dwóch niezwykle ciekawych graczy ogrywa się w innych drużynach Bundesligi. W Augsburgu występuje Arkadiusz Milik i to właśnie Polak w następnym sezonie powinien pełnić rolę taką samą jak Derdiyok. Trochę bardziej skomplikowana jest sytuacja Christopha Kramera, który w Monchengladbach spędzi już dwa lata, a na dobrą sprawę to już teraz mógłby regularnie występować w barwach „Aptekarzy”.

---

Witam ponownie :hi:

Odnośnik do komentarza

Mam nadzieję, że nie ;). Bayern to naprawdę zespół o jakieś dwa poziomy ponad resztą w Bundeslidze, a jest jeszcze kilka innych mocnych drużyn. No i w poprzednich przygodach z FM-em zwykle Leverkusen u mnie zawodziło :P.

---

Ze względu na brak budżetu transferowego latem w Leverkusen nie działo się zbyt wiele i obyło się bez jakiejś rewolucji. Dokonałem tylko kilku zmian w sztabie szkoleniowym i zatrudniłem siedmiu nowych współpracowników: Marco Landucci [Włochy, 49, trener], Rene Meulensteen [Holandia, 49, trener], Daniel [brazylia, 40, trener II zespołu], Rodolfo Borrell [42, Hiszpania, trener], Alessandro Nista [48, Włochy, trener bramkarzy], Michael Lindeman [49, Holandia, trener siłowy] oraz Jean-Louis Gasset [59, Francja, asystent].

 

W trakcie okresu przygotowawczego rozegraliśmy pięć meczów towarzyskich. Testowałem w nich trzy różne ustawienia i ostatecznie uznałem, że naszą podstawową formację będzie 4-3-2-1 z trójką pomocników ustawionych w linii, ale w razie czego mam również wariant nastawiony bardziej na kontry z typowym defensywnym pomocnikiem oraz klasyczne 4-4-2. Wszystkie sparingi rozgrywaliśmy przed własną publicznością i spisywaliśmy się dość przyzwoicie, ponieważ cztery razy schodziliśmy z boiska jako zwycięzcy, a raz zremisowaliśmy. Najczęściej do Leverkusen przyjeżdżały drużyny z Belgii i cała trójka została solidarnie odprawiona. Pokonaliśmy kolejno Standard [4:3; Kiesling, Castro, Derdiyok, Reinartz], Antwerpię [3:0; Sam, Heung-Min, Kruse] oraz Club Brugge [Heung-Min 2x, Mechele sam.]. Zagraliśmy również z aktualnymi wicemistrzami Austrii, czyli Red Bullem Salzburg [3:0; Heung-Min, Kiesling, Rolfes] oraz Chelsea [1:1; Derdiyok]. Do ideału ciągle brakuje sporo, ale generalnie ciężko narzekać na te pojedynki, które owocują całkiem udany sezon.

 

Rozgrywki rozpoczniemy od pojedynku w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec, gdzie zmierzymy się z Illertissen, a więc drużyną występującą w Regionallidze.

Odnośnik do komentarza

Tydzień przed rozpoczęciem sezonu w Bundeslidze musieliśmy zagrać jeszcze w Pucharze Niemiec, ale tu zapowiadał nam się dość przyjemny spacerek, ponieważ rywal jest o kilka klas gorszy i nie powinniśmy mieć najmniejszych problemów z odniesieniem zwycięstwa. Zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem gospodarzy jest Anduele Pryor, który swego czasu występował dość regularnie w Eredivisie reprezentując Vitesse, ale zaliczył dość poważny zjazd w swej sportowej karierze.

 

Zgodnie z przewidywaniami od startu rzuciliśmy się na rywala i łatwo go zdominowaliśmy, a na pierwsze trafienie nie trzeba było długo czekać, bo Kiesling już w pierwszej minucie wpisał się na listę strzelców. W pole karne wrzucał Sam, a uderzenie Heung-Mina zatrzymało się na słupku, lecz Stefan skutecznie dobił do pustej już bramki. Kilka chwil później nasz snajper zaliczył asystę fantastycznie uruchamiając wbiegającego ze skrzydła Sidneya Sama i było 2:0. Na przerwę schodziliśmy prowadząc trzema golami, a Huber ponownie musiał wyjmować piłkę z siatki po uderzeniu Kieslinga. W drugiej części bramkarz Illertissen jeszcze dwukrotnie skapitulował. Najpierw pokonał go Omer Toprak po wrzutce Guardado z rzutu rożnego, a końcowy rezultat na 5:0 ustalił Kiesling, który w ten sposób zgromadził hat-tricka. Gospodarze mimo takiego wyniku i wysokiej porażki spisali się całkiem nieźle, a gdyby nie dwie dobre interwencje Bernda Leno to prawdopodobnie skończylibyśmy bez czystego konta, ponieważ niezłe strzały oddał Pryor.

 

03.08.2013, SGL arena, Augsburg
Frekwencja: 2,060
Puchar Niemiec pierwsza runda

 

Illertisen – Bayer 0:5 (0:3)

 

0:1 – Stefan Kiesling 1’
0:2 – Sidney Sam 6’
0:3 – Stefan Kiesling 27’
0:4 – Omer Toprak 61’
0:5 – Stefan Kiesling 69’

 

Leno 7.5 – Castro 8.4, Toprak 8.9, Wollscheid 8.2, Stafylidis 7.4 (60’ Guardado 6.9) – Can 8.0, Bender 8.2, Rolfes 7.9 (65’ Oztunali 7.0) – Sam 8.7, Heung-Min 8.1 (65’ Brandt 6.6) – Kiesling 9.7

 

MVP: Stefan Kiesling (Bayer) – 9.7 (trzy gole oraz asysta)

Odnośnik do komentarza

W drugiej rundzie Pucharu Niemiec przyjdzie nam zagrać z Augsburgiem.

 

Ligowy sezon inaugurowaliśmy na własnym obiekcie, a do Leverkusen przyjechał zespół ze stolicy Niemiec, a więc Hertha. W drużynie prowadzonej przez Josa Luhukaya musimy zwrócić uwagę przede wszystkim na Adriana Ramosa, który jest niezwykle szybkim oraz silnym napastnikiem z Kolumbii.

 

Nie spodziewałem się tak łatwego spotkania jak w Pucharze Niemiec, ale mimo wszystko oczekiwałem wygranej w pierwszej kolejce. Szczególnie że w odróżnieniu do nas Hertha skazywana jest na walkę o utrzymanie. Początek był dość nerwowy, ale udało nam się stworzyć jedną niezłą sytuację, lecz Sidney Sam w ostatniej chwili został przyblokowany przez Brooksa. Amerykanin został prawdziwym bohaterem drużyny z Berlina, gdyż w dwudziestej drugiej minucie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Odpowiedzieliśmy jednak błyskawiczni i po kilku chwilach na tablicy wyników znów był remis. Do ofensywnej akcji świetnie włączył się Gonzalo Castro, który precyzyjnym dośrodkowaniem stworzył dobrą okazję Stefanowi Kieslingowi, a nasz snajper w takiej sytuacji nie mógł się pomylić i pokonał pewnie Thomasa Krafta. W dodatku jeszcze przed przerwą Niemiec musiał ponownie wyjmować piłkę z siatki, a tym razem pokonał go Heung-Min. Stafylidis wrzucał z rzutu rożnego, a Ramos z trudem wybił futbolówkę przed pole karne. Tam zgarnął ją jednak Sidney Sam i podał do Koreańczyka, a ten efektownym wolejem trafił prosto w okienko. W drugiej części początkowo przeważali przyjezdni, lecz brakowało im precyzji. Bardzo aktywny był Baumjohann, ale jego próby były niecelne i ostatecznie Leno nie skapitulował już ani razu. Mogliśmy nawet podwyższyć, lecz Kiesling pomylił się w dobrej sytuacji i ostatecznie zwyciężyliśmy dość skromnie, ale pokazaliśmy charakter i potrafiliśmy odwrócić losy tego pojedynku.

 

10.08.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 24,390
Bundesliga [1/34]

 

Bayer – Hertha 2:1 (2:1)

 

0:1 – John Brooks 22’
1:1 – Stefan Kiesling 26’
2:1 – Son Heung-Min 33’

 

Leno 6.7 – Castro 7.1, Toprak 6.7, Wollscheid 7.2, Stafylidis 6.7 (63’ Guardado 6.6) – Can 6.8, Bender 6.7 (72’ Oztunali 6.6), Rolfes 6.9 – Sam 6.7 (69’ Brandt 6.6), Heung-Min 7.6 – Kiesling 7.2

 

MVP: Son Heung-Min (Bayer) – 7.6 (gol)

Odnośnik do komentarza

Nie sądzę :kekeke:
---

Gracze Bayeru w reprezentacjach:

 

Emir Spahić [bośnia i Hercegowina - Holandia 1:0] – 7.1
Omer Toprak [Turcja – Czechy 2:4] – 6.5
Robbie Kruse [Australia – Luxemburg 2:0] – 8.2 (gol oraz asysta)
Son Heung-Min [Korea Południowa – Hiszpania 0:4] – 6.4
Eren Derdiyok [szwajcaria – Litwa 1:0] – 7.2 (gol)

 

W drugiej kolejce czekało nas już o wiele trudniejsze zadanie, ponieważ musieliśmy wyjechać do Dortmundu, a więc aktualnego wicemistrza Niemiec. W tym zespole od paru lat świetną pracę wykonuje Jurgen Klopp i wydaje się, że tylko oni mogą zagrozić Bayernowi w walce o mistrzostwo. Od początku sezonu w fantastycznej formie jest Robert Lewandowski, który zdobył pięć bramek w Pucharze Niemiec, a w Bundeslidze zaczął od gola oraz asysty.

 

Zgodnie z wszelkimi oczekiwaniami to gospodarze prowadzili grę w tym pojedynku, ale początkowo mieli ogromne trudności z zaskoczeniem naszej linii defensywnej. Ich akcje kończyły się zwykle tuż przed polem karnym lub niecelnymi uderzeniami z dystansu, które były raczej głosem desperacji. W końcu zaczęło iść im jednak coraz lepiej, a świetną szansę miał Jakub Błaszczykowski. Kapitan reprezentacji wyszedł sam na sam z bramkarzem i na całe szczęście spudłował. Niestety tego błędu nie popełnił już Kevin Groskreutz, który wykorzystał dobre dogranie z rzutu rożnego i w końcówce pierwszej połowy strzelił na 1:0. W drugiej części postanowiłem zmienić ustawienie na 4-4-2 i choć zaczęło się od dwóch setek zmarnowanych przez Lewandowskiego wydawało się to niezłym ruchem. Dobrą zmianę dał Julian Brandt i to ten młody skrzydłowy wprowadził sporo zamieszania na murawę, ale najpierw zatrzymał go Weidenfeller, a następnie uderzył minimalnie obok bramki. Nasze próby odrobienia strat zostały jednak dość brutalnie powstrzymane, bo dostaliśmy zabójczą kontrę, a wykończył ją Reus. Marco został zresztą bohaterem całego Dortmundu i ostatecznie zgromadził klasycznego hat-tricka, gdyż pokonał jeszcze Leno wykorzystując rzut karny oraz dobijając uderzenie Mkhitaryana. Ostatecznie otrzymaliśmy, więc bolesną porażkę od drużyny Kloppa i zostaliśmy rozgromieni na Signal Iduna Park.

 

17.08.2013, Signal Iduna Park, Dortmund

Frekwencja: 79,294

Bundesliga [2/34]

 

Borussia Dortmund [5] – [6] Bayer 4:0 (1:0)

 

1:0 – Kevin Groskreutz 39’
2:0 – Marco Reus 54’
3:0 – Marco Reus kar. 68’
4:0 – Marco Reus 84’

 

Leno 6.2 – Castro 6.4, Toprak 6.3, Wollscheid 6.1, Stafylidis 6.3 (45’ Brandt 6.7) – Can 6.0, Bender 6.7, Rolfes 6.7 (65’ Reinartz 6.6) – Sam 6.2, Heung-Min 6.6 (65’ Derdiyok 6.5) – Kiesling 6.5

 

MVP: Marco Reus (Borussia Dortmund) – 9.7 (trzy gole oraz asysta)

Odnośnik do komentarza

Nasz występ w Dortmundzie śmiało można określić mianem kompromitacji, a okazja do odbicia się od dna przyszła dość szybko, ponieważ na własnym stadionie podejmowaliśmy Werder. Przyjezdni sezon rozpoczęli jeszcze gorzej i okupowali pozycję w strefie spadkowej. W dodatku trener Robin Dutt może narzekać na pewne problemy kadrowe, bo kontuzje leczą aktualnie Nils Petersen czy Mehmet Ekici.

 

Od początku rzuciliśmy się na rywala i chcieliśmy poprawić humory naszym fanom, którzy przed tygodniem na pewno najedli się sporo wstydu. Bardzo szybko stworzyliśmy sobie pierwszą dobrą sytuację, a świetny rajd na skrzydle przeprowadził Sidney Sam. Niestety cała akcja zakończyła się efektowną paradą Mielitza, który sparował piłkę na rzut rożny. Golkiper drużyny z Bremy został bohaterem całego spotkania i jeszcze kilka razy ratował swój zespół. Znakomicie interweniował choćby po próbie Larsa Bendera z piętnastego metra, gdy futbolówka leciała prosto w okienko jego bramki, ale Sebastian w ostatniej chwili obronił to uderzenie. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, który nie był sprawiedliwy, bo przyjezdni nawet raz nie zmusili do wysiłku Leno. Po wznowieniu nie poddawaliśmy się jednak i ciągle robiliśmy swoje, a w końcu przyniosło to pożądany efekt i prowadziliśmy. Mieliśmy sporo szczęścia, ponieważ dotychczas niezawodny Mielitz zaliczył samobójcze trafienie. Powstało ogromne zamieszanie po rzucie rożnym, który wykonywał Stafylidis, głową nieźle uderzył Wollscheid, a piłka odbiła się jeszcze od golkipera Werderu i wpadła do siatki. Dość szybko poszliśmy za ciosem i po podaniu Stafylidisa na 2:0 strzelił Heung-Min, który w ten sposób ustalił końcowy rezultat. Goście stworzyli sobie tylko jedną okazję na zmniejszenie strat, ale Joseph Akpala obił słupek.

 

24.08.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 23,571
Bundesliga [3/34]

 

Bayer [11] – [17] Werder 2:0 (0:0)

 

1:0 – Sebastian Mielitz sam. 58’
2:0 – Son Heung-Min 66’

 

Leno 6.8 – Castro 7.0, Toprak 6.8, Wollscheid 8.0, Stafylidis 8.1 – Can 6.8, Bender 7.5 (79’ Oztunali -), Rolfes 6.7 – Sam 6.8 (66’ Brandt 6.7), Heung-Min 7.4 – Kiesling 6.8

 

MVP: Kostas Stafylidis (Bayer) – 8.1 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Pomyśl że czeka mnie jeszcze wyjazd do Monachium, pewnie nie możesz się doczekać? :D
---

W Champions League nie trafiliśmy idealnie, ponieważ los przydzielił nam dosyć wymagających rywali w grupie i o awans do 1/8 powalczymy z Porto, Atletico oraz Kopenhagą. Na pewno nie jesteśmy z góry skazani na porażkę, ale będzie to trudne zadanie.

 

Przed wyjazdem zawodników na spotkania reprezentacji udaliśmy się jeszcze do Stuttgartu na spotkanie ligowe z gospodarzami, którzy zaliczyli dość spory falstart i zajmowali szesnaste miejsce w tabeli Bundesligi.

 

Liczyłem na to, że udowodnimy swym występem na Mercedes-Benz-Arena, iż potrafimy zwyciężać również na obcych stadionach. Z duża satysfakcją mogę przyznać, że oba zespoły stworzyły naprawdę znakomite widowisko, z którego zadowoleni mogli być wszyscy fani futbolu, nawet ci ze skłonnościami do narzekania. Zaatakowaliśmy jako pierwsi, a w dobrą pozycję Kieslingowi wykreował Sidney Sam. Niestety nasz snajper w ostatniej chwili został przyblokowany i skończyło się jedynie rzutem rożnym. Gospodarze odpowiedzieli bardzo szybko i jeszcze lepszą szansę od Stefana miał Julian Schieber, który niekryty wybiegł sam na sam z Leno. Kapitalnie dogrywał mu Maxim, ale prawdziwy kunszt bramkarskich umiejętności zaprezentował wówczas Bernd i uratował nas przed stratą bramki. Następnie przyszedł czas na lekki przestój w grze obu drużyn, a najgroźniejsze były uderzenia z dystansu. Do sporego wysiłku zmuszony został Ulreich, który został zmuszony do dużego wysiłku po próbie Rolfesa. Simon nie zamierzał jednak rezygnować i dalej grał niezwykle aktywnie, a w trzydziestej trzeciej minucie udało mu się otworzyć wynik. Świetną pracę na lewym skrzydle wykonali Stafylidis oraz Heung-Min, którzy naprawdę dobrze sobą współpracują. Ostatnim podaniem popisał się Koreańczyk, a Rolfes zamknął akcję mocnym uderzeniem. W drugiej części próbowaliśmy podwyższyć i przyszło nam to w dość łatwy sposób. Stafylidis precyzyjnie dograł z rzutu wolnego, a defensorom Stuttgartu urwał się Kiesling i pewnie pokonał bramkarza. To trafienie nie zakończyło jednak emocji, ponieważ gospodarze otrzymali od arbitra dość kontrowersyjną jedenastkę. Pan Stieler dopatrzył się przewinienia Bendera na Khedirze i wskazał na wapno, a do rzutu karnego podszedł młodziutki Timo Werner i bez najmniejszego problemu zamienił go na gola. W końcówce do remisu doprowadzić mógł, może nawet powinien Ibisević, lecz przegrał on pojedynek z Leno i wyjechaliśmy do Leverkusen z kompletem punktów.

 

01.09.2013, Mercedes-Benz-Arena, Stuttgart
Frekwencja: 46,821
Bundesliga [4/34]

 

Stuttgart [16] – [8] Bayer 1:2 (0:1)

 

0:1 – Simon Rolfes 33’
0:2 – Stefan Kiesling 58’
1:2 – Timo Werner kar. 67’

 

Leno 7.0 – Castro 6.4 (86’ Donati -), Toprak 7.0, Wollscheid 6.9, Stafylidis 6.9 (81’ Guardado -) – Can 6.8, Bender 6.8, Rolfes 7.6 – Sam 6.7 (65’ Brandt 6.6), Heung-Min 7.1 – Kiesling 7.4

 

MVP: Simon Rolfes (Bayer) – 7.6 (gol)

Odnośnik do komentarza

Gracze Bayeru w reprezentacjach:

 

Sebastian Boenisch [Polska – Czarnogóra 3:2] - -
Emir Spahić [bośnia i Hercegowina – Grecja 0:1] – 7.0, [bośnia i Hercegowina – Łotwa 1:0] – 7.0
Omer Toprak [Turcja – Węgry 1:0] – 7.6 (gol), [Turcja – Holandia 2:3] – 6.8
Son Heung-Min [Korea Południowa – Brazylia 0:1] – 6.6, [Korea Południowa – Wietnam 4:2] – 7.2 (gol)
Eren Derdiyok [szwajcaria – Islandia 2:0] – 8.4 (gol oraz asysta)

Czarnogóra - Polska 2:3 [Obraniak, Poleksić sam., Lewandowski], Polska - Anglia 0:3
Niemcy - Irlandia 2:1 [Goetze, Muller], Szwecja - Niemcy 0:2 [Gomez, Kroos]

 

Po powrocie do ligowej rzeczywistości czekało nas kolejne starcie na wyjeździe, a tym razem udaliśmy się do Augsburga, który nieźle wszedł w sezon i sąsiadował z nami w tabeli. W dodatku na zgrupowaniu reprezentacji kontuzji doznał Eren Derdiyok i będzie pauzował przez ponad dwa tygodnie, więc nasza ławka została dość poważnie osłabiona. Większe problemy miał jednak szkoleniowiec gospodarzy, ponieważ nie może skorzystać ze swoich trzech podstawowych zawodników Marcela de Jonga, Kevina Vogta oraz przede wszystkim największej gwiazdy Andre Hahna.

 

Liczyłem na wykorzystanie osłabień rywala i odniesienie kolejnego zwycięstwa, które byłoby bardzo przydatne przed rozpoczęciem zmagań w Lidze Mistrzów. Niestety w pierwszej połowie wyglądaliśmy wprost tragicznie, a gospodarze po prostu z tego skorzystali, bo sami się im podłożyliśmy. W tej części gry wręcz nie próbowaliśmy przeprowadzać akcji ofensywnych i oddaliśmy podopiecznym Markusa Weinzierla inicjatywę. W dwudziestej drugiej minucie z rzutu rożnego wrzucał Baier, a w polu karnym powstało ogromne zamieszanie. Klavan zgrał głową do Ji Dong-Wona, a ten odegrał jeszcze do Callsen-Brackera, który uderzył z najbliższej odległości i nie dał szans dla Leno na skuteczną interwencję. W dodatku po chwili sam na sam z naszym golkiperem stanął Milik, lecz Bernd pokazał wówczas klasę. Niestety ostatecznie połowę skończyliśmy z dwubramkową stratą, gdyż Leno popełnił katastrofalny błąd podczas wyprowadzania piłki i zagrał wprost pod nogi Milika. Polski napastnik, którego zresztą wypożyczyliśmy do Augsburga swej drugiej okazji już nie zmarnował i wpisał się na listę strzelców. Największym plusem tej sytuacji jest to, że młody Polak póki co spisuje się dobrze i było to już jego trzecie trafienie w piątej kolejce Bundesligi co jest co najmniej poprawnym rezultatem.

 

W naszej szatni atmosfera nie była najlepsza i próbowałem jakoś zareagować oraz zmienić postawę swych podopiecznych, którzy w pierwszej części nawet nie podjęli walki i wręcz ją oddali. Po przerwie wyglądało to już o wiele lepiej i dość szybko strzeliliśmy bramkę kontaktową. Na listę strzelców wpisał się oczywiście niezawodny Stefan Kiesling, do którego świetnie podał Emre Can, ustawiony tym razem na lewej stronie defensywy. Niestety o wyrównanie było już o wiele trudniej i postanowiłem przejść na ustawienie z dwoma napastnikami. W Dortmundzie kompletnie się to nie sprawdziło, lecz miałem nadzieję iż tym razem to po prostu wypali i muszę przyznać, że można określić to jako punkt zwrotny spotkania. Przy trafieniu na 2:2 mieliśmy również mnóstwo szczęścia, bo Kiesling strzelał z przed pola karnego, z niezwykle ostrego konta, a w tej sytuacji skiksował Hitz, który puścił prostą do obrony piłkę. W samej końcówce Stefan uzbierał klasycznego hat-tricka korzystając z dogrania Rolfesa i zwyciężyliśmy w niezwykle dramatycznych okolicznościach. Pokazaliśmy charakter odwracając losy tego meczu.

 

14.09.2013, SGL arena, Augsburg
Frekwencja: 29,091
Bundesliga [5/34]

 

Augsburg [6] – [5] Bayer 2:3 (2:0)

 

1:0 – Jan-Ingwer Callsen-Bracker 22’
2:0 – Arkadiusz Milik 36’
2:1 – Stefan Kiesling 54’
2:2 – Stefan Kiesling 77’
2:3 – Stefan Kiesling 90’

 

Leno 6.0 – Castro 6.6, Toprak 6.8, Wollscheid 6.3, Can 6.8 (68’ Guardado 6.7) – Reinartz 6.5 (62’ Stafylidis 6.6), Bender 6.9, Rolfes 7.5 – Brandt 6.4 (55’ Sam 6.7), Heung-Min 6.6 – Kiesling 9.5

 

MVP: Stefan Kiesling (Bayer) – 9.5 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

W Lidze Mistrzów również graliśmy na wyjeździe, a rozpoczynaliśmy chyba od w teorii najłatwiejszego rywala, czyli duńskiej Kopenhagi. Na tym etapie rozgrywek nie możemy sobie jednak pozwolić na jakiekolwiek lekceważenie przeciwnika, a największym zagrożeniem dla naszej defensywy powinien być młody, lecz utalentowany Andreas Cornelius.

 

Początkowo gospodarze próbowali postawić trudne warunki i chcieli pokazać, że interesuje ich walka o punkty w Champions League i nie zadowolą się tylko awansem do fazy grupowej. Świetną sytuację miał Cornelius, ale młody Duńczyk w ostatniej chwili spanikował i nie trafił nawet w światło bramki. Odpowiedzieliśmy w trzynastej minucie i zrobiliśmy to w sposób niezwykle efektowny. Tuż przed polem karnym sfaulowany został Sidney Sam, a do rzutu wolnego podszedł Kostas Stafylidis i przymierzył idealnie, prosto w okienko. Johan Wiland nie miał najmniejszych szans i wyszliśmy na prowadzenie. Jeszcze przed przerwą podwyższył Kiesling, który potwierdził swoją wysoką dyspozycję z pojedynku z Augsburgiem. Świetne prostopadłe podanie do Stefana posłał Lars Bender. Pokazał w ten sposób, że zainteresowanie tak wielkiego klubu jak Manchester United nie jest przypadkowe, bo nie byłoby to przypadkowe zagranie, a naprawdę prawdziwa klasa światowa. Po zmianie stron Kiesling jeszcze raz wpisał się na listę strzelców. Swoją drugą asystę zaliczył Sidney Sam i w ten sposób ustaliliśmy końcowy rezultat. Znowu jedną okazję miał Cornelius, który tym razem oddał nawet celne uderzenie, ale dobrze interweniował Leno. Porto pokonało na swoim stadionie 3:1 Atletico i zostaliśmy liderem grupy.

 

17.09.2013, Parken, Kopenhaga
Frekwencja: 32,755
Liga Mistrzów grupa D [1/6]

 

Kopenhaga – Bayer 0:3 (0:2)

 

0:1 – Kostas Stafylidis 12’
0:2 – Stefan Kiesling 27’
0:3 – Stefan Kiesling 55’

 

Leno 6.9 – Donati 7.5, Toprak 7.8, Wollscheid 7.7 (69’ Spahić 6.6), Stafylidis 8.7 – Can 7.1, Bender 8.1, Rolfes 7.0 (52’ Oztunali 6.7) – Sam 8.0 (58’ Brandt 6.6), Heung-Min 7.0 – Kiesling 8.8

 

MVP: Stefan Kiesling (Bayer) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Po takim meczu aż czuje się, że jednak na tego FM-a ma się wpływ i nie jest to gra losowa #fristajlowy ;).

---

Ostatnie trzy potyczki rozgrywaliśmy na obcych stadionach, więc mocno oczekiwaliśmy powrotu na BayArena, gdzie podejmowaliśmy Norymbergę, którą pewnie będzie czekała walka o utrzymanie statusu klubu z pierwszej Bundesligi. Aktualnie podopieczni Gertjana Verbeeka zajmują trzynaste miejsce w tabeli, ale za nimi już wyjazdy do Monachium oraz Dortmundu, więc dwie z trzech porażek były wręcz zaplanowane.

 

Pierwsze minuty niestety nie wyglądały najlepiej i powiało trochę spotkaniem rozgrywanym w Augsburgu, gdzie przegrywaliśmy już różnicą dwóch goli. Przyjezdnym z Norymbergi zabrakło jednak skuteczności, chociaż szanse mieli znakomite. Josip Drmić nie potrafił nawet uderzyć celnie z kilku metrów, a próbę Mike’a Frantza świetnie obronił Leno. Na naszą pierwszą groźną akcję trzeba było czekać dość długo, bo aż do trzydziestej drugiej minuty i w sumie mieliśmy więcej szczęścia niż jakiegoś większego planu. Stafylidis wrzucał z autu, a uderzenie Castro zostało zablokowane, lecz piłka spadła prosto pod nogi Heung-Mina. Koreańczyk nie zastanawiał się długo i uderzył błyskawicznie, bez przyjęcia i zdobył piękną bramkę, a doświadczony Schafer nawet nie zdążył zareagować. W drugiej połowie chcieliśmy pokazać, że to prowadzenie nie jest jednak dziełem przypadku i zaczęliśmy świetnie, bo tuż po zmianie stron podwyższyliśmy na 2:0. Akcję rozegrał w środku pola Rolfes, a wykończył inny weteran, czyli Kiesling. Niestety zamiast spokojnej gry do końca pojawiły się nerwy, ponieważ po rzucie rożnym powstał ogromny chaos w naszej szesnastce i zakończył się on samobójczym trafieniem rezerwowego Oztunaliego. Młody pomocnik ostatecznie zapisał się jednak pozytywnie, bo zaliczył kapitalną asystę w doliczonym czasie gry, a końcowy rezultat na 3:1 ustalił niesamowity w ostatnim czasie Kiesling. Stefan w trzech meczach, aż siedmiokrotnie wpisał się na listę strzelców. To kapitalny wynik.

 

21.09.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 28,837
Bundesliga [6/34]

 

Bayer [2] – [14] Nurnberg 3:1 (1:0)

 

1:0 – Son Heung-Min 32’
2:0 – Stefan Kiesling 46’
2:1 – Levin Oztunali sam. 67’
3:1 – Stefan Kiesling 90+4’

 

Leno 6.8 – Castro 7.3, Toprak 6.9, Wollscheid 7.4, Stafylidis 7.1 – Can 6.8 (60’ Reinartz 6.7), Bender 6.9, Rolfes 7.1 (60’ Oztunali 6.8) – Sam 6.8 (Brandt 6.6), Heung-Min 7.5 – Kiesling 8.8

 

MVP: Stefan Kiesling (Bayer) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Ok, zapamiętam sobie i dzięki ;).

---

W środku tygodnia udaliśmy się do Augsburga, żeby rozegrać spotkanie w ramach drugiej rundy Pucharu Niemiec. Nasza ostatnia wizyta w tym mieście dostarczyla fanom mnóstwo emocji, gdy mimo dwubramkowej straty potrafiliśmy odwrócić losy meczu i ostatecznie zwyciężyć. Tym razem postanowiłem dać szansę kilku graczom rezerwowym, którzy wcześniej nie otrzymywali zbyt wielu szans.

 

Nie wiem co magicznego ma w sobie SGL arena w Augsburgu, ponieważ znów wyglądaliśmy fatalnie po rozpoczęciu tego pojedynku. Podobnie jak w Bundeslidze przeszliśmy obok boiskowych wydarzeń, a już w pierwszym kwadransie dwie świetne sytuacje miał Arkadiusz Milik, którego powstrzymywał jednak skutecznie Bernd Leno. Polak gra niezwykle aktywnie w tych spotkaniach i widać, że chce się pokazać z jak najlepszej strony, a kolejny sezon spędzić już w Leverkusen. Dlatego też w końcówce pierwszej połowy doszedł do jeszcze jednej okazji strzeleckiej, lecz teraz już nie zawiódł i mocnym uderzeniem z bliskiej odległości zaskoczył naszego golkipera. Po cichu liczyłem na powtórkę scenariusza z potyczki w Bundeslicze, ale gospodarze wyciągnęli już z tego wnioski i nie pozwolili nam na łatwe odrabianie strat. W dodatku to oni ciągle atakowali i szybko podwyższyli po tym jak z rzutu wolnego świetnie przymierzył Tobias Werner. Pogrążyło nas jeszcze samobójcze trafienie rezerwowego tego dnia Kostasa Stafylidisa i przegrywaliśmy już różnicą trzech goli. Augsburg jednak nie rezygnował i za sprawą Ji Dong-Wona strzelił kolejną bramkę. Odpowiedzieliśmy tylko raz, gdy świetną indywidualną akcję na skrzydle rozegrał Julian Brandt i zakończył ją precyzyjnym dośrodkowaniem na głowę Kiesslinga, który zmniejszył rozmiary tej porażki. Ostatecznie pożegnaliśmy się jednak z rozgrywkami o Puchar Niemiec bardzo szybko.

 

24.9.2013, SGL arena, Augsburg
Frekwencja: 27,061
Puchar Niemiec druga runda

 

Augsburg – Bayer 4:1 (1:0)

 

1:0 – Arkadiusz Milik 42’
2:0 – Tobias Werner 51’
3:0 – Kostas Stafylidis sam. 56’
4:0 – Ji Dong-Won 72’
4:1 – Stefan Kiessling 74’

 

Leno 6.5 – Donati 6.3 (55’ Stafylidis 6.4), Toprak 6.4, Spahić 6.3, Guardado 6.2 – Reinartz 6.8, Can 6.7 (55’ Hegeler 6.6), Oztunali 6.7 – Kruse 6.5 (55’ Sam 6.4), Brandt 6.7 – Kiessling 7.1

 

MVP: Tobias Werner (Augsburg) – 8.7 (gol oraz asysta)

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...