Skocz do zawartości

Aptekarze


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

jmk pewnie zadowolony ;).

---

W Bundeslidze również nie graliśmy na własnym stadionie, a wyjechaliśmy do Hanoweru. Gospodarze póki co zawodzą i zgromadzili zaledwie trzy punkty w sześciu kolejkach, mniej mają tylko piłkarze ze Stuttgartu. Do składu wrócili oczywiście wszyscy podstawowi zawodnicy i liczyłem na zwycięstwo, które poprawi nam humory po przegranej w Pucharze Niemiec.

 

Niestety nie spisywaliśmy się najlepiej, a rywale grali bardzo ambitnie. Widać że chcą odbić się od dna i jak najszybciej opuścić strefę spadkową. Początkowo ich akcje były niezwykle chaotyczne i kończyły się tuż przed naszym polem karnym. W dwudziestej trzeciej minucie na skrzydle świetnym podaniem uruchomiony został jednak Bittencourt, który następnie wrzucił w szesnastkę, a tam najwyżej wyskoczył Mame Diouf i nie dał szans Leno na obronę. Całej pierwszej połowie rozegraliśmy tylko dwie niezłe akcje, a jedna zakończyła się bramkę. Wówczas Kiessling znajdował się jednak na pozycji spalonej i nie mogła zostać ona uznana. Swoją szansę miał Sidney Sam, lecz kapitalnie interweniował Zieler. Po przerwie ruszyliśmy do ofensywy, ale bramkarz gospodarzy spisywał się świetnie i efektownymi paradami zatrzymał próby Heung-Mina oraz Bendera. Rywale grali niezwykle agresywnie i zaowocowało to urazami Sidneya Sama oraz Simona Rolfesa, którzy musieli wcześniej opuścić murawę. W dodatku kończyliśmy w dziesiątkę, gdy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Emre Can. Przeciwnicy chętnie z tego skorzystali i na 2:0 strzelił Salif Sane. Mimo osłabienia potrafiliśmy zmniejszyć rozmiary porażki, a na listę strzelców wpisał się Julian Brandt. Tego dnia nie było nas jednak stać na nic więcej i przegraliśmy drugi raz z rzędu.

 

28.09.2013, AWD-Arena, Hanower
Frekwencja: 35,373
Bundesliga [7/34]

 

Hannover [17] – [2] Bayer 2:1 (1:0)

 

1:0 – Mame Diouf 23’
1:0 – Emre Can cz/k 78’
2:0 – Salif Sane 82’
2:1 – Julian Brandt 84’

 

Leno 6.7 – Castro 6.4, Toprak 6.5, Wollscheid 6.9, Stafylidis 6.9 (76’ Guardado -) – Can 6.5, Bender 6.9, Rolfes 6.7 (61’ Derdiyok 6.6) – Sam 6.4 (45’ Brandt 7.2), Heung-Min 6.5 – Kiessling 6.8

 

MVP: Salif Sane (Hannover) – 7.4 (gol)

Odnośnik do komentarza

W Lidze Mistrzów graliśmy na własnym obiekcie z Porto. Jest to pojedynek o pierwsze miejsce w grupie po dwóch kolejkach, bo w pierwszej serii spotkań oba zespoly wygraly swoje mecze. Niestety przyszło nam podejmować „Smoki” z dwoma poważnymi osłabieniami, ponieważ Sidneya Sama czeka aż miesięczna przerwa, a Rolfes wróci dopiero po październikowych zgrupowaniach reprezentacji.

 

Pierwszy kwadrans zapowiadał wspaniałe widowisko na najwyższym poziomie, ponieważ oba zespoły grały niezwykle ofensywnie i mogło podobać się to zgromadzonym na BayArena fanom. Zaczęliśmy od świetnej szansy Heung-Mina, który został w ostatniej chwili zatrzymany przez Heltona. Skutecznie dobić próbował Kiessling, lecz obił poprzeczkę. Przyjezdni odpowiedzieli dobrą okazją Vareli, ale wówczas uratował nas Bernd Leno. Bliski wpisania na listę strzelców był również Brandt. Nasz młody skrzydłowy nie potrafił jednak trafić w światło bramki z niezłej pozycji. Następnie przyszedł czas na przestój w grze, ale przerwaliśmy go w sposób efektowny, bo zdobyciem gola. Kiessling wyciągnął przed szesnastkę stoperów i posłał znakomite podanie do wbiegającego w pole karne Heung-Mina, a Koreańczyk za drugim razem już się nie pomylił i prowadziliśmy. W dodatku jeszcze przed przerwą fatalny błąd popełnił Mangala, który rozpoczynając akcję Porto zagrał wprost pod nogi Kiesslinga, a z takiego prezentu Stefan nie mógł nie skorzystać i mocnym uderzeniem pewnie podwyższył. Po przerwie kontrolowaliśmy w pełni przebieg tego spotkania, a na 3:0 strzelił świetnie spisujący się tego dnia Brandt. Podopieczni Paulo Fonseki okazali się o wiele gorsi i nie pomogła im nawet zmiana Leno na Donatiego w bramce w trakcie ostatnich piętnastu minut gry*. Po dwóch kolejkach znajdujemy się w świetnej sytuacji i prowadzimy z kompletem oczek, nie tracąc nawet jednego gola.

 

02.10.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 29,369
Liga Mistrzów grupa D [2/6]

 

Bayer [1] – [2] Porto 3:0 (2:0)

 

1:0 – Son Heung-Min 26’
2:0 – Stefan Kiessling 42’
3:0 – Julian Brandt 61’

 

Leno 7.3 (77’ Donati -) – Castro 7.4, Toprak 7.4, Wollscheid 7.7, Stafylidis 6.7 (58’ Oztunali 6.7) – Reinartz 7.1, Bender 7.2 (69’ Guardado 6.7), Can 6.9 – Brandt 8.2, Heung-Min 7.6 – Kiessling 9.2

 

MVP: Stefan Kiessling (Bayer) – 9.2 (gol oraz dwie asysty)

 

*Donati miał wejść za Castro, ale coś źle kliknąłem I nie zauważyłem, że wszedł za Leno :D.

Odnośnik do komentarza

Miałem nadzieję, że przełamiemy się również w Bundeslidze, gdzie na własnym obiekcie podejmowaliśmy kolejny zespół z dolnych rejonów tabeli. Hoffenheim nie zaczęło tego sezonu najlepiej i aktualnie zajmuje pozycję gwarantująca udział w barażach o utrzymanie. Do kontuzjowanych Rolfesa oraz Sama dołączył jeszcze zawieszony za kartki Emre Can.

 

Te duże osłabienia niestety widoczne były w naszych poczynaniach. Zaczęliśmy jeszcze całkiem przyzwoicie, a świetną sytuację miał Heung-Min, ale niestety Koreańczyk nie trafił w bramkę. Niestety z każdą kolejną minutą prezentowaliśmy się coraz to gorzej, a przyjezdni poczynali sobie całkiem śmiało. Pierwsze ataki nie były jeszcze zbyt groźne i kończyły się zwykle przerwaniem akcji w ostatniej chwili przez naszych defensorów, ale z tego typu ostrzeżeń nie wyciągneliśmy wniosków i ostatecznie kończyliśmy połowę przegrywając. Z dystansu bardzo mocno uderzył Modeste, lecz z jego próbą poradził sobie jeszcze Leno. Niestety zabrakło nam asekuracji i do piłki odbitej przez naszego golkipera jako pierwszy dopadł Volland, który nie miał problemów ze skuteczną dobitką. Mogliśmy szybko odpowiedzieć, ale nie był to najlepszy dzień Heung-Mina, ponieważ znów uderzył niecelnie. W sumie w całym pojedynku oddał pięć strzałów, ale nie udało mu się zmusić do wysiłku Casteelsa. Po przerwie w naszej grze nie zaszły zmiany i ciągle byliśmy tłem dla dobrze spisujących się „Wieśniaków”. Podopieczni Christiana Grossa byli bardzo cierpliwi i czekali na błędy w naszej obronie, a taki popełniliśmy już kwadrans po zmianie stron. Z rzutu rożnego wrzucał Salihović, a Roberto Firmino był niepilnowany w szesnastce i spokojnie przymierzył nie dając szans Leno. W dodatku kończyliśmy w osłabieniu, bo kontuzji doznał rezerwowy Robbie Kruse.

 

05.10.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 23,851
Bundesliga [8/34]

 

Bayer [2] – [16] Hoffenheim 0:2 (0:1)

 

0:1 – Kevin Volland 37’
0:2 – Roberto Firmino 60’

 

Leno 6.7 – Castro 6.6 (56’ Donati 6.4), Toprak 6.3, Wollscheid 6.9, Stafylidis 6.6 – Reinartz 6.8, Bender 6.7, Oztunali 5.9 (47’ Derdiyok 6.4) – Brandt 6.8 (56’ Kruse 6.7), Heung-Min 6.0 – Kiessling 6.7

 

MVP: Roberto Firmino (Hoffenheim) – 7.9 (gol)

Odnośnik do komentarza

W sumie to dobrze :D.

---

Gracze Bayeru w reprezentacjach:

 

Omer Toprak [Turcja – Estonia 2:0] – 7.3
Emir Spahić [bośnia i Hercegowina – Litwa 1:2] – 6.3, [bośnia i Hecergowina – Liechtenstein 4:0] – 7.9
Sebastian Boenisch [Polska – Mołdawia 2:1] – 6.8
Son Heung-Min [Korea Południowa – Tunezja 4:0] – 7.0 (asysta)
Eren Derdiyok [szwajcaria – Norwegia 1:4] – 5.9, [szwajcaria – Cypr 1:0] – 6.2

 

Wyspy Owcze - Niemcy 0:4 [Howedes, Goetze, Gomez, Podolski], Niemcy - Kazachstan 0:0
San Marino - Polska 0:3 [Glik 2x, Błaszczykowski], Mołdawia - Polska 1:2 [Lewandowski, Szymanowski]

 

Nasze dwa ostatnie dwa ligowe mecze przegraliśmy i miałem nadzieję, że po zakończeniu zgrupowań drużyn narodowych poradzimy sobie o wiele lepiej. Przeciwnik jest jednak trudny, ponieważ to wyjazd do Wolfsburga, a więc jednego z najbogatszych klubów Bundesligi. Gracze tacy jak Kevin De Bruyne czy Luis Gustavo to po prostu klasa światowa i mimo małego falstartu na początku rozgrywek ciężko będzie nam wygrać. Do składu wrócili Simon Rolfes oraz Emre Can, ale wystąpić nie może Omer Toprak.

 

Od początku bardzo chcieliśmy przerwać złą passę, ale w takich sytuacjach często pojawia się problem przemotywowania i niestety tak było też tym razem. Ta presja trochę pętała nam nogi i pierwsze minuty tego pojedynku nie wyglądały zbyt dobrze. Przeważaliśmy ale brakowało nam dokładności i kończyliśmy swoje próby przed szesnastką gospodarzy. Najaktywniejszy był 17-letni skrzydłowy, który latem został sprowadzony na BayArena właśnie z Wolfsburga. Brandt miał jednak pecha, ponieważ każda z jego prób została obroniona przez Benaglio. Dopiero pod koniec pierwszej połowy zagraliśmy tak jak tego oczekiwałem. Stafylidis dobrym podaniem wprowadził w pole karne Heung-Mina, a ten zgrał jeszcze do Kiesslinga, którego nikt nie krył. Stefan miał mnóstwo czasu i przymierzył bardzo mocno oraz precyzyjnie co musiało zakończyć się zdobyciem gola. Cała nasza praca mogła pójść na marne jeszcze w tej samej części gry, bo prowadząc trochę się rozluźniliśmy i mógł wykorzystać to Vieirinha, który z dużą łatwością przeszedł całą naszą linię defensywną, ale w ostatniej chwili zatrzymała go interwencja Leno. Pierwszy kwadrans po zmianie stron nie był najlepszy, bo kontuzji doznał Brandt i musiał zostać zastąpiony przez Guardado. W dodatku kilka chwil później Vieirinha znów łatwo ograł Castro, a tym razem dogrywał w pole karne, gdzie naszych stoperów wyprzedził Bas Dost i nie dał szans Leno na obronę. Ciężko było szybko odpowiedzieć i następnie na boisku nie działo się wiele. Dopiero w siedemdziesiątej czwartej minucie z pomocą przyszedł nam rzut rożny. Wrzucał Stafylidis, a piłkę najpierw zgrał Bender, następnie to samo zrobił Reinartz i akcję z najbliższej odległości skutecznie zamknął Wollscheid. Ostatecznie było to trafienie na wagę trzech punktów, chociaż w końcówce świetną okazję zmarnował Dost.

 

19.10.2013, Volkswagen Arena, Wolfsburg
Frekwencja: 20,041
Bundesliga [9/34]

 

Wolfsburg [14] – [5] Bayer 1:2 (0:1)

 

0:1 – Stefan Kiessling 42’
1:1 – Bas Dost 59’
1:2 – Philipp Wollscheid 74’

 

Leno 6.8 – Castro 6.7, Reinartz 6.9, Wollscheid 7.4, Stafylidis 6.9 (75’ Donati 6.7) – Can 6.8, Bender 7.0, Rolfes 6.8 (75’ Oztunali 6.7) – Brandt 6.6 (53’ Guardado 6.8), Heung-Min 7.3 – Kiessling 7.4

 

MVP: Philipp Wollscheid (Bayer) – 7.4 (gol)

Odnośnik do komentarza

Przed wyjazdowym starciem w Lidze Mistrzów z Atletico swoje pretensje wyraził Lars Bender, który chciałby odejść do większego klubu. Latem prawdopodobnie będzie musiał pożegnać się z Leverkusen. Uraz Brandta nie ukazał się groźny i Julian znalazł się w wyjściowej jedenastce na Vicente Calderon.

 

Obawiałem się to pojedynku, ponieważ gospodarze to naprawdę kawał dobrej drużyny ze znakomitymi zawodnikami w składzie takimi jak Koke czy Diego Costa. Mimo to potrafiliśmy stworzyć sobie przewagę, a z dystansu kapitalnie uderzył Bender. Niestety jeszcze lepszą interwencją popisał się Courtois. Udało nam się nawet pokonać Belga, lecz w tej sytuacji na pozycji spalonej znalazł się Heung-Min. Rywale odpowiedzieli dopiero pod koniec połówki, gdy Arda Turan stanął sam na sam z Leno i na całe szczęście Turek ten pojedynek przegrał. W drugiej części nie zostalo zbyt wiele z naszego całkiem obiecującego wcześniej występu. To Atletico zaczęło atakować, a świetnie spisywał się Jose Sosa. Argentyńczyk był bliski pokonania Leno, ale nasz golkiper dobrze obronił tę próbę. O sporym pechu mógł mówić Diego Costa, który tylko obił słupek. Sosa jednak nie rezygnował z dalszych akcji ofensywnych i w końcu udało mu się wywalczyć jedenastkę. Jose został sfaulowany przez Stafylidisa, a do rzutu karnego podszedł David Villa i pewnie go wykorzystał. W dodatku już w samej końcówce Gabi dograł z kornera prosto na głowę Diego Godina i przegraliśmy różnicą dwóch goli. Dość niespodziewanie Porto tylko zremisowało na własnym stadionie z Kopenhagą.

 

23.10.2013, Vicente Calderon, Madryt
Frekwencja: 47,637
Liga Mistrzów grupa D [3/6]

 

Atletico [2] – [1] Bayer 2:0 (0:0)

 

1:0 – David Villa kar. 70’
2:0 – Diego Godin 87’

 

Leno 6.6 – Castro 6.7, Reinartz 6.8, Wollscheid 6.8, Stafylidis 6.1 (78’ Donati -) – Can 6.7, Bender 6.8, Rolfes 6.8 (78’ Oztunali -) – Brandt 6.6 (70’ Guardado 6.6), Heung-Min 6.4 – Kiessling 6.6

 

MVP: Diego Godin (Atletico) – 8.2 (gol)

Odnośnik do komentarza

W Bundeslidze czekało na nas również wymagające zadanie, ponieważ do Leverkusen przyjechał Lucien Favre i prowadzona przez niego Borussia Monchengladbach. To aktualnie dziewiąty zespół w tabeli, ale moim zdaniem to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych drużyn w Niemczech, ponieważ potrafią wygrać dosłownie z każdym. Wielka w tym zasługa indywidualności takich jak ter Stegen czy Arango. Sporym ułatwieniem będzie na pewno kontuzja Herrmanna.

 

Pierwsze czterdzieści pięć minut było w naszym wykonaniu naprawdę dość dobre. Oczywiście brakowało trochę precyzji oraz być może szczęścia, ale przeważaliśmy wyraźnie. Zresztą potwierdziły to również statystyki, które do przerwy były dość jednoznaczne, ponieważ przyjezdni nie oddali choćby niecelnego uderzenia, a gra toczyła się wyłącznie na ich części boiska. Największym pechowcem został chyba Son Heung-Min, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i swymi strzałami pokonywał ter Stegena, ale za każdym razem sędzia asystent podnosił chorągiewkę i dopatrywał się pozycji spalonej. Z dystansu świetnie uderzył Lars Bender, a wówczas doskonałą interwencją popisał się golkiper Borussii. Po zmianie stron obraz gry zmienił się zdecydowanie. Zaczęliśmy jeszcze całkiem przyzwoicie, a sam na sam z bramkarzem stanął Kiessling, który nie potrafił jednak trafić w światło bramki. Od tego momentu obudzili się przyjezdni i pokazali, że również potrafią grać na bardzo wysokim poziomie. Najpierw z dystansu mocno uderzył Arango, ale świetnie obronił Leno. Następnie ogromnym zagrożeniem był Max Kruse, który zmarnował dwie kapitalne okazje, a znów swoim kunsztem bramkarskim popisywać mógł się Bernd. Ostatecznie zremisowaliśmy bezbramkowo i to był nasz pierwszy podział punktów w sezonie, a dzięki kapitalnym interwencjom z końcówki bohaterem został Leno.

 

26.10.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 30,210
Bundesliga [10/34]

 

Bayer [4] – [9] Borussia Monchengladbach 0:0 (0:0)

 

Leno 7.6 – Castro 6.9, Toprak 7.0, Wollscheid 7.0, Can 7.5 – Reinartz 6.7 (71’ Stafylidis 6.7), Bender 6.8, Rolfes 6.9 (71’ Oztunali 6.7) – Brandt 6.6 (78’ Guardado -), Heung-Min 6.0 - Kiessling 6.3

 

MVP: Bernd Leno (Bayer) – 7.6

Odnośnik do komentarza

Przed wyjazdem do Gelsenkirchen otrzymałem bardzo dobrą wiadomość od zarządu, który postanowił udostępnić mi środki na transfery. W zimowym okienku będę miał do wydania ponad jedenaście milionów euro.

 

Gospodarze to póki co największa niespodzianka tego sezonu i to zdecydowanie negatywna, ponieważ zajmują ostatnie, osiemnaste miejsce w tabeli. Takiej katastrofy w wykonaniu podopiecznych Jensa Kellera nie spodziewał się chyba nikt.

 

W poczynaniach rywali widoczny był ogromny kryzys oraz duże problemy wewnątrz zespołu, które nie wpływały pozytywnie na ich grę. Niestety nie potrafiliśmy tego w pełni wykorzystać, a jedyną dobrą sytuację stworzyliśmy sobie w pierwszej minucie meczu, gdy sam na sam z Fahrmannem stanął młody Julian Brandt i nasz skrzydłowy w tym pojedynku poległ. Następnie minimalnie przeważaliśmy, bo ciężko nie być lepszym od drużyny, która na własnym stadionie w pierwszej połowie nie oddaje nawet jednego celnego uderzenia. Z dystansu dwukrotnie swych sił spróbował Rolfes, ale za każdym razem zatrzymywał go golkiper Schalke. Przeciwnicy zmobilizowali się dopiero pod koniec tego spotkania, a po rzucie rożnym bliski pokonania Leno był Matip, ale Bernd świetnie się w tej sytuacji spisał i drugi raz z rzędu bezbramkowo zremisowaliśmy. Jedynym plusem tego występu jest kolejne czyste konto, które udało nam się zachować, bo początkowo mieliśmy z tym spore problemy.

 

02.11.2013, VELTINS-Arena, Gelsenkirchen
Frekwencja: 54,452
Bundesliga [11/34]

 

Schalke [18] – [5] Bayer 0:0 (0:0)

 

Leno 6.8 – Castro 6.8 (76’ Donati -), Toprak 6.9, Wollscheid 7.2, Stafylidis 7.1 (76’ Guardado -) – Can 6.9, Bender 6.7, Rolfes 6.9 (64’ Oztunali 6.7) – Brandt 6.5, Heung-Min 6.4 – Kiessling 6.8

 

MVP: Joel Matip (Schalke) – 7.4

Odnośnik do komentarza

Mieliśmy okazję zrewanżować się Atletico za porażkę w Madrycie i pokazać, że możemy powalczyć z podopiecznymi Diego Simeone o pierwsze miejsce w grupie. Niestety z Rojiblancos musimy poradzić sobie bez kontuzjowanego Simona Rolfesa. Na całe szczęście nie jest to poważny uraz i nasz doświadczony pomocnik wróci do gry już po spotkaniach reprezentacji.

 

Wyszliśmy na ten mecz niezwykle zmotywowani i chcieliśmy zwyciężyć na własnym stadionie z Hiszpanami. Tym razem podziałało to niezwykle pozytywnie na nasz występ i już chwilę po rozpoczęciu prowadziliśmy. Akcję przeprowadzili dwaj występujący na prawej stronie boiska zawodnicy, a ze znakomitego podania Brandta skorzystał wbiegający w szesnastkę Castro, który nie pozwolił Courtois myśleć o skutecznej obronie jego strzału. Bardzo szybko mogliśmy również podwyższyć, ale niestety w ostatnich pojedynkach Kiessling ma rozregulowany celownik i nie potrafił wykorzystać dobrych okazji. Swoich sił z przed pola karnego próbował Heung-Min, lecz belgijski golkiper znakomicie sobie radził. Pod koniec pierwszej części wreszcie udało nam się osiągnąć wyznaczony wcześniej cel i było już 2:0. Bramkę po wrzutce z rzutu rożnego zdobył Wollscheid. Po zmianie stron wiele się nie zmieniło, goście ciągle byli tylko tłem do naszej bardzo dobrej gry i Courtois jeszcze raz musiał wyjmować piłkę z siatki. Kapitalnie z dystansu przymierzył Julian Brandt, który tego dnia był zdecydowanie najlepszym graczem na murawie i po prostu na to zasłużył. W końcówce swoją szansę miał David Villa, ale spudłował i zwyciężyliśmy bardzo pewnie. Do sporej niespodzianki doszło w Danii, gdzie Kopenhaga pokonała Porto i zrównała się ze „Smokami” liczbą punktów.

 

05.11.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 29,399
Liga Mistrzów grupa D [4/6]

 

Bayer [2] – [1] Atletico 3:0 (2:0)

 

1:0 – Gonzalo Castro 1’
2:0 – Philipp Wollscheid 42’
3:0 – Julian Brandt 59’

 

Leno 7.5 – Castro 8.2, Toprak 7.7, Wollscheid 7.8, Stafylidis 7.4 (69’ Donati 6.7) – Reinartz 7.0, Bender 8.1 (83’ Boenisch -), Can 7.2 (69’ Oztunali 6.7) – Brandt 8.8, Heung-Min 7.0 – Kiessling 7.1

 

MVP: Julian Brandt (Bayer) – 8.8 (gol oraz asysta)

Odnośnik do komentarza

Dość szybko rozpocząłem wydawanie pieniędzy z budżetu transferowego, ponieważ potwierdziłem już dwie transakcje, które zostaną przeprowadzone wraz z początkiem stycznia. Wykorzystałem zapisy w kontraktach Koo Ja-Cheola z Mainz oraz Andre Hahna z Augsburga i kupiłem ich dzięki klauzulom odejścia. Koreańczyk kosztował zaledwie dwa miliony euro, a za Niemca zapłaciłem tylko pięćset tysięcy więcej.

 

Przed wyjazdem zawodników na zgrupowania drużyn narodowych podejmowaliśmy jeszcze u siebie Eintracht i miałem nadzieję, że uda nam się wreszcie zdobyć bramkę oraz wygrać w Bundeslidze. Przyjezdni mimo sporego potencjału zajmują dopiero piętnaste miejsce w tabeli, a jeden z liderów tego zespołu, Sebastian Rode już zapowiedział, że nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu.

 

W ostatnim czasie znakomicie spisywaliśmy się przede wszystkim w defensywie i potrafiliśmy zachować czyste konto w dwóch ligowych pojedynkach oraz w Champions League. Początek jednak nie zapowiadał kolejnego sukcesu, bo przyjezdni łatwo stworzyli sobie świetną sytuacją, ale Joselu spanikował i źle ją wykończył. Hiszpan zdecydowanie swoim uderzeniem ułatwił skuteczną obronę dla Leno. Odpowiedzieliśmy dopiero w dwudziestej minucie, ale zrobiliśmy to w świetny sposób. Na skrzydle swymi wysokimi umiejętnościami błysnął Son Heung-Min, który jest bardzo mocnym punktem naszej drużyny. Koreańczyk posłał precyzyjne podanie w pole karne, a akcję wykończył tam Lars Bender i zapewnił nam prowadzenie. To ułatwiło nam dalszą grę i zyskaliśmy wyraźną przewagę. Kilka dobrych parad zaprezentował jednak Kevin Trapp, który ratował swój zespół po strzałach Kiesslinga czy Topraka. Golkiper Eintrachtu nie miał jednak nic do powiedzenia pod koniec połówki, gdy Heung-Min znów świetnie wyłożył futbolówkę Benderowi, a ten drugi raz wpisał się na listę strzelców. Tego dnia ich współpraca wyglądała po prostu fantastycznie. Po zmianie stron spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu i nie daliśmy rywalom szans na odrobienie strat. Nie przeszkodziła nam w tym nawet czerwona kartka dla Omera Topraka z końcówki, a Leno mógł cieszyć się z kolejnego pojedynku bez straty gola. Niezwykle ważny pojedynek rozegrano w Monachium, gdzie Bayern pokonał sensacyjnego lidera z Freiburga.

 

10.11.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 24,304
Bundesliga [12/34]

 

Bayer [5] – [15] Eintracht 2:0 (2:0)

 

1:0 – Lars Bender 20’
2:0 – Lars Bender 41’
2:0 – Omer Toprak cz/k 89’

 

Leno 6.9 – Castro 7.2 (85’ Donati -), Toprak 6.7, Wollscheid 6.9, Stafylidis 7.6 – Reinartz 6.8, Bender 8.9, Can 6.7 (69’ Oztunali 6.6) – Brandt 6.6 (69’ Sam 6.7), Heung-Min 8.7 – Kiessling 6.8

 

MVP: Lars Bender (Bayer) – 8.9 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Piłkarze Bayeru w reprezentacjach:

 

Omer Toprak [Turcja – Szkocja 0:1] – 7.0, [Turcja – Ukraina 1:1] – 6.8
Emir Spahić [bośnia i Hercegowina – Białoruś 0:2] – 5.9
Kostas Stafylidis [Grejca – Anglia 0:2] – 6.7, [Grecja – Izrael 4:1] – 7.4 (asysta)
Sebastian Boenisch [Polska – Rosja 3:1] – 7.5
Sidney Sam [Niemcy – Holandia 1:0] – 6.5
Son Heung-Min [Korea Południowa – Serbia 3:3] – 9.3 (trzy gole)
Eren Derdiyok [szwajcaria – Andora 4:0] – 8.1 (gol), [szwajcaria – Francja 2:1] – 6.6

 

Po zakończeniu zgrupowań reprezentacji czekał nas niezwykle ciężki wyjazd, bo do największej obok Freiburga sensacji, a więc Mainz. Gospodarze zajmują aktualnie czwarte miejsce w tabeli, a ostatnio po prostu miażdżą swoich rywali i notują serię pięciu wygranych z rzędu. W tym czasie ograli aktualnego lidera Bundesligi oraz Borussię Dortmund i Bayern, więc robi to wrażenie. Przerwa na mecze kadr na pewno była jednak dość nerwowa, ponieważ dość niespodziewanie Thomas Tuchel zdecydował się na przejście do Stuttgartu i odszedł od swego zespołu, a zastąpił go Dick Advocaat. W dodatku stało się jasne, że zimą drużynę opuści lider, czyli Koo Ja-Cheol, który wzmocni właśnie najbliższego rywala i jednocześnie sąsiada w tabeli. Na Coface-Arena zabrakło nam w jedenastce zawieszonego za kartki Omera Topraka, ale wrócił do niej Simon Rolfes.

 

Bardzo obawiałem się tego pojedynku, ponieważ te wszystkie wygrane gospodarzy budziły ogromny szacunek. Potrafiliśmy im się jednak postawić i rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Na pewno dużym ułatwieniem był świetny start, bo już po dziesięciu minutach prowadziliśmy. Świetnie z rzutu wolnego dośrodkował Stafylidis, a obrońcy Mainz zachowali się w tej sytuacji po prostu katastrofalnie. Reinartz został kompletnie nieupilnowany w szesnastce i miał mnóstwo czasu na oddanie precyzyjnego uderzenia. Stefan świetnie poradził sobie z tym zadaniem i nie dał szans Kariusowi. Rywale mogli szybko wyrównać, ale Okazaki mają przed sobą tylko Leno spudłował i Bernd nie musiał nawet interweniować. Mogliśmy podwyższyć ten korzystny rezultat, lecz Rolfes nie trafił w światło bramki, a próba Stafylidisa zakończyła się skuteczną obroną golkipera. Po przerwie również spisywaliśmy się całkiem dobrze i w końcu udało nam się strzelić na 2:0. Kiessling w ostatnim czasie zawodził i notował serię kilku meczów bez zdobyczy bramkowej, a teraz wreszcie ją przerwał. Znakomicie podawał mu wówczas Heung-Min. Piłkarze Mainz przebudzili się dopiero pod koniec i wtedy zaprezentowali naprawdę świetny futbol, ale w bramce jeszcze lepiej spisywał się Leno, który w efektowny sposób radził sobie z uderzeniami Poltera czy Parkera. Dick Advocaat nie zaliczył udanego debiutu, ale nie jest to mój problem. Ciekawe czy Mainz będzie potrafiło osiągać tak kapitalne wyniki bez Tuchela, który dokonywał tu prawdziwych cudów.

 

23.11.2013, Coface-Arena, Moguncja
Frekwencja: 32,268
Bundesliga [13/34]

 

Mainz [4] – [5] Bayer 0:2 (0:1)

 

0:1 – Stefan Reinartz 10’
0:2 – Stefan Kiessling 66’

 

Leno 7.0 – Castro 7.3, Reinartz 8.5, Wollscheid 7.7, Stafylidis 8.7 (74’ Donati 6.6) – Can 6.8, Bender 7.3, Rolfes 7.3 (66’ Oztunali 6.6) – Brandt 6.4 (65’ Sam 6.6), Heung-Min 7.1 – Kiessling 8.3

 

MVP: Kostas Stafylidis (Bayer) – 8.7 (asysta)

Odnośnik do komentarza

W Lidze Mistrzów nasza sytuacja wygląda naprawdę dobrze, a wygrywając z Kopenhagą na własnym stadionie zapewnimy sobie awans do 1/8 finału już na kolejkę przed końcem fazy grupowej. Duńczycy są sporym zaskoczeniem i potrafili choćby wygrać z Porto co robi wrażenie i nie możemy ich zlekceważyć. Do Leverkusen przyjechali jednak bez swej największej gwiazdy, a więc leczącego kontuzję Corneliusa.

 

Dość łatwo wypracowaliśmy sobie przewagę, ale początkowo nie wiele z niej wynikało. Goście skupili się tylko na defensywie i szło im to całkiem dobrze. W siedemnastej minucie fatalny błąd popełnił jednak Bengtsson, który zaczął drybling jeszcze we własnym polu karnym, a piłkę odebrał mu Kiessling. Stefan po chwili mógł cieszyć się z kolejnej zdobytej bramki, bo takich prezentów po prostu nie marnuje. Od tego momentu grało nam się już łatwiej i stworzyliśmy sobie kilka okazji, ale w bramce dobrze spisywał się Wiland. Szwed radził sobie z uderzeniami Heung-Mina czy Bendera i w ten sposób ratował swój zespół. Na podwyższenie trzeba było czekać aż do drugiej połowy i pojawienie się na boisku Juliana Brandta. Młody skrzydłowy zmienił Sidneya Sama i po paru chwilach wpisał się na listę strzelców po świetnej dwójkowej akcji z Kiesslingiem. W końcówce na 3:0 powinien strzelić Oztunali, lecz zmarnował znakomitą szansę i wynik się już nie zmienił. Przyjezdni nawet raz nie zagrozili bramce Leno, a z gry w obronie mogę być coraz bardziej zadowolony, bo w tym elemencie ostatnio nie zawodzimy. Atletico tylko zremisowało u siebie z Porto i mamy zapewnione już pierwsze miejsce w grupie.

 

27.11.2013, BayArena, Leverkusen
Frekwencja: 28,970
Liga Mistrzów grupa D [5/6]

 

Bayer [1] – [3] Kopenhaga 2:0 (1:0)

 

1:0 – Stefan Kiessling 17’
2:0 – Julian Brandt 70’

 

Leno 6.8 – Castro 7.2, Toprak 7.2, Wollscheid 7.9, Stafylidis 7.4 – Can 6.8 (77’ Reinartz -), Bender 7.3, Rolfes 7.0 (70’ Oztunali 6.6) – Sam 6.6 (64’ Brandt 7.3), Heung-Min 7.0 – Kiessling 8.0

 

MVP: Stefan Kiessling (Bayer) – 8.0 (gol oraz asysta)

Odnośnik do komentarza

Będzie jednak EOT :(. Miała być długa kariera, ale no cóż, aktualnie średnio chce mi się pisać po prostu :D. Muszę chyba jednak trochę od tego odpocząć i wrócę pod koniec wakacji z nową, pewnie ostatnią karierą w tej edycji FM-a ;).

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...