Skocz do zawartości

Against modern football


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

No jest bardzo dobrze, chociaż muszę przyznać że kadra początkowo jest dość silna. Problemy mogą się pojawić w przyszłości jak taki Muniain czy Herrera będą chcieli odejść.
---

W dwunastej kolejce czekał na nas prawdziwy hit, ponieważ udaliśmy się na wycieczkę do Madrytu, a konkretniej mówiąc na Vicente Calderon i pojedynek z naszym sąsiadem z tabeli, Atletico. Drużyna Simeone ma póki co jeden punkt więcej i ze względu na bycie gospodarzem na pewno jest faworytem, ale liczę na minimum remis. Nasza ostatnia wizyta w stolicy zakończyła się porażką z Realem, ale teraz spodziewałem się lepszego wyniku. Szczególnie że Atletico nie jest bezbłędne na własnym obiekcie, wygrać potrafiła tu Almeria.

 

Wystawiłem identyczny skład jak w poprzedniej kolejce i liczyłem przede wszystkim na będących w świetnej formie skrzydłowych. Szczególnie że boki defensywy gospodarzy z Manquillo i Insuą nie prezentowały się najpewniej.

 

Mogliśmy rozpocząć rewelacyjnie, ponieważ doskonale rzut wolny wykonał Ibai. Niestety Courtois popisał się jeszcze lepszą interwencją. Belg nie miał jednak szans w dziewiątej minucie, gdy Benat posłał kapitalne prostopadłe podanie do Muniaina. Iker wykorzystał błąd w ustawieniu Gimeneza i uniknął w ten sposób spalonego, popatrzył jak ustawiony jest bramkarz i nie pewnie go pokonał. Następnie ciągle przeważaliśmy, a dobre okazje mieli choćby Ander czy Susaeta, ale ciężko było ponownie zaskoczyć Courtoisa. Gospodarze nie istnieli wręcz na boisku. Niestety w 25. minucie mieli rzut rożny. Rodriguez wrzucił precyzyjnie w pole karne, a ładnym wolejem popisał się Diego Costa i ponownie był remis. Wynik ten nie utrzymał się jednak zbyt długo. Odpowiedzieliśmy również po kornerze. Wykonywał go oczywiście Ibai Gomez, uderzenie San Jose zostało zablokowane przez Gimeneza, ale Muniain dopadł do piłki i skierował ją do siatki. Znów prowadziliśmy na Vicente Calderon.

 

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się, ciągle byliśmy zespołem o wiele lepszym i gdyby nie parę kapitalnych interwencji belgijskiego golkipera prowadzilibyśmy znacznie wyżej. Gospodarze przebudzili się dopiero w końcówce, gdy rozpaczliwymi atakami próbowali doprowadzić do wyrównania, ale ta sztuka im się nie udała. Broniliśmy się bardzo skutecznie i wywieźliśmy z tego niezwykle trudnego terenu komplet punktów.

 

02.11,2013, Vicente Calderon, Madryt
Frekwencja: 45,446
Liga BBVA [12/38]

 

Atletico [3] – [4] Athletic 1:2 (1:2)

 

0:1 – Iker Muniain 9’
1:1 – Diego Costa 25’
1:2 – Iker Muniain 31’

 

Iraizoz 6.8 – Iraola 7.1, Laporte 7.0, San Jose 7.0, De Marcos 6.9 – Iturraspe 7.0 – Benat 7.8 (78’ Moran -), Herrera 6.6 (67’ Rico 6.7) – Susaeta 6.2 (78’ Balenziaga -), Gomez 6.8 – Muniain 8.8

 

MVP: Iker Muniain (Athletic) – 8.8 (dwa gole)

Odnośnik do komentarza

Przed meczami reprezentacji, a więc choćby barażami o udział w Mistrzostwach Świata, przyszedł jeszcze czas na ligowe spotkanie z Levante. Goście nie zaczęli sezonu najlepiej i okupują miejsce w strefie spadkowej. W dodatku kontuzje leczą tacy gracze jak Simao czy Keylor Navas, więc defensywa drużyny trenera Joaquina Caparrosa jest mocno osłabiona.

 

Zdecydowałem się wystawić jedenastkę identyczną jak w Madrycie, bo przecież zwycięskiego składu się nie zmienia, a przeciwko Atletico zagraliśmy chyba najlepsze jak na razie spotkanie w czasie trwania mojej kadencji. Rozpoczęliśmy od szalonych wręcz ataków na bramkę Javiego Jimeneza, ale brakowało w nich spokoju i zimnej krwi. Wszystko robiliśmy odrobinę zbyt szybko jakby mecz zmierzał już ku końcowi. Najlepszą okazję zmarnował Muniain, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Golkiper gości najwięcej problemów miał chyba z uderzeniem San Jose, do którego z rzutu rożnego dogrywał Gomez. W dodatku w 37. minucie Herrera popełnił fatalny błąd i zaliczył stratę blisko swej bramki. Piłkę przejął Pinto i błyskawicznie zagrał do Ivanschitza, a doświadczony Austriak pewnie pokonał Iraizoza. Połowa zakończyła się więc sensacyjnie, przegrywaliśmy na San Mames z Levante.

 

Po przerwie wiele się nie zmieniło, ciągle w naszej ofensywie panował przede wszystkim chaos. Z pomocą przyszedł jednak arbiter, który w dość kontrowersyjnych okolicznościach wyrzucił z boiska Pape Dioupa. Mimo gry w przewadze nie potrafiliśmy początkowo zagrozić bramce przyjezdnych, więc postawiłem wszystko na jedną kartę. Iraolę zastąpił Gurpegi i graliśmy tylko trójką obrońców, De Marcos zajął miejsce tuż za plecami napastnika. Był to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Oscar ładnie wyłożył futbolówkę Herrerze, a Ander trafił w poprzeczkę, ale dobitka Muniaina była już skuteczna. Iker nabawił się chwilę później lekkiego urazu i postanowiłem dać mu odpocząć. Siedem minut przed końcem Susaeta doskonale dograł w pole karne, a akcję wykończył Ander Herrera. To przez niego straciliśmy bramkę, ale później miał udział przy obu trafieniach i ostatecznie został bohaterem tego pojedynku.

 

10.11.2013, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 40,297
Liga BBVA [13/38]

 

Athletic [3] – [18] Levante 2:1 (0:1)

 

0:1 – Andreas Ivanschitz 38’
0:1 – Pape Dioup cz/k 57’
1:1 – Iker Muniain 70’
2:1 – Ander Herrera 82’

 

Iraizoz 6.7 – Iraola 6.7 (65’ Gurpegi 6.7), Laporte 6.7, San Jose 6.8, De Marcos 6.8 – Iturraspe 6.8 – Benat 6.8 (77’ Lopez -), Herrera 8.3 – Susaeta 7.8, Gomez 6.4 – Muniain 7.6 (77’ Guillermo -)

 

MVP: Ander Herrera (Athletic) – 8.3 (gol I asysta)

Odnośnik do komentarza

Reprezentacja Polski nie poradziła sobie najlepiej w barażach i na Mundial do Brazylii pojadą Grecy. Decydujący okazał się pierwszy, rozgrywany w Warszawie mecz. Polacy przegrali 1:2 i mimo remisu w Atenach nie wywalczyli awansu na Mistrzostwa Świata. Hiszpanie w sparingach ograli planowo Serbię i Kolumbię. W tym drugim pojedynku wystąpił Muniain.

 

Prezes Josu Urrutia szybko docenił moją pracę i już w listopadzie zaproponował mi nowy, trzyletni kontrakt który z chęcią zaakceptowałem. Otrzymałem również blisko pięć milionów euro na transfery w zimowym oknie transferowym.

 

Po przerwie na mecze reprezentacji przyszedł czas na wznowienie rozgrywek ligowych. Czekał na nas trudny wyjazd do Malagi. Gospodarze mimo znacznie mniejszego budżetu od tego w ostatnich latach spisuję się bardzo dobrze i zajmują siódme miejsce w tabeli. Po słabym początku i trzech porażkach obecnie notują o wiele lepszą serię, nie polegli od czterech meczów, a aż trzy z nich wygrali. Jeśli chcemy myśleć o komplecie punktów musimy zagrać o wiele lepiej niż z Levante.

 

Swój uraz wyleczył już Aduriz i usiadł na ławce dla rezerwowych. Obok niego znalazło się też miejsce dla Andera. W następnej kolejce podejmujemy u siebie Barcelonę, a Ander ma już na swoim koncie cztery żółte kartki, więc nie chcę żeby przegapił tak ważny pojedynek. Mimo tych braków zaczęliśmy z wysokiego c. Strzał Benata z trzeciej minuty fantastycznie obronił Caballero, ale kilka chwil później nie miał już szans. Ibai Gomez wpadł jak rakieta w pole karne Malagi i został sfaulowany przez Pereza. Sędzia musiał wskazać na wapno i jedenastkę pewnie na gola zamienił Benat. Bardzo szybko gospodarze mogli doprowadzić do wyrównania, ale fenomenalnym refleksem po uderzeniu Santa Cruza popisał się Iraizoz. Następnie to Malaga przeważała, lecz w praktyce nic z tego nie wynikało i bez najmniejszego problemu dowieźliśmy korzystny rezultat do gwizdka arbitra.

 

Po przerwie szybko powinniśmy powiększyć prowadzenie, ale znów przeszkodą nie do pokonania okazał się Willy Caballero. Najpierw obronił uderzenie Benata, a następnie jeszcze efektowniej na rzut rożny sparował próbę Gomeza. Jak mówi stare piłkarskie porzekadło niewykorzystane sytuację się mszczą i tak samo stało się tym razem. Portillo precyzyjnie dograł z rzutu rożnego, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Sergio Sanchez i był remis. Rzuciliśmy się do ataku chcąc to spotkanie wygrać, lecz argentyński golkiper bronił jak w transie. Jakimś cudem potrafił sparować choćby strzał Susaety z pięciu metrów. Wszystko wskazywało na podział punktów, ale w doliczonym już czasie gry Iraola dośrodkował po prostu idealnie do rezerwowego Aduriza, a nasz snajper zaliczył udany powrót po kontuzji i wpisał się na listę strzelców. Wywieźliśmy więc trzy oczka z bardzo trudnego terenu i z Barceloną zagramy jako wicelider tabeli.

 

24.11.2013, La Roselada, Malaga
Frekwencja: 26,713
Liga BBVA [14/38]

 

Malaga [7] – [3] Athletic 1:2 (0:1)

 

0:1 – Benat kar. 11’
0:1 – Pablo Perez knt. 20’
1:1 – Sergio Sanchez 57’
1:2 – Aritz Aduriz 90+2’

 

Iraizoz 6.6 – Iraola 7.3, Laporte 6.8, San Jose 6.8, De Marcos 6.6 – Iturraspe 6.7 – Rico 6.6 (70’ Lopez 6.7), Benat 7.1 – Susaeta 6.7 (79’ Balenziaga -), Gomez 6.7 – Muniain 6.7 (70’ Aduriz 7.2)

 

MVP: Andoni Iraola (Athletic) – 7.3 (asysta)

Odnośnik do komentarza

Piętnasta kolejka Primera Division zapowiadała się niezwykle ciekawie ze względu na rozgrywany w sobotnie popołudnie hit na San Mames. Do Bilbao przyjechał aktualny lider tabeli, Barcelona. Drużyna Martino notuje serię siedmiu wygranych ligowych z rzędu i ma nad nami pięć oczek przewagi. Wydaje się, że będąca w takim gazie „Duma Katalonii” to maszyna nie do powstrzymania, ale Argentyńczyk ma spory ból głowy ze względu na kontuzje. Urazy leczą tacy gracze jak Puyol, Alba, Mascherano, Iniesta, Sanchez oraz Neymar. W dodatku w środku tygodnia nasi rywale grali ważny mecz w Lidze Mistrzów. Zremisowali 2:2 z Manchesterem City, ale na zmęczenie narzekają Xavi oraz Messi. Tak osłabiona Barcelona to spora szansa na dobry wynik, szczególnie przed własną publicznością.

 

Do pierwszej jedenastki wrócił oczywiście Ander Herrera i liczyłem na to, że jeden mecz odpoczynku dobrze mu zrobił, ponieważ w starciu z drużyną z Camp Nou to środek pola będzie kluczem do wygranej. Mimo zwycięskiego trafienia przeciwko Maladze na ławce znów usiadł Aduriz. Początek pokazał jak ważne jest to starcie, ponieważ fani oglądali prawdziwy festiwal błędów i to z obu stron. Najpierw Iraizoz fatalnie wybił piłkę, a przed pustą bramką stanął Tello, ale trafił w poprzeczkę. Gorszy od naszego golkipera nie chciał być Montoya, który niedokładnie podawał do w kierunku Inigo Martineza. Futbolówkę przejął Muniain, lecz z jego strzałem z trudem poradził sobie Valdes. Na pierwszą składną akcję fani musieli poczekać do 27. minuty. Herrera posłał fantastyczne podanie do wbiegającego dynamicznie w pole karne Benata. Nasz pomocnik opanował futbolówkę i posłał ją obok bezradnego w tej sytuacji Valdesa. Nie chcieliśmy się jednak zadowolić jednobramkowym prowadzeniem. Po kilku chwilach udaną próbę odnotował Muniain, ale sędzia asystent podniósł chorągiewkę i nie uznał bramki. To co nie udało się Ikerowi zrobił Susaeta. Swą drugą asystę zaliczył Ander. Na 3:0 jeszcze przed przerwą podwyższył Laporte, do którego z rzutu wolnego dogrywał Ibai Gomez.

 

W szatni Barcelony na pewno wiele się działo, ale nie poskutkowało to lepszą grą przyjezdnych. Widać było w ich poczynaniach zmęczenie grą w środku tygodnia, a Iraizoz nie miał zbyt wiele pracy. Wynik nie uległ już zmianie i odnieśliśmy niezwykle cenne zwycięstwo. Tracimy do „Dumy Katalonii” już tylko dwa oczka. W dodatku goście kończyli w osłabieniu po czerwnej kartce dla Busquetsa. Lepszego zakończenia listopada po prostu nie mogliśmy sobie wymarzyć.

 

30.11.2013, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 53,077
Liga BBVA [15/38]

 

Athletic [2] – [1] Barcelona 3:0 (3:0)

 

1:0 – Benat 27’
2:0 – Markel Susaeta 36’
3:0 – Aymeric Laporte 41’
3:0 – Sergio Busquets cz/k 87’

 

Iraizoz 6.7 – Iraola 7.2 (64’ Balenziaga 6.6), Laporte 8.5, San Jose 7.5, De Marcos 7.6 – Iturraspe 7.1 – Benat 7.7 (52’ Rico 6.7), Herrera 9.0 – Susaeta 7.6 (69’ Aduriz 6.6), Gomez 7.0 – Muniain 6.8

 

MVP: Ander Herrera (Athletic) – 9.0 (dwie asysty)

Odnośnik do komentarza

Grudzień rozpoczynaliśmy pucharową potyczką na własnym stadionie z Elche. Postanowiłem dać odpocząć trochę wielu podstawowym zawodnikom, a swą szansę otrzymali rezerwowi, nawet tak głębocy jak Arrizabalaga czy Saborit. Copa del Rey nie jest priorytetem w tym sezonie, mamy się skupić przede wszystkim na rozgrywkach ligowych, ale po cichu liczyłem na przyzwoity rezultat i szansę w rewanżu.

 

Pierwsza połowa nie była wielkim widowiskiem. W grze obu zespołów widoczne były spore braki. Najlepszą okazję zmarnował chyba Aduriz, któremu nieźle dogrywał bardzo aktywny w ataku Saborit. Ze strony goście niezłą próbą popisał się Mendes Rodrigues. O wiele ciekawiej zrobiło się po przerwie. Ibai Gomez uderzył z rzutu wolnego, ale piłkę z ogromnym trudem sparował Manu Herrera. Chwilę później nasz skrzydłowy miał drugą szansę i tym razem przymierzył jeszcze lepiej, prosto w okienko bramki i wyszliśmy w ten sposób na prowadzenie. Przyjezdni próbowali wyrównać, a sam na sam z Arrizabalagą był Boakye, ale nasz młody golkiper popisał się dobrym refleksem. Następnie zostaliśmy zepchnięci do dość głębokiej defensywy praktycznie do samego końca meczu. Elche nie potrafiło jednak tej przewagi wykorzystać i odnieśliśmy cenne zwycięstwo.

 

07.12.2013, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 20,790
Puchar Hiszpanii, czwarta runda [1/2]

 

Athletic – Elche 1:0 (0:0)

 

1:0 – Ibai Gomez 53’

 

Arrizabalaga 6.8 – Balenziaga 6.4, San Jose 7.1, Gurpegi 6.7, Saborit 6.7 (58’ Iraola 6.6) – Rico 6.7 – Moran 6.7 (79’ Benat -), Lopez 6.7 – De Marcos 6.8, Gomez 8.0 – Aduriz 6.2 (73’ Guillermo 6.6)

 

MVP: Ibai Gomez (Athletic) – 8.0 (gol)

Odnośnik do komentarza

Będzie :).
---

Przed rewanżem z Elche udaliśmy się jeszcze do Sewillii na starcie z zawodzącym w tym sezonie zespołem z Ramon Sanchez-Pizjuan. Gospodarze zajmuja dopiero czternaste miejsce w ligowej tabeli. Ciążyła na nas spora presja, ponieważ Barcelona zremisowała z Villarreal i ewentualna wygrana pozwoli wskoczyć nam na fotel lidera La Liga. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, bo drużyna z Andaluzji musi w końcu zacząć grać na miarę swego potencjału. W dodatku za kartki pauzuje Iraola.

 

Od samego początku widać było, że gospodarze nie są w najwyższej formie i z łatwością przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem. Pierwsze ataki nie dawały zbyt wiele, ale świetnie graliśmy pressingiem i Sevilla często miała problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. Bardzo dobrą sytuację zmarnował choćby Ibai Gomez, który trafił w słupek. W 19. minucie nasza taktyka okazała się niezwykle skuteczna. Coke odegrał do Beto, a portugalski bramkarz podał wprost do ... Ikera Muniaina. Nasz młody snajper takich sytuacji po prostu nie zwykł marnować i prowadziliśmy. Niestety wtedy zaczęły się dziać rzeczy dziwne, strata bramki niezwykle zmotywowała podopiecznych Unaia Emery’ego do lepszej gry. Jeszcze w pierwszej połowie do wyrównania doprowadził Pareja. Schwegler wrzucał z rzutu rożnego, futbolówkę wybijał Balenziaga, ale wtedy fatalnie się poślizgnął i zagrał idealnie pod nogi argentyńskiego obrońcy.

 

W drugiej części gry ograniczaliśmy się niemal wyłącznie do obrony i co chwilę przerywaliśmy groźne ataki „Sevillistas”. Zgromadzeni na stadionie fani mogli oglądać choćby kapitalną interwencję Iraizoza po uderzeniu Bakki. Swą okazję zmarnował również Vitolo, ponownie górą był nasz bramkarz. Jedyną groźną odpowiedzią z naszej strony było niezłe uderzenie Aduriza, ale piłka zatrzymała się na słupku. Niestety nie potrafiliśmy dowieźć do końca choćby remisu, bo w doliczony już czasie gry Bacca podał do Cheryseva, a wypożyczony z Realu skrzydłowy wpakował futbolówkę do siatki. Nie wykorzystaliśmy potknięcia Barcelony, w dodatku w tabeli wyprzedzili nas jeszcze „Królewscy” z Madrytu.

 

15.12.2013, Ramon Sanchez-Pizjuan, Sewilla
Frekwencja: 41,381
Liga BBVA [16/38]

 

Sevilla [14] – [2] Athletic 2:1 (1:1)

 

0:1 – Iker Muniain 19’
1:1 – Nicolas Pareja 29’
2:1 – Denis Cheryshev 90+2’

 

Iraizoz 6.8 – Balenziaga 6.7 (70’ Gurpegi 6.5), San Jose 6.4, Laporte 6.8, De Marcos 6.7 – Iturraspe 6.9 – Benat 6.6 (70’ Rico 6.7), Herrera 6.8 – Susaeta 6.6, Gomez 6.7 (70’ Aduriz 6.7) – Muniain 7.2

 

MVP: Nicolas Pareja (Sevilla) – 7.9 (gol)

 

 

Odnośnik do komentarza

Nie był zbyt wiele czasu na roztrząsanie porażki w Sewilli, ponieważ trzy dni później udaliśmy się na rewanżowe spotkanie Pucharu Hiszpanii do Elche. Mimo korzystnego wyniku na własnym stadionie tym razem zdecydowałem się wystawić najmocniejszy skład. Do podstawowej jedenastki wrócił więc Andoni Iraola.

 

Od pierwszego gwizdka sędziego widać było ogromną różnicę klas jaka dzieli oba zespoły. Gospodarze przegrali pierwszy pojednyk, ale mimo gry przed własną publicznością w rewanżu skupiali się głównie na defensywie. Przez długi czas brakowało nam jednak skuteczności, a taki Iker Muniain powinien mieć minimum hat-tricka jeszcze przed przerwą. Jedyną groźną akcję Elche zmarnował Carles Gil. W drugiej części spotkania wreszcie udało nam się zamienić ogromną przewagę na bramkę. Ander Herrera posłał precyzyjne podanie na skrzydło do Gomeza, a Ibai wpadł z impetem w pole karne i przepięknym uderzeniem pokonał Manu Herrerę. Piłka odbiła się jeszcze od słupka. Wynik ten utrzymywał się przez dłuższy czas, a w końcówce sędzia wyrzucił z boiska jeszcze Damiana Suareza pokazując mu drugą żółtą kartkę. Wynik chwilę później ustalił Unai Lopez.

 

18.12.2013, Martinez Valero, Elche
Frekwencja: 22,050
Puchar Hiszpanii, czwarta runda [2/2]

 

Elche – Athletic 0:2 (0:0)

 

0:1 – Ibai Gomez 60’
0:2 – Unai Lopez 90+2’

 

Iraizoz 6.7 – Iraola 7.6, San Jose 6.7, Laporte 7.2, De Marcos 7.3 – Iturraspe 6.6 (49’ Rico 6.7) – Benat 6.7, Herrera 6.8 (63’ Lopez 7.3) – Susaeta 6.6, Gomez 7.2 (63’ Aduriz 6.6) – Muniain 6.7

 

MVP: Andoni Iraola (Athletic) – 7.6

Odnośnik do komentarza

Odbyło się losowanie piątej rundy Pucharu Hiszpanii i powalczymy w niej z Getafe. Znów trafiliśmy więc na zespół z Primera Division. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane ósmego stycznia na San Mames.

 

Rok kończyliśmy domowym pojedynkiem z osiemnastym w tabeli Rayo. Teoretycznie jest to więc czysta formalność i spokojnie powinniśmy zdobyć komplet punktów. Drużyna z Madrytu notuje jednak ostatnio zwyżkę formy i wygrała trzy mecze ligowe z rzędu. W międzyczasie odpadli jednak z Copa del Rey. Lepszego początku po prostu nie mogliśmy sobie wymarzyć, ponieważ na prowadzenie wyszliśmy już w czwartej minucie. Muniain zszedł na skrzydło, podał do wbiegającego w szesnastkę Ibaia Gomeza, a ten wyłożył piłkę idealnie Anderowi. Herrera nie miał najmniejszych problemów z wykorzystaniem tak doskonałej sytuacji. Następnie kontynuowaliśmy grę w swoim stylu, czyli spokojnie wymienialiśmy krótkie podania i szukaliśmy błędów rywali. Goście bronili się jednak nieźle i tylko Susaeta miał dość dobrą okazję do podwyższenia rezultatu, ale spudłował. W dodatku groźnymi próbami postraszyli nas Bangoura i Trashorras.

 

Po przerwie nie zmieniło się zbyt wiele, a samo spotkanie na pewno nie porwało specjalnie zgromadzonych na San Mames widzów. Najważniejsze było jednak zwycięstwo i trzy punkty, a te zostały w Bilbao. W dodatku w 69. minucie na 2:0 prowadzenie zwiększył Muniain. Ikerowi dobrze dogrywał Gomez. Dla Ibaia to druga asysta w tym pojedynku. Rok 2013. kończymy, więc na trzeciej pozycji w Primera Division, mając tyle samo oczek co Real i zaledwie trzy mniej od Barcelony. Groźne do samego końca będzie na pewno również Atletico, które traci do nas dwa punkty.

 

22.12.2013, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 40,209
Liga BBVA [17/38]

 

Athletic [3] – [18] Rayo 2:0 (1:0)

 

1:0 – Ander Herrera 4’
2:0 – Iker Muniain 69’

 

Iraizoz 7.1 – Iraola 6.4, San Jose 7.1, Laporte 7.0, De Marcos 7.3 (70’ Balenziaga 6.8) – Benat 6.8, Herrera 7.5 (82’ Lopez -) – Susaeta 6.7, Gomez 6.9 – Muniain 7.4

 

MVP: Ander Herrera (Athletic) – 7.5 (gol)

Odnośnik do komentarza

Zgodnie z przewidywaniami Leo Messi sięgnął po piątą Złotą Piłkę z rzędu. Dość niespodziewanie w czołowej trójce zabrakło jednak Cristiano Ronaldo, a znaleźli się tam Juan Mata oraz Gareth Bale. Argentyńczyk sięgnął też po FIFA Ballon d’Or ponownie wyprzedzając Matę i i gracza Realu, tym razem Modricia. Europejskim Złotym Chłopcem wybrano Erika Lamelę z Tottenhamu.

 

Rok inaugurowaliśmy czwartego stycznia prestiżowym wyjazdowym starciem z Realem Sociedad. Przyszedł więc czas na Derby Kraju Basków, a w nich musimy radzić sobie bez jednego z naszych liderów. Ander Herrera dostał z Rayo piątą żółtą kartkę i musi pauzować za przekroczenie limitu kar. Jego miejsce jako tego najbardziej ofensywnego pomocnika zajmie Benat, a obok niego biegał będzie Mikel Rico. Pewne problemy miał również trener gospodarzy, gdyż z powodu kontuzji wypadli Zurutuza, Castro i przede wszystkim Vela. Pojedynek zapowiadał się jako rywalizacja wielkich ofensywnych tercetów obu drużyn, a więc Prieto-Agirretxe-Griezmann kontra Susaeta-Muniain-Gomez.

 

Nie weszliśmy w to spotkanie najlepiej. Widać było brak Andera Herrery w środku, ponieważ notowaliśmy sporo strat, a w wielu zagraniach brakowało precyzji. Gospodarze postanowili to wykorzystać i jako pierwsi dość zdecydowanie zaatakowali. Griezmann dobrze wrzucał z rzutu rożnego, ale Ansotegi uderzył minimalnie niecelnie. W 23. minucie gracze Sociedad zagrali jednak o wiele lepiej. Świetnie kontrę wyprowadził Xabi Prieto i dokładnie dograł do wbiegającego w pole karne Agirretxe. Imanol jest w znakomitej formie i takiej sytuacji zmarnować nie mógł, zdobył już swoją dwunastą bramkę ligową w tym sezonie. Strata gola podziałała na moich podopiecznych mobilizująco. Pierwsze akcje nie dawały zbyt wiele, ale na niecałe dziesięć minut przed gwizdkiem arbitra wyrównaliśmy. Benat świetnie podał do Mikela Rico, nasz pomocnik przyjął piłkę już w szesnastce rywali, podniósł głowę i dostrzegł lepiej ustawionego Susaetę, a Markel pewnym strzałem pokonał Bravo. Wydawało się, że do przerwy nic się już nie zmieni, ale w doliczonym już czasie gry kapitalną indywidualną akcją popisał się Muniain. Iker składał się już do oddania strzału i nagle sfaulował go Mikel Gonzalez, a sędzie po prostu musiał wskazać na wapno. Do jedenastki podszedł Benat i prowadziliśmy!

 

Wspaniały powrót w trakcie pierwszej połowy mógł zaimponować, ale nie mogliśmy pozwolić sobie na jakąkolwiek chwilę słabości w drugich czterdziestu pięciu minutach. Skupiliśmy się oczywiście głównie na defensywie, a Real próbował doprowadzić choćby do wyrównania. Griezmann doskonale minął Iraolę, zszedł z piłką do środka i posłał potężną bombę w kierunku bramki, ale Iraizoz sparował futbolówkę na rzut rożny. Była to zdecydowanie najlepsza akcja gospodarzy w trakcie drugiej części, w pozostałych zabrakło im spokoju, a nasza defensywa spisywała się znakomicie. Odnieśliśmy niezwykle prestiżowe i ważne zwycięstwo na Anoeta i przynajmniej na chwilę zasiedliśmy na fotelu lidera, ponieważ Barcelona i Real grały swe mecze później.

 

04.01.2014, Anoeta, San Sebastian
Frekwencja: 32,000
Liga BBVA [18/38]

 

Real Sociedad [9] – [3] Athletic 1:2 (1:2)

 

1:0 – Imanol Agirretxe 23’
1:1 – Markel Susaeta 36’
1:2 – Benat kar. 45+1’

 

Iraizoz 6.8 – Iraola 6.5, Laporte 6.9, San Jose 6.8, De Marcos 6.8 (45’ Balenziaga 6.9) – Iturraspe 6.9 – Rico 6.8 (74’ Gurpegi 6.7), Benat 7.3 (89’ Moran -) – Susaeta 7.3, Gomez 6.7 – Muniain 6.8

 

MVP: Benat (Athletic) – 7.3 (gol)

Odnośnik do komentarza

Cztery dni później, w moje urodziny podejmowaliśmy na San Mames Getafe. Spotkanie zostanie rozegrane w ramach piątej rundy Pucharu Hiszpanii. W składzie przeprowadziłem parę zmian i do jedenastki wrócił choćby Ander, a szansę dostali Aduriz czy Balenziaga.

Nie weszliśmy w to spotkanie najlepiej i dość niespodziewanie to goście zaczęli od ataków. Gdy kończył się pierwszy kwadrans Sarabia doskonale dograł w pole karne do Mariki. Rumun nie przyjmował piłki i natychmiast uderzył na bramkę czym zaskoczył Iraizoza, który nie zdążył nawet zareagować. Wynik ten dał dużo do myślenia moim podopiecznym, bo szybko wyrównaliśmy. Muniain wrzucił wprost na głowę Susaety, a Markel musiał tę sytuację wykorzystać. Do przerwy rezultat się już nie zmienił.

W drugiej połowie wzieliśmy się mocno do pracy i w 48. minucie już prowadziliśmy. Ponownie bohaterem został Muniain, który był faulowany w polu karnym, a jedenastkę pewnie wykorzystał Aduriz. Następnie spokojnie kontrolowaliśmy przebieg meczu, a w końcówce swoje zrobili jeszcze rezerwowi. Najpierw wrzutkę Muniaina na gola zamienił Unai Lopez. Następnie, zaledwie trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry wynik na 4:1 ustalił Ibai Gomez. Mimo słabego startu odnieśliśmy przekonywujące zwycięstwo, a bohaterem został zdecydowanie Iker Muniain, autor trzech asyst.

 

08.01.2014, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 20,053
Puchar Hiszpanii, piąta runda [1/2]

 

Athletic – Getafe 4:1 (1:1)

 

0:1 – Ciprian Marica 15’
1:1 – Markel Susaeta 18’
2:1 – Aritz Aduriz kar. 48’
3:1 – Unai Lopez 72’
4:1 – Ibai Gomez 87’

 

Iraizoz 7.0 – Balenziaga 7.5, Laporte 6.9, San Jose 7.2, De Marcos 7.3 – Iturraspe 6.5 (61’ Gurpegi 6.7) – Rico 7.1, Herrera 6.8 (61’ Lopez 7.6) – Susaeta 7.3 (61’ Gomez 7.3), Muniain 9.1 – Aduriz 7.5

 

MVP: Iker Muniain (Athletic) – 9.1 (trzy asysty)

Odnośnik do komentarza

Latem spróbuję go wyciągnąć z Sociedad, ale nie będzie to łatwe, bo City też chce to zrobić.
---

Pierwszą rundę rozgrywek ligowych kończyliśmy na własnym stadionie, a do Kraju Basków przyjechała Almeria, dwunasty zespół w tabeli. Prowadzeni przez Francisco goście spisują się zaskakująco dobrze i mają sporą przewagę nad strefą spadkową. W dodatku potrafili choćby zremisować z Barceloną czy wygrać na wyjeździe z Atletico.

 

Pierwsza połowa to chyba najciekawsze czterdzieści pięć minut w trakcie naszych spotkań w tym sezonie. Był to prawdziwy rollercoaster dla obu zespołów. Zaczęliśmy fantastycznie, od paru zdecydowanych i niezłych jakościowo ataków. W siedemnastej minucie jedna z takich akcji przyniosła nam prowadzenie. Muniain dobrze swoim stylu wyszedł przed pole karne po piłkę i zrobił w nim miejsce dla skrzydłowych, Iker świetnie uruchomił Susaetę, a Markel zdobył bramkę. Niestety po paru chwilach nadeszło sto dwadzieścia sekund, które zatrzęsły naszym zespołem. Najpierw Vidal zrobił świetną akcję na skrzydle i dośrodkował wprost do Rodriego, a ten pokonał Iraizoza. Po chwili Gorka znów wyjmował piłkę z siatki. Tym razem Rodri podawał, a akcję wykończył Oscar Diaz. Nie zamierzaliśmy się jednak poddawać i walczyliśmy o jak najszybszy powrót do meczu. Susaeta odebrał futbolówkę Dubarbierowi i wrzucił idealnie na głowę Muniaina, Iker nie mógł spudłować. Jeszcze przed gwizdkiem aribtra Herrera wyłożył piłkę jak na tacy dla Ibaia Gomeza, a ten mocno uderzył i nie dał szans Estebanowi. Na przerwę schodziliśmy więc prowadząc po niezwykle szalonej połówce.

 

W drugiej części gry tylu emocji już nie było, spokojnie kontrolowaliśmy przebieg boiskowych wydarzeń i bez problemów dowieźlismy ten rezultat do końca. Pierwsza część meczu wynagrodziła fanom jednak tę drugą, znacznie mniej ciekawą.

 

12.01.2014, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 40,262
Liga BBVA [19/38]

 

Athletic [3] – [12] Almeria 3:2 (3:2)

 

1:0 – Markel Susaeta 17’
1:1 – Rodri 27’
1:2 – Oscar Diaz 28’
2:2 – Iker Muniain 31’
3:2 – Ibai Gomez 41’

 

Iraizoz 6.6 – Iraola 6.5 (76’ Balenziaga -), Laporte 6.5, San Jose 6.9, De Marcos 6.7 – Iturraspe 6.8 – Benat 6.7 (68’ Rico 6.7), Herrera 7.2 (87’ Lopez -) – Susaeta 8.4, Gomez 7.9 – Muniain 7.7

 

MVP: Markel Susaeta (Athletic) – 8.4 (gol I asysta)

 

gupr.jpg

 

Odnośnik do komentarza

Tak, do tego jeszcze Muniain w roli cofniętego napastnika :P.
---

Następnie przyszedł czas na pucharowy rewanż z Getafe. Na własnym stadionie odnieśliśmy pewne zwycięstwo, więc tym razem postanowiłem dać szansę graczom rezerwowym. Te wszystkie zmiany były mocno widoczne w naszje grze, ponieważ nie radziliśmy sobie najlepiej. Gospodarze grali całkiem dobrze, lecz przez długi czas nic z tego nie wynikało. W 38. minucie Sarabia wykonywał jednak rzut rożny, a największym pechowcem został Saborit. Nasz defensor tak niefortunnie próbował wybić piłkę, że wpakował ją prosto do siatki Arrizabalagi. Po przerwie Getafe ruszyło bardziej zdecydowanie do przodu, ale nasz bramkarz spisywał się całkiem nieźle. Drugiego gola drużyna Luisa Garcii zdobyła tuż przed końcowym gwizdkiem, gdy Adrian Colunga popisał się efektownym uderzeniem z rzutu wolnego. Ostatecznie przegraliśmy, więc na Coliseum Alfonso Perez różnicą dwóch bramek, ale i tak wywalczyliśmy awans do kolejnej rundy.

 

15.01.2014, Coliseum Alfonso Perez, Getafe
Frekwencja: 7,615
Puchar Hiszpanii, piąta runda [2/2]

 

Getafe – Athletic 2:0 (1:0)

 

1:0 – Enric Saborit sam. 38’
2:0 – Adrian Colunga 90+4’

 

Arrizabalaga 6.5 – Balenziaga 6.5, Etxeita 6.3, Gurpegi 6.8, Saborit 6.9 – Rico 6.6 (50’ Laporte 6.7) – Moran 6.7 (50’ Benat 6.7), Lopez 6.7 – De Marcos 6.4, Gomez 6.6 (45’Susaeta 6.4) – Aduriz 6.3

 

MVP: Juan Valera (Getafe) – 7.5

Odnośnik do komentarza

Odbyło się losowanie ćwierćfinału Copa del Rey. W tej fazie zmierzymy się z Sevillą prowadzoną przez Unaia Emery’ego. Jeśli poradzimy sobie z drużyną z Andaluzji w półfinale zagramy ze zwycięzcą dwumeczu między Barceloną, a Realem Sociedad.

 

Rundę rewanżową w La Liga rozpoczynaliśmy od domowego starcia z Valladolid. Przyjezdni spisują się zaskakująco dobrze i śmiało można określić ich mianem rewelacji tegorocznego sezonu, ponieważ zajmują wysokie, ósme miejsce w tabeli. W dodatku w rewanżu z Getafe kontuzji nabawił się Laporte i Aymerica czekają dwa tygodnie przerwy od treningów.

 

Zaczęliśmy tak jak przystało na faworyta grającego na własnym obiekcie. Od samego początku przeważaliśmy, dominowaliśmy wręcz nad przeciwnikiem, ale nie dawało to wiele. Potrafiliśmy stworzyć sobie parę świetnych okazji, lecz brakowało nam skuteczności. W dodatku kapitalnie dysponowany był tego dnia Diego Marino, który w znany tylko sobie sposób wybronił niesamowicie uderzenia Ibaia Gomeza czy Andera Herrery. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, atakowaliśmy jeszcze bardziej zdecydowanie, a na tablicy wyników ciągle wyświetlał się bezbramkowy remis. Kwadrans przed końcem postawiłem wszystko na jedną kartkę i atakowaliśmy już bardzo dużą liczbą zawodników, ale to też nie wystarczyło. W końcówce groźną kontrę rozegrali gracze Valladolid, Manucho oszukał Iraizoza, lecz na posterunku był Iturraspe, który wybił piłkę z linii bramkowej. Ostatecznie zremisowaliśmy na San Mames i strata do Barcelony oraz Realu się powiększyła, ponieważ obie te drużyny pewnie wygrały swe mecze. Jedynym plusem jest wpadka Atletico. „Rojiblancos” tracą do nas już dziewięć oczek.

 

19.01.2014, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 41,318
Liga BBVA [20/38]

 

Athletic [3] – [8] Real Valladolid 0:0 (0:0)

 

Iraizoz 6.8 – Iraola 6.7 (77’ Etxeita -), San Jose 6.9, Gurpegi 6.9, De Marcos 6.8 – Iturraspe 7.0 – Benat 6.7 (61’ Rico 6.6), Herrera 6.9 – Susaeta 6.5, Gomez 6.2 (70’ Aduriz 6.6) – Muniain 6.8

 

MVP: Stefan Mitrovic (Valladolid) – 7.5

Odnośnik do komentarza

Styczeń to dla nas wyjątkowo intensywny miesiąc. Trzy dni po trudnym boju z Valladolid przyszło nam zmierzyć się na wyjeździe z Sevillą w ramach ćwierćfinału Pucharu Hiszpanii. To już końcowa faza tych prestiżowych rozgrywek, więc chciałem wystawić jak najmocniejszy skład, ale niestety nie miałem do dyspozycji wszystkich zawodników. Oprócz kontuzjowanego Laporta zabrakło jeszcze Ibai Gomeza oraz Benata, obaj pauzowali za kartki.

 

Pierwsza połowa nie przyniosła fanom zbyt wielu emocji. Gospodarze mieli optyczną przewagę i więcej grali piłką, ale nie wynikały z tego groźne sytuacje pod naszą bramką. Jedyną celną próbą popisał się Vitolo, lecz Iraizoz wybił piłkę na rzut rożny popisując się efektowną robinsonadą. Po przerwie na placu gry działo się już trochę więcej. Jako pierwsi zaatakowaliśmy, a doskonałą okazję do zdobycia gola miał Aduriz. Aritz gra w tym sezonie rzadko i miał szansę na pokazanie iż ciągle może być ważnym członkiem zespołu. Niestety były gracz Valencii uderzył celnie, ale nie na tyle precyzyjnie aby pokonać Javiego Varasa. Dziesięć minut później odpowiedziała Sevilla i gracze Emery’ego zrobili to o wiele skuteczniej od mojego zespołu. Do ofensywnej akcji podłączył się obrońca Moreno, podał do Cherysheva, a wypożyczony z Realu Rosjanin wrzucił w pole karne wprost na głowę Carlosa Bakki. Kolumbijczyk głową skierował piłkę wprost do siatki Gorki Iraizoza. Następnie próbowaliśmy jeszcze doprowadzić choćby do wyrównania, ale Sevilla dobrze się broniła. Widoczny był również brak takich graczy jak Gomez czy Benat i w rewanżu na San Mames musimy spisać się o wiele lepiej.

 

22.01.2014, Ramon Sanchez-Pizjuan, Sewilla
Frekwencja: 27,594
Puchar Hiszpanii, ćwierćfinał [1/2]

 

Sevilla – Athletic 1:0 (0:0)

 

1:0 – Carlos Bacca 60’

 

Iraizoz 6.5 – Iraola 6.7 (76’ Balenziaga -), San Jose 6.7, Gurpegi 6.7, De Marcos 6.7 – Iturraspe 6.7 – Rico 6.7, Herrera 6.8 (60’ Lopez 6.7) – Susaeta 6.6, Muniain 6.6 – Aduriz 6.4 (60’ Guillermo 6.5)

Odnośnik do komentarza

Przed rewanżem z Andaluzyjczykami graliśmy jeszcze niezwykle prestiżowe spotkanie w Primera Division. Udaliśmy się do Pampeluny na pojedynek z siedemnastym zespołem w tabeli, Osasuną. Mimo wszystko nie mogliśmy pozwolić sobie na jakiekolwiek lekceważenie przeciwnika, ponieważ to nasz odwieczny rywal, a spotkanie derbowe rządzą się własnymi prawami. Walczący o uniknięcie degradacji gospodarze na pewno zrobią wszystko, żeby uniknąć drugiej porażki z nami w tym sezonie.

 

Do składu wrócił Ibai Gomez co na pewno jest dużym wzmocnieniem, ale Benat również w lidze pauzuje za kartki, do tego ciągle swój uraz leczy Laporte. Powrót Gomeza widoczny był od samego początku, zwłaszcza przy stałych fragmentach gry które wykonuje po prostu fantastycznie. Ibai to jednak nie tylko rzuty rożne i wolne co pokazał w siódmej minucie. Posłał po prostu kapitalną piłkę do Muniaina za plecy obrońców. Iker miał przed sobą tylko bramkarza i pewnie wykorzystał tę sytuację. To był świetny dzień dla naszego napastnika, ponieważ sto dwadzieścia sekund później zamienił dogranie Susaety na drugie trafienie. Jeszcze w tej samej części gry Iker uzbierał hat-tricka, a ponownie asystował mu Susaeta. Muniain nie strzelił w ostatnich dwóch spotkaniach, ale odbił to sobie w tak prestiżowym starciu jak te z Osasuną i został bohaterem Athletic. Po przerwie nie wysilaliśmy się już za bardzo, gospodarze chyba również pogodzeni byli z porażką, więc na murawie nie działo się zbyt wiele. Z dobrej strony pokazać chciał się jednak Sisi i w końcówce zaskoczył Iraizoza zdobywając honorową bramkę. Zwycięstwa nikt nam jednak nie odebrał i przynajmniej na parę godzin zasiedliśmy na fotelu lidera La Liga.

 

25.01.2014, El Sadar, Pampeluna
Frekwencja: 18,650
Liga BBVA [21/38]

 

Osasuna [17] – [3] Athletic 1:3 (0:3)

 

0:1 – Iker Muniain 7’
0:2 – Iker Muniain 9’
0:3 – Iker Muniain 29’
1:3 – Sisi 87’

 

Iraizoz 6.8 – Iraola 6.7 (68’ Balenziaga 6.5), San Jose 6.9, Gurpegi 6.7, De Marcos 6.3 – Iturraspe 7.1 (79’ Moran -) – Rico 6.9, Herrera 7.1 (68’ Lopez 6.7) – Susaeta 7.5, Gomez 7.0 – Muniain 9.4

 

MVP: Iker Muniain (Athletic) – 9.4 (trzy gole)

Odnośnik do komentarza

Styczeń kończyliśmy niezwykle ważnym starciem z Sevillą w Pucharze Hiszpanii. Pierwsze spotkanie nie poszło po naszej myśli,ale 0:1 to rezultat który na pewno można odrobić na San Mames. Do składu wrócił Benat, który odbył już pauzę za przekroczenie limitu kartek.

 

Mieliśmy odrabiać straty, a początek był po prostu fatalny. Jairo wrzucał z rzutu wolnego, a Ander faulował w polu karnym Mbię i sędzia musiał wskazać na wapno. Do jedenastki podszedł Kevin Gameiro i pewnie ją wykorzystał, Iraizoz nie miał szans. Przez długi czas nie mogliśmy wyjść z szoku, nie tak wyobrażałem sobie start tego spotkania. W końcówce się jednak przebudziliśmy. Najpierw Ibai wrzucał ze skrzydła, piłkę głową uderzył San Jose, a tor lotu futbolówki przeciął jeszcze Muniain i wpisał się na listę strzelców. Zaledwie sześćdziesiąt sekund później już prowadziliśmy. Gomez podawał tym razem do Herrery, a Ander zrehabilitował się za zrobienie karnego na początku i wykorzystał dobrą sytuację. Prowadziliśmy 2:1, ale rezultat ten ciągle dawał awans gościom dzięki bramkom na wyjeździe. Po przerwie rzuciliśmy się do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków, ale zabrakło nam precyzji i szczęścia. W dodatku na dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Stephane Mbia wykorzystał dobre dogranie z rzutu rożnego i strzelił na 2:2. Przygodę z Copa del Rey zakończyliśmy na ćwierćfinale.

 

29.01.2014, San Mames, Bilbao
Frekwencja: 29,476
Puchar Hiszpanii, ćwierćfinał [2/2]

 

Athletic – Sevilla 2:2 (2:1)

 

0:1 – Kevin Gameiro kar. 4’
1:1 – Iker Muniain 40’
2:1 – Ander Herrera 41’
2:2 – Stephane Mbia 81’

 

Iraizoz 6.9 – Iraola 6.7 (69’ Etxeita 6.5), San Jose 6.7, Gurpegi 6.5, De Marcos 6.6 – Iturraspe 6.8 – Benat 6.7 (69’ Rico 6.6), Herrera 7.3 – Susaeta 6.8 (74’ Aduriz 6.6), Gomez 7.2 – Muniain 7.1

 

MVP: Stephane Mbia (Sevilla) – 8.0 (gol I asysta)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...