Skocz do zawartości

Chaos przez pracowitość = zrobione


Makk

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...
  • 1 miesiąc później...

W przerwie Ligi Mistrzów powracamy do krajowego Pucharu. Czas na Co-operative Insurance Cup. Na naszej drodze w Trzeciej Rundzie staje Cliftonville. Poprzednią fazę przeszliśmy w bólach (wygraliśmy 5-4 po dogrywce), mam nadzieję, iż teraz moi gracze spiszą się lepiej i będziemy mogli spokojnie bronić tytułu dalej.

Nasz rywal w lidze spisuje się średnio bardzo. Na dziewięć spotkań mają 4 wygrane, 4 przegrane i jeden remis. Do lidera (Linfield) tracą 14 punktów, do nas 9.

 

27.10.2018, Belfast, Solitude, godz.15:00.

 

Spodziewał się ciut łatwiejszej przeprawy, ale się nie udało. Początek dobrze rokował, już w 4. minucie mój napastnik strzelił. Wydawało mi się, że teraz już pójdzie gładko.

A tu klops w 49. minucie. Pomocnik Warryn Campbell trafił do naszej siatki z rzutu wolnego gdzieś z 16 metrów. Zespół gospodarzy objął upragnione prowadzenie 6 minut później. Kolejny nasz farfocel w obronie. Tym razem przy rzucie rożnym nie został upilnowany napastnik Farren. Dopiero 5 minut przed końcowym gwizdkiem to my mamy rzut rożny. Najwyżej wyskakuje obrońca Breen i pakuje piłkę w siatce.

Czeka nas dogrywka. Tu już nie ma zabawy. Zmieniam taktykę na grę z dwoma napastnikami. Schodzi McEvoy, wbiega Owens.

Zmiana nastawienia i ustawienia przynosi efekt w 98. minucie, kiedy to 18-letni Grant zdobył bramkę z 15 metrów. Na 4-2 podwyższył Gibson z asysty Owensa.

Awans do ćwierćfinału mamy.

 

Haynes- McLoughlin, Deighan, Breen, Burns- Grant, McEvoy (90` Owens)- O`Halloran, Keane ©, McGibbon- Gibson

 

[DBP] Cliftonville 2-4 Lurgan Celtic [DBP] Co-operative Cup 3.Rnd.

0:1 Gibson

1:1 Campbell

2:1 Farren

2:2 Breen

2:3 Grant

2:4 Gibson

 

MoM: Dermot Gibson (Lurgan Celtic)

Frekwencja: 502

Odnośnik do komentarza

Chłodny jesienny październikowy poranek. Dobra niedziela. Można się wyspać i odpocząć od trudnych losów bycia trenerem piłkarskim.

Wstałem, założyłem szlafrok i zszedłem do kuchni. Woda na herbatę poranną już się zagotowała. Usiadłem przy stole i wziąłem do ręki gazetę. Była z dnia poprzedniego. Ostatnia strona "Lurgan Mail" krzyczała informacja: Czy Makkow odejdzie?". Dalej już nawet nie czytałem. Odłożyłem gazetę i zalałem napój.

W tym czasie samym moja żona zeszła na dół i dołączyła do mnie.

- Co tam robisz? - zapytała i wyjęła swój kubek.

- Nic, herbatę. Na chwilę wziąłem nawet gazetę. Głupoty same, jak zwykle z resztą. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- A to! - wskazała palcem na artykuł. - Tak, czytałam wczoraj. To prawda?

- Co? Że odchodzę z Lurgan? - zapytałem w sumie zaciekawiony.

- Ano. Piszą, że jakiś zespół z Norwegii i z Węgier chcą cię na trenera.

- Poważnie? Gdzie? - to już w ogóle mnie zaintrygowało.

Żona otworzyła połówkę gazety, przeskoczyła szybko oczami po tekście i wskazała dwie linijki.

- Tu masz. Czytaj i się wypowiedz. - uśmiechnęła się i odwróciła się w stronę lodówki, którą po chwili otworzyła. Ja zacząłem czytać. Faktycznie było napisane o tym.

- I co? Prawdę piszą? - zapytała moja luba.

- W życiu! Pierwsze słyszę, że Ujpest i Aalusnd chcą mnie. Ale może dlatego, że nie czytam gazet. Mniejsza o to. Nieprawda i już. Zostaję w Lurgan. Nawet jak się po mnie zgłoszą i zaproszą. Lurgan Celtic to moje dziecko i chcę je prowadzić dalej. - wziąłem kubek z piciem i poszedłem na kanapę usiąść.

 

Tego samego dnia odebrałem jeszcze ze cztery telefony w tej samej sprawie. Najpierw dzwonił mój asystent- Veron, później trener (były snajper, teraz już przyjaciel)- Fitzpatrick oraz dwóch piłkarzy. Wszystkim odpowiedziałem to sam- bzdura. Co prawda Veron półżartem, półserio rzekł:

- Jak coś trenerze, to pamiętaj o mnie. Cieszy mnie praca z tobą i pójdę dalej. I wydaje mi się, iż Aalesund to ciekawszy kierunek niż Węgry. tak mi się wydaje. Widziałeś człowieku ich stadion?!

Oczywiście potwierdziłem. To był niezaprzeczalny fakt- stadion norweskiego teamu był pięknie położonym miejscem, miasteczko zresztą też.

Na chwilę obecną chcę dalej budować "swoją historię" w Lurgan, co najmniej przez najbliższe dwa sezony się nie ruszam nigdzie. No, chyba że mi podziękują. Dalej co? Nie wiem. Zobaczymy.

Odnośnik do komentarza

Trzy dni po pucharowej wygranej wróciliśmy do ligi. Mając na koncie 22 punkty spotykamy się z ostatnim zespołem w tabeli- Ballinamallard United. Rywal na razie radzi sobie bardzo słabo- w ostatnich ligowych bojach nie wygrali ani razu, zremisowali 2 razy. Różnica 20 punktów między nami, a nimi dobitnie pokazuje w klasie. Nawet już na początku sezonu.

Dodatkowo zaczęły do nas napływać plotki, że jest jakieś zainteresowanie moim młodym obrońcom (Brian Steele) ze strony takich firm jak Bolton i Everton.

 

30.10.2018, Lurgan, The Arena, godz.19:45.

 

Zgodnie z założeniami naszymi poszło wszystko. Niby łatwa i spokojna wygrana, hmm... W sumie taka była. Ale mnie cieszy dobra gra chłopaków w takim ustawieniu. Naprawdę pokazali się z fajnej strony. Założenie się sprawdziło, oby tak dalej.

Statystyki wiele nam powiedzą: Lurgan strzały- 26, rywal- 3, my celnych- 8, oni- 1.

Trzy piękne gole Dermota Gibson`a, do tego z lewego skrzydła Gormley i Owens. Dla tego pierwszego były to kolejne trafienia w tym sezonie, na swoim koncie ma już 14 goli w 17 spotkaniach.

Dla zespołu było to dziewiąte zwycięstwo z rzędu. Dzięki temu wskoczyliśmy na drugą pozycję w lidze. Jedno zaległe spotkanie i strata 3 punktów do lidera- Linfield.

Za 4 dni będziemy mieli okazję do przeskoczenia ich. Zespół z Belfastu zawita do nas.

 

Haynes- Greene, Newton, Coates, Moore- McEvoy- Hylands- Downey ©, Gormley- Gibson, Owens

 

[3.] Lurgan Celtic 5-0 Ballinamallard Utd [12.] L10/38

1:0 Gormley

2:0 Gibson

3:0 Gibson

4:0 Gibson

5:0 Owens

 

MoM: Dermot Gibson (Lurgan Celtic)

Frekwencja: 270

Odnośnik do komentarza

Pierwszy mecz listopadowy. Przyjeżdża do nas (jeszcze) lider tabeli. My się szykujemy na spokojnie, ale po tych 90. minutach chcemy być na pierwszym miejscu. Ostatni tytuł mistrzowski dla ekipy Linfield- 6 lat temu. Z tego bardzo mocnego zespołu nie pozostało za wiele. Co prawda w zeszłym sezonie zajęli trzecie miejsce, ale... W lidze naszej są po prostu trzy mocne teamy: my, Portadown i dzisiejszy przeciwnik.

Tak na marginesie- nagroda dla Menedżera Miesiąca trafia właśnie w moje łapy. Trzy wygrane (4-2, 5-1 i 5-0) dały mi ten tytuł. Mało ważny dla mnie.

Ze względu na dalsze zamknięcie naszego stadionu, bilety na mecz poszły jak...burza. Na zastępczym obiekcie ma być dziś komplet publiczności. Musimy im dać powód do radosnego powrotu do domu.

 

03.11.2018, Lurgan, The Arena, godz.15:00.

 

Pierwsze naciski na bramkę kładą gracze gości. Na całe szczęście mój bramkarz jest na posterunku. Dopiero w 38. minucie mogę podnieść się z ławki i unieść ręce w górę. 17. trafienie w sezonie zalicza Joe Gormley. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spadła mu prosto pod nogę. Uderzył i trafił.

Drugie trafienie zalicza na koniec pierwszej połowy po krótkim, eleganckim podaniu Gibson`a.

Własnie on zostaje dosyć po chamsku sfaulowany w 55. minucie przez mojego byłego obrońcę- Roddy`ego. Ten dostaje żółtą kartkę, a ja muszę wpuścić Burns`a.

Następnie do końca spotkania nie wydarzyło się coś ciekawego. Widać było, że gracze Linfield nie chcieli stracić kolejnych bramek.

Wskakujemy na pierwsze miejsce. Niestety, O`Halloran wypada na około 12 dni.

 

Haynes- McLoughlin, Deighan, Breen, Moore- McEvoy- Keane ©- O`Halloran (43` Owens), McGibbon- Gormley, Gibson (56` Burns)

 

[2.] Lurgan Celtic 2-0 Linfield [1.] L11/38

1:0 Gormley

2:0 Gormley

 

MoM: Joe Gormley (Lurgan Celtic)

Frekwencja: 400

Odnośnik do komentarza

Olłejs ;)

* * * *

 

Jedno z dwóch listopadowych spotkań w Lidze Mistrzów właśnie przed nami. Wyjeżdżamy na Nuevo Mestalla. Obecnie hiszpańska ekipa zajmuje 2. miejsce w naszej grupie (6 punktów). Zdajemy sobie sprawę (tak samo, jak wcześniej) z naszych "szans" na dobry wynik. Jeszcze nie teraz, za jakieś parę lat będzie to inaczej wyglądać.

 

06.11.2018, Valencia, Nuevo Mestalla, godz.19:45.

 

Powiem od razu- prawie się udało! No nie całkiem, ale jednak. Przegraliśmy tylko 1-0, co można wziąć za mały sukces.

Przywitało nas ponad 44 tys. kibiców. W zasadzie nie nas, tylko gospodarzy. Było to bardzo sympatyczne.

Nieciekawie się zrobiło już w 9. minucie, kiedy to kontuzji dostał Gibson. Okazało się, że zerwał ścięgno podkolanowe. Wstępnie nie zagra przez 4 miesiące. Szkoda tego młodego snajpera. Możliwe, że nie poprawi swojego dorobku strzeleckiego w tym sezonie- teraz miał 14 bramek.

Cały mecz nie dopuściliśmy do jakiś groźnych sytuacji pod naszą bramką. Co prawda strzałów ze strony Valencii padło sporo, ale nic nie wpadło. Druga połowa przebiegała podobnie. Kiedy już myśleliśmy, iż sprawi małą niespodziankę i zainkasujemy kasę za remis, przyszła feralna 92. minuta. Wtedy to środkowy pomocnik Juan Vicente Canovas potężnym uderzeniem z 15 metrów dał wygraną gospodarzom.

Tym samym żegnamy się z Ligą Mistrzów. Nie mamy już nawet matematycznych szans na wyjście z grupy. W drugim meczu Monaco pokonało Man City 5-3.

 

[ESP] Valencia 1-0 Lurgan Celtic [NIR] LM Mecz 4; Grupa A

1:0 Canovas

 

MoM: Juan Vicente Canovas (Valencia)
Frekwencja: 44,309

Odnośnik do komentarza

Cztery dni po przegranej wracamy do ligowej szarzyzny. Najpierw wyjazd do Limavady. Najbliższy rywal zajmuje 10. pozycję w lidze. Mają dwa punkty przewagi nad strefą spadkową na razie. Beniaminek jest lepszy tylko od Ards (8 pkt.) i Ballinamallard (2 pkt.).

Nam już ostatnia porażka wyleciała z głowy. "Kto nie idzie do przodu, ten się cofa"- jak to mówi stare irlandzkie przysłowie. Tak i my robimy.

Z przyjemniejszych rzeczy- aż 13 moich graczy zostało powołanych do reprezentacji, i tak:

Irlandia Północna U-21: Chris McGibbon, Reece Moore, Chris Grant i Ivan McAleer,

Irlandia Północna U-19: Dessie Crawford, Peter Higgins i Niall Breakey,

Irlandia U-21: Peter O`Halloran i Andrew Conroy,

Irlandia Północna: Shea McEvoy, Paul Keane, Jason Rogers i Matthew Deighan.

 

10.11.2018, Limavady, Limavady Showgrounds, godz.14:45.

 

Miałem nadzieję na łatwe zwycięstwo. Pierwszy dowód do zadowolenia dostałem w 9. minucie. Wtedy, to Michael Downey dostał piłkę dośrodkowaną z lewej strony, złożył się i z pierwszej kopnął prosto do siatki! Piękne trafienie tego bardzo doświadczonego pomocnika.

Druga bramka jest autorstwa Owens`a. Po prostu wykorzystał zamieszanie w polu karnym. Odpowiedzi doczekaliśmy się w 26. minucie. Z rzutu karnego trafił Humphries.

Druga połowa przebiega całkowicie pod nasze dyktando. W pełni kontrolujemy przebieg spotkania. Stwarzamy sobie sporo sytuacji, czy to z gry, czy to z rzutów wolnych i rożnych. Ale niestety nie potrafimy ich wykorzystać.

 

Haynes- McLoughlin, Breen, Newton, Burns- McEvoy- Grant- Downey, McGibbon- Gormley, Owens ©

 

[10.] Limavady Utd 1-2 Lurgan Celtic [1.] L12/38

0:1 Downey

0:2 Owens

1:2 Humphries

 

MoM: Michael Downey (Lurgan Celtic)

Frekwencja: 217

Odnośnik do komentarza

Po skromnej wygranej na wyjeździe wracamy na "swoje" boisko. Siódma drużyna ligi (Cliftonville), to nie jest jakiś wymagający przeciwnik. Sądzę, iż pokonamy ich spokojnie.

Taktyka zostaje ta sam, co była. Moje autorskie 4-2-3-1 spisuje się i zostaje. W sumie mógłbym (i po części chciałbym) zmienić na ustawienie z dwoma napastnikami, ale chyba jeszcze nie ten poziom zawodników. Dodatkowo zagrają zawodnicy, którzy grali ostatnio mniej. Takie zabezpieczenie, żeby nie zaczęli miałczeć zaraz.

 

13.11.2018, Lurgan, The Arena, godz.19:45.

 

Pierwsze trafienie nieoczekiwanie pada po stałym fragmencie gry- rzut rożny. Tylko że dla gości. My potrafimy odrobić straty, ale dopiero tuż przed przerwą. Do siatki mocnym strzałem trafia Burns.

Przez cały czas, nawet po przerwie, problemem jest wysunięty Owens. Może on sam nie do końca, ale to, iż piłek nie dostaje. Cofnięty Todd dostaje ode mnie trochę inne polecenia. Efekt po części przychodzi w 68. minucie, kiedy to właśnie ofensywny pomocnik asystuje przy bramce młodego Davidson`a.

To był jedyny sympatyczny akcent na zakończenie. Wygrana, ale po bardzo słabej grze.

 

Crozier- Greene, Porter, Hill, Davidson- Grant- Hylands- Sinclair, Todd, Burns- Owens ©

 

[1.] Lurgan Celtic 2-1 Cliftonville [7.] L13/38

0:1 O`Hanlon

1:1 Burns

2:1 Davidson

 

MoM: Anthony O`Hanlon (Cliftonville)

Frekwencja: 296

Odnośnik do komentarza

Teraz dostaliśmy "wolne" aż na 15 dni. Dopiero 28 listopada wyjeżdżamy do Manchesteru na pojedynek z tamtejszym City. Wszystkie te dni potrzebujemy na przygotowania. Z taktyką, ustawieniem i grą nie ma co kombinować. Wiadomo, że będzie ciężko. Bardziej chcę przygotować chłopaków mentalnie- głowy do góry, wkurzony wzrok, zero oznak strachu, jeśli takowy jest.

Przedostatni mecz w fazie grupowej LM. Co ciekawe- nie jesteśmy najgorszym teamem w tym roku. W Grupie D występuje Viktoria Pilzno, która ma 0 punktów, jeden zdobyty gol i aż 12 straconych bramek. My też co prawda mamy 0 punktów, ale już 2 strzelone bramki i tylko 8 straconych.

Wierzę, że za rok nam lepiej pójdzie.

 

28.11.2018, Manchester, The City of Manchester Stadium, godz.19:45.

 

Z jednej strony mecz bez historii. Przegraliśmy 3-1. Ale z drugiej strony patrząc- nie było tragicznie.

Gospodarze już po 20 minutach prowadzili 2-0, po strzałach Rebic`a i Sergio Aguero. My też mieliśmy swoje sytuacji, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Widać było różnicę we wszystkim.

Po przerwie dobił nas trzecim golem Musa. Wtedy to przez myśl przeszedł mi pogrom, którego mogliśmy być świadkami. Na całe szczęście chłopaki wzięli sobie do serc moje założenie- zero strachu, zero respektu. Dzielnie walczyli i próbowali stwarzać groźne akcje pod bramkę gospodarzy.

Kiedy już gracze Man City byli myślami w szatni, swoją dobrą grę i talent pokazał pomocnik Chris McGibbon. W 88. minucie fajnym strzałem z pola karnego trafił. To było tak na osłodę przegranej na tym znanym stadionie.

Pozostaje nam ostatni mecz z AS Monaco.

 

Haynes- Porter, Deighan, Canning, Moore (45` Burns)- McEvoy- Rogers- Downey, Gormley, McGibbon- Owens ©

 

[ENG] Man City 3-1 Lurgan Celtic [NIR] LM Mecz 5; Grupa A

1:0 Rebic

2:0 Aguero

3:0 Musa

3:1 McGibbon

 

MoM: Ahmed Musa (Man City)

Frekwencja: 45,028

Odnośnik do komentarza

Grudzień czas zacząć. Pierwsi u nas na rozkładzie są gracze Cliftonville. Ponownie. Ostatnio pokonaliśmy ich ledwo 2-1. Teraz musi być inaczej. Swoją drogą, będę musiał przemyśleć pewne kwestie związane z taktyką. Coś jest nie, tak jak powinno być. Wyniki jakieś tam są, ale gra mnie satysfakcjonuje.

 

01.12.2018, Belfast, Solitude, godz.15:00.

 

Po pierwszych 15 minutach powinniśmy już prowadzić 2-0. Najpierw w słupek trafił Keane, a potem tuż obok prawego słupka piłkę posłał Gormley. Dalej już byłą tylko nasza słabsza gra. Nie potrafiliśmy nic wykorzystać. Do przerwy marne 0-0.

W drugiej części zaczęliśmy grać trochę szerzej i szybciej piłką. Ale i to nie przyniosło skutku. Sam stałem przy linii bocznej, patrzyłem się bezradnie. Już darcie się na tych partaczy nic nie dało. W sumie oddaliśmy 23 strzały, 10 celnych. I co? I nic! Zero goli wbitych takim łajzom jak ci gospodarze. Do tego przemawia wybór MoM... bramkarz Cliftonville. Żal.

 

Haynes- McLoughlin, Newton, Breen, Burns- McEvoy- Grant- McGibbon, Keane © (73` Owens), Todd- Gormley

 

[7.] Cliftonville 0-0 Lurgan Celtic [1.] L14/38

 

MoM: Sean O`Neill (Cliftonville)

Frekwencja: 581

Odnośnik do komentarza

Do dzisiejszego pojedynku przystępujemy jako zdecydowani faworyci. Na nasze boisko przybywa zespół Ards. Po ostatniej zmianie trenera, team ten ma na swoim koncie cztery kolejne wygrane w lidze. Zajmują 9. lokatę.

My próbujemy zmazać plamę po ostatniej wtopie remisowej.

 

05.12.2018, Lurgan, The Arena, godz.19:45.

 

W 14. minucie wreszcie coś wpada! W końcu mogę się cieszyć. Sędzia przyznał nam rzut wolny z prawej strony boiska, wrzucał w pole karne Keane, lekko zgrał głową Gormley, a do siatki trafił McEvoy. Drugie trafienie odnotowujemy tuż przed przerwą. Z lewego skrzydła wrzuca Moore, McGibbon się składa i z pierwszej piłki strzela. Gol.

Tuż po wznowieniu lewy obrońca Moore po raz kolejny dośrodkowuje. W polu karnym Gormley zostaje faulowany, sędzia wskazuje "wapno". Sam poszkodowany podchodzi do karnego. Trafia i mamy 3-0. Gol kolejny jest autorstwa obrońcy Newton`a. Po rzucie rożnym z 75. minuty, wyskakuje najwyżej w polu karnym i głową trafia do siatki gości. Koniec.

 

Haynes- McLoughlin, Newton, Deighan, Moore- McEvoy- Grant- Owens, Keane ©, McGibbon- Gormley

 

[1.] Lurgan Celtic 4-0 Ards [9.] L15/38

1:0 McEvoy

2:0 McGibbon

3:0 Gormley (karny)

4:0 Newton

 

MoM: Paul Keane (Lurgan Celtic)

Frekwencja: 266

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...